Between 1927 and 1979, more than 8,000 people were involuntarily sterilized in five hospitals across the state of Virginia. From this plain and terrible fact springs Elizabeth Catte’s Pure America, a sweeping, unsparing history of eugenics in Virginia, and by extension the United States.
Virginia’s twentieth-century eugenics program was not the misguided initiative of well-meaning men of the day, writes Catte, with clarity and ferocity. It was a manifestation of white supremacy. It was a form of employment insurance. It was a means of controlling “troublesome” women and a philosophy that helped remove poor people from valuable land. It was cruel and it was wrong, and yet today sites where it was practiced like Western State Hospital, in Staunton, VA, are rehabilitated as luxury housing, their histories hushed up in the service of capital. As was amply evidenced by her acclaimed 2018 book What You Are Getting Wrong About Appalachia, Catte has no room for excuses; no patience for equivocation. What does it mean for modern America, she asks here, that such buildings are given the second chance that 8,000 citizens never got? And what possible interventions can be made now, repair their damage?
Elizabeth Catte is a writer and historian from East Tennessee. She holds a PhD in public history from Middle Tennessee State University and is the co-owner of Passel, a historical consulting and development company.
Warto byłoby na pewno wspomnieć, że sam reportaż nie rozprawia się z kwestią eugeniki w całych Stanach Zjednoczonych, a jedynie w jednym konkretnym mieście i stanie. Zdecydowanie czuje się złość i rozgoryczenie autorki — zszokowały mnie niektóre mocne słowa, ale po skończeniu lektury i zapoznaniu się z jej punktem widzenia, szczerze, rozumiem.
To dość ciężka książka i nawet nie myślę tutaj o samej tematyce. Jest napisana takim językiem, że musiałam się naprawdę na niej skupiać i krótkie fragmenty przesłuchane po angielsku na Storytelu musiałam powtarzać na papierze, bo ja nie umiem tylko słuchać, a tutaj jest książka, której trzeba tylko słuchać. Pozostało więc powolne czytanie.
Czasami pisząc recenzje mam potrzebę odnoszenia się do tych już napisanych i tak jest w tym przypadku.
Tak, widać tu złość autorki, ale... co z tego? Chyba jesteśmy już w miejscu, gdzie wiemy, że w emocjach nie ma nic złego i traktowanie tematu na chłodno i z dystansem wcale nie oznacza profesjonalnie i po ludzku. Tutaj ciężko nie być złym. Ciężko nie czuć frustracji i żalu, bo też je czułam, acz przyznaję, że czasem gubiłam się w chaosie.
Książka jest krótka i mówi tylko o Wirginii, ale znów, co z tego, skoro pokazuje nam tendencje całego kraju? Jest to dobry wstęp albo dobre uzupełnienie tematu, zależy skąd startujemy, ale nie czułam się ani oszukana, ani rozczarowana. Przede wszystkim byłam zła i przerażona. I to nawet nie tym, co się działo, bo to w większości wiedziałam, tylko tym jaki ogrom eugenicznego myślenia istnieje w społeczeństwie, czy każdym, nie wiem, ale na pewno w polskim - te wszystkie komentarze o pięćset plusach, o patolach, o madkach, o darmozjadach, osobach z niepełnosprawnościami i dyskutowaniu, czy wolno im się rozmnażać, a przy okazji o zakazie aborcji dla wszystkich, ale jednak to, co wyżej...
Jestem też zaskoczona świadomością klasową Elizabeth Catte, bo to w amerykańskich publikacjach jednak rzadkość, co sama zresztą przyznaje, ale w przypadku eugeniki nie sposób o klasie mówić językiem rasy, jak to USA zwykle robi.
Na koniec zapisałam sobie dwa cytaty, które złapały moją uwagę. Ład jednak ciągle się wymykał. (...). W swych obłąkanych obliczeniach DeJarnette nabrał przekonania, że kiedyś wszystko będzie dobrze.
Wszystko będzie dobrze, kiedy w Wirginii, w USA, na świecie nie będzie już ich. Będziemy tylko my. Całe traktowanie społeczeństw z poziomu my i oni ostatecznie zawsze nas zaprowadzi do segregacji i eugeniki, i trochę mnie przeraża, jak blisko tego jesteśmy.
Zaprojektował go, aby zademonstrować ważny element swoich przekonań: że potrafi być człowiekiem, który nienawidzi zarazy, ale współczuje pacjentowi.
Gdzieś to już słyszałam, chociaż w trochę innej formie, jak to było, love the sinner, hate the sin, jako usprawiedliwienie gnojenia osób lgbt+, czyż nie, hierarchowie kościołów wszelakich?
This book was SO good and SO frustrating! I really wanted to read about the particularities of the eugenics movement to modern times and she does talk a little about it, but then she goes on to talk about so many many things that the thread is lost many times and never found again. But still, I would give the content--where the plot is not lost--10 stars because she's a very brave writer. She doesn't waffle on what drove these men. She has a moral clarity that is so very rare for most historians. These eugenicists were neither doing science nor did they have any lofty aims that could be picked out of the pile of garbage that they were. They were just bad people who thought they were special.
Temat eugeniki powraca jak boomerang. Dotknęło to również w pierwszych dekadach XX wieku Amerykę. Zachwalanie selekcji, dobór osób z tymi lepszymi genami, parowanie osób, żeby potomstwo było zdrowe oraz skupienie się na tym, żeby osoby z tymi gorszymi genami lub żyjących w gorszych warunkach izolować oraz kontrolować co robią. Nie ma co ukrywać - temat interesujący, bo potem zagadnienia dotyczące eugeniki powróciły podczas II wojny światowej. Natomiast autorka w tej książce lekko odpłynęła w inne rejony. Niby pojawiają się zagadnienia dotyczące tego co wskazuje tytuł książki, ale tutaj jest zdecydowanie za dużo prywaty, emocjonalnego naładowania, własnych osądów, złości i zawężenia tematu do regionu stanu Wirginia. Także jeżeli ktoś szuka szerszego spojrzenia na eugenikę, jej genezę, statystykę to ta pozycja nie wyczerpuje tematu. Ponadto jak na reportaż język też czasami zostawia sporo do życzenia.
Temat nie jest prosty, ale wolałabym przeczytać coś co jest napisane językiem neutralnym, gdzie mamy liczby i solidną statystykę, fakty oraz źródła, a nie naładowanie emocjonalne. Także zostawiam ocenę i idę dalej.
I picked up ‘Pure America’ to see if it might be a good book to use for an Honors class on eugenics and genetic engineering I teach with a colleague at the University of Missouri-Columbia. The title and subtitle suggested this might be an important read for our students. Elizabeth Catte has constructed an interesting a valuable niche history of Virginia, but sadly for my purposes this is not what I hoped for in terms of eugenics. Though covering some of the high points of the eugenics movement in the Progressive Era, especially the key ‘contributions’ to eugenic law that Virginia played, little else in Catte’s book deals specifically with eugenics. Her examples of poor displacement from the eventual Shenandoah Natl Park, though important caste-based discrimination that was linked in time and on the same vile swamp of eugenic progressivism, isn’t clearly linked to eugenics per se. Her history of Virginia’s -ism-based treatment of minorities, women and the poor (white men generally being the exception to poor treatment unless they were themselves poor) is valuable in its own right, and she is to be commended for this history. But this really isn’t a story of eugenics in Virginia, it’s more than that. Plus, while I can myself agree with Catte’s clear and colorful repulsion to the eugenicists of the time, the racism, sexism and ableism of the movement, I prefer books for my class that give the facts and history without spoon feeding my students the ‘right’ moral and ethical stance. Solid history of ugliness in Virginia, weaker history of eugenics (even in the context of Virginia). 3 stars.
Co ja mogę napisać o tej książce? Że nie wiem o czym była, ale na pewno nie o tym co wskazuje tytuł. Autorka tej książki była bardzo zła na coś pisząc ją i to wyziera z niemal każdego zdania. Złość, frustracja, bardzo emocjonalne reagowanie na pewne kwestie. Jest to bardzo zły reportaż, o niczym, bez głębszego wejrzenia w temat eugeniki w USA, ani w sumie samego wejrzenia w temat. Bardzo dużo jest zaś o białych, bogatych i wpływowych mężczyznach, bardzo dużo, więcej nawet niż o samych pacjentach, szpitalach i eugenice. Szkoda, bo temat wydaje się szalenie ciekawy.
I work in Staunton, which is central to Catte’s book. She’ll be the featured speaker at our Friends of the Library annual meeting in October, so I knew it was high time for me to read this! It’s an important examination of local and state history that is rightfully righteously indignant and which explores the area and Staunton’s messy past of building profits on the foundations of intentionally orchestrated misery. It is meticulously researched and does not hold back judgment: Catte is unapologetically blunt and clearly lays out her case that those involved with eugenics were wrong the entire time and not just through the lens of perspective years later. I learned a lot about the intersection of institutionalization, forced sterilization and eugenics, displacement, and architecture. A must-read for locals!
Nie spodziewałam się po reportażu aż takiego ładunku emocji autorki. Elizabeth Catte każdą stronę pisała na solidnym wnerwie, ale też z każdą stroną czytelnik lepiej to wkurzenie rozumie. "Czysta Ameryka. Przemilczana historia eugeniki" skupia się przede wszystkim na stanie Wirginia i Western State Hospital, w którego sąsiedztwie mieszka autorka i w którym przymusowo wysterylizowano 1700 osób. Sięga do historii eugeniki, ale z pełnym przekonaniem ocenia ludzi z przeszłości współczesną miarą. Żadnej dawnej decyzji nie kwituje "bo kiedyś było inaczej", uważając, że nic i nigdy nie powinno usprawiedliwiać tego potwornego procederu. Przywołuje konkretne, dramatyczne przypadki, przywraca ofiarom nazwiska i pamięć. Mocno akcentuje, że dążenie eugeników do czystości rasowej czy genetycznej było też dążeniem do czystości ekonomicznej. Bieda rodzi biedę, więc niech bieda przestanie rodzić. Autorka sporo miejsca poświęca definicjom, szczególnie tym, które później decydowały o sterylizacji. Bo jak definiowano w stanie Wirginia upośledzonego umysłowo? To ktoś "aspołeczny w sposób trwały i kosztowny". Z naciskiem na kosztowny.
Zaskoczyła mnie ta pozycja. Catte, bardziej niż wszyscy znani mi wcześniej autorzy książek na ten temat, skupia się na finansach. Bo tu sterylizacja jest też oczywiście ideologiczna (jak to brzmi!), ale w dużej mierze związana jest z finansami. Utrzymywanie biednych i niezaradnych kosztuje. Łatwiej jest się ich pozbyć, a jeśli już są - to trzeba ich wykorzystać (wątek inwestycji szpitalnych i deweloperskich jest porażający). Wychodzi na to, że faktycznie pieniądz rządzi światem. Smutne.
A na niestrawny deser podrzucę cytat z wpływowego angielskiego eugenika i duchownego anglikańskiego: "Państwo ma równe prawo do usuwania niepożądanych obywateli, co ogrodnik do odchwaszczania swojego ogrodu".
Rozczarowanie. 180 stron to za mało na temat eugeniki. Dodatkowo poruszony został tylko stan Wirginia (rozumiem, że ze względu na pochodzenie autorki), ale wolałabym dostać coś więcej.
as much about public memory + violence being built into today’s physical landscapes as it is about eugenics — not the book for you if you want a focused text, but i loved the connections catte made btwn class, race, and disability
Mam wrażenie, że o eugenice w Stanach Zjednoczonych powiedziano już bardzo dużo. Jest to pojęcie i ta część historii, które wywarły piętno na życiu wielu ludzi w Ameryce. Elizabeth Catte zdecydowała się podejść do tematu nieco inaczej.
Autorka reportażu postanowiła skupić się na Wirginii i na przykładzie tego stanu pokazać jak podejście do genetycznej wyższości wpłynęło na życie lokalnej ludności, którzy nie mogli dostąpić łaski genetycznego przywileju. Pokazuje ona jak ziarno niesprawiedliwości zasiane dziesiątki lat temu nadal kiełkuje w ludzkiej świadomości, ale także jak pojęcie eugeniki łączy się z rasizmem i jest po dziś dzień wykorzystywane do walki o wpływy, wliczając w to polityczne i ekonomiczne czynniki.
Czytając miałem wrażenie, że autorka prowadzi nas po historii miejsca i stanu pragnąc udowodnić swoje racje i pokazać jak współczesność nadal czerpie z założeń tych przestarzałych i nieprawdziwych podglądów. Nie jest to reportaż idealny, jednak w całości wybrzmiewa bardzo mądre przesłanie łączące wieki dyskryminacji, wyzysku i niesprawiedliwości, której ciąg dalszy dzieje się przed naszymi oczyma. Polecam, w szczególności tym, którzy już posiadają szersze spojrzenie na temat.
I stayed at the Blackburn Inn after getting medical care at UVA (which coincidentally included sterilization, but by choice and to prevent cancer, but still). I was haunted by the place and wanted to learn more. This book had a lot of answers about Staunton and Western State, and even gave me details on the history of Charlottesville and Skyland Resort in Shenandoah National Park. Here are a lot of places we vacation that have dark and troubling histories. I may not be able to enjoy these places as much as I did before reading this book but have a fuller understanding of how racist, classist and discriminatory theories impacted the lives of Virginians.
A very enlightening book…interesting, yet depressing…Catte does a great job of tying many different aspects of eugenics, racism, and political motivation into her story.
Rzecz przerażająca w wymowie, konkretna w formie, z klarownym wywodem. Jeżeli kogoś interesuje ponura tematyka programu masowych sterylizacji w Wirginii rozpoczętego w latach 20 XX. wieku, to zdecydowanie polecam. sumie, jeżeli nawet kogoś nie interesuje, to tym bardziej warto. Bo ja np. w ogóle nie miałam świadomości, że Amerykanie prowadzili swoisty sterylizacyjny wyścig z nazistami. A przecież interesuję się historią. To jest w generalnie zdumiewające, jak się trafiało do placówek teoretycznie psychiatrycznych - dosłownie wystarczyło pochodzenie z biednej, wielodzietnej rodziny. I można było nie wydostać się z takiej instytucji przez całe życie, bynajmniej nie z powodu stanu własnego zdrowia, a dlatego, że ktoś musiał pracować w ośrodkowym gospodarstwie i zajmować się rzeczywiście chorymi pacjentami. Ładowało się tam też służące, które ktoś z " państwa" zgwałcił, żeby uniknąć skandalu. Ludzi zamieszkujących tereny przewidziane pod park narodowy. Dosłownie wszystkich niewygodnych dla białych, bogatych i wpływowych. W tym kontekście, paradoksalnie, chirurgiczna sterylizacja stawała się niekiedy wybawieniem, przepustką do wolności, bo po zabiegu pacjentka czy pacjent nie będą się już mnożyć, zatruwać zdrowej tkanki społecznej i obciążać państwowej kasy. Można ich wypuścić. Po prostu zgroza. Tłumaczył Rafał Lisowski.
Reading this book was inspired by a TikTok trend I saw a few weeks ago. In it, people who identified as leftist/liberals were prompted to divulge their "most conservative" standpoints. My feed was flooded with videos and comments about eugenics. Though no one said outright, "eugenics is a good idea," but instead made statements like "it's okay to pay disabled people sub minimum wage," "I think we should have a registrar of people with mental illness, and use that registrar to make sure they never have children," "people with [various disabilities] should not procreate," "poor people should not procreate." It was shocking.
This book is about eugenics in Virginia, the individuals who created and championed those ideals, who wrote eugenics into the law, but it is also about the people, the victims of forced or secret sterilization as a means to not only kill off a population of people who were seen as less than, but as a way to get people institutionalized so that we could kick them off their land with "justification." This book is about Western State Asylum, and a history of ignoring the trauma of a place, so that we can profit off of architecture and make rich, white people comfortable and happy.
I really loved how Elizabeth Catte introduced the book. She made it plane and clear that we weren't going to be having a discussion about how individuals from the past who were eugenicists were just "people of their time," and excuse their beliefs and actions as coming "from a humanitarian place." This book is not about deciding if eugenics is bad or not, is not giving a platform to eugenics ideology. Eugenicists are bad people. Period. No matter what time they were alive, no matter what their end goal. Eugenicists are bad people. Eugenicists (AKA white supremacists) are bad people, and their "logic" is horse shit. Period. And Elizabeth Catte did not shy away from making it clear what she thought of these people.
My only complaint is that I wish there was more. I wish there was more talk about how eugenics of the past has influenced policy of today, and how eugenics is not at all dead, only living under a different name. However, there is a large list of suggested reading in the back, and throughout the book she mentioned many individual researchers, reporters, and activists who I will certainly be looking up to learn more.
Krótki reportaż wart przeczytania. Miejscami autorka narzucała nam swoje zdanie lub próbowała na nas przelać swoje uczucia, co mi nie pasowało. Minusem było omówienie wątku pracy pacjentów w zakładach i przeliczenie, ile warta była ich praca w zbyt konkretnej i narzuconej narracji. Sama książka też powinna być traktowana jako wstęp do poszerzenia tematu w własnym zakresie. Omówiono tylko jeden zlokalizowany obszar i tylko w charakterze społeczności lokalnej. Brakowało mi konkretnego podejścia oraz głębszego zbadania tematu. Widać, że autorka korzystała z zasobów miejscowej biblioteki. Poza tym dało się z niego wynieść kilka rzeczy, co na plus.
Catte details a very interesting history of eugenics in Virginia, and how the ideology and political actions of the early 20th century in VA shaped eugenics and sterilization policies across the country.
My main criticism is I believe the connection between eugenics and the displacement of Appalachians to establish Shenandoah National Park lacked evidence. Although I do see the connections made, there is a lack of direct casual evidence. However, I am inclined to believe her argument would hold if expanded further.
dnf ~60% jesli szukacie reportazu o eugenice w usa, w tej pozycji nie znajdziecie niczego takiego. pelno tu rozwodzenia o bialych lekarzach, dyrektorach szpitali, politykach. nie tego oczekiwalam po tytule. nie da sie czytac...
3,5/5 - bardzo ważny temat, ale książka za krótka, a autorka wielokrotnie ujawnia swoją opinię w dość nietaktowny sposób i osobiście oczekuję większego profesjonalizmu
dziękuję sydney sweeney ze zakrecilas dupskiem w jeansach i trafiłam na te książkę ale no niestety zmarnowany potencjał, nie trafiła do mnie, niewiele wyjaśniła a szkoda
W końcu udało mi się skończyć (uf). Zmienia spojrzenie na frazę "white trash" i daje wgląd w jeden najciekwszych historycznie i kulturowo rejonów w USA. 4.5/5
An excellent, if often difficult to read, history of Virginia eugenics and its ties to the physical and architectural landscape of this state. As a resident of Charlottesville I have always been aware of the area's racist and discriminatory past, but this book marks the specific places--like Vinegar Hill, the Mall, and Shenandoah National Park itself--where the forces of white supremacy and hatred forged our present. I cannot look at these places without sensing the presence of their historical ghosts. Catte writes unsparingly about the horrors visited on the poor and vulnerable by rich eugenicists, many of whom are honored throughout Charlottesville with plaques and statues--you will find yourself having to put the book down from time to time, simply because these truths are so hard to bear.
The one question I wish Catte had a better answer to, however, is precisely what to do. It cannot be that we tear down Western State, stop visiting Shenandoah, or freeze any development by a white person on any parcel of land once lived on by a Black person. Vague proposals to better commemorate the real history of these places seem inadequate. Better compensation for victims of the eugenics movement is an obvious answer, but Catte speaks about this only briefly. Her best proposal, though thinly developed, is to recognize the shadow of eugenics-thinking in the present, and fight back against it.
A quick read, Catte spends less time on the specific people and places in this history than on her question about what it means for herself and the reader. Do these events extend into the present day? What about the mindset? Catte is careful to situate this control of white bodies within the context of the day, but she's not about to leave it in the past.
Oh, and Catte is fond of colorful language. Sometimes this comes up as expletives not used as expletives (she is talking about literal shit on occasion), and sometimes this results in sentences like this little gem:
"Wasn't Stephen Miller, one of Trump's key political advisors, also trapped in some armpit of ideas that hadn't been washed since 1924?"
If you're not used to sass in your academic texts, it's a little jarring.