"Zawsze sobie mówiłem, że pewne historie pozwolę opublikować dopiero po mojej śmierci, ale niekoniecznie muszę się tego trzymać."
Na scenie nieprzerwanie od 36 lat. Z Kultem, KNŻ i jako Kazik stworzył utwory, które weszły do kanonu polskiej piosenki odmieniając go raz na zawsze. W swej autobiografii „Idę tam, gdzie idę” daleki jest od powagi instytucji narodowej kultury.
Oto Kazimierz Staszewski jakiego nie znacie.
Odkrywa swe słabości i wybryki. Mówi o używkach, kulisach branży muzycznej i o pustce. Wszystko co słyszeliście od niego o miłości, przyjaźni, religii, polityce, zwątpieniu i nadziei, tu nabiera krwi, ciała i humoru.
Dostajemy historię życia codziennego i niecodziennego w Polsce ostatniego półwiecza.
Dzieciństwo w śródmieściu PRL'owskiej Warszawy. Stan Wojenny widziany oczami punków i Świadków Jehowy. Drapieżny czas transformacji, równie niebezpieczny, co inspirujący. Internetowe jatki i polityczne podziały nowego wieku. Ale też cienie wojny i komunizmu, a także współczesny, walący się świat New Jersey i Teneryfy.
Rzecz opowiedziana z perspektywy równie odrębnej, jak jej bohater, a równocześnie traktująca o doświadczeniu całych generacji równie uniwersalnie, jak jego piosenki.
Rafał Księżyk: Dziennikarz i krytyk muzyczny. Redagował magazyny „Brum”, „Plastik”, „Antena Krzyku”, „Aktivist”. Dziś pracuje jako redaktor naczelny magazynu „Playboy”. Jest współautorem bestsellerowych autobiografii muzyków: „Desperado”, Tomasza Stańki (2010), „Kryzys w Babilonie”, Roberta Brylewskiego (2012) i „AD/HD”, Tymona Tymańskiego (2013) oraz autorem eseju „23 cięcia dla Williama S. Burroughsa” (2013).
Ciekawa rzecz, raczej dla fanów Kazika i Kultu. Najbardziej podobała mi się mniej więcej pierwsza połowa, z racji wielu wspomnień i nawiązań do sceny punkowej i post-punkowej. Potem już bardziej skupiono sie na rozwoju zespołu, pisania i nagrywania albumów, zawirowań składowych itd. co również było dosyć ciekawe, ale już mniej. Pojawia się także sporo rozważań po prostu życiowych, trochę polityki, trochę podróży.
Nie zawsze zgadzałam się z przemyśleniami pana Kazika, ale tak czy inaczej szanuję jako człowieka, warto sięgnąć po tę książkę.
3.5 Dla osób, które nie wychowywały się na fali punka, niektóre fragmenty mogą być po prostu nudne. Mimo wszystko ciekawa, ale czegoś mi zabrakło. Dla fanów Kazika- bardzo polecam!
IDĘ TAM GDZIE IDĘ… TO WARTOŚCIOWA POZYCJA DLA FANÓW MUZYKI W OGÓLE
Największą frajdą było dla mnie czytanie o początkowym zachwycie m.in. Pink Floyd, Sex Pistols, odrzuceniu rocka na rzecz punku. Kazik prowadzi czytelnika przez cały proces odkrywania swoich ścieżek i świadomości muzycznej.
Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tylu komplikacji w tworzeniu zespołów i ich formowaniu się ostatecznie w Kult, KNŻ czy Buldog. Teraz ten rozwój mam dość uporządkowany.
Niesamowita jest ilość wiedzy, którą można wynieść nie tylko o życiu Kazika Staszewskiego i jego zespołów, ale muzyce w ogóle. Nie zliczę ilości kapel, o których istnieniu nie miałam pojęcia, dopóki nie przeczytałam tej książki.
HEJ, CZY NIE WIECIE, NIE MACIE WŁADZY NA ŚWIECIE
Równie interesujące, co wątki muzyczne, były wątki historyczne przedstawione z perspektywy kogoś, kto miał naprawdę arcyciekawe życie.
Urodziłam się wtedy, kiedy upadał ZSRR, więc z pasją czytałam o realiach PRL-u, dojrzewaniu w tamtym okresie, eksperymentach z używkami, tworzeniu oraz tak odmiennym do dzisiejszego podejściu do pracy czy rodziny.
Mimo, że do dzisiaj dość dobrze pamiętam teksty pisane przez Kazika dla różnych jego zespołów, nigdy do końca ich nie rozumiałam, ze względu na silne aluzje do ówczesnych, zupełnie nieznanych mi czasów. W autobiografii Kazik otwarcie mówi o swoich inspiracjach, bodźcach do napisania konkretnych utworów.
O RZECZACH ZŁYCH W IDĘ TAM GDZIE IDĘ…
Jedyne, co mnie zasmuciło, to wydanie tej książki. Wydawnictwo Kosmos Kosmos powinno zdecydowanie większą uwagę zwrócić na korektę (albo w ogóle ją rozważyć), bo na co drugiej stronie znajdywałam głupie błędy, które irytowały i przeszkadzały w lekturze. Miałam wrażenie, że jest to wydane byle jak, na szybko, bez sprawdzenia. Pełno literówek, kulejąca interpunkcja, nieodmienianie zagranicznych imion. Przykłady można mnożyć.
Rozumiem, w każdej książce można natrafić na potknięcia, ale tutaj była ich taka ilość, że poczułam się lekko obrażona jako czytelnik. Nie mówiąc o tym, że każde źródło pisane jest traktowane jako nośnik największej próby języka i jednak ma wpływ na praktyki czytelników.
"Wszystko na tym świecie minie --- A moje słowo nie przeminie..."
Byłem i chyba - po ostatnich występach pod prysznicem, kiedy okazało się, że pamiętam jota w jotę większość piosenek "Kultu" i Kazika - mogę powiedzieć, że wciąż jestem - wielkim fanem dorobku Staszewskiego, jego antenata, jego zespołów i - przez "osmozę" - dorobku coverowanych przez niego twórców.
Jakkolwiek było mi trochę nie po drodze z jego bardziej współczesnymi dokonaniami, to z czasem zaczynam je bardziej rozumieć, doceniać i - cóż - zwyczajnie lubić. Wywiad rzeka z Księżykiem był dla mnie swego rodzaju przełomem, po którym dane mi było spojrzenie na starszy i nowszy dorobek Kazika z zupełnie innych perspektyw i odbierać go na nowych płaszczyznach interpretacji.
Rafał Księżyk, to "dobrze niepoformowany facet" - na żadnej z publikacji z jego dorobku dotąd się nie zawiodłem a research i znajomość tematyki, to jest jakiś kosmos! - a umie on tak umiejętnie zadawać pytania o wszystkie aspekty życia i doświadczenia osoby udzielającej wywiadu, nawet jeśli nie są one komfortowe, że interlokutor łapie z nim maksymalnie familiarną chemię, i odpowiada otwarcie i szczerze, niezależnie od tego, jak bolesne i trudne do wyznania są wątki podnoszone w zapytaniach.
Podsumowując - dla mnie to okazja do kolejnego odświeżenia twórczości Kazika et consortes - a poza tym książka, która niesie w sobie opowieść o wzlotach i upadkach, bardzo osobistą historię, pełną życiowej mądrości, znajomość której wpływa nie tylko na odczytywanie dorobku autora na nowych płaszczyznach, ale tez skłania do wyciągnięcia wniosków, które mogą stanowić oparcie w wielu aspektach życia. Polecam gorąco!
P.S. Minus? Jest jeden! Wydawnictwo KOSMOS KOSMOS nie wydało dotąd zaktualizowanej wersji - bogatszej o 100 stron materiału - w formie eBooka.
Biografia / wywiad rzeka. Ciekawa historia życia. Najbardziej interesował mnie jednak wcześniejszy okres. Nie lubię późniejszej muzyki Kazika i mało mnie interesował ten czas.
Niestety na samym początku pojawia się pierwszy zarzut...nie jest to autobiografia, jak wskazuje okładka, ani nawet biografia, jest to wywiad rzeka. Koniec końców, w sumie cieszę się, że jest to wywiad rzeka, a nie biografia, czy nawet autobiografia. Jak widać w trakcie rozmowy Rafała Księżyka i Kazika Staszewskiego pewne interpretacje (sytuacji, osób, utworów), czy przytaczane opinie przez Księżyka były zupełnie inaczej widziane przez Kazika, jak choćby powody powstania pewnych utworów i ukryte w nich znaczenia. Natomiast Kazik poprzez pytania Księżyka zastanawiał się nad pewnymi sprawami głębiej (np. nad relacją ze swoim słynnym ojcem, czy relacjami z muzykami, z którymi współpracował). Ciekawy duet i wiele rzeczy mogłoby być zafałszowanych nieumyślnie w przypadku biografii, czy autobiografii, albo po prostu jednostronne spojrzenie mogłoby być mniej pełne i mniej interesujące, a tutaj zawsze jest to spotkanie dwojga ciekawych ludzi. Trochę więc przymknęłam oko na ten spory jednak błąd i pomyślałam, że w końcu to małe wydawnictwo (Kosmos Kosmos) jakoś chce przyciągnąć czytelnika i pewnie hasło autobiografia powoduje, że książka lepiej się sprzedaje, ale jednak jakieś takie pierwsze rozczarowanie pozostaje. Jednak znacznie większym i bardzo irytującym dla mnie mankamentem tej książki są liczne błędy, literówki, których po prostu jest za dużo. Mam nadzieję, że wydawca otrzyma jakieś komentarze i przy następnych wydaniach poprawi błędy, może się czepiam, ale dla mnie to bardzo obniżyło odbiór książki i po prostu przeszkadza w czytaniu! Tu już nie byłam w stanie przymknąć oka, bo od tego przymykania nie byłabym w stanie przeczytać książki. Co do samej treści, od początku zwracają uwagę pytania Księżyka. Przyznam, że zaimponowało mi bardzo dobre przygotowanie Księżyka, jego spora wiedza na temat muzyki, społeczności muzyków i branży oraz oczywiście przede wszystkim samego Kazika i jego twórczości. Czasem nawet można zauważyć pewne zapędy psychologiczno-psychoanalityczne u Księżyka i przyznam, że momentami jego spostrzeżenia są całkiem trafne:) Co do samych wypowiedzi Kazika: są one równie intrygujące, jak pytania, jednak w zupełnie innym stylu. Przede wszystkim Kazik Staszewski, pokazuje w tej książce siebie, jako człowieka (mniej jako artystę, jako takiego), który po prostu wybrał "zawód" muzyka, z całym dobrodziejstwem inwentarza. Kazik jest tutaj bardzo szczery, czasem do bólu, pokazuje momentami pewien rodzaj małostkowości i niedojrzałości, czasem także nieumiejętności w rozmawianiu z ludźmi. Nie jest to jednak aroganckie, bardziej odbieram go, jako człowieka trochę filozofa, takiego trochę pogubionego, który zdaje sobie sprawę ze swoich słabości, ale zastanawia się, próbuje coś z tym zrobić, a jednocześnie ma bardzo trafne spostrzeżenia na temat ludzi, środowiska muzycznego, siebie, polityki, środowiska, w którym się obracał/obraca itp. Sam zresztą się przyznaje do niedowartościowania i jednocześnie zawyżonej oceny własnej, nic po środku:) Chociaż z wieloma opiniami się nie zgadzam, to łapałam się na tym, że sama chętnie bym z nim podyskutowała:) Nie da się ukryć, że mam słabość do tego człowieka, jako takiego i choć opadły mi klapki z oczu w pewnych kwestiach, to w sumie dobrze jest zderzać się ze swoimi wyobrażeniami na temat ludzi, których podziwiamy, bo to są...po prostu ludzie, a my widzimy tylko jakiś fragment, więc sami jesteśmy winni swoim wyobrażeniom. Sam Kazik mówiąc o "wojnie z fanami", zastanawiał się, czego ludzie od niego chcą, czy tego, że ma być nadal szczery i autentyczny, zarówno w swoich opiniach, błędach i muzyce, czy ma tworzyć i zachowywać się, mówić tak, żeby wpasować się w wyobrażenie i oczekiwania ludzi? Pokazanie, jak ktoś kreatywny tworzy to, co tworzy, jakie są jego inspiracje, co się wtedy z człowiekiem dzieje, jak podchodzi do porażek i sukcesów, odbiorców, presji itp. jest też ciekawym elementem tej książki. Nie należę do ścisłej grupy fanatyków Kazika, Kultu, KNŻ, czy Zacieraliów itp., ale spokojnie mogę polecić ją tym, którzy szukają inspiracji, po prostu uwielbiają muzykę/sztukę, jako taką, i czasem zdarza im się pofilozować nad życiem mniej, czy bardziej poważnie:)
Można przeczytać, dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy z życia Kazika, "posłuchac" wielu anegdot i zgodzić lub nie z jego światopoglądem, opiniami. W niektórych momentach rozwlekłe, na przykład, jeśli chodzi o perypetie zespołów, w których grał, ich całe koleje losów. Tutaj bardziej zadowoleni będa gorliwi fani zespołu, fanatycy założyciela Kultu. Szukałem spotkania z inteligentym człowiekiem, który miał bogate życie kulturalno-rozrywkowe i potrafi to doświadczenie podsumować. Trochę jednak czuję niedosyt. Miałem większe oczekiwania. Ale i tak warto przeczytać.
Ciekawa pozycja dla fanów Kazika Staszewskiego. Dość dobrze napisana. Łatwo się czyta. Raczej nie znajdziemy w niej sensacyjnych czy zaskakujących informacji, ale lektura pozwala lepiej poznać jednego z najważniejszych artystów polskiej sceny muzycznej.
Mnie osobiście najbardziej zaciekawiła pierwsza część książki, w której Kazik opowiada o początkach zespołów Poland i Kult, oraz swoim dzieciństwie i okresie dorastania.
Świetnie się czyta, sprawnie napisane, ciekawe historie, ale... Wolałam nie znać takiego wizerunku Kazika. Postaram się zapomnieć i skupić na tekstach, które do tej pory lubiłam ;)