Wciągająca powieść o dorastaniu w Finlandii u schyłku XX wieku.
Mówimy, że istnieje czas niewinności: dzieciństwo. Kiedy człowiek żegna się z dzieciństwem, traci niewinność. A przecież w dzieciństwie wielu ludzi kryją się problemy, mrok i sprzeczne uczucia, nie dla wszystkich jest to bezgrzeszny czas.
W 1969 roku na wakacjach w Ramslandet niebo ma kolor siarki. To tam chłopiec z Helsinek poznaje Alexa i Stellę, dzieci z bogatej i wpływowej rodziny, zupełnie innej niż jego własna. Wkrótce z rodzeństwem zaczyna łączyć go coraz więcej – wspólne sekrety i rodzące się uczucia. Młodych bohaterów napędzają marzenia, a paraliżuje rozczarowanie. Wraz z upływem lat ich relacje wcale nie staną się mniej burzliwe. Kjell Westö jest najbardziej cenionym, wielokrotnie nagradzanym fińskim autorem piszącym po szwedzku. Niebo w kolorze siarki to stworzona z rozmachem powieść o tym, jak jesteśmy kształtowani przez środowisko oraz czasy, w których przyszło nam żyć.
Kjell Westö is a Finnish author and journalist. Westö writes in Swedish.
In 2006, Westö won the prestigious Finlandia Prize for his novel Där vi en gång gått. He has been long-listed for the 2007 International IMPAC Dublin Literary Award.
Bezapelacyjnie jedna z najlepszych powieści tego roku. W sumie nie do końca tego, bo oryginał został wydany w 2017, ale polski przekład jest tegoroczny.
O tym co mnie najbardziej przeraża i zachwyca we współczesnej sztuce - o pamięci, o tym, co istnieje a co nie, o tym, jak bardzo nasza pamięć jest dziurawa, i o tym, że nie istnieje przeszłość.
Narrator, którego imienia nie znamy. Wielka miłość, która miała być na zawsze. Tajemnice, których odkrycie zmienia wszystkich i wszystko. W „Niebie w kolorze siarki” Westö tworzy rozległe portrety, a rzekłbym nawet, że maluje krajobrazy relacji — rodzinnych, miłosnych, przyjacielskich. Zgłębia ostrożnie do czego jego bohater, a także jednostki go otaczające są w stanie się posunąć. Mamy tutaj historię zaczynającą się od lat młodzieńczych naszego bezimiennego narratora: śledzimy jego los, który łączy się z rodziną z „wyższej klasy społecznej”.
Czytamy małą wiwisekcję finlandzkiego społeczeństwa na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat — rzecz opisana wspaniale. To opowieść rozległa, przemyślana i skomponowana tak, że nie da się przy niej nudzić, bo w każdej z części następuje nowa rewelacja, a dynamiczne życie postaci fascynuje i pochłania bez reszty. Westö pokazał przekrój jednego życia, ale udowodnił przy tym, że na takie życie składa się stos historii osobnych, odrębnych, czasem obcych, a bardzo często zupełnie odmiennych, jednak wciąż — bez nich żadna jedność opowieści by nie powstała.
Co zachwyciło mnie najbardziej, to refleksja na temat pamięci: jej ulotności, jej sennej natury, jej frywolności. Ta książka jest gorzka. Smakuje się ją powoli, niekiedy ze strachem przed tym, co będzie na kolejnej stronie. Zacny twór i co mogę teraz zrobić, to polecić — bardzo!
Przenikliwa do szpiku kości opowieść o dorastaniu, o przyjaźni, miłości i wszelkich ludzkich namiętnościach, które naznaczają nas za młodu, by wybuchnąć z impetem w dorosłym już życiu.
Wystarczy kilka chwil z „Niebem w kolorze siarki”, by zorientować się, że mamy do czynienia z powieścią niezapomnianą, jedną z tych, które z gwałtownością zapisują się w sercu czytelnika. Niby nie dzieje się u Westö nic szczególnego – ot, chłopiec poznaje przyjaciół z bogatszej rodziny, zbliża się do nich, spędza każdy możliwy czas u ich boku, a mimo to… dzieje się przecież wszystko! Każde słowo wypowiedziane lub przemilczane, każdy gest, każdy moment odbije się echem w przyszłości bohaterów. To, co przeżyli razem, to, czego nie mogli już przeżyć, chwile, które odeszły w zapomnienie – kształtuje dzieci i buduje dorosłych, jakimi się staną.
Warto przyznać, że w pewnym momencie powieść traci rozbieg, traci też rozmach – im bliżej finału, tym bardziej Kjell Westö tonuje całość, tworząc ciekawy kontrast dla dynamicznego dzieciństwa i statecznej dojrzałości. Niech Was jednak nie zrazi ten zabieg, jest on bowiem celowy, wykreowany z rozmysłem, by w finale z impetem zamknąć klamrą całość. Takie opowieści jak „Niebo w kolorze siarki” to czysta przyjemność lektury, nie tylko dla wysmakowanego w prozie pięknej czytelnika. Westö jest uniwersalny, pozwala się wyciszyć i być może przypomnieć sobie te wszystkie sprzeczne uczucia, jakie towarzyszyły naszemu dzieciństwu.
To jest bardzo dobra książka, najlepsza z Serii Skandynawskiej, a przynajmniej z tych, które czytałam. Jest w niej konsekwencja w budowaniu postaci, piękna fraza i narracja sprawiająca wrażenie swego rodzaju spowiedzi z całego życia. Mogłoby być nawet i 5/5, ale w pewnym momencie trochę mnie znużyła, skrócenie o jakieś pięćdziesiąt stron wyszłoby jej na dobre.
Kirjan alussa kirjan kirjoittaja on pieni poika, jonka vanhemmat ovat vuokranneet kesämökin meren rannalta. On kesä ja aikaa pyöräillä. Tällä pyöräilyretkellä päähenkilö tapaa tulevan ystävänsä Alexin, joka on rikkaasta suomenruotsalaisesta perheestä kotoisin. Tuohon poikakaksikkoon liittyi pari muutakin poikaa ja Alexin tyttöystävä siinä vaiheessa, kun tyttöystävät astuivat kuvioihin. Poikaporukalla sitten tehtiin kaikenlaista. Ensimmäinen kappale on nimetty Alex ja kirjassa eletään 60-lukua. Toinen kappale on nimetty Stellaksi ja sen pääteemana on seurustelusuhde Alexin siskon Stellan kanssa. Päähenkilö ja Stella ovat nuoria ja kiihkeitä ja kirjassa on runsaasti heidän sänkykohtauksia. Kolmas kappale on nimetty ilman Stellaa. Kirja on kertomus suomenruotsalaisista ystävyksistä, suvuista, rakkauksista, työurista, salaisuuksista, toiveista ja pettymyksistä. Kirjassa vertaillaan luokkaeroja kahden suvun välillä, joissa molemmissa päähenkilö kulkee sujuvasti. Kirja antaa paljon ajattelemisen aihetta ystävyyssuhteista ja rahan tuomasta valta-asemasta ja epätasa-arvosta ja epäoikeudenmukaisuudesta, jopa ilkeydestä ja kiusaamisesta. Kun luin kirjaa, nousi nykyajan tapahtumia mieleen, varsinkin valtaapitävät henkilöt. Rikinkeltainen taivas on kiinnostava teos, jonka voi lukea monesta eri näkökulmasta katsoen.
„Bez względu na to, jaki wielki był mój opór, nigdy nie byłem w stanie jej odmówić, nie umiałem nie iść do niej, kiedy mnie do siebie wołała”. I mean... ♥️ Czy ja już Wam mówiłam, że kocham „Niebo w kolorze siarki? Tak, wiem, że mówiłam, ale będę to jeszcze wielokrotnie powtarzać, bo to książka bardzo „moja”, bardzo w obecnych trendach, bardzo XXI wieczna. Fabuła opiera się na historii bezimiennego narratora oraz jego relacji z poznanym w dzieciństwie rodzeństwem Rabellów. Stella i Alex pochodzą z bogatej, wpływowej choć nie do końca szczęśliwej rodziny, a sam główny bohater wychowuje się w „zwykłej” rodzinie z klasy średniej. Relację tej trójki poznajemy od lat dziecięcych do późnej dorosłości, obserwujemy ich przeplatające się życia, wspólne dojrzewanie, pierwsze miłości, rozstania, wkraczanie w dorosłość, poszukiwanie swojego przeznaczenia. Na przestrzeni lat ich więzy naprzemiennie się zacieśniają i rozluźniają, ale zawsze w którymś momencie znowu spotykają się we wspólnym punkcie. Szczególnie relacja narratora i Stelli totalnie mnie pochłonęła i poruszyła. I tak, wiem, że to co łączy bohaterów nie zawsze jest zdrowe i często oddziałowują na siebie dość destrukcyjnie i toksycznie, ale cóż ja na to poradzę, że to właśnie o takich popieprzonych związkach kocham czytać, a nie o tych ociekających lukrem i gwarantujących happyendy. Dlatego tak kocham m.in. „Normalnych ludzi”, których vibe czułam czytając Westö - bo ru podobnie dojrzewanie, różnice klasowe, kontekst społeczny, skomplikowane relacje i wieczne powroty. Fabuła prowadzona jest wolno, ale nie o fabułę w tej książce chodzi. Chodzi o ludzi, o bohaterów, ich przeżycia, wewnętrzne rozterki, emocje ♥️ A na koniec, wisienką na torcie jest motyw pamięci i wspomień (jak w najnowszej Siri Hustvedt), ale nic więcej o nim nie napiszę bo pojawia się dopiero na końcu książki, więc czytajcie i odkrywajcie go sami! Polecam ogromnie
Olipa erikoinen kokemus. Olin lukenut vain ylistäviä kritiikkejä ja itse huomasin luettuani kirjaa noin puoleen väliin, että odotin koko ajan, että "jotain" tapahtuisi. Ja tapahtuihan siinä, koko päähenkilön elämä ja tosi monen sivuhenkilönkin, mutta mikään ei varsinaisesti saanut päätepistettä, liikaa yksityiskohtia jätettiin auki ja turhan monia polkuja avattiin moneen suuntaan astumatta niille koskaan sen pidemmälle.
Westö kirjoittaa sujuvasti, minkä vuoksi kirjaa oli helppo lukea ja sen maailmaan oli helppoa eläytyä. Laura Beckin käännös tuntui välillä kömpelöltä, mikä sai toivomaan, että rinnalla olisi ruotsinkielinen alkuteos, oliko teksti siinäkin kömpelöä?
Päähenkilö oli taitavasti rakennettu: nimetön, sivullinen, epäluotettava, vanhetessaan enenevässä määrin myös epämiellyttävä. Koko tarina on kerrottu hänen näkökulmastaan, joihin - kuten loppuvaiheessa selviää - ei ehkä voi luottaa. Suosikkihahmoni oli kuitenkin heittämällä Stella, joka oli kuvattu tavalla, joka mahdollisti sen, että hahmon melkein aisti edessään.
Kirja oli melankolinen tutkielma luokkaeroista, parisuhteista ja perheistä. Parhaimmillaan se oli kuvatessaan päähenkilön ja Stellan suhdetta, sen huippuja ja sulaa mahdottomuutta. Huonoimmillaan se oli vilautellessaan lyhyitä pätkiä sivuhenkilöiden elämästä, tuntui kuin romaaniin oli ollut tarve jostain syystä lisätä useampi ajankohtainen aihe, mikä ei kuitenkaan tuonut lisäarvoa itse pääjuonelle.
Gdyby ktoś zadał mi pytanie, jak powinna wyglądać dobra współczesna literatura, to bez wahania powiedziałbym, aby sięgnął i przeczytał "Niebo w kolorze siarki".
Czasami spotykamy na swojej drodze takie książki, co do których już od samego początku mamy przeczucie, że być może będzie to jedna z tych pozycji, która na trwale zagości w naszej pamięci, i do której wielokrotnie będziemy wracać myślami... Już od pierwszych stron powieści Kjello Westö miałem świadomość, że obcuję z czymś bardzo dobrym, a w bohaterach i wydarzeniach opisanych przez autora niejednokrotnie podczas lektury odnajdę siebie samego.
O czym w telegraficznym skrócie jest ta książka? Pewnie najtrafniej byłoby powiedzieć, że ta powieść bazuje na relacjach międzyludzkich oraz na nieuchronnej ulotności naszego życia. Jednak dla mnie osobiście ta książka to doskonały dowód na to, że kochamy, aby tęsknić i tęsknimy, aby kochać.
Autor stworzył tutaj doskonały obraz społeczeństwa fińskiego u schyłku XX wieku. Tutaj nie znajdziemy krystalicznie dobrych bohaterów, którzy walczą w imię górnolotnych ideii oraz wartości. Kjell Westö wykreował bowiem postaci bardzo czesto egoistyczne, działające według zasady "cel uświęca środki". I tak, jak w życiu, także tutaj, śmiech miesza się z płaczem, radość ze smutkiem, a miłość, z samotnością i rozczarowaniem.
Nie można tutaj również zapomnieć o motywie pamięci. Co sprawia, że pamiętamy? Czy pamięć ludzka może nas zawieść? Czy wszystko to, co się wydarzyło w naszym życiu, wydarzyło się naprawdę?
"Wszystko, co pamiętamy, jest czymś, co nam się przyśniło."!💙
Jos Kjell Westö kirjoittaa jotain uutta, se on asia, johon lasken sekunteja. Kun kirja on käsillä, säästelen sitä, jotta sitä ei ole heti luettu. Ja kun aloitan sen, luen välissä kaksi muutakin kirjaa, ettei se vain lopu kesken. Sellaisista lähtökohdista minä luen Westötä.
Mutta.
Nyt on se apua-huudon hetki. Minä en ihan rehellisesti tiedä, pidinkö tästä kirjasta. Minusta se oli hieman epätasainen. Enkä tiedä, oliko se enemmän ja syvemmin kuin koskaan aiemmin vai vähän pakotettu ja teennäinen. Paluu siihen, minkä osaa parhaiten, mutta jos sen on jo kerran (kaksi tai kolmekin) kirjoittanut aiemmin, antaako se enää mitään. Ainakin loppu oli aika hutaisten kasaan kurottu, ja se ei tunnu kovin tyypilliseltä Westölle. Harmi, tässäkin olisi voinut ihan vain keskittyä siihen olennaisimpaan eikä särppiä joka suuntaan.
1,5 Gdyby książki miały smak, to ta smakowałaby jak rumuńska mamałyga. Cały kopiasty talerz mamałygi, bo to w końcu aż 522 strony.
Narrator jest jak żywcem wyjęty z "Norwegian Wood" Murakamiego - bezbarwny, trochę bezwolny, lubi sypiać z wieloma dziewczynami, co chyba jest jego najwyrazistszą cechą, no i o...
Westö w "Niebie w kolorze siarki" zrobił rzecz niebywałą - na ponad 500 stronach nie pozwolił mi ani przez chwilę się nudzić czy wątpić. Co jest rzeczą niecodzienną, bo ja fanką rozległych powieści nie jestem. Coraz rzadziej czytam też powieści pisane przez mężczyzn, a już w ogóle rzadko sięgam po powieści epickie, bildungsroman, obejmujące niemal całe życie narratora/bohatera - nie umiem w długie.
"Niebo..." to opowieść chłopaka, który w dzieciństwie zaprzyjaźnia się ze spotkanym przypadkowo chłopakiem z "lepszego" domu, Alexem. Przyjaźń z Alexem powiększa się o przyjaźń z jego siostrą, Stellą. I życie tej trójki, a także innych bohaterów - kolegów, koleżanek, rodziców, pracowników - będzie się ze sobą przez te 500 stron splatać.
Westö pisze w spokojnym tonie, przyjemnym rytmem. Jest rewelacyjnym opowiadaczem i wyjątkowym portrecistą. Jego bohaterowie są niezwykle spójni (hej, hej - tu są dziesięciolecia, od lat 60. XX wieku do "teraz"! nie łatwa sprawa tak celnie dorastać razem z bohaterami!). Jest wobec nich czuły, z wyrozumiałością próbuje wychwycić ich motywacje, nie boi się pogłębiać ich relacje, obrazować trudne emocje i wahania, niezrozumiałe zachowania, nie uciekając przy tym w stronę banału i oczywistości. I przy tym ubiera to wszystko w piękne zdania.
Jest w tej powieści i melancholia, i smutek, radość, namiętność, pożądanie, ekscytacja, rozczarowanie. Są początki i końce, miłości i przyjaźnie, zaskoczenia, rozstania i powroty, porażki i sukcesy, zwątpienia, błędy, niewiadome. Jest głębia i stałość. I ludzie - zakotwiczeni w naszym życiu, nie dający o sobie zapomnieć, powracający na różnych etapach, dorastający i zmieniający się wraz z nami, równolegle, a jednak osobno. Jest wszystko, czym jest życie.
Wzruszyła mnie ta powieść, zaangażowała i kupiła całkowicie. Jedna z absolutnie ulubionych 2021 roku. Idealna na jesienno-zimowe wieczory. Dająca ukojenie, przyjemność, całą paletę emocji. Jest pięknym obrazem różnorodności ludzkiego umysłu. Gorąco polecam!
Det är inte speciellt ofta jag läser böcker av finska författare och faktum är att av de jag har läst, så har jag gillat ingen. Men skam den som ger sig. I år hade jag med en i min Boktolva och vad passar väl bättre än att läsa Den svavelgula himlen när man färdas genom hela Finland.
Boken hade kunnat bli en intressant skildring av en uppväxt med klasskillnader. Om hur det är att födas med en silversked i munnen respektive att födas in i den lägre medelklassen. Om vänskap som trotsar klassgränserna, men i stället känns det som att det mest handlar om hur ofta de har sex. Det känns mer än en aning gubbsjukt.
Den svavelgula himlen hade förmodligen passat bättre som film. Tänkte jag. Men det är redan gjort. Den floppade. Så nu provas den som TV-serie. Olyckliga människor och sex är faktiskt en väldigt bra sammanfattning av vad boken handlar om. Egentligen så är det själva historien som inte passar mig, tror jag, så jag kan mycket väl tänka mig att läsa något mer av Westö.
OBS! Detta är en kraftigt förkortad text. Hela finns på min blogg
Väldigt nära en femma. Språket gjorde att jag bara föll in i den här och ville fortsätta läsa hela tiden. Handling finns det lite om, utan mer relationer mellan människor, familjerelationer och livsreflektioner. Men verkligen en bok i mitt tycke. Och vill verkligen läsa mer Westö.
Det är sannolikt att jag inte skulle läst ut boken, om den inte var bokcirkelns nästa bok - jag har svårt att engagera mig för en vit, välbärgad, medelålders mans livsöde, såsom Westö beskriver ett författar-alter-ego, från barndomen i slutet av 1950-talet i Helsingfors fram till idag, där berättarjaget är av finlandssvensk lägre medelklass som blir vän med överklassfamiljen Rabell.
Men Westös text har ett bra driv och en trevlig rytm, och på slutet får han ihop det på något sätt ändå, även om det känns lätt påklistrat när han reflekterar över båtflyktingar i Medelhavet och muslimers situation. Så i det stora hela känns verket rätt tomt, och det utmynnar i något av en platityd: det är kärleken som gör att vi minns, det är ur kärleken berättelserna kommer - "Men vad är det vi minns, och vad är det egentligen vi älskar?", avslutar Westö.
Men i detaljerna finns mycket att glädjas över - ett njutbart språk och bra "flyt" som sagt i den rytmiska texten, och välbeskrivna detaljer från olika tidsperioder. Och jag tycker alltid om att läsa texter där finlandssvenskan slår igenom! Och då jag själv har släkt i Finland har jag varit ganska mycket i Helsingfors, så är det alltid roligt med lokalbeskrivningarna, när man känner igen namn på gator och restauranger. Jag tycker också om hur kärleken mellan författarjaget (jag tror aldrig vi får reda på hans namn?) och Stella Rabell skildras - det är aldrig svart/vitt, relationen böljar fram och tillbaka, men utmynnar till slut i en vackert beskriven vänskap. En sådan vänskap framstår nästan som en starkare sorts kärlek än den tidigare beskrivna...
Kanske inte rättvist, men man kan kalla detta för en manlig version av de vänskapsrelationer som Elena Ferrante beskriver i "Min fantastiska väninna" - men Westö får aldrig samma omedelbarhet och skärpa som Ferrante har. Kan det vara för att Ferrante förutom klasskillnaderna även lyckas skildra ett misogynt samhälle på ett så skarpt, klarögt sätt? Som sagt, det var bokklubben som fick mig att avsluta boken - men det är ok, helt bortkastad var inte tiden. Jag kände mig dock aldrig riktigt engagerad eller intresserad i de beskrivna karaktärernas livsöden, helt enkelt.
Mina favoritcitat!
Absoluta favoriten är på sid. 317: "[Sandrine] tittade nyfiket på mig och fortsatte: Varför skriver man romaner egentligen? Jag blev ställd. Drömmen om Romanen hade varit så stark i så många år att jag aldrig ställt mig frågan. Hur så? frågade jag för att vinna tid. Jag menar bara, sa Sandrine, det finns ju så många andra sätt att berätta om världen. Jag vet inte, var jag tvungen att svara. Det är väl mitt sätt. Det enda som ger mig en känsla av att jag förstår var som händer." (min betoning)
Och den här på sid 112 känns nästan alltför personlig: "Min egen lösning på dilemmat var att hålla mig undan så mycket som möjligt ... Jag hanterade . religionen på samma sätt som jag hanterade fars periodvisa drickande och frusenheten i mors liv: jag försökte hålla mig på min kant och inte låta mig beröras."
Sid. 263: "det var den tidiga hösten jag älskat mest: sländornas vingliga flykt, gäddornas slag i vassen, äppel- och päronskördarna, det mättade kvällsljuset, de friska och kyliga nätterna."
Sid. 272, om hur berättarjaget tycker han slarvat bort sin berättelse, hur han "duckat".
Sid. 331, iakttagelsen av Stellas orgasm.
Om skrivprocessen, sid. 344: "Det tog mig alltid flera år, men om jag bara stålsatte mig och beväpnade mig med det tålamod jag egentligen inte hade, så föddes det personer i mitt huvud, och så började personerna säga och göra saker utan att jag kunde hindra dem, och efter en tid var de aktörer i en berättelse som vindlade sig fram inuti mig oc krävde att bli fäst på papper."
Vanitas-reflektionen på sid. 376: "Jag tänkte på hur slät och fin mors hy var, som om hon sparat sig hela livet för någonting som aldrig kom, och jag tänkte på hur många människor det måste finnas som levde så, som sparade sig och sparade sig och väntade och längtade och så, plötsligt, var allt över."
Sid. 383: "Det är en sak jag börjar förstå nu när jag närmar mig sextio, att egentligen är de allra flesta rätt vackra som unga, också de som tror att de är fula, eller som anses vara det. Blandningen av sårbarhet och tomhet gör de unga ansiktena intagande, plågan i att vara oskriven och självupptagen och skör."
Sid. 411: Insikten om att minnets skröplighet egentligen är minnets skrupellöshet.
Sid. 416: När berättarjaget inser att hans minne om vad som hände i Portugal var en lögn: "Det var det handlösa fallet genom den svarta rymden igen, ensamheten, känslan av att vara vilse bland alla minnen och berättelser och anekdoter och fabler, känslan av att verkligheten inte fanns och att alla sanningar var förborgade för mig för alltid."
Sid. 427: hur fadern "tröttnade på att längta och jaga och blev en ensam äldre herre i stället."
Sid. 446: (finns delvis även på bokens inledande sida - borde kanske vara bokens egentliga slut?) "Och det var då som Stella, med en röst som fortfarande var sömndrucken och hes, sa orden som jag fann vackra även då, men som känns ännu viktigare nu när några år gått och jag närmar mig slutet på min berättelse: Déja vu? Jag har alltid tänkt att det bara är ett slags ångest över att livet är så overkligt. Som hiraeth. Allt som vi minns är någonting vi drömt."
3,5 przez caly czas mialam wrazenie ze czekam na kulminacyjny moment, na cos mocnego co ma dopiero nadejsc nic takiego nie nadeszlo. miala duzo dobrych momentow, ale nie moglam sie za bardzo wczuc bo do zadnego bohatera nie czulam sympatii troche rozczarowanie
Mikäköhän meni vikaan? Suurista ennakko-odotuksista huolimatta tämän kirjan lukeminen osoittautui nihkeäksi lukukokemukseksi. Ei lähtenyt lentoon, ei. Taivas oli toki rikinkeltainen ja Kjell Westön kerronta tutun sujuvaa, mutta henkilöt herättivät lähinnä vastenmielisyyttä, ja sivustakatsoja kertojaminä ärsytti vätysmäisyydessään. Välillä Stellan kanssa, välillä taas ei – sama kehä uudelleen ja uudelleen.
Kjell Westön kirjat ovat aiemmin olleet huikeita lukukokemuksia, ja pidänkin häntä yhtenä parhaista kotimaisista kirjailijoista. Kerronta on uskottavaa ja hienoa. Paljon ei välttämättä tapahdu, vaikka usein kokonainen ihmiselämä lipuu sivuilla ohi. Usein tapahtuma-aika on kuitenkin niin kiinnostava – sisällissota tai talvisodan kynnys– ettei tapahtumien puute haittaa ollenkaan. Nyt kuitenkin haittasi: jouduin valitettavasti välillä havahtumaan tämän kirjan parissa siihen, että se oli jopa tylsää luettavaa paikoittain, ja jätin sen kesken useampaan otteeseen.
Oeh, kuidas mulle meeldivad seda tüüpi raamatud - peategelane räägib oma elust ja olust, otseselt midagi nagu ei juhtugi, kuid raamatut on raske käest panna. Minategelane saab 10aastasena tuttavaks perekond Rabelli lastega. Kui lapsepõlves on heaks sõbraks Alex, siis hiljem armub minategelane Alexi õesse Stellasse ja see armastus saadab teda kogu elu nii Stellga koos olles kui ka eraldi elades. Raamat räägibki sõprusest, armastusest ja üleüldse inimestevahelistest suhetest. Samuti arutleb minategelane palju päritolu teemadel - kuidas kodu ja vanemad mõjutavad kellegi elu. Igal juhul on Kjell Westö suurepärane jutustaja. Tsitaadid: *Kuid üldiselt oli mul igav, ja mulle see meeldis. Igavustunne oli äge ja kõditav: süda lõi rinnas tugevasti, ja kuigi sadamas ei juhtunud suurt midagi, tajusin, et on olemas suurem ja avaram maailm. (22 lk) *… inimene on paabulind, edev olevus, kellel on suur väljamõeldud kuldne sulg just selle koha peal, kus asuvad hing ja enesetunne. (38 lk)
En ganska stark 3:a, 3,5 eller en mycket, mycket svag 4:a. Stort plus till finlandssvenskan som är närvarande i hela boken. Stort minus till de schablonmässiga beskrivningarna av typ alla huvudpersonerna samt till tidsmarkörerna. Jag vill gilla Den svavelgula himlen mer än vad jag faktiskt gör. Denna bok var lite av en besvikelse, även om jag tycker om den på nåt plan.
4,5 ⭐️ ta książka wzięła mnie kompletnie z zaskoczenia. Ma w sobie coś takiego, że niesamowicie angażuje i pozostawia z refleksją na długo po przeczytaniu. Wierzę w to że przerwa próbę czasu i stanie się jedną z lepszych w tym roku ❣️
Na początku miałam mieszane uczucia, jednak z każdą kolejną stroną zaczynałam rozumieć o czym jest ta książka. Szalenie uniwersalna, świetnie napisana, płynęłam przez nią i mimo tego, że na początku przeraziłam się jej długością, teraz śmiało stwierdzam, że mogłabym jeszcze czytać i czytać i mogłaby się nie kończyć.
There's not that much that happens in this book, it's just life. But it was really enjoyable and just kind of a comfortable book. I really liked this book and I will definitely read all of his other works. 🌟