Aleksander Łukaszenka wygrywa druzgocącą przewagą każde wybory na Białorusi. Zdarzyło mu się nawet przyznać, że jedne sfałszował, ale... na swoją niekorzyść. To człowiek, który ma absolutną władzę. Jego przeciwnicy polityczni znikają w niewyjaśnionych okolicznościach, media publiczne są pod jego pełną kontrolą, a OMON na jego polecenie znęca się w więzieniach nad nieposłusznymi obywatelami.
Małgorzata Nocuń i Andrzej Brzeziecki przedstawiają biografię tego "białoruskiego cara" – od biednego wiejskiego chłopca, który pnie się po szczeblach politycznej kariery, do prezydenta, który po dwudziestu pięciu latach urzędowania słyszy od tłumu na ulicach Mińska: "Odejdź!". Skrupulatnie analizują także relacje Białorusi z Rosją i z Polską, opowiadają o Galinie Rodionowej – żonie Łukaszenki, od lat żyjącej w wiosce, do której nikt nie ma dostępu, i przyglądają się białoruskiemu społeczeństwu – pełnemu sprzeczności, ale też energii pchającej go do zmiany, która kiedyś wydawała się niemożliwa.
"Łukaszenka. Niedoszły car Rosji" to pozycja, która rzuca światło na kontrowersyjną postać Aleksandra Łukaszenki, prezydenta Białorusi, ale i sporo możemy dowiedzieć się o polityce oraz nastrojach społecznych.
Historię zaczynamy od dzieciństwa Łukaszenki oraz tego co działo się w jego otoczeniu oraz polityce. Potem możemy obserwować jak pnie się po szczeblach do sukcesu i na końcu mamy rezultat - fotel prezydencki. Analizujemy krok po kroku działania, które przyczyniły się do wyeliminowania z obiegu całej politycznej konkurencji, zostawiając jego jako niezastąpionego. Obserwujemy jak podejmowane przez niego decyzje odbijały się na białoruskiej społeczności i skąd pojawiła się ta mało zrozumiała dla nas bierność obywateli.
Zabrakło mi pewnych elementów, które mogły dopełnić obraz tego wszystkiego. To moja pierwsza książka na temat Białorusi, więc nie jestem specjalnie zaznajomiona z tematem. Mamy postać prezydenta, jego drogę do władzy, ale na początku książki nie wybrzmiało skąd pojawiło się jego zainteresowanie polityką i w ogóle chęć zajmowania najpierw stanowisk kierowniczych, dyrektorskich, a na końcu pragnienie sięgnięcia po władzę. Można było również rozwinąć dużo bardziej życie prywatne Łukaszenki, chociaż zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie dużo rzeczy jest ukrywane. W tej książce poznajemy tego człowieka od strony politycznej, a pozostałe elementy zostają pominięte. Dosyć istotną wadą wpływającą na odbiór książki jest skakanie po osi czasowej. Raz poznajemy wydarzenia z 1996, potem 1999, zaraz 2006, potem 1998, następnie 2010, znowu 1998 i tak przez całą książkę. Takim dodatkowym minusem są często występujące drobne powtórzenia niektórych informacji, które wprowadzają więcej chaosu niż pożytku. Niestety to jest przede wszystkim pokłosie skakania po osi czasowej, bo trzeba niektóre fakty powtórzyć, żeby móc wyjaśnić coś kolejnego.
Bardzo dobry reportaż o Łukaszence i specyficzym narodzie białoruskim. Przedstawia przede wszystkim drogę od najniższego szczebla ( zwykłego chłopa) do najwyższego ( "Baćki" Ojca narodu, ostatniego dyktatora w Europie). Reportaż pomaga zrozumieć sytuację naszych sąsiadów. Możemy w niej znaleźć odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że Aleksander Łukaszenka tak długo pełni funkcję dyktatora Białorusi.
Biografia Aleksandra Łukaszenki autorstwa Andrzeja Brzezieckiego i Małgorzaty Nocuń to tak naprawdę reportaż o dyktaturze na Białorusi. To książka tzw. „środka", co wiąże się z tym, że wielu czytelników będzie nieusatysfakcjonowanych. Jednak ci odbiorcy, którzy na co dzień nie interesują się polityką międzynarodową dostaną zastrzyk podstawowej wiedzy nie tylko o prezydencie Białorusi, ale także o unikalnej mentalności naszych wschodnich sąsiadów.
Książka ogólnie bardzo fajna i ciekawa, ale irytowała mnie duża achronologiczność wydarzeń w niej przedstawianych. Dodatkowo denerwujące było ciągłe powtarzanie faktów, co oczywiście w niektórych przypadkach jest konieczne, jednak w przypadku tej pozycji było to już momentami męczące.
Zaczyna się od obrazu sielskiej wsi na białoruskim "zadupiu" (prawie jak "Konopielka" Redlińskiego), gdzie mały Saszka doi krowy i "wymiata" na wiejskich zabawach. Później już jako Aleksander(Łukaszenka) prezydent-dyktator (i były dyrektor sowchozu Gorodiec) robi rzeczy mniej przyjemne. Proces dojścia do najwyższych szczebli władzy, wiejskiego chłopaka i umiejętność wykorzystania przez niego okazji jaką daje mu historia jest jednak fascynujący.
Niezły portret dyktatora Białorusi, z tym że jest to postać tak "barwna", że trzeba by sporo wysiłku, by taką książkę spieprzyć. Łukaszenka gra na nosie Rosji i Zachodowi, kombinuje jak może, by ugrać coś dla siebie i można powiedzieć, że na swój sposób jest bardzo utalentowanym politykiem. A że przy okazji to szuja i oszołom, cóż...