Il monaco che amava i gatti è la storia di un viaggio ispirazionale che tocca con poesia e semplicità i valori e i temi più profondi dell'esistenza. Una storia capace di parlare al cuore e all'anima di ognuno di noi.
«Ogni cosa avviene sempre nel tempo e nel luogo giusti. Ogni cosa avviene quando sei pronto a riceverla».
Se qualcuno ti dicesse che per uno strano gioco del destino ti ritroverai a trascorrere del tempo in compagnia di un anziano monaco e dei suoi meravigliosi gatti, ci crederesti? Che percorrerai un viaggio iniziatico, costellato di incontri che ti porteranno a scoprire, attraverso un vortice di emozioni, l'immensa bellezza della tua anima, ci crederesti? Se qualcuno ti dicesse che prima di trovare l'amore dovrai scoprire l'amore in te stesso, e che tutto ciò che hai appreso può essere osservato da un'altra prospettiva, ci crederesti? Quando il protagonista di questa storia, Kripala, si mette in viaggio, non sa cosa gli riservi il futuro, ma sa cosa vuole lasciarsi alle spalle: un lavoro perduto, un amore finito. La sua destinazione è l'India, dove intende praticare lo yoga e spera di ritrovare l'equilibrio che la sua vita ha smarrito. Una volta arrivato, addentrandosi nel dedalo di viuzze di Varanasi, finirà per perdersi, ma proprio da quel momento inizierà a ritrovare se stesso. Nel ventre vitale e sacro di quella antica città si imbatterà in persone straordinarie nella loro apparente semplicità, umili nella loro natura ma abissali nella loro saggezza. Che si tratti di un maestro di arti marziali o di un pittore, di un'anziana che nutre i poveri o di una curatrice di giardini, ognuno di loro saprà lasciare a Kripala insegnamenti indelebili, parole che resteranno incise per sempre nella sua anima. Sopra tutti, a intrecciare destini come un abile tessitore, Tatanji: l'anziano monaco ritiratosi in un ashram in compagnia dei suoi gatti. Sarà lui a scuotere la polvere dagli occhi di Kripala, fino a indicargli che quella felicità di cui è in cerca l'ha già dentro di sé: deve solo imparare a riconoscerla.
- A, to Ty - powiedziałam sama do siebie, gdy, nieco wystraszona, uniosłam wzrok i cień, który tak szybko przemknął po ciemnym korytarzu, okazał się nikim innym, a Latte. - Co tam, Kocie? Spojrzała na mnie dużymi, miodowymi oczami i powoli przymrużyła powieki. Odpowiedziałam jej tym samym gestem i dodałam: „Ja Ciebie też”. Wskoczyła na kanapę i usiadła tuż obok. Ostatni raz spojrzałam na telefon. Na tapecie od wielu lat mam ustawione to samo zdjęcie. Uśmiechnęłam się. Zrobiłam je w Warszawie. Widać na nim napis: „Zawsze jesteś we właściwym miejscu we właściwym czasie”. Wygasiłam ekran i wyciągnęłam rękę po książkę. Przewróciłam trzy pierwsze kartki z przyjemnym dla ucha szelestem i zaczęłam czytać wprowadzenie. Pierwsze zdanie brzmiało:
„Wszystko dzieje się zawsze we właściwym czasie i miejscu”.
🐈„Mnich, który kochał koty” - Corrado Debiasi🐈
Zgubiłam się. Labirynt wąskich i zatłoczonych uliczek Waransi wydawał się nie mieć wyjścia. Przystanęłam przy straganie z owocami. Kupiłam świeżego ananasa i lassi. Przyniosły orzeźwienie, ale na krótko. Szłam dalej przed siebie coraz bardziej osłabiona. Ściskałam w dłoni kartkę z adresem, który zdawał się nie istnieć. W końcu zemdlałam.
Gdy się obudziłam, nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Najpierw zauważyłam koty. Niektóre przeciągały się leniwie na swoich posłaniach, inne przemieszczały się bezszelestnie po sali. Gdy moje zmysły zaczęły się wyostrzać, zwróciłam uwagę na melodię, która brzmiała coraz wyraźniej w moich uszach. Flet. Ktoś grał na flecie. Wsłuchałam się w melodię. Chciałam się podnieść, żeby zlokalizować źródło dźwięku, a wtedy ponownie spowiła mnie ciemność…
Spędziłam tam siedem dni, zanim zaczęłam kontynuować podróż. W tych 7 dniach było więcej życia niż zmieściłoby się w 70. W tych 7 dniach padły słowa, które będę pamiętać przez kolejne 700. Po tych 7 dniach zostaną wspomnienia na przynajmniej 7 lat. _ Jeśli szukacie książki: oryginalnej, mądrej, uniwersalnej, cieplej, ważnej, innej, świeżej, dającej do myślenia i krótkiej, ale bardzo treściwej - właśnie znaleźliście. „Mnich, który kochał koty” to lektura, którą się smakuje. Którą trzeba czytać powoli. Która jest warta Waszego czasu.
Chwila, w której czytaliście tę recenzję należy już do przeszłości. Mam nadzieję, że chwila, w której będziecie czytać tę książkę, stanie się kiedyś Waszą teraźniejszością. Tym momentem, który mija, nim zdążymy uchwycić go myślami. Tym jedynym, w którym żyjemy. _ Zamykam książkę i tulę ją do serca. - Już się nie boję. Już nie.
Za dużo sentencji życiowych, które w tekście pojawiają się jedna po drugiej.. Trochę to męczące, bo musiałam sobie robić przerwy, aby trochę od niej odpocząć. Lepiej bym ja odebrała i więcej z niej wyniosła, gdyby te mądrości życiowe przeplecione były większą ilością historii. Tak myślę....
Il racconto è scritto in modo davvero troppo semplice, didascalico, e superficiale. Con un titolo 'furbo' forse per attrarre anche gli amanti dei gatti che non sono affatto il tema del libro, anzi poteva essere anche quello un argomento da affrontare di più. Dò comunque un voto sufficiente perché gli insegnamenti dei vari saggi (quelli che lui chiama le sette rivelazioni) sono sempre utili e possono aiutare sia chi non ha mai letto questi temi sia rafforzare chi già li conosce.
Książki przesłuchałam w audiobooku, ale koniecznie muszę kupić wersję papierową i przeczytać ją jeszcze raz. Wymaga czasu i skupienia, ale mocno daje do myślenia i otwiera oczy na wiele istotnych spraw.
“Ringrazia la vita, perché ogni giorno è un miracolo. Ringrazia l’attimo, perché hai solo questo. Ringrazia ciò che arriva, perché è un dono. Ringrazia ciò che se ne va, perché ha svolto il suo compito. Ringrazia l’universo, perché sei parte di esso”.
Има книги, които са като пътуване, в чисто географския смисъл на тази дума. Те са изпълнени с нови места, природни картини, нови хора, интересни обичаи. Има и книги, които са по-скоро като пътуване ннавътре, в сърцето и душата. Опознавателно пътуване, чиято цел не е да посетим нови градове, да видим още и още забележителности, а да открием какво има вътре в душата ни. "Монахът, който обичаше котки" е книга за втория вид пътуване. Отначало, навлизайки в тази книга, може да ви се стори, че вече сте чели и чували тези неща под една или друга форма. Признавам, че аз си го помисслих. Но след това, когато продължих нататък, осъзнах, че никога не бях попадала на тези неща, казани точно по този начин. Тук те не звучат као нещо многократно повтаряно. Тук - поне за мен - те бяха изречени красиво, въздействащо и.. с присъствие. Който прочете книгата, ще разбере какво е "присъствието" но нека само загатна, че това е един от най-важните нейни уроци: да бъдеш присъствие. Да си. Да бъдеш. Да бъдеш тук и сега, а не постоянно да се връщаш мислено там, където си бил или да си представяш онова, което може да бъде. Ще бъда честна пред себе си и ще призная, че имах известна вътрешна съпротива да приема точно тези неща - може би бях съгласна с това за миналото, но не толкова с нпе-мисленето за бъдещето. Но навярно е нормално всяка мисъл за промяна а бъде посрещана с известна съпротива - поне в първия момент. И когато се замислих, осъзнах, че наистина най-важно е настоящето - защото миналото вече го няма, а бъдещето още предстои. Навярно не всичко, на което учи тази книга, е приложимо в европейския и западния свят, но може би наистина ще бъде х убаво, ако обръщаме повече внимание н настоящия миг. Хареса ми формата, в която е написана тази книга. Тя не е роман, нито наръчник, а е написана във ф ормата на диалози. И това я прави дзостъпна - в най-добрия смисъл на думата - и помага казаното в нея да попие по-лесно в ума. С особено внимание изчетох поледните страници. Харесаха ми разсъжденията за любовта като цяло и за беззусловната любов. Хареса ми твърдението, че просто трябва да бъдеш любов. А за мен безулсловната любов е вероятно най-ценното нещо, което съествува. И не бива да забравяме как да я отдаваме на другите. Понеже в заглавието е споменават котки, вероятно се питате къде е тяхното място в историята. Може би те са единственото, което не ми достигна. А може би те просто бях а присъствие. Присъствие, което учи с това, че е там, с приемането на света наоколо. Те просто са. И това е прекрасно. "Монахът, който обичаше котки" е кротка, бавна, красиво написана книга. Тя може би няма да ви научи как да живеете - но ще ви даде малко красота и покой. А ние всички имаме нужда от тях.
Nel complesso credo che il libro possa essere carino e di ispirazione per chi non si è mai avvicinato alle varie forme di buddismo, però lo trovo superficiale e troppo astratto nell'affrontare gli argomenti e le rivelazioni, rendendole così più banali di come sarebbero se affrontate con profondità e magari un po' di contestualizzazione "storico-religiosa"; per chi ha già letto di queste culture e filosofie, secondo me il libro risulta solo banale e pressapocchista.
Příběh nese spoustu témat k zamyšlení a obsahuje několik krásných myšlenek, které jsem si v knize označila. Bohužel jsem se ale do čtení musela často nutit, celkově mě kniha příliš nenadchla... :-(
niestety tylko 3✨ mimo, że po początku nastawiałam się na 5✨ book / nowego ulubieńca • jeszcze na wstępie zaznaczę, że uwielbiam filozofię i jest to nurt, który niewiarygodnie mnie interesuje • zmarnowany potencjał. uważam, że ta książka byłaby GENIALNA, a nie tylko dobra gdyby nie jedna mała rzecz, czyli sposób przekazania tej filozoficznej treści czytelnikowi. autor zabiera nas razem z sobą do Indii gdzie kawałek po kawałku poznajemy kolejność wydarzeń od początku. niestety, z bólem serca muszę powiedzieć, że to było tak piorunująco nudne, że aż musiałam w pewnym momencie złapać się za głowę. uważam, że gdyby ten cały aśram zamienić na typ historii jak np. Fredrik Backman zrobił w Niespokojnych ludziach ta książka byłaby o niebo lepsza. • odstępując od nudy jaka wiała w tej powieści to jest jeszcze kwestia hipokryzji osobiście nienawidzę generalizowania, a tu występowało to co chwila było mnóstwo zdań typu „każdy powinien być / stać się…” „tak trzeba…” „wszyscy jesteśmy…” „nie wolno nam…” uuuuuugh dramat.
Co robi główny bohater, gdy jego życie się posypało? Wyrusza w podróż do Indii - do miejsca, którego lokalizację dostał od przyjaciela. Jego celem jest zgłębienie samego siebie poprzez praktykowanie jogi i odbieranie nauk od mędrców 😻
Książka opiera się na krótkich, ale intensywnych spotkaniach w formie dialogów. Zawiera siedem lekcji, które w skrócie brzmią tak: ✨ słowa mają moc ✨ świadomie żyj każdą chwilą ✨ pielęgnuj wdzięczność ✨ przyjmuj trudy i bierz z nich lekcje ✨ cisza jest pokarmem dla duszy ✨ przyjmij swoje lęki i daj się porwać nurtowi życia ✨ wypełnij się miłością
Całość jest napisana prostym językiem, ale niezwykle mądrym i poruszającym. Wprowadza w spokojny nastrój skłaniający do podróży w głąb siebie ❤️
Pozycję można traktować jak historię życia pewnego mężczyzny. Można odebrać ją, jako poradnik. A można zagłębić się w zachwycający język, jak w literaturę piękną.
Na pewno nie jest to książka dla każdego. Nie jest to także książka, na którą zawsze będzie dobry moment. Zdecydowanie jednak jest to książka, po którą warto sięgnąć - tylko bądź cierpliwy, a odpowiedni moment przyjdzie 🔜
Ho apprezzato molto il libro, i suoi contenuti, la capacità descrittiva, la profondità e la scelta curata delle parole. Delle volte un po' ripetitivo ma tutto sommato è importante tenere a mente e ricordare gli insegnamenti trasmessi dai vari mastri che l'autore incontra nel suo viaggio. Bellissima ed appassionante la storia d'amore che cresce sempre più con lo sfogliare le pagine. Dal libro: «Quando sviluppate una relazione d’amore, se volete viverla, se volete rispettarla, fate in modo che assomigli a una sinfonia musicale. Create lo spazio necessario tra voi come lo si crea tra una nota e l’altra. Non siate né troppo vicini da stancarvi né troppo lontani da perdervi. Ascoltate la vostra musica insieme, ma ognuno suoni le sue note. Fate in modo che la vostra relazione possa vivere di movimento, che possa essere nutrita e non assorbita, che possa essere elevata e non repressa, che possa essere accolta e non imprigionata.»
Nie sądziłam, że ta książka tak mocno do mnie trafi i zagnieździ się w moim sercu. Jest niezwykle piękna, inteligenta I wartościowa. Myśli, które ze sobą niesie mogą w znacznym stopniu zmienić nasze postrzeganie siebie i wszystkiego co nas otacza. Zaczniemy doceniać wszystko co mamy, cieszyć się z małych rzeczy i być wdzięcznym nawet za trudności które rzuca nam pod nogi los. Uczymy się, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Trzeba korzystać z życia bo ma się je tylko jedno.
Incrível. Amei este livro cheio de ensinamentos e valores. Já o recomendei a algumas pessoas. Está repleto de frases interessantes e verdadeiras lições de vida onde o amor tem um lugar especial. É uma leitura transformadora, pois aborda temas, para mim, muito importantes e nos quais me revejo: lidar com pensamentos negativos e a ansiedade. É uma verdadeira caminhada espiritual.
totalny zawód ☹️ niepotrzebnie wygórowany styl, zbyt wiele „prawd” życiowych, pojawiających się dosłownie co drugą stronę, niepotrzebnie wprowadzony wątek romantyczny i nienaturalne prowadzenie narracji. zawiodłam się strasznie 😥
Jednak mój wybór, jeżeli chodzi o książki z sentencjami życiowymi, które mają poprawić wasze życie to nadal Kubuś Puchatek. Bardzo mozolnie szło mi czytanie mimo, że książka króciutka i trochę ją wymęczyłam.
Zmarnowany potencjał troszkę. Bardzo dużo mądrości życiowych, ale przez to, że były wrzucane ciurkiem jedna za drugą wręcz się w nich tonęło. Wątek miłosny zrobiony z niczego i według mnie nie potrzebny, ponieważ już bez rozważań o miłości ta książka była pełna wszystkiego
Anni fa fu pubblicato un libro che fece molto clamore per il concetto di casualità, illuminazione e rispetto globale. Il monaco che amava i gatti non si discosta molti da quegli argomenti che vengono trasmessi sotto forma di un cammino spirituale che il protagonista compie in India, luogo che da sempre considerato come la culla del personale viaggio interiore. Non voglio dilungarmi sullo spiegare cosa contiene questo libro, che specifico non si tratta della storia personale dell’autore ma di un trascrivere nozioni e insegnamenti sotto forma di romanzo zen, ma vorrei mettere il focus sui messaggi che verranno comunicati attraverso la pazienza, le parole e la gestualità di ogni singolo personaggio che Kripala incontrerà sul suo cammino. Per chi è alla ricerca di spiegazioni o risposte questo libro è perfetto e seguendo la filosofia della non casualità, se lo state leggendo è perché è giunto il momento di trovare quello che cercate. Le atmosfere sono rilassanti e quiete, i pensieri profondi anche se potrebbero apparire ovvi o banali e l’amore, ma sopratutto il rispetto per qualsiasi forma umana, dovremmo farli un pochino nostri per assimilare parte del valore di questo libro. Solo un consiglio: non leggetelo tutto d’un fiato ma prendetevi il vostro tempo. Magari tenendovi accanto un gatto!
Behoorlijk teleurgesteld, door de overdreven belerende toon, de onwerkelijke dialogen, het gevoel van verhevenheid waar het eigenlijk om menselijkheid gaat. Ik vind het echt heel jammer. Er waren sommige verrijkende inzichten, maar die zijn helaas ondergesneeuwd door de hoogdravendheid van de schrijver en de onrealistische conversaties die het me onmogelijk maakten ook maar een greintje contact te maken met de hoofdpersoon.
Ik kon de kortstondige verschijningen van de katten wel appreciëren en heb meer geleerd van hun zijn dan van de hele semi-religeuze ervarinegen in het boek.
Jestem w szoku jak bardzo ta książka pomogła mi zrozumieć siebie. Pomogła mi w życiu i przekazała nauki, których napewno szybko nie zapomnę i będę je sobie powtarzać dopóki nie przełożę ich w czyny. Cała fabuła jest przyjemna i czytając czujemy spokój i trwogę. Wyciągamy dużo refleksji na temat naszego istnienia. Książka doprowadza nas do takiego stanu, że wreszcie chcemy zrobić coś ze swoim życiem i je zmienić.
Szczere zaskoczenie ze względu na tytuł, który w mojej wyobraźni zasugerował kompletnie inną historię, a opisu książki z zasady nie czytam przed jej przeczytaniem. Mądra, podnosząca na duchu, nienatarczywa opowieść, a tak właściwie poradnik sprowadzony do postaci „zwyczajnej” książki.
Nie mówię o niej obiektywnie, nie trafi do każdego. Myślę, że w tym momencie mojego życia właśnie takiej książki potrzebowałam. Do mnie i do mojej wrażliwości trafiła.