Złość jest nieodłącznym elementem rodzicielskiego krajobrazu. Książka wyjaśnia skąd w nas, rodzicach, tak wiele złości i dlaczego towarzyszy ona rozwojowi dziecka. Istnieją sposoby życia ze złością, która nie rani ani nie krzywdzi, za to prowadzi do lepszego zrozumienia naszych dzieci i nas samych.
Jest to książka krótka i konkretna, bez zbędnego rozwlekania tematu. Autorka prowadzi czytelnika od podstaw (budowa mózgu i biologiczne mechanizmy złości, które można spokojnie pominąć, jeśli zna się je z innych lektur), przez psychologiczną naturę złości u rodzica, aż po jej wpływ na dziecko. Całość przeplatana jest przykładami „z życia”, choć często opartymi na dość idealistycznym założeniu, że przy właściwej reakcji dorosłego „wszystko potoczy się inaczej” – oj, gdyby to było tak proste, to pomysły na życie czerpałbym z komedii romantycznych.
Miałem wobec tej książki większe oczekiwania. Liczyłem na głębsze rozprawienie się z impulsywnością i samą naturą złości, a to zdecydowanie nie jest ten typ lektury. Autorka wyraźnie skupia się na relacji rodzic–dziecko, a samej złości jako emocji nie tłumaczy w sposób szczególnie satysfakcjonujący. Są praktyczne wskazówki, ćwiczenia, rozkładanie emocji na części i stawianie granic, pojawia się też klasyczne „warto iść na terapię” (niemniej nie będę krzyczał w garażu/w lesie czy oddawał się terapii tańcem) – coś z tego wyniosłem, ale mniej, niż sobie obiecywałem przed lekturą.
Najmocniejszym i najbardziej wartościowym fragmentem jest uświadomienie, jak złość rodzica wpływa na dziecko w długiej perspektywie. Dla rodziców szukających refleksji nad własnymi reakcjami wobec dzieci będzie to dobra, przystępna lektura. Jednocześnie też jest dobrze i wyraźnie zaznaczone, że nie trzeba się skupiać na pojedynczych pomyłkach i się nimi kajać, to naturalne, normalne i zdarza się każdemu. Gorzej, jeśli powtarza się to zbyt często i jest domyślną reakcją na każdy konflikt. Dla tych, którzy chcą głęboko zrozumieć i przepracować własną złość: raczej punkt wyjścia niż odpowiedź.
Uważam, że tą książkę powinien przeczytać każdy. Mimo że jest w niej opisane dużo porad dla rodziców, każdy się odnajdzie beż względu na to czy ma dzieci czy nie. Jestem przekonana że kiedyś zanim założę rodzinę, sięgnę po tą książkę jeszcze raz
Czuję lekki niedosyt po skończeniu. Książka przybliżyła temat złości, tego skąd się bierze i jak sobie z nią radzić. Mogłoby być więcej przykładów i ćwiczeń.
Co tu dużo mówić - wspaniała książka! Bardzo przystępne wyjaśnienia powstawania złości i sposobów jej regulacji.
Jedyny zgrzyt pojawił się przy czytaniu o konstrukcie wysokiej wrażliwości, który - owszem - łatwo opisuje możliwe sposoby funkcjonowania dzieci/dorosłych, ale często jest związany z innymi trudnościami, występującymi np. z spektrum autyzmu, z wrażliwością na bodźce sensoryczne itp.
Mimo to uważam, że to pozycja zdecydowanie warta przeczytania.