Koniec XIX wieku w Warszawie, czas wielkich zmian. Pojawiają się prąd elektryczny, fonograf, telefon i narkotyki, rozkwita feminizm i psychoanaliza. Hanka jednak ma większe problemy na głowie. Na przykład przygniata ją nuda codzienności i... szklany sufit, którego nie przebiją najcieńsze obcasy. Na co bowiem może liczyć młoda, pochodząca z robotniczej rodziny kobieta prócz pracy telefonistki i zimnej kawalerki? Zwłaszcza że los obdarzył ją jedynie urodą telefoniczną.
Podsłuchana w chwili słabości rozmowa zmienia uporządkowany świat Hanki. Poznając bogatą rodzinę arystokratów, wpada w środek intryg i tajemnic. Ta znajomość może kosztować telefonistkę nie tylko wolność, a nawet życie. Świat władzy i pieniędzy nie jest bowiem miejscem dla biednej i nic nieznaczącej kobiety.
Nigdy jednak nie należy lekceważyć szarej myszki i gotowych na wszystko jej przyjaciółek!
Powieść babska, historyczna, z humorem i tajemnicą – pozwól Weronice Wierzchowskiej przenieść się do Warszawy końca XIX wieku.
Już w „Służącej” Weronika Wierzchowska ujęła mnie swoją umiejętnością obrazowania epoki w taki sposób, że czytelnik od raz przenosi się w tamten jakże odległy świat. Wtedy na daleką Syberię, teraz, w „Telefonistce z ulicy Próżnej” na znajome ulice Warszawy spowite mgłą sekretów, narkotycznych oparów i szeptanych po nocach spisków. Całość podrasowana jest błyskotliwym humorem, ciętymi dialogami, a wisienką na torcie jest tu sama postać Hanki, która wyprzedza swoją epokę i trafia prosto do serca czytelnika. Z początku może się wydawać, że to opowieść niespieszna, szybko jednak przekonacie się, że jak Weronika Wierzchowska rozpędzi fabułę, jak podkręci intrygi i akcję, to ani się obejrzycie, a przyjdzie czas na porywający finał. Pozwólcie autorce przenieść się na dawne ulice Warszawy i uwieść smakowitą tajemnicą.
Jest ciekawie, niebanalnie, z humorem – „Telefonistka z ulicy Próżnej” to jedna z tych lektur z historią w tle, które pozwolą uciec od szarej, jesiennej rzeczywistości.
Telefonistka Hanka Kabała pracuje w centrali w Warszawie. Pewnej nocy podsłuchuje rozmowę. Złamanie regulaminu sprawia, że życie Hanki nabiera rozpędu. Jej uporządkowany świat legnie w gruzach, a ona sama zostaje wkręcona w środek intryg i rodzinnych tajemnic arystokratów… Autorka stworzyła postać nijakiej bohaterki o wdzięcznym nazwisku, pięknym głosie i… skrywanej inteligencji. Hanki nikt nie docenia. Gdy szara myszka postanawia zmienić swoje życie, na jej drodze staje arystokrata Gustaw Herst, który przez telefon zleca przestępstwa. Nadmierna ciekawość telefonistki skutkuje niebezpiecznymi przygodami i nieznanymi emocje. Kobieta imponowała mi swoją postawą w krytycznych momentach, zaskakiwała czynami i słowami, choć momentami jej wolność była ograniczona, a życie wisiało na włosku. Fabuła z tajemnicami rodzinnymi i skomplikowaną intrygą wciągnęła mnie. Do tego ucieczki, pościgi, porwania, aresztowania, podsłuchiwanie, narkotyki. Z historycznej obyczajówki zrobiła się powieść z rozbudowanym wątkiem kryminalnym, w którym ważną rolę odgrywają telefony. Jednak władza i pieniądze to potężna broń. Herst traktuje ludzi jak zabawki, którymi dowolnie można majstrować. Nie tylko on manipuluje ludźmi. W pewnym momencie straciłam pewność, kto kogo mami, kto kim manipuluje, kto kogo chroni. Im bliżej zakończenia, tym sprawa stała się oczywista. W finale zostałam zaskoczona motywacją działania sprawcy. Wydarzenia rozgrywają się w 1899 roku, u progu ery rozpędzającego się przemysłu. Cichym bohaterem jest postęp techniczny. Bohaterowie korzystają z telefonu, fonografu, oświetlenia elektrycznego. To czasy, kiedy rozkwita feminizm i rozwija się psychoanaliza z eksperymentami naukowymi z użyciem prądu i narkotyków. Autorka zabiera czytelnika do zimnej kawalerki na ulicy Próżnej i domu arystokratów, na potańcówkę i wodewil, do redakcji gazety i sklepu zegarmistrza, do Domu Mody i celi na Pawiaku. Wiernie odmalowuje rzeczywistość, dbając o detale – wygląd stolicy, wnętrza pomieszczeń, stroje, zachowania bohaterów i sposób ich wysławiania się. Z wprawą kreuje postaci, przedstawicieli różnych zawodów. Wprowadza postać autentyczną – doktor Annę Dobrską, pierwszą lekarkę na ziemiach polskich. „Telefonistka z ulicy Próżnej” to powieść historyczna z ciekawie poprowadzoną intrygą kryminalną naznaczoną tajemnicami rodzinnymi, psychoanalizą i narkotykami oraz postaciami z różnych warstw społecznych. Pokazuje Warszawę i jej mieszkańców u schyłku XIX wieku. Porusza problem wolności i przyzwoitości oraz feminizmu i idei siostrzanej. Przestrzega przed niedocenianiem szarych myszek i ocenianiem ludzi po wyglądzie.
Koniec XIX wieku rozwój telefonów a co za tym idzie nowych miejsc pracy. Telefonistka Hanna z nudów na nocnej zmianie podsłuchuje rozmowę dwóch mężczyzn i przez to pakuje się w niezłą kabałę. Fabula jest przemyślana i nie banalna, całość dopełnia odwzorowanie epoki, dzięki czemu czytelnik przenosi się w XIX wiek. Dodatkowo książka zaskoczyła mnie pozytywnie duża ilości zwrotów akcji, kiedy już wszystko wydawało się jasne akcja znów nabierała tempa i zmierzała w zupełnie innym kierunku. Silne zdecydowane bohaterki, z ciętym językiem i ripostami. Telefonistki, które żyją w czasach kiedy wydaje się że świat idzie z postępem a jednak nadal widoczne są różnice pomiędzy arystokracja, bogatą warstwa społeczną a robotnikami i biednymi ludźmi. Bardzo dobrze mi się czytało, książka zdecydowanie wyróżnia się na tle innych, nietuzinkowa i zdecydowanie polecam.