Jump to ratings and reviews
Rate this book

Lietas, kuras es neizsviedu

Rate this book
“Lietas, kuras es neizsviedu” (2017) – eseju krājums, kas veido rūgti asprātīgu vienotu vēstījumu, kurš aizraus tos, kam nav sveša attiecību pārskatīšana ar savu dzimtu un paša vietas meklējumi šajā gadsimtā – pēc visa, ko mantojumā atstājis iepriekšējais. Galvenajam varonim no jauna jāveido attiecības ar cilvēku, no kura palicis tikai nolasītu grāmatu krāvums un kura tēls atmiņās nav viennozīmīgi saulains, – ar māti.

185 pages

First published May 11, 2017

189 people are currently reading
5683 people want to read

About the author

Marcin Wicha

54 books138 followers
Marcin Wicha was a Polish graphic designer, children's author, and essayist.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
2,183 (34%)
4 stars
2,628 (41%)
3 stars
1,205 (19%)
2 stars
276 (4%)
1 star
44 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 643 reviews
Profile Image for Magdalith.
412 reviews139 followers
May 17, 2018
Jest takie wyrażenie, którego nie cierpię, a którego - kalkując chyba z angielskiego - używają już wszyscy: "W punkt". Po polsku trafia się w sedno. I taka właśnie jest ta książka. Marcin Wicha trafia piórem celnie w samo sedno wszystkiego - w odpowiednie słowa, w odpowiednio wybrane wspomnienia, szczegóły pozornie błahe i przypadkowe, ale zapadające w pamięć szybko i głęboko, w odpowiednie puenty; wreszcie - w serce czytelniczki (mnie).
Ponieważ przed lekturą naczytałam się milionów recenzji, wystartowałam już z jakimiś oczekiwaniami. Faktycznie - książka jest tak dobra, jak wszyscy pisali. Ale zostałam też zaskoczona. Pozytywnie zaskoczył brak rzewności i tkliwości, brak żałobnych klimatów i lania łez (a właśnie na to przygotowały mnie recenzje!). Ten tekst mówi o żegnaniu zmarłej matki w mniejszym stopniu, niż się tego spodziewałam. Mówi o dziesiątkach innych rzeczy, również. No i zachwyca. Językiem i stylem (opis zgonu pióra wiecznego zabrzmiał mi nieoczekiwanie - bo to jednak całkiem inny rodzaj pisania - jak Nabokov); precyzją i finezją - precyzyjna i oszczędna proza jest moją ulubioną, wolę jedno oryginalne porównanie od stu stron emocji, przygód i dialogów. Autor, który skreśla (słowa), by osiągnąć perfekcyjne minimum, jest bliższy mej duszy niż ten, który wylewa potoki słów bez umiaru. To samo dotyczy sentymentów i sentymentalizmu - im mniej, tym lepiej. Im więcej dystansu, tym większy podziw i akceptacja z mojej strony. To wszystko tu jest. Niektóre fragmenty, fragmenciki o długości jednej linijki tekstu, uderzają mocniej, niż człowiek mógłby się po nich spodziewać. Paradoksalnie (bo jest to niewielki tomik, można go spokojnie przeczytać za jednym zamachem) jest to dzieło całkiem słusznej wagi. Nie pozbawione też na szczęście ironii, poczucia humoru i dystansu. A dystans w takim temacie? Chyba nie ma nic trudniejszego. Brawa.
Profile Image for Olga Kowalska (WielkiBuk).
1,694 reviews2,908 followers
January 11, 2018
Opowieść o śmierci. Opowieść o tęsknocie. Opowieść o przedmiotach naznaczonych obecnością.
Prosta. Bez zbędnych upiększeń, bo ci co odchodzą nie potrzebują esów floresów.
Emocjonalna. Z każdego zdania wyziera pustka.
Szczera. Śmierć nie przybiera min, nie stroi się w piórka.
Po prostu jest.
Niespiżowy pomnik sam w sobie.
O tym, co zostało i tym, co pozostanie.
Profile Image for Kristīne.
807 reviews1 follower
March 28, 2021
Pa virsu peldošs asprātīgs aizgājēja bibliotēkas šķērsgriezums, kas ievilina lasītāju savos tīklos ar mūžseno jautājumu - kas notiek ar manām grāmatām pēc nāves? Pēcāk viss grimst literārajos dziļumos, jo patiesībā pamanās atbildēt uz jautājumu - kas ar maniem mīļajiem notiek pēc nāves?

Var jau pavilkties uz Marie Kondo aicinājumu atbrīvot savu dzīves telpu no fiziskiem krāmiem, bet var arī uz mantām paraudzīties kā uz enkuriem, kas tur atmiņas pie zemes, šajā realitātē.

"Mēs nepazūdīsim bez pēdām. Bet ja pazudīsim, tad paliks mūsu mantas, putekļiem klātās barikādēs.''

Ļoti daudzpusīga grāmata. Par grāmatām, par Polijas vēsturi, par sabiedrību, par kopīgiem saskares punktiem visā Austrumeiropā, par ebrejiem pēc kara, par mazām un lielām ģimenes traģēdijām, par dzīvi, kura jādzīvo pēc... vienmēr ir kaut kāds pēc.

Sākums ir erudīts un tiešām saturīgs pretstats mūsdienu ātrskrejošajām grāmatu lasītāju mēmēm par nekad neizsmeļamo lasāmo grāmatu sarakstu, nopirktajām un nelasītajām grāmatām, sociālo pienākumu nepildīšanu, jo labāk taču ir sēdēt zem segas, lakt tēju un lasīt. Bet vai tiešām? Man jau ir uznācis nogurums no šādu karogu karināšanas soctīklos, gribas t.s. lasītājus sapurināt, un aicināt uz Gustava Terzena izteikto frāzi raidierakstā "Piedzīvot" - uz godkāri lasīt. Par to arī šajā grāmatā - par lasīšanu kā vērtību, par rakstīto vārdu pēc būtības. Jā, arī krimiķu sēriju "Pastāstiņi ar šermulīti" un "Vecāki nekur vairs nebrauca. Viņi pirka grāmatas." Bet ar jēgu, ar virzību, ar pašcieņu. Ar spēju orientēties autoros, mazliet literatūras vēsturē, procesos.

Tālāk grāmata attālinās no šīs literārās dauzonības un pievēršas 20.gs Polijas reālijām, līdz beidzas ar kārtīgu belzienu pa aknām, jo nu, dzīve. Laulība ar somu man ir iemācījusi, ka ir tomēr kāds viens vēstures notikums, kas dziļi ietekmē visu nācijas ētosu. Mēs nekad netiksim pāri izsūtīšanām un vienmēr par to cietīsim, somi vienmēr uzvarēs Ziemas karā, bet poļiem ir 68.gada marts, jo par ebrejiem viņiem nepatīk runāt skaļi.

Izcila proza, īpaši grāmatas otrajā pusē:
"Visapkārt norisinājās lēna un lūpoša kaļķakmens un sarūsējušu cauruļu apokalipse. Filma "Svešais" bija ūdensvada avārijas apraksts, un tas plīsa, postīdams mūsu šķietamo mieru."

Es saprotu, kāpēc grāmatai nācies tāds askētisks iesējums uz ne tā izturīgākā papīra, pat zinot lielisko saturu, neparedzu finansiālus panākumus šim Mansarda izdevumam, un kaut kā jau nauda ir jāpelna, tomēr būtu gribējusi to mazliet saturīgākā formā, lai varētu rotāt savu bibliotēku, ko cerams, kādreiz mantinieks ieliks pie lietām, ko neizsvieda.
Profile Image for Kamil.
227 reviews1,117 followers
August 13, 2017
Ten Pan na pewno potrafi pisać. Robi to zwięźle, sarkastycznie w punkt, trochę jak matka, która jest muzą tej książki. Imponujące jest to jak zręcznie Wicha od osobistej historii straty przechodzi do historii matki, historii małżeństwa, do opowieści o pewnej grupie społecznej i zamyka to klamrą opisującą ostatnie dni życia, wspomnianej już, matki.
Niemniej jednak miałem wrażenie że jestem trzymany na dystans, że zamknięcie matki w kategorii "bezkompromisowa, bystra acz trudna" jest wybiegiem mającym na celu pominięcie najtrudniejszych momentów. Brakuje mi tutaj prawdziwych, osobistych elementów z relacji matka-syn. Smakowało to trochę jak interesujące anegdoty opowiadane znajomym, z pominięciem pikantnych szczegółów.
Profile Image for Martyna Antonina.
393 reviews234 followers
February 10, 2022
Książka Marcina Wichy opowiada o materializmie codzienności; pokazuje fałszerstwo prostoty życia i człowiecze przywiązanie do prozaizmu. Narrator, porządkując rzeczy zmarłej matki, przywołuje w pamięci jej obraz - odważnej, rzeczowej, dosadnej, nieco apodyktycznej i silnej kobiety. Jest emocjonalnie wyrazista, wykreowana w sposób dyskretny, poza naszą kontrolą przywiązujemy się do jej osoby.
Momentami ironiczny styl autora jedynie doprawia wybitność lektury, dodając jej smaku.
Profile Image for Rafal.
414 reviews17 followers
April 22, 2019
Przeczytałem tę książkę ze wzruszeniem. Z przyjemnością, która wynikała z obcowania z tak pięknie dobranymi słowami, dopieszczonym językiem. Z pewnością ta książka jest na wskroś prawdziwa. Ludzie odchodzą i zostają po nich różne wspomnienia: ciepłe, cierpkie - o tym wszystkim jest ta książka. Jest dowcipna, poruszająca, fajna.

A jednak czegoś mi w niej brakowało a momentami nawet drażniło. Chyba to, że zbyt często czułem, że jestem w cudzym świecie, którego nie rozumiem do końca. Że rodzinne kody, skróty myślowe są dla mnie zbyt hermetyczne, że wspomnienia nie do końca dostępne... A to powodowało, że puenty wydawały się mniej celne, spostrzeżenia i refleksje mniej trafione.

Ale rzeczywiście świetnie się to czyta. Wchłonąłem w jedno świąteczne popołudnie.
Profile Image for Kinga.
52 reviews28 followers
May 25, 2020
'Trzeba przewietrzyć. Trzeba wyłączyć modem. Trzeba pozbyć się tych rzeczy. Gdzieś zadzwonić. Dać ogłoszenie. A potem pożyć swoje.'
Profile Image for Joanka.
457 reviews83 followers
September 16, 2019
Książka dorosła do moich oczekiwań. Nasłuchałam się samych zachwytów na jej temat i czytając sama byłam zachwycona. Jak przełożyć ból po stracie bliskiej osoby na słowa? Relację niełatwą, nie zawsze piękną i dobrą, naznaczoną ciężkimi charakterami, trudnymi sytuacjami… To, co zrobił Wicha to mistrzostwo świata – bez popadania w sentymentalizm opowiedział o swojej matce w sposób zabawny, wyjątkowy i bolesny. Wzruszałam się na co drugiej stronie do łez, nie dlatego, że książka jest smutna. Uśmiechałam się równie często. A po skończeniu rozmyślałam o własnej sytuacji, moich rodzicach, o sprzątaniu mieszkania po dziadku… Bardzo osobista opowieść, którą bardzo osobiście się przeżywa. Nie będę więc więcej tu pisać, tylko gorąco Was zachęcę do lektury.
Profile Image for melisa.
140 reviews48 followers
June 1, 2021
bardzo naciągane 3⭐️
Piękne wspomnienia, ale nie wywołały we mnie żadnych emocji. Nie ujęła mnie niczym specjalnym, było nijako i raczej nie zapadnie mi w pamięć.
Profile Image for minyard.
451 reviews15 followers
May 14, 2025
Ubrania. Listy. Nieopłacone rachunki.
Książki.
To, co zostaje po zmarłych. Co uporządkować muszą ci, którzy zostają. Nieistotne są jednak rzeczy, a kryjące się za nimi wspomnienia. Te, których się nie wyrzuca.

Książka Marcina Wichy to zbiór mikrohistorii, składających się w obraz często niełatwej relacji ze zmarłą matką i tworzących piękną opowieść na jej cześć. To też swoiste rozliczenie z przeszłością i ukazanie tego, jak autor przechodzi żałobę. Z jednej strony jest to rzecz niezwykle osobista, z drugiej wydaje się być dość uniwersalna - we wspomnieniach Wichy łatwo odnaleźć siebie i własną matkę, ojca, babcię, czy kogokolwiek innego, z kim przyszło nam się pożegnać. Z drobnych fragmentów, okruchów życia, krótkich migawek, które autor splata w całość, wyłania się obraz osoby, której już nie ma. A my, jako czytelnicy, możemy poczuć się trochę tak, jakbyśmy tę osobę dobrze znali. Wiemy, co lubiła, a czego nie. Jak traktowała innych. O co chciała się kłócić. Czym wolała pisać. Gdzie zabierała wnuczki. Wiemy w końcu, jakie książki kochała.

Wicha pisze, że „Współczesne książki (...) robią się coraz grubsze i coraz lżejsze." Na szczęście nie można tych słów odnieść do „Rzeczy, których nie wyrzuciłem". To bardzo krótka książka, nie ma w niej zbędnych słów. Nie ma też roztkliwiania się, niepotrzebnego patosu. Jest codzienność. Prosta, czasem radosna, czasem trudna. Są wspomnienia z dzieciństwa i młodości, banalne, ale zawsze kryje się za nimi coś więcej. Jest odchodzenie i śmierć, bez owijania w bawełnę, ale z rozpaczą uwiecznioną w każdym „Yes" i każdym braku reakcji. Są jednostki, pojedyncze historie, jest też i szerszy kontekst. Jest sympatia do ludzi, uśmiech, ale też antysemityzm, wojna, przemilczane tajemnice. Nie każda z tych krótkich migawek trafi do wszystkich czytelników, ale każdy czytelnik znajdzie w tej książce choć jedną historię, w której coś go uderzy. W prostocie przekazu tkwi siła tej prozy.

Czytając tę książkę zaledwie kilka miesięcy po śmierci samego autora, trudno powstrzymać się przed szukaniem nowych interpretacyjnych tropów. Mnie najbardziej zastanawia, co teraz dzieje się z książkami jego matki?
Profile Image for mpdg.
177 reviews14 followers
February 11, 2020
osobiste - do tego stopnia, że momentami było mi głupio, jakbym podsłuchiwała pod drzwiami albo czytała znaleziony pamiętnik - i zachwycające stylem, językiem, prostotą. i w pewien sposób terapeutyczne, nie wiem co więcej napisać. zabolało, ale w ten dobry sposób.
Profile Image for Vilis.
705 reviews131 followers
June 27, 2021
Sirsnīgs vēstījums bez sentimenta par mātes neizstāstīto dzīvi. Reizēm pietrūka vēsturiskā/kultūras konteksta, bet vienalga ļoti lasāma grāmata.
Profile Image for Patricija || book.duo.
888 reviews645 followers
November 6, 2025
3/5

Gražiai, literatūriškai, labai fragmentiškai pasakojama motinos netekties, bet svarbiausia - jos gyvenimo istorija. Ką apie ją sako jos mėgstamiausios knygos? Kaip ji suprato ir vertino Austen, kaip ją interpretavo? Kokie buvo jos naudoti tušinukai? Jos palikti užrašai kiekvienoje paraštėje, negalvojant paišaliojant, kol kalbiesi su kuo nors telefonu? Ką apie ją galima pasakyti per jos laidotuves, o ko niekada nepasakytum, niekam, ką baisu pripažinti net sau pačiam? Vienu metu ši istorija atrodo ir terapiška, bet tuo pačiu ir reikšminga ne tik autoriui, galinti labai sėkmingai ir turbūt net gana tiksliai byloti apie laikmetį, istorinį, kultūrinį kontekstą. Tik vat galvoju, kiek tos detalės apie praeitį ką nors sako žmogui, kuris tokios praeities neatsimena, žino ją taip, kaip žino istorinius faktus, bet pats patyrė nebent per seniai, kad prisimintų? Kai tai yra tokia reikšminga knygos dalis, kiek skaitymo malonumo prarandi, jei tik iš nuogirdų žinai apie dalykus, apie kuriuos pasakoja?

Žinoma, knygose gi dažnai sutinki svetimų kultūrų aprašymus, svetimas planetas, net išvis neegzistuojančias, todėl tarsi nebūtina asmeniškai pažinti, būti patyrus ir išgyvenus, kad atrastum ryšį. Bet svarstau, kad turbūt būtent ši knyga labiau patiks kiek vyresniam skaitytojui. Ne dėl to, kad jis jaučia nostalgiją tam laikmečiui, kuris jau praėjęs, o tiesiog todėl, kad ryšį automatiškai turi. Ir atrodo, kad autorius net ir tikisi, kad tas ryšys jau yra. Taigi, buvo nepaprastai gražių, už širdies griebiančių pasažų ir simbolių, veikėjai ir jų pokalbiai atrodė tokie tikri, lyg tie žmonės stovėtų greta. Bet aš dažnai jaučiausi nutolusi nuo šios knygos ir ryšys, kuris už mane kokiais 15-20 metų vyresniam turbūt ateis natūraliai, man turbūt nelabai įmanomas.
Profile Image for toolie.
161 reviews18 followers
April 7, 2018
Przepiękne pożegnanie syna z matką. Bardzo emocjonalne, wręcz intymne, choć ujęte w proste, rzeczowe słowa. Ale język autora jest mistrzowski - wzrusza, bawi, choć mnie przede wszystkim porusza do głębi, bo sama zaczynam myśleć o moich rodzicach. Jak ja bym potrafiła ich opisać? Jakie szczegóły, tak oczywiste teraz, stałyby się tematami krótkich rozdziałów, anegdot, jak te przytaczane przez autora. Bardzo piękna, osobista książka, która jednak porusza bardzo ogólny, ważny temat pożegnania z bliskimi, na które chyba nigdy w pełni nie jesteśmy gotowi.
Profile Image for Ilze Sperga.
73 reviews3 followers
March 30, 2022
Apm. mūsu paaudzes džeks raksta par pēckara paaudzes māti, bet reizē arī par visu to kara/pēckara paaudzi. Brīžam tik precīzi - par viņu runasveidu, par protesta garu, par pielāgošanos pārejas laikā. Redzēju atpazīstamas detaļas no savu un vīra vecāku dzīves un uzskatiem, lai gan vieni latgalieši, otri latvieši, bet raksta poļu ebrejs.
Dzīve pēc nacistu genocīda padomju telpā. Bērnības atmiņas, pieaugšana un atvadīšanās.
Bija lietas, ko nesapratu, jo par maz konteksta zināšanu. Bet bija lietas, par ko raudāju. Jo mātes lietu šķirošana - tik atpazīstami. Kas paliks pēc mums.
Profile Image for Aleksandra Szranko.
861 reviews62 followers
June 8, 2023
"Nic się nie martw.
No już. No już. No już.
Już się nie złość. Już się nie martw. Już się nie bój.
Już. Już.
Ale cię kocham.
Wszyscy cię kochają. Wszyscy cię kochają. Wszyscy cię kochają. Wszyscy cię kochają. Wszyscy cię kochają.
Już się nie martw. Już się nie złość.
Już się nie bój.
Już wiem. Już rozumiem.
Już się nie bój" (s. 178).
Profile Image for Liva.
631 reviews68 followers
May 1, 2021
Ļoti sirsnīga, pārdomas raisoša grāmata un ne tikai par lietām, bet arī par cilvēkiem, ko pa īstam varam mēģināt sev noformulēt un raksturot tikai pēc viņu nāves.

Plašāk blogā: http://lalksne.blogspot.com/2021/05/m...
Profile Image for Austra.
809 reviews115 followers
June 19, 2021
Grāmatu klubā šo sareklamēja kā grāmatu par grāmatām, tāpēc varētu teikt, ka man sanāca vilšanās. Par grāmatām, protams, šeit arī ir, bet tās nav galvenais. Tās ir tikai kā dzīves ilustrācija. Jo grāmatas, kas mums pieder, gana daudz pasaka par mums pašiem. Savukārt šī grāmata vairāk ir veltījums autora mirušajai mātei un mēģinājums viņu savā veidā padarīt nemirstīgu. Tā nu ir, ka mēs dzīvojam tikai tik ilgi, kamēr kāds mūs atceras. Un kad nomirst arī viņi, mēs kļūstam vien par vārdu un gaduskaitli akmenī. Ikviens, kurš ir zaudējis savus mīļos, zina gan par sāpēm, gan selektīvajām atmiņām, gan visnotaļ praktisko darbu - sašķirot aizgājēja uzkrātos krāmus un dārgumus.

Lai gan šīs ir visai personiskas un varbūt tikai autoram svarīgas (selektīvas) atmiņas par viņa māti, vienlaikus ir uzzīmēts arī kāda laikmeta portrets. Man, esot no citas valsts un tautības, tā, iespējams, bija interesantākā daļa. Bet brīžiem viņš aizrunājās un aizpeldēja tur, kur es viņam nespēju sekot. Līdzīgi kā viņa paša citātā tālāk.

“Frāze - tas nozīmē, ka teksts ir būvēts no tik gariem un sarežģītiem teikumiem, ka publika, aizmirsusi par jēgu, nolūkojas, kā autors, šis veiklais līnijklasīšu lēcējs, žonglē ar papildelementiem un gandrīz jau, nē, tūdaļ nokritīs, fū, tomēr atgūst līdzsvaru un triumfēdams nonāk pie punkta. Aplausi.”

Kopumā baudāma grāmata, vienkārši mēs viena ar otru tā īsti nesaslēdzāmies. Bet novērtēju autora paveikto un pašironiju.

“- Mums jātiek vaļā no grāmatām.
- Varbūt tev ir kaut kas par ebrejiem, bet tā, lai nebūtu par holokaustu?
- Jauno Derību gribi?”
Profile Image for Joanna Slow.
471 reviews45 followers
April 16, 2018
Dawno juz żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia.
Czytając śmiałam się, dziwiłam, zachwycałam, wzruszałam i zaznaczałam akapit za akapitem chcąc dzielić się tymi perełkami i wracać do nich.
Mistrzostwo Wichy we władaniu piórem wpędza w ogromne kompleksy. Wielokrotnie czytałam pojedyncze zdania dla samej przyjemności ich ponownego przeczytana. W tej chwili mam przekonanie, że powinnam skończyć z moimi nieudolnymi "recenzjami", a napisane dotąd przeredagować eliminując nadużywane przeze mnie przymiotniki i związki frazeologiczne.
Przy okazji mogłabym na nowo dokonać oceny wszystkiego co przeczytałam, by zrobić miejsce dla Wichy :-)
Mogłabym pisać i pisać, bo ta książka przemówiła do mnie na wielu płaszczyznach, nie tylko tej rzemieślniczej na której się skupiłam. Ale by dobrze oddać słowami co czułam czytając, poczułam skończywszy i czuję wciąż, musiałabym być Wichą :-)
To książka do której się wraca. Pisze to osoba która nigdy nie przeczytała niczego po raz drugi, w ciągłym lęku że życie tak krótkie, a książek tak wiele.
Profile Image for tattwa.
306 reviews218 followers
October 19, 2017
Wicha wycisnął ze mnie łzy w finale i niech to będzie najlepsza rekomendacja. Intymny portret matki - kobiety niewątpliwie trudnej, skomplikowanej, wydaje się, że nie zawsze przyjemnej w obejściu. Obraz odmalowany przez Wichę jest jeszcze świeży, rozedgrany - za wcześnie na chłodną ocenę zdarzeń, która miała miejsce w "Jak przestałem kochać design". Czuć tu wciąż nie do końca poukładane emocje, żal, nieco chaotyczna narracja opiera się - jak poprzednio - na epizodach, ale tym razem jest w niej coś spazmatycznego. Tak mogłby wyglądać zapis rozmów prowadzonych po pogrzebie - "a pamiętasz, jak..." i "a wtedy ona...".
Na tle tych wspomnień wyłania się z "Rzeczy..." Polska powojenna, postkomunistyczna, przechodząca transformację i wreszcie zupełnie współczesna. Wicha obnaża lęki i demony, wytyka słabości i grzeszki. Matka pozostaje figurą niezłomną, która nie poddała się naciskom kolejnych systemów. I chociaż rani, przekracza granice i momentami wydaje się zbyt bezwzględna, jej odejście - kruchej, bezbronnej i tracącej świadomość - boli.
Profile Image for ola ✶ cosmicreads.
397 reviews104 followers
March 26, 2024
wicha nigdy nie zawodzi. zwyczajne życie zwyczajnych ludzi, ale ile w nim bólu…
Profile Image for Kuszma.
2,851 reviews286 followers
October 6, 2025
Jó pár könyvet olvastam az utóbbi időben valamely szülő haláláról, Wicha könyvét viszont a kategória atipikus képviselőjének érzem. Azt hiszem, azért, mert amíg a legtöbb irodalmi produktum gyászfázisokon visz minket keresztül, addig ez mintha rögtön az utolsóval, az elfogadással kezdené. Aki azt akarja, hogy fájjon neki a szöveg, nem itt találja meg a számítását – a kötetet nem ez határozza meg, hanem inkább valami keserédes (és inkább édes, mint keser) anekdotikus hangulat, ahogy a szerző az anyához kapcsolódó tárgyakból és történetekből felépíti annak az univerzumnak a makettjét, ahol a szülők egy életet leéltek. (Talán az utolsó pár tíz oldal kivételével, ami azért igyekszik egy kis súlyt csempészni az olvasmányélménybe.) Nem gondolom amúgy, hogy ezt probléma lenne – egyszerűen Wichából így jönnek ki a dolgok. Forgatja a hagyaték darabjait, a ronggyá szakadt Jane Austen-kötetet, a BiC golyóstollat, nézi a lapszélre firkált gerberákat, és közben eszébe jut ez-az. Miközben leltározza a dolgokat, az emlékeket is rendszerezi. Hogy nem tépi ki közben a zsigereinket, nem feltétlenül baj – végtére is mindenki úgy rak rendet, ahogy tud.
Profile Image for Wojciech Szot.
Author 16 books1,419 followers
April 24, 2020
To była dla mnie trudna lektura, w której przeszedłem drogę od uwielbienia poprzez rozczarowanie do sceptycznej afirmacji. Środa, Wrocław, księgarnia PWN na rogu Kuźniczej i Kotlarskiej. W ładnie uporządkowanej witrynie wyróżnia się jeden tytuł z wnikającą do wnętrza książki literką “m”. Mogłem poczekać i pójść do Karakteru na “żebry recenzenckie”, ale to cholerne uzależnienie dało o sobie znać. Kupiłem bez targowania się o zniżki (głupio mi było przy J.) i szukałem okazji do lektury. Pociąg do stolicy, zza okien którego deszcz obmywał wybujałą już przyrodę, okazał się idealnym miejscem jakże pasującym do tematu przemijania.

Marcin Wicha napisał książkę niezwykle ryzykowną, podjął się zadania, które wielu osobom się nie udało - napisać eseistyczne wspomnienie po śmierci bliskiej osoby jest trudno i można popaść w sentymentalny kicz, odtańczyć nagrobne hołubce albo zakopać się w biografistyce. W “Rzeczach, których nie wyrzuciłem” dostajemy zbiór kilkudziesięciu mikroesejów o bardzo różnej rozpiętości i stopniu powagi. Od żartobliwych wspomnień humoru sytuacyjnego po sceny rodzajowe i prozatorskie elegie. Ona - matka-Żydówka, pomagająca, czujna, uważna na język i zachowanie, stawiająca wymagania ale bywająca wyrozumiałą, kobieta oczytana i wygadana, postać pasjonująca o której powstała książka anegdotyczna, chwilami może w tej anegdocie się zbyt zapamiętująca, ale mądra, taką mądrością wybitnych filozofów, którzy potrafili w anegdocie zmieścić cały świat, przenikliwa i trudna do zapomnienia. Wichę można pokochać za nieustanny humor, jak w tym akapacie:

“Wiem, teraz już wiem. Nie mówi się gwiazdka. W następnych latach odkryłem istnienie katolików. To oni mieli copyright do tych świąt. Najwyraźniej obchodziliśmy Boże Narodzenie na pełnym nielegalu.”

Można też się rozczarować w momentach, gdy autor bardzo ryzykuje porównaniami i erudycyjną igraszką:

“Papier jest biały i błyszczący. Reklamodawcy musieli go uwielbiać. Poligrafia zastąpiła wyobraźnię (ale za to w sklepach pojawiła się gorgonzola).”

“Nie jesteśmy niczemu winni. Polityka - nasz odpowiednik angielskiej pogody”

Lekturą obowiązkową dla każdej osoby, która nie wyobraża sobie życia bez książek powinny być fragmenty “Rzeczy…”, w których autor z pasją pisze o książkach, które powinien (choć trochę nie chce) wyrzucić po śmierci matki. Są to opowiadania brawurowe i dorównujące największym, którzy o temacie iskrząc dowcipem pisać próbowali. Zachwyciłem się, bo te fragmenty były na samym początku książki, trochę rozczarowałem, bo jednak przyłożył mi Wicha anegdotą i odrobinę miałem jej dość, afirmuję, bo to doskonałe pisania, może nie wybitna książka, może taka książka-niewiadomoco, gdzie wszystkiego trochę za mało i niepoprowadzone do szczęśliwego końca (o ile tak można w książce o nieszczęśliwym choć spodziewanym końcu), ale doskonałe opanowanie języka i warsztatu

“Moja matka nie zostawiła maksym, złotych myśli ani przykazań”. “Miała wiele wad, ta moja matka. Była tak zwaną “trudną osobą”. Jak dodatkowe zadanie na szóstkę. Jak jolka w sobotniej gazecie. Przyjaciele twierdzą, że mówiła prawdę w oczy. Czasem mówiła, czasem nie. Ale jedno jest pewne: kiedy już chciała coś powiedzieć, nikt nie potrafił jej uciszyć.”

I bardzo dobrze! Matki-wariatki, matki wprawiające swoje dzieci w lekką żenadę, matki mądre tym szaleństwem w walce o dobro zostały w książce Wichy - wybaczcie za ten katolicki najazd retoryczny - beatyfikowane. Zatem nie trzeba ale można. I tak strasznie boję się ją przeczytać ponownie, bo może to wszystko jednak było banalne a ja potrzebowałem takiej lektury na deszczową porę w mknącym przez smutny kraj pociągu?
Profile Image for Piotr Szymański.
26 reviews7 followers
March 7, 2018
Książkę czyta się lekko, z humorem, choć jest o umieraniu. Jest o warszawskich żydach, jest o przedmiotach, które się zostawia. Trochę daje do myślenia, szczególnie jeśli masz już w życiu za sobą to rozmyślanie co zrobisz po śmierci jednego z rodziców. Śmieszy ponieważ polska codzienność zawsze niesie trochę śmiechu. Świetny rozdział o tym jak matczyne ułożenie książek na półkach układało się w interpretacje zjawisk społecznych w Polsce, ot np. kolejka tytułów na półce: "Toksyczni rodzice, Toksyczna rodzina, Toksyczna praca, Jedynacy, Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić".

Inny pasaż o tym jak ucząc matematyki przekazuje się niejawnie filozofię, a jak ucząc z pominięciem prawa wielkich liczb i twierdzeń granicznych nie uczy się jak faktycznie działa świat: "W szkole uczyli rachunku prawdopodobieństwa. Mówili, że wynik rzutu monetą nie zależy od tego co wypadło poprzednio. Za każdym razem jest tak samo. Pół na pół. Wóz albo przewóz. Dopiero w zeszycie do matematyki zobaczyłem życie jako łańcuch zdarzeń niezależnych,, kolejkę powtórzeń, z których każde powiada: nic wam się nie należy."

Wreszcie i coś dla dizajnerów: "Mieli wydrukować krótki nekrolog w dużej ramce. Lakoniczne słowa, dużo światła dookoła. Graficzny obraz smutku i milczenia (i nie wyglądało na skąpstwo). Widocznie jednak tego dnia obrodziło nieboszczykami, bo ramka się skurczyła. Marginesy zniknęły. Babcię żegnał mały nędzny prostokąt upchnięty gdzieś na dole kolumny.

- Okradli ją! - płakała matka - nawet to jej zabrali. Nawet tego białego jej nie zostawili. Ukradli jej powietrze.
- Mówi się "światło"
- Te przeklęte kurwy z biura ogłoszeń ukradły jej światło."

Polecam.
Profile Image for Zuzanna Kowalczyk (dziewczynazbiblioteki).
98 reviews607 followers
May 24, 2020
„Kiedyś sądziłem, że ludzi pamiętamy, dopóki możemy ich opisać. Teraz myślę, że jest odwrotnie: są z nami, dopóki nie umiemy tego zrobić. Dopiero martwych ludzi mamy na własność, zredukowanych do jakiegoś obrazka czy kilku zdań. Postaci w tle. Teraz już wiadomo - byli tacy albo śmacy. Teraz możemy podsumować tę szarpaninę. Rozplątać niekonsekwencje. Postawić kropkę. Wpisać wynik.”
Jedna z najważniejszych książek w życiu.
Profile Image for Viola.
517 reviews79 followers
May 23, 2021
Bija ļoti interesanti lasīt par POL vēsturi un vilkt paralēles arī ar LV, jo tomēr POL bija viena no Austrumu sociālistiskā bloka valstīm, tādēļ daudzas reālijas ir pazīstamas. Arī autora ģimenes grāmatu plauktu saturu veido standarta biobliotēka, ko savulaik daudzi pirka, jo "muguriņas bija smukas". Tomēr kaut kas līdz galam neuzrunāja, lai gan patika arī autora valoda un teksta struktūra.
Profile Image for czytajta.
164 reviews60 followers
December 23, 2023
"- Dzisiaj się nie odzywała - opowiada jedna z nich - ale kiedy czytałam jej książkę, to się śmiała.
- W odpowiednich momentach - odzywa się nagle moja matka. - Śmiałam się w odpowiednich momentach.
Potem się okaże, że to było jej ostatnie zdanie."

😭❤️‍🩹
Displaying 1 - 30 of 643 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.