Siedemnastoletnia Katarzyna D. zaginęła w maju 2000 roku i dotąd jej nie odnaleziono. Zostawiła po sobie pamiętnik z szokującą zawartością.
W latach 2000–2006 na warszawskich Bródnie i Pradze zamordowano trzy bezdomne kobiety, alkoholiczki i bywalczynie Dworca Centralnego. Prokuratura do dziś prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego mordercy.
Nawiązując do dwóch warszawskich zbrodni z początku lat dwutysięcznych, Robert Ziębiński snuje mroczną i przerażającą opowieść o pozornie szczęśliwej rodzinie naznaczonej dramatami z przeszłości, o chciwości, kłamstwach i zwyrodnieniu, do którego zdolny jest człowiek.
Ania Kryńska, córka znanego biznesmena, ma idealne życie: kochających rodziców, piękny dom i pieniądze. Pewnego dnia wszystko pęka jak bańka mydlana, gdy gazety publikują zdjęcie jej ojca obok twarzy martwej kobiety znalezionej w Lesie Bródnowskim. Okazuje się, że ofiara to była żona Edwarda Kryńskiego. Wiedziona potrzebą odkrycia prawdy o rodzinie Ania rozpoczyna prywatne śledztwo. Tymczasem policja znajduje kolejną ofiarę.
Kim są mężczyźni ze zdjęcia sprzed lat, kto zabił Ewelinę i jak kolejne zabójstwa wiążą się z wysoko postawionymi osobami w kraju?
„Zabawka” Roberta Ziębińskiego to kryminał, który opiera się na trzech autentycznych sprawach. Po pierwsze jest to historia Kasi D. Nastolatki, która zapadła się jak kamień w wodę w 2000 roku. Kolejną jest sprawa seryjnego mordercy z Lasu Bródnowskiego, który działał w latach 2002-2006. I ostatnią jest sprawa dwóch starszych sióstr z czasów PRL-u. Nie będę się zbyt rozpisywała o każdej z tych spraw. Ja znałam dwie pierwsze, ponieważ czytałam książkę „Kroniki Zbrodni” i tam były one poruszane. Z książką mam mały problem. Sama nie wiem jak ją ocenić ani co o niej myślę. Książka nie była najgorsza, ale nie porwała mnie jakoś super. Czytałam ją z przyjemnością, nie dłużyła mi się, ale czegoś mi tam zabrakło. Jednak zacznijmy od początku. Historia zbudowana jest świetnie. Bardzo dobrze mi się ją czytało. Bardzo płynnie i szybko. Nic mi tam nie zgrzytało. Książka podzielona jest na kilka części. Fabuła jest świetna, płynne jest przechodzenie z wątku do wątku. Co prawda domyśliłam się zakończenia jakoś w połowie. Może nie całego (ale nie chcę za dużo pisać, żeby nie zdradzić szczegółów), ale domyśliłam się zakończenia jednego z głównych wątków. Inne były dla mnie lekkim zaskoczeniem. Co mnie raziło to momentami irracjonalne zachowanie Kai oraz Ani. Mam wrażenie, że autor zbyt szybko zbliżył je do siebie i ich przyjaźń wypadła trochę sztucznie. Czasami decyzje obu kobiet były dziwne i niezrozumiałe dla mnie. Problem mam też z emocjami, które wzbudziła we mnie ta książka. Początek, pierwsze strony mnie wzruszyły. Czytałam ze ściśniętym gardłem. Potem byłam poirytowana zachowaniem Kai i Ani, a potem była ciekawość jak jeden z głównych wątków się rozwinie. Nie czułam napięcia. Takiego wyczekiwania na koniec. Ogólnie książkę polecam. Bardzo przyjemnie się ją czyta, autor ma dobre pióro i przyjemny styl. Najwidoczniej nie była to pozycja, która akurat mnie porwie. Jednak muszę wspomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy. Jestem wdzięczna autorowi za poruszenie tych tematów. Molestowanie kobiet, robienie z nich sekszabawek, seksizm, ogólne traktowanie kobiet w patriarchalnym świecie. To wszystko wybrzmiewa z tej książki. I ktoś mógłby mówić, że autor przesadza. Ale nie. Jest to niestety codzienność prawie wszystkich kobiet. Jest to temat bardzo na czasie. I jak pisze sam autor „Żadna dziewczyna, żadna kobieta nigdy nie powinna znaleźć się w takiej sytuacji. Ale się znajdują”.
Seryjne i brutalne morderstwa kobiet, skandaliczne zapiski zaginionej szesnastolatki i dramat rodzinny...
Z pewnością na plus jest to, iż książka bazuje na autentycznych wydarzeniach. Pamiętnik pisany przez nastoletnią lolitę, która została poniekąd wciągnięta w romans ze swoim wujkiem stanowi największy atut tej historii. Ten związek wzbudził we mnie najwięcej emocji, ponieważ cały czas zastanawiamy się kto w tym wypadku ponosi winę za przebieg wydarzeń, czy ten związek ma szansę znaleźć poklask w społeczeństwie, czy jest to gwałt, a może już nie skoro z dnia na dzień dziewczyna coraz chętniej wchodzi w ten chory układ. To szokuje, intryguje, jest nienormalne, zboczone i psychiczne - ale to się czyta! (Jakkolwiek to zabrzmiało).
Niestety, jeżeli zaś chodzi o dochodzenie, relacje między główną bohaterką i policjantką, oraz wątek seryjnego mordercy - tutaj mam zastrzeżenia. Niektóre sytuacje były absurdalne, więź między wymienionymi przeze mnie kobietami zacieśniła się w sposób niesamowity już po wymianie dosłownie kilku zdań, niektóre sytuacje były wyjaśniane od ręki w sposób kuriozalny.
Pierwszą połowę wciągnęłam mimochodem, druga mi się dłużyła. Czekałam tylko na te wstawki z zapiskami z pamiętnika zaginionej dziewczyny i rozwiązanie problemu rodzinnego. Szczerze - sprawa seryjnego mordercy była dla mnie tylko tłem dla reszty wydarzeń.
Moja ocena: 3/5 Książka dostępna jest już w wersji #ebook na #legimi.
„Zabawka” jest mroczna i posępna. Czytając, czułam mrowienie w kościach i niepokój w głowie. Jak przystało na bestseller uderza fabułą z całą siłą, niszcząc wspomnienia po niedawno przeczytanych książkach. Kończąc czytać „Zabawkę” w głowie miałam literacką pustkę. Długo musiałam zbierać szczękę z podłogi, a jeszcze dłużej odchorowywałam wydarzenia w niej opisane. To niesamowite ile człowiek może zrobić złego drugiemu człowiekowi, a potem tłumaczyć się że „…tak wyszło”. Kiedy poznajemy Anię, wydaje się ona szczęśliwą, młodą kobietą stojącą na progu dorosłości i samodzielności. Ma wszystko - kochających rodziców, pieniądze i świadomość, że jeżeli nawet powinie jej się noga, to będzie mogła oprzeć się na bogatym ojcu. Zupełnym przeciwieństwem jest druga bohaterka - Kaja, która przyjechała do Warszawy z małej miejscowości i wie, że jeżeli chce osiągnąć sukces musi o niego walczyć rękoma i nogami, bo może liczyć tylko na siebie. Początkowo losy dziewczyn toczą się dwutorowo, ale - kiedy akcja nabiera tempa - zaczynają działać jak tandem połączone jednym celem – koniecznością wyjaśnienia tajemnicy, która zżera Anię i nie daje jej żyć. A wszystko zaczęło się od tajemniczego morderstwa popełnionego w wielkomiejskim parku, gdzie przypadkowa biegaczka odnalazła zwłoki kobiety. Były przywiązane do drzewa i przerażająco skatowane. Śledztwo prowadzi warszawska Policja (a wśród Policjantów właśnie Kaja) pod nadzorem trochę bufonowatego prokuratora. Szybko okazuje się, że zamordowana kobieta jest rodzinnie powiązana z ojcem Anny. Co takiego musiało się wydarzyć, że doszło do morderstwa? Mamy też drugi wątek, który jest swoistego rodzaju pamiętnikiem. Z zapisków czternastoletniej Kasi dowiadujemy się o traumatycznych przeżyciach, które zafundował dziewczynce kochający wujek. Jak potoczą się losy dziewczyny? I co wspólnego ma ze sobą pamiętnik sporządzony przed wielu laty przez młodziutką dziewczynę z morderstwem w warszawskim parku? Książka jest świetnie napisana. Prułam przez fabułę niczym motorówka przez fale jeziora. Wydarzenia goniły się nawzajem; jedna rzecz się wyjaśniała, za to dwie inne zagadki już kłębiły się gdzieś na najbliższych stronach. Autor trąca najczulsze struny umysłu czytelnika poruszając tematu trudne i kontrowersyjne. Gwałt, morderstwo i pedofilia to jedno, ale mamy też zjawiska bardziej powszechne a równie złe. Mobbing kobiet w pracy, bezdomność, obojętność ludzka na krzywdę drugiego człowieka - te i wiele innych tematów autor umiejętnie wplata w fabułę. Czytelnik dotyka tych problemów jedynie podświadomie, bo wydarzenia nie pozwalają na skupianiu się na nich. Zbyt wiele się dzieje, zbyt wiele złego... Wsiąkłam w tę powieść od pierwszej strony. Nic mnie nie interesowało oprócz tego jak skończy się ta historia. Ciekawość zżerała mnie do tego stopnia, że na Legimi znalazłam audiobooka i dodatkowo słuchałam powieści jadąc z pracy i do pracy. Historia, którą przedstawił autor pochłania i budzi niepokój głównie dlatego, że jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. Trudno sobie wyobrazić, że to wszystko naprawdę się wydarzyło. Rozumiem, że na pewno autor pozwolił sobie podkolorować wydarzenia, ale nawet gdyby historia przedstawiona została suchym, reporterskim językiem i tak budziłaby dreszcze na plecach. Polecam wszystkim z całego serca. Warto zagłębić się w tę ciemną czeluść…
Słowo „zabawka” nasuwa mi skojarzenie z beztroskim dzieciństwem. Miałam kiedyś lalkę, która po przechyleniu mówiła „mama”. Kochałam ją, bo była to pierwsza tylko moja zabawka. Kiedyś obcięłam jej włosy, innym razem dorysowałam piegi. Z upływem lat zaginęła gdzieś porzucona.
W powieści Roberta Ziębińskiego słowo „zabawka” zyskuje pejoratywny wydźwięk. Dotyka bowiem bolesnego tematu molestowania nieletnich. Osoba, która powinna zapewnić dziecku beztroskie dzieciństwo i bezpieczeństwo zmienia je we własną zabawkę, wykorzystując emocjonalną pustkę po śmierci ojca. Traktując je przedmiotowo, manipulując i kształtując dla swoich potrzeb, by wyrzucić jak niepotrzebny śmieć, gdy się znudzi.
Sprawa zaginionej przed laty Kasi, która pozostawia po sobie wstrząsające i przytłaczające świadectwo zbrodni popełnionej na niewinności to jeden z wątków powieści. I nie jedyny oparty na faktach. Autor umiejętnie wplata w fikcję literacką tajemnicze morderstwa bezdomnych kobiet, czy zabawną historię dwóch sióstr w podeszłym wieku, z których jedna upiera się, że zabiła drugą, ale nie pamięta co zrobiła z ciałem. Tka dla nich fabułę pełną tajemnic z przeszłości, rodzinnych sekretów i spraw, które na zawsze miały pozostać w ukryciu.
Historia opowiadana z perspektywy zdeterminowanej Ani, która odkrywa zatajone przed nią informacje sprzed lat oraz policjantki Kai prowadzącej śledztwo ujawnia coraz to nowe szczegóły. Czy uda im się dojść prawdy i wymierzyć sprawiedliwość za wyrządzone krzywdy choć na kartach książki?
Ile w tej powieści jest prawdy, a ile fikcji literackiej oceńcie sami. W każdym razie jest ona nie tylko budzącą emocje znakomitą rozrywką, której zakończenia wyczekujemy z ciekawością, ale również, a może przede wszystkim hołdem ku pamięci ofiar, których wciąż nierozwiązane sprawy są jak wyrzut sumienia.
Traktującą o sprawach społecznie ważnych, molestowaniu, bezdomności, wykorzystywaniu władzy, braku tolerancji dla odmienności. I zbrodni, która ma zamknąć usta, pozbyć się problemu i przykryć podłość.
Robert Ziębiński jest tak wszechstronnym gatunkowo autorem, że każda kolejna książka, a przeczytałam ich już siedem, stanowi pewną niespodziankę, niewiadomą, którą odkrywam z przyjemnością. Jedno jest niezmienne - znakomity styl autora, który bardzo cenię.
Z książkami Roberta Ziębińskiego miałam styczność dwukrotnie. Za pierwszym razem był to slasher, za drugim natomiast reportaż. Jako, że w obu przypadkach autor wypadł w mojej opinii bardzo dobrze, chętnie sięgnęłam po jego najnowszy kryminał zatytułowany "Zabawka".
Fabułę książki Ziębiński oparł w głównej mierze na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w przeszłości. Dotyczyły one zabójstw dwóch bezdomnych kobiet na warszawskiej Pradze i Bródnie, a także zaginięcia Katarzyny D. W samej powieści prawdziwe są także fragmenty pamiętników ostatniej ze wspomnianych przeze mnie ofiar. To właśnie one stanowią wstęp do całej historii, która szybko okazuje się, że do lekkich należeć nie będzie. Zapiski Kasi jednoznacznie wskazują że ktoś - nie zdradzając szczegółów - przekształcając niewinne dziecko w prywatną zabawkę, wyrządził jej niebywałą krzywdę...
Same fagmenty pamiętników przeplatają się wzajemnie z rozdziałami dotyczącymi śledztwa w sprawie zabójstwa dwóch innych kobiet. W rezultacie czytelnik dochodzi do zaskakującego rozwiązania, które jest w tym przypadku dziełem fantazji autora.
"Zabawka" zdecydowanie nie jest kryminałem, w którym krew wylewa się litrami. Tym, co przeraża tu jednak czytelnika najbardziej jest ogrom zła, które człowiek potrafi wyrządzić człowiekowi. Zwłaszcza temu bezbronnemu. W mojej ocenie przekaz jest tu nadwyraz jasny. Każda zbrodnia powinna doczekać się kary. Nie ważne czy dziś, czy po latach.
Po zapoznaniu się z prawdziwą historią Kasi D. życzyłabym sobie aby i ta sprawa zakończyła się tak jak powinna. Żeby sprawca pomimo upływu lat poniósł odpowiedzialność za krzywdy wyrządzone dziewczynie, której ciała de facto do dnia dzisiejszego nie odnaleziono.
Słowem zakończenia dodam, że "Zabawka" to jedna z lepszych książek, które dane było mi przeczytać w ostatnich miesiącach. Lekkie pióro autora plus niełatwa tematyka...to musiało się udać
Dawno nie miałam takiej sytuacji, że kompletnie nie wiem co mam napisać o książce i jak zacząć opinię (czy jak kto woli - recenzję). Nie wiem. Mam pustkę głowie! I nie dlatego, że książka była słaba. Wręcz przeciwnie - wstrząsnęła mną i było bardzo dobra. Chyba pokuszę się nawet o stwierdzenie, że była najlepsza z tych wszystkich, które udało mi się przeczytać w tym miesiącu.
"Zabawka" to mroczny kryminał, który jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, jakie miały miejsce na Warszawskim Bródnie i Pradze. Autor snuje swoją wizję i historię, ale opiera się o prawdziwe historie i wydarzenia (chociażby pamiętnik Kasi, który częściowo, jak czytamy w posłowiu, jest "przepisany" a częściowo zmieniony i wymyślony). Szokujący, okrutny ale również wciągający i pochłaniający do reszty czytelnika kryminał. Bohaterowie, o których pamiętamy jeszcze długo po przeczytaniu książki. Historia Kasi, która przewija się przez główne śledztwo mrozi krew w żyłach (zrobienie z 15 latki seks zabawki jest straszne), a główne śledztwo dotyczące morderstwa bezdomnej prostytutki jest niezwykle wciągające.
Robert Ziębiński ma bardzo dobre pióro. Mimo ciężkiej tematyki chłonęłam historię dość lekko i szybko. To duży plus. Nie wyobrażam sobie czytać takiej historii i męczyć się nad stylem autora. Tu wszystko zagrało. Nie tylko na moich nerwach (bo czytałam książkę i zaciskałam nerwowo dłonie) ale i w odbiorze całkowitym tej historii.
Trudna przeszłość, chciwość, kłamstwa, rodzinne tajemnice, dramaty, mrok... To wszystko znajduje się na kartach tej powieści.
Jeśli są tu osoby, które lubią czytać historie częściowo oparte na prawdziwych wydarzeniach, "Zabawka" będzie idealnie wpisywała się w gusta takiego czytelnika. Warto to przeczytać i warto po wszystkim chociaż na moment zatrzymać się na wspomnianych przez Autora zbrodniach (które niestety, do tej pory nie zostały wyjaśnione przez śledczych)
Styl pisania bardzo przypadł mi do gustu, wątki płynnie się łączyły. Historia była dynamiczna, nie zawierała dodanych na siłę fragmentów. Podział książki na części, podrozdziały i fragmenty zapisków z pamiętnika wprowadził pożądana dynamikę, urozmaicił czytanie, a jednocześnie miał swój porządek.
Było kilka spraw, które nie do końca mnie do siebie przekonały np kierunek w jakim poszła relacja Kai i Ani, brak konsekwencji wobec Kai w związku z zaangażowaniem w sprawę osoby z zewnątrz, nagłe przekreślenie Pauliny jako matki (rozumiem szok Ani, ale po +20 latach życia w przeświadczeniu, że była to jej matka, bardzo łatwo zrezygnowała z nazywaniem jej w ten sposób; to samo z nazywaniem Anatola dziadkiem i Eweliny mamą). Mimo, że bohaterowie byli wprowadzani stopniowo, pod koniec momentami zaczęłam się gubić, kto jest za co odpowiedzialny, a co było tylko spekulacją.
Z pozytywów - warto docenić poruszenie tematów molestowania, wykorzystywania, nierówności, dyskrymiacji wobec kobiet oraz skupienie większości uwagi na postaciach kobiecych. Podobała mi się również forma (podział na ww części), która dawała mi pewność jak będzie przebiegała książka (przed nowym rozdziałem - frag pamiętnika etc) i nie wprowadzanie chaosu. Było to przewidywalne, co niektórych może zrazić, jednak moim zdaniem wprowadzało to pewien ład i pomagało nadążać za akcja, zwłaszcza, że działo się tam bardzo dużo.
Książkę dobrze się czytało, chętnie do niej wracałam i byłam mniej lub bardziej zaangażowana w historię.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Na samym początku nie byłam przekonana do tej powieści. Nic nie zdradzający tytuł, kilka wątków pozornie nie związanych ze sobą, policjantka, która musi mocno walczyć o swoje, dziewczyna, która robi niezrozumiałą dla mnie aferę, ze sprawy która jej nie dotyczy. I jeszcze pamiętnik.
Trochę czytałam, trochę słuchałam w audiobooku przed snem. I w końcu okazało się, że nie mogę się od tej powieści oderwać. Kawałki układanki powoli wskakiwały na swoje miejsce, aż z chaosu wyłonił się niepokojący obraz brutalnej rzeczywistości. Bo mimo, że mamy tutaj jakąś fikcję literacką, to ja wierzę autorowi, że takie rzeczy się dzieją. Ta autentyczność jest pokazana w prozaicznych sytuacjach, w rzeczach codzinnych, a jednocześnie w złych do szpiku kości. A gdy już wydaje nam się że wiemy wszystko, sprawa jest rozwiązana, końcówka to weryfikuje i zaskakuje.
To serio dobry kryminał, dobrze napisany, wielowątkowy, który cały czas trzyma nas w niepewności. Oryginalny, bez oklepanych schematów. Ja polecam.
Kryminał oparty na prawdziwych wydarzeniach. Właśnie ten fakt przekonał mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Nie jest to kolejna historia oparta wyłącznie na wyobraźni autora, lecz na prawdziwym, ludzkim dramacie.
Anna Kryńska dowiaduje się, że jej biologiczna matka Ewelina nie żyje. Całe poukładane życie rodzinne zawisło na włosku, gdyż dziewczyna nie wiedziała o poprzedniej żonie ojca, wpływowego dystrybutora, a tym bardziej o tym, że kobieta, która wychowywała ją całe życie, nie urodziła jej. Kierowana złością i kłamstwami ojca zaczyna własne śledztwo, mające na celu odkrycie rodzinnej prawdy. Współpracuje z Kają Olecką, pracującą nad sprawą śmierci bezdomnej, którą okazała się być biologiczna matka Anny. W toku postępowania okazało się, że Ewelina Kryńska powiązana była ze zbrodnią dokonaną przed laty. Młoda dziewczyna była przez długi czas wykorzystywana seksualnie i zaginęła, kiedy zamierzała skończyć z relacją, która rozpoczęła się w jej dzieciństwie. Dowody wskazujące na winę sprawcy, dzięki jego pozycji społecznej, magicznie znikały.
Cała historia była okrutnie tajemnicza praktycznie do ostatniej strony. Szczególnie wstrząsnęły mną zapiski z pamiętnika molestowanej dziewczyny. Część z nich pochodzi z oryginalnych zapisków zaginionej Katarzyny D., która do dziś nie została odnaleziona. Boli mnie serce, kiedy wyobrażam sobie, z czym musiała się zmagać. Z jednej strony w książce obserwujemy batalię młodej dziewczyny, która próbowała poradzić sobie z beznadziejną sytuacją, w jakiej się znalazła i podjąć decyzje, które okazały się brzemienne w skutkach. Z drugiej strony mamy śmierć biologicznej matki, bolesne uświadomienie sobie, że całe życie było oszustwem, a bohaterka bezpowrotnie utraciła swoją tożsamość.
Choć czasami gubiłam się w postaciach, nie mogłam oderwać się od tego kryminału. Uświadomienie sobie kto był sprawcą molestowania przyszło nagle i wywołało szok. Podobnie jak ujawnienie prawdy o matce Anny Kryńskiej. Polecam tę książę osobom lubiącym nagłe zwroty akcji trzymające w napięciu, jednak jeśli ktoś ma doświadczenie z molestowaniem lub jest wrażliwy na tego typu opisu, radzę uważać.
Niby “kolejny kryminał”, ale tym razem oparty na faktach. Autor wykorzystał w swej historii zbrodnie, jakie wydarzyły się w pierwszej dekadzie XXI w. w Warszawie. I chyba przez to ciarki przechodzą po ciele bardziej i częściej. W jednym wątku dowiadujemy się o nastolatce Kasi, która straciła ojca i “zaopiekował się” nią wujek. Drugi natomiast opisuje historię młodej kobiety Ani, która dowiaduje się szokujących informacji na temat swojego ojca. (próbuję pisać bez spojlerów, a łatwo się zagalopować) Historie obu dziewczyn łączą się, co wychodzi w trakcie śledztwa prowadzonego przez policjantkę Kaję i Anię.
Początek mocno średni, wydawał mi się nieco infantylny. Z czasem opowieść zaczyna wciągać coraz bardziej i nie sposób odłożyć książkę na później.
Myślę, że “Zabawka” zostanie ze mną na dłużej, choćby dlatego, że planuję zapoznać się z morderstwami, którymi zainspirował się autor.
Moje drugie spotkanie z autorem ponownie uznaję za udane. Ziębiński ma to do siebie, że jego książki połyka się w tempie wręcz ekspresowym. Nie ma tu jakichś zbędnych zapychaczy, jest wszystko to, co istotne dla akcji. Sama historia, oparta ponoć na faktach, dość ciekawa, choć zupełnie nie kojarzę, bym cokolwiek o niej wcześniej słyszał. Śledztwo poprowadzone sprawnie, z kilkoma mylnymi tropami, ale w końcówce wszystko ładnie się zazębia. Pozycja na pewno godna polecenia fanom kryminałów.
Ogólnie historia sama w sobie ciekawa, było widać, że Autor naprawdę chciał przekazać to o czym wspominał w notatce na końcu książki. Jednak styl pisania, jakieś błędy stylistyczne sprawiły, że moja ocena jest taka, a nie inna. Sądzę, że mało dopracowana była ta historia. Ale fabuła i to, że jest oparta na prawdziwych zdarzeniach na pewno zapadnie mi w pamięć.
Rewelacja! Szokuje, wciąga, trzyma w napięciu, a przede wszystkim na długo zostaje w głowie! No i notka, że to jest historia inspirowana faktami już w ogóle od pierwszej strony mocno działa na odbiór fabuły.
Wstrząsająca historia na faktach (choć fabularyzowana w większym stopniu) Kasi która zapadła się pod zmienię, zostawiając za sobą pamiętnik pełen mrocznej historii swojego dzieciństwa. Dobrze napisana książka, którą czytało się z zaindeksowaniem.
Książka całkiem ciekawa, dość szybko się czytało. Nie spodziewałam się i nie byłam do końca pewna jak zakończy się główne śledztwo. Zastanawiam się jeszcze, czy to jest jakaś cześć cyklu czy jednorazowa powieść? Bo zakończenie sugeruje, jakby to nie miałbyc jeszcze koniec tej historii.
3,45/5 Polski: Przeraża mnie, że ta książka została napisana w oparciu o dwie prawdziwe polskie zagadki kryminalne… naprawdę przerażające.
Jednak nie patrząc na to to książka jest dobrze napisana i przez fabułę się płynie. Mam jednak jedno zastrzeżenie to wątek LGBT, który akurat w tej książce był zbędnym dodatkiem.
English: It terrifies me that this book was written based on two real Polish criminal cases… truly frightening.
However, setting that aside, the book is well-written and the story flows smoothly. I do have one reservation though — the LGBT subplot, which in this particular book felt like an unnecessary addition.