Zum Gruseln und Spektakuläre Fälle aus der RechtsmedizinJeden Tag vor einer Leiche stehen? Nichts für schwache Nerven. Für Claas Buschmann ist genau das seine tägliche Arbeit – früher als Notfallsanitäter und heute als Rechtsmediziner an der Charité Berlin. Wann ist die Person gestorben? Und woran? War es ein natürlicher Tod, ein Unfall oder gar Mord? Diesen Fragen spürt er jeden Tag nach und leistet damit einen entscheidenden Beitrag zur Ermittlungsarbeit in einem Todesfall. Zu seinem Job gehört auch, dass er den Sektionssaal verlassen muss und an Fundorte fährt, um im Beisein der Polizei Leichen zu begutachten. In diesem Buch erzählt er von den spektakulärsten Fällen in seiner Laufbahn – und von denen, die ihn am meisten bewegten. Ein Muss für alle True Crime-Fans.
Das Buch habe ich tatsächlich kaum aus der Hand legen können. Es war für mich spannender als ein Krimi oder Thriller. Claas Buschmann ist Oberarzt an der Berliner Rechtsmedizin und schildert hier einige seiner bisherigen Fälle. Dabei schreibt er so, dass auch Nicht-Mediziner alles gut verstehen können. Da mich Rechtsmedizin und Kriminologie sowieso sehr interessieren, hat mich dieses Buch von der ersten bis zur letzten Seite sehr fesseln können.
Zwykle takie tytuły skupiają się jedyne na budzeniu sensacji, a tutaj mam wrażenie, że jednak autorowi zależało na ukazaniu zawodu patologa oraz wyjaśnieniu tego, jak wiele zdradzić może po śmierci ciało. Gdyby tylko nie był momentami tak irytujący i nie wrzucał tylu wstawek z (niemedycznymi) opiniami...
Czy zastanawiał*ś się kiedyś jak naprawdę wygląda praca lekarzy medycyny sądowej? Czy faktycznie jest ponury, je kanapki przy zwłokach oraz pracuje w zimnej i ciemnej piwnicy? Czy filmy i seriale pokazują prawdę?
Jeśli tak, to dobrze trafił*ś! Claas Buschmann opowie Ci jak to wygląda w Berlinie - znajdziesz tu wypadki samochodowe, pijackie bijatyki, kolejowe i szpitalne zgony, ciała w samochodach, mumie i trochę innych...💀
A wszystko napisane rzetelnie, ale w stylu CSI i true crime, także czyta się jak sensację i/lub kryminał 🧐
PS UWAGA dla wrażliwych. Opisy zbrodni, zwłok i sekcji momentami są bardzo szczegółowe ❌
PPS Najpierw chciałam dać 10/10, ale po zastanowieniu w kilku przypadkach zabrakło rozwinięcia przez co czuję lekki niedosyt...
Dieses Buch lässt sich gut und schnell lesen, hat mich aber auch nicht vom Hocker gehauen. Man sollte auf jeden Fall nicht empfindlich sein, was das Lesen über verschiedene Leichenzustände angeht, denn auch wenn ich deutlich ekligere Bücher gelesen habe, ist dies wie man sich sicher denken kann ein prominenter Faktor dieses Buches.
"Chirurg potrafi wszystko i nie wie niczego. Internista wie wszystko i nie potrafi niczego. Lekarz sądowy wie wszystko i potrafi wszystko, ale za późno." - autor udowadnia, że to porzekadło zupełnie nie ma sensu, bo wiedza zdobywana przez lekarzy sądowych przydaje się także żywym. Do ochrony zdrowia.
Książka jest świetna, bardzo dobrze mi się ją czytało. Trzeba jednak zaznaczyć, że autor opisuje przypadki nie dla osób wrażliwych.
To była bardzo interesująca lektura. Pewnie zabrzmi to dość dziwnie, ale dobrze się bawiłam czytając ją (tematyka mnie interesuje więc była bardzo rozwijająca i otwierająca oczy). Zdecydowanie polecę ją osobą interesującą się medycyną sądową oraz patologią.
Bardzo ciekawa, napisana w prosty sposób książka. Opisywane przypadki naprawdę interesujące, dodatkowo autor w bardzo przystępnej narracji wdraża nas w tajniki medycyny sądowej. Pozycja krotka, ale zdecydowanie godna polecenia.
Och co to była za książka. To dosłownie spełnienie marzeń dla każdego człowieka, który w swoim życiu marzył o byciu patologiem. Oczywiście książka "Gdy umarli mówią. Spektakularne przypadki medycyny sądowej." przeznaczona jest dla czytelników o mocnych nerwach. Tutaj mamy do czynienia z sekcjami zwłok i niestety prawdziwymi morderstwami. Dzięki przeprowadzanym badaniom lekarze sądowi mogą pomóc policji w ustaleniu przyczyn śmierci danej ofiary. Autor Claas Buschmann jest niemieckim lekarzem medycyny sądowej, patologiem. Współpracuje z policją i prokuraturą. Wykonuje mnóstwo czynności w celu ustalenia przyczyn zgonu danej ofiary. Między innymi ustala, kiedy dana osoba zmarła, w jaki sposób straciła życie: czy było to samobójstwo, morderstwo, a może zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Pracuje na telefon, dlatego musi cały czas być na miejscu, bo nie wiadomo kiedy ktoś będzie potrzebował jego pomocy. Policja i prokuratura mogą do niego zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Ich nie interesuje, że na przykład są święta. Nasz bohater pracuje w prosektorium, ale w pierwszej kolejności jedzie na miejsce zbrodni. Bez oględzin ciała nie można zabrać ani ruszać zwłok. Lekarz medycyny sądowej na miejscu jest w stanie powiedzieć jedynie jaki jest przybliżony czas śmierci. Dopiero po przeprowadzonej sekcji zwłok będzie mógł powiedzieć więcej na temat przyczyn zgonu danej ofiary. Jest to bardzo ciężka praca. Zwłaszcza gdy ofiarą jest małe dziecko. Czy jesteście ciekawi, czy przy sekcjach zwłok używa się maseczek? Jak sobie radzą patolodzy ze smrodem wydobywającym się z rozkładających się zwłok? Czy wiecie, co po kolei robi się podczas sekcji zwłok? Na te i wiele innych pytań w idealny sposób odpowie wam sam autor Claas Buschmann w swojej książce "Gdy umarli mówią. Spektakularne przypadki medycyny sądowej.". Przyznać się bez bicia, kto z was chciał być lekarzem medycyny sądowej? Moim dziecięcym marzeniem było zostać lekarzem medycyny sądowej. Chciałam przeprowadzać sekcje zwłok i dowiadywać się, dlaczego dana ofiara umarła. Niestety to marzenie pozostało tylko niespełnionym marzeniem. Czasami tak w życiu bywa. Dlatego tak bardzo uwielbiam tego typu książki. Jeżeli lubicie reportaże o tej tematyce, to konicznie sięgnijcie po najnowsze dzieło Claasa Buschmanna. Nie zawiedziecie się, czytając. Autor pochodzi z Hamburga, dlatego wszystkie omawiane sprawy pochodzą z Niemiec. Z tej książki dowiedzie się również, jak doszło do tego, że Claas Buschmann stał się lekarzem medycyny sądowej.
"[...] WSZYSTKIE OPISANE TU HISTORIE POCHODZĄ — Z JEDNYM WYJĄTKIEM — Z MOICH BERLIŃSKICH CZASÓW, NICZEGO W NICH NIE ZMYŚLIŁEM, CZASAMI MUSIAŁEM JEDNAK ZAWIERZYĆ SWOIM (Z PEWNOŚCIĄ SUBIEKTYWNYM) WSPOMNIENIOM. [...]"
Autor jest szczęśliwy, gdy widzi coraz więcej kobiety wykonujących zawód lekarza medycyny sądowej. Kiedyś był to typowo męski zawód. Jak już pisałam, jest to bardzo ciężka praca. Wyobraźcie sobie, że teraz wy stajecie przy stole sekcyjnym i macie przeprowadzić sekcję zwłok. Dalibyście radę? Czy raczej ucieklibyście, gdzie pieprz rośnie? Pamiętajcie, że zwłoki przeznaczone do sekcji zwłok, bywają w różnych stadiach rozkładu.
Reportaż "Gdy umarli mówią. Spektakularne przypadki medycyny sądowej" czytałam z zapartym tchem. Dosłownie miałam wypieki na twarzy. Przeczytałam ją od deski do deski. Nie byłam w stanie odstawić jej na półkę. Genialna książka. Bardzo ważny temat, o którym tak naprawdę mało wiemy. Widzimy go jedynie w filmach lub serialach. Warto przeczytać tę książkę, żeby poznać prawdę dotyczącą pracy lekarza medycyny sądowej. Znajdziecie tutaj same fakty. Nie ma tu ściemy.
Dieses Buch habe ich verschlungen. In 11 sehr interessanten Fallbeispielen nimmt uns Herr Buschmann mit in seinen Beruf. Dabei gelingt es ihm, mit ganz viel Menschlichkeit, Pietät und einer Prise Witz, eine unglaubliche Informationsflut in Spannung umzuwandeln. Dies ist nicht einfach ein Tatsachenbericht, dies ist die Geschichte eines Mannes, dem man an Erfahrung wohl so leicht nichts vormachen kann. Herrn Buschmann hat es geschafft, seine Expertise in Rettungsdienst, Anästhesie und Rechtsmedizin gekonnt zu verweben. Bitte mehr davon! Wenn ich könnte, würde ich auch 10 Sterne geben!
Nie mogłam lepiej trafić. Zupełnie inaczej opisane historie niż w przypadku patologów amerykańskich. Smutne przykłady, ale widać, że Autor z zaangażowaniem wybrał te, a nie inne przypadki do swojej książki.
4+! To krótka książka. Początkowo główne skojarzenie to "rzetelna". Autor nie ma fantastycznego pióra, ale pisze ciekawie i szczegółowo. Dzieli się nawet fragmentami opisów sekcji. Na pewno czuję, że zajrzałam za kulisy, nie tylko poznałam kilka pikantnych (tragicznych) historii.
Spannende Einblicke aus dem Alltag eines Rechtsmediziners. Zum Gruseln und Mitfiebern: Spektakuläre Fälle aus der Rechtsmedizin!
Ein mumifizierter Fuß wird im U-Bahn-Schacht gefunden – was ist passiert? Woran stirbt eine gesunde junge Frau nach einem Date? Und was hat ein Mann zu verbergen, der seine tote Ehefrau kilometerweit im Kofferraum transportiert? Ob tragische Unfälle, Gewalttaten oder Krankheiten – Claas Buschmann erkennt, woran der Mensch vor ihm gestorben ist. In diesem Buch erzählt er von den spektakulärsten Fällen in seiner Laufbahn als Rechtsmediziner und von denen, die ihn am meisten bewegten.
Jeden Tag vor einer Leiche stehen? Nichts für schwache Nerven. Für Claas Buschmann ist genau das seine tägliche Arbeit – früher als Rettungsassistent und heute als Rechtsmediziner. Wann ist die Person gestorben? Und woran? War es ein natürlicher Tod, ein Unfall oder gar Mord? Diesen Fragen spürt er jeden Tag nach und leistet damit einen entscheidenden Beitrag zur Ermittlungsarbeit in einem Todesfall. Zu seinem Job gehört auch, dass er den Sektionssaal verlassen muss und an Fundorte fährt, um im Beisein der Polizei Leichen zu begutachten. In diesem Buch erzählt er von den spektakulärsten Fällen in seiner Laufbahn – und von denen, die ihn am meisten bewegten.
"Wenn die Toten sprechen: Spektakuläre Fälle aus der Rechtsmedizin" von Claas Buschmann und dem Ullstein-Verlag ist ein Muss für alle True-Crime-Fans. Hier erzählt der Rechtsmediziner, der aktuell Oberarzt der Berliner Rechtsmedizin ist, über seinen Alltag und über zwölf spektakuläre Fälle aus der Rechtsmedizin. Im Auftrag der Staatsanwaltschaft hilft er, neben Tötungsdelikten auch Suizide oder Kunstfehlervorwürfe medizinisch aufzuklären. Privat geht es bei ihm lebendiger zu: unter dem Namen Dr. Boogie gibt er Jazz-Konzerte am Piano. Außerdem ist er leidenschaftlicher AC/ DC-Fan.
Die Fälle, von denen der Rechtsmediziner hier schildert, sind teilweise ungerecht, unglaublich, zum mitfiebern oder einfach nur zum Kopfschütteln. Jeder Fall ist kurz aber detailliert mit Hintergrundinformationen geschildert, der neunte Fall "Selbstjustiz" und der zehnte Fall "Der Kiessee" haben mich besonders geschockt. Der Autor schreibt authentisch und locker aus seiner Sicht, wie die Fälle sich damals zugetragen und ihn besonders bewegt haben. Früher war er Rettungsassistent, auch aus dieser Zeit erzählt er informativ und spannend. Wie hart dieser Job ist und wie sehr er die Psyche belasten kann war mir ehrlich gesagt bis zu diesen Schilderungen nicht ganz klar. Deshalb an dieser Stelle meinen größten Respekt an alle Rettungssanitäter und Assistenten. Für Claas Buschmann ist der Beruf als Rechtsmediziner deshalb besser zu ertragen, denn er gib den Toten eine letzte Stimme und hilft so, durch akribische Arbeit und geschultem Blick, bei der Tätersuche. Auch wenn es Fälle gibt, die ihn sehr an die Nieren gehen, darf er sich von Emotionen nicht leiten lassen.
Da die Arbeit eines Rechtsmediziners sehr vielfältig ist und er nicht nur mit Toten arbeitet, erzählt er neben Obduktionen wie er Tatorte aufsucht, vor Gericht aussagt und sogar Fehler von Kollegen, die sogenannten Kunstfehler, aufdeckt. Ich finde seine Tätigkeit sehr interessant und vielfältig, auch ein Einblick in den Sektionssaal wurde bildhaft geschildert. Auch gibt es Fälle, dessen Verfahren eingestellt werden, weil man nicht genug Beweise hat. Der Autor sagt hierzu zwar seine Meinung die sachlich und persönlich ist, es darf ihn aber nicht frustrierten. Die kompletten Fälle sind alle sehr gut verständlich ohne kompliziertes Fachchinesisch beschrieben, Laien wie ich werden keine Probleme mit den Schilderungen haben. Ich brauchte neben dem lesen nicht noch nebenbei zu googeln, weil ich bestimmte Begriffe nicht verstanden habe. Es wird nicht mit zusätzlicher Brutalität ausgeschmückt, aber die in diesem Buch beschriebenen Fälle aus der Rechtsmedizin sind allesamt dem wahren Leben entnommen. Alle Namen der genannten Personen und Orte des Geschehens wurden anonymisiert. Etwaige Übereinstimmungen oder Ähnlichkeiten wären rein zufällig. Die angeführten Dialoge und Äußerungen Dritter sind nicht wortgetreu zitiert, sondern ihrem Sinn und Inhalt nach wiedergegeben.
Claas Buschmann betont am Ende noch einmal deutlich, dass es in der Rechtsmedizin meistens heiter zugeht. Es ist nicht alles so grausam und verstörend wie in seinen beschriebenen Fällen.
Die Kapitel haben eine angenehme Länge und so kann man ganz leicht nach den bewegenderen Fällen mal eine Pause einlegen um Abstand zu gewinnen. Einige der genannten Umstände gingen mir ganz schön Nahe und deshalb ist es wirklich schön, dass die Fälle angenehm sachlich und professionell beschrieben werden. Alles andere wäre einfach unpassend und hat finde ich vor allem im Genre "True-Crime" nichts verloren. Wenn einmal Fachbegriffe vorkommen, werden diese leicht verständlich erläutert.
Besonders gut hat mir an diesem Buch die Einordnung der einzelnen Fälle gefallen. So erfährt man zum Beispiel viel darüber, was für eine Rolle das soziale Umfeld bzw. die Lebensweise spielt. Zusätzlich wird erläutert wie ein Rechtsmediziner überhaupt arbeitet, wann er überhaupt zum Tatort gerufen wird und wann er obduzieren muss. Hier räumt er mit vielen Vorurteilen auf und zeigt wie wenig seine eigentliche Arbeit mit dem gemeinsam hat, was man in diversen Unterhaltungssendungen gezeigt bekommt.
Immer wieder streut er dabei persönliche Anekdoten ein und zeigt somit wie der Beruf sein Privatleben beeinflusst. Unter anderem erzählt er aus seiner Zeit als Rettungssanitäter und die Jahre als leitender Oberarzt der Rechtsmedizin in Berlin, wobei die meisten Informationen die 12 Hauptfälle um die es geht passend ergänzen. Und dabei schafft er es nie den roten Faden zu verlieren, der sich durch das komplette Buch zieht. Man erfährt hier wirklich viel über die Rechtsmedizin in Deutschland und Buschmann scheut nicht davor zurück das Thema Gefühle anzuschneiden.
Zudem berichtet er auch über Fälle, die nie endgültig geklärt werden konnte. Manchmal wird aus ganz unterschiedlichen Gründen das Verfahren eingestellt und nicht immer können alle Beweise vor Gericht verwertet werden. Passend dazu wird auch erklärt wie so ein Prozess abläuft und welche Rolle Gutachten spielen.
Das Cover erinnert an die gelb-schwarzen Flatterbänder, die in den USA zum absperren von Tatorten dienen.
Ein wenig schade ist die geringe Seitenanzahl und für manche Fälle hätte ich mir gerne ein paar mehr Informationen gewünscht. Durch den angenehmen Erzählfluss gar nicht merkt wie viel man schon gelesen hat und deshalb kam es mir wahrscheinlich als zu wenig vor. Und da die Fälle anonymisiert erzählt werden ist es wahrscheinlich nicht möglich mehr ins Detail zu gehen.
Fazit: Hierbei handelt es sich um ein wirklich schönes Buch, welches einem Einblicke in die Arbeitswelt eines Rechtsmediziners ermöglicht. Als spektakulär würde ich die beschriebenen Fälle jetzt nicht betiteln, jedoch haben sie allesamt einen Eindruck hinterlassen.
W ostatnich latach nastąpił wielki boom na literaturę związaną z medycyną sądową. Można wspomnieć choćby o bestsellerze jakim była „Trupia farma” Billa Bassa czy „Co mówią zwłoki” Sue Black. Claas Buschmann to lekarz patolog od lat współpracujący z niemiecką policją i pomagający w ujawnieniu przebiegu morderstwa i ujęciu sprawcy. Książka jest niewielką, niespełna 200 stronicową pozycją zawierającą kilka opowieści o zbrodniach i o tym jak dobry patolog jest w stanie wydobyć od ofiar informacje pomagające w dochodzeniu sprawiedliwości i postawieniu morderców przed sądem. Jak dla mnie nie jest to niestety specjalnie fascynująca lektura, zabrakło mi tu odrobiny sensacji, dreszczyku, śledztwa prowadzonego przez lekarza. Być może powodem jest to, że prawie w każdym przypadku najpierw dowiadujemy się w jaki sposób i z jakiego powodu doszło do morderstwa, a same informacje wydobyte z ofiar zajmują niewielką część rozdziału i obejmują głównie opisy obrażeń które się na ciałach znajdują. Nie jest to pozycja zła, ale czuję pewien niedosyt. Trzeba brać jednak pod uwagę to, że książka napisana jest przez lekarza, nie przez zawodowego, doświadczonego pisarza. No i w końcu to literatura faktu, a nie rasowy kryminał. Poza tym, autor swoim podejściem do pracy i do życia w ogóle wzbudził we mnie sporą sympatię. Trzeba przyznać, że widać, że mimo wykonywania trudnego dla psychiki zawodu potrafił zachować niezbędny balans między życiem zawodowym i osobistym i utrzymać zdrową dawkę dobrego samopoczucia i humoru.
Da ich ja zwischendurch gern mal zu True Crime Sachen greife, kam mir dieses Buch durchaus gelegen.
Das spektakulär im Titel finde ich persönlich übertrieben, denn wir haben es mit vielleicht ein paar außergewöhnlichen Fällen zu tun, aber spektakulär ist Ansichtssache.
Was es aber definitiv war, ist informativ. Buschmann selbst ist Rechtsmediziner an der Charité in Berlin und erzählt sehr sympathisch von Fällen die ihm untergekommen sind. Er verrät dabei auch Privates und gleich zu Beginn, eine, wie ich finde, sehr berührende tragische Geschichte.
In 12 Fällen schildert der Autor hier Fälle in denen er zum Einsatz kam. Es gibt eine gute Ausführung dazu und auch Fachbegriffe werden klar verständlich erklärt.
Interessant sind sowohl die Fällen, als auch die Hintergrundinfos dazu. Man erfährt von Fällen, in denen schlussendlich eine Aufklärung fehlte, weil Nichts nachgewiesen werden konnte, von Verfahren die eingestellt wurden und was vielleicht auch eine Verurteilung beim Täter bewirken kann.
Fazit
Ich find das dieses Buch einen interessanten Einblick vermittelt. Spannend ist es auch, dass hier ziemlich tiefe menschliche Abgründe aufgezeigt werden. Ich musste mehrfach mit dem Kopf schütteln. Was Tote so Alles zu erzählen haben, war überraschend, ebenso, was sich Alles daraus erkennen lässt. Trotz des ziemlich harten Inhalts gibt es von mir eine Leseempfehlung und 5 Sterne.
Den letzten Satz des Klappentextes kann ich nur unterschreiben. Dieses Buch ist tatsächlich ein Muss für alle True Crime Fans. Unaufgeregt, und mit wunderschön einfach erklärender Sprache stellt der Rechtsmediziner einige spektakuläre Fälle vor. Diese sind sehr ausgewogen ausgesucht beleuchten jeweils ein anderes Problem, eine andere Symptomatik oder erklären eine andere Vorgehensweise der Beteiligten. Auch gut erklärt sind allgemeine Zusammenhänge, wann z. B. ein Rechtsmediziner einen Tatort anschauen muss, was dort zu tun ist und das ganze drumherum einer Ermittlung. Alles ist in einem kriminell spannenden Schreibstil erzählt, wo ich zwischendurch oft gedacht habe" Mann das ist besser als jeder Krimi", wobei ich dazu sagen muss ich bin ein absoluter True Crime Fan.
Fazit: Eine absolute Leseempfehlung für jeden Fan von True Crime oder Liebhabern von intelligent und empathisch geschriebenen Sachbüchern. Ich erbitte mir weitere Bücher :)
Dies ist kein klassischer Roman sondern Spektakuläre echte Fälle aus der Rechtsmedizin.
Dieses Buch sollte jeder True-Crime Fan mal gelesen bzw. gehört haben. Es ist mega Spannend und Interessant die Geschichten aus der Sicht eines Rechtsmediziners zu hören bzw. zu lesen.
Deshalb ist es auch schwer eine Rezension darüber zu schreiben, es sind nunmal True-Crime Geschichten und diese kann man, meiner Meinung nach, sehr schwer bewerten.
Genialna. W końcu książka, która nie skupia się na życiu prywatnym lekarza (przecież co mnie obchodzi, jak się studiowało na uczelni X...), a na ofiarach i dochodzeniu do prawdy. Procesy odkrywania faktów opisane szczegółowo, więc jeżeli ktoś ma problemy z graficznymi opisami (chociaż nie na siłę przesadzonymi), to może być średnia lektura. Oby więcej takich książek o medycynie sądowej na rynku!
Ein sehr gutes Buch. Der Autor hat viel erlebt und die Fälle in dem Buch sind sehr sehr spannend. Mir gefällt auch der absolut passende Humor in manchen Situationen. Das gibt dem Buch eine gewisse Leichtigkeit, obwohl das Thema ernst ist. Man konnte es sehr gut und schnell lesen.
Czwóreczka, bo do książek Shepherda trochę brakuje, ale fajnie było przeczytać coś z perspektywy kogoś innego niż Amerykanie czy Brytyjczycy. Lektura nie można powiedzieć że łatwa i przyjemna, ale na pewno szybka. A ostatnie słowa ostatniego rozdziału mnie zniszczyły.
Książka wyjątkowo mi się podobała, nie jest napisana niezrozumiałym językiem i czyta się ją naprawdę lekko, ale jednocześnie przekazuje konkretną wiedzę. Liczę, że obietnica o kolejnej części aktualna!!
Bardziej zbiór anegdot z doświadczenia autora o sprawach nad którymi pracował, niż książka o antropologii sądowej. Ciekawe, ale bardzo irytowały mnie ciągłe dygresje. Każdy rozdział ma swoją główną sprawę, ale czasami co akapit było o zupełnie innej sprawie i tak w kółko.