Fin de la trilogie ! La planète-prison se révolte : une grande fresque de science-fiction et d'anticipation politique. Sur la planète-prison qu'est devenue Mars, la situation devient hors de contrôle : Rojas, le chef de l'Eglise syncrétique, lance une dernière croisade pour s'emparer de la colonie martienne. Avec l'arrivée des nouveaux prisonniers envoyés par la Terre, ce sont de nouvelles troupes qui vont rejoindre le leader fanatique. D'autant que le vaisseau abrite une arme redoutable mise au point par les adeptes de la secte. Pour contrer les plans de Rojas, Jasmine s'est alliée aux Solitaires. Leur seule chance : unir leurs forces aux Services de sécurité martiens, dirigés par Sophie Berken. Les deux femmes se respectent, vont se battre côte à côte et saisir cette dernière chance. Mais n'est-il pas trop tard ?
Ça va un peu trop vite, les scènes ne sont pas toujours très réalistes, mais on passe au final un bon moment. La série aurait probablement mérité de s'étendre un petit peu.
Третій том - це суцільна бійня. Інколи навіть не зрозуміло, хто з ким і в яку сторону воює. Так, в сценарії закриваються певні питання та сюжетні лінії окремих персонажів, але вони через фінал нікуди не ведуть. Більш того, та ідея, яку вклали автори у цю серію, не працює через зміщення акцентів. А ще через те, що ідею виклали у вигляді нотаток в галереї з артами.
Фінал неочікуваний, якщо ви звикли до певних сюжетних ходів. І беземоційний, тому що немає тут персонажів, до яких можна прикіпіти. Так, багато хто з них до смерті б’ються за майбутнє свого світу, але це як взяти папірець, написати на ньому “борець за права і свободи” і кинути у вогнище. І сам борець ні про що, і боротьба в нікуди, і навіть відчаю від того якогось немає. Фінал тут і в плюс, і в мінус, і навіть хай яким би масштабним він не був, відлуння він не несе.
Двійка. Місиво, дуже зручна для сюжету буря, “дуже непомітний” глобальний план сектантів, самопожертва заради галочки, діалоги капітанів Очевидність, перепади настрою лідера сектантів, які раніше за ним не спостерігалися. І відчуття, що автори просто захотіли шокувати читача. Що ж, історію будував у більшій мірі малюнок, і до нього ніяких нарікань. А те, що під такий малюнок не вдалося скласти до купи поневіряння персонажів - то таке… Черговий злив типу “Сибіру-56” (в першому томі він був огого), тільки без нормальної такої порції інтриги та таємниць.
Więzienna planeta (Mars) pogrąża się w coraz to większym chaosie. Przywódca sekty religijnej przygotowuje się do ostatecznej krucjaty, która da mu pełnię władzy nad tym miejscem. Wraz z przybyciem nowego statku z więźniami otrzymuje on potrzebny zastrzyk świeżej siły. Na dodatek na pokładzie jednostki znajduje się dość potężna broń, która zdecydowanie nie powinna wpaść w ręce skazańców. W tym całym brutalnym chaosie musi się jakoś odnaleźć główna bohaterka. Rozpoczęta rewolucja sprawiła, że Jasmine nie ma już zbyt wiele do stracenia. Postanawia się więc sprzeciwić Rojasowi, nawet jeśli może to dla niej oznaczać śmierć.
Sylvain Runberg od samego początku serii pokazywał, że potrafi on wykorzystać pozornie utarte schematy sci-fi do stworzenia czegoś zaskakującego i mocno angażującego. „Czegoś”, dzięki czemu ostatnia odsłona cyklu pogrąża nas w bezpardonowym chaosie, któremu nie można się oprzeć.
Suspens i akcja wylewają się tu z dosłownie każdego kadru dzieła. Scenarzysta w świetnym stylu łączy przy tym widowiskowość i introspekcję. Nadal skupia się on na dość złożonej tematyce nowoczesnego „niewolnictwa” i chęci zdobycia wolności. Wątki te przeplatane są scenami akcji i momentami, kiedy prezentuje on odbiorcy wielu złożonych bohaterów, którzy są ze sobą dość mocno powiązani. Zróżnicowane postacie prowadzą zaś do wielu zwrotów akcji, dzięki czemu przez cały album twórcy udaje się utrzymać czytelnika w napięciu.
Fabuła od samego początku do końca jest więc mocno „wielowarstwowa”. Scenarzyście udało się ją jednak podać w bardzo klarownej i jednorodnej formie, dzięki czemu całość opowieści ma zamkniętą formę i to z odpowiednio satysfakcjonującym zakończeniem....