Debiutancka powieść Sylwii Lipki, znanej z programów I love Violetta, Dancing with the Stars: Taniec z Gwiazdami oraz Konkursu Piosenki Eurowizji dla Dzieci.
Mery Majka, zwyczajna dziewczyna z małego miasteczka gdzieś w Polsce, marzy o karierze na scenie: chce zostać sławną piosenkarką. Choć wie, że droga do celu może być długa i kręta, wierzy w siłę swoich pragnień i robi wszystko, by się ziściły. Rozwija swoje pasje, występuje w przedstawieniach, zakłada kanał na YouTubie… a także mierzy się z pierwszymi porażkami, hejtem ze strony rówieśników, trudami dorastania i rozczarowaniami miłosnymi. Na szczęście Mery zawsze może liczyć na wiernych przyjaciół – Oskara i Tośkę – i na swój pamiętnik, któremu powierza najskrytsze tajemnice i przemyślenia.
Poznaj historię Mery Majki! To pełna optymizmu, wzruszeń i humoru opowieść o pogoni za marzeniami i o przemianie dziewczynki w młodą kobietę, która akceptując samą siebie, z całym bagażem zalet i wad, nie poddaje się w dążeniu do tego, czego pragnie.
Mery Majka – dziewczyna z sąsiedztwa. Twoja koleżanka. Przyjaciółka. Może nawet podobna do ciebie?
Zaraz po przeczytaniu zostawię tylko jedną myśl: ktoś, kto nie odnajduje się w cukierkowym klimacie, pierwszych rozterkach sercowych i szkolnych teen dramach, będzie miał ciężko przy tej lekturze.
Tego nie da się czytać... Czy znane nazwisko wystarczy, by wydać powieść? Bo innego powodu wyboru przez wydawnictwo nie widzę. Choć wizualnie prezentuje się ładnie! Jedyny atut.
Debiutancka powieść Sylwii Lipki, znanej z programów I love Violetta, Dancing with the Stars: Taniec z Gwiazdami oraz Konkursu Piosenki Eurowizji dla Dzieci. Mery Majka, zwyczajna dziewczyna z małego miasteczka gdzieś w Polsce, marzy o karierze na scenie: chce zostać sławną piosenkarką. Choć wie, że droga do celu może być długa i kręta, wierzy w siłę swoich pragnień i robi wszystko, by się ziściły. Rozwija swoje pasje, występuje w przedstawieniach, zakłada kanał na YouTubie… a także mierzy się z pierwszymi porażkami, hejtem ze strony rówieśników, trudami dorastania i rozczarowaniami miłosnymi. Na szczęście Mery zawsze może liczyć na wiernych przyjaciół – Oskara i Tośkę – i na swój pamiętnik, któremu powierza najskrytsze tajemnice i przemyślenia. Poznaj historię Mery Majki! To pełna optymizmu, wzruszeń i humoru opowieść o pogoni za marzeniami i o przemianie dziewczynki w młodą kobietę, która akceptując samą siebie, z całym bagażem zalet i wad, nie poddaje się w dążeniu do tego, czego pragnie. Mery Majka – dziewczyna z sąsiedztwa. Twoja koleżanka. Przyjaciółka. Może nawet podobna do ciebie?
[opis pochodzi ze strony wydawcy]
Kiedyś byłam ogromną fanką Sylwii, teraz może nie tak bardzo, ale zdarza mi się posłuchać jej piosenek. Także gdy tylko dowiedziałam się o premierze tej pozycji, to byłam ciekawa jak autorka wypadnie w formie pisanej. Czy się zawiodłam? I tak, i nie. Wiedziałam, że to jest jej pierwsza książka, ale uważam, że nawet jak na debiut, jest słaba. Mam wrażenie, że Sylwii zabrakło trochę pomysłu, kreatywności. Wydaje mi się, że miała pomysł co chce przekazać tą książką, ale w jaki sposób- to było nie do końca wiadome. Tym co pozwala mi tak sądzić jest fakt, iż główna bohaterka jest trochę za bardzo podobna do autorki i jej historii. Chociażby program „Hej, Camila!”, w którym brała udział Mery. Sylwia parę lat temu brała udział w programie „I love Violetta”. Słuchałam rozmowy z autorką i powiedziała wtedy, że Tośka- najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki jest wzorowana też na jej najlepszej przyjaciółce. Ponadto, powiedziała też że 4 z 5 wątków miłosnych w tej książce jest opartych na jej związkach. Moim zdaniem, jest to trochę za dużo podobieństw. Styl pisania nie jest bardzo wyszukany, jest raczej nieskomplikowany, ale lekki. Książkę czyta się w miarę szybko. Jest to przyjemna powieść dla młodszych czytelników o walce o swoje marzenia.
Czytało mi się tę książkę szybko, cieszy mnie reprezentacja LGBTQ+, która w polskich książkach dla dzieci/nastolatków raczej nie jest aż taka częsta. Jednak cała historia była bardzo przeciętna, miała bardzo dużo sztampowych myśli, które słyszałam miliardy razy i ogólnie dawała vibe typowego opowiadania z wattpada, jedynie zredagowanego, z mniejszą ilością błędów.
Uwielbiam, gdy moja 11-latka przychodzi do mnie z ksiażka w ręku i mówi “To ci sie spodoba”. Zwłaszcza, że zazwyczaj ma rację :D Young adult to zdecydowanie coś co tygryski bardzo lubia. Wszystko czego spodziewamy się po książce dla nastoletnich dziewczynek tu dostaniemy. „Merry Majka” to pozytywna opowieść o dojrzewaniu, szkolnych problemach i miłościach. Cukierkowa, przewidywalna, ale bardzo relaksująca.
Jestem ananasem od pięciu lat i zagorzałą czytelniczką, więc na wieść o tej książce ucieszyłam się i zmartwiłam, bo nie wiedziałam jak Sylwia sobie poradzi w roli pisarki. Można powiedzieć, że książka mi się podobała, chociaż widzę dużo niedociągnięć i zamieszania w niektórych miejscach, nie jestem też fanką zwrotów do czytelnika, ale jakoś przez nie przebrnęłam. Jedyne co mi się nie podobało, to fakt że Sylwia wiele zaczerpnęła ze swojego życia i sam pomysł z programem Hej Camila, nawiązującego do I love Violetta był po prostu słaby. Jeśli chce pisać autobiografię, to osobno. Życzę jej jak najlepiej i żeby rozwijała swoje pióro.
"Mery Majka", czyli debiut Sylwii Lipki to powieść młodzieżowa o zwyczajnej dziewczynie, która marzy o wielkiej karierze piosenkarskiej. Temat dość prosty, często poruszany w literaturze, czy filmie w lepszy czy gorszy sposób.
Tym razem z przykrością stwierdzam, że nie była to najbardziej udana lektura. Jest tu motyw podążania za marzeniami i ich realizacji, który, jak bardzo nie byłby sympatyczny, tak jest dość oklepany, a tutaj wręcz cukierkowy.
Mamy tu różne sposoby narracji (pamiętnik, dialogi, przemyślenia, czasem nawet łamanie "czwartej ściany"), co bywało nieco chaotyczne i momentami nużące. Akcję śledzimy ponadto na przestrzeni kilku lat, co w tej dość krótkiej książce (ok. 270 str) jest o tyle kłopotliwym zabiegiem, że sporo wątków związanych z dorastaniem i dojrzewaniem zarówno głównej bohaterki, jak i pozostałych postaci zostaje po prostu pominiętych. Opisuje się tu szczegółowo kilka dni, po czym cyk! I już jest rok później. Naprawdę nic się nie działo w tym czasie? Pomijając te luki, stanowi to właśnie duży problem dla wspomnianego rozwoju Mery Majki, którego w zasadzie trudno się tu dopatrzeć -miałam poczucie, że od początku do końca czytam przemyślenia tej samej dziewczynki z gimnazjum, w ogóle nie było różnicy między nią, a dorosłą kobietą, którą staje się pod koniec.
Podsumowując - myślę, że młodszym odbiorcom, a jednocześnie fanom autorki ta książka może się spodobać, ale starszym już raczej odradzam. Przy całej mojej sympatii dla młodzieżówek, w tej kompletnie nie mogłam się odnaleźć.
Ogólnie powiem tak..... Główna bohaterka - od momentu kiedy robi się coraz starszna, bardzo irytująca i infantylna "Fabuła", jeśli tak to w ogóle można nazwać - cukierkowa i denerwowały mnie te ciągłe rozterki sercowe No więc główna bohaterka raz mam chłopaka, rozstaje się z nim i mówi że jak narazie sobie daje spokój z miłościami, po czym rozdział dalej jest znowu zakochana i 3 strony dalej ma chłopaka - no jakby, niech się zdecyduje Ale ogółem książka niczego sobie, wydaje mi się, że bardziej trafi do młodszych odbiorców, ale i tak spoko☺✨
2,5⭐ Gdybym był te kilka lat młodszy, to na pewno Mery Majka wypadłaby o wiele lepiej w moich oczach, ale że nie jestem targetem wiekowym to mogę ją nazwać co najwyżej nie najgorszą książką. Idealna dla czytelników w wieku 11-13 lat
Ogromne zaskoczenie, absolutnie nie spodziewałam się, że tak polubię tę książkę! Z pewnością bardziej przypadnie do gustu młodszym czytelnikom, ale myślę że to może być przyjemna lektura również dla starszych.
Moim zdaniem jest to też potrzebna młodzieżówka, która pokazuje jak ważne jest to żeby walczyć o swoje marzenia! Mamy tutaj też świetnie przedstawiony wątek dorastania, może chwilami trochę przesłodzony, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Maria Majka pochodzi z niewielkiego miasta i ma jedno wielkie marzenie – chce zostać znaną piosenkarką. Wraz z grupą przyjaciół chodzi więc na lekcje śpiewu, aktorstwa i tańca. Stara się też chwytać wszystkie możliwe okazje, aby zdobyć choć odrobinę sławy.
W czasach mojej szkoły podstawowej miałam na swoich półkach kilka tytułów książek dla mojej grupy wiekowej. W większości przypadków były to opowieści o dziewczynkach z pasją, które dążą do swojego celu tak mocno, jak to tylko możliwe w ich wieku. „Mery Majka” Sylwii Lipki niezmiernie mi się z tymi opowieściami kojarzy. Czy jednak ta nowość na półkach księgarni jest warta tego, aby po nią sięgnąć, nie tylko w chwili, w której ktoś jest fanem autorki?
Sięgając po tę powieść nie miałam pojęcia, kim Sylwia Lipka jest. Nigdy nie interesowałam się jej osobą, nigdy nie trafiłam na jej kanał na Youtube. Podchodzę więc do tego tytułu tylko jako neutralny czytelnik, a sama autorka jest dla mnie po prostu początkującym pisarzem. I jako takowy – wypada raczej dość marnie. „Mery Majka” jest napisana w sposób, z jakim się chyba jeszcze nigdy nie zetknęłam. Narracja prowadzona jest dwutorowo. Obydwie perspektywy należą do głównej bohaterki i obydwie są pierwszoosobowe. Z taką różnicą, że główna narracja to Majka z przyszłości, która już wie, co się wydarzy, a druga – to zapis z pamiętnika, opisowy, pozbawiony dialogów. To kompletnie zbędny zabieg, który książce w żaden sposób nie pomaga. Po lekturze zapoznałam się z materiałem na temat książki na profilu Lipki i wynika z niego, że to autobiofikcja, w związku z czym wydarzenia z życia Majki w dużej mierze pokrywają się z jej własnymi przeżyciami. To oczywiście może być dużą zaletą. Jak rozumiem, autorka dobrze zna przemysł muzyczny, więc opowieść o tym, jak wygląda początek kariery młodej gwiazdy mógłby być czymś naprawdę ciekawym, a przy tym dość wiarygodnym. Problem polega na tym, że autorka nie skupia się na jednym wydarzeniu z życia bohaterki, a na niespełna 300 stronach próbuje opowiedzieć sześć at z jej życia. To naprawdę nie jest dobry pomysł: wszystkie wydarzenia są potraktowane po macoszemu. Coś się niby dzieje, ale przygotowania bohaterki do tego są skrócone. Jej relacje z ludźmi wokół są spłycone, a między postaciami nie ma żadnej konkretnej chemii. Przez to historia może wybrzmiewać jako gonienie za lajkami i obserwatorami w sieci, a nie jako spełnienie faktycznego marzenia, chęć samorozwoju, poszukiwanie samej siebie w wieku dorastania. A przecież to ostatnie w powieściach dla młodzieży jest zwykle najważniejsze. Zresztą, przez ten sam materiał promocyjny odnoszę wrażenie, że właściwie to nie Lipka napisała „Merry Majkę”. Redaktorka wypowiada się trochę tak, jakby dostała od autorki szkice, luźne myśli, rozpiskę wszystkiego, a następnie ułożyła z tego powieść. Nie wygląda mi to najlepiej, bo tak naprawdę nawet nie wiem, na ile oceniam w tym przypadku powieść debiutantki, a na ile rzemieślniczą pracę redaktora. Choć to nie jest raczej dobra powieść to muszę przyznać, że „Mery Majkę” czyta się nomen omen dość szybko i płynnie. Jest lekka, napisana w mocno potocznym stylu. Odnoszę też wrażenie, że młodszej młodzieży, tak czy siak, może się spodobać. Zwłaszcza jeśli mówimy w tym przypadku o fankach Sylwii Lipki, które będą mogły spekulować, co naprawdę przeżyła ich ulubiona celebrytka, a co było tylko fikcją. Gdybym czytała tę książkę mając 10-12 lat pewnie nie narzekałabym na nią zbyt szczególnie. Teraz jednak mogę tylko stwierdzić, że posiadanie barwnego życia w wieku dorastania to jednak ciut za mało, aby być w stanie na jego podstawie napisać porządną powieść dla młodzieży. „Mery Majka” nie wnosi nic ciekawego i traktowana tylko jako powieść (a nie debiut znanej osoby) jest po prostu nijaka. Być może lepiej stałoby się, gdyby Lipka skupiła się na jednej historii bohaterki albo stworzyła zbiór opowiadań, który łączyłby się w „drogę na szczyt” Majki. Ale w tej formie? To książka do przyjęcia dla dorastających dziewczynek, zwłaszcza fanek Lipki. Ale absolutnie niebędąca dobrą powieścią jako taką.
Lubisz książki młodzieżowe? Jeśli tak, to „Mery Majka” dostarczy Ci wiele zabawy i beztroskiej rozrywki. Bo chociaż jej pogoń za marzeniami nie jest usłana różami, to wciąż fantastyczna przygoda.
Tytułowa Mery pragnie śpiewać i jest w tym całkiem niezła. Jednak bycie jednym z sześciorga dzieci bardzo wymagającej matki nie ułatwiają sprawy. Od czego są przyjaciele? Przy ich wsparciu wszystko jest możliwe. Jak potoczą się jej losy? Czy uda się jej osiągnąć swój cel?
To, co warto zaznaczyć już na samym wstępnie to fakt, że „Mery Majka” jest powieścią młodzieżową, lekką, niezobowiązującą, trochę przerysowaną i naiwną, w typowy dla tego gatunku sposób. Książka dedykowana jest osobą w wieku nastu lat i to bardziej dwunastu, niż dziewiętnastu. Podchodząc do niej z oczekiwaniami, jak wobec powieści obyczajowej, będziemy rozczarowani. Sama jednak pamiętam wiele tytułów napisanych w podobny sposób, w których zaczytywałam się we wczesnej młodości i w mojej ocenie, takie są założenia gatunku.
Opowieść pisana jest w pierwszoosobowej narracji i co ciekawe, w ramach dwóch form. Główna narracja to relacja z perspektywy czasu, kiedy Marysia wie, co się dalej wydarzyło. Co jakiś czas otrzymujemy też wyrywki z jej pamiętnika. Czy to rozróżnienie było potrzebne? Niekoniecznie. Czasem zdarzały się smaczki, czy ciekawa przerwa w narracji, jednak zazwyczaj miałam wrażenie, że styl obu partii jest na tyle podobny, że nie było większej potrzeby rozbijania go na dwie oddzielne formy narracji.
To, co spodobało mi się w książce, to lekki klimat i piękne, wręcz górnolotne myśli. Chociaż bohaterka lawiruje między typowymi dla nastolatków problemami: miłość, przyjaźń, wymagania rodziców, określanie własnej tożsamości to zawsze z lekkim uśmiechem na twarzy. W tej powieści wszystko jest „lekko różowe”, a trudniejsze sceny nie przekreślają ogólnego, bardzo pozytywnego wydźwięku. Jeśli więc chcesz dać młodemu czytelnikowi coś, co jedynie zahacza o poważne kwestie, albo samemu odpocząć po ciężkim dniu, ten tytuł przypadnie Ci do gustu. Jednak ta cecha może być rozpatrywana również jako wada, bo żadna kwestia nie jest tu rozkłada na czynniki pierwsze, czy analizowana zbyt poważnie. Hejt, czy uczuciowe dramaty co prawda pojawiają się, ale w żaden sposób nie wywołują cięższych emocji. Przykładowo, bohaterka otrzymuje od kolegów ze szkoły przykre smsy i… postanawia nic sobie z nich nie robić. Niby czytelnik wie, że jej ciężko, ale w żaden sposób tego nie współodczuwa.
Ogromne wrażenie zrobił też na mnie plan dnia głównej bohaterki. Wiem, że ludzie ze szkoły muzycznej często żyją w zawrotnym tempie. Zdaję sobie też sprawę z tego, że opowieść powstała w dużej mierze na motywach z życia autorki, ale… nie przekonuje mnie to. Dziewczyna bierze na siebie tyle obowiązków, że nawet dorosły człowiek byłby przytłoczony, a ona w tym czasie uśmiecha się, poprawia koronę i idzie dalej. Fajnie się o tym czyta, ale nie traktowałabym tego na poważnie.
Lubię młodzieżówki i powiem szczerze, przyjemnie czytało mi się o przygodach Mery. Czemu? Bo dziewczyna wiedzie fajne życie i pokazuje czytelnikowi, że ciężka praca to najlepsza droga do realizacji marzeń. Owszem, książka jest naiwna, przesłodzona, dość uproszczona i oparta na schematach typowych dla książek dla młodego odbiorcy, jednak ostatecznie przekaz jest bardzo pozytywny. Trochę jak seriale młodzieżowe, gdzie zawsze jest dużo śmiechu, dwójka wiernych przyjaciół i problemy, które da się rozwiązać. Czy to Wam odpowiada? Tego nie wiem, ale myślę, że książka spodoba się młodym nastolatkom i dorosłym, którzy lubią takie klimaty.
Kiedy byłam nastolatką uwielbiałam książki o Ani z Zielonego Wzgórza. Tego rudzielca nie trzeba chyba przedstawiać, bo większość zna historię adoptowanej dziewczynki, która zamieszkała na Zielonym Wzgórzu. Nie poprzestałam na historii Ani, sięgałam również po tomy o dorosłej Ani oraz jej córkach. Choć autorka – Lucy Maud Montgomery - urodziła się w 1894 roku jej historie są ponadczasowe i uniwersalne. Co czyta dzisiejsza młodzież? Kto pisze książki dla młodzieży? Marysia Majka żyje w małym miasteczku gdzieś w Polsce, z którego blisko do Krakowa i rzut beretem do Warszawy. Mery Majka marzy o życiu na scenie – chce zostać piosenkarką. Czas dzieli między zajęcia w szkole, konkursy wokalne, kółko teatralne. Na co dzień wspiera ją liczna rodzina oraz dwójka wiernych przyjaciół – Tośka i Oskar. Kiedy postanawia założyć kanał muzyczny na popularnym kanale, by tam publikować nagrane piosenki, nie wie z jaką falą krytyki przyjdzie jej się zmierzyć. To też czas pierwszych porażek, złośliwości ze strony rówieśników, trudów dorastania i rozczarowań miłosnych. Sylwia Lipka znana z programów „I love Violetta”, „Dancing with te Stars: Taniec z Gwiazdami” oraz Konkursu Piosenki Eurowizji dla Dzieci wydaje swój literacki debiut „Mery Majka”. W dzieciństwie – tak jak bohaterka – uczęszczała na zajęcia do teatru muzycznego, dziś jest prezenterka telewizyjną, jurorką, aktorką, piosenkarką. „Mery Majka” to swoista autobiografa i wiele wydarzeń z życia Majki pokrywa się z przeżyciami autorki. Na ile to powieść debiutantki, a ile mozolna praca redaktora nad luźnymi notatkami – nie mnie to oceniać. Narratorem w książce jest Mery, a uzupełnieniem pamiętnik dziewczyny. Całość czyta się naprawdę dobrze – fabuła nie jest przeładowana, bohaterowie nieprzeidealizowani, wydarzenia jak najbardziej realne. To historia przede wszystkim o tym jak Mery, Tośka i Oskar muszą stawić czoła codzienności, jednocześnie nie gubiąc marzeń i pasji. Starsi czytelnicy doskonale to rozumieją, bo ten czas już za nimi, dla młodszych może to być drogowskaz i wskazówka. Młodzież przedstawiona w książce jest na wskroś współczesna, nie jest to ich karykatura czy przerysowanie. Przyjaźnie, miłości, perypetie młodzieńczych lat, hejt w sieci, koncentrowanie uwagi na zasięgach, komentarzach i lajkach w mediach społecznościowych, zaniżanie własnej wartości. Motyw podążania za marzeniami i ich realizacji jest tutaj lekko przerysowany i cukierkowy. Pamiętajmy, że to literacka fikcja gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Nie podobało mi się zbyt mocne koncertowanie na homoseksualizmie. Jasna sprawa, że w młodzieży należy rozwijać pierwiastek tolerancji, ale czy kilkunastolatek może już być zadeklarowanym gejem? Czy konieczne jest by trzymał chłopaka za rękę, a po spotkaniu żegnali pocałunkiem? Nie mam zbyt dużego doświadczenia z literaturą młodzieżowa, ba! na co dzień nie obcuje z żadnym nastolatkiem. Trudno więc o porównanie znanej mi historii z Zielonego Wzgórza i kariery Mery Majki. To zupełnie inne czasy, inne pokolenie. Niezaprzeczalnie „Mery Majka” to historia pełna optymizmu, zabawnych dialogów i sympatycznych bohaterów. To ten typ literatury, po którym nie można zbyt wiele oczekiwać. Lekki język, przyjemne tempo, realni bohaterowie i ich perypetie. Nie ma tu tragedii i przekreślających wszystko dramatów, a Mery i spółka z każdej sytuacji zawsze wychodzą obronną ręką. Owszem – historia jest momentami naiwna, w typowy dla gatunku sposób. Bez sprzeciwu może być świetnym prezentem dla nastolatki. Mery wiedzie ciekawe życie i pokazuje czytelnikowi, że ciężka praca to najlepsza droga do realizacji marzeń. Jako całokształt – mimo błędów i niedociągnięć, mnie się podobało!
"Bo teraz dokonał się cud i wreszcie poczułam, że jestem we właściwym miejscu z właściwymi ludźmi" ~~~ Uwielbiam, gdy młodzi artyści odkrywają nowe horyzonty i próbują swoich sił w innych dziedzinach niż swoja. Jestem też osobą, która z wielką chęcią wspiera pisarskich debiutantów. Z niemałą ochotą sięgnęłam więc po książkę Sylwii Lipki. Niewiele starszej ode mnie artystki z wieloma sukcesami na koncie, którą możecie kojarzyć chociażby z programu "Taniec z Gwiazdami". Mi osobiście zdarzyło się śledzić jej poczynania na YouTube, dlatego miło zobaczyć było ją w nowej odsłonie. Mery Majka, a właściwie Marysia Majka, to młodziutka dziewczyna, która już od wczesnych lat z wielkim zapałem angażowała się w swój rozwój artystyczny. Jej rodzice dotrzymywali jej w tym kroku, dlatego zadbali o to aby uczęszczała na zajęcia w domu kultury oraz wozili ją na konkursy wokalne. Marysia ma wielkie marzenia, a jej stronę w dążeniu do ich realizacji trzymają najlepsi przyjaciele, Oskar i Tośka, którzy znają ją od lat. "Mery Majka" to zdecydowanie książka dla nieco młodszych czytelników niż ja. Takich, którzy mogą wejść w skórę głównej bohaterki. Jest to lekka powieść, całkiem króciutka, co z pewnością jest dużym plusem, aby przyciągnąć uwagę młodszego czytelnika i pozostawić ją przy sobie do samego końca. Historia nie jest niewiadomo jak odkrywcza, ale książka też nie miała taka być. Fabuła miała być oparta na losach autorki, co według mnie oczywiście się udało. Nie mamy tu wymyślonych bohaterów z nadprzyrodzonymi mocami, a zwykłych nastolatków, przechodzących przez swój okres dojrzewania. Marysia jest uosobieniem dziewczynki, która walczy o swoje marzenia i robi to raz z lepszym, a raz z gorszym skutkiem. Uczy ona, aby nigdy się nie poddawać, bo zawsze jest szansa na realizację tych celów, ale należy też działać, aby wszystko się udało. Jest to też wspaniała książka o przyjaźni, która jest oczywiście jedna z najważniejszych rzeczy w życiu młodego człowieka. Uważam, że książka z pewnością trafi dla fanów Sylwii, a jej samej życzę kolejnych sukcesów i rozwijania swojego pióra :)
,,Mery Majka" jest debiutancką książką Sylwii Lipki. Nad przeczytaniem książki, długo się zastanawiałam, aż wygrałam ją w rozdaniu. I miałam szansę poznać historię Marii Majki. Miała być to powieść o miłości, spełnianiu marzeń i przyjaźni. Na bookstagramie było mnóstwo różnorodnych opinii, jaka jest więc moja?
Długo od przeczytania pisałam recenzje, budowałam opinię i przemyślałam już, co o niej myślę. Bo właśnie najwięcej myśli kłębi mi się w głowie, wtedy kiedy skończę czytać, analizuję powieść i staram się ją zrozumieć. Jeżeli coś dla mnie jest nielogiczne.
W przypadku książki Sylwii. Mam mieszane odczucia, trudno mi cokolwiek o niej napisać. Pierwsze sto stron moim zdaniem były przerysowane i za bardzo nie możliwe. Ja wiem, że to fikcja literacka. Ale czy w waszej szkole jak w Majki moglibyście opuścić każde zajęcia w piątki, bo macie lekcje śpiewu. I tak przez kilka lat? Nie. Powinno być tutaj więcej realności i prawdziwości. Za dużo fikcji. A wątki miłosne? Totalnie nie przypadły mi do gustu, brakowało mi tutaj budowy prawdziwych relacji, a nie tylko zobaczenia chłopaka i już znikąd miłość. Wątki autobiograficzne najmniej przypadły mi do gustu m.in. program Camila i ostatni związek głównej bohaterki. Muszę zwrócić uwagę też na liczne błędy, i źle zbudowane zdania, które raziły mnie w oczy. Sądzę, że jeżeli ktoś przymyka oczy na liczne błędy, przesadną fikcję literacką, spokojnie odnajdzie się w tym cukierkowym świecie.
Bohaterowie. Mery była bardzo irytująca, i chociaż poznajemy ją gdy ma 12 lat, a kończymy na 18. Nie widziałam, aby jej charakter i zachowanie czymś się zmieniło. Bohaterzy drugoplanowi, Tośka i Oskar byli o wiele lepsi. Jednak najbardziej urzekła mnie postać Oliwii. Przemiana. Przeżyłam kiedyś podobny przypadek jak główna bohaterka z nią i skończyło się podobnie (tylko z inną sytuacją).
Nie mówię, że to jest zła książka. Po prostu do mnie nie trafiła. Na swoim koncie mam już kilka dobrych, jak i tych złych młodzieżówek, może dlatego. Nie twierdzę też, że nie ma zalet. Czyta się ją naprawdę szybko, przez jakiś czas około połowy nawet mi się podobała. Lecz ostatnie sto stron, jak i pierwsze były moim zdaniem słabe. Uważam, że to przez czas, który szybko biegnie i przez pół książki Maria ma 12 lat, a potem nagle bum i już jest w gimnazjum, a zaraz w liceum. Gdyby powstała druga część może bym przeczytała, aby zobaczyć jak ewuolowało pióro Sylwii. Z plusów mogę dodać też, że pod niektórymi względami była oryginalna. Osobiście nigdy nie spotkałam się z podobną treścią.
Reasumując, mam mieszane uczucia co do niej i nie umiem określić czy była zła, czy dobra. Pewne rzeczy mi się podobały, a pewne nie. Lecz nie było jakiegoś wow! Myślę, że młodszym osobom zdecydowanie może się bardziej spodobać albo fanom piosenkarki. Ale nie żałuję, spędzonego z nią czasu. Była świetną odskocznią od trudniejszych i bardziej wymagających lektur.
Książka równie dobra, co specyficzna. Czytałam sporo młodzieżówek, ale ta ma w sobie coś wyjątkowego, jednocześnie kojarząc mi się ze starymi młodzieżówkami takimi jak "Jezioro Osobliwości" czy "Ten obcy". Ot, książka młodzieżowa przedstawiająca losy nastolatki, Marysi Majki, która od dziecka interesuje się tańcem i śpiewem. Akcja książki rozciąga się od końca podstawówki do wyników rekrutacji na studia, czyli mamy długi okres umieszczony na niecałych 300 stronach, dlatego nie czuć, że fabuła ma "cel" i nie ma co oczekiwać, że będzie jakiś moment kulminacyjny. Bohaterów nie spotyka tutaj groźne prześladowanie, nieuleczalna choroba. Nie są też geniuszami, których cały świat nie rozumie, i cudem mają jednego przyjaciela. Bohaterowie to zwykli nastolatkowie. O zwykłych problemach - slabe oceny, rodzice, którzy wymagają za dużo, hejt czy złamane serca. Rzeczy, z którymi niemal każdy nastolatek musiał się zmierzyć, dzięki czemu wiele osób będzie w stanie się zżyć z bohaterami.
Narracja jest dość specyficzna. Jest bardzo dużo zwrotów bezpośrednio do czytelnika, a także forma pamiętnika czy SMS-ów. Przez narrację ciężko było mi się wczuć w początek książki, bo od razu zostałam zasypana stosem faktów o tym, kto kim jest, jak się poznali i tym podobne. Było to męczące i "nienaturalne".
Fani Sylwii Lipki z pewnością się ucieszą, bo w życiu Mery Majki autorka umieściła kilka wydarzeń ze swojego życia.
Krótko mówiąc, młodszym czytelnikom bardzo polecam tę książkę. Jest pozytywna, urocza i myślę, że wiele osób będzie mogło utożsamić się z Majką.
Mam problem z tą książką, ponieważ nie wiem jak do końca ją ocenić. Porusza ona bardzo ważny temat, jakim jest poszukiwanie, tego co nas w życiu uszczęśliwia oraz to, że powinniśmy dążyć do spełnienia swoich marzeń. W dzisiejszych czasach często z obawy przed hejtem lub niezrozumieniem boimy się przyznać do swoich zainteresowań, więc bardzo dobrze, że ktoś porusza te kwestie w książkach. Jednak nie do końca odpowiadał mi sposób, w jaki została napisana książka. Część historii poznajemy z pamiętnika, a część z teraźniejszości. „Mery Majka” napisana jest bardzo prostym językiem. Nie ma długich opisów, chociaż jest sporo przemyśleń. Niestety bohaterowie wydawali mi się bardzo płytcy, bez głębi. Byli mi zupełnie obojętni. Plusem tej historii jest to, że czyta się ją bardzo szybko. Jest to lektura na jeden wieczór lub popołudnie. Na plus można też uznać bardzo porządne wydanie książki. Twarda oprawa, ładna ilustracja na okładce i fajnie zaczęty każdy rozdział. Podsumowując, książka zdecydowanie skierowana jest do młodzieży i to tej młodszej, która boi się spełniać swoje marzenia.
"Mery Majka" to debiutacka książka Sylwii Lipki, która znana jestz programów „I love Violetta”, „Dancing with the Stars: Taniec z Gwiazdami” czy też z Konkursu Piosenki Eurowizji dla Dzieci. Jest ona wokalistką, videobloggerką oraz prezenterką telewizyjną.
Książka zdecydowanie dedykowana jest dla młodszych odbiorców. Jest to historia Majki, która jest zwykłą dziewczyną z małego miasteczka w Polsce z którą mogą utożsamiać się nastoletnie czytelniczki. Całą fabuła opiera się na perypetiach naszej głównej bohaterki, jej pragnieniach, codzienności i marzeniach, które chce spełnić. Książka nie jest krótka, ale dzięki temu lepiej przyciągnie młodego czytelnika. Do tego napisana jest lekkim językiem, szybciutko się ją czyta i jest bardzo ładnie i porządnie wydana! Zdecydowanie będzie też świetnym pomysłem na prezent dla nastolatki.
Jest to świetna książka nie tylko dla młodzieży. Napisana jest lekkim językiem, który sprawia, że czyta się ją dosyć szybko i z zaciekawieniem. Mery Majka to postać pozytywna, która dąży do celu i nie poddaje się. Ponadto Mery może zawsze liczyć na swoich wiernych przyjaciół - Oskara i Tośkę. Główna bohaterka dość często zakochuje się i pomimo to zawsze wybiera przyjaźń. Mery Majka to pozytywna książka, która pokazuje, że warto marzyć oraz, że te marzenia się spełniają. Książka opowiada o tym jak Mery rozwija swoje pasje oraz nie poddaje się nawet w obliczu niewielkich porażek i hejtu ze strony koleżanek z klasy. Historia potrafi pozytywnie nastroić i zainspirować do nie poddawania się, jeśli natrafimy na pierwszą przeszkodę. Jak najbardziej polecam.
Ogólnie książka mi się podobała. Doceniam wątek LGBTQ+, bo szczególnie w polskich książkach jest go niewiele. Sylwię lubię i obserwuję od dłuższego czasu. Obecnie głównie z sentymentu. Po książkę sięgnęłam, bo akurat moja młodsza siostra ją kupiła, więc stwierdziłam czemu nie. Jest lekka i czyta się ją szybko. Okładka też mi się podoba. Możliwe, że nie za bardzo mi się podobała, bo nie jestem grupą docelową (mam 18 lat). Wydaje mi się, że spodoba się głównie młodszym, którzy mają przed sobą pierwsze miłości i szkolne problemy, bo właśnie o tym jest ta książka, więc jest to dla nich aktualne i może być ciekawe.
Po tej książce spodziewałam się czegoś lekkiego, zabawnego, smaczków z życia autorki, a dostałam... no właśnie, nudną opowieść o nijakiej bohaterce, usłaną jedynie opiniami na temat nastolatków, którym zależy tylko na sławie w internecie, na serduszkach na instagramie i pieniądzach. Czyżby faktycznie nawet młodsze osoby właśnie tak wzajemnie siebie postrzegały? Jeśli tak jest, to zmierza to wszystko donikąd, do jednej wielkiej walki niczym szczury o jedzenie przy śmietnikach.
3.5 Widzę pozytywne aspekty tej książki, jednak nie jestem osobą dla której ona powstała. Uważam że ta książka jest docelowo dla wieku 11-15. Osoby z tego przedziału wiekowego na pewno bardziej docenią Mery Majke. Było parę ładnych i wartościowych momentów, jednak fragmenty o chłopakach były bardzo infantylne. Dla fanów Sylwii Lipki polecam na pewno.
Książka osoby z Internetu. Myślałam, że będzie totalnie inna, tą książką się bardzo pozytywnie zaskoczyłam. Wnioski z książki, które wyciągnęłam zmieniły moje postrzeganie świata, zawsze gdy przestaje walczyć o swoje przypominam sobie historię głównej bohaterki. Przyjaciele, marzenie, pasję, zamiana szkoły, problemy dorastania, rodzeństwo, myślę, że to idealnie opisuję książkę.
Mega fajna książka moim zdaniem, ale trochę nie podobał mi się koniec. Głowna bohaterka od początku chcę zostać piosenkarką itp. ale na końcu niby chce tam zostać reżyserką czy tam coś związanego z robieniem filmu. Wiem że właśnie chciało być pokazane że się zmienia czasem i w ogole ale mimo to bardziej by mi się podobało gdyby było inne zakończenie. GDZIE DRUGA CZĘŚĆ???
This entire review has been hidden because of spoilers.
Podobała mi się ta książka, była dosyć luźna i były w niej momenty ważne. 💌 Książka jest o karierze w aktorstwie głównej bohaterki, dorastaniu i pierwszych miłościach ale co najważniejsze jest o marzeniach i naprawdę było to ciekawe. Jestem zaskoczona że Sylwia tak dobrze sobie poradziła. 4/5 🌟
Książka trochę ciężka do przebrnięcia i miałam do niej 2 podejścia, ale koniec w końcu mi się podobała. Widać, że jest to debiutancka książka Sylwii. Z chęcią zapoznała bym się z jej kolejnym dziełem. :)