Julia Chudecka pisze o zagubieniu, samotności, potrzebie miłości i utraconych nadziejach. Ten tomik to przepiękna historia kogoś, kto widzi, słyszy i czuje. I chce nam o tym opowiedzieć, wierząc w ponadczasową siłę poezji.
Poezja to tajemny język emocji, wrażeń, spostrzeżeń i myśli. Dzięki niej jesteśmy w stanie wyrazić to, co ulotne, nieokreślone, subtelne, ukrywające się poza granicą zrozumienia. Takim językiem posługuje się Julia Chudecka, która zabiera nas do swojego świata, przesyconego poruszeniami serca tak delikatnymi, że trzeba wsłuchać się w słowo, by odnaleźć cichą muzykę uczuć współgrających z naszym odczuwaniem świata i otwartością na drugiego człowieka.
Raz lepiej raz gorzej, jednak urzekło mnie obserwowanie dojrzewania na przestrzeni lat. Moim zdaniem ta książka to dowód, że nie trzeba być wybitnym poetą, żeby móc wyrażać swoje emocje w wierszach.
nie było to złe ale jakoś tak kompletnie do mnie nie przemówiły te wiersze, mam jeden fragment który mi siedzi w głowie a o reszcie raczej szybko zapomne
3,5/5. Jedne wiersze były lepsze, inne gorsze. Niektóre mnie na prawdę urzekły. Proces dojrzewania jest tutaj pokazany świetnie - pierwsze miłości, pierwsze zawody czy pierwsze problemy.