Piotr Duszyński zwany Witkacym ma pełne ręce roboty. Etat w policji to zaledwie część jego życia zawodowego – po godzinach jako świeżo upieczony szaman gra duchom kołysanki i przeprowadza je na drugą stronę. Niektóre idą chętnie, zmęczone ziemską egzystencją, inne przeciwnie – wszczynają awantury, z którymi może sobie poradzić tylko szaman, bo nawet jego policyjna partnerka, Dora Wilk, duchów zwyczajnie nie widzi…
Chwiejną równowagą kryminalno-magicznej codzienności Witkaca wstrząśnie wizyta jego dawnej miłości, niewidzianej od lat. Konstancja ma kłopoty, z którymi nie może się zgłosić do nikogo poza niegdysiejszym ukochanym.
Jak sobie radzić z chaosem, życiem i śmiercią? Jak przekupić duchy śliwowicą i skłonić je do zwierzeń? Jak wychować starożytnego ducha opiekuńczego, by respektował granice – łóżka i lodówki? Jak się odnaleźć w najtrudniejszej z ról?
Umiarkowany optymista, Witkacy, zaprasza na pełną ironii opowieść o duchach, miłości i zbrodni!
Aneta Jadowska przyszła na świat w Radomsku, w 1981 roku. Pierwsze opowiadanie opublikowała w wieku dziewiętnastu lat, w lokalnej gazecie. Jej debiut powieściowy nastąpił w 2012, gdy ukazał się Złodziej Dusz, pierwszy tom planowanej heksalogii.
Czuję się jak głupek. Nie wiem dlaczego, ale jak czytałam heksalogię to miałam wrażenie, że Witkacy ma jakieś 50 lat. No serio. Może mi się to wzięło stąd, że był często zmęczony życiem i swoimi zdolnościami (przypadłościami). Tak czy owak — uwielbiam czytać z jego perspektywy. No i strasznie go polubiłam. Już chcę więcej! Nie jestem w stanie nawet zliczyć ile razy pojawiał się na moich ustach uśmiech związany z myślami Witkaca i jego rozmowami z Konstancją i innymi. No świetny człowiek!
Autorka z pewnością inspirowała się sprawą Mary Bell, nawet nazwisko się zgadza i powiem szczerze, że bardzo ciekawie to wyszło.
Cieszy mnie, że w końcu miałam okazję lepiej poznać Katię. W innych książkach nie było jej aż tak dużo.
A Sęp jest intrygujący i jestem bardzo ciekawa, co dalej wymyśli.
Ogólnie fajni bohaterowie i akcja. Gdybym miała drugi tom, to od razu bym się za niego zabierała. Świetnie się bawiłam przy czytaniu.
Naprawdę uwielbiam historie o duchach, ale o tej chce jak najszybciej zapomnieć. Bardzo chaotyczna, mam wrażenie w ogóle nie przemyślana, napisana przyjemnym językiem, jednak nie do końca pasującym do klimatu książki.
Zupełnie nie mój klimat. Było to lepsze niż książki o Dorze Wilk, jednakże nadal nie trafiło to do mnie…
Nie byłem zainteresowany fabułą, ciężko mi się było w nią wkręcić. Bohaterowie mają ten dziwny pierwiastek „bycia cool ponad wszystko” i używają go w nieprzyjemny dla mnie sposób.
Ocena: 2,0. Wydaję mi się, że to koniec mojej przygody z tą serią.
książka była nawet spoko, bardzo przyjemnie mi się ją czytało i miała fajne humorystyczne wstawki, jednak pod koniec zaczęła mi się służyć i tak naprawdę ledwo ją skończyłem. Ogółem bawiłem się przy niej nawet dobrze, ale raczej nie mam zamiaru kupować kolejnego tomu
3.5 nie planowałam czytać tej serii (pani z biblioteki mi ją wcisnęła 😅), ale jestem w stanie sięgnąć po drugi tom dla KURCZACZKA
✨️Kranówka też by się nadawała, ale herbata miała przynajmniej posmak, który mówił: "Spotyka cię coś miłego w tym oceanie gówna"✨️ AND THAT'S THE TEA 💚
Na początku miałam dość mieszane odczucia odnośnie tej książki. Nie trafiła do mnie ta forma opowiadania, która otwiera całą historię. Nie potrafiłam się w niej odnaleźć, ale im dalej, tym było lepiej i łatwiej.
Książka zaczyna się od dosyć dziwnego spotkania, co było dla mnie czymś, co już w literaturze i filmach jest dość oklepane – i to nie tak, że będąc na 93 stronie już się domyśliłam, o co w tym chodzi – jednak zostałam mile zaskoczona tym, co wynika z tego spotkania. Każdy by pomyślał, że jest to temat męczący i wyczerpany przez popkulturę, ale wierzcie mi, wcale nie jest. Pomimo swojej przewidywalności, problemy wynikłe z tego wszystkiego są dość ciekawe i intrygujące. Nie spodziewałam się takiego prowadzenia fabuły, takiego obrotu sprawy. Pierwsza część jest dosłownie fantastycznym kryminałem, druga natomiast – tym, co urzeka w Dorze, czyli zmaganiem z magicznymi siłami.
Cała książka ma w sobie coś takiego, że nie da się jej odłożyć. Może to przez tą duszną atmosferę – dosłownie i w przenośni – która idealnie wpasowała mi się w czas Halloween i Wszystkich Świętych, a może przez cudowny styl Jadowskiej. Ogólnie skromnie uważam, że „Szamański blues” jest jedną z najlepiej napisanych książek autorki pod względem stylu – łączy w sobie lekkość i humor z Dory, ale jednocześnie dojrzałość i mądrość z serii o Ustce. Może to wpływ sposobu bycia Witkaca, a może jest to zwyczajny rozwój pisarski.
Podsumowując, „Szamański blues” jest książką idealną na jesień – jest duszna, mroczna, deszczowa; sama miałam wrażenie, że brakuje wokół mnie tylko dymu papierosowego, szklanki whisky i dobrego bluesa grającego w tle. Polecam tą książkę nie tylko dla fanów Dory i Jadowskiej, ale także dla tych, którzy takie klimaty uwielbiają.
4.5 Pomijając seksistowskie stereotypy na początku, to fabuła ogromnie mnie wciągnęła, bohaterów znam i kocham całym sercem, więc powrót do Thornu był cudowny!!! To chyba najlepsza książka Anety Jadowskiej z tego uniwersum. Po rereadzie still uwielbiam
Nie spodziewałam się, że aż tak pokocham Witkaca. Już po Heksalogii o Dorze miałam do niego pewną słabość, ale tutaj… wejście do jego głowy, zobaczenie, jaki naprawdę potrafi być, jak błyskotliwe ma poczucie humoru — to było jak emocjonalny nokaut. Jest cudowny. Chcę więcej. Potrzebuję więcej. I naprawdę boję się chwili, kiedy przeczytam już wszystko i zostanę jak piesek z wywieszonym jęzorem, patrząc tęsknie w stronę półki, czekając na choćby strzępek nowej historii ze świata Thornu. To jest uzależnienie w najczystszej postaci.
Wspaniały i nietuzinkowy styl autorki również i tu w historii Witkacego ukazał się w swojej pełnej klasie. Niezwykle przyjemna i komfortowa książka, idealna aby zrelaksować się i odpocząć trochę od trudniejszych pozycji. Moim zdaniem autorka ma w sobie tą iskrę do pisania przyjemnych, komfortowych, a zarazem pełnych humoru i niekiedy ciekawej akcji książek. Z przyjemnością wspominam serie Koźlaczek i mam nadzieje, że kolejne części tej trylogii również zapadną mi w pamięci.
Piotr Duszyński lub inaczej Witkacy nie jest zwyczajnym pracownikiem policji. Oprócz tego jest szamanem czyli osobą, która może kontaktować się z duchami i przeprowadza je na drugą stronę, by zaznały spokoju. Pewnego dnia u progu jego drzwi staje dawna miłość z prośbą o pomoc. Konstancja pracuje w szpitalu, a w ostatnim czasie zwiększyła się liczba zgonów noworodków. Nikt nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, ale jedną z podejrzanych staje się właśnie Konstancja.
Serię o Dorze Wilk zakończyłam na początku 2022 roku i uważałam ją za mocno średnią. Owszem była to lekka, odprężająca lektura, ale równocześnie miała sporo niedociągnięć oraz wad, o których zresztą przy tamtych książkach wspominałam. Z tego też powodu trochę obawiałam się sięgać po trylogię, tym razem związaną z Witkacym, żebym nie nadziała się na coś bardzo podobnego. Z drugiej strony jednak po czasie korci mnie, żeby doczytać książki ze świata Thornverse, więc nieśmiało przystąpiłam do audio "Szamańskiego bluesa".
Powiem tak, poziom cringe'u nie jest tak wielki jak w serii o Dorze Wilk. Tę książkę czyta się pod tym względem lepiej. Pojawiają się pewne fragmenty, w szczególności jak Witkacy rozmyśla o Konstancji, że aż miałam ochotę przewrócić oczami, ale jest to do strawienia. Jednak sama fabuła nie należy do mięsistych. Cała akcja otoczona jest masą niekoniecznie potrzebnych do szczęścia opisów. Dopiero jak przez nie się przebijemy to możemy znaleźć warte uwagi fragmenty. To tak jakby autorka chciała zapakować mnóstwo informacji, ale przy okazji źle wymierzyła ilość akcji. Cieszy mnie, że autorka postanowiła nie wprowadzać mocno Dory do fabuły i pojawiają się inne interesujące postacie jak Katia (o której zresztą już jest napisana osobna książka). Poza tym to jest Aneta Jadowska, ten kto ma chociaż jedną książkę za sobą to wie czego może się w środku spodziewać. To co nie zadziałało to brak zbitej fabuły i trochę humor zjechał w dół. Witkacy też zajmuje się dosyć specyficzną profesją, więc może odgórnym założeniem miało być ciut mrocznie lub nostalgicznie, ale to nie sprawdziło się w praktyce.
Zostawiam 2 gwiazdki. Może kolejny tom trochę lepiej sobie poradzi.
Już trochę czasu minęło od mojego ostatniego spotkania z bohaterami książek Anety Jadowskiej — filolożki i wielbicielka pomysłów niepraktycznych. Dlatego postanowiłam sprawdzić, jakie tytuły autorki zalegają na mojej półce i jesiennie nastrojona postanowiłam sprawdzić „z czym się je”, ten cały Szamański Blues. ;)
Szaman — duchołap. Piotr Duszyński zwany Witkacym ma pełne ręce roboty. Etat w policji to zaledwie część jego życia zawodowego – po godzinach jako świeżo upieczony szaman gra duchom kołysanki i przeprowadza je na drugą stronę. Niektóre idą chętnie, zmęczone ziemską egzystencją, inne przeciwnie – wszczynają awantury, z którymi może sobie poradzić tylko szaman, bo nawet jego policyjna partnerka, Dora Wilk, duchów zwyczajnie nie widzi… Chwiejną równowagą kryminalno-magicznej codzienności Witkaca wstrząśnie wizyta jego dawnej miłości, niewidzianej od lat. Konstancja ma kłopoty, z którymi nie może się zgłosić do nikogo poza niegdysiejszym ukochanym.
Sporo humoru i Witkacy. ;) Może nie jest to najlepsza książka spod pióra autorki, jaką miałam okazję czytać, ale ma jednak w sobie to coś, że w ogólnym rozrachunku czytając o perypetiach szamana — duchołapa Witkacego bawiłam się całkiem znośnie.
Duża w tym zasługa bohatera, który nie uznaje się za guru w swoim fachu, a wręcz powiedziałabym, że zna swoje miejsce na szamańskim łez padole. ;) Jego relacje z kobietami są, jak każdy widzi, dzięki czemu humor wylewa się z powieści hektolitrami, a dialogi bawią lekkością i komizmem sytuacji.
Jeżeli chodzi o sam pomysł na powieść, to również jestem bardzo na tak, a wręcz powiedziałabym, że podoba mi się pomysł „ziemskiej” egzystencji i zmagań szamana. Gdy już natomiast przyszło do jego zabawy w zaświatach, to w tym miejscu powieść przestała mi się nieco kleić, a samo zachowanie bohatera było takie średnie z tych gorszych.
Ale jak już pisałam powyżej. Pomijając te nieszczęsne zaświaty, czytając powieść, bawiłam się dobrze, bohater znalazł swoje osobne miejsce w moim serduszku, a przedstawione relacje międzyludzkie i dialogi wprawiały mnie w dobry humor.
4.25/5⭐ TO BYŁO TAKIE DOBRE! O ile Heksalogia zawsze będzie w moim sercu, tak póki co Szamańska Seria podoba mi się jeszcze bardziej. Myślę, że to głównie przez to, iż bliżej mi do melancholijnego Witkacego niż do wyszczekanej Dorki. Postać Konstancji oraz Kurczaczka też świetnie wykreowana razem z moją ukochaną Katią na czele. Fabularnie książka niesamowicie mnie wciągnęła, zarówno ta część bardziej kryminalna jak i fantastyczna. Już nie mogę się doczekać dwóch następnych tomów!
takie 3,5✨ jak już się przekonałam do tej narracji 1osobowej, to dobrze się bawiłam w pierwszej części. druga mnie aż tak nie porwała, chociaż nie umiem w sumie powiedzieć dlaczego. Były nawiązania do poprzednich serii, ale nie uważam, żeby ciężko było się w nich połapać, ponieważ niezbędne minimum jest wspominane, także na spokojnie, jeśli ktoś tak jak ja nie znał wcześniejszych historii (chociaż może dużo tracimy, who knows). overall przyjemne czytadło, ale ta seria na pewno nie będzie dla mnie priorytetem