Legia Cudzoziemska - armia, gdzie hartuje się charakter, a profesjonalizm idzie w parze z bezwzględną brutalnością. To do niej zaciągnął się Paweł Czaryński po tym, jak w latach 80. uciekł z Polski. Po wielu latach spędzonych na morderczych treningach i barwnych podróżach po całym świecie, w 1993 r. żołnierz odwiedza Warszawę. Polska po transformacji nie robi na nim większego wrażenia, więc namawia młodszego brata, by poszedł w jego ślady i wyrwał się do wielkiego świata. Za sprawą tej relacji kilka lat później Paweł trafi do owładniętej wojną Afryki, gdzie przyjdzie mu stoczyć najpoważniejszą bitwę - z samym sobą.
Łukasz Czeszumski - rocznik 1980. Mieszkał w krajach obu Ameryk i Azji, swoją wiedzę i doświadczenie wykorzystał jako autor książek reporterskich o Afganistanie i Ameryce Południowej, w których podejmował tematykę walki z narkotykami oraz wojny z terroryzmem. Jego teksty i zdjęcia podróżnicze, reporterskie i medyczne ukazały się w czasopismach "Polityka" oraz "Focus".
Dotąd z dorobkiem literackim Łukasza Czeszumskiego, współczesnego (ur. 1980) rodzimego reportażysty, fotografa i powieściopisarza, zetknąłem się tylko raz. Była to lektura reportażu „Miasto gangów” i to dzieło w mojej ocenie jest prześwietne. Teraz sięgnąłem nie po literaturę faktu, ale powieść przygodową „Legionista”. Z samego tytułu można się domyślić profesji protagonisty tej książki – jest nim oczywiście żołnierz francuskiej Legii Cudzoziemskiej (trzeba zaznaczać, że francuskiej, gdyż są inne, i szkoda, że nie ma polskiej). Nasz tytułowy legionista to Polak, który uciekł z PRL na zachód. W fabule nie ma niczego oryginalnego, więc można ją śmiało przybliżyć. Główny bohater namawia brata, by ten poszedł w jego ślady i również zaciągnął się do Légion étrangère. Brat ginie w Czadzie w niejasnych okolicznościach, więc nasz bohater wyrusza szukać wyjaśnienia i zemsty.
Opowieść całkowicie fikcyjna, choć zawiera pewne ciekawostki z historii Legii. Wadą jest mocno przekłamany obraz PRL, za to na pocieszenie nie za kolorowy obraz nowej RP został odmalowany z wyczuciem, choć tylko w kilku akapitach. Głównym miejscem akcji jest Czad i niektórzy zarzucają autorowi, iż ten powieściowy kraj nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Tę krytykę uważam za niesłuszną – pisarz nie ukrywa, że Czad z jego powieści jest świadomie oderwany od prawdziwego. Uważam ten zabieg za interesujący, tym bardziej, że w zamian otrzymujemy awatar pewnego typu państw, głównie afrykańskich, motywacji i poziomu moralnego oraz intelektualnego ich przywódców oraz konsekwencji i perspektyw, które z nich wynikają.
Wielkim atutem jest widoczna w powieści ostra krytyka bezmyślnych i bezrefleksyjnych działaczy humanitarnych, tych wszystkich ochojskich, którzy by poczuć się lepiej, starają się niby pomagać, tylko zamiast pomagać w kraju, lub przynajmniej u sojuszników, urządzają eskapady na drugi koniec świata, by dokarmiać i leczyć przyszłych, a nawet obecnych, wrogów Zachodu, demokracji i chrześcijaństwa, samolubnych watażków albo wręcz zwykłych bandytów.
Lektura lekka i przyjemna, jeśli ktoś lubi powieści akcji, przygodowe, z odpowiednią dawną przemocy. Klimat całkiem do przyjęcia, pióro lekkie – czego więcej trzeba? Ja wybrałem wydanie audio z głosem Tomasza Ignaczaka i choć miejscami dykcja trochę go zawodzi, wysłuchałem „Legionisty” z przyjemnością. Polecam