W lesie nieopodal Warszawy, rodzina jadąca na wakacje, znajduje plastikowe worki z ludzkimi szczątkami. Śledczy dość szybko ustalają tożsamość ofiar. Jedną z nich był młody chłopak – dziedzic niemałej fortuny, drugą – pochodząca z ubogiej rodziny kelnerka. Ofiar pozornie nic nie łączy, a rozmowy z ich rodzinami nie dają jednoznacznych wskazówek co do motywów zbrodni.
Sprawę prowadzi aspirantka Sonia Czech, wnikliwa i ambitna policjantka, której życie toczy się głównie wokół pracy. Sytuacja komplikuje się, gdy odnajdywane są kolejne worki z poćwiartowanymi ciałami. Tymczasem, za sprawą byłego podkomisarza, Roberta Lwa, powraca temat Bruna Kality, podejrzewanego rok wcześniej o seryjne morderstwa. Czy kości znalezione wówczas w skrzynkach w bieszczadzkim domu Kality oraz odkryte w podwarszawskich lasach worki ze szczątkami są ze sobą powiązane? Czy rok wcześniej dopuszczono się rażących zaniedbań w tej sprawie? W prokuraturze robi się gorąco...
Gdy nikt nie patrzy to druga część wciągającej, docenionej przez czytelników i recenzentów kryminalnej serii autorstwa M.M. Perr.
Kontynuacja "629 kości" pozostawia po sobie nieco lepsze wrażenie niż tom pierwszy - bo przynajmniej ma jakieś zakończenie - ale nadal nie jest to powieść, którą uznawałabym za solidnego przedstawiciela gatunku. Ot, dobre czytadło, i nic poza tym.
Choć sama intryga jest ciekawa, a bohaterowie dobrze sportretowani, to autorka ma przedziwną skłonność do niekończenia rozpoczętych wątków - a w przypadku kryminałów czy thrillerów jest to wybitnie irytujące. Nie jest więc tak, że z czystym sumieniem będę serię z podkomisarzem Lwem polecać. Jednak nie będę też jej odradzać - jeśli potrzebujecie szybkiej lektury na plażę czy zabijacza czasu na nudny wieczór, myślę, że sprawdzi się ona znakomicie.
Ok, miałem nie czytać drugiej części, bo pierwsza była zwyczajnie słaba, ale nie znalazłem nic lepszego na Storytel i kliknąłem Słuchaj. Głupio zrobiłem.
3,25⭐️ ciut gorsza od pierwszej, ale mimo wszystko dalej niesamowicie wciągająca.
Najmocniejszym punktem obu części jest kreacja antagonisty. W końcu mamy bohatera, którego motywacja jest zrozumiała i tak jak absolutnie nie popieram, tego co robił, to wiem dlaczego. Bohater nie jest zły z zasady, bo ktoś musi być, tylko znamy drogę, którą przeszedł, żeby stać się właśnie taką osobą. Były jednak dwa albo trzy momenty, związane właśnie z tym bohaterem, które uważam za niepotrzebne i burzące mi tę kreację.
Minusem tej części z pewnością jest rozwleczony środek i za szybkie zakończenie. Coś nie tak z proporcjami. Sprawa, która była głównym tematem, zasługuje na dobre, wstrząsające zakończenie. Niestety zostało potraktowane po macoszemu, a szkoda, bo przez to nie wybrzmiało tak jak powinno. Za to -1 ⭐️.
Kolejnym zarzutem jest brak odpowiedzi na pytania, które wypłynęły w pierwszej części, a w tej zostały porzucone podejrzewam, że bezpowrotnie. Nie lubię takiego zagrania ani w serialach ani w książkach, więc za to -0,75⭐️.
To druga już część przygód podkomisarza Roberta Lwa i aspirantki Soni Czech. Podobnie jak pierwsza część, ta również wciąga nas w wir wydarzeń. Akcja dzieje się szybko i dynamicznie, warto zacząć czytać/ słuchać od pierwszej części gdyż mamy tutaj kontynuację historii z poprzedniego tomu. Tym razem wszystko zaczyna się od przypadkowego znalezienia w lesie zwłok w plastikowym worku…czy Brunon Kalita powrócił? Jeśli lubicie serie kryminalne z dynamiczna akcja i dobrze wykreowanymi bohaterami- to polecam
Czy to oczywisty kryminał? Zdecydowanie nie Czy jest bardzo wciągający? Totalnie
Kocham współpracę podkomisarza Lwa i aspirantki Soni. Świetny z nich duet. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie ich współpraca. Ta książka leżała na mojej półce kilka miesięcy. Uważam, że to była bardzo dobra decyzja, że zdecydowałam się po nią sięgnąć.
Strasznie smutno zrobiło mi się, kiedy dowiedziałam się, że szczątki Czarnego znalazły się w worach na śmieci w lesie. Dużo emocji….
This entire review has been hidden because of spoilers.
Gdzieś na początku książki wpadłam na to, jaki jest wzór działania mordercy, wszystkie wydarzenia do przewidzenia, jeżeli ktoś, w przeciwieństwie do bohaterów, pomyśli przez dwie sekundy. Do tego ten wątek polityczny chyba tylko po to żeby było jakieś napięcie, czy doprowadzą sprawę do końca. Poprzedni tom bym całkiem spoko, ale ten no cóż… nie irytowała mnie, miło spędzony czas, ale jeżeli ktoś ma jakieś większe oczekiwania to lepiej na wstępie je obniżyć.
"Gdy Nikt Nie Patrzy" to drugi tom cyklu z podkomisarzem Robertem Lwem. To zgrabny miks kryminału z politycznymi wątkami. Książka trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dużo tutaj mrocznego klimatu z dreszczykiem emocji, zgrabnie poprowadzoną intrygą. Klimatu dodaje czarny charakter, oraz wyraziści bohaterowie.
Zauważyłam że w kryminałach drugi tom jest zawsze lepszy od pierwszego, a na koniec wychodzi, że jest najlepszy. Bardzo fajna i płakałam na dwóch momentach :(