Telefon komórkowy – kiedyś symbol statusu, dziś nieodłączny towarzysz każdego z nas. Mały komputerek ukryty w torebce czy kieszeni, bez którego trudno wyobrazić sobie codzienność. Pełny aplikacji porządkujących rzeczywistość – za ich pośrednictwem płacimy, bawimy się, pracujemy. Z nimi zasypiamy i z nimi się budzimy. Żyjemy w czasach trzech ekranów – telewizora, komputera i komórki, które konkurują ze sobą o naszą uwagę. Smartfony zmieniły sposób, w jaki konsumujemy i tworzymy treści. Czy to nie brzmi, jakbyśmy utknęli w grze komputerowej?
Michał R. Wiśniewski błyskotliwie i z nutą nostalgii prowadzi nas przez historię telefonizacji. Od ciężkich i wielkich komórek z lat dziewięćdziesiątych, przez kosztowne SMS-y i MMS-y na początku XXI wieku, aż po dziesiątki aplikacji na ultranowoczesnych smartfonach. Rozkłada na czynniki pierwsze zagrożenia i korzyści płynące z coraz to nowszych cyfrowych rozwiązań i osadza je w szerszym kontekście – społecznym i politycznym. TikTok i mapy Google'a, Messenger i Candy Crush Saga, kolorowe emoji i szarzy panowie w garniturach używający Twittera jako politycznej broni. Możliwości jest wiele, a wybór którą "zabójczą aplikację" ściągnąć, należy do nas.
Czy to my zmieniamy świat za pomocą smartfonów, czy to one zmieniają nas? Nie wiadomo. There’s no app for that.
Michał R. Wiśniewski (1979) – publicysta, redaktor naczelny magazynów upadłych „Kawaii” i „Anime+”, popularyzator japońskiej popkultury i fantastyki w Polsce. Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, w magazynach „Pulp, „Nowa Fantastyka”, „Kmag”, „Arigato”, portalu next.gazeta.pl, a także w książkach Bond. Leksykon, Seriale. Przewodnik Krytyki Politycznej i Berlin – Pascal Lajt. Prowadzi bloga: Pattern Recognition (mrw.blox.pl) oraz jetlag.com.pl
Dość ciekawa książka, choć na pewno dla gen z i millenialsów nie będzie zawierać odkrywczych momentów (może za wyjątkiem historii telefonizacji). Duży plus za poruszenie tematu roli social mediów w życiu społecznym i politycznym.
Natomiast muszę przyznać, że we fragmentach dotyczących TikToka (ale nie tylko), łapał mnie mocny cringe, bo nie ma nic lepszego niż facet po czterdziestce posługujący się mŁoDziEżOwYm słownictwem typu (uwaga!): hicior, kumać, wyluzowany typek, flejm czy komcie (co to w ogóle jest). Raziło mnie to bardzo. Nie wiem czy zamiarem autora było skrócenie dystansu i pokazanie, że jest taki „cool” i ogarnia vibe młodszych pokoleń, ale no nie wyszło to dobrze.
2 i pół gwiazdki. Tematy trochę potraktowane "po łebkach", aplikacje są głównie wymówką do wyrażenia opinii. Brakowało mi zaplecza w postaci bibliografii. To bardziej esej niż cokolwiek innego.
Książka z 2020 czytana w 2025. Czasami zdezaktualizowana, czasami nadal aktualna, czasami zasmuca swoją naiwnością, czasami pokazuje jak niczego nie wiedzieliśmy te 5 lat temu. Treść wydaje się być mało odkrywcza. Punkt za historyjki z lat 90tych, oddech nostalgii
Ogólnie bardzo lubię zdroworozsądkowe podejście M. R. Wiśniewskiego do technologii. Tyle tylko, że książka była pewnie aktualna w 2025.