• Czy na Alasce płaci się mieszkańcom za życie? • Kto, jak i dlaczego wciąż poluje tam na wieloryby? • Co zrobić, gdy stanie się oko w oko z łosiem?
Witajcie na Alasce! – największym i najrzadziej zaludnionym stanie Ameryki, gdzie na kilometr kwadratowy przypada pół mieszkańca, a do stolicy nie prowadzi żadna droga lądowa. Żyje się tutaj w otoczeniu zapierającej dech w piersiach dzikiej przyrody i na granicy płyt tektonicznych, więc doświadczenie trzęsienia ziemi jest tak samo prawdopodobne, jak spotkanie niedźwiedzia czy spacer po lodowcu.
Alaska – kojarzona z zimnem, wysokimi górami i życiem na odludziu – jest o wiele bardziej różnorodna, niż może się wydawać. Damian Hadaś opowiada o jej kontrastach, postępujących zmianach klimatycznych, trudnej historii rdzennych mieszkańców, fenomenie Wszystko za życie, ale też o tym, jacy są Alaskijczycy i czy naprawdę jest tu tak zimno, jak myślimy.
Wydaje Ci się, że Alaska to tylko przeszywające zimno i niedźwiedzie polarne? Też tak myślałam, dopóki Damian Hadaś nie wyprowadził mnie z błędu 🤭
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem - lodowce vs wieżowce, samochody vs psie zaprzęgi, -40 stopni zimą vs +30 stopni latem, McDonald's vs kuchnia tradycyjna. WOW 🤩❤️
Po pierwsze trochę danych statystycznych: Alaska to 1 723 337 km² powierzchni i tylko 739 795 ludności, co daje 0,42 os./km² 😮 Dla porównania Polska to 312 696 km² powierzchni i 37 766 327 ludności, co daje 120,8 os./km². To działa na wyobraźnię!
Po drugie książka opisuje wszystko, a nawet więcej: ❄️ wyścigi psich zaprzęgów, zorze polarne, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, poszukiwaczy złota, wyścigi wychodków (!), parki narodowe, wyprawy wysokogórskie, wędkarstwo, polowania, zbieranie owoców leśnych, pożary i edukację ❄️ historię (także tę rosyjską część), rdzennych mieszkańców, kolonializm i zmiany klimatyczne ❄️ szczyty, lodowce, jeziora, lasy i rzeki ❄️ niedźwiedzie, wieloryby, łosie i łososie ❄️ zwykłą / niezwykłą codzienność ❄️ a cała treść upiększona została zdjęciami 📷
I po trzecie: kilka cytatów najlepiej obrazujących stan, gdzie wszystko jest "większe, wyższe oraz bardziej dziewicze" ✍️
🔎 "Z góry Alaska wydawała się wręcz niemożliwa do zamieszkania. Zbyt dzika, niedostępna i całkowicie nieokiełznana". 🔍
🔎 "Dziś Alaska jest dla mnie przede wszystkim krainą pełną kontrastów. Widzę tu zderzenie amerykańskiego konsumpcjonizmu i miliardowych interesów z życiem w przyczepach i wypróżnianiem się do wiadra". 🔍
🔎 "Wspólnym mianownikiem jest chęć prowadzenia prostego i skromnego życia, którego fundamentem jest ciężka praca i niezakłócony spokój". 🔍
🔎 "Z jakiegoś powodu ta nieobliczalność daje nawet pewne poczucie wewnętrznego spokoju. Nie wszystko da się przewidzieć. Nie wszystko jest pod naszą kontrolą". 🔍
Wcześniej czytałem kilka książek / słuchałem kilku prelekcji o Alasce, więc liczyłem się z tym, że niektóre rzeczy nie będą dla mnie w tej książce nowe. Martwiłem się niepotrzebnie - autor bardzo rzadko pisał o tym co generalnie o Alasce wiadomo. A na znaną historię Alexandra Supertrampa przedstawił inny punkt widzenia. Widać też, że nie jest podróżnikiem, który po prostu odwiedził Alaskę, ale został tam na dłużej. Więc łatwiej mu było pisać o czymś więcej niż najbardziej oczywiste wątki.
Lekko i merytorycznie - autor ma rzadki talent do opisywania rzeczy w ten sposób. Co pomogło mi poznać przeszłość i teraźniejszość Alaski. Historia, geografia, wątki społeczne - nawet te obszary, które mnie nie interesowały i tak mnie zaciekawiły.
Odbyłam właśnie najlepszą podróż swojego życia i to nie wychodząc z domu. Nie oszukujmy się, na Alaskę nigdy nie uda mi się dotrzeć, ale ten reportaż właśnie mnie tam zabrał. Napisany jest jak wciągająca powieść, zdjęcia dodają uroku, a całości nie chce się kończyć. Dowiedziałam się tak wiele, rozczuliłam przy wzmiankach o zwierzętach i pochłaniałam kolejne ciekawostki jak mały odkrywca. Dzięki za wspaniały czas z moją ukochaną Alaską!
Wow, that was surprisingly good. Really, really good. I generally prefer books that focus more on a specific subject while this one was jumping from topic to topic but damn, it was interesting. We have everything here: culture, history, tourism, customs and all in the form of stories of people who live there. Most of what was given here were facts I had no idea about and probably wouldn't have learned any other way since Alaska is not a place I'm terribly interested in (too cold). I really enjoyed this one and hope the author writes more.
„Alaska. Przystanek na krańcu świata” to niesamowicie piękna podróżnicza książka. Dzięki niej oczyma wyobraźni byłam na Alasce. Idealne doznania. Cudowny tekst do tego śliczne zdjęcia. Idealnie nadaje się na prezent – nie tylko dla miłośników przygód. Tutaj znajdziecie wszystko co chcielibyście wiedzieć o Alasce. Od klimatu, zwierząt, życia, tradycji aż do naturalnych katastrof. Czy znacie może wielką piątkę zwierząt zamieszkujących Alaskę? Ja znam, ale tylko zdradzę wam nazwę jednego zwierzaka – łoś. Wyobraźcie sobie pijecie kawę na werandzie, a tu zjawia się piękny łoś – co robicie? Ja raczej miałabym zawał. A co powiecie na temat klimatu na Alasce? Niestety nie jest dla mnie. Ja kocham ciepło. Nienawidzę zimna. Nie wytrzymałabym długo w tym pięknym mroźnym miejscu. Pięknie wyglądać musi zorza polarna. Ludzie płacą duże pieniądze tylko po to, żeby ją na żywo zobaczyć. Też kiedyś chciałabym ją zobaczyć. Wyobrażacie sobie przejażdżkę rowerem po lodowcu? To musi być frajda. Na Alasce dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie. Piękny krajobraz, zorza polarna i bliska obecność dzikich zwierząt przyciągają masę turystów. A co skłoniło autor Damiana Hadasia do przeprowadzi i zamieszkania na Alasce? Tego dowiecie się po przeczytaniu. Z tej książki dowiecie się za co kocha ten piękny rejon. Wspinacze: alpiniści i himalaiści również znajdą tutaj coś dla siebie. Po przeczytaniu książki „Alaska. Przystanek na krańcu świata” aż chce się tam pojechać i przeżyć niezapomniane przygody. Damian Hadaś nas do tego zachęca. Niestety nie wszystkich na to stać. Dlatego idealnym zamiennikiem jest ten reportaż. Czytając czułam się jakbym tam była. Widziałam piękne lodowce, cudowne zwierzęta i poznałam cudownych ludzi. Czy myślicie, że życie na Alasce jest ciężkie? Moim zdaniem tak. Wszystko jest bardzo drogie, do tego ten mroźny klimat nie ułatwia sprawy. Jednak mimo wszystko chciałabym tam kiedyś polecieć – chociaż na kilka dni i poznać rdzennych mieszkańców. Ciekawi was jak wygląda szkolnictwo na Alasce lub jak tam radzą sobie z chorobami w tym z Covid-19? Zachęcam do przeczytania „Alaska. Przystanek na krańcu świata”. Polak opowiada o życiu w zupełnie innym klimacie. Jestem zachwycona tą pozycją. Piękny reportaż z życia na Alasce. Autor wspomniał w niej o prawie każdej dziedzinie życia w tym mroźnym klimacie. Doskonale nadaje się na prezent – nie tylko na nadchodzące święta. „Alaska. Przystanek na krańcu świata.” jest godna polecenia. Przeczytałam ją w kilka dni. Cały czas jestem pod ogromnym wrażeniem treści i fotografii, które tam się znajdują. Gratuluję autorowi tak wspaniałego dzieła i odwagi w spełnianiu swojego marzenia. Pamiętajcie marzenia są po to, żeby je spełniać. Z całego serca polecam „Alaska. Przystanek na krańcu świata.”.
Przewodnik kojarzy mi się z suchymi faktami, zabytkami architektury i raczej niezbyt ciekawymi datami wydarzeń XVIII wieku, które niezbyt mnie obchodzą. Gdy zobaczyłam książkę o Alasce z serii podróżniczej, zrozumiałam, że nie mam zielonego pojęcia jaka może być forma tej książki, byłam tego ciekawa, dlatego bez dużego namysłu wzięłam tą pozycję do zrecenzowania. To jest kraj inny, kraj daleki, kraj który jest Narnią do której nie każdy ma dostęp. Ale najbardziej byłam zdziwiona, jak przyjemnie się tego czytało. Nie było uczucia, że ktoś chce mnie nauczyć o rzeczach, o których nie mam pojęcia. Było to uczucie, że ziomek, którego nie widziałam od kilku lat zaprosił mnie na kubek kawy i po prostu opowiada o tym, co kocha, gdzie mieszka i czym się zachwyca. Alaska do mnie przemówiła w tych 352 stronach. Momentami było pociesznie, momentami smutno, momentami nawet okrutnie, ale zawsze ciekawie. W takim kraju da się zakochać. A wszystkie teksty są uzupełnione pięknymi zdjęciami, które chce się oglądać jako rodzaj medytacji. Nie wiem jaka jest forma innych książek z tej serii, ale jeżeli trzymają poziom Alaski, chcę przepłynąć przez nie wszystkie. I Ciebie bardzo zachęcam poznać Alaskę, zobaczyć to piękno na żywo nie uda się każdemu, ale książka czeka na Ciebie w każdej księgarni i nie jest to możliwe, że Cię zawiedzie.
Łosie, niedźwiedzie i wieczna zima. To były moje pierwsze skojarzenia z Alaską. Były, bo odkąd przeczytałam książkę Damiana Hadasia, nie jest to już dla mnie takie proste. „Alaska. Przystanek na krańcu świata” opisuje co prawda spotkania z łosiami, niedźwiedziami i srogą zimę, ale pokazała mi też, jak zróżnicowany i pełen kontrastów jest ten stan.
Autor oprowadza czytelnika po Alasce przedstawiając między innymi: - parki narodowe, gdzie dochodzi do bliskich spotkań turystów z niedźwiedziami; - niełatwą codzienność mieszkańców, którzy muszą mierzyć się z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego; - trudną historię tego stanu naznaczoną gorączkami złota, asymilacją rdzennej ludności, wydobywaniem ropy.
Wielką przyjemnością było dla mnie czytanie o Alasce. Damian Hadaś opisał ten stan takim, jakim jest naprawdę, z jego blaskami i cieniami. Otwiera czytelnikowi oczy nie tylko na surowe piękno alaskijskiej przyrody, ale też mówi wprost - życie na Alasce to nie sielanka.
Książka zachwyciła mnie też zdjęciami. Potrafiłam kilka minut oglądać fotografie, zanim przeszłam na kolejne strony. „Alaskę. Przystanek na krańcu świata” polecam każdemu, kto chciałby literacko pospacerować po lodowcu czy zmierzyć się z dziką alaskijską przyrodą. Niezapomniane wrażenia gwarantowane ;)
Bardzo fajne połączenie reportażu i literatury podròżniczej, napisane w przystępny sposób. Ciekawy dobór tematów, od kwestii historycznych po krótki poradnik radzenia sobie z misiem spotkanym w lesie. W książce jest też dużo dobrych zdjęć, które ilustrują poszczególne rozdziały. Brakuje tylko mapki Alaski z miejscami wspomnianymi w tekście, co byłoby pomocne biorąc pod uwagę rozmiar i różnorodność geograficzną stanu (sam czytałem książkę mając obok telefon z otwartym Google Maps).
That is a very comprehensive book about Alaska. It has everything - tells the history, but also the current situation, shows the difficulty of life and possibilities that the state offers, talks about nature and shows great photos, of course. I must congratulate the author on writing such a good book. I recommend it to everyone who is interested in Alaska.
Nie jest to zła książka, ale chyba nie dla mnie. Trochę ją męczyłam momentami, odkładałam, wracałam, nie wiem, jakoś mi nie podeszła. Ale doceniam rozwijanie tematu Alaski i to jak wiele kwestii poruszono.
Książka po którą bez wątpienia sięga się ze względu na tytuł i chociaż nikłe zainteresowanie tematem. Każdy z nas zna historie łosi spacerujących po mieście, każdy z nas oglądał serial "Przystanek Alaska" czy wreszcie większość zna historię szlaku Stampede i Christophera McCandlessa spopularyzowaną książką i może bardziej filmem Seana Peana. Ale znajomość powierzchowna a sięgnięcie głębiej to dwie różne sprawy. Bardzo lubię reportaże na temat środowiska w którym, żyją pisane przez ekspatów. Łączą oni bowiem swoim sposobem rozumienia świata nie tylko ten w którym się znaleźli, ale też ten z którego się wywodzą. Ciekawie czyta się takie rzeczy od osób, które znają obydwie strony medalu, a nie tylko tę cukierkową i obie te strony opisują z równym obiektywizmem. Autor nie rozwodzi się nad tym do jakiego to raju trafił, ale porusza też ciemne strony mieszkania w jednym najbardziej odizolowanych stanów USA, gdzie do wielu miejsc można dotrzeć po dziś dzień jednie helikopterem lub hydroplanem. Myślę, że warto przeczytać tę opowieść, nawet nie będąc fanem Alaski, a może właśnie dlatego żeby się tym fanem stać.
Przepiękna książka-przewodnik-nieprzewodnik. Wspaniała lektura, szczególnie w czasach gdy przygody i podróżowanie są utrudnione. Jedna z niewielu pozycji, którą z zapartym tchem mogą czytać czytelnicy o bardzo różnym profilu, a przy tym nie jest sucha ani bezosobowa. Wspaniale wyważona rzetelność, dane, historyczne fakty z refleksjami oraz osobistymi historiami. Z jednej strony czytając można poczuć atmosferę Alaski, z drugiej wiele się o niej nauczyć i dowiedzieć (fascynująco opisane trzęsienia ziemi, tsunami, historia wydobycia ropy,wybuchy wulkanów, historia kolonizacji, przygody z dziką fauną). Podoba mi się też logiczny sposób pisania i operowanie językiem, niemniej w kilku (nielicznych) miejscach zawiodła chyba redakcja (małe błędy). Jestem bardzo wdzięczna za poruszenie kwestii społecznych, w szczególności sytuacji rdzennych mieszkańców i ostatnich protestów. Osobiście chętnie przeczytałabym na ten temat więcej... Może to temat na następną książkę 😉?
Wspaniale, że ta książka powstała. Wreszcie miałam okazję dowiedzieć się więcej o tej niesamowicie rozległej i wciąż tajemniczej krainie, która fascynuje mnie od lat.
Informacji sporo – i o historii, i obyczajach, o pięknej przyrodzie, ważnych wydarzeniach z przeszłości i współczesnych problemach mieszkańców. Autorowi udało się zbudować w mojej głowie konkretny obraz Alaski, za co jestem wdzięczna, żałuję tylko, że nie przybliżył czytelnikom niezwykłego miejsca na mapie, jakim są Wyspy Diomedesa – niemalże sklejone ze sobą, z których jedna należy do USA, a druga do Rosji.
Czytało się sprawnie, choć efekt psuła beznadziejna korekta. Tekst wygląda na puszczony pośpiesznie do druku po pierwszym czytaniu.
A Damianowi i jego żonie Elizabeth życzę pięknego życia na Alasce :).
Cudowna książka. Brakowało mi czegoś takiego o Alasce. Inspirująca, z dużą dozą informacji. Szczególnie uwielbiam za opisy przyrody, które jeszcze bardziej zbliżyły Alaskę do mojego serca. 5/5 22/04/23
Niezmiernie ciekawa książka. Pełna faktów i anegdot. Świetnie się ją czyta, dla wszystkich pasjonatów Alaski i nie tylko. Dla mnie była okazją do wspomnień moich tegorocznych wakacji spędzonych właśnie na Alasce.
Mam wielki sentyment do Alaski. Ta książka po prostu trafiła mi w serduszko, bo przypomniała wiele znajomych rzeczy, jak również dowiedziałam się nowych.
[3,5/5] Chciałoby się więcej, chciałoby się dłużej, ale jak na nieco ponad 300-stronnicową książkę w tak obszernym, niejednorodnym i fascynującym temacie, jakim jest Alaska i życie na niej, to myślę, że jest zadowalająco i różnorodnie. Zwłaszcza, że książka jest debiutem autora. Zdarza się, że chęć poruszenia wielu tematów prowadzi do dużych uogólnień czy ignorancji, jak np. w temacie ruchu BLM (który przecież swój początek miał na wiele lat przed G. Floydem) i śmierci Georga Floyda, który przecież nie zginął dlatego, że był czarnoskóry, ale przede wszystkim dlatego, że był przestępcą, recydywistą. To niestety nie wybrzmiało.
Bardzo sumienne przedstawienie problemów i uroków życia na Alasce, jej historii, historii rdzennych ludów. I na koniec nawiązanie do Wszystko za życia.( Do tej historii bardzo krytycznie odnoszą się mieszkańcy tamtych terenów. I bardzo to doceniam bo zawsze uważałam tego gościa za desperackiego głupca i byłam w tym osamotniona.). Zacny reportaż. Na pewno nie w stylu kiepskich reportaży powstałych na bazie blogów, a wręcz przeciwnie. Bibliografia też bogata. Serdecznie polecam. Czytałam z dużym zaciekawieniem.
Bardzo ciekawa książka, dużo w niej “mięsa”, a jednocześnie autor ma bardzo przyjemny, gawędziarski styl, opisy natury, fauny, roślinności bardzo obrazowe. Mam dosyć dobre pojęcie o Stanach Zjednoczonych i cieszyło mnie, że autor poruszył trudne wątki związane z historią i tożsamością Alaski, dowiedziałam się też mnóstwa nowych rzeczy. Zdecydowanie teraz chce jechać na Alaskę…