Po bitwie pod Arratem czarodziejki nie spoczną, dopóki nie dopadną Bena i jego towarzyszy. To, co przyjaciele wiedzą o magii i polityce Sanktuarium jest wyrokiem śmierci. W obliczu wroga, który nie okazuje litości jedyną szansą wydaje się dotarcie do Białego Dworu. Niebezpieczeństwa czają się jednak na każdym kroku a śmierć może nadejść z najbardziej zaskakującej strony. Nie ma wszak większego zagrożenia, niż "wyższe dobro", w imię którego przyjaciel wbije przyjacielowi nóż w plecy. Pętla się zaciska, pościg jest coraz bliżej.
"Ucieczka" to klasyczna opowieść spod znaku magii, miecza i drogi. Idealna dla fanów M.J.Sullivana.
AC Cobble is the author of Wahrheit, The King's Ranger, Benjamin Ashwood, and The Cartographer series. Signed print copies of all of his books are available at Merrick Bookshop:
Wahrheit is a classic epic fantasy adventure. It is packed full of political intrigue, epic battles, spies & assassins, ancient magic, a little humor, a young man and woman against impossible odds, and dragons. If you liked AC Cobble's other books, you will love this series.
The King's Ranger is a clean, action-packed adventure. Rew, the titular ranger, wants only to manage the wilderness he is responsible for, but the arrival of three youths in his jail cell force him to embark on an epic journey. To protect the youths, he's forced to confront a darkness in his past and join a swirling conflict that will envelope the entire kingdom.
Benjamin Ashwood is AC's take on the classic farm boy with a sword fantasy story. It starts much like they all do, but in Ben's world like the real world, heroes are made not born, and the good guys don't always win. Try it today and find out why this series has sold hundreds of thousands of copies!
The Cartographer is a little sexier and a little darker, but has the same sense of fun and adventure as Benjamin Ashwood. Think world spanning travel and exploration, occult rituals, dark seductresses, bodies dropping like flies, and bar fights. Fans of Rhys will love Oliver and Sam. Join the adventure today!
For series artwork, maps, the newsletter signup, the blog, and more, head over to: https://accobble.com/.
I’m SO glad I stuck with this series after a somewhat mediocre first book because this one was infinitely better. There’s still some word building going on but it’s much faster paced and action packed alongside the world building which is exactly what was missing from the first book. I’m really enjoying the direction the story seems to be headed, it’s dark and grim and filled with peril and I’m very much looking forward to see where it all goes. The characters are really growing on me as we get to know them more, their different personalities and quirks really add something to the story. I can’t wait to see what happens in the next book, I’m expecting it to be even better than this one!
Na wstępie zaznaczę, że pierwszy tom cyklu mnie mocno rozczarował. Tak na dobrą sprawę po Nieustanną ucieczkę sięgnąłem głównie z szacunku do Wydawnictwa. Początek zwiastował podobny poziom co pierwszy tom, na szczęście im dalej, tym autor się widocznie rozkręcał i potem było coraz lepiej. Sam finał książki to już dobre fantasy z zadatkami na coś więcej.
Oczywiście nie powinno być tak, że cykl rozkręca się po pierwszym tomie. Jak wspomniałem, gdyby Benka nie wydawała Fabryka Słów oraz cały cykl nie miał naprawdę wielu pozytywnych ocen i opinii na Goodreads to ciężko byłoby mi dać mu drugą szansę. Cieszę się, że nie zarzuciłem lektury, bo Nieustanna ucieczka to fantasy pisane w starym, prostym stylu. Autor nie bawi się w opowiadanie z historii z kilku punktów widzenia. Nie udaje, że historia ma wydumaną i zawiłą fabułę. Niemal od razu wiadomo, kto jest dobry, kto zły. Niemal po sznurku prowadzi też czytelnika przez prostą fabułę. A mimo to dostarcza pod koniec wielu emocji. W końcu złapałem się też na tym, że naprawdę kibicuję tym postaciom i przestają być dla mnie tak tekturowe.
Jesień i zima nie są moimi ulubionymi porami roku. Wręcz ich nienawidzę. Ciężko mi wtedy skupić się na lekturze czegoś skomplikowanego. Dlatego z otwartymi ramionami przyjąłem prostą fabułę drugiego tomu historii Benka. I nie jest to w żadnym stopniu zarzut. W dobie prześcigania się autorów, kto stworzy bardziej tajemniczą i zawiłą fabułę rozpisaną na mnóstwo tomów, warto jest sięgnąć czasem po coś prostszego.
Autor w Nieustannej ucieczce, a przynajmniej w jej większości, w końcu przestał rozcieńczać fabułę i dał bohaterom coś konkretnego do roboty. Na szczęście nie dostajemy już przepięknie nudnej historii o prowadzeniu browaru przez Benka. Znika w tym tomie irytujący Renfro. Dostajemy za to więcej Rhysa ,z czego ogromnie się cieszę. Ben oraz Amelia także przestają już denerwować i z czasem z nijakich postaci, stają się kimś z krwi i kości. Klaruje się również ścieżka, jaką chce ich poprowadzić autor. I o takie konkrety mi chodziło! Pierwszy tom Benka był bardzo rozwleczony. Dało się odczuć, że autor jakby w pewnym momencie stracił pomysł na dalsze losy postaci. W Nieustannej ucieczce dzieje się dużo i przede wszystkim jest dynamicznie. Jest także stawka, a los postaci przestaje być obojętny.
Różnica pomiędzy dwoma tomami jest taka, że teraz czekam na kolejny tom i jestem ciekaw, jak potoczą się losy Benka i jego drużyny. Widzę zadatki na solidny cykl fantasy i będę namawiał innych, którzy rozczarowali się pierwszym tomem Benka, by dali mu jeszcze jedną szansę. Na sam koniec zostawiam zarzut. Być może to moje odczucie, ale mam wrażenie, że tłumaczenie nie jest najlepsze. Chciałbym przeczytać fragment oryginału, bo uważam, że o ile historia jest coraz ciekawsza, tak dialogi pozostają nadal drewniane i czasem sztuczne. Myślę, że z oryginału można wycisnąć więcej i podbić tym samym ocenę książki o gwiazdkę wyżej. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że po angielsku (dla mnie rodzimym języku fantasy) dialogi są równie marne. Niemniej polecam Nieustanną ucieczkę i apeluję rozczarowanych o danie Benkowi jeszcze jednej szansy.
no i na tej książce zakończę tę serię. nie dbam totalnie o los bohaterów, nie przyjęłabym się nawet jakby nasz tytułowy główny bohater umarł, wiec nie widze sensu w dalszym czytaniu
3,75/5 zwykla poprawna ksiazka tylko ten watek romantyczny ktory na szczescie jest dopiero na 10 planie troche niesmak pozostawia bo te sceny byly straszne
"Nieustanna ucieczka" to drugi tom cyklu o Beniaminie Ashwoodzie. Jest to klasyczna powieść drogi, magii i miecza. Tytuł sporo zdradza - przez dużą część książki bohaterowie będą uciekać przed pościgiem i wrogami, ale później przystąpią do wypełniania bardzo ryzykownej i ważnej misji w wyprawie na Ostępy. Tempo akcji jest umiarkowane, czytelnik jest świadkiem dynamicznych wydarzeń oraz chwil wytchnienia dla bohaterów.
Relacje między poszczególnymi postaciami nabierają głębi i możemy je lepiej poznać. Fabuła idzie naprzód, ponieważ o ile w pierwszym tomie mieliśmy swoisty wstęp do historii i dużo luźnych wątków, tak tutaj już wszystko jest ukierunkowane, nasi bohaterowie mają określone i ściśle cele, do których dążą. W tej książce nie zagłębiamy się szczególnie w charaktery postaci, ponieważ to książka nieco innego typu - to powieść przygodowa, gdzie autor skupia się na fabule, akcji i to wydarzenia najsilniej budują tę opowieść.
Klimat, choć nieco inny i mniej spokojny niż ten z pierwszego tomu, również mi się podobał. Świetnie się wyczułam w wędrówki po lasach, przez zatłoczone miasta, mało zaludnione wioski, mury twierdzy czy śnieżne zaspy Ostępów. Nasi bohaterowie odwiedzili naprawdę wiele miejsc i to wcale nie dziwi - wszak to idealna powieść drogi 😃
W drugiej części cyklu pojawia się też to, czego nieco brakowało w poprzednim - demony. Więcej demonów! Mamy to tutaj! Drużyna niejednokrotnie zetrze się z pojedynczymi demonami lub ich całymi rojami, a końcówka - jest na co czekać 😁
W "Nieustannej ucieczce" bardzo spodobała mi się magią, której było tu sporo i która wypadła spektakularnie. Niektóre postacie wykazały się wielkimi umiejętnościami i niejednokrotnie zaważyły nad życiem członków drużyny.
Bardzo dobrze wypadły sceny walki, potyczki, i sytuacje z użyciem miecza. Ben staje się coraz lepszym szermierzem, wciąż sporo trenuje i zyskuje nowe umiejętności. Nie jest już tym samym chłopakiem, który w poprzednim tomie odkrywał świat oraz reguły nim rządzące. Liczne podróże wiele go nauczyły, jest mniej ufny i stara się być przygotowany na zagrożenia.
Cykl o Beniaminie Ashwoodzie to świetna przygodówka, gdzie trzonem jest motyw drogi i wędrówki bohaterów. Jest też sporo magii, potwory, dużo walki i miecza. Są to bardzo klasyczne elementy w książkach fantasy, które mają całe rzesze swoich miłośników.
Bardzo miło spędziłam czas z Benem i ekipą, uwielbiam motyw ucieczki, więc ten tom dodatkowo przez to trafił w mój gust. Była to niezapomniana, fantastyczna przygoda, którą polecam wszystkim, którzy lubują się w takich klimatach!
This book is a fun read, like its predecessor. I found it to be equally compelling and hard to put down. There is a lot more "fantasy" action in this, when compared to the previous book.
If the previous book was 'The Fellowship of the Ring', this is "The Two Towers". There are a lot of parallels that can be drawn between the two series - the way the fellowship is created, the way it breaks down, the way some people meet back, the siege - so on and so forth. But there are a lot of differences and a lot of original content too, which makes this series stand out on its own.
I, for one, am eagerly looking forward to the next instalment.
Nadal tego nie widzę. Co prawda końcówka daje nadzieję, że coś się w końcu zacznie dziać, ale czy ja naprawdę musze czekać przeszło tysiąc stron na konkretną akcję? Nie pomaga też fakt, że skończyłam już drugi tom i w dalszym ciągu nie przywiązałam się do niczego - ani fabuły, ani bohaterów... Jeśli trzeci tom będzie taki sam to do czwartego już nie wrócę.
Niekiedy jesteśmy przekonani, że znamy najlepiej swoich bliskich, że jesteśmy w stanie przewidzieć ich działania i że zawsze możemy na nich liczyć. Jednak wyjątkowo ciężkie sytuacje mogą zachwiać naszą wiarę i doprowadzić do tego, że wcześniej tak dobrze nam znana osoba zmienia się, a my nie jesteśmy w stanie jej już nigdy więcej zaufać. Co może do tego doprowadzić? Idąc kuriozalnymi stwierdzeniami: pieniądze, wiara, religia – fundamenty naszego istnienia. Mam nadzieję, że nigdy nie znaleźliście się w takiej sytuacji i nie dojdzie do tego, lecz mimo faktu, że odnoszę swoją historię do świata fantastyki i nasza rzeczywistość to odzwierciedla.
Beniamin wraz z Amelią i Mathiasem uciekają przed niebezpieczeństwem ze strony czarodziejek. Dzięki wiedzy Mathiasa i jego zaangażowania udaje im się ominąć pierwsze domostwa. Jednak w żaden sposób nie oznacza to, że mogą się zatrzymać, choć na chwilę dłużej niż wymaga niezbędny odpoczynek. Wiedzą, że czarodziejki się nie poddadzą, a czym dalej uciekną, tym jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś ich rozpozna lub dosięgnie ich magia. Nie wiedzą do końca, gdzie powinni się kierować, więc na razie podejmują decyzję, że najrozsądniejszym wyjściem będzie Biały Dwór. Czy uda się im tam dotrzeć bezpiecznie? Co czeka ich po drodze? I jak postąpi sytuacja polityczna?
Po przeczytaniu pierwszego tomu z cyklu "Beniamin Ashwood" miałam bardzo pozytywne odczucia, gdyż czułam potencjał całej historii. Byłam w stanie wymienić sporo wad, niemniej miałam też poczucie, że to dopiero początek i każdy kolejny tom będzie tylko lepszy. Po przeczytaniu "Nieustanne ucieczki" jestem w stanie już jednoznacznie potwierdzić swoje przypuszczenia.
Do stylu autora szybko się przyzwyczaiłam i poczułam, że powracam do dobrze mi znanego świata, gdzie czekają na mnie przyjaciele. Doceniam język pisarza ze względu na dokładność i spójność. Widać skupienie na małych, ale bardzo ważnych elementach, co często jest pomijane w powieściach. W żaden sposób na fabule nie jest wymuszona prędkość, by jak najszybciej i jak najwięcej. Wręcz przeciwnie – tempo jest dość wolne i dopasowywane do odpowiednich wydarzeń, co nadaje sensowny i widoczny ciąg przyczynowo skutkowy powieści.
Co do samej fabuły to mam dość nietypowe odczucie, ponieważ nadal mam wrażenie, że to tylko dość długie wprowadzenie do głównej części. Nie czuję, że bohaterowie doszli do czegoś konkretnego, ale że to ma nastąpić dopiero w odległej przyszłości. Co w sumie zgadzałoby się z tytułem – "Nieustanna ucieczka". W żaden sposób mi nie przeszkadza to odczucie długiego wprowadzenia do głównej części, ponieważ cenię sobie spokój przedstawianych treści i możliwość dokładnego poznania bohaterów oraz zapoznania się z uniwersum. Tylko dostrzegam niesztampowość takiego odczucia. Poza tym powieść ma wiele zaskakujących elementów, które sprawiły, że na końcu zdałam sobie sprawę, że żadne moje przypuszczenia, co do dalszej akcji nie sprawdziły się, a jestem dobrym literackim profetą. Co do samego uniwersum to tutaj mam ambiwalentne spojrzenie na ten aspekt, gdyż z jednej strony świat, który jest przedstawiony w tym cyklu, wydaje mi się monumentalny, z drugiej mocno ograniczony i zamknięty. Mam nadzieję, że już kolejny tom pozwoli mi konkretniej odnieść się do tego elementu powieści.
Kreacja bohaterów jest wyjątkowo ciekawa, ale niestety nierównomierna. Niekiedy bohaterowie są wielowymiarowi, logiczni w swoim postępowaniu, ale dający też adekwatną nutkę tajemnicy. Innym razem są zbyt prości, zbyt ograniczeni przez podstawowy wachlarz cech. Na szczęście uwielbiam samego Beniamina, bo po prostu jest dobrym człowiekiem. Doceniam jego pracowitość i wytrwałość, choć też widzę, że miejscami jest przeidealizowany. Ma swoje wady, ale to są urocze wady lub takie z przymrużeniem oka. Natomiast mojej sympatii nie zyskała Amelia. Mam naprawdę do niej dużo zastrzeżeń, ale głównym jest to, że brak jej osobowości. Wydaje się być tylko ładną wydmuszką. Pod względem bohaterów intrygującym zabiegiem literackim jest fakt, że wielu ważnych postaci brakuje w tej części. Paradoksalnie jest to wielka zaleta, gdyż nadaje to całości naturalności.
"Nieustanna ucieczka" pod względem tematycznym jest niesamowicie skomplikowana, czego na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać. To historia o bardzo trudnych wyborach, gdzie trzeba zdecydować się albo na pozór życia, albo na poświęcenie się w imię wyższego dobra. Czym jest to wyższe dobre? Tutaj trudno szukać jednoznacznej odpowiedzi. W powieści są zaprezentowane różne decyzje bohaterów i jest przeprowadzona cała droga, którą dochodzą do tych właśnie decyzji.
Lektura "Nieustannej ucieczki" sprawiła mi wiele radości i dała poczucie, że to zapowiedź fenomenalnego cyklu fantasy. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie i już nie mogę się doczekać, do jakich wydarzeń dojdzie w kolejnym tomie.
Similar to book 1, the ending made up for a dreary middle filled with mundane traveling/camping tasks and pointless banter. It's not that I hate that kind of stuff but when there's limited story progression for almost 100 pages, it's hard to stay interested.
The series is good and it's just missing that little bit of increased tempo to really be outstanding. So far, the story is enough to keep me reading but book 3 will really have to show a bit more for me to remain interested. I understand so far it's been preparation (skill building, character development, etc) but book 3 is really when the story should show alot more progression and finally hint at the endgame.
The book starts with Ben and Amelie on the run from the magician school that had betrayed her. Numerous fights along the way, against both demons and human foes. This whole thing comes to a climax (not "the climax", but "a climax") about two thirds of the way through the book. With a similar epic fantasy writing style of Robert Jordan and Will Wight, this will keep you reading long after you had planned on putting it down for the night. Ben has the makings of a classic epic fantasy hero.
My star rating may not reflect it, but this one was more enjoyable than the first (that got my lowest four-star, while this one is almost a five-star). I enjoyed the faster pacing in this one, and I loved the big battle toward the end. That being said, I can't quite give it five stars because I found it sagged just a little bit in the middle (the first book had the same problem for me).
Still, it was a great read, and I'm looking forward to reading the next book.
Another great story in the series. The writing style is fun and the character development has been a great enjoyment throughout this book. I can’t wait to continue in the series.
Mieliście tak kiedyś, że wasz ulubiony motyw was znudził w czytanej książce?
Uwielbiam motyw drogi, wyprawy bohaterów pełne przygód prowadzące do upragnionego celu, ale muszę przyznać, że tym razem droga którą pokonał nasz piwowar zmęczyła czytającego, czułam się prawie tak jakbym sama maszerowała z naszymi bohaterami.
W trasie Bena spotyka wiele przygód, ale dużą część fabuły jak już wspomniałam wcześniej pochłaniają noce na trakcie, marznięcie, poszukiwanie jedzenia i sztuka przetrwania. Dalej tempo wydaje się być powolne, a historia snuje się powoli wciągając stopniowo czytelnika.
Mimo wolnego tempa podróży, nie nudziłam się podczas lektury, niemniej momenty na szlaku mi się czasem dłużyły.
Historia rozpoczęła się tam gdzie zakończyliśmy w tomie poprzednim. Ben wraz z Amelią i Mathiasem po ucieczce z Sanktuarium i odważnej akcji ratunkowej, którą prawie przypłacili życiem, postanawiają ruszyć w poszukiwaniu sojuszników, którzy mogliby pomóc im w uratowaniu Issen. Na ich drodze poznajemy wiele nowych postaci i dowiadujemy się więcej o sytuacji politycznej i historii tego świata.
Cieszę się, że w tym tomie dostaliśmy więcej tego czego brakowało mi w tomie pierwszym, a mianowicie demonów. Nasi bohaterowie coraz częściej muszą się z nimi mierzyć. Focus fabuły zdecydowanie zaczyna się kierować w ich stronę, mimo że polityczne problemy zostają z nami w tle. Podoba mi się też udzielenie większej przestrzeni magii i przedmiotom magicznym.
Jeżeli chodzi o postaci to nie zmieniam zdania, Ben dalej jest spokojny, słodko uczciwy, poczciwy i bohaterski momentami nijaki.Pozostali bohaterowie razem z nim tworzą drużynę, której warto się trzymać, chociaż jej skład nieustannie się zmienia, a ich losy mieszają się w różnych punktach historii. Złapałam się na tym, że szczególnie czekałam na momenty w których pojawiał się Rhys, bo to zdecydowanie mój faworyt.
Generalnie historia mi się podobała. Ale jest to raczej fantastyka, która mocniej przypadnie do gustu początkującym z gatunkiem. Ben i jego przyjaciele są idealnym towarzystwem w postaci audiobooka i dlatego zachęcam was do sięgnięcia po tę właśnie formę przygód piwowara. Ja na pewno będę kontynuować.
Po pierwszym tomie tej serii byłam zachwycona, jestem ogromną fanką powieści drogi, a Beniamin Ashwood ma wszystko to, co w tego rodzaju historiach lubię. Jeśli pierwszy tom również Wam się podobał to zapewniam, że w drugim dzieje się jeszcze więcej i bardziej :>
Amelia i Beniamin zdołali uciec z Sanktuarium i wyruszają w pełną niebezpieczeństw drogę. Cel podróży jest zdecydowanie bardziej istotny niż ten w tomie pierwszym a bohaterowie –ścigani przez Czarodziejki i łowców, muszą podjąć szereg decyzji, które będą miały wpływ na losy ich kraju.
Sam motyw drogi jest o wiele bardziej rozwinięty niż poprzednio, bohaterowie znajdują się w ciągłym niebezpieczeństwie przez co doskonale czuć powagę sytuacji. Ben i Amelia po drodze poznają nowych towarzyszy oraz kontynuują swoje treningi, które mają pomóc im w pokonaniu potencjalnych napastników oraz demonów, od których aż roi się w tym tomie. W walce z potworami najbardziej przydatną bronią jest magia, dlatego też motyw magiczny został nieco mocniej rozbudowany. Pojawia się coraz więcej wątków, dzięki czemu historia nie jest płaska i na pewno będzie zaskakiwać nas coraz bardziej z każdym kolejnym tomem.
W „Nieustannej ucieczce” nie brakuje tego, co tak urzekło mnie przy pierwszym tomie, czyli humoru! Ben i Amelia to para niezbyt ogarnięta i zdecydowanie nieprzygotowana do stawienia czoła aż tylu niebezpieczeństwom. Bardzo lubię tego typu zabiegi, ponieważ dzięki temu bohaterowie są dla mnie bardziej realistyczni. Ben wciąż jest zwykłym piwowarem, który w wyniku spontanicznej decyzji znalazł się w samym środku polityczno-magicznego konfliktu i wciąż uczy się walczyć, raz wychodzi mu lepiej, raz gorzej – jak to w życiu bywa. Widać jednak, że jego postać się rozwija i o to właśnie chodzi. Amelia również została bardziej rozbudowana, stała się bohaterką istotną dla fabuły i z wielkim zaciekawieniem śledzę jej losy.
Miałam jednak lekki niedosyt, ponieważ chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o postaci Rhysa, jest on mocno intrygujący i ma ogromny potencjał. Mam nadzieję, że autor rozwinie jego postać w kolejnych tomach.
Czuję się dumna będąc patronką tej książki i będę powtarzać aż do znudzenia, że #kochambenka <3
A couple of minor plot inconsistencies generally smoothed over pretty well and some minor editing issues. All in all I'm really enjoying the series. Reminds me of reading Robert Jordan, Robin Hobb, and Elizabeth Moon coming of age fantasy novels decades ago. The characters' actions were believable and the world building was just enough to allow suspension of disbelief without bogging the story down. I could use a bit more looting of corpses and abandoned areas. There was some I'll grant. It's all well and good to pick up a magic sword every now and again, but if you're broke and on the run from evil forces, when you take a few of them out who were after you, don't forget the looting of food, coin, etc. They aren't using it anymore. That's just pragmatic. Seems like something Rhys should have taught them by now. Speaking of that we didn't hear during the whole book if Ben had progressed much further on the 30 Ohms, seems like we spent half the last book talking about it, now I'd like to keep track of how close he is to mastering it. :-)
Unlike the first, Book Two shifts more strongly to focus on the title character of Benjamin Ashwood, though many of the supporting characters have equal (if not greater) importance in the pacing of the story and resolution of the various challenges Ben faces along the way. Its an interesting literary technique that hasn't seen much use by recent authors, which I approve of strongly.
Pacing is generally good, a few rough edits, easily overlooked, but marred by some predictable plot elements and some only too convenient moments. Good, worth the time devoted to reading it, but not so promising or original as the first in the series. Going to stick with it, see where it takes me.
The second book in the Benjamin Ashwood series. Although I didn't like this as well as I liked the first book, it was still an enjoyable read full of adventure and demon killing!! I didn't enjoy the 2nd book in the Lord of the Rings trilogy either and then really liked the series overall so, there's still hope for the next 2 books. It just seemed like there was an overabundance of trudging through the snow and cold and the demon's purple blood. I did like the idea of attempting to produce an unscheduled lava flow to seal The Rift and kill the demon hoard. There was certainly a lot going on!
I did not read this book. You can read my review for book 1.
I'm angry that I had bought the whole set. I lost interest at the first F-word in book 1 and I feel foolish because I hoped Cobble wouldn't go that far. It should have been obvious to me at the point he wrote a graphic sex scene but his plot is good and you can get enthralled. I wanted to be optimistic the story would stay clean. It's a dirty shame - pun intended.
I enjoy the story and characters, however the writing is pretty simplistic. The old writers' adage of "show, don't tell" gets lost sometimes. With that said, it's apparent the author is improving with each story as this one, the second book, is better written than the first. I'm sure I'll continue to read this series as it has a lot of promise and the author has me hooked to find out how the characters and story continue to develop.
I read some reviews that claimed people weren't engaged and I want to say this: whatever! Different strokes for different folks.
I loved Ben and his friends, enemies, and how he learned to be the man he needs to be. Character drives this story and I'm grabbing the next book for certain.
This series sort of came out of nowhere. I grabbed the first one for my Kindle App and was hooked while reading at work and finished it in about 3 days. The story was a bit tighter and darker than the first one and moved along at a nice pace. The Book was hard to put down right before bed, so be prepared for a few longs nights of reading past your bedtime.
Prosta fantastyka w starym, dobrym stylu. Bez zachwytów, bez zażaleń. Wszystko na miejscu, trochę śmiechu, trochę emocjonujących scen walki... Niestety już od samego początku jesteśmy w stanie przewidzieć kto jest dobry, kto jest zły. Nie przywiązałam się szczególnie do bohaterów, nie wciągnęłam się za bardzo, po prostu przyjemnie spędziłam czas na czytaniu.
I will admit that I'm impatient. This book was worth the wait. The action was great, the relationships between the characters was awesome and I loved it. I'll now wait impatiently for the next one.
There is just nothing special about these books. They follow the same general format as most books in the genre but they just lack that something unique that makes you say holy $#!+ and really draws you in.
"- Jestem tylko piwowarem! - zaprotestował okrzykiem Ben. - Gdybyś był piwowarem, tobyś warzył piwo w Widokach. Jesteś wojownikiem, Beniaminie, wojownikiem, który walczy o to, w co wierzy."
"Nieustanna ucieczka" to drugi tom cyklu o Beniaminie Ashwoodzie pióra A.C. Cobble. Jest to opowieść o zwykłym chłopaku, który zmienia swoje życie decydując się wyruszyć w podróż w towarzystwie czarodziejki, mistrza miecza, księżniczki i tajemniczego długowiecznego. Drugi tom zaczyna się dokładnie w miejscu, w którym kończy się pierwszy i tak jak zapowiada sam tytuł wypełniony jest wartka akcją. "Nieustanna ucieczka" to powieść, która jest świetną kontynuacją: ponownie towarzyszymy bohaterom, których mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie, tym razem jednak w bardziej spektakularnych przygodach!
Drugi tom nie utracił żadnych zalet pierwszego - relacje między bohaterami są dynamiczne, a żadna z postaci nie utraciła swojego charakteru. Nadal istotną osią fabularną jest dojrzewanie młodych bohaterów do ich ról - wojownika i władczyni - przedstawiona jako proces uczenia się. Dotyczy to nie tylko szkolenia umiejętności, ale także nauki podejmowania decyzji i brania za nie odpowiedzialności. A.C. Cobble opisując perypetie Ben i jego przyjaciół umiejętnie łączy trenowane przez nich umiejętności z odrobiną szczęścia - przez co udaje im się wyjść z najróżniejszych tarapatów bez uciekania się do "drogi na skróty". Ben nie jest niezwyciężony, nie jest wybrańcem - swój sukces zawdzięcza determinacji, szkoleniu i tej odrobinie szczęścia, że znajduje się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie ktoś na kim może polegać. Ponownie muszę to pochwalić, bo motyw wybrańców w literaturze fantastycznej stał się zwyczajnie nużący.
Na uwagę zasługuje także to, co drugi tom robi lepiej od pierwszego. Wszystkie zarzuty, które miałam względem "Beniamina Ashwooda" nie odnoszą się już do "Nieustannej ucieczki" - to zdecydowanie powieść magii, miecza i drogi. W końcu demony okazują się znaczącym zagrożeniem, a magia odkrywa istotną rolę w fabule. Akcja jest bardziej wartka, zwroty bardziej spektakularne i sama stawka dużo wyższa - wszak przed bohaterami pojawia się wizja wojny, a także zagłady ludzkości. Część z tajemnic zostaje wyjaśniona, ale pojawiają się też nowe intrygi, co jedynie zaostrza apetyt na kolejną część.
"To jest właśnie obłęd - wtrąciła się Towaal. - Każdy z nich siedzi i czeka, aż ktoś inny podejmie jakieś działania. Każdy z nich dostrzega problem, czasami nawet omawiają go między sobą i zawsze czekają na kogoś, kto znajdzie rozwiązanie. Trzeba wyjątkowego człowieka, żeby wystąpił z tłumu i coś zrobił."
Seria o Beniaminie Ashwoodzie to przede wszystkim solidna rozrywka, co udowadnia "Nieustanna ucieczka". Autor nie sili się przy tym na oryginalność, nawiązując do klasyki gatunku. Dzięki bohaterom, których da się polubić i sięgnięciu po motywy sprzed popularności młodzieżówek fantasy, powieść czyta się bardzo przyjemnie. To nadal powieść przede wszystkim przygodowa, choć nie brakuje w niej magii. To świetna powieść drogi - i to w wielowymiarowym ujęciu. Tak jak bywa w życiu, cel wędrówki naszych bohaterów ciągle ulega zmianie, a droga nie oznacza tylko fizycznego miejsca, ale także dążenia do samorozwoju. Po lekturze "Nieustannej ucieczki" nie pozostaje nic innego niż niecierpliwie czekać na kolejny tom, aby dowiedzieć się gdzie los znów poniesie naszych bohaterów i czego nowego dowiedzą się o sobie w tej podróży.