Witkacy słyszał o inicjacji szamańskiej wystarczająco wiele, by skrupulatnie jej unikać. Trzyma się na dystans od Zaświatów i Przedwiecznych, którzy chętnie zmusiliby go, by podjął to wyzwanie znacznie szybciej, niż czuje się na to gotowy. Nie widzi powodu do pośpiechu – w jego życiu i bez inicjacji jest mnóstwo makabry, bólu i rozterek.
Na przykład boryka się z wychowaniem córki, nastoletniej szamanki – zbyt bystrej, zbyt ambitnej i zbyt słabo wykształconej w swojej dziedzinie, by mogło jej to wyjść na zdrowie. I nie tylko jej.
Nad Toruniem wisi apokalipsa z tysiącami nabuzowanych wściekłością duchów z czasów II wojny światowej, ale to bynajmniej nie największy problem, z jakim musi się uporać Witkacy. Bo jak powiedzieć matce dziewczyny, że owszem, Wiktoria jest jakby martwa, ale może da się to jakoś odkręcić…?
Ze wsparciem posiłków – w postaci nieobliczalnego ducha opiekuńczego Sępa i Harfiarki, która zna się na nastoletnich szamankach jak mało kto – Witkacy musi uratować świat i córkę. Nawet jeśli miałby tę przygodę przypłacić resztkami poczytalności.
Wyrusz w Zaświaty z Witkacym i Sępem. Po spotkaniu z Przedwiecznymi żaden z nich nie będzie już taki sam.
Aneta Jadowska przyszła na świat w Radomsku, w 1981 roku. Pierwsze opowiadanie opublikowała w wieku dziewiętnastu lat, w lokalnej gazecie. Jej debiut powieściowy nastąpił w 2012, gdy ukazał się Złodziej Dusz, pierwszy tom planowanej heksalogii.
Fair warning: w tej książce polski policjant zostaje szamanem w tradycji indiańskiej. Może drażnić osoby czułe na cultural appropriation.
Podobało mi się: - motywacje Witkaca - wątek społeczno-ekonomiczny. Szkoda, że nie rozwinął się dalej, ale pewnie w kolejnym tomie. - Harfiarka, która nie dominuje akcji, a ładnie ją uzupełnia. I ogólnie, fajna postać. - poprowadzenie postaci Sępa. Naprawdę dobra robota. - Wędrowiec - przemiana bohatera. Znaczy, nadal jest pierdołą, ale ma swoje momenty.
Nie podobało mi się: - gdzie się podziała redakcja? - Witkacy zdecydowanie za często oddaje 'agency' w ręce innych. - przyspieszenie końcówki. Zabrakło mi sceny rozmowy między Witkacem a Kurczaczkiem. Za ważny wątek by go tak potraktować trzema zdaniami. - przegadanie. Postacie bardzo często wypowiadają o jedno-dwa zdania za dużo. Przez co scena szczerej rozmowy z Sępem traci na znaczeniu, nie ma w niej nic niezwykłego.
Praktycznie nie zdarza mi się czytać książek od razu po premierze. Tutaj jednak mamy wyjątek. Książka przyszła pocztą i od razu się za nią zabrałam. Zresztą wyczekiwałam jej! Jest coś w książkach Jadowskiej, co po prostu mnie wciąga i ich czytanie to czysta przyjemność. Może nie są to powieści fenomenalne, ale mają coś w sobie!
Bardzo polubiłam Witkaca i jego rodzinkę. Co prawda podobnie jak w przypadku trylogii z Nikitą, ta część podobała mi się mniej tylko dlatego, że te wszelkie inicjacje, bogowie etc. to nie moja bajka. Wolę jak są na ziemi i działają tam. Nie znaczy to jednak, że się nudziłam. Trzeba przyznać, że atmosfera tu jest raczej mroczna.
Kolejny tom, który porwał mnie bez reszty. Witkacy zyskał nowy wymiar, a tajemniczy dotąd Sęp okazał się niezwykle fascynującą postacią. Ich powolna, nieoczywista przyjaźń miała w sobie coś poruszającego. Relacja Szamana i Kurczaczka to mistrzostwo — oboje się starają, co widać w każdym geście. Szaman przestaje być biernym obserwatorem życia. A szamanizm i Zaświaty? Pełne magii, nowych bóstw i solidnej dawki humoru. Kocham.
2023: Potwierdzam, pani Dereszowska nie pasuje mi jako lektorka i omijam czytane przez nią książki. Wracając do Witkaca, uwielbiam go!
2022: Wycieczka krajoznawcza po Zaświatach umiliła mi niedzielne popołudnie 🙌🏻😂 Lektor ma naprawdę przyjemny głos i przekonałam się nieco do audiobooków, choć i tak część książki musiałam przeczytać bo było mi dziwnie😅
A, i już doskonale wiem, że Anna Dereszowska zrobiła mi krzywdę, gdy x lat temu była lektorką mojego pierwszego audiobooka. Nie dokończyłam go i omijałam te wersje książek szerokim łukiem.
kocham relację Witkaca i Kurczaczka + Sępa - to trio już przy czytaniu „Kurczaczka i Salamandry” mnie totalnie rozwalało (pozytywnie oczywiście), a teraz uwielbiam ich jeszcze bardziej! fabuła skupiała się głównie wokół poznawania Witkaca, a wszystko owiane było jeszcze większą dawką magii niż poprzednio✨ nie dałam tutaj 5 gwiazdek tylko dlatego, że akcja nie wciągnęła mnie aż tak bardzo :>
Ten tom zdecydowanie bardziej podobał mi się niż pierwsza część. Postać Sępa naprawdę bardzo fajnie została przedstawiona. Uwielbiam tą pokręconą relacje między Witkacym a Sępem. Szczerze nie lubię ksywki ,, kurczaczek"😅. Jednak tylko 3 gwiazdki bo to chyba jednak nie moje klimaty.
seria szamańska jest na tyle dobra, że żałuje że nie ma więcej gwiazdek bo wydaje się że jakbym nie oceniła to będzie trochę niesprawiedliwie. książki o Dorze były fajne/ łamane na bardzo fajne. rozumiem zastrzeżenie jakie maja inni czytelnicy, ale fabuła poza tymi zastrzeżeniami była na tyle interesująca, że przymykałam na to oko i gnałam na przód bo chciałam więcej. za to seria o Witkacym od razu mi podeszła. ta książka nie była tym czego się spodziewałam. to na pewno:D ale prędzej czy później należało się tego spodziewać. i podoba mi sie jak ewoluował Witkacy przez tą całą serię o Toruniu:) a tutaj jest crème de la crème jego drogi;) po prostu każdy ma jakiś punkt krytyczny, każdy. dla Witkacego to Kurczaczek. kurcze to takie 4+++ wiec awansem daję 5. ale gdybym chciała dać 4 to musiałabym odjąć po 1 gwiazdce Dorze a tego nie chcę. 5 gwiazdek to zdecydowanie za mało.
W tym tomie brakowało mi bardzo Kurczaczka i ogólnie bardziej przyziemnego świata, ale uważam, że to, co się wydarzyło, zdecydowanie było potrzebne. Witkaca rozumiem teraz coraz lepiej, a poza tym poznałam lepiej całą tą hierarchię Zaświatów.
Trochę bardziej podobał mi się I tom, ale ten też był super. Totalnie jestem podekscytowana kolejnym, bo coś czuję, że kroi się niezła akcja…
Witkacy dosyć niedawno dowiedział się, że jest ojcem nastoletniej córki, ale nie chowa głowy w piasek tylko bierze odpowiedzialność za tę sytuację. Jednak Kurczaczek nie jest zwykłym nastoletnim dzieckiem, które sprawia małe problemy wychowawcze. Dziewczyna ewidentnie odziedziczyła dar po ojcu, a w dodatku jest w gorącej wodzie kąpana i potrzebuje wszystkiego na już.. nauczenia się panowania nad swoim darem również. To przysparza Witkacemu sporo kłopotów, a na dodatek w okolicy grasuje morderca, który ma już dwie ofiary na swoim koncie.
Ten tom był dla mnie dużo przyjemniejszy od pierwszej części. Może dlatego, że wgryzłam się w ten świat przedstawiony z perspektywy Witkaca i przyjęłam już, że Thornverse może być przedstawiony z tej innej strony. W dodatku zamiast skupiać się na przeszłości miłosnej Witkaca z Konstancją, w końcu dostałam więcej akcji. W pierwszym tomie zwróciłam uwagę, że w książce jest mało "mięsa", ale za to po kokardę opisów, które nie były zrównoważone z akcją. W "Szamańskim Tangu" sytuacja stabilizuje się i mamy sporo akcji, mniej opisów, sporo rzeczy nadnaturalnych, oparcie się na innych wierzeniach oraz przemierzanie tej drugiej strony. Jedyny zgrzyt miałam przy tworzeniu postaci Kurczaczka, bo między wierszami pada nawet stwierdzenie, że nastolatka jest bardzo inteligentna na tle innych osób, ale jej zachowanie, niestety, temu trochę przeczyło. Natomiast co by się nie działo w środku to nadal jest to bardzo przyjemna rozrywka i dobry przerywnik między cięższymi lekturami.
Idę jak burza z Witkacym, więc wkrótce sięgnę po ostatnią część.
Z trylogią o Witkacym idę jak burza! Dopiero co przeczytałam pierwszy tom, a już w ciągu kilku dni jeżdżenia do pracy tramwajem, skończyłam również i drugi (i już jestem gdzieś w połowie trzeciego).
W tym tomie Witkacy mierzy się głównie z niepohamowaną ambicją swojej nastoletniej córki. Kurczaczek, która rozpoczęła naukę w szkole dla magicznie uzdolnionych dzieci, mocno irytuje się na fakt, że musi ćwiczyć z młodszymi od siebie i pragnie jak najprędzej rozwinąć swoje szamańskie umiejętności. Niestety, jej pościg za samodoskonaleniem wciąga ją w bardzo niebezpieczną sytuację, a na ratunek będą musieli ruszyć jej Witkacy, Sęp i tajemnicza Harfiarka.
I teraz najciekawsze. Zawsze przed napisaniem mojej opinii czytam sobie opis książki, żeby upewnić się co do na przykład pisowni imion bohaterów. Okazuje się, że w „Szamańskim tango” było też morderstwo, które ja jakoś kompletnie wyprałam. Pamiętam rozmowę Witkacego z Anitą o tejże zbrodni, ale czy ona się jakoś rozwiązała w tej książce…? Wybiło mi blue screen w mózgu, naprawdę.
Cóż, pewnie nie świadczy to dobrze o tej powieści, skoro tak momentalnie (skończyłam ją czytać trzy dni temu) szczegóły fabuły uleciały mi z pamięci. Może odpowiedzialnym za to jest fakt, że czytam wszystkie tomy trylogii jeden po drugim i kiedy w środku podróży z pracy do domu skończyłam pierwszy tom, od raz zabrałam się za następny. Już teraz widzę, że wydarzenia poszczególnych części mocno zlały mi się w jedno.
Trylogia o Witkacym czyta się błyskawicznie szybko i jest przyjemnym czasoumilaczem. Jednak, czy angażuje mnie bardziej niż cykl o Dorze? Niekoniecznie. Na pewno na plus w „Szamańskim tango” jest to, że Witkacy już nie peroruje o przepięknych pośladkach kobiet z jego otoczenia, bo to już była słabizna totalna. Choć Dora irytowała mnie strasznie, to pod względem innych bohaterów, czy w ogóle fabuły cyklu o niej, byłam znacznie bardziej wciągnięta i zaangażowana. Witkac jest okej, ale raczej nie zapisz się w mojej pamięci. Ba! Już z niej zaczął wypadać.
Bawiłam się nawet lepiej niż przy pierwszym tomie. Pozytywnie zaskoczyła mnie ta seria, ale rozumiem, że nie każdemu może podobać się styl pisania i humor autorki.
Tom drugi jeszcze lepszy niż pierwszy. Cudownie było poszerzyć wiedze o tym magicznym świecie oraz jego bohaterach. Bardzo cieszę się, że mogliśmy bardziej poznać Sępa, jego historię i emocje. To pozwoliło mi zdecydowanie bardziej zrozumieć jago zachowania oraz pokochać jeszcze bardziej. Również jego relacje z Witkacym były jeszcze lepiej pokazane niż w pierwszej książce. Ich więź i w sumie przyjaźń bardzo mnie cieszy. Bromance na miarę najlepszych.
Witkacy ogromnie u mnie zapunktował także pokazując swoje relacje z córką, które mimo tak krótkiego czasu są przeurocze. Mieli takie urocze momenty i fakt, że zrobiłby dla niej wszystko cudownie pokazał rozwój jego postaci w fabule oraz taką mentalną dojrzałość (chociaż nadal jak najbardziej uwielbiam jego sarkastyczny humor i cięte żarty). Oczywiście Witkacy jest idealnym przykładem bohatera, który pomimo wad i pewnych ułomności potrafi wzbudzić w człowieku uwielbienie do swojej postaci.
Podobała mi się mitologia Witkacowego szamanizmu, a także sam proces inicjacji, chociaż były momenty, gdy miałam wrażenie, że powinnam już wiele z tych rzeczy wiedzieć (może wynika to z kwestii nie czytania serii o Dorze Wilk, ale mimo wszystko przydałyby się krótkie rozwinięcia niektórych myśli i zdarzeń). Mimo całej mojej sympatii do fantastycznej i nadnaturalnej części fabuły muszę przyznać, że Aneta Jadowska zdecydowanie lepiej przedstawia część obyczajową. Relacje rodzinne, stosunek do pracy lub jej utraty oraz kwestie społeczne zdecydowanie są świetnie rozpisane.
Podsumowując, już nie mogę doczekać się trzeciej części (mam nadzieję, że nie ostatniej). Witkac - szalony, polski odpowiednik Constantina na prochach bardzo głęboko przypadł mi do gustu i wraz z ferajną przyjaciół i pomocników zagościł w moim sercu na stałe.
Dosłownie pochłonęłam książkę w jeden dzień. Przyznam szczerze, że Witkacy chyba przypadł mi do gustu bardziej niż heksalogia, ale oczywiście nadal mam zamiar przeczytać dosłownie cały thornverse
Po prostu kocham relacje Witkaca z Kurczaczkiem i podejście do życia tej drugiej. Ale skoro wychowała ją przecudowna Konstancja i książki to nic dziwnego🤷🏼♀️
Might be a little spoiler Biedna Anita😭😭😭😭 było mi strasznie przykro jak Dora rzuciła policję, ale no właśnie. Rzuciła. Z własnej woli. I świetnie sobie radzi. Anita też sobie poradzi. Jakoś. Ale policja bez Anity zginie śmiercią tragiczną