Zaginione dziecko, niewybaczalna zbrodnia i jedno kłamstwo, które zniszczy wszystko...
Trzyletni chłopiec puszcza rękę mamy i znika bez śladu w domu towarowym. Wkrótce potem śledczy odnajdują na pobliskich łąkach trzy ofiary pewnej przerażającej zbrodni. Odkrycie to paraliżuje miejscową społeczność. Narasta nieufność i panika, a jednocześnie ktoś bardzo stara się, by prawda o morderstwie nie ujrzała światła dziennego.
Dwadzieścia pięć lat później Zuzannę budzi pukanie do drzwi. Na progu zastaje policjantów, którzy informują ją o śmierci ojca. Niebawem okazuje się, że cała przeszłość kobiety została zafałszowana. By zrozumieć tragedię sprzed lat i raz na zawsze przerwać zmowę milczenia, Zuzanna musi udać się w podróż tam, gdzie zaczęła się ta lawina kłamstw.
Jedno kłamstwo wystarczy, by zacząć wątpić we wszystkie prawdy.
Dziennikarka prasowa i telewizyjna, przez wiele lat pracowała dla cenionych stacji i magazynów, gdzie przygotowywała reportaże, teksty psychologiczne i rozmowy. Autorka programów reportażowych i talk-show, a także recenzentka scenariuszy filmowych.
Wytrawna słuchaczka, amatorka dobrego kina i niezłomna idealistka, która niczym magnes przyciąga przygody. W swojej twórczości inspiruje się psychologią oraz historiami z życia, które zostawiły w niej emocjonalny ślad. Prywatnie nieidealna mama dwóch urwisów.
To jeden z najlepszych thrillerów Izy - dopracowany w każdym calu. Być może to wynika z faktu, że to historia zainspirowana prawdziwą zbrodnią, to ona staje się punktem wyjścia, jednak autorka prowadzi to po swojemu, zadając niełatwe pytania i dając jeszcze trudniejsze odpowiedzi. Rewelacja.
Czy to była dobra książka? Nie. Czy miło spędziłem przy niej czas? W sumie też nie. Audiobook sprawdził się jako szum w tle do robienia innych rzeczy, ale na podobnej zasadzie jak podcasty true crime. Z tym, że podcasty true crime są zazwyczaj ciekawsze i lepiej zrealizowane (i napisane). Kiepski język, przewidywalność, irytujący i stereotypowi bohaterowie, wiele niepotrzebnych opisów i wtrąceń, które głównie denerwowały- rzeczy, które wybaczałem Janiszewskiej po lekturze jej pierwszych książek usprawiedliwiając je debiutem, tutaj stają się już regułą. Dla fanów polskich kryminałów/thrillerów zapewne może być, ale dla nikogo więcej. Takie 2/10.
Lubię książki Janiszewskiej, są dobrze napisane i wciągają niemal od razu. Ta historia była naprawdę dobra, ale jeśli ogarniacie true crime i skojarzycie pewną sprawę, to finał będzie znany niemal od razu 😊
Bez wątpienia ta książka nie zmieniła mojego życia i nie wyrwała mnie z kapci, a do tego nie sięgnęłam po nią całkowicie w ciemno, jak początkowo myślałam, bo mam inną książkę autorki na liście i najwidoczniej nazwisko zapisało mi się w pamięci. Ale kurde, na kilka godzin zapomniałam o bożym świecie i na ten moment w zupełności mi to wystarczy.
Mimo to - druga połowa w pewnym momencie robi się nudnawa i napięcie ucieka, do tego zdecydowanie jest przekombinowana (zwłaszcza zakończenie, chociaż doceniam fakt, że udało się mnie zaskoczyć i tego nie przewidziałam) i niektóre rzeczy nie do końca mają dla sens. No i nie podoba mi się fakt, że trochę rzeczy udało mi się przewidzieć, bo strasznie tego nie lubię. Ogólnie - spoko rozrywka, choć czytałam lepsze, ale do autorki jeszcze wrócę.
Bardzo nie lubię, kiedy autor(-ka) ma mnie za głupią. Bzdurki w stylu: "moje blond włosy", czy "moje szczupłe łydki" (bohaterka dopiero od niedawna ma lustro, czy co?) albo pseudoprzemyślenia w stylu Paulo Coehlo byłabym jeszcze w stanie jakoś przetrawić. Ba! nawet szczególnie bym się nie czepiała, że w tej części opowieści, która dzieje się w 1990 r., w ogóle nie czuć klimatu tamtego okresu. Null, zero, nada. Ale kilka kwestii jest prawdziwie "niewybaczalnych". 1. kto stoi za zabójstwem najmłodszej ofiary wiedziałam już w okolicach 80 strony, ale nawet i to bym przetrawiła, gdyby nie pewien problem: o ile jestem w stanie uwierzyć, że w 1990 r. ani policjanci, ani prokuratorka z jakiegoś zadupia na północnym wschodzie kraju nie wpadli na to, że trzylatek mógł zostać uprowadzony i zabity przez dwóch dziesięciolatków, tak nie jestem w stanie pojąć, że nikt nie wpadł na to później - zwłaszcza po 1993 r. A dlaczego wspominam o 1993 r.? Ano dlatego, że w lutym tamtego roku doszło do zabójstwa Jamiego Bulgera - sprawa ta obiegła wszystkie światowe media ze względu na brutalność zbrodni, ale przede wszystkim ze względu na wiek sprawców. I, zdaniem autorki, mam uwierzyć, że pracujący przy sprawie bliźniaczo podobnej, nie potrafili połączyć kropek, dysponując wszelkimi niezbędnymi danymi??? Przez kolejne 25 lat??? 2. Śmiercią trojga dzieci (co istotne, kilka lat po zbrodniach Trynkiewicza) nie zajmowaliby się funkcjonariusze z Koziejdupy Dolnej, lecz co najmniej Komenda Wojewódzka. 3. Jakim cudem podobno bystra prokuratorka z wieloletnim stażem nie może ogarnąć, że dziecko jest w stanie zabić inne dziecko? W 2020 roku??? To ona pracowała zdalnie, z bunkra, odcięta od mediów??? 4. W posłowiu autorka podziękowała trzem osobom, u których zasięgała specjalistycznych informacji. Ciekawe zatem, ile jeszcze osób musiałoby jej pomóc, by ogarnęła, że zarówno w 1990 r., jak i obecnie, żaden dziesięciolatek nie poniósłby ŻADNEJ odpowiedzialności za zabicie kogokolwiek (nadzoru rodziców, czy kuratora, nie uwzględniam, bo surowość tych środków jest znikoma). Ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich pochodzi z 1982 r. i nie jest ani długa, ani trudna. Najwyraźniej jednak lepiej sadzić kocopoły, niż przejrzeć 10 przepisów na krzyż.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Zaginione dziecko, zbrodnia i życie, które nie było prawdziwe…
Od dawna miałam ochotę na tę książkę. Podobał mi się pomysł na fabułę. Dwutorowość to jest coś, co uwielbiam. Podobał mi się klimat. A jednak coś zgrzytało. Nie wiem nawet co - po prostu nie potrafiłam się wczuć w tę książkę. Wszystko szło jakoś tak powoli, a na koniec akcja tak przyspieszyła, że zupełnie nie pasowała mi do reszty historii.
Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest zła książka, o czym świadczą oceny na portalach książkowych, ale między nami po prostu nie ma chemii. Bywa i tak. Przeczytajcie i przekonajcie się sami.
„Zbrodnie przerażają bardziej, gdy dzieją się w miejscach, w których dotychczas czuliśmy się bezpieczni i beztroscy. "
"Niewybaczalne" to oczywiście historia o zbrodni. Ale jest to też opowieść o żałobie i zemście. Sekretach z przeszłości i zagadkach z przyszłości... Kiedy przeczytałam prolog, pomyślałam sobie "to będzie bardzo dobra książka" i już teraz mogę Wam powiedzieć, że nie myliłam się ani trochę!
Rok 2015: Zuzanna, główna bohaterka, jest po rozwodzie, a jej dziennikarska kariera legła w gruzach po napisaniu niefortunnego artykułu. W chwili, gdy ją spotykamy, kobieta dowiaduje się o śmierci swojego ojca. Aby poradzić sobie z tą tragiczną wiadomością, wybiera się do jego mieszkania. Znajduje tam listy od swojej matki, która podobno umarła, kiedy Zuzanna była małym dzieckiem. Dziennikarka rozpoczyna śledztwo na własną rękę, aby dowiedzieć się, że jej dzieciństwo zostało oparte na kłamstwie i fałszu.
Rok 1990: Pewnego, zwyczajnego dnia, mały chłopiec puszcza rękę mamy i w momencie znika jej z oczu. Niewielkie miasteczko rusza na poszukiwania, jednak starania mieszkańców idą na marne. Kubuś zostaje znaleziony martwy, brutalnie poraniony i zmasakrowany. Obok niego leżą dwaj inni, nieco starsi chłopcy. Oni również zostali zamordowani... Miasteczko ogarnia sieć podejrzeń i ogromna nieufność. Kto mógł się dopuścić takiej zbrodni?
Śmiało mogę powiedzieć, że był to jeden z lepszych polskich thrillerów jakie czytałam, jeśli nawet nie najlepszy. Od początku autorka kreśli pełną napięcia i emocji historię - mocny, dopracowany i przerażający thriller psychologiczny. Niepokój i napięcie towarzyszy nam już od pierwszych stron i trwa aż do końca, a może nawet dłużej. Oplata niepewnością i obawą, zapiera dech w piersiach i wywołuje dreszcze emocji. Książka jest niezwykle wciągająca i nie pozwala się odłożyć, choćby nawet na chwilę! To jak autorka misternie przeplata wszystkie wątki, które tak zgrabnie łączą się w jedną całość i wzajemnie się uzupełniają, jest po prostu wspaniałe. Wciąż jestem pod wrażaniem jej talentu i warsztatu. Wszyscy bohaterowie są niezwykle prawdziwi, a ich losy okazują się być splątane, bardziej niż na pierwszy rzut oka może się wydawać. Zakończenie wbije Was w fotel, zaskoczy i nie pozwoli zasnąć. Będziecie chcieli analizować każdy krok, każdą myśl i każdy ruch bohatera, nawet wtedy, gdy już poznacie finał historii. Cały czas mój umysł intensywnie pracował i rozmyślał nad możliwym zakończeniem, a i tak się pomylił. Pomysł na fabułę jest zarazem oryginalny, jak i boleśnie prawdziwy, a jego realizacja na pewno Was nie zawiedzie. Dodatkowo fakt, że autorka inspirowała się prawdziwą historią (nie czytajcie posłowia przed zakończeniem książki!) dodaje całej historii pikanterii i zostawia z mocnym "kacem książkowym" oraz refleksjami nad współczesnym życiem.
Mogłabym jeszcze długo pisać o przytłaczającej atmosferze miasteczka, które z początku niczym się nie wyróżnia i zdaje się być przyjazne każdemu gościowi, a tak naprawdę skrywa mroczne tajemnice, słabości i lęki. Opowiadać godzinami o szokującym zakończeniu. I rozwodzić się nad niezwykle druzgoczącą powieścią, idealną dla fanów dobrych kryminałów i wciągających thrillerów. Jednak wydaje mi się, że najlepiej będzie, jeśli sami się o tym przekonacie. Gwarantuję Wam mnóstwo przeżyć i silnych odczuć. Zostawiam też jedno pytanie: Co według was jest "niewybaczalne"? Za egzemplarz i zaufanie dziękuję bardzo @czwartastronakryminalu ~books_by_brunette~
3.5☆ Ogólnie historia była ciekawa, ale troche przewidywalna, to nie byłoby jakoś dużym problemem bo fabuła wciągała ale strasznie irytowała mnie główna bohaterka, egoistyczna i glupia, nie wiem co czasami nią kierowało ale sama się podkładała XD brak refleksji, jakiegoś instynktu, dbania o swoje bezpieczeństwo a potem wielkie zdziwienie xd nie mam cierpliwości do takich
Ja po prostu uwielbiam zaczytywać się w kryminałach tej autorki! Zawsze pozytywne zaskoczenie. Przerażające jest jedynie to, że historia oparta jest na faktach…
Ten rok zaczęłam z bardzo dobrą historią kryminalną od Izabeli Janiszewskiej. "Niewybaczalne" wstrząśnie, wytarga emocjonalnie, zaboli, a w finale zszokuje. Jakim trzeba być zwyrodnialcem, aby w brutalny sposób pozbawić życia trzech małych chłopców? A może prawda o tej zbrodni jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się to wydawać? W tym przypadku potrzeba było aż 25 lat, aby odkryć wszystkie tajemnice tego okrutnego mordu. Tego zadania podejmuje się Zuzanna, skompromitowana dziennikarka z górą osobistych problemów. Po śmierci ojca odkrywa, że jej dzieciństwo i przeszłość podszyte było wielkim kłamstwem. Będzie dociekać prawdy o swojej matce i starszym bracie, który był ofiarą zbrodni sprzed lat. Fantastycznie skonstruowana fabuła, tak jak lubię - dwie przenikające się perspektywy czasowe ukazujące historię w pełnym wymiarze. Świetnie wykreowani bohaterzy - bardzo wiarygodni. Autentycznie przedstawiony małomiasteczkowy klimat i zmowa milczenia. Zatrważająca zbrodnia i boleśnie zaskakujące zakończenie. Polecam miłośnikom gatunku👍.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy, to przepiękna okładka tej książki. Nieco niepokojąca, klimatyczna i delikatna, nawiązująca niemalże do plakatów promujących przeróżne podcasty kryminalne. Tytuł jedynie zachęcił, a kilka zdań opisu z tyłu zaintrygowały do poznania treści. Mimo moich początkowych obaw (nie znam totalnie prozy Izabeli Janiszewskiej, to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością), „Niewybaczalne” okazało się zaskakująco świetną lekturą.
Książka od samego początku intryguje i wprowadza w mroczny, ciekawy klimat, który trzyma się do ostatniej strony. Powieść pisana jest w dwóch perspektywach czasowych, opisuje kilka wydarzeń z 1990 i 2015 roku obierając punkty widzenia kilku bohaterów. Z tego względu można wejść głęboko w historię, a gdy już się w wir wydarzeń trafi, nie puszcza on aż do samego końca. Akcja powieści nawet na chwilę nie zwalnia z tempa jednocześnie dość powolnie odkrywając wszelkie karty i tajemnice związane z różnymi bohaterami. Książka niepokoi w wielu fragmentach. W fabule mocno wyczuwalna jest inspiracja autorki pewną znaną nieprzyjemną sprawą kryminalną z Walton z 1993 r. Janiszewska podeszła jednak do tematu bardzo delikatnie, z wrażliwością, bez wzbudzania niepotrzebnej sensacji. Weszła w umysły i uczucia swoich bohaterów. Każdy z nich nie jest jednoznaczny, czy papierowy, posiadają swoje wady i demony, ich życie jest pełne cierpień i konsekwencji zdarzeń z przeszłości. Każdy z bohaterów jest również pełen mroku, który czasem wydostaje się na zewnątrz. Autorka stworzyła im niezwykłe portrety psychologiczne, w które bardzo łatwo uwierzyć.
Jedną z największych zalet książki jest historia. Nie zliczę fragmentów, które wywołały we mnie wzburzenie, złość i zwykłą, ludzką wściekłość. Wielokrotnie czułam bezsilność wielu postaci, a mimo wszystko, mimo posiadania wielu tropów nie przewidziałam zakończenia i rozwiązania całościowego wszystkich zagadek. Janiszewska idealnie osadziła całą akcję powieści w małym miasteczku na Podlasiu, gdzie panuje zmowa zmilczenia, mieszkańcy znają się całkowicie i widać, że wiele przeżyli i wiele przez to muszą skrywać. To opowieść o złamaniu wielu ludzkich żyć i uczeniu się życia na nowo, gdy wszystko się posypało. Książka jest niezwykle niepokojąca, przez ponad czterysta stron trzyma w niepewności i wzbudza wiele emocji.
„Niewybaczalne” stanowi dla mnie wielkie zaskoczenie. Janiszewska ma cudowny sztywny styl, który idealnie pasuje do całej historii, która z kolei jest ciekawa, niepokojąca i wstrząsająca. Na pewno sięgnę po kolejne książki tej autorki wierząc, że ponownie mnie zachwyci, tak jak w tym przypadku. Polecam, choć trzeba mieć na uwadze, że nie jest to literatura przez którą da się przejść obojętnie.
Ciężko jest napisać recenzję o książce, na którą czekały tysiące osób i o której jest napisane tak wiele. Ten rok niewątpliwie ponownie należy do Janiszewskiej. Po świetnej trylogii z Brunem i Larysą pokazała, że potrafi napisać kolejną świetną książkę. Kolejny majstersztyk. Pani Iza wie jak przyciągnąć do siebie Czytelnika i świetnie to wykorzystuje! Ja kłaniam się nisko i czekam na kolejne Jej książki.
"Niewybaczalne" to książka wciągająca już od pierwszej strony. Akcja książki jest dwutorowa, sięga roku 1991 i 2015. Główną bohaterką jest Zuzanna, która musi zmierzyć się z demonami przeszłości, które miały miejsce właśnie w 1991 roku. Śmierć ojca otworzyła puszkę Pandory, która na powrót przypomniała jej o smutku, stracie jakiego doświadczyła w dzieciństwie. Jeden dzień, chwila nieuwagi, która sprawiła, że doszło do tragedii. Potrójne morderstwo, dzieci, chłopców, w tym trzylatka. Sprawcę schwytano, jednak czy wszyscy grali fair? Czy było to zaplanowane? Czy policja zrobiła wszystko czy dała się wplątać w grę? Janiszewska tak skonstruowała tą historię, że nie mogłam wyłapać sprawcy. Kandydatów miałam wielu. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Akcja mocno mnie pochłonęła i przypomniała mi o innej podobnej książce - "Lecie utraconych" Kańtoch. Było podobnie.
"Niewybaczalne" to książka pełna kłamstwa, obłudy, ale i też nadziei, że niewyjaśnione sprawy, które ciągną się przez całe życie, mogę doczekać się sprawiedliwości. Opisy sprawiały, że bolało mnie serce. Emocje towarzyszące tej całej historii (czy to z przeszłości, czy teraźniejsze), dotykały również mnie, a jestem osobą bardzo wrażliwą na krzywdę, zwłaszcza tą wyrządzoną dzieciom. Ten thriller według mnie miał wszystko. Zbrodnia najgorsza ze wszystkich, postaci bardzo dobrze wykreowani, dopracowani, szczegółowe opisy, które bardzo działały na wyobraźnię, Stopniowe budowanie napięcia (i to jakiego!), a do tego intryga, która tyle lat była ukrywana. A finał, finał rozwalił na łopatki i sprawił, że nie mogłam nocą do siebie dojść. Dlatego ta książka to majstersztyk dopracowany w każdym calu.
Izabela Janiszewska pisze nieodkładalne książki. To kolejna Jej książka, która namieszała w mej głowie. I nadal mi mało! Czekam na kolejną powieść!
Bardzo dobry kryminał. Wciągający, intrygujący, niebanalny. Nie domyśliłem się wszystkiego, co sprawiło, że lepiej się „bawiłem” podczas lektury. Autorka mnie nie zawiodła. Chce więcej. Ocena: 4.0
Rozkręcało się strasznie powoli i już traciłam nadzieję, ale zakończenie trochę zamieszało i sprawiło niemałe zaskoczenie. Na pewno jeszcze wrócę do tej autorki!
Czekałam na tę książkę od dnia, w którym skończyłam czytać "Amok" - finał fenomenalnej serii z nieustraszoną Larysą i czarującym Brunem. Wiedziałam, że kolejna książka Izabeli Janiszewskiej będzie czymś WOW. Nie będzie zwykłym kryminałem, czy thrillerem, ale będzie niosła ze sobą coś głębszego, będzie miała drugie dno, w które wpadnę i przez długi czas się z niego nie wydostanę. Nie myliłam się.
Już od pierwszych stron Autorka zrzuca nas z wysokiej góry prosto w objęcia żałoby (w tej książce znajdziemy pełno jej odcieni). Nie przeżyłam czegoś takiego jak Zuzanna - główna bohaterka, czyli śmierć rodzica, ale pomimo tego, czułam to, co ona - niedowierzanie, smutek, marazm. A to nie koniec dojmujących emocji - niedługo potem pojawia się scena, po przeczytaniu której musiałam odłożyć książkę, autentycznie mnie zmroziło. Nawet teraz, gdy sobie o niej przypomnę i o tym, w jak szczegółowy i naturalistyczny sposób została opisana, przechodzą mnie zimne ciarki. Wyczerpała mnie emocjonalnie. Ciężko pisać o "Niewybaczalnym" bez spoilerów - mam wrażenie, że co bym nie powiedziała o fabule, będzie zdradzało za dużo. Już nie mówiąc o samym zakończeniu książki, które aż prosi się o kilka słów, a nawet cytat. Chciałabym również wspomnieć o znakomitej okładce (to jedna z tych, które przywodzą na myśl przykre wspomnienia), a także tytule, który dopiero po lekturze nabiera pełnego sensu.
Bardzo podoba mi się konstrukcja tej książki - podział na teraźniejszość, w którym odkrywamy kolejne karty prawdy razem z Zuzanną (w dodatku w pierwszoosobowej narracji!), a także na wydarzenia sprzed 25 lat, od których cała ta nawałnica kłamstw się rozpoczęła (tutaj znowu ciekawie, gdyż mamy do czynienia z trzecią osobą narracji). Przeplatanie sfer i narracji, zagadka zaginięć, zbrodni oraz fałszu w tle, i w końcu bohaterowie, którym nie można ufać - wszystko, co lubię. Miłym zaskoczeniem było również gościnne pojawienie się Bruna Wilczyńskiego, jak i wspomnienie o profilerze Janie Gołębiowskim, którego książka ("Umysł przestępcy") jest moim wyrzutem sumienia 🙈 - lubię takie smaczki ;)
"Mimo wysiłków jej ból nie słabł, wszak nosiła go w sobie, a w życiu można uciec od wielu rzeczy, tylko nie od siebie."
Jedna z perełek 2021 roku. Nie przeczytacie jej na jednym wdechu, wszak nie jest to lekka lektura. Jednak na pewno odbierze Wam ona dech w piersi, a zakończenie sprawi, że cały czas będziecie obracać w głowie te słowa: "W życiu często zadajemy pytania, nie zdając sobie sprawy, że wcale nie chcemy usłyszeć odpowiedzi."
Kupujcie, czytajcie i miejcie w pogotowiu defibrylator.
Ogólnie książka jest w porządku. Zamysł naprawdę ciekawy, początek interesujący, zakończenie zaskakujące, ale środek był dla mnie rozciągnięty, mało dynamiczny, przez co nie miałem potrzeby wracania do tej historii. Ale nie odpuszczam i będę próbował dalej, być może która książka autorki w końcu mnie zachwyci.
Taki pożądny kryminał. Nie za ciężki, nie za lekki, w sam raz na przerwę między wymagającymi książkami. Dodatkowa gwiazdka za język - nie jest jakiś wyjątkowy, ale ambitniejszy niż w innych polskich kryminałach, które czytałam. Polubiłam te opisy sytuacji, miejsc i zachowań.
Długo nie mogłam się porwać tej historii, ale w końcu coś zaskoczyło. Nie jest to najlepsza książka Janiszewskiej, ale nie żałuję, że przeczytałam. Chociaż, jak na mój gust, trochę zbyt wydumane to zakończenie.
Tak mi się podobała że obudziłam się o 5 i nie mogłam zasnąć i zamiast spać dalej, to przeczytałam ostatnie 150 stron. Rozwiązanie wątku kryminalnego było super i naprawdę oryginalne i pierwszy raz od dawna kompletnie nie przewidziałam zakończenia thrillera. jak zwykle Janiszewska mnie nie zawodzi