Szepnij życzenie – może akurat spełni się w ten świąteczny czas, gdy wszystko jest możliwe!
Jak co roku, wraz z początkiem grudnia, rozpoczynają się przygotowania do świąt. Nie inaczej jest w miasteczku, gdzie znajduje się znany sklepik – Kraina Zeszłorocznych Choinek. Jego wnętrze wypełnia zapach imbirowych ciasteczek oraz świąteczna magia. Mieszkańcy chętnie odwiedzają to miejsce, jednak zajęci swoimi sprawami nie dostrzegają tego, co najważniejsze. Pojawienie się nieznajomego, który otwiera stragan z ozdobami na świątecznym kiermaszu, jeszcze bardziej ich dzieli. A przecież zbliża się czas spotkań i wspólnej radości...
Czy świąteczna magia zadziała i tym razem? Jak zareagują mieszkańcy na zaproszenia, które znajdą na progach swoich domów? Ile życzeń spełni się w te święta?
Po bestsellerowej serii Cztery Płatki Śniegu i magicznej Krainie Zeszłorocznych Choinek przyszedł czas na wyjątkową opowieść, która otuli Cię jak miękki szalik w mroźny dzień i ogrzeje jak futerko mruczącego kota!
Pisarka, żona, mama. Miłośniczka kawy, czekolady i dobrej książki. Autorka dwóch serii komediowych: Kalina w Malinach i Kronika pechowych wypadków oraz bestsellerowych Czterech płatków śniegu i ich kontynuacji – Anioł na śniegu oraz Choinka cała w śniegu.
Najchętniej pisze o świcie, gdy cały dom pogrążony jest we śnie. W swojej twórczości stara się nieść uśmiech i nadzieję. Przez lata związana z Fundacją Miasto Słów oraz Klubem z Kawą nad Książką. Mieszka pod Krakowem wraz z mężem, córeczką oraz gangiem niesfornych czworonogów.
"Kraina spełnionych życzeń" to książka idealna na (przed)świąteczny czas, ponieważ niesie ze sobą wiele wzruszeń, jak i powodów do uśmiechu. Jest zabawna, ale jednocześnie skłaniająca do refleksji, a także magiczna i momentami bajkowa. To, co doprowadziłoby mnie do przewracania oczami przy zwyczajnym tytule, wybaczam książce świątecznej, bo ona rządzi się nieco innymi prawami.
Nie czytałam pierwszego tomu, ale nie przeszkodziło mi to w niczym i z przyjemnością poznałam perypetie mieszkańców. Joanna Szarańska tą lekturą świetnie nastraja do świąt, a przy okazji nie daje zapomnieć, że życie składa się zarówno z lepszych, jak i gorszych chwil, ale zawsze warto mieć nadzieję i z uśmiechem patrzeć w przyszłość.
Drugi tom perypetii mieszkańców Świerczynek okazał się uroczą kontynuacją pierwszej części, która w sposób humorystyczny i z przymrużeniem oka ukazuje istotę świątecznego czasu. Komiczne kłótnie bohaterów mimo, że momentami absurdalne, są doskonałym odzwierciedleniem ludzkich emocji i napięć, które mogą pojawiać się w okresie świątecznym. Przesłanie o dostrzeganiu potrzeb innych zwłaszcza w czasie, gdy wszyscy dążą do idealnych Świąt jest niezwykle aktualne. Warto pamiętać, że nie każdy potrafi otwarcie mówić o swoich problemach - czasami drobny gest życzliwości może przynieść ogromną ulgę.
Miałam wprawdzie moment, że chciałam odstrzelić okropnie irytujacą Józefinę, ale ostatecznie, już prawie pod sam koniec, postanowiłam darować jej życie. Zdecydowałam się też na rezygnację z picia przy czytaniu mojej ulubionej herbatki - za pierwszym razem się zakrztusiłam, za drugim oplułam. Nie polecam tego sposobu przy czytaniu tej książki. Dialogi są nieraz tak komiczne, że ciężko się przy nich nie roześmiać... Tak, że książkę polecam, ale herbatkę do jej - już niekoniecznie.
"Kraina spełnionych życzeń" to pierwsza pozycja, którą udało mi się skończyć w 2022. Mimo że jest reklamowana jako świąteczna, czytałam ją po Bożym Narodzeniu. Czy przez to odczułam ją w gorszy sposób?
Jest to drugi tom serii, której akcja dzieje się w niewielkim miasteczku. Mieszkańcy znają się tam dosyć dobrze, rozmawiają i przeżywają mniejsze i większe dramaty. Józefina przejmuje na pewien czas sklepik swojego brata, gdy ten wyjeżdża za granicę. Pomagają jej w tym Helena i Antek. W pewnym momencie prowadzenie sklepiku okazuje się trudne, gdyż na horyzoncie przestają pojawiać się klienci. Co jest tego przyczyną? Dorota jest podekscytowana współpracą z prestiżową siecią salonów fryzjerskich. Okazuje się jednak, że w umowie jest pewien haczyk. Beata szykuje się do upragnionego wesela, jednak na jej radość pada cieniem obecność zazdrosnej siostry. Te i inne problemy nawiedzają mieszkańców miasteczka i sprawiają, że ginie wśród nich duch prawdziwych świąt i jedności. Czy będzie to mogło ulec zmianie?
Mimo że jest to drugi tom serii, nie miałam zbytnich problemów w odnalezieniem się w fabule. Wszystkie najważniejsze informacje zostały przez autorkę przypomniane, więc czułam się jakbym wróciła do dobrze znanego miejsca.
Historia jest pisana z wielu perspektyw i każdą z nich czytałam z zaciekawieniem. Mieszkańcy mieli wiele sekretów, które z radością poznawałam.
Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to infantylność dorosłych, która zupełnie nie pasowała mi do historii. W pewnym momencie bohaterka, która była dorosłą osobą schowała swojej siostrze ubrania z przymierzalni i śmiała się, jakby zrobiła przedni żart. Było to dosyć dziecinne.
Końcówka zdobiła na mnie duże wrażenie i wywołała łzy wzruszenia na mojej twarzy.
Autorka zachęciła mnie, by przeczytać jej kolejne książki. Atmosfera świąt nie jest tu co prawda przodująca, bardziej możemy czuć zimowy klimat, ale i tak bawiłam się przy niej dobrze. Będzie idealnym wyborem na styczniowy czas dla fanów obyczajówek. Joanna Szarańska posługuje się świetnie piórem i czytanie jej powieści było dla mnie przyjemnością.
Dziękuję Czwartej Stronie za współpracę przy tym tytule.
Dzisiaj na profil wskakuje książka, któż z początku zaplątała mnie w swojej fabule, żeby finalnie pokazać piękno całej tej układanki.
Powieść opowiada o mieszkańcach pewnego miasteczka, gdzie, w pewnym okresie, króluje magia sklepiku z bombkami Józefa. Jest to pewien element w historii, który chcąc nie chcąc łączy wszytskich i godzi wszelkie spory.
Pewnego dnia Józef dostaje wiadomość o spotkaniu poza granicami miasta. Postanawia zostawić swój dobytek życia swojej siostrze bliźniaczce i przyjaciółce. Jednakże te panie nie za bardzo się lubią. Czy może z tego wyjść coś dobrego?
Książka przepełniona jest przestrogami i mimo, że wydawać się może ciepła i spokojna. To tak naprawdę jest tu więcej intryg i przekrętów niż się tego spodziewałam. Po pojawieniu się niespodziewanego gościa, kraina zeszłorocznych choinek przewraca się do góry nogami. Co mogło doprowadzić do takiego obrotu spraw? Kto na to pozwolił?
Historia jest prowadzona z wielu perspektyw i szczerze mówiąc to pogubiłam się na samym początku. Jednakże kiedy już wbiłam się w rytm czytania to bardzo łatwo jest sobie zwizualizować wszystkie perspektywy i to za pstryknięciem palca.
Podoba mi się, że nie są tu opisane typowo cukierkowe wydarzenia i bardzo wyraźnie można zauważyć źle postacie i ich rozwój. Jak wiadomo każdy człowiek przechodzi pewną fazę rozwojową, jednakże w wielu przypadkach nie jest ona widoczna albo czymkolwiek uargumentowana. Tutaj, zapewniam was, że argumentacja zachowań niezapowiedzianego przybysza, poruszy was do łez.
Jeżeli szukacie książki, która opowie wam historię o perypetiach w pewnym sklepiku, w miasteczku pełnym świątecznej magii i problemów natury ludzkiej, które czekają na rozwiązanie. To ta książka jest właśnie dla was!
3,5/5 Jestem fanką tych świątecznych książek Joanny Szarańskiej. Zakochałam się w serii "Cztery płatki śniegu" i chociaż to właśnie tamta trylogia jest moim zdecydowanym ulubieńcem, to obie części "Krainy Zeszłorocznych Choinek" też uwielbiam. Lubię ciepło tych historii wymieszane z takim niewymuszonym poczuciem humoru. Lubię to, jak pokazane są tu w historiach bohaterów problemy - lekko, ale nie w taki bagatelizujący sposób.
Wiecie za co najbardziej lubię tę książkę? Za Antosia. Nie wiem dlaczego, ale jego dziesięcioletnia postać budzi we mnie od pierwszej części takie bardzo pozytywne, ciepłe uczucia. Uwielbiam jego zaangażowanie i te dziecinne, ale jednak w pewien sposób dojrzałe przemyślenia i zachowania. Co wcale nie znaczy, że innych postaci nie lubię - wręcz przeciwnie! Może nie wszystkie, przyznaję, ale w większości są super.
Podsumowanie jest proste: "Kraina Spełnionych Życzeń" to fajna, świąteczna historia. Dużo w niej tego zimowego, grudniowego klimatu, który bardzo lubię!
Sklepik o uroczej nazwie "Kraina spełnionych życzeń" w moich oczach wygląda tak jak sklep Pana Duncana z filmu "Kevin sam w Nowym Jorku". Mimo, że były tam tylko ozdoby świąteczne, a nie zabawki, to czułam od tego miejsca tę samą magię świąt. Właścicielem tego cudownego miejsca jest Pan Józef, który oddaje całe swe serce w prowadzenie swojego małego biznesu. Jego ogromną pasją jest kolekcjonowanie przeróżnych ozdób świątecznych, w szczególności bombek, których cena czasem potrafi przyprawić o zawrót głowy. Kolekcja Pana Józefa została doceniona na arenie międzynarodowej, więc udaje się na spotkanie do Berlina, dla kolekcjonerów takich jak on. Na te parę dni swój sklepik oddaje w ręce siostry, która jest dość sceptycznie nastawiona do jego biznesu. W międzyczasie w miasteczku pojawia się nieznajomy przybysz... Ta książka bardzo mnie rozczuliła i sprawiła, że poczułam świąteczny klimat. Przeczytałam ją w dosłownie dwie godziny, była lekka i przyjemna. Bardzo pozytywnie zaskoczyłam się tym, że żaden z bohaterów nie irytował mnie, a to w powieściach obyczajowych należy to do rzadkości. Niestety nie miałam okazji przeczytać pierwszego tomu, ale w przyszłym roku na pewno to nadrobię. Jak na razie jest to moja ulubiona książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku.
Jak pierwsza część trzymała jeszcze jakiś poziom, to ta jest tak infantylna, że aż boli po oczach. Kosmetyki kolorowe są złe i niedobre bo 'coś Ty ze sobą zrobiłaś', dwie siostry zachowują się gorzej niż przedszkolaki, a zemstą jest pofarbowanie włosów na rudo. Litości...
niestety tylko końcówka mi się podobała. nudziła mnie ta książka, dużo momentów, w których przewracałam oczami i jakoś nie poczułam świątecznego klimatu. plus, że szybko się czytało. szkoda, bo pierwsza część mnie rozbawiła i dała dużo komfortu.
Zdecydowanie bardzo klimatyczna książka, otaczająca swą historią, jak ciepła kołderka. Idealna pozycja, na czytanie w bożonarodzeniowym czasie. Polecam z całego serca ❤️
Święta, święta i po świętach. Ale pozostańmy jeszcze na chwilę w tym zimowym klimacie.
Dziś zabieram Was moi drodzy do Krainy Spełnionych Życzeń.
Historia momentami nawiązuje do wcześniejszej części książki. Aczkolwiek akurat jej nie miałam okazji czytać, lecz wcale mi to nie przeszkadzało.
Poznajemy (w moim przypadku) po raz pierwszy Pana Józefa Pawłowskiego, który prowadzi urokliwy sklepik z cennymi świątecznymi ozdobami. Każda dekoracja na wyjątkowe drzewko ma dla niego niesamowitą wartość.
Jednak co się stanie, gdy pewnego razu opuści sklep i wyjedzie zza granicę?
Opiekę nad swym magicznym zakątkiem powierza w ręce siostry bliźniaczki, Józefiny. Do pomocy zgłasza się również Helena (jego miłość) i mały Antek. Starsza kobieta nie może do tego przywyknąć. Tak szczerze, to nie lubi Helenki. Wszyscy będą musieli zmierzyć się z wieloma przeciwnościami.
Mija chwila od wyjazdu właściciela, a niespodziewanie w Świerszczynie zjawia się tajemniczy mężczyzna. Otwiera swoje stoisko i sprzedaje chińskie bibeloty.
W taki też sposób Kraina Zeszłorocznych Choinek traci mieszkańców, którzy w tamtym roku chętnie przychodzili do sklepu.
Czemu to zrobił? Jakie ma ku temu zamiary? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi...
W miasteczku oczywiście nie może zabraknąć zawodowej Doroty. Do jej salonu, od niedawna coraz częściej przychodzi nowy klient Filip - przedstawiciel bardzo znanej sieci salonów fryzjerskich. Kobieta ma szansę na rozgłos i sławę, ale czy tylko? Być może wyjdzie z tego coś więcej?
Mamy też Beatę i Danutę Tomczyk, które idealnie pokazują siostrzane więzi. Raz się kłócą, kolejnym razem powydzierają, ale mimo tego wzajemnie się kochają. Ich relacja z początku była właśnie taka jak opisałam. Jedna z tych pań wyjdzie za mąż, chodź o niczym wcześniej takim nie wspominała. Jej siostra by nie wyjść na tą gorszą postanawia również planować... WESELE?! Tak, dobrze przeczytaliście! Co z tego w takim razie będzie? Jak potoczą się ich losy? Tego sami musicie się przekonać.
No i jeszcze Nina. Jej relacje z matką nie są zbytnio dobre. A nawet w jakimś stopniu się pogarszają, gdy dziewczyna poznaje skrywający przez mamę od bardzo dawna sekret.
Podczas tej historii poznajemy masę bohaterów. Autorka w prosty sposób przedstawiła ich zamiary, relację między innymi postaciami i charaktery. Wszystko było dla mnie zrozumiałe.
Były momentu gdzie się uśmiałam. Były wzloty i upadki, bo świąteczne historie nie tylko opierają się na słodkich momentach. Doskonale opisała problemy z jakimi nie tylko jej postacie mogą się zmagać.
Czy mi się podobała?
Prawdopodobnie jeśli przeczytałabym ją w okresie świątecznym, to zdecydowanie też inaczej bym ją odebrała (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Jak będziecie czytać w grudniu książki, to warto mieć na uwadze właśnie ją. Z pewnością umili Wam świąteczny czas. _ Bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za egzemplarz książki.
Sięgnęłam po „Krainę Spełnionych Życzeń”, pomijając poprzednią część, czyli „Krainę Zeszłorocznych Choinek”. Czy przeszkodziło mi to w czerpaniu przyjemności z lektury? Absolutnie nie, jednakże troszeczkę tego żałuję, bo nie spodziewałam się, że tak spodoba mi się klimat przepełnionego magią sklepiku pana Józefa. Z chęcią nadrobię pierwszy tom, by poznać historię tego czarownego miejsca, jak i wcześniejsze perypetie bohaterów.
W „Krainie Spełnionych Życzeń” mamy grudzień, gorący okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Pan Józef na pewien czas wyjeżdża ze Świerczynek, a wtedy opiekę nad sklepikiem z choinkowymi ozdobami przejmuje jego charakterna siostra bliźniaczka Józefina. Mimo że akcja książki głównie krąży wokół Bożego Narodzenia, wcale nie czułam, że jest to stricte świąteczna książka. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie, nawet gdy teraz 24 grudnia jest już tylko miłym wspomnieniem i wkrótce przyjdzie czas na schowanie wszystkich bożonarodzeniowych ozdób. Mamy tutaj dużo wstawek z takiego zwykłego życia, sytuacji, które każdemu z nas mogłyby się przydarzyć i to one grają główne skrzypce.
W tej części serii Joanna Szafrańska przedstawia dalsze losy bohaterów występujących w poprzednim tomie, ale też wprowadza także parę zupełnie nowych postaci. Zaskoczyła mnie ich różnorodność, mamy tutaj zarówno dziesięcioletniego Antka, jego rodziców, jak i emerytowanego nauczyciela historii. Spodobało mi się, że losy wszystkich bohaterów przeplatają się ze sobą, a kolejne wydarzenia są spójne. Do tego dostałam dużo humorystycznych wstawek, przy których praktycznie cały czas się śmiałam i mogłam odstresować się podczas czytania (a to naprawdę doceniam, bo ostatnio za dużo u mnie stresu). Nie mogę oczywiście nie wspomnieć o klimacie Krainy Zeszłorocznych Choinek. Zauroczyłam się w tym miejscu! Jest to cudowny, oryginalny pomysł. To dla tego magicznego sklepiku postaram się nadrobić poprzedni tom.
Uwielbiam pióro Pani Joanny Szarańskiej. ❤️ Moim pierwszym spotkaniem z Jej twórczością, była “Kraina Zeszłorocznych Choinek”. A dziś mam dla Was kilka słów, o kontynuacji tej cudownej powieści. 🎄
Musicie wiedzieć, że po książki autorki, od jakiegoś czasu sięgam już w ciemno. 🙈 Dlatego zrozumcie moje zdziwienie, gdy po przeczytaniu dwóch pierwszych stron, znów przeniosłam się do sklepiku Pana Józefa. 💚 Chociaż muszę przyznać, że właśnie tego mężczyzny, w tej historii było mi troszkę mało. 😔
Cieszę się, że mogłam po raz kolejny, odwiedzić moim ukochanych bohaterów. 😍 Każdy z nich był cudowny i tak bardzo inny od siebie. Jest ich całe mnóstwo, a w tej części doszli nam jeszcze kolejni. 🙊 Jednak tutaj nie miałam już problemu z ich zapamiętaniem. A nawet nie myliłam już Beaty i Doroty. 😁 Co miało miejsce w zeszłym roku.
Największym atutem powieści, wychodzących spod pióra autorki, jest jej niesamowite poczucie humor, które pokochałam. ❤️ Po jej powieści zawsze warto sięgać, gdy szukacie uroczych, ale nie przesłodzonych, historii z klimatem Świąt Bożego Narodzenia. Możecie śmiało sięgać po tę pozycję, bez znajomości wcześniejszej części, ale ja zachęcam do przeczytania ich obu. 🥰
Książki świąteczne Pani Joanny, obdarzają mnie największą magią świąt. 🎄 Dlatego mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazję wybrać się do Świerczynek. 💚
Miasteczko, w którym znajduje się sklepik „Kraina Zeszłorocznych Choinek” szykuje się do świąt. Czy magia Bożego Narodzenia znów zadziała?
Tego Wam nie powiem, za to zdradzę, że drugi tom Krainy to powieść, po której musiałam sobie zrobić przerwę od świątecznych tytułów z powodu kaca książkowego. Pojawiło się u mnie takie uczucie graniczące z pewnością, że każdy kolejny nie będzie równie dobry, więc złapałam za kryminał dla oczyszczenia atmosfery.
Ze sklepiku Pawłowskich nie chce się wychodzić. Na mnie te wszystkie ozdoby i ciepłe serca ludzi z nim związanych działają jak magnes. I to taki, że nie da się pokonać siły przyciągania.
Autorka potrafi stworzyć taki klimat, że czytając ma się poczucie jakby się wracało do rodzinnego domu, gdzie pachnie radosnym dzieciństwem przyprawionym szczyptą magii. Tak właśnie się czułam po przekroczeniu progu sklepiku w Świerczynkach.
Jeśli szukacie świątecznego cudu, ciepła, gwiazdkowych czarów i łezki wzruszenia, to pakujcie manele i ruszajcie w podróż do Krainy Spełnionych Życzeń. Powiem Wam w tajemnicy, że te życzenia naprawdę się spełniają. Nie zwlekajcie!
Najbardziej wyczekiwana kontynuacja wśród świątecznych premier. Największe oczekiwania. Urzekający tytuł i okładka. I chciałam żeby te duże oczekiwania nie okazały się przstrzelone i nie trafione. Jednak intuicja mnie nie zawiodła!
W świątecznych książkach sprawą pierwszorzędną jest kilmat świąt i tutaj tę bożonarodzeniową atmosferę czuć od pierwszej strony. Powieść jest bardzo emocjonalna, nie brakuje tutaj pozytywnych uczuć, chociaż jak to w życiu, dobre chwile przeplatają się z tymi gorszymi. Autorka przedstawia nam wielu bohaterów, wiele wątków, ale robi to bardzo umiejętnie, bo mimo nagromadzenia postaci, wszystko jest spójne i nie mamy problemu z wielotorowością akcji. Styl Joanny Szarańskiej jest przyjemny, bardzo dobrze się czyta, a dialogii są realne. Autorka opisuje prawdziwych ludzi w prawdziwych sytuacjach. A to jest ogromny atut.
W tym grudniowym czasie musicie sięgnąć po tę powieść. Przyjemną, uroczą i zabawną. Świetnie napisaną, chwytajacą za serce. Polecam gorąco.
Udało mi się w tym roku nadrobić książkę Joanny Szarańskiej "Krainę Spełnionych Życzeń". Jest to kontynuacja "Krainy Zeszłorocznych Choinek". Czy druga część podobała mi się równie mocno jak ta pierwsza?
Cudownie było znów wrócić do sklepiku z bombkami Józefa i Józefiny, dowiedzieć się co słychać u Antosia i jego mamy oraz innych bohaterów tej historii. Znów mamy małą intrygę do rozwiązania, pojawiają się nowe postacie, ale oczywiście wszystko kończy się pozytywnie. Bardzo lubię książki autorki. To już druga jej seria świąteczna, która mnie po prostu oczarowała. Dla mnie właśnie tak powinna wyglądać książka świąteczna. Ma w sobie mnóstwo magii, ciepła oraz pozytywnych emocji. Autorka pisze niezwykle lekko, ale również potrafi nas wzruszyć czy rozśmieszyć. Przekazuje nam w swoich historiach oczywiste prawdy, które warto sobie przypomnieć zwłaszcza na święta. Zdecydowanie polecam wszystkie książki świąteczne pani Joanny. Pomagają poczuć ducha świąt, a historie w nich zawarte sprawiają, że cieplej się robi na serduchu i uśmiechamy się do siebie.
Pamiętacie sklepik o magicznej nazwie Kraina Zeszłorocznych Choinek? W ubiegłym roku powieścią o tym fantastycznym tytule podzieliła się z nami Joanna Szarańska. W tym roku dzięki „Krainie Spełnionych Życzeń” autorka po raz kolejny zabrała nas do urokliwych Świerszczynek, gdzie możemy zajrzeć do ukochanych bohaterów i sprawdzić jak i tym razem radzą sobie z przygotowaniami do Bożego Narodzenia.
Kontynuacja szeregu historii o mieszkańcach niepozornej miejscowości to z pewnością sentymentalna podróż, w trakcie której nie zabrakło wzruszeń, śmiechów czy ekscytacji. Cieszę się, że postanowiłam nadrobić „Krainę Spełnionych Życzeń” jako świąteczną lekturę, bo choć nie przepadam za tego typu literaturą, to pióro Joanny Szarańskiej nieustannie mnie zachwyca. Autorka przedstawia swe opowieści w sposób lekki, poruszający i ciepły, pozbawiony nadmiernie przesłodzonego charakteru, czego nigdy nie lubiłam. Myślę, że zarówno „Kraina Zeszłorocznych Choinek” jak i jej kontynuacja to pozycje idealne na przedświąteczny czas. Jeśli kiedykolwiek powstaną kolejne części, ja na pewno po nie sięgnę :D
Zawsze jestem bardzo sceptyczna, kiedy zaczynam czytać kontynuację jakieś powieści, ponieważ mam z tyłu głowy myśl, że kolejna książka może być nieco gorsza, niż pierwsza. W przypadku ,,Krainy Spełnionych Życzeń'' moje obawy okazały się zupełnie bezpodstawne. Co więcej: uważam, że ta część jest odrobinę lepsza, niż ,,Kraina Zeszłorocznych Choinek''. Józefina i Helena trzymają tę powieść na swoich barkach i wychodzi im to znakomicie! Są naprawdę rewelacyjnym duetem. Mogłabym czytać o nich bez końca. Inne wątki również były bardzo angażujące. Standardowo brakowało mi tutaj podsumowania wszystkich historii, które zostały opisane w książce. Główny wątek zostaje rozwiązany, ale co z Beatą i Janem, Niną i Danielem, Danutą oraz Dorotą i Filipem? Przecież im należy się jakieś (jakiekolwiek!) zakończenie. A tymczasem autorka zostawiła ich w zawieszeniu. Mimo to jestem zachwycona tym tytułem i chętnie do niego wrócę.
Poprzednia część trafiła na pierwsze miejsce magicznych pozycji. Co do tej książki miałam ogromne oczekiwania, jak możecie się domyślić nie zawiodłam się. Autorka zabiera nas ponownie do urokliwego sklepu Kraina Zeszłorocznych Choinek. Mamy okazję spotkać tych samych bohaterów i zauważyć jak zmieniło się ich życie. Jednak nie dajcie się omamić klimatowi świat, bo ta książka od pierwszych stron sprawia, że uśmiech nie zejdzie z waszych ust. Święta, świętami ale bohaterowie nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i zapewnią nam ogrom atrakcji. Dzięki temu przez książkę po prostu się płynie, nie tracimy czasu na żadne przerywniki. Kawa, koc i ciacho ewentualnie cisza jeśli sytuacja pozwoli. I czytamy! Jedno nie daje mi tylko spokoju, ogromny niedosyt, który po sobie zostawiła ta książka. Kilka niedokończonych wątków i smutek, że więcej może już nie być spotkań z bohater.
"Kraina Spełnionych Życzeń" to drugi tom cyklu "Krainy Zeszłorocznych Choinek". Mojej ukochanej książki świątecznej 2020go roku.
„Szepnij życzenie – może akurat spełni się w ten świąteczny czas, gdy wszystko jest możliwe!”
Bardzo czekałam na powrót do "Krainy zeszłorocznych choinek", do chodzącej dobroci w postaci pana Józefa, do Świerczynek. Tęskniłam do nich, do tego cudownego miejsca i magicznego klimatu jaki stworzyła Pani Joanna. Uwielbiam jej pióro i cokolwiek napisze kupuje w ciemno. Ale Jej zimowe książki są niesamowite. Nie będę Wam opisywała fabuły i co was czeka. Dziś skupiam się na emocjach jakie wywołuje we mnie. Otula jak ciepły kocyk, przypomina że ludzie nie są źli, a jeśli czynią zło to zawsze stoi za tym większa historia. Daje nadzieję na lepsze jutro. Takie książki chcę czytać o tej porze roku. Polecam Wam z całego serca.
Piękna, bardzo klimatyczna historia, przy której świetnie się bawiłam! Nawet nie jestem w stanie zliczyć ilości zabawnych sytuacji, które miały miejsce w tej książce. Jednym z moich ulubionych są poczynania Józefiny, z którą zdecydowanie nie warto zadzierać. W książce były również momenty skłaniające do refleksji oraz zadumy, czegoś co spotyka wszystkich nas w przedświątecznym okresie.
Bardzo spodobał mi się styl autorki i z przyjemnością sięgnę po poprzednią część tej książki, bo jestem bardzo ciekawa, co wydarzyło się wcześniej... Jednak jeżeli tak jak i mi, zdarzy Wam się sięgnąć po Krainę Spełnionych Życzeń w pierwszej kolejności, gwarantuję Wam, że nie pogubicie się w fabule!
Ten tom był zdecydowanie za bardzo przekombinowany. Postacie, które w pierwszym tomie były urocze i zabawne, tutaj stały się wręcz karykaturalne, a ta wojna między siostrami była nie do zniesienia.