Druga powieść z cyklu kryminalnego o podkomisarzu Filipie Krauze i aspirancie Igorze Fijałkowskim z Dolnego Śląska W Górach Sowich dochodzi do makabrycznej zbrodni. Policja z Nowej Rudy od miesiąca prowadzi śledztwo, ale nie natrafia na ślad sprawcy. Na pomoc miejscowym policjantom zostaje wysłany podkomisarz Filip Krauze z Kłodzka, któremu na rękę jest chwilowy wyjazd z domu. Śmierć w górach pary młodych ludzi szybko staje się obsesją policjanta, który zrobi wszystko, by rozwiązać tę nielogiczną i dziwną sprawę, w której nie ma żadnych świadków. Stopień prawdopodobieństwa, że dziewczyna z chłopakiem zginęli w lesie przypadkowo, równa się niemal zeru. Ale kto mógłby ich tam zamordować? Krauze uznaje, że musiało to być zaplanowane działanie. A każde konkretne działanie musi mieć motyw. Próbując dotrzeć do prawdy, Filip Krauze zagłębi się w najmroczniejsze sekrety miasta i pozna jego prawdziwe oblicze. Jest doświadczonym śledczym i dobrze wie, że za odmalowanymi fasadami i pozorami niewinności zwykle czai się prawdziwe zło.
Toporny język, główny bohater ma byc ą ę jestem taki nietypowy, taki wyjątkowy i taki mądry a to tak naprawde irytujący buc. Po 40 stronach wiedziałam jaki będzie głowny motyw a po 200 jaki bedzie finał. Jesli ta część jest lepsza od pierwszej, to na pewno sobie daruje i nie sięgnę wiecej po tworczosc tego autora, bo nawet w kategorii "kryminał/czytadło na lato" nie daje rady.
Wciągnęła mnie jeszcze bardziej niż „Milczenie”. Uwielbiam tą kumpelską chemię między Filipem i Igorem. Mega przyjemnie się słuchało i bardzo fajnie opowiedziana historia.
To moja druga pozycja tego autora po "Milczeniu". Polubiłam charakter i sposób bycia, działania głównego śledczego, (jego kolegi w sumie też), więc po zadowoleniu z "Milczenia" sięgnęłam po "Fałsz". Było po drodze trochę rozczarowania, bo czytanie mi się nieco dłużyło. Chyba za dużo rozmyślań i przeciągania, można było ciut bardziej wartko to rozegrać. Większość powieści to powtarzający się schemat z poprzedniej, ale nie powiem, końcówka była warta dotrwania i po rozwikłaniu sprawy wciągnęło już na maksa. Za to przeciąganie, gmatwanie i momentami przynudzanie dałabym 3,5, ale jakość pióra, wyrazistość postaci i zaskakujący koniec na plus. Fakt, że mocno przyspieszony w porównaniu do reszty, ale mnie zaskoczył. Wolę "Milczenie", bo tam czuć było jakaś mroczną upiorną atmosferę, tu czytając nie udało mi się zbudować żadnej.