Jump to ratings and reviews
Rate this book

Na faktach

Małe zbrodnie

Rate this book
Małe zbrodnie inspirowane są prawdziwą historią – znaleziskiem, którym dwadzieścia lat temu żyła cała Polska. Świetnie napisana pełna emocji powieść pokazująca motywacje mieszkańców pewnej małej miejscowości.

W 2000 roku w niewielkiej wsi na Mazowszu zostały znalezione zwłoki noworodków. Sprawa spotkała się z ogromnym zainteresowaniem mediów. Do Wrotnowa przyjechali dziennikarze z lokalnych i krajowych stacji telewizyjnych. O makabrycznym znalezisku pisały również raczkujące dopiero w Polsce portale internetowe. Szybko zatrzymano matkę dzieci, sprawa ucichła, a akta pokrył kurz.

Magdalena Majcher sięgnęła do akt sądowych, aby odtworzyć historię kobiety, którą media i społeczeństwo okrzyknęły dzieciobójczynią. To powieść o codziennym dramacie, który doprowadził do tragedii. Dramacie, któremu można było zapobiec, gdyby inni nie odwracali wzroku i nie zatykali uszu.

Małe zbrodnie to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść, która jest jak życie – nigdy nie czarno-białe.

288 pages, Paperback

First published January 26, 2022

7 people are currently reading
187 people want to read

About the author

Magdalena Majcher

44 books28 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
126 (23%)
4 stars
236 (44%)
3 stars
138 (25%)
2 stars
28 (5%)
1 star
6 (1%)
Displaying 1 - 30 of 68 reviews
Profile Image for Olga Kowalska (WielkiBuk).
1,694 reviews2,908 followers
January 27, 2022
Kolejna po „Mocnej więzi” powieść Magdaleny Majcher inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, pisana w duchu true crime.

Podobno, pisząc „Małe zbrodnie” Magdalena Majcher zgłębiła pięć tomów akt z Sądu Okręgowego w Siedlcach, pieczołowicie analizując prawdziwą sprawę, na której oparła swoją fikcyjną opowieść. Chociaż zmieniła niektóre fakty, zmieniła imiona i nazwiska bohaterów, to zadbała, by jak najlepiej oddać na kartach powieści kolejne etapy śledztwa oraz późniejszego postępowania, nie wspominając o atmosferze, która panowała w tamtym czasie, a która szczelnie otoczyła jej bohaterkę kokonem poszlak, podejrzeń, najgorszych oskarżeń, z których część okaże się prawdziwa, a inne już nie. Wyrok tłumu zapadł wcześniej niż wyrok wymiaru sprawiedliwości. Znano odpowiedzi, zanim zadano oskarżonej pytania.

„Małe zbrodnie” to niepokojąca historia, udowadnia bowiem, że fikcja nigdy okrucieństwem i bezwzględnością nie jest w stanie dorównać prawdziwemu życiu. A to bywa nieprzewidywalne, bywa bezlitosne. Podczas lektury narasta poczucie złości, poczucie wzruszenia i swoistej niemocy. Z trudem odsłaniamy możliwe kulisy zbrodni, patrząc w oczy tym, którym przyszło z tym żyć. Historia winy, historia kary, napisana z wyczuciem i dystansem. Jednocześnie kipiąca emocjami. Kolejna po „Mocnej więzi” wstrząsająca opowieść. Magdalena Majcher po raz kolejny zmusza nas, byśmy spojrzeli tam, gdzie nie chcieliśmy patrzeć, skąd odwracaliśmy wzrok.
Profile Image for Trzcionka.
778 reviews98 followers
May 23, 2023
No nie. Kompletnie zbędna książka. Nie wiem po co pisać "powieść" na podstawie prawdziwych wydarzeń (nie zmieniając nic prócz danych osobowych bohaterów), gdy się na to nie ma żadnego pomysłu.
Autorka relacjonuje kolejne wydarzenia - na wzór reportażu - i obudowuje wszystko nic nie wnoszącym bajdurzeniem. Początek dawał nadzieję, że historia zostanie opowiedziana z perspektywy osób zamieszanych w opisywaną zbrodnię, pogłębi tło na jakim doszło do tych wydarzeń i padną jakieś ciekawe pytania, a może znajdą się jakieś odpowiedzi. Po posłowiu sądzę, że autorka chciała coś takiego zrobić i wydaje jej się, że jej się udało, ale niestety zabrakło jej umiejętności. Wszystko co nie obejmowało relacji kolejnych wydarzeń z postępowania przygotowawczego i sądowego było zupełnie niepotrzebne i nic nie wnosiło do tej historii. Wnioski i przemyślenia które niby to wysnuwają poszczególni bohaterowie są tak łopatologicznie oczywiste, że nie ma potrzeby tego nanosić na papier. Pomijam już, że te górnolotne wstawki były nienaturalne, wciskane w usta i myśli bohaterów w jakichś dziwnych momentach. Lektura artykułu w tej sprawie, u każdego czytelnika i to bez żadnego wysiłku, wywoła automatycznie identyczne konkluzje jakie autorka musiała powtórzyć wielokrotnie w książce. Po co?
Autorka pisze w posłowiu, że po raz kolejny nie zdecydowała się na suchy reportaż. Brzmi to tak jakby miała ich już kilka na koncie, podczas gdy nie ma ani jednego (i dobrze - o czym niżej), a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Mając na uwadze efekt sądzę, że zostanie przy reportażu byłoby lepsze dla tej historii. Są tylko dwa problemy - ta historia jest tak prosta, że nadaje się jedynie na artykuł, a nie pełnowymiarowy reportaż. Drugi, poważniejszy - oceniając dokładność autorki napisanie przez nią prawdziwego reportażu skończyło by się jeszcze gorzej. Autorka wskazuje w posłowiu (nie jeden autor strzela sobie w kolano pisząc posłowie, zazwyczaj jest to drugi strzał - pierwszy to słaba książka poprzedzająca posłowie), że przy pisaniu książki opierała się na aktach sprawy. Relacjonując proces, którego przebieg był prosty jak budowa cepa, popełnia podstawowe błędy i dodaje od siebie zbędne, a nie przystające do rzeczywistości okoliczności. Dam sobie rękę uciąć, że mimo upływu 23 lat oskarżonym najpierw odczytuje się akt oskarżenia, a dopiero potem oskarżony wypowiada się co do tego czy się przyznaje czy nie do zarzucanych mu czynów. U Majcher jest odwrotnie (!!). Przebywanie na sali rozpraw bez obecności sądu (Polska to nie Ameryka), przedstawianie (!!) zarzutów przez sąd (!!) podczas odbierania danych od oskarżonych, obecność biegłych na kolejnych terminach rozpraw i parę innych smaczków. Autorka skupia się na szczegółach takich jak odbieranie danych od każdego świadka/biegłego, a nie potrafi poprawnie opisać naprawdę istotnych kwestii. Skrupulatność na jedną nóżkę, a niedopracowanie bije po oczach aż miło. Rozumiem, że pewne kwestie należy zmienić i naciągnąć, by opowiedzieć historię i tego się nie czepiam, ale po co robić zupełnie zbędne błędy logiczne, faktyczne i prawne? Drugi Mróz normalnie. Przez takie akcje zaczynam podważać wszystko co autorka pisze w swojej książce. Może nagina też kolejne wydarzenia, które relacjonuje pod płaszczykiem "powieści", może o czymś nie napisała, coś przekręciła? I wszystko leci na łeb na szyje, szczególnie gdy autor jednocześnie krzyczy, że opiera się na prawdziwych wydarzeniach i aktach sprawy. Niemożliwie irytuje mnie taka nierzetelność, a tutaj podwójnie, bo mówimy o prawdziwych wydarzeniach. Gdyby nie te błędy byłaby szansa na dodatkową gwiazdkę - za dobre chęci i rzetelność. W tej sytuacji jaka jest uważam, że ta książka nic nie wnosi i jest zwykłym skokiem na kasę ze strony autorki. Niech dziewczyna zostanie przy obyczajówkach i całkowicie zmyślonych historiach.
Profile Image for Aellirenn Czyta.
1,631 reviews56 followers
February 9, 2022
W małej miejscowości na Mazowszu znaleziono szczątki noworodków. Nikt nie wie, gdzie znajduje się domniemana matka zmarłych dzieci.

To jest książka inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Sprawą, na której bazuje autorka, swego czasu żyła cała Polska.

To nie jest historia wyłącznie o zbrodni. To jest przede wszystkim powieść o tym, że nic nie jest zupełnie czarne czy białe. Społeczność osąd wydała szybko, bo wybitnie łatwo jest oskarżać nie znając całej prawdy. Odniosłam też wrażenie, że prawda nie każdego tak naprawdę interesuje.

Ciężko tutaj mówić o kacie i ofierze, bo trudno ocenić postępowanie oskarżonej. Przeczytajcie, bo tę historię warto poznać, choćby po to, żeby wyciągnąć z niej lekcję na przyszłość.

Prócz oczywistego wyżej wymienionego powodu, warto to przeczytać, bo to jest po prostu dobrze napisane. Czyta się szybko i łatwo wchodzi się w umysł Lidii Gładoch. Cieszę się, że autorka postawiła na w miarę (w miarę, bo z powagą i szacunkiem) lekki styl, bo ta zbrodnia była tak okropna, że chyba cięższego pióra bym nie zniosła. Emocji i tak doznałam mnóstwo. Wystarczająco powiedziałabym.

Gorąco polecam.
Profile Image for prozaczytana.
645 reviews208 followers
March 21, 2022
Magdalena Majcher jest jedną z nielicznych autorek, po której książki sięgam w ciemno i liczba przeczytanych tytułów kończy się już nie na -naście, ale -dziesiąt. Autorka słynie z powieści obyczajowych, ale nie boi się też innych gatunków. Kiedy usłyszałam, że pisarka pokusiła się o serię książek zainspirowanych prawdziwymi wydarzeniami, wiedziałam, iż muszę je poznać. Na pierwszy raz wybrałam "Małe zbrodnie".

Mała miejscowość na Mazowszu, gdzie każdy zna każdego. Nie dzieje się tam zbyt wiele, dopóki policja w jednym z domów nie odkrywa szczątków noworodków. Media oraz społeczeństwo błyskawicznie podejmują temat, skreślając matkę i nazywając ją dzieciobójczynią. Dlaczego kobieta zabiła swoje dzieci? Z jakiego powodu niektóre zostały przy życiu, a kilka noworodków tego życia pozbawiła? Zrobiła to sama? A może ktoś jej pomógł? Wiele pytań, a tak mało odpowiedzi...

Wydaje się, że każda matka kocha swoje dzieci i walczy o nie jak lwica. Jednak zdarzają się sytuacje, kiedy maluchy giną z rąk osób, które powinny o nie dbać. Łatwo jest oceniać kobiety, które dokonały okrutnych czynów, ale tak rzadko obarczamy winą ich bliskich, sąsiadów, dalszą rodzinę... Kochany człowiek, mający poczucie bezpieczeństwa i obdarzony miłością, nie zabija.

Tego typu historie wolę jednak czytać w formie rzetelnego reportażu. Tak jak bardzo cenię sobie twórczość Magdaleny Majcher, tak ten tytuł nie do końca mnie przekonał. Wiadomo - autorka sięgając po historię, która wydarzyła się naprawdę, nie mogła zbyt wiele dodać od siebie (i chwała za to!), zatem musiała oprzeć się na faktach. Przez to mam wrażenie, iż to nieco ją ograniczyło. Wydarzenia zostały podane w dość suchy, niezbyt emocjonujący sposób.

Sama historia mrozi krew w żyłach, natomiast nie jestem fanką formy jej przekazania. Na pewno "Małe zbrodnie" to książka dająca do myślenia i uświadamiająca, jak łatwo jest ferować wyroki i skreślać ludzi, nie mając bladego pojęcia, jak tak naprawdę wyglądało ich życie. Pamiętajmy, że medal ma zawsze dwie strony, a póki nie znajdziemy się w takim samym położeniu, to nie oceniajmy.
Profile Image for Mela.
2,015 reviews267 followers
July 12, 2023
The kind of book you just want to read in one sitting. A fictionalized true story that took place in a small Polish village at the end of the XX century - when (because of an anonymous letter) police found the bones of three newborn children in the attic of the barn.

To this day we aren't sure what happened, though, two women were sentenced for it (a mother and a grandmother). The most fascinating aspects, and what the author of the book wanted to show, were the conspiracy of silence in the village, how easily can one become a tool in the hands of someone else, doing even horrible things, and how patterns of violence are hereditary.

As a whole deeply sad (although fascinating) story.

Yet, I must add that some dialogues sounded a bit odd and artificial. I am also not convinced how the prosecutors and police officers were shown. Still, taking into account, that the author created the novel almost only (as she said) from court files - she did a really good job.
Profile Image for marguerita.czyta.
181 reviews15 followers
February 15, 2022
Ta historia przeraża!
Ta historia sprawia ból!
Ta historia łamie serce!

Gdy przeczytałam „Mocną więź” wiedziałam już, że przeczytam każdą kolejną historię opartą na faktach napisaną przez Magdalenę Majcher. Mało kto podejmuje się pisania książek, których motywem przewodnim są zbrodnie, które wydarzyły się naprawdę, a pani Magdalena robi to z mistrzowską precyzją. Krok po kroku prowadzi nas przez śledztwo, które ma na celu odkrycie prawdy. Kto zamordował i ukrył ciała dzieci na strychu? Kto był zdolny do takiego bestialskiego czynu? Czy matka mogła zgotować taki los swoim dzieciom? A może prawda jest zupełnie inna?

To nie jest kryminał czytany dla rozrywki. To mocna historia, która sprawia, że po plecach przechodzi cię dreszcz wywołany okrutnymi wydarzeniami. Bardzo emocjonalna i trudna. Skłaniająca do przemyśleń. Czy takie zło czai się w człowieku od urodzenia, a może to ludzie, których spotykamy na swojej drodze pobudzają w nas te złe emocje, które powodują, że dokonujemy strasznych czynów?

Magdalena Majcher podjęła się trudnego zadania. Zdecydowała się na napisanie o zbrodni, która łamie serce i sprawia ból. Zrobiła to z wielkim wyczuciem i zaangażowaniem, nie wydając przy tym osądu, a to wielka sztuka.

To kolejna po „Mocnej więzi” wstrząsająca opowieść, która pozostawia człowieka emocjonalnie rozbitego. Człowieka, który przestaje wierzyć, że takie historie zdarzają się tylko w filmach czy książkach.
Profile Image for Lulcia.
143 reviews5 followers
March 22, 2023
Mocna i dobra książka 💙
Profile Image for nienaczytana .
9 reviews12 followers
February 5, 2022
Jesteśmy społeczeństwem krzykaczy. Czy sprawa nas dotyczy, czy nie, a zazwyczaj ma miejsce ta druga sytuacja, chętnie się wypowiadamy, grzmimy w komentarzach w mediach społecznościowych. Przenosimy plotki, szeptając po kątach i lubimy pokazywać palcem. A przecież nikt nic nie widział, nikt nie słyszał, a nagle każdy wie i ma do powiedzenia tak wiele… Nieważne czy są dowody, czy też jedynie domysły, jesteśmy mistrzami pastwienia się nad tymi, na których rzucono podejrzenia. Bo kto pokusiłby się o poznanie motywów dzieciobójczyni? Po co? Zabiła, niech odpokutuje. Być może wielu uzna, że Majcher w swojej książce wsadziła kij w mrowisko. Wierzę jednak, że znajdą się i tacy, którzy poddadzą się opisanej przez nią historii i dwa razy się zastanowią, zanim następnym razem rzucą kamień potępienia… Bo nie powinno się oceniać, jeśli nie przeszło się choćby mili w butach osoby, którą poddaliśmy ocenie. „Małe zbrodnie” to nie tylko książka oparta na prawdziwych wydarzeniach. To przede wszystkim opowieść o dramatycznym wołaniu o pomoc, którego nikt nie usłyszał lub może wcale usłyszeć nie chciał…? A gdyby stało się inaczej, czy udałoby się uniknąć tragedii? Na to pytanie nigdy nie poznamy odpowiedzi. Dlatego nie odwracajcie oczu. Koniecznie musicie poznać tę historię!
Profile Image for Krysia o książkach.
934 reviews659 followers
May 23, 2023
Nie jest to reportaż, ale powieść bazująca na prawdziwych wydarzeniach i tak jako taką ją traktuję.
Sprawnie napisana ale jednocześnie brak pogłębienia, skupia się na ogólnikach, domniemaniach.
Raczej kategoria czytadło.
Profile Image for Julia.
92 reviews
December 21, 2023
Audiobook 12
Ciężko jest obiektywnie ocenić kreatywność autorki i jednocześnie zaangażowanie czytelnika, wiedząc, że jest to powieść napisana na faktach...
Historia tragiczna, nie ma o czym mówić. Pokazuje 2 skrajne motywacje działania dającego makabryczny efekt. Z jednej strony Lidia - matka, żona, synowa, siostra i córka. W żadnej z tych ról nie potrafiła odnaleźć swojego właściwego miejsca ze względu na okoliczności jakie ją kształtowały, a ostatecznie doprowadziły do biernego morderstwa. Z drugiej - Irena. Kobieta będąca istnym wcieleniem zła pod płaszczykiem starszej, "schorowanej" Pani.
Doceniam zawarcie perspektywy osób prowadzących całą sprawę od strony prawnej. Nie zanudziło, ale prawdę mówiąc niektóre fragmenty zamieniłabym na pov Ireny, o której wiemy tylko tyle ile zrelacjonowali inni bohaterowie.
Profile Image for aska_taka_ja .
369 reviews8 followers
June 30, 2024
Podejmowałam wiele prób napisania czegoś sensownego po lekturze "Małych zbrodni" ale nic nie jest w stanie oddać emocji jakie we mnie pozostały po poznaniu historii Lidii Gładoch.
Chciałabym napisać, że jako matka nie mogę pojąć jak można odebrać życie swojemu dziecku. Ale tu zadziałby stereotyp. Ta historia jest inna.
Lidia Gładoch to kobieta zastraszona, pozwalającą kierować swoim życiem. Na jej zachowanie miało wpływ nieszczęśliwe dzieciństwo które przyniosło skutki w dorosłym życiu. Bez umiejętności podejmowania decyzji, bez pewności siebie, z potrzebą aby ktoś pomógł jej kierować życiem - to tylko częściowy obraz Lidii jaki przedstawia nam autorka. Choć jako matka ponosi większą część winy z to co się stało, to są też inni winni którzy niejako przymusili ją do tego co zrobiła.
Najłatwiej jest kogoś ocenić, wydać wyrok. Najtrudniej starać się zrozumieć czy widzieć kiedy jest jeszcze na to czas.
Magdalena Majcher nie zawiodła. Choć "Małe zbrodnie" to trudna historia to jednocześnie dobra książka. Polecam.
Profile Image for Assayah.
717 reviews17 followers
April 24, 2023
Mam straszny problem ze stwierdzeniem co było prawdą, a co fikcją. Całą książka brzmi (słuchałam audio), jakby była wymyśloną (słabą) historią kryminalną, bo opisani ludzie mają w sobie coś nieralistycznego (np. sposób wypowiedzi czy rozprawa sądowa).
Profile Image for Jola (czytanienaplatanie).
1,051 reviews42 followers
January 26, 2022
Rodzina może dawać szczęście, poczucie bezpieczeństwa, wsparcie i siłę, ale też może stać się więzieniem, z którego nie ma ucieczki, toksycznym środowiskiem, pełnym przemocy fizycznej i psychicznej stopniowo zmieniając jej ofiarę w bezwolną, pozbawioną nadziei marionetkę.

Historię takiej właśnie kobiety opartą na prawdziwych wydarzeniach, którymi przed laty żyła cała Polska przedstawia w powieści „Małe zbrodnie” Magdalena Majcher. Premiera tej poruszającej powieści już 26 stycznia.

W małej miejscowości, w której jedynymi przestępstwami było przekroczenie prędkości czy picie piwa pod sklepem, wybucha bomba. Bardzo nośna medialnie zbrodnia - dzieciobójstwo. Oczywistą winną staje się matka zamordowanych noworodków. Łatwo jest wydać wyrok, publiczny lincz nakręcony przez media następuje długo przed wydaniem wyroku przez sąd. Autorka pokazuje nam jednak, że nie wszystko jest tak oczywiste, daje nam spojrzeć na tragedię szerzej i z kilku perspektyw.

Zadaje również pytania o współsprawstwo ojca, którego nikt nie bierze pod uwagę. A przecież nie wydaje się możliwe, by mąż nie wiedział o kolejnych ciążach i porodach swojej żony. I co z otoczeniem? Czy możliwe jest, że wszyscy wiedzieli, albo choć podejrzewali co się w tej rodzinie dzieje i nikt nie zareagował?

Autorka porusza wiele problemów, wzbudzających niemal równie duże emocje co popełniona zbrodnia. Pisze o winie i karze, ale również o tym, co musiało się stać, by do tak makabrycznej zbrodni doszło. O ludzkiej znieczulicy nawet ze strony tych, którzy powinni być największym oparciem.

Czy „mordują ludzie źli”? Wierzcie mi, że po poznaniu pełnej historii dzieciobójczyni, wobec której nie powinno być przecież żadnej litości, targała mną pełna gama emocji z ogromnym współczuciem włącznie. To wstrząsająca i przytłaczająca historia, którą warto poznać, by zrewidować swoje poglądy na pewne sprawy i nie ferować pochopnie wyroków, o które czasem jest tak łatwo.
Profile Image for Urszula.
Author 1 book33 followers
January 28, 2023
Książka średnio napisana, ale wysłuchałam jej w oka mgnieniu, bo opowiada o prawdziwej zbrodni, więc byłam ciekawa, jakie wyroki zapadły w sprawie :) Niestety w Polsce już nie raz słyszeliśmy te historie: "dzieci w workach", "dzieci z beczek", wystarczy zajrzeć do książki Pawła Reszki, by oswoić codzienność takich zabójstw w naszym kraju. Cieszę się, że autorka opowiedziała tą historię, ale zastanawiam się na ile wiernie potrafiła zdać z niej relację. Rozprawa sądowa wygląda tutaj jak żart i mam wielką nadzieję, że tak nie wygląda system sprawiedliwości w Polsce. Mam mieszane uczucia w takich książkach, bo są pośpieszne, nie analizują, nie dociekają. No ale w końcu to powieść, nie reportaż. Także, nie polecam, ale ciekawie się jej słuchało.
Profile Image for Julia.
202 reviews1 follower
March 14, 2025
Mocna i przerażająca historia owszem. Ale to było tak nudne. Liczyłam na coś więcej a nie jakieś poboczne sytuacje, które nie były wgl związane ze sprawą. Czytanie o jakiś durnych nieudanych wyjazdach nad jezioro jakiegoś kompletnie durnego zbędnego policjanta nijak się ma do zabójstwa 4 noworodków!!!! Cmon autorko myślałam, że masz jakiś plan a tu nic. Miss nothing Tobie już dziękujemy i rozstajemy.
xoxo
Profile Image for Łucja.
142 reviews3 followers
June 29, 2024
Przejmująca historia na faktach, która trzyma w napięciu i łamie serce. Opisy są tak realistyczne, że faktycznie ma się wrażenie, że coś dzieje się na prawdę a tak niestety było.
Profile Image for Marta.
42 reviews
February 4, 2023
Wow, nie spodziewałam się tak dobrej historii. Powieść zastępująca reportaż, bardzo dobrze napisana. Wspaniała praca autorki.
Profile Image for berry.
162 reviews3 followers
March 11, 2024
ta historia aż mną wstrząsnęła
Profile Image for Books_my_big_love.
188 reviews6 followers
February 4, 2022
Bardzo łatwo przychodzi nam ocenianie innych, gorzej wczuwanie się w ich sytuację. Niekiedy punkt widzenia zmienia się wprost proporcjonalnie do posiadanej wiedzy, jednak wyrządzonej krzywdy i niesłusznych oskarżeń nie jesteśmy w stanie cofnąć.

Na komendę policji we Wrotnowie trafia anonimowy list sugerujący dokonanie makabrycznych zbrodni przez jedną z jego mieszkanek. Po sprawdzeniu doniesień okazuje się, że faktycznie odnaleziono tam szczątki noworodków. Lidia Gładoch, która jest domniemaną matką i zabójczynią, jest osobą trudną do zlokalizowania, gdyż opuściła męża i pozostałe w domu dzieci. Sprawa szybko znajduje zainteresowanie ze strony mediów, a wkrótce jest o niej głośno w całej Polce. Cała rodzina Lidii zgodnie milczy w temacie, a sama oskarżona postanawia dobrowolnie oddać się w ręce policji i wyjaśnić zaistniałą sytuację. Jakie tajemnice skrywa? Czy to faktycznie ona z zimną krwią zabijała noworodki, które pojawiały się na świecie?

Książka „Małe zbrodnie” została napisana w oparciu o prawdziwą historię. Autorka, jak sama napisała, długo szukała sprawy, która ją poruszy. Zbrodnie popełniane na dzieciach od zawsze budzą najwięcej emocji, a ludzie niejednokrotnie sami wydają skazujące wyroki. Historia ta jest przerażająca, ale również daje możliwość otwarcia oczu na to, jak łatwo przychodzi nam ocenianie, oskarżanie i wydawanie sądów. Nie jesteśmy w stanie wczuć się w sytuację osoby, która dopuszcza się zbrodni, ale wiemy, że jest jej winna i powinna ponieść jak największe konsekwencje popełnionego czynu.

Autorka stworzyła pozycję, której nie byłam w stanie odłożyć. Koniecznie musiałam przeczytać ją od początku do końca za jednym podejściem. Nie byłam w stanie wytrzymać niepewności, którą odczuwałam w czasie całej lektury. Niejednokrotnie zmieniałam zdanie co do winy oskarżonej. Bywały momenty, kiedy szczerze jej współczułam, ale też takie, kiedy kompletnie nie mogłam zrozumieć toku myślenia i postępowania.

Nie znałam wcześniej sprawy, na której oparła się Magdalena, dlatego zakończenie było dla mnie dużym zaskoczeniem, mimo że miałam swoje podejrzenia. Niewątpliwie jest to książka, która skłoni nas do refleksji. Być może sprawi, że częściej zaczniemy się zastanawiać, zanim kogoś niesprawiedliwie osądzimy.

Przecież obok nas, na co dzień spotykamy ludzi, których poddajemy ocenie na każdym kroku. Nic o nich nie wiedząc, nie znając ich, nie znając przede wszystkim ich problemów i ich historii. Czasami warto się chwilę zastanowić, pomyśleć, czy chciałbym/chciałabym, żeby to mnie ktoś w ten sposób oceniał.

Książkę bardzo polecam, nie było w niej nic do czego mogłabym się przyczepić, a świadomość, że gdzieś tam ta historia wydarzyła się naprawdę dodaje jej ogromnej wartości.
Profile Image for Zaczytana_olcia.
711 reviews20 followers
February 15, 2022
Mam problem z tworzeniem historii na podstawie prawdziwych wydarzeń. Kilka dni temu przeczytałam reportaż Johna Glatta “Rodzina z domu obok” i w formie pasował mi dużo bardziej niż “Małe zbrodnie” Magdaleny Majcher.

Historia odnalezienia szczątków kilkorga noworodków na strychu jednego z domów w niewielkiej miejscowości jest wstrząsająca. Większość z nas już po kilku stronach z pewnością wydała wyrok - ja również. Kolejne rozdziały pokazują jednak, że nic nie jest czarno- białe.

We wsi, w której odkryto makabryczne znalezisko, panuje zmowa milczenia. Chyba to znamy - nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, a sąsiedzi to dobra rodzina była. Sprawa wydaje się być banalnie prosta. Wątpliwości jest jednak naprawdę wiele -począwszy od trudności w ostatecznym ocenieniu, czy dzieci urodziły się żywe, czy martwe. Brzmi wręcz barbarzyńsko, ale od tego zależała tak naprawdę kwalifikacja prawna wobec oskarżonych kobiet.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher. Oddać trzeba, że Autorka wyciągnęła z tej historii naprawdę dużo, opierając się na aktach sądowych i szerokim researchu. Ta książka nie jest zaskakująca pod względem fabularnym, ale chyba nie o to chodziło. Miała zmusić do zastanowienia się - i to się udało.

Jednak, jak wyżej już wspomniałam, nie do końca przekonała mnie forma przedstawienia czytelnikom tej historii.
Profile Image for RanyJulek.
20 reviews
November 18, 2023
Fakt, ze historia tu opowiedziana wydarzyla sie naprawde, lamie serce. Jestem pelen podziwu i wspolczucia dla pani Wandy, na ktorej wzorowana byla Lidia, niesamowicie silna kobieta.
Do Irwiny, jej synalka i reszty jej rodziny czuje tak wielkie obrzydzenie, ze ciezko mi to opisac. Trzeba byc gnida by robic cos takiego drugiemu czlowiekowi, zwlaszcza komus kto w teorii powinien byc ci bliski (i nie mowie tu nawet o dzieciach a glownie o pani Wandzie).
Profile Image for pi.kavka.
614 reviews33 followers
June 15, 2023
Małgorzata Majcher ma na swoim koncie dobrze ponad dwadzieścia książek. To jedna z bardziej poczytnych polskich autorek, co miałam okazję zaobserwować też, kiedy jeszcze pracowałam w bibliotece. Na jej powieści obyczajowe niejednokrotnie ustawiały się długie kolejki. Mnie w tę stronę jej twórczości nigdy nie ciągnęło. Gdzieś jednak mignął mi opis fabuły „Małych zbrodni” i uznałam, że jestem więcej niż zainteresowana tą powieścią.

Jest to historia dość błędnie zaliczana gatunkowo do kryminału lub thrillera. Moim zdaniem bliżej jej do powieści obyczajowej, może trochę psychologicznej, z wątkiem kryminalnym, spajającym całą fabułę. Poznajemy tutaj drogę od wykrycia oburzającej zbrodni kilkukrotnego dzieciobójstwo do momentu rozprawy sądowej, w której w tej sprawie zapada wyrok. Głównymi bohaterami są Lidia – zahukana kobieta, która uciekła od męża i jego toksycznej rodziny, a teraz na nowo próbuje sobie ułożyć życie w Warszawie, oraz dwoje prokuratorów, których zadaniem jest znalezienie winnych zbrodni oraz doprowadzenie do ich skazania. Drogi tej trójki dość szybko się przecinają, a my wraz z nimi próbujemy dojść do tego, co wydarzyło się w pewnym gospodarstwie i czy aby na pewno wina jest tutaj zero-jedynkowa i czy nic nie przemawia za złagodzeniem wyroku.

Ciekawą perspektywą, przyjętą przez Magdalenę Majcher, jest oddanie sporej uwagi samej dzieciobójczyni. W momencie, kiedy zostaje osądzona przez media, własną rodzinę oraz przedstawicieli prawa, my dowiadujemy się po trochu z wysnuwanych przez nią przemyśleń o tym, co ją samo spotkało jeszcze w dzieciństwie i później, gdy młodo wyszła za mąż. Zaczynamy wówczas – my, czytelnicy, ale i prokuratorzy zajmujący się to sprawą – zastanawiać się, czy aby nie za łatwo przyszło nam szafowanie wyroków i czy aby zbrodnia ta nie pociągnęła za sobą jeszcze jednej ofiary. Sama autorka w posłowiu pisze o tym, że na tym też jej zależało. Żebyśmy nie mieli wyboru i jakby „weszli w buty” morderczyni. Magdalena Majcher wprost mówi, że przed wydaniem wyroku, powinniśmy dokładnie się zastanowić nad tym, czy wskazanie winnego zbrodni i momentalna pogarda wobec niego nie przyszły nam zbyt łatwo, a przy tym i bezrefleksyjnie.

Dramatem największym, który kryje się za tą historią jest to, że wydarzyła się ona naprawdę. W Internecie znajdzie sporo materiałów na temat Wandy Ł., która zasiadła na ławie oskarżonych po tym, gdy wyszło na jaw, że czworo z jej dzieci zmarło (lub też zostało zamordowanych, policja badała różne tropy) zaraz po narodzeniu. Historia ukazana w „Małych zbrodniach” jest praktycznie zapisem historii jej złamanego życia i zbrodni, której się dopuściła.

Bardzo doceniam to, że autorka starała się napisać powieść, w której oddaje głos kobiecie oskarżonej o – prawdopodobnie – najgorszą zbrodnię, jaką przyszło się przyjmować, którą mogłaby popełnić kobieta właśnie. Wszakże jak matka, która nosiła pod sercem dziecko, czuła jego ruchy, mogłaby zaraz po porodzie dopuścić się bezwzględnej zbrodni? Magdalena Majcher polemizuje ze stwierdzeniem, że dzieciobójczynie zawsze są skażonymi złem osobami, zasługującymi wyłącznie na potępienie, na pewno nie zaś na współczucie. Z tym że na zamyśle i sięgnięciu do źródeł prawdziwej historii nie widzę tu zbyt wiele innych plusów.

To słabo napisana powieść, a patrzenie na nią jako na kryminał kazałoby wręcz umiejscowić ją na półce książek złych. Mnóstwo wątków zostaje poruszonych wyłącznie po to, żeby je porzucić. Dostajemy mało właściwej fabuły, a sporo niepotrzebnych wstawek jak to, że chyba dwa, czy trzy razy wspomniane jest, jaką kawę lubią pić prokuratorzy. Wprowadzeni są bohaterowie – świadkowie zbrodni – których postacie są porzucane bez słowa wyjaśnienia. Z przykładów niewykorzystanego potencjału, nasz szybko wymienić mogę dwa. Po pierwsze, sporo uwagi w pewnym momencie poświęconych niebieskim śpioszkom w białe groszki. Dostajemy nawet moment, który sugeruje jakiś przełom. Ale nie, ten wątek zostaje porzucony w zasadzie jeszcze w tym samym momencie. Po drugie, mniej więcej w połowie książki wychodzi na jaw, kto stoi za listem napisanym do prokuratury, w którym autor opisuje zbrodnie. I co? I nic. Bo żadna akcja, choćby pojedyncza scena nie idzie za tym momentem.

Obyczajowo, jest nudno. Bo nic się tu nie dzieje. Bohaterowie przedstawiają sobą bardzo stereotypowe cechy, z których jedna wysuwa się na pierwsze miejsce jako wiodąca i to ona całkowicie definiuje daną postać. Jeśli zaś chodzi o wątek kryminalny i ukazanie pracę policji, to wygląda to, jak tekst pisany pod artykuł z Wikipedii zatytułowany „Jak przeszukuje się miejsce zbrodni” lub „Jak wygląda przesłuchanie i proces?”. Ergo, pod tym względem też jest nudno.

To moja pierwsza powieść autorstwa Magdaleny Majcher i nie wydaje mi się, żebyśmy miały jeszcze kiedyś spotkać się z udziałem jej książek. Jest to czytadło, ale o ile recenzowana przeze mnie „Stacja” Jakuba Szamałka była również czytadłem, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa, to tutaj ogólny rozrachunek wypada raczej na minus.

Ogólnie – nie polecam. Jest wiele innych lepszych książek, które poruszają temat podobnej zbrodni, ale bardziej trzymają czytelnika w napięciu oraz angażują jego uwagę. To nie jest jedna z tych powieści.
Profile Image for Ksiazka_pachnie_kawa.
52 reviews
March 15, 2022
RECENZJA

„Przemoc eskaluje latami. [...] Bo przemoc to przecież siniaki, krew, urazy, a „beze mnie nic nie znaczysz” to wyraz miłości, nie przemocy. Człowiek zaczyna dopuszczać do siebie myśl, że rzeczywiście nie potrafi, nie rozumie, do niczego się nie nadaje. Zaczyna wierzyć w to, bo powtarzane każdego dnia kłamstwo w końcu staje się prawdą”.

Jeszcze nie tak dawno czytałam „Mocną więź”, a już w rękach trzymam kolejną powieść Magdaleny Majcher „Małe zbrodnie". To kolejna historia z gatunku true crime, oparta na prawdziwych wydarzeniach i wiarygodnych źródłach informacji.

Jest rok 2000, spokój Prokuratury na Mazowszu zakłóca pewien anonim, dotyczący zbrodni w jednej z mazowieckiej wsi. Ten rok i dzień okazał się koszmarem zarówno dla mieszkańców Wrotnowa, jak i całej Polski. W jednym z domów policja znajduje szczątki noworodka, niestety nie tylko jednego a kilku. Lidia Gładoch, domniemana matka dzieci, zapadła się pod ziemię. Sprawą błyskawicznie interesują się dziennikarze. Lokalna społeczność i rodzina Lidii nabiera wody w usta. Czy prokuratorowi uda się przełamać zmowę milczenia? Czy to rzeczywiście matka zabiła swoje dzieci? A może prawda nie jest taka oczywista?

Kiedy ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską, ja byłam wtedy kilkuletnią dziewczynką , ciesząca się każdym dniem i niezwracającą uwagi na całe zło tego świat. Wtedy widziałam wszystko w różowych okularach i wszytko inne było prostsze. Mam takie przebłyski, że o tym się rozmawiało w moim domu, ale nic więcej. To bardzo dziwne uczucie, kiedy czytasz o zbrodni w miejscowości, od której mieszkasz zaledwie 60 km. A jeszcze dziwniejsze, kiedy wiem, że z tamtych okolic pochodzi mój tato i kilka osób stamtąd zna.

Magdalena Majcher tym razem funduje nam powieść, gdzie wszystko nie jest takie oczywiste. Pełno w niej niedopowiedzeń i tajemnic. Prawdziwa historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Jest w niej pełno opisów, przemyśleń i analiz. Bohaterowie są świetnie wykreowani a sam temat dzieciobójstwa dogłębnie przemyślany i przeanalizowany. Książka wciąga i porusza od samego początku. Jestem bardzo wyczulona na krzywdę dziecka, a ta zbrodnia jest dla mnie nie do pojęcia. Mamy tutaj ukazane, jak silny wpływ wywiera na osobę słabą psychicznie, może mieć drugi człowiek. Jak wielką siłę ma przemoc psychiczna, zastraszenia i groźby. Dla mnie nie do pojęcia jest to, jak po takim czymś można żyć w zgodzie z własnym sumieniem, z samym sobą. Chodzić z podniesioną głową, uśmiechać się jak gdyby nigdy nic i mieszkać w jednym domu z gnijącymi zwłokami na strychu. Jak można to wszystko wyprzeć ze świadomości i pogodzić się z tym. Moja psychika by tego nie udźwignęła. Pomimo tego, że książka nie należy do przyjemnych, a poruszony w niej temat jest bardzo ciężki, czyta się ją bardzo szybko.

Pani Magdaleno, dziękuję za tą historią. Poruszyła i wyjaśniła w niej Pani wiele kwestii i niedopowiedzeń. To była kolejna świetna lektura w Pani wykonaniu.

Dziękuje wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz recenzencki książki.
Profile Image for Magdalena.
394 reviews9 followers
December 30, 2022
Jako adwokat, który na co dzień zajmuje się sprawami karnymi z ciekawością sięgnęłam po książkę Magdaleny Majcher „Małe zbrodnie”. Dodatkowo zachęcił mnie fakt, że powieść ta oparta została na faktach. Autentyczna sprawa, związana ze znalezieniem szczątków noworodków, stała się przyczynkiem do poświęcenia jej odrębnej opowieści, w której krok po kroku czytelnik w sposób sfabularyzowany poznaje kulisy zbrodni i motywy jej sprawców.

W wersji książkowej prokuratura w Węgrowie otrzymuje anonim i pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu tego rodzaju powiadomienia organów ścigania to norma, jednak tym razem jego treść jest tak wstrząsająca, że nie można przejść obok niej obojętnie. To zaś uruchamia spiralę dalszych zdarzeń, interwencja we wsi Wrotnów, błyskawiczne czynności policji, a w ich wyniku odkrycie makabrycznego znaleziska – szczątków niemowlęcych. Z oczywistych względów podejrzenia padają na matkę – Lidię Gładoch. Ta jednak nie przyznaje się do winy. Czy faktycznie kobieta ta odpowiada za tę zbrodnię, jeśli tak – to co skłoniło ją do tak drastycznych działań? Czy bliscy kobiety w żaden sposób nie powstrzymali ją w jej działaniu, a może sami brali w tym udział?

Od pierwszych czynności śledczych, przez kolejne przesłuchania, poszukiwania dowodów zbrodni, aż po oskarżenie i wreszcie proces czytelnik, za sprawą sfabularyzowanej wersji tych drastycznych zdarzeń, opowiadanych słowami autorki, ma możliwość wniknąć głęboko w procesową rzeczywistość i wraz ze śledczymi krok po kroku dochodzić do prawdy.

Z pewnością dla wielu czytelników lektura tej książki przyniesie bolesne doznania, gdyż mord na nowonarodzonych z pewnością należy do jednych z mocniejszych i bardziej drastycznych zdarzeń, które wywołują emocje i rodzą poczucie ogromnej krzywdy. Magdalena Majcher stara się jednak również ukazać tło owej zbrodni, odsłaniając jej kulisy i ukazując motywacje jakie kierowały jej sprawcą. To zaś sprawia, że nie jest to płaska, zero-jedynkowa opowieść, w której wszystko jest jasne, czytelne i oczywiste, a sprawcą rządzi wyrachowanie i chęć zysku. Bynajmniej. Na te kryminologiczno-psychologiczne aspekty zachowania osób uwikłanych w te zbrodnie, autorka kładzie duży nacisk i choć sama nie ocenia, pozostawia przestrzeń dla czytelnika, która skłonić go ma do własnych przemyśleń. Pod tym względem zatem bardzo polecam ten tytuł.

I jedynie to do czego muszę się przyczepić, a co wynika z pewnych zawodowych skrzywień to pewne niuanse w odwzorowaniu procesowych realiów, które pojawiają się w treści książki czy to na etapie czynności przesłuchań podejrzanych, czy już w ramach toczącego się postępowania przed sądem. Mnie one odrobinę irytują, na szczęście nie będą zupełnie zauważalne dla laika, a tym samym czytelnikom spoza prawniczego światka nie popsują przyjemności czytania.
Profile Image for Kasia Tkacz.
212 reviews10 followers
April 9, 2022
Małe zbrodnie - czy na pewno takie "małe"? Mała wieś w województwie mazowieckim - Wrotnów. Mały strych w wielopokoleniowym domu Gładochów. Mały worek a w nim małe kości...kości noworodków. Znalezione niby przypadkiem przez jednego z członków rodziny. Oskarżenie, społeczne napiętnowanie, rodzinne sekrety, tajemnice, niesnaski. A wśród tego wszytskiego ONA. Lidia Gładoch. Całkiem przeciętna kobieta w średnim wieku. Odeszła od męża, zostawiła dzieci. Czy pozostałe pozbawiła życia? Przez media, społeczeństwo oraz większość rodziny okrzyknięta dzieciobójczynią. Sama toczy wewnętrzną walkę z samą sobą, swoimi demonami, przeszłością, stłamszeniem przez najbliższych, niezrozumieniem. Najgorsze, że powieść dotyczy prawdziwych wydarzeń. Noworodki naprawdę nie żyją. Czy urodziły się martwe? Czy zamordowane? A może były chore? Czy nie udzielona im pomocy? Nic tu nie jest klarowne, prostolinijne. Sprawa skłania do refleksji. W toku zdarzeń odbywa się dochodzenie w sprawie okrzykniętej jako "sprawa dzieci w workach". Wina wcale nie jest czymś oczywistym. To nie tak, że albo jest, albo jej nie ma. Wina i zbrodnia nigdy nie są czarno-białe. Kat nie rodzi się katem. Kata czynią z człowieka inni ludzie. Choć to zło nie zaczęło się od nich, oni także otrzymali to zło w spadku... Zło jest cierpliwe, może czekać aż kilkadziesiąt lat, żeby zebrać plony. Przechodzi z pokolenia na pokolenie, wypatrując najsłabszego ogniwa, które się mu podda i wówczas zaciera z satysfakcją ręce...

* Przemoc eskaluje latami. Osoba ją stosująca konsekwentnie sprawdza cierpliwość i wytrzymałość swojej ofiary. Stopniowo posuwa się coraz dalej. Początkowo pokrzywdzony nawet nie wie, że właśnie padł ofiarą przemocy. Bo przemoc to przecież siniaki, krew, urazy, a „beze mnie nic nie znaczysz” to wyraz miłości, nie przemocy. Człowiek zaczyna dopuszczać do siebie myśl, że rzeczywiście nie potrafi, nie rozumie, do niczego się nie nadaje. Zaczyna wierzyć w to, bo powtarzane każdego dnia kłamstwo w końcu staje się prawdą.

Profile Image for Karolina.
484 reviews5 followers
January 24, 2022
Tak naprawdę na „Małe zbrodnie” czekałam od momentu, gdy tyko zobaczyłam ich zapowiedź. Dlaczego? Po pierwsze styl autorki jest dla mnie jest genialny, a po drugie… historia została oparta na faktach autentycznych!
Nie skłamię jeżeli powiem, że książkę czytałam z odrobiną lęku i przerażania. Nie dociera do mnie jak można w tak bestialski sposób traktować dzieci. Jak można pozostać obojętnym na wyrządzanie krzywdy. Momentami czytałam książkę i płakałam… Autorka wie jak uderzyć w emocje i jakie historie przedstawiać czytelnikowi. Ma dar do pisania o tym co wydarzyło się naprawdę w sposób chwytający za serce i sprawiający, że po lekturze książkę pamiętamy jeszcze przez długi czas. Pani Magdalena idealnie przedstawiła nam małe, wiejskie, hermetyczne społeczeństwo, gdzie panuje zmowa milczenia. Gdzie ludzie wolą żyć w zgodzie z sąsiadami niż zareagować na ludzką krzywdę. Uświadamia nam jak łatwo my ludzie, czy media potrafimy wydać wyrok nie znając prawdy. Nie patrzymy na to, czy przypadkiem nie doprowadzimy do ruiny czyjegoś życia. Matka urodziła = matka zabiła, czyż nie? Jednak prawda jest bardziej złożona i mroczna niż nam się wydaje. Dlaczego ludzie milczeli? Czy naprawdę nikt nie widział co się tam działo? Czego ludzie się bali? Kto tak naprawdę popełnił zbrodnie? Czy naprawdę życie w zgodzie z sąsiadami jest ważniejsze niż ludzkie istnienie? Na te pytania i na pewno na wiele innych znajdziecie odpowiedź w „Małych zbrodniach”.

„Małe zbrodnie” to powieść wstrząsająca, oparta na prawdziwych wydarzeniach. Jestem pewna, że droga do prawdy, którą przedstawiła nam autorka Was zaszokuje i zaskoczy. Czy polecam? Tego chyba nie trzeba mówić… Oczywiście, że tak! Jak reszta książek autorki, ta także ląduje na mojej TOP liście ❤ Pomimo, że jestem już kilka dni po lekturze książki emocje wciąż są we mnie żywe. Historia nie jest łatwa, jednak warta zapoznania. Skłoni was ona do refleksji i zostawi ślad w waszych sercach oraz pamięci.

Instagram: @k.tomzynska
Displaying 1 - 30 of 68 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.