May Castellano nie ma pojęcia, co się dzieje, kiedy w środku nocy zostaje wyrwana ze snu i postawiona przed obliczem najprzystojniejszego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek widziała. Tej samej nocy wychodzi za niego za mąż.
Cesare Accardo, właściciel hotelarskiego imperium i członek mafii, ma problem. Musi poślubić córkę swojego wroga, żeby uratować życie bratu. W ogóle mu się to nie uśmiecha, ponieważ dziewczyna, chociaż jest piękna, ma opinię ladacznicy i narkomanki.
May skrywa wiele tajemnic. Opinia, która krąży na jej temat, mija się z prawdą, ale ma za zadanie chronić kobietę. Kiedy May dowiaduje się, że zostanie żoną Cesare, postanawia zrobić to, co robiła przez całe swoje życie – przetrwać.
Mąż wywozi ją na ranczo i w zasadzie się nią nie interesuje. Dziewczyna próbuje zbudować sobie namiastkę normalnej rzeczywistości, ale szybko przekonuje się, że Cesare czegoś jednak od niej chce.
Czy May da mu szansę po wszystkich kłamstwach, w które on uwierzył, i po tym, w jaki sposób ją potraktował? Czy wystarczy im osiem miesięcy, żeby dowiedzieć się o sobie nawzajem czegoś prawdziwego?
Przeczytałam większość książek autorki, ale jakoś ten tytuł mi umknął, więc bardzo się cieszę, że udało mi się go teraz poznać, dodatkowo w tak ładnym wznowieniu, mam nadzieję, że następne części też się ukażą, bo niesamowicie dobrze się bawiłam podczas tej lektury.
Początek nie jest przyjemny widzimy, jak May zostaje wydana za mąż za Cesare, który po zawarciu małżeństwa wysyła ją na ranczo, nie chce mieć z nią kontaktu przez jej „zachowanie”. Ten czas gdy mężczyzna był negatywnie nastawiany do młodej kobiety, był dla mnie naprawdę frustrujący i bolesny w szczególności gdy doszło do pewnego incydentu na przyjęciu.
Cieszyłam się, że postanowił zawalczyć o swoje małżeństwo i kobietę, której mu brakowało w Chicago. Ich relacja rozwijała się powoli, skupialiśmy się na gestach mężczyzny i próbach zyskania przez niego zaufania May. Częste pogrywanie sobie dziewczyny z Cesare było dla mnie niesamowicie satysfakcjonujące do śledzenia, bo jednak jego wcześniejsze zachowanie podczas trwania małżeństwa nie było odpowiednie.
May ma przypisaną pewną łatkę, mierzy się z wieloma problemami, a te z przeszłości odcisnęły na niej niesamowite duże piętno, aby się znieczulić często jeździ do miasta, aby zyskać pewne używki. Na początku myślałam, że jej nie polubię lecz gdy przeczytałam rozdziały z jej perspektywy sytuację z rancza, moje przypuszczenia się nie sprawdziły. Dziewczyna była żywiołowa, pełna dobroci, co ukazywała ratując konie.
Poruszony jest tutaj również wątek mafijny, który nie przytłacza, lecz jest ważny dla relacji postaci, tego co wychodzi na temat rodziny May. Były sceny nieprzyjemne, które ukazywały brutalność mężczyzn, ale nie przytłaczały.
„Tylko pozory” jest książką która wciąga, ciężko się od niej oderwać, potrafi dostarczy wielu emocji, od złości, przez smutek, do radości, ale i ukazania, że każdy zasługuje na szansę i miłość.
uwielbiam to, że tutaj jest ranczo i konie, które ratuje główna bohaterka przed rz€źnia. Motyw mafii również mi się podoba. Zdecydowanie jestem oczarowana May, kocham ją! 4/5⭐️
Bardzo dawno nie dałam tak niskiej oceny i czuję się w obowiązku żeby to wyjaśnić. Po pierwsze na plus na pewno jest styl pisania, jest przyjemny, łatwo i szybko się czyta. Natomiast to co się tam działo. Okropność. Główny bohater to jedna wielka czerwona flaga. Gdyby ten facet nie był przystojny to nigdy by mi takie rzeczy nie uszły płazem. Nie podoba mi się to, nie podoba mi się że jest kreowany na postać której ma nam być szkoda, nie podoba mi się że główna bohaterka przeszła takie gówno w życiu i mimo wszystko pakuje się w jeszcze większe. Jest mi przykro że się z nią nie polubiłam ale przeczytam drugą część ponieważ podobno jest dużo lepsza.
nie spodziewałam się ze ta książka będzie taka świetna. trochę second chance romance… choć nie lubię ale podobało mi się. problemy psychiczne i uzależnienia były swietnie pokazane.
4/5 Jeden tik tok przekonał mnie do przeczytania tej książki. I szczerze? Nie żałuje, czytało się to zadziwiająco dobrze. Po pierwsze, od jakiegoś czasu mam ochotę czytać mafijne romanse, a tu na szczęście, wątek mafii nie dominuje całej książki. Jest to przede wszystkim romans i choć jest mowa o interesach, broni i zabójstwach, to jednak skupia się na wątku romantycznym, który nie zaczął się zbyt szczęśliwie. Duży plus za podwójne POV, za zagłębienie się w problemy Mayi i naprawde wyjaśnienie ich, a nie machnięcie na nie ręka. Akcja buduje się przez wiele stron, nie przechodzą z nienawidzę do kocham od razu. Innymi słowy jest to bardzo dobrze napisany romans, z kilkoma minusami, w sensie, ze można było cześć rzeczy jeszcze rozwinąć. Choć to tylko moja opinia. Musze przejrzeć inne książki tej autorki, bo polubiłam jej styl pisania.
Aż trudno naprawdę uwierzyć, że to debiut,poniewaz jeśli to jest debiut to już z niecierpliwością wyczekuję kolejnych książek autorki. Naprawdę dobrze wykreowani bohaterowie, którzy potrafią uczyć się na własnych błędach, bardzo dobrze prowadzona akcja bez żadnych dłużyzn to sprawia, że książkę czytało mi się naprawdę dobrze. Polecam gorąco wielbicielom nie tylko wątków mafijnych
Zapraszam w bardzo emocjonująca podróż przez świat mafijnych intryg, skomplikowanych relacji i trudnych wyborów. Zachęcam wszystkich, którzy nie czytali tej serii do sięgnięcia po nią. Przepiękny balans między akcją a emocjami, które są wciągające i łamiące serce. Tak dla tej serii zarwałam trzy nocki pod rząd. Dobrze, że istnieją kosmetyki pod którymi można ukryć zmęczenie 😂 „Tylko pozory” otwiera cykl i porwała mnie od pierwszej strony i trzymała w napięciu do ostatniej. Joanna Chwistek doskonale wykreowała atmosferę napięcia i tajemnicy. Postać May jest intensywna, skomplikowana i wielowymiarowa. A jej przeszłość i skrywane sekrety dodają głębi i sprawiają, śledziłam z zaciekawieniem śledzi jej losy. Cesare, choć na początku wydaje się typowym mafijnym twardzielem, to stopniowo odkrywa swoje oblicze, które jest bardziej ludzkie niż można by przypuszczać. Ich relacja jest pełna napięcia i nieufności, a rozwija się w interesujący sposób. Kiedy zaczynałam czytać nie sądziłam, że będzie ty tyle emocji, napięcia i spalającej namiętności. Wow! „Tylko złudzenie” to emocjonująca kontynuacja cyklu, ale historia dotyczy innej kobiety, która została została wciągnięta w świat mafijnych intryg i pogmatwanych relacji. Mimo, że wychowała się w tym świecie i go znała, to nie sądziła, iż może być główną bohaterką horroru. Historia Alexis to prawdziwy rollercoaster emocji, od miłości po strach i desperację. Jej zmagania z brutalnym mężem i ryzykowna ucieczka są przedstawione w sposób realistyczny i wciągający. Quinton Clarke, choć na początku wydaje się być bohaterem nadwyraz negatywnym to okazuje się postacią pełną sprzeczności i głębi. Autorka pokazała niesamowitą umiejętność, a mianowicie pokazała idealny balans między akcją a emocjami, tworząc złożoną opowieść o złudzeniach, które można spotkać w życiu. Zakończenie wbijające w fotel. Przy tym tomie potrzebne były mi chusteczki. „Tylko iluzja” to ostatni tom cyklu, stanowi mocne zakończenie, które jest pełne dramatycznych zwrotów akcji i intensywnych emocji. Jak ja się cieszę, że tą serię przeczytałam. Postać Vivienne jest postacią, której nie sposób nie współczuć – jej walka o normalne życie i miłość w świecie pełnym przemocy i intryg mafijnych jest poruszająca. Don Ricardo, choć wydaje się rycerzem na białym koniu, również ma swoje tajemnice i motywacje. Ich wspólne życie to mimo świata w jakim żyją jest bajką. Tylko u podstawy tej bajki kryje się tajemnica. Jeśli ktokolwiek ją pozna oni oboje zginą. Miłość i lojalność godna podziwu. Jednak brakuje tu ognia namiętności. Vivienne to zaakceptowała i dla ich wspólnego dobra gra. Jednak na arenę wkracza trzeci gracz, Wiktor Smirnow. Jego pojawienie się i zachowanie dodaje historii dodatkowej warstwy napięcia. Tworzy się emocjonalny i skomplikowany trójkąt. Ona tak bardzo zaszła mu za skórę, że drąży temat, chce poznać ich tajemnicę i sekret udanego związku. To co odkrył mnie zszokowało, ale wyjaśniło sekret udanego małżeństwa. Zdradzę wam tylko, że on też nie był jej obojętny. Rozwiązanie by każde mogło w tym świecie być szczęśliwe wymagało wysiłku i poświęcenia. Wiecie co łączy wszystkie te kobiety, które tak naprawdę nie dostały żadnego wyboru od losu, od świata w którym się urodziły? Wszystkie trzy kobiety są silne i zdeterminowane, aby przetrwać w trudnych okolicznościach. Mimo licznych przeciwności losu i brutalnych realiów, z którymi muszą się zmierzyć, nie poddają się i walczą o lepsze życie. Każda z bohaterek pragnie uwolnić się od opresji i żyć normalnym, spokojnym życiem. To pragnienie wolności napędza ich działania i decyzje, nawet jeśli wymaga to podejmowania ryzykownych kroków. Na szali są gotowe postawić nawet własne życie. Bohaterki skrywają różne tajemnice, które mają wpływ na ich życie i relacje z innymi. Ich historie są pełne ukrytych prawd, które stopniowo wychodzą na jaw, dodając głębi i złożoności ich postaciom. Wszystkie kobiety mają skomplikowane, pełne napięć i emocji relacje z mężczyznami. Te związki, choć często trudne, są kluczowym elementem ich rozwoju i zmagań z przeciwnościami. Każda z bohaterek doświadczyła przemocy i traumy, które znacząco wpływają na ich życie i decyzje. Mimo tych trudnych doświadczeń, potrafią znaleźć w sobie siłę, by walczyć o lepszą przyszłość. „Niezłomne” to cykl o kobietach silnych, złożonych i inspirujących które dążą do tego, by odnaleźć swoje miejsce w świecie pełnym wyzwań i niesprawiedliwości. Polecam wszystkim!
"Miłość zwycięża wszystko i wszystko wybacza, że nie ma rzeczy niemożliwych i przeszkód nie do pokonania. Wystarczy tylko mocno tego pragnąć"
May i Cesare zawierają małżeństwo. Żadne z nich nie jest z tego zachwycone. Ona jednak nie ma nic do powiedzenia. Wychowana w świecie mafii, gdzie kobiety są traktowane jako ozdoba, rzecz a nie rozumna istota. Cesare również nie jest zachwycony takim rozwiązaniem, ale jak okazuje się, dla dobra kogoś bliskiego zrobi wszystko, nawet weźmie za żonę kobietę, którą gardzi. Tak jak szybko wzięli ślub tak szybko świeżo poślubiony małżonek porzuca ją na ranczu w Teksasie.
May to postać, które od początku bardzo mnie interesowała. Przez wszystkich uważana za narkomankę i ladacznicę, ale czy naprawdę? Jej życie nie było kolorowe. Wiedza odnośnie tego czego doświadczała w przeszłości jest ujawniana sposób stopniowo, co powodowało, że się czytało z coraz większą ciekawością. Nigdy nie miała łatwo, ale też nigdy się nie poddała. Silna, nosząca na co dzień maskę, żeby nikt tak naprawdę nie dostrzegł prawdziwego oblicza. Tego co się dzieje w jej wnętrzu. Jej cierpienia. Codziennie prześladują ją koszmary. Strata matki, której zachowanie było naprawdę bardzo rozczarowujące. Do tego jej siostra, która zdecydowanie nie zasługuje na jej miłość i wsparcie. Przeszłość May zostawiła po sobie głębokie rany, z którymi stara się poradzić na swój sposób, niestety nie jest on dobry. Ucieczka w narkotyki czy alkohol to nigdy nie jest dobre rozwiązanie, prawda? Ranczo wydaje się miejscem gdzie w końcu znajduje szczęście. Z dala od męża, w otoczeniu osób, które naprawdę się nią troszczą. Wszystko byłoby tak dalej, gdyby jednak jej mąż nie zdecydowałby się znowu pojawić w jej życiu. Czego chce?
Cesare, cóż, to postać początkowo dosyć rozczarowująca. Darzy żonę pogardą, wstydzi się jej i to tylko dlatego, że uchodzi za rozwiązłą. Hipokryzja. On sam ma kochankę, z którą się nie kryje a jak ona ma bogatą przeszłość to już zasługuje na określony epitet? Nie traktuje jej dobrze. Nie pyta się o jej zdanie, tylko każe jej ponownie wkroczyć do okrutnego towarzystwa. Stać się posłuszną żoną, grzeczną. Jednak tak się składa, że jest nią coraz bardziej zainteresowany. W końcu, ona jest jedyną kobietą, która nie boi się mu powiedzieć co o nim myśli. Nie boi się mu postawić czy zrobić czegoś złośliwego. Zdecydowanie nie jest potulna i nie ma zamiaru się podporządkować. Jest to dla niego coś nowego. Jego zachowanie zaczyna się zmieniać, ale chyba największa przemiana była chwilę przed tym, jak dowiedział się prawdy na temat żony. Chce spróbować jeszcze raz, ale czy May da mu szansę? Czy zasługuje na nią?
" Ta kobieta jest moja. Do mnie to dotarło, więc do niej też dotrze"
Relacja to delikatne enemies to lovers. Małżonkowie się nienawidzą, ale z czasem zaczyna się to zmieniać. Cesare chce spróbować jeszcze raz i naprawdę widać, że się stara. May nie ma jednak zamiaru szybko mu wybaczyć i to mi się naprawdę podobało. Nie wpada od razu w jego ramiona, nie wybacza mu przy pierwszej okazji. Nie, mężczyzna musi się postarać żeby ją odzyskać. Staje się dla niej wsparciem, zwłaszcza w walce z jej problemami. To on staje się tą osobą, której decyduje się zwierzyć na temat swojego koszmaru.
"W ciągu kilku miesięcy moje życie zmieniło się diametralnie. Miałam obrońcę. Obrońcę, gotowego zabić, gdyby ktoś odważył się dotknąć moich włosów. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak bezpieczna i tak ważna"
Książkę bardzo przyjemnie się czyta. Jest to książka, w której nie brakuje problemów czy walki z swoim demonami. Nie brakuje oczywiście tego elementu przestępczego, którego jednak nie było tutaj dużo. Jest to dobra książka, ale też nie był tutaj żadnych zaskoczeń. Nawet pojawienie się w życiu May pewnej osoby nie spowodowało zaskoczenia, bo od początku domyśliłam się takiego rozwoju sytuacji. Sceny erotyczne są subtelne, delikatne i przede wszystkim nie dominują fabuły. Nie ma ich też dużo.
"Tylko pozory" to fajna książka. Bardzo szybko się czyta, idealna na jeden wieczór. Bardzo lubię książki autorki, choć jeszcze muszę trochę ich nadrobić, i ten tytuł również mi się spodobał. Historia pokazuje, jak łatwo kogoś ocenić na podstawie plotek. Jak łatwo sobie wyrobić o kimś zdanie na podstawie innych, prawda? Nie wiadomo z jakimi problemami się dana osoba zmaga i czy to co widzimy to jest jej zbroja. Polecam, miłego!
Wydawać by się mogło, że przeciwieństwa się przyciągają. W końcu takie słowa często padają w książkach. Im bardziej się różnimy, tym bardziej nas do siebie ciągnie. W tej książce trudno powiedzieć, że główni bohaterowie są jedynie przeciwieństwami. Ich dzieli ogromna.. przepaść.
Cesare Accardo zbudował hotelarskie imperium, które jest jedynie przykrywką. Młody mężczyzna niejednokrotnie ubrudził sobie ręce robiąc lewe interesy. Ma na sumieniu wielu ludzi, którzy zasłużyli sobie, żeby umrzeć. Ten bezwzględny mężczyzna musi poślubić córkę swojego wroga. Kompletnie nie jest mu to na rękę, ponieważ reputacja May mówi sama za siebie. Młoda dziewczyna nie ukrywa, że uwielbia alkohol, narkotyki i dobry seks. Właśnie dlatego tak wielu kandydatów do jej ręki zrezygnowało. Z pogodnej dziewczyny zrobiła z siebie kobietę, o której można usłyszeć same negatywne rzeczy. Cesare nie chce nawet patrzeć na swoją żonę. Wywozi ją na ranczo i wcale nie odwiedza. Nie łączy ich kompletnie nic z wyjątkiem świstka, który świadczy o małżeństwie.
Joanna Chwistek w swojej debiutanckiej książce pokazuje, że jest autorką, która potrafi stworzyć pełną napięcia historię. Choć to dopiero jej początek w świecie wydawniczym, od razu widać, że świetnie sobie poradziła.
Książek o mafii na rynku było już naprawdę wiele. Tutaj ten wątek również się pojawia ale nie powiedziałabym, że wysuwa na pierwszy plan. Mafia jest w tle i niekiedy autorka o niej wspomina, a dużo bardziej skupia się na relacji głównych bohaterów, co w książkach tego typu jest najważniejsze.
Postać May niezmiernie przypadła mi do gustu. Nie ukrywam, że polubiłam ją dużo bardziej niż Cesare. Mam wrażenie, że autorka bardzo dobrze przemyślała jej osobę. Widać, że kobieta nie jest taką, za jaką się podaje. Ma ogromne serce do zwierząt, jest pomocna i uczuciowa. Wychowała się w rodzinie, w której nie mogła liczyć na troskę i wsparcie. Starała się być dobrą córką i siostrą, lecz nikt tego nie doceniał.
Tytuł książki idealnie odwzorowuje to, co znajduje się w jej wnętrzu. Zachowania bohaterów są często tylko pozorami, aby nie ujawnić swojej prawdziwej twarzy.
Bardzo zaskoczyło mnie zakończenie. Spodziewałam się chyba wszystkiego, ale nie tego. Jeszcze bardziej byłam zszokowana zachowaniem May. Miałam wrażenie, że kobieta już doskonale zdaje sobie sprawę, że zdrajcy na zawsze nimi pozostaną i nikt nie zasługuje na litość. Nie ma znaczenia czy to osoba kompletnie nieznajoma czy członek rodziny.
„Tylko pozory” to pierwszy tom z cyklu „Niezłomne” autorstwa Joanny Chwistek. May Caste llano to córka szefa mafii, gdy człowiek jej ojca budzi ją w środku nocy, dziewczyna nie ma pojęcia, co się dzieje, nie przypuszcza, że własny ojciec chce wydać ją za mąż za swojego wroga. Cesare Accardo to właściciel imperium hotelarskiego oraz mafijny boss, nie uśmiecha mu się ślub z May, ale robi, to by ratować brata. Dziewczyna w mafijnym świecie ma wątpliwą reputację imprezowiczki, ćpunki, a nawet puszczalskiej zdziry, ale czy to wszystko jest prawdą? Mężczyzna zaraz po ślubie zsyła swoją „żonę” na ranczo, by była jak najdalej niego… robi to z powodu jej reputacji, czy pod tym kryje się coś więcej? Czy Cesare odkryje, jaka May jest naprawdę? Czy między tą dwójką zaiskrzy? Uwielbiam romanse typu hate-love, gdzie bohaterowie powoli przechodzą od nienawiści, niechęci, do zauroczenia, a ich relacja i zaufanie wobec siebie jest budowane z rozdziału na rozdział. Tak jest i w tym przypadku, relacja pomiędzy May i Cesare, wcale nie jest łatwa, ogrom uprzedzeń, nienawiść, wrogowie, zdrady, kłamstwa, traumy to wszystko skutecznie utrudnia nawiązanie nici porozumienia między tą dwójką. Jednak podoba mi się przesłanie płynące z tej historii, bowiem nie powinniśmy nikogo oceniać przez pryzmat plotek, nigdy nie wiemy, czy ten człowiek taki jest naprawdę, czy może to świetnie dobrana maska skrywająca prawdziwe wnętrze? Czytałam tę książkę, jak zaczarowana, dosłownie pochłonęłam ją w jeden wieczór, to za sprawą świetnego stylu pisarskiego autorki, świetnie wykreowanych, głębokich postaci, ogromu emocji, które towarzyszyły lekturze. Książka potrafi zaskoczyć, aż opada szczęka, momentami wzruszyć, ale i rozbawić, kiedy trzeba, a sceny namiętności są opisane w taki sposób, by podgrzać atmosferę. Tym, co najbardziej spodobało mi się w powieści była przemiana Cesare oraz wsparcie, jakie uzyskała May, nieczęsto poznajemy ludzi, którzy troszczą się o nas bezinteresownie. Cesare zrozumiał wiele spraw, pokazał inna twarz, że nie jest tylko bezwzględnym, bezdusznym szefem mafii. Moim zdaniem jest to świetna historia, nie tylko zwykły romans mafijny z wątkiem hate-love, ale także powieść o zrozumieniu, trosce oraz walce z wewnętrznymi demonami i przezwyciężaniu traum.
Znowu mafia... tak wiem wiele osób może tak pomyśleć, ALE! dajcie szansę debiutowi Joanny Chwistek, bo ta pozycja myślę, że serio Was zaskoczy - opis lekko mnie zaciekawił a następnie, gdy sięgnęłam to przeczytałam ją w jeden dzień i byłam ciekawa co dalej. Nie znajdziemy tu pościgów i strzelanin, ale za to będzie koncentracja na relacji dwojga ludzi, którzy zupełnie się nie znają. May Castellano to dziewczyna, której reputacja jest zrównana z brukiem, albo nawet i poniżej niego. Nikt nie chce mieć z nią do czynienia, a w towarzystwie jest zdecydowanie persona non grata, nie ma co liczyć na dobre małżeństwo, ale w sumie to ona też tego nie oczekuje - bo po co? Więc gdy zostaje obudzona w środku nocy i postawiona przed mężczyzną, o którym tylko do tej pory słyszała będzie musiała jakoś sobie poradzić ze zmianami jakie nadchodzą. Otóż - wychodzi za mąż! Za obcego człowieka, który wierzy we wszystko co o niej słyszał... Cesare to mężczyzna, który ma wokół siebie atmosferę władczości, jest znany ze swoich czynów i dodatkowo, każde jego słowo i spojrzenie świadczy o pogardzie wobec May. Odesłał ją na ranczo i tam właśnie zaczęła żyć całkiem odcięta od męża, ale za to w otoczeniu koni i przyjaznych jej ludzi. Jednak jak to zwykle bywa jedno wydarzenie zmienia wszytko i... wszystko się rozpada, a May wychodzi z tego złamana i musi jakoś pozbierać tylko czy po takim zranieniu będzie jeszcze w stanie zaufać? Przyznaję, że zaczynając czytać tą książkę nie miałam co do niej wielkich wymagań - taka lektura jako przerywnik, a tu bardzo miłe zaskoczenie, bo się wciągnęłam i to mocno. Bardzo, ale to bardzo podobała mi się kreacja obojga głównych bohaterów - ona niby silna, ale jednak pod powierzchnią chowa się coś zgoła innego i pokaże nam też, że przezwyciężanie traum to nie jest hop siup a ciągły i siermiężny proces, nad którym trzeba stale pracować. A on - jak wiecie zawsze miałam słabość do męskich bohaterów, którzy mają swój redemption arc (drogę do odkupienia) i to jest właśnie to co mnie w nim kupiło - może ktoś określi jego zachowanie jako grę, ale według mnie jest właśnie zgoła odwrotnie. I to chyba właśnie te postaci mnie tu najbardziej kupiły. Ja Wam zdecydowanie polecam debiut Pani Joanny i jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń!
– Nasza jest ładniejsza – szepnęłam z uznaniem. – Masz świetny gust.
– May… – Zerknął ostrzegawczo w moją stronę".
May Castellano to dziewczyna, którą sława zdecydowanie wyprzedza. Niestety, nie jest to sława, która przynosi chlubę. I to właśnie gnębi Cesare. Musi wziąć za żonę narkomankę i panienkę lekkich obyczajów, żeby uratować brata.
Kiedy pod osłoną nocy dochodzi do zawarcia umowy, dziewczyna staje się jego problemem. Z którym postanawia sobie bardzo szybko poradzić. Pakuje ją w samolot i wysyła na ranczo a sam nadal żyje w mieście.
May stara się ułożyć sobie życie. Ma jednak żal do męża, że nie dał od siebie nic i nawet nie spróbował jej poznać. Kiedy pod wpływem pewnych okoliczności dochodzi do starcia tych dwoje, życie każdego z nich wywróci się do góry nogami. Niedopowiedzenia i tajemnice są w stanie zniszczyć wszystko, zanim się zacznie. Tylko czy znajdzie się miejsce na wybaczenie?
Z wielką przyjemnością wróciłam do tej książki 😍 Czytałam ją już wcześniej, jak zresztą wszystko od Asi. I choć wiedziałam, co się w książce wydarzy, to była czysta przyjemność.
May i Cesare. O matko, co to za para. Oboje uparci i charakterni. A jednak gdzieś głęboko mają ukrytą masę uczuć. Szczególnie May, która przeszła w swoim życiu prawdziwe piekło.
Ich słowne potyczki i cięty język dziewczyny wywoływały we mnie wybuchy śmiechu. A Cesare, który próbuje sprostać jej wymaganiom był po prostu uroczy.
Przemiana ich obojga to była długa droga i tak patrząc ze swojej perspektywy, nie wiem, czy nie rzuciłbym wszystkim w... kąt 😂😂 Ich charaktery nie były łatwe, ale ogień jaki między nimi zapłonął był w stanie spalić wszystko.
Rewelacyjnie było obserwować jak Cesare "budzi się" ze swojego stanu "wiem wszystko" i dociera do niego jaki popełnił błąd. Szczególnie, jak przez pół książki miało się ochotę, żeby go udusić 😂
Także tak, świat mafijny, silna i pyskata kobieta, d*upkowaty facet (ale się ogarnia😂). Piękne widoki, gorące sceny. Cięte riposty. Tajemnice, trudna przeszłość.
Asiu, za każdym razem kiedy sięgam po Twoje książki, to po prostu czysta przyjemność czytania. Nie zależnie, który to raz❤️
Kolejna książka w moim zbiorze z motywem mafii i aranżowanego małżeństwa… ale zupełnie inna niż poprzednia! Naprawdę jestem w szoku, nie tego się spodziewałam, ale jestem zachwycona. Historia May Castellano i Cesarego Accardo to powiew świeżości w tej kategorii książkowej. Kiedy puszczają wszystkie fasady, a sekrety wychodzą na jaw nawet z nienawiści może zrodzić się coś pi��knego.
Główna bohaterka - May - skonstruowana jest w sposób, który uwielbiam. Silna, potrafiąca postawić na swoim kobieta, która radzi sobie w każdej sytuacji… ale na jej drodze zostaje postawiony mężczyzna, który nie chce pozwolić jej na „radzenie sobie samej”. Czy nasza truskaweczka - jak zwie ją Cesare - dobrze radzi sobie z taką sytuacją? No cóż… przytyków i potyczek nie ma końca, ale to dodaje tej historii dodatkowych pazurków. Ta kobieta stworzyła wokół siebie „tylko pozory”, bo tylko dzięki nim mogła przetrwać, a „przetrwanie” to jej drugie imię.
Cesare to z kolei zimnokrwisty mafijny boss bez uczuć, a przynajmniej taką maskę przybiera. Bo jak inaczej żyć w świecie, w którym z góry przypisana jest nam rola? W świecie, w którym trzeba przybierać maski aby przetrwać? Ale kiedy pojawia się właściwa osoba, kurtyna opada i nawet najsilniejszy mężczyzna może pokazać swoje prawdziwe oblicze.
Ta pozycja rodzi w mojej głowie wiele kontrastów. Fabuła rozwija się powoli, jest pełna emocji, opisów uczuć i myśli bohaterów - a jednak czyta się ją zaskakująco szybko, jednym tchem. Myślę, że w tej kwestii duży wpływ mają dialogi, które wręcz tryskają dobrze wyważonym humorem i ripostami (głównie naszej truskaweczki). W książce stykają się dwa światy - zimny i brutalny mafijny półświatek spotyka się z uzewnętrzniającymi się uczuciami bohaterów. Historia porusza również ważne tematy, takie jak: traumy oraz uzależnienia. A najbardziej zaskakujące w tym wszystkim jest ranczo w Teksasie, miejsce, które powinno być dla May więzieniem, a jednak staje się jej domem, przestrzenią gdzie czuje się bezpiecznie, gdzie odnajduje ludzi, którym naprawdę na niej zależy, gdzie na nowo buduje siebie. Jeśli szukacie czegoś na początek z motywami: mafii, aranżowanego małżeństwa i hate-love - zdecydowanie polecam tą pozycję! Na pewno się nie zrazicie!
Uwielbiam książki tej autorki - przeczytałam każdą wydaną. Gdy dowiedziałam się o wznowieniu serii Niezłomne, od razu wiedziałam, że chcę ponownie przeżyć tę historię. Dodam tylko, że nastąpiła delikatna zmiana oraz 100 stron więcej - moim zdaniem na plus a fabuła jeszcze lepsza.
Książka opowiada o May, która w środku nocy zostaje żoną Cesare - mafiosa zmuszonego do tego małżeństwa. Choć dziewczyna od początku go pociąga, mężczyzna odsyła ją na ranczo, wierząc w krążące plotki o jej przeszłości jako narkomanki i ladacznicy. Przez rok nie interesuje się żoną, a May w tym czasie odnajduje na ranczu spokój i namiastkę szczęścia.
Jak się okazuje, kobieta stworzyła ten wizerunek jedynie po to, by się chronić. Gdy Cesare poznaje prawdę, postanawia zawalczyć o drugą szansę i odkupić swoje winy.
Świetnie ukazano w tej historii proces budowania zaufania, odkupienia błędów i przebaczenia.
May, pod twardą skorupą, skrywa ogromną wrażliwość i empatię, ale też upór i siłę. Ratuje konie przeznaczone na rzeź, co najlepiej świadczy o jej sercu. Mierzy się z demonami przeszłości, uciekała w narkotyki, lecz Cesare staje się jej wsparciem w walce z nałogiem.
On z kolei to bezwzględny mafioso, który dopiero z czasem zaczyna dostrzegać, jak bardzo ją skrzywdził. Robi wszystko, by odzyskać jej zaufanie – nawet jeśli oznacza to wyrzucanie końskiego łajna z kacem 😄.
Ich relacja pełna jest wzlotów i upadków. Potyczki słowne między nimi były genialne, a niektóre riposty May rozbawiły mnie do łez. Podziwiam ją za siłę i determinację, mimo trudnej przeszłości.
To historia o pozorach, które czasem tworzymy, by się ochronić. O tym, jak łatwo kogoś ocenić, nie znając prawdy. O winie, wybaczeniu, uzależnieniu i drodze do uzdrowienia - także przy wsparciu specjalisty.
Styl autorki, jak zawsze, lekki i wciągający - przez książkę się płynie. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki od niej.
Poznajemy historię May i Cesare, których losy zostają splątane w wyniku mafijnych porachunków. Brat Cesare daje się złapać szefowi mafii, Bastianowi Castellano, który mówi, że daruje mu życie jeśli... Cesare jeszcze tej nocy weźmie ślub z jego córką. Cesare postanawia wywieźć swoją nową żonę na ranczo do Texasu. Po roku osobno Cesare zmusza May do układu, w wyniku którego dziewczyna musi wrócić do tego świata, by godnie reprezentować męża w jego roli szefa mafii i imperium hotelarskiego. Czy z tej przymusowej współpracy może wyniknąć coś dobrego? Czy oboje zasługują na drugą szansę?
Książka pokazuje, że pozory mogą mylić. May, która na codzień dała się poznać jako kobieta rozwiązła, skłonna do uzależnień i dobrej zabawy tak naprawdę skrywa swoją mroczną przeszłość i ciężkie doświadczenia, które zmusiły ją do przybrania maski.
Cesare to twardy facet, który władczo patrzy na innych i dobrze zna swoją pozycję. Nie wie jednak, że jedyne, czego mu brakuje to delikatna kobieta u boku.
Oboje potrzebują czasu, oboje mają swoje rany, ale z czasem ta relacja pięknie rozkwita, a May z "rudzielca" staje się dla Cesare "truskaweczką" 🥹🍓
Był to mój pierwszy, ale na pewno już wiem, że nie ostatni romans mafijny. Długo broniłam się przed taką tematyką, a "Tylko pozory" pokazały mi, że zupełnie niepotrzebnie! Bawiłam się znakomicie, jednocześnie zgłębiając mroczne zakamarki Chicago, brutalne mafijne porachunki, które w zaskakujący sposób przeplatały się z sielankowym klimatem UWAGA rancza! Pojawiły się konie, kowboje, pikniki i cudowna relacja dwóch zranionych serc ❤️🩹 Serdecznie polecam na dobry początek przygody z mafijnymi romansami 🥰 ~ Gabi
Biorąc książkę do rąk nie mogłam się doczekać tego jaka historia jest przede mną . Już na samym początku May zainteresowała mnie swoim podejściem tym , że nie walczyła o wolność tylko wzięła ślub z mężczyzną, którego wybrał jej ojciec . Gdy Cesar wysyła May na ranczo nie widzi jej przez rok tylko jego zaufani ludzie od czasu do czasu przekazują mu najważniejsze informacje . Widać że dziewczyna ma jakiś problem, a plotki które o niej krążą nie są tak do końca prawdą . Dziewczyna, aby zapomnieć , imprezuje , pije i zażywa narkotyki . Na ranczu odnajduję spokój, którego tak bardzo jej brakowało . Gdy pojawia się Cesar widzimy, że wierzy w każdą plotkę na temat swojej żony, ale nie powstrzymuję go to przed zabraniem jej do Chicago . Właśnie tam popełnia błąd, który będzie go kosztował bardzo dużo , razem z tym błędem zrozumie jak bardzo się pomylił i przez co przeszła jego żona .
Książkę czytało się bardzo przyjemnie i szybko . Główni bohaterowie i ich przekomarzanie chwilami doprowadzało mnie do śmiechu . To co przeżyła May było dla niej bolesne i wręcz współczułam jej takiego życia. Cesar z początku uparty , stanowczy i zły zmienił się w mężczyznę, który dba o swoją żonę i próbuje jak najlepiej ją poznać . Chce, aby ich małżeństwo wreszcie wyglądało tak jak powinno , tymczasem May nie jest w stanie wybaczyć mężczyźnie tego co zrobił , ucieka przed nim i nie chce tak łatwo dać mu się do siebie zbliżyć . Z każdą kartką widzimy jak każde z nich zmienia się z dnia na dzień i coraz bardziej do siebie zbliża i zaczyna ufać sobie nawzajem.
Nie zawsze powinnyśmy wierzyć w to co mówią ludzie, nigdy nie wiemy co przeżyły dane osoby ani co spotkało ich w życiu . ❤️
Osiem miesięcy. Tyle Cesare ma czasu aby naprawić relacje z żoną, gdy po roku pojawia się w jej życiu. May w środku nocy została wyrwana z łóżka i poprowadzona przed urzędnika i jej męża. Cesare nie był zadowolony z tego małżeństwa i odesłał żonę do Teksasu, zniesmaczony opinią jaką krąży o kobiecie. May przez rok odnajduje się na ranczu i nie podoba jej się fakt, że mężczyzna ponownie pojawił się w jej życiu.
Romans mafijny z przymusowym małżeństwem - biorę w ciemno. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie. Bardzo dobrze spędziłam czas z książką, akcja jest wartka i ciekawa, a sami bohaterowie są doskonale wykreowani.
May wiele w życiu przeszła i bardzo bolało mnie to, z czym musiała się zmierzyć. Wydarzenia te wykreowały z niej silną kobietę. Bardzo ją polubiłam. Cesare, jako szef mafii, potrafi być osobą zimną i wydawać się może, że nie posiada on uczuć. Śledzimy jednak jak otwiera się na May. Dla najbliższych jest w stanie zrobić wiele.
May spędzając rok na ranczu walczyła ze swoimi demonami na różne sposoby. W książkę poruszony jest wątek walki z uzależnieniem od narkotyków. Przedstawiony on został w dość realistyczny sposób - May uważała, że nie ma problemu, ale jednak miewała chwilę zawahania. Cieszę się, że został on potraktowany poważnie, a nie tylko pobieżnie.
Jak to w romansach mafijnych pojawiły się brutalne sceny, jednak autorka poprowadziła je w przyzwoity sposób. Sama akcja wciąga i nie pozwala na nudę. Zdecydowanie jest to książka, którą trudno odłożyć. Jeśli szukacie historii z gorącym głównym bohaterem, to koniecznie przeczytajcie „Tylko pozory” - Cesare skradnie Wasze serca, a ja szczerze podziwiam May, że potrafiła utrzymać go na dystans.
Ta książka od jakiegoś czasu chodziła za mną, a kiedy już ją miałam to od razu wzięłam się za jej czytanie 😄 Książki autorki są mi bliskie, gdyż czytałam wszystkie jej dzieła jeszcze na Wattpadzie, przez co nie mogłam się oderwać od tej powieści 😍😍 Fabuła książki jest cudowna, inna niż inne książki, co ją bardzo wyróżniło w mojej biblioteczce. Mimo że jest to motyw mafijny, to książka bardziej skupia się na relacjach głównych bohaterów. Maya jest bardzo ciekawą postać, wartą uwagi, przez co książka sama w sobie zaprasza do czytania. Każde jej zachowanie jest dobrze uzasadnione i było mi jej w niektórych sytuacjach bardzo żal. Natomiast Cesare jest to postać, która na początku do mnie nie przemawiała, a za jego zachowanie miałam ochotę się go pozbyć. Jednak po tym, jak zaczął się starać o żonę, bardzo go polubiłam i bardzo tej parze kibicowałam. Książka sama w sobie nie jest tylko romansem, gdyż porusza także istotne kwestie, które w dzisiejszych czasach są bardzo ważne. Mimo że ta książka kosztowała mnie wiele emocji, to uważam, że warto było ją przeczytać. Zachęcam was do przeczytania tej książki. Gwarantuje, że się nie zawiedziecie 😇 Zapraszam do czytania ❤️❤️ A ja lecę nadrobić kolejne części tej serii 🥰
Jest to romans mafijny, który już od pierwszych stron wciąga w świat intryg, układów i brutalności. Jak wiecie, ja nie mam dużego doświadczenia z romansami mafijnymi i cieszę się, że trafiłam na tę pozycję!
Główna bohaterka, May Castellano zostaje wybudzona w nocy, by zostać zmuszoną do małżeństwa z niebezpiecznym szefem mafii, Cesarem. Ten natomiast zaraz po zaślubinach wysyła dziewczynę na ranczo, przez rok praktycznie o niej zapominając.
May jest bohaterką, która miała ciężką przeszłość, a która dzielnie walczy i stawia granice, by odzyskać kontrolę nad swoim własnym życiem. Uwielbiałam w niej to, jaka była zawzięta i jak udało jej się wszystkich oszukać.
Cesare z kolei jest typowym „bad boyem”, ale jego mroczna strona przeplata się z czułością i wielką lojalnością.
Ich relacja w głównej mierze na początku opiera się na nieufności, strachu i wzajemnej niechęci, co jak się okazuje później… jest tylko pozorem.
Autorka w świetny sposób pokazuje, jak cienka jest granica pomiędzy nienawiścią a pożądaniem, oraz jak łatwo można uwierzyć w narrację, którą ktoś nam próbuje przedstawić, a która jest całkowicie mylna.
Jest to nie tylko romans, ale opowieść o tym, jak bardzo czasami człowiek jest w stanie założyć maskę, by przetrwać
Książka została napisana przyjemnym językiem, jednak pewne wydarzenie na początku książki skreśliło szanse na wyższa ocenę. Uwielbiam poważnych i przystojnych mężczyzn w garniturach, jednak to co zrobił Cesare… Po prostu nie mogę ot tak o tym zapomnieć. Dalsza część jest o wiele lepsza, natomiast to wydarzenie z początku naznaczyło całą historię.
Główna bohaterka całkiem mi się podobała, choć ma tez sporo wad (nie będę spojlerowac) Dużo przeszła, wiec starałam się zrozumieć czemu oraz po co robi to i owo.
Generalnie to pozycja na jeden wieczór. Wciąga i buduje napięcie, jednak jak mowilam, wydarzenie z początku totalnie przekreśliło całokształt. Nie sądzę, żebym kiedyś ponownie po nią sięgnęła.
3,5 Całkiem przyjemnie się czytało ten romans skupiony głównie na rozwoju uczuć bohaterów, bo akcji i intryg mafijnych tu raczej niewiele się uświadczy. Ale książka mimo to mnie zaciekawiła i nie zanudziła, więc duży plus. Dziewczyna roztoczyła wokół siebie opinie puszczalskiej, więc kiedy Cesare ma ją poślubić, niezbyt ciekawie ją traktuje, wysyłając na rok na ranczo. Dziewczyna niezbyt dobrze radzi sobie ze swoimi problemami, kojąc smutki w alkoholu i narkotykach. Kiedy Cesare dowiaduje się, że pod tą fasadą kryje się coś więcej, będzie próbował odzyskać żonę. Do czego to wszystko doprowadzi? Czy uda mu się po tym, jak nadużył jej zaufania?
4,75/5 ⭐ Bardzo mi się podobała ta książka. Wciągnełam się w nią od razu. Spodobał mi się również styl pisania autorki. Książka skupiała się głównie na relacji bohaterów, a w tle była mafia. Szkoda bo mogło być jej więcej ale i tak super się bawiłam. Bohaterowie zostali dobrze wykreowani. Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Głównego bohatera też polubiłam ale dopiero, gdy zaczął starać się o May i odkupił swoje winy hahah. Napewno sięgnę po kolejne tomy ❤.
Na prawde nie wiem co o tym myśleć, z jednej strony było to całkiem okej ale chyba jak dla mnie za mało się działo. Rozumiem zamysł, że główna bohaterka miała być zadziorna ale momentami już mnie irytowała. Zabrakło mi tej chemii i emocji między głównymi bohaterami- to tutaj bardziej wyglądało jakby ona wszystkim rządziła, nie myśląc co robi w ogóle.
No nie było to jakieś super, dokończyłam to więc nie było najgorsze ale nie zapadnie mi raczej w pamięci