Lata dziewięćdziesiąte. Okolicami Wschowy wstrząsa seria brutalnych zabójstw. Śledczy nadają mordercy pseudonim Kuśnierz. Czas przekształceń ustrojowych w kraju nie sprzyja jednak wyjaśnieniu sprawy, a zwyrodnialec długo pozostaje bezkarny. Podczas obławy na psychopatę giną kolejne osoby. W końcu sprawca zostaje schwytany. Wiele lat później psychiatrzy są przekonani, że Kuśnierz nie przestanie zabijać, a jedynym rozwiązaniem jest umieszczenie go na stałe w "ośrodku dla bestii". Przez lata w odosobnieniu morderca popada w coraz większe odmęty szaleństwa. Winą za swoje uwięzienie obarcza żonę i syna. Podczas transportu do Gostynina udaje mu się zbiec. Dlaczego władze ukrywają fakt jego ucieczki? Czy komisarzowi Markowi Mikulskiemu uda się go powstrzymać, zanim wyrówna rachunek krzywd? A może Kuśnierz zrozumiał swoje błędy i będzie je chciał naprawić? Czy zło jest dziedziczne? Piotr Kościelny kolejny raz zabiera nas w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, gdzie skrywane są najgorsze lęki i najmroczniejsze sekrety...
Kuśnierza, tak jak Zwierza odsłuchałam. Ostatnio mam mało czasu na czytanie, a bardzo chciałam się dowiedzieć, jak autor połączył wydarzenia z lat 90-tych z Mikunem🤔 Zwłaszcza, że zakończenie Zwierza było zaskakujące i czekałam na to zaskoczenie także w tej książce.
Kolejna książka Pana Piotra w której praktycznie od początku wiemy kto jest Kuśnierzem. Bestia w ludzkiej skórze, psychopata który uważa, że zesłał go sam Bóg, a jego syn jest Mesjaszem. Człowiek z nizin któremu udaje się przechytrzyć śledczych. Oczywiście do czasu.
Po schwytaniu, aresztowaniu i odsiedzeniu wielu lat nie zaszły w nim żadne zmiany. A wręcz pogłębił się jego fanatyzm i wiara bycie dobrym otoczonym przez złych. I po tych długich latach w zamknięciu nagle Kuśnierz znajduje się po drugiej stronie krat. I w tym momencie do akcji musi wkroczyć Mikun.
Przyznam, że dla mnie najbardziej interesująca była ta część książki w której cała uwaga skupiona jest na Kuśnierzu. Później było średnio. Ilość nazwisk, wątków utrudniało mi połapanie się w całej historii. I nie utkwiły mi te momenty tak dobrze w pamięci jak początek. Zdecydowanie Zwierz był lepszy.
Czekałem na tę powieść od momentu gdy przeczytałem Zwierza. Nie zawiodłem się. Jest taka jaka powinna być. Pan Piotr kolejny raz pokazał, że potrafi pisać mocne powieści. Jestem pewny, że jeszcze spotkamy się z bohaterami tej książki. Chyba będzie trzecia część. Książka mocna, opisy przyprawiające o ciarki. Polecam.
Właśnie skończyłam czytać "Kuśnierza", kontynuację "Zwierza" Piotra Kościelnego i właściwie nie wiem, co napisać o swoich odczuciach. Pierwszy tom cyklu o Mikunie czytało mi się świetnie. Chociaż brutalny, to wciągający i pełen napięcia. Aż chciało się czytać szybciej, żeby poznać kolejne wydarzenia. Tymczasem druga część...
"Kuśnierz" składa się z dwóch bloków. W pierwszym akcja rozpoczyna się w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym roku. Głównym bohaterem jest Marian Gurdak, mieszkaniec wsi Stare Drzewce. Już pierwsze strony pozwalają czytelnikowi poznać go z jak najgorszej strony. Mężczyzna morduje bez skrupułów, a ze skóry swoich ofiar planuje uszyć sobie części garderoby. Robi się brutalnie i krwiście. Kiedy milicja rozpoczyna śledztwo, początkowo nie zdaje sobie sprawy, jak trudna to będzie praca. Szybko jednak nadają mordercy pseudonim Kuśnierz z uwagi na jego sposób działania. Kiedy tylko poznają jego tożsamość, ruszają w pościg. Wydarzenia drugiego bloku rozpoczynają swój bieg w momencie, w którym zakończył się "Zwierz". I tutaj wreszcie pojawia się Mikun, chociaż jeśli ktoś liczy na sceny z jego udziałem, to się rozczaruje, bo jest ich jak na lekarstwo. Policja musi zmierzyć się z trudną sprawą. Mają zbiega, którego należy schwytać jak najszybciej, bez upubliczniania informacji o jego ucieczce. W dodatku na arenie zła pojawia się kolejny brutalny zabójca. Atmosfera się zagęszcza i z każdą chwilą przybywa ofiar.
Muszę przyznać, że "Kuśnierz" ogromnie różni się od "Zwierza". Przytłaczała mnie ilość wprowadzanych do fabuły postaci. Prawie każdy kolejny rozdział to nowy bohater. Policjantów zatrzęsienie. Tytułowy Kuśnierz w drugiej części kompletnie zmienia front. Już nie interesuje go szycie ubrań z ludzkiej skóry, tylko nagle staje się fanatycznie religijny, a jego cel to odnalezienie syna, w którym widzi Zbawiciela ludzkości. Wędrując do miejsca, w którym spodziewa się znaleźć byłą żonę i syna, Gurdak morduje ludzi, których uważa za wysłanników Szatana.
Pomysł na fabułę i połączenie poszczególnych wątków w sumie jakoś się broni, jednak warstwa językowa tej powieści mnie zabiła. Ponad pięćset stron literówek, fabularnych "babolców" i wygibasów z czasownikami zwrotnymi może zmęczyć. Rozumiem, że zaimek zwrotny się według zasad pisowni powinien znajdować się przed czasownikiem, jednak nie za wszelką cenę. Ktoś, kto tak przygotował ten tekst, osiągnął tyle, że język powieści stał się sztuczny i nużący. Nikt tak po prostu nie mówi...
Mimo tych niedogodności myślę, że warto przeczytać tę serię. Aby jak najwięcej wyciągnąć z fabuły "Kuśnierza", koniecznie należy przeczytać wcześniej "Zwierza" i nie robić zbyt dużej przerwy między tomami. Za dużo tu szczegółów, które szybko umykają z pamięci.
„Zwierz” Piotra Kościelnego wbił mnie w fotel i długo nie mogłam otrząsnąć się po jego lekturze. Zarówno sama akcja kryminalnej opowieści zawartej na jego stronach, gra w kotka i myszkę psychopatycznego sprawcy i prowadzenie z nim rozgrywki śledczej zachwycało świeżością i innym spojrzeniem na konstrukcję mrocznej historii. Mikun – pies śledczy, nie bał się podejmować ryzykownych decyzji, a nawet postawić na szali całego swojego życia i chociaż od pierwszych stron książki wiadomo było kto jest dobry a kto zły to nie można było oderwać się od lektury.
Nie ukrywam, że na podobne emocje liczyłam przy „Kuśnierzu”, który stanowić miał kolejną część serii z Mikunem i niestety przeliczyłam się. Wiem, że poprzeczka była wysoko postawiona, ale coś w „Kuśnierzu” nie zagrało, co sprawiło, że zamiast spójnej akcji pojawił się chaos, który odbierał przyjemność czytania. Łapanie kilku srok za ogon i prowadzenie równolegle kilku wątków, a przy tym wprowadzenie wielu nowych postaci spowodowało, że zgubił się sens opowieści o kolejnym psychopatycznym sprawcy jakim miał okazać się Marian Gurdak. I niby trup ścielił się gęsto, a krew lała się niczym woda z kranu, ale jakoś tak mimo wszystko było letnio jeśli chodzi o poziom emocji. Miałam też nieodparte wrażenie, że chociaż był pomysł na to jak osadzić wątki fabularne, to nie powiodła się jego realizacja, a finał wręcz świadczył o tym, że balonik pękł zanim na dobre się nadmuchał.
Poza tym zupełnie nie sprawdziła się narracja prowadzona na różnych płaszczyznach czasowych, w których sam Autor utknął i czekał na ratunkowe koło, które jednak znikąd nie zostało podane. Może jednak pójście w ilość wpływa jednak również na jakość?
Tym razem zatem pozostanę rozczarowaną czytelniczką, która jednak wciąż wierzy, że Mikun powróci do wcześniejszej formy i zostanie odarty w martyrologicznej łatki, a stanie się znów facetem z krwi i kości, a nie super bohaterem na miarę postaci z Marvela. Tym razem zatem słabo.
Uwielbiam książki autora. Za każdym razem jak pojawia się zapowiedź kolejnej powieści to odliczam dni do jej premiery. Kuśnierz nie mógł się nie pojawić w mojej biblioteczce. Tradycyjnie, jak to u Piotra Kościelnego mamy dużo wątków i dużo postaci. Mamy sporą dawkę przemocy i poczucia humoru. W mojej ocenie książka należy do tych nieodkładalnych. Polecam.
Kolejna książka pana Piotra za mną. Tradycyjnie już na końcu spore zakończenie, sugerujące dalszą część. Już się na nią nie mogę doczekać. Powieść jest brutalna, autor nie szczędzi nam opisów zbrodni. Polecam osobom o mocnych nerwach.
Długo wyczekiwana kontynuacja kultowego Zwierza. Nie zawiodłam się. Książka trzyma poziom pierwszej części. Pokochałam Mikuna i liczę na kolejne powieści z jego udziałem. Polecam osobom o mocnych nerwach.
Powoli staję się fanką autora. Cieszę się, iż każda kolejna książka "trzyma poziom" autor nie odpoczywa, nie odpuszcza sobie. Cieszy mnie również fakt, iż pomimo znaczącej objętości książka nie była "przegadana".
2,5 Za dużo i za mało zarazem. Za dużo nowych nazwisk, za dużo spraw na raz, za dużo chaosu i morderców (jak na jedną książkę). Za mało Mikuna (jak na serię z Mikunem), za mało logiki. Rozczarowanko.
Zachęcony pierwszym tomem Zwierz sięgnolem po drugi tom. I nie dokończyłem go. Odłożyłem bo nie da się tego czytać. Od wspaniałego " Zwierza" po zupełny gniot
Podsumowując: za wiele, za dużo wątków i zbrodni. Kilka zbrodni mogłoby mieć własne publikacje. Czytając miałam przesyt, skupienie na historii dwóch morderców by wystarczyło.
Czekałem na tę książkę dwa lata. Spodziewałem się kontynuacji kultowego Zwierza i wreszcie jest. Jak tylko pojawiła się zapowiedź to trafiła do mojego koszyka na Empiku. Piotr Kościelny po raz kolejny mnie nie zawiódł. Książka jest mocna, opisy przyprawiają o ciarki. Kuśnierz idealnie skrojony. Czytając powieść widziałem jak powoli popadał w pary szaleństwa. Jest tu dużo zbrodni i dużo drastycznych opisów zabójstw zarówno Gurdaka jak i Kacpra. Mam nadzieję, że nie będę musiał na kolejną część czekać kolejnych dwóch lat. Kuśnierza polecam osobom o mocnych nerwach