Pierwsza książka "Razprozaka", który "raz prozą, raz rymem - walczy z propagandowym reżimem". Autor, publicystyczne odkrycie młodego pokolenia wolnościowców, satyrycznie, ironicznie i bezkrwawo zwalcza reżimowo - mainstreamową patologię. Książka to apologia wolności, rzetelna, a przy tym zabawna i lekkostrawna, krytyka komunizmu i pączkujących z niego idei, a także kolejnych mutacji. Publikacja sprowadza do parteru, a następnie nokautuje podwaliny marksistowskiej rewolucji, która wciąż dokonuje się na naszych oczach. Książka stanowi intelektualną odtrutkę zwłaszcza na współczesne "wirusy", które wyewoluowały z teorii Marksa i jego następców (np. wirus zielonej, choć czerwonej, rewolucji ekologicznej, BLM itp.)
“Marks podpierał swoje utopie jedynie myśleniem życzeniowym, co okazało się mieszanką morderczą. Nie przedstawił żadnych dowodów na skuteczność swojego planu, nie zaproponował ani jednego, podkreślam: ani jednego sensownego i przekonującego argumentu na rzecz teorii, że zlikwidowanie własności prywatnej i eksterminacja dokonana na ludzkiej indywidualności, uczyni świat lepszym miejscem, a ludzi - szczęśliwszymi jego obywatelami.”
“Jeśli zbrodnią było rzucanie się w otchłań jednej wielkiej niewiadomej, czyli narzucanie światu marksizmu mimo że nie przetestowano go nawet na myszach, to jak nazwać fakt, że dziś znowu próbuje się narzucić światu ten sam marksistowski eksperyment, mimo że dziś już mamy pełną wiedzę na ten temat i znamy wyniki tego eksperymentu, przeprowadzonego w dodatku nie na myszach, lecz na setkach milionów ludzi...?”
“Historia uczy dobitnie, że nie istnieje coś takiego, jak bezinwazyjne 'ubogacenie kulturowe;. To zawsze odbywa się jakimś kosztem, a choć zainfekowani propagandą rzadko zdajemy sobie sprawę ze skali problemu – bywa, że kosztem gigantycznym.”
“Wojna ideologiczna zawsze pochłania miliony ofiar – jeśli nie fizycznie, to duchowo. Nikt nie rodzi się marksistą, i nikt sam z siebie nie wzrasta w duchu komunizmu, bo jest to ideologia sprzeczna z ludzką naturą. Machina propagandowa jest coraz potężniejsza, a ludzkie mechanizmy obronne – coraz wobec niej słabsze i coraz bardziej bezradne.”
“Marksiści zrozumieli, że muszą sobie poszukać kolejnych frajerów, za plecami których mogliby się schować i których mogliby wykorzystywać jako żywą tarczę w realizowaniu swojej rewolucji, swojej świętej misji niszczenia cywilizacji i stawiania świata do góry nogami, po trupach. A znaleźć grupę kandydatów do roli 'prześladowanych' jest banalnie łatwo.”
“Nikt tak skutecznie jak marksizm nie ogołocił ludzi z poczucia przynależności narodowej, z przywiązania do wiary lub choćby poczucia przynależności do cywilizacji łacińskiej, ale i na tym ten ideologiczny nowotwór nie poprzestał – dziś można w milionach liczyć młodych ludzi, którzy wstydzą się swojej heteroseksualnej orientacji, gardzą własną płcią i brzydzą się faktem, że są… biali!”
Łukasz Winiarski identyfikuje się jako chrześcijanin, konserwatysta i narodowiec. Popularność zdobył dzięki wpisom na facebookowym profilu ,,Raz prozą, raz rymem - walczymy z propagandowym reżimem", gdzie jego wpisy śledzi 150 tysięcy odbiorców - to jeden z wielu profilów, któremu amerykański monopolista radykalnie obcina zasięgi z powodu prezentowania opinii niepoprawnych politycznie i wychylających się poza "jedyną słuszną", lewicową narrację. Publikował felietony również w dwutygodniku "Najwyższy CZAS!".
Pomimo, często powtarzających się zagadnień, odnoszących się do ogólnego zła Marksizmu, uważam że książka sama w sobie, jest kompendium argumentów/faktów przeczacych logice (A raczej jej brak) formacji politycznych, które wbrew swoim założeniom dążą do masowego OTUMANIENIA ludzkości na korzyść idei współczesnego komunizmu pod postacią masowej martyrologii ideologicznej. Obowiązkowa pozycja dla ludzi lubiących zagłębiać się pomiędzy dwie strony medalu.
Bardzo dobra książka, napisana ludzkim, konwersatorskim językiem - to jak wyjście na kawę z przyjacielem, który ma bardzo wiele do powiedzenia i popiera to argumentami i faktami z którymi trudno się nie zgodzić. Choć często zapętla się ze swoim przesłaniem to rekompensuje to ogromem przykładów, które łatwo dalej prześledzić, zweryfikować na własną rękę używając podanych imion/nazw i korzystając z przeglądarki internetowej. Kompendium faktów o marksiźmie który jak choroba zainfekował zachodnie społeczeństwa i wytrwale doprowadza do ich upadku. Na naszych oczach dzieje się to co zapowiadał min. Yuri Bezmenov w swoim słynnym wywiadzie. Warto przeczytać i nie stać z boku. 5 gwiazdek na zachętę do pisania dalszych, troche bardziej ustrukturyzowanych prac o równie dobrej treści.
Co tu dużo pisać, kto kojarzy profil "Raz Prozem, raz rymem " na Facebooku, ten doskonale wie, jaki styl pisania ma Łukasz Winiarski. Właściwe to książka powinna nosić tytuł "Manifest antymarksistowski", bo w istocie jest to kompendium wiedzy o ruchach marksistowskiej propagandy i jej (zgubnym) wpływie na społeczeństwo.
Bardzo lubię tego autora, przez te lata przeczytałem wiele jego wpisów, w sumie pewnie złożyłyby się na kilka takich książek. Tutaj jednak jestem trochę zawiedziony. Wciąż wiele można się z niej dowiedzieć, choć w naszej bańce wiele informacji jest znanych albo nie wzbudzają już takiego szoku, ale jednak trochę przemęczyłem się czytając ją. Co ciekawe ostatni rozdział, jeden z krótszych, jeśli nie najkrótszy, czytało mi się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że w nim autor pisał bardziej zwięźle, tak jak na FB, natomiast we wcześniejszych rozdziałach do każdego przykładu dopisane były dwa porównania czy hiperbole co ogromnie i niepotrzebnie zwiększyło objętość pozycji. Nie wszystkie argumenty do mnie przemawiały albo sprawiały wrażenie naciąganych, choć z drugiej strony porażała szczerość niektórych przywołanych osób, mówiących wprost, że są za wprowadzeniem komunizmu czy marksizmu. Wydaje mi się również, że uwydatnione są tu skrajne przypadki i choć ich jest dużo, to w perspektywie tego, że występują pośród społeczności wielomilionowych to tak naprawdę są skrajnością. Wciąż potencjalnie niebezpieczną i zasługującą na potępienie, ale jednak nie mających władzy. Brakuje mi też przypisów do przywoływanych książek czy wypowiedzi. Wiem, że to nie pozycja naukowa i większość (a pewnie i wszystkie) informacji jest łatwa do znalezienia, ale mimo wszystko lepsze wrażenie sprawiałaby książka mająca odnośniki do konkretnych dzieł. Składam to na karb debiutu literackiego i wsparcia małego wydawnictwa, ale kto wie, może w kolejnym nakładzie zostaną tego typu uwagi uwzględnione. Pewnie sięgnę po którąś z kolejnych książek tego autora, ale dopiero za jakiś czas.