Historia współczesnego Hongkongu rozpoczyna się w połowie XIX wieku wraz z przybyciem Brytyjczyków. Od tego momentu kilka rybackich wiosek przekształca się stopniowo w gospodarczą metropolię, którą znamy.
Piotr Bernardyn, długoletni korespondent i komentator spraw azjatyckich, był naocznym świadkiem wielomilionowych protestów, które wybuchły w Hongkongu w 2019 roku. Opisuje, jak protestujący dewastowali miasto, jak głosowali przez internet podczas ulicznych zamieszek i jak niczym z krewnymi kłócili się z lokalną policją. Aby zrozumieć przyczyny tych wydarzeń, przybliża nam sto pięćdziesiąt lat historii Hongkongu, pokazując inne oblicze miasta kojarzonego z pragmatyzmem i zarabianiem pieniędzy.
Wszystko po to, by uchwycić charakter miejsca, które – jak by się zdawało – ma w swojej naturze tymczasowość. Bernardyn tworzy niezwykły obraz miasta, ale przede wszystkim jego mieszkańców, którzy wciąż zmagają się z odpowiedzią na pytanie o to, co to znaczy być Hongkończykiem.
To dobry reportaż dla osób, które chcą pogłębić swoją wiedzę na temat Hongkongu.
Piotr Bernardyn wykonał kawał dobrej roboty. Zebrał wiele ciekawych informacji na temat polityki i władzy w tej części świata a następnie przełożył to wszystko na sytuację społeczno-gospodarczą.
Słuchałam tej książki w audiobooku i przyznaję, że miejscami było mi bardzo ciężko skupić się na tych nazwiskach, datach, miejscach. Patrząc na całość, było tego naprawdę sporo. Nie każdemu przypadnie to do gustu. Niektórzy będą woleli czytać o lokalnych mieszkańcach, jednak tego w tym reportażu nie ma zbyt wiele.
Polecam głównie tym, którzy lubią takie bardzo polityczne książki i mają do nich cierpliwość.
Nie mam się czego przyczepić, autor zrobił świetną robotę. Rozwija najbardziej „popularne” tematy dotyczące HK takie jak: demokracja, protesty, sytuacja mieszkaniowa, pokazuje, jak łącza się one z polityką i jak na politykę wpływają elity HK, które najczęściej są zależne od Pekinu.
Jeśli nie rozumiecie, o co chodzi z konfliktem na linii HK-Chiny, jak to możliwe że HK był i nie był chiński, chcecie zrozumieć, co dzieje się z miastem po 2020 roku i jak demokracja HK umarła, to z całego serca polecam ten tytuł.
Podejście Chin do kwestii HK według mnie bardzo dobrze prezentuje wachlarz narzędzi, przy pomocy których Chiny zdobywają wpływy.
Za dużo o sytuacji polityczno-ekonomicznej, za mało słów samych mieszkańców Hongkongu. Cytaty z różnych źródeł, a nie bezpośrednia rozmowa to dla mnie za mało. Choć opis burzliwej historii tego regionu jak najbardziej potrzebny. Brakuje odpowiedniego wyważenia akcentów.
very informative, solid piece of non-fiction. got kind of dry at times since it doesn't include any personal stories but does its job (explaining HK's social, economic and political standing and its roots) very well.
To nie była książka której się spodziewałem. Nie ma tu nic z Polskiej Szkoły Reportażu, nie ma tu w zasadzie żadnego bohatera, może poza samym autorem który momentami pisze o swoich doświadczeniach i przemyśleniach. Oceniając tę pozycję z punktu widzenia takiego standardowego reportażu dałbym mu 3*. Dostałem natomiast niejako biografię Hong Kongu, momentami przypominająca pracę naukową. Może nie była to lektura szalenie pasjonująca, ale na pewno wartościowa.
Autor skacze wydarzeniami w czasie tak, że często idzie się pogubić. lubi wracać do kogoś z przed wielu rozdziałów i mówić, że syn kuzyna tej osoby coś tam zrobił. Sam nie mam problemu z azjatyckimi imionami, ale ciężko się połapać jak historia nie jest chronologiczna.
Pomimo, że można dużo się dowiedzieć o Hong Kongu to styl pisania jest dla kogoś kto już jakąkolwiek wiedzę posiada na ten temat, a nie dla laika. 3.5⭐
Pełen informacji, ale nie przesycający nimi reportaż o Hong Kongu, przyjemny dla mnie jako specjalisty od Azji Pacyfiku i myślę, że będzie równie przyjemny dla laika.
Treściwy, konkretny, nie nudzi jak to słabo napisane reportaże mają w zwyczaju. Nakłania do przemyśleń, w pewnym sensie sprawia swego rodzaju dyskomfort. Porusza.
2,5/5 Sam koncept i zakres tematyczny reportażu bardzo ciekawy ale wykonanie mi nie podeszło. Całość wypadło bardzo suchy i było przeładowane informacjami i faktami. Brakowało mi w formie trochę opowieści a czułam się trochę jakbym czytała podręcznik z historii.
3.5 Ciekawe kompendium wiedzy na temat Hongkongu i jego współczesnej historii - autor zrobił naprawdę porządny research. Niemniej jednak, reportaż ten czytało się niczym podręcznik naukowy, przez co niektóre fragmenty były trudne w odbiorze. Polecam szczególnie osobom zainteresowanym polityką, przede wszystkim dalekowschodnią.
Przeczytałam i mam mocno mieszane uczucia. Książka dostarcza bardzo dużo informacji o sytuacji politycznej HK od samych wojen opiumowych aż po protesty z ostatnich lat. To na pewno jedna z jej największych zalet. Książka stanowi solidny zbiór wiedzy, opatrzony szeroką bibliografią.
Jednak liczba nazwisk, które się przewijają jest wręcz przytłaczająca dla zwykłego czytelnika. Bardzo duża cześć książki mówi o polityce, co na dłuższą metę staje się męczące, HK to nie tylko polityka, ale też masy ludzi, które pochodzą z różnych społeczeństw i krajów. Opis historii tych ludzi jest nieproporcjonalnie mały w porównaniu z opisami polityki HK i Państwa Środka. Uważam, że same odczucia osób mieszkających w HK również nie są podparte w żaden inny sposób, niż sztywne statystyki. Zdecydowanie bardziej wolałabym przeczytać o szukaniu swojej tożsamości.
Na duży plus zasługuje wspomnienie o Tajwanie i wytłumaczenie jego sytuacji politycznej.
Nie rozumiem też dlaczego autor zdecydował się na pomieszaną pisownię. Dlaczego normalnie pisze imię i nazwisko Xi Jinpinga, a prowincja Xinjiang zostaje przechrzczona na Sinciang? Osobiście uważam to bardziej za powielenie krzywdzącego stereotypu (cing ciang ciong) niż ułatwienie czytania polskiemu czytelnikowi.
Co tu dużo mówić. Rozumiem, że aby wyjaśnić niuanse życia w HK trzeba dużo wspomnieć o jego historii i polityce. Trudno jednak doszukać się w tej powieści historii autentycznych mieszkańców HK i poczuć klimat tego miasta. Powiedz, że kochasz Chiny? Nie po tej książce.
Moim zdaniem zabrakło tej książce porządnej redakcji, co zresztą widać także w opiniach innych czytelników. Będę ją i tak polecała osobom, które mają cokolwiek wspólnego z Chinami, bo jest dobrym źródłem wiedzy dla polskiego czytelnika, ale niestety nie jest do latwa ani dobra (pod względem literackim) lektura.
Doceniam bardzo fakty i research który autor wykonał - sporo informacji było dla mnie nowych, często rozważania autora pomagały też mi spojrzeć w nowy sposób na fakty już mi znane. Jednakże, odnoszę wrażenie, że sam autor Chin nie kocha, co, chociaż jest uzasadnione samą tematyką zebranych tu felietonów, sprawia iż cały reportaż pozostawia duży niedosyt.
To, co rzuca się w oczy najbardziej, to zdecydowana dominacja anglojęzycznych źródeł - na pytanie 'kim jesteś, Hongkończyku' autor stara się znaleźć odpowiedź bez pytania samego zainteresowanego. Zakładam, iż jest to decyzja głównie motywowana brakiem znajomości języka, jednakże właśnie w tym aspekcie odrobina miłości do Chin mogłaby się przydać - filmy, seriale, powieści, komiksy czy piosenki tworzone w i o Hong Kongu pozwoliłyby zbudować sobie potencjalne odpowiedzi. Nie twierdzę, że autor ominął kulturę zupełnie, ale uważam iż przyjrzenie się bliżej temu jak sami Hongkończycy próbują sobie na to pytanie odpowiedzieć (i w jaki sposób je zadają), dopełniłby rozważania nad tym tematem.
Popieram również komentarze zwracające uwagę na śladowe ilości rozmów - zdecydowanie bardziej rozwinięte portrety i historie rozmówców byłyby mile widziane.
3.5 ⭐️ merytorycznie nie mam do czego się przyczepić – cała historia Hong Kongu została opisana w rzetelny i szczegółowy sposób, można wiele się dowiedzieć. brakowało mi jednak w reportażu rozmów z mieszkańcami (np. z protestującymi z 2019), które dodałyby lokalnej perspektywy do przedstawionych wiadomości i które w reportażach bardzo lubię. przez monotonny sposób przedstawienia informacji książka momentami przypominała bardziej podręcznik od historii i czasem trochę mnie nużyła, jednak jako że temat mnie interesuje, a pod względem wiedzy reportaż jest przygotowany świetnie nie mogę dać gorszej oceny
Spora dawka wiedzy, choć całość mam wrażenie – napisana trochę chaotycznie. Przez całą książkę miałem uczucie, że czytam te same zdania co kilkanaście stron wcześniej. Nie jest to książka zła, nie jest też wybitna, na pewno poszerzyła moją (mizerną notabene) wiedzę o Hongkongu. Gdybym mógł, dałbym 3,5.
Umęczyłam się. Jest to polityczna historia Hongkongu. Jednak sama treść jest dla mnie bardzo chaotyczna. Bardzo długie rozdziały, brak jasnej koncepcji tych części. Dla mnie autor zaczyna temat i płynie, czasami powtarza.
Fajne streszczenie historii i kultury Hongkongu, tylko autor często opowiada wydarzenia nie po kolei i wraca do tych, które już opowiedział żeby nakreślić kontekst, przez co można się pogubić.