Jump to ratings and reviews
Rate this book

Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki

Rate this book
Malarka znana głównie z ikonicznego portretu Konopnickiej w binoklach, społecznica, aktywistka, feministka, Pietrek z powycieranymi łokciami – fascynująca i niesłusznie zapomniana towarzyszka życia autorki Roty.

Maria Dulębianka najpierw uczyła się w szkole artystycznej w Wiedniu, potem jej kariera nabrała tempa w Warszawie pod okiem Wojciech Gersona. W 1884 roku dołączyła do grona pierwszych polskich malarek, które studiowały w cenionej paryskiej Académie Julian. Tylko niewielka część jej dorobku artystycznego przetrwała jednak do dzisiaj.

Od 1890 roku wspólnie z Konopnicką mieszkała za granicą – a jeśli sprawy osobiste zmuszały je do rozstania, to Marie jak najszybciej starały się do siebie wrócić. Z biegiem lat Dulębianka coraz głośniej zaczyna zabierać głos w sprawie równouprawnienia kobiet. Publikuje ostrą polemikę Damscy kaznodzieje, którą można streścić hasłem: "mężczyźni objaśniają mi świat". Apeluje także o równy dostęp do studiów artystycznych. Potem w ramach manifestu jako pierwsza kobieta kandyduje w wyborach do Sejmu Krajowego.

Po śmierci poetki osiadła na stałe we Lwowie, gdzie jeszcze mocniej zaangażowała się w działalność społeczną i feministyczną. Podczas misji Czerwonego Krzyża zaraziła się tyfusem, kontrolując warunki w ukraińskich obozach, w których byli internowani Polacy. Zmarła 7 marca 1919 roku. Początkowo pochowano ją w grobowcu Konopnickiej na Cmentarzu Łyczakowskim. Osiem lat później jej trumna została przeniesiona na Cmentarz Obrońców Lwowa.

Karolina Dzimira-Zarzycka porządkuje i uzupełnia biografię Marii Dulębianki, ale przede wszystkim kreśli portret artystki i emancypantki, której problemy i wybory okazują się dziś zaskakująco aktualne. Obficie czerpiąc ze źródeł, stara się uchwycić naturę relacji Dulębianki i Konopnickiej, a także wpisać ją w szerszy obraz sytuacji kobiet na przełomie XIX i XX wieku.

536 pages, Paperback

First published June 1, 2022

7 people are currently reading
236 people want to read

About the author

Karolina Dzimira-Zarzycka

4 books2 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
26 (38%)
4 stars
31 (46%)
3 stars
6 (8%)
2 stars
3 (4%)
1 star
1 (1%)
Displaying 1 - 18 of 18 reviews
Profile Image for anarion.
79 reviews11 followers
June 5, 2024
tak dobrze napisana i porywająca biografia, że po skończeniu od razu mam ochotę przejść przez te 500 stron od nowa
Profile Image for Lobo.
767 reviews99 followers
June 18, 2022
Nie spodziewałam się, że biografia Dulębianki będzie tak wciągająca. Muszę przyznać, że nie wiedziałam o niej za wiele, w zasadzie nic poza tym, że była malarką i partnerką Konopnickiej i przez ten pryzmat na nią patrzyłam. Pierwszy raz poznałam jej nazwisko z "Homobiografii". Tutaj bryluje na pierwszym planie, a Dzimira-Zarzycka tworzy barwną, bogatą narrację na temat życia Dulębianki i jej współczesnych, ilustruje materiał masą zdjęć, przyznaje się do niewiedzy i czarnych dziur, których żadne dane i dokumenty nie mogą wypełnić, rozważa uważnie, co jest anegdotą, a co przekręconą informacją. Zdarzają się powtórzenia, ale często w różnych kontekstach. Dzimira-Zarzycka rekonstruuje nie tylko życie Dulębianki - jej karierą malarską, podróże, związek z Konopnicką i aktywizm społeczny na rzecz równouprawnienia i karierę polityczną - ale też warunki społeczno-kulturowe przełomu wieków, wyjaśnia konteksty i przybliża nam świat daleki pod względem kulturowym i mentalnym. Podejście Dzimiry-Zarzyckiej opiera się na szczerości: mówi, kiedy czegoś nie wie, przedstawia czytelniczkom swoje rozważania i wątpliwości, pozwala nam wyroić własną opinię. Większość wątpliwości dotyczy charakteru relacji Dulębianki i Konopnickiej. Nie ulega wątpliwości, że się kochały, stworzyły związek, rodzinę, partnerstwo, uzupełniały się wzajemnie, a ich bliscy i znajomi, w tym krewni, akceptowali je jako duet w każdej dziedzinie życia: od twórczości po prowadzenie gospodarstwa domowego, także po śmierci Konopnickiej jej dzieci traktowały Dulębiankę jak członka rodziny. Czy był w tym pierwiastek erotyczny? Dlaczego musiałby być, dlaczego uważamy, że to takie istotne, jakby dwadzieścia lat wspólnego życia było mniej ważne, jeśli nie było w tym seksu? Dulębianka i Konopnicka dostarczają wzorca dla relacji jednopłciowej kobiet, bez względu na to, czy uprawiały z sobą seks czy nie. Ich związek jest piękny, nawet jeśli nie doskonały - choroby, zmagania finansowe i kompromisy artystyczne nakładają się na dwadzieścia spędzonych wspólnie lat. Dzięki temu jest bardzo ludzki.

I muszę przyznać, jako wielka fanka Harriet Taylor Mill, że bardzo krótkie porównanie współpracy artystycznej Dulębianki i Konopnickiej do duetu Harriet - John Mill bardzo mnie ucieszył.

Praca Dzimiry-Zarzyckiej rzuca też zupełnie nowe światło na pozytywizm i hasło "pracy u podstaw", które jest strasznie wykastrowane w szkolnym nauczaniu. Co się w nim kryje? Demokratyzacja, walka o prawa ludu i mas pracujących w duchu socjalistycznym, walka o prawa kobiet, o odstęp do edukacji i prawa wyborczego, o edukację seksualną i lepsze warunki sanitarne, w tym antykoncepcję. Pozytywizm był radykalny, wspaniały i twórczy, a przedstawia się go jako konserwatywny, nudny i miałki.
Profile Image for Katarzyna Nowicka.
633 reviews25 followers
July 24, 2022
✏️Z ogromną przyjemnością zanurzyłam się w lekturze "Samotnica-dwa życia Marii Dulębianki" autorstwa Karoliny Dzimira- Zarzyckiej.
Autorka fantastycznie poskładała dostępne materiały na temat Marii Dulębianki (1858-1919) malując słowem portret malarki i emancypantki, wiernej przyjaciółki i towarzyszki, pisarki i publicystki, aktywistki pierwszej fali feminizmu i działaczki społecznej. To kobieta, która może inspirować, a jej "problemy i wybory okazują się dziś zaskakująco aktualne".
Poznając Marię, poznajemy obraz sytuacji kobiet żyjących na przełomie XIX i XXw. w Europie, i jest on przedstawiony w niezwykle zajmujący sposób. A kilka rzeczy naprawdę mnie zaskoczyło, chociażby to, że zgodnie z kodeksem cywilnym w Królestwie Polskim kobieta była prawnie uzależniona od męża i wyrobienie paszportu wymagało jego zgody🙄.
✏️Maria jest jedną z najbardziej obiecujących polskich malarek tamtego okresu. Jej nazwisko pojawia się obok Anny Bilińskiej i Olgi Boznańskiej. Jednak niewiele jej prac zachowało się w zbiorach muzealnych. Większość jej dzieł znanych jest z reprodukcji, opisów i recenzji. Uczyła się w szkole artystycznej w Wiedniu, u Wojciecha Gersona w Warszawie i, co najbardziej mnie ekscytuje, w słynnej paryskiej Académie Julian.
Potem kariera malarska Marii przystopowała na rzecz działalności feministycznej i społecznej. Mam poczucie, że to niewykorzystany talent.
✏️Jedną z najbardziej nurtujących spraw związanych z Dulębianką jest jej przyjaźń z Marią Konopnicką, pisarką i poetką. Jaki charakter miała ta przyjaźń, trudno orzec, ale są to dwie dekady bliskiej relacji.
Dulębianka nigdy nie wyszła za mąż, nosiła się jak mężczyzna. Konopnicka, choć nigdy się nie rozwiodła, żyła w separacji ze swoim mężem.
Obie kobiety razem podróżowały, często  dzieliły mieszkanie, wspierały się i opiekowały sobą nawzajem. Były prawie nierozłączne, aż do śmierci Konopnickiej.
Czy przyjaciółki były także kochankami?  Z listów pisanych przez Konopnicką do dzieci,  nie wynika, że między kobietami było coś więcej, niż zażyła przyjaźń. Dulębianka przedstawiana jest jako bliska koleżanką, towarzyszka podróży, przyjaciółka. Z obrazu, który wyłania mi się z tej biografii stawiam raczej na silną kobiecą przyjaźń, bez intymnej i romantycznej strony. Ale może się mylę?
Takie związki przyjacielskie, czy partnerskie między dwiema kobietami, szczególnie wśród artystek wbrew pozorom wcale nie były rzadkie. "Samotnice" z wyboru, "bo rodzinne obowiązki łamią wszelki talent", zabierają niezależność  i możność decydowania o sobie.
✏️Interesujące jest to jak Maria wiele podróżowała, to taka wędrująca kobieta, dzisiaj tu, jutro tam. Ciągle brakowało jej pieniędzy, ale mieszkała między innymi w Austrii, Francji, Włoszech, a nawet Szwajcarii. Ciągle w ruchu, ciągle na walizkach.
✏️Maria angażuje się w działania dotyczące równouprawnienia kobiet, obraca się w środowiskach feministycznych, współpracuje z kobiecymi czasopismami, kandyduje w wyborach do Sejmu Krajowego i jeździ na rowerze 😉.
✏️Po śmierci przyjaciółki przenosi się do Lwowa, z którym już wcześniej była związana.
Kontynuuje pracę na rzecz równouprawnienia kobiet, angażuje się w inicjatywy społeczne.
Jako delegatka Czerwonego Krzyża wyjeżdża na tereny Ukrainy, aby sprawdzić warunki w obozach dla internowanych Polaków. Tam zaraża się tyfusem.
✏️Maria Dulębianka to fascynująca i intrygująca osobowość, jej odwagą do bycia sobą i podążania własną ścieżką zachwyca. Mam wrażenie, że była lubiana i szanowana w swoim środowisku. Postrzegana jako osoba dobra, wrażliwa i empatyczna.
✏️"Samotnica" to wspaniała lektura, rzetelna, wnikliwa i kompletna. Wielkie brawa dla autorki, czuć, że w tę książkę włożyła ogrom pracy. Ja szczególnie uwielbiam okres artystyczny oraz wstawki z życia na przełomie wieków. Będę do nich wracała.
Profile Image for micusiowo.
780 reviews32 followers
March 29, 2023
Po dobrym, ciekawym początku - im dalej tym słabiej, ale generalnie warte przeczytania.
76 reviews2 followers
November 17, 2023
Pierwsza biografia. Choć mam problem trochę z tym podwójnym życiem Dulębianki, to jestem pod ogromnym wrażeniem ilości zgromadzonego przez autorkę materiału, a następnie przetworzenia go w formie pewnego rodzaju opowieści. Jestem też pod swoim wrażeniem, że zdecydowałam się przeczytać jakieś 500 stron
Profile Image for °•☆.
32 reviews2 followers
January 24, 2023
Fantastyczna biografia postaci, o której zdecydowanie powinniśmy mówić więcej i częściej- nie tylko w kontekście jej relacji z Konopnicką. Ikona polskiego feminizmu, walki o prawa kobiet, niestrudzona działaczka społeczna. I aż żal, że część jej obrazów nie przetrwała do naszych czasów. Sama autorka także zasługuje na pochwałę- widać, że w swoją pracę włożyła wiele trudu, research jest niezwykle skrupulatny, nie boi się zaznaczyć, że czasem po prostu nie zachowały się pewne informacje czy też istnieje kilka wersji danego wydarzenia. Lektura jest przyjemna, nie nudzi, a pojawiające się tu i ówdzie przemyślenia czy komentarze autorki nie przytłaczają czytelnika.
39 reviews1 follower
September 21, 2022
Dwa lata temu głośno było o książce Sylwii Chwedorczuk "Kowalska. Ta od Dąbrowskiej". Teraz historia się powtarza - dostajemy biografię Marii Dulębianki - "Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki" pióra Karoliny Dzimiry-Zarzyckiej (Marginesy 2022). Tytuł tej książki mógłby być parafrazą tamtego - Dulębianka. Ta od Konopnickiej. Dlaczego? Bo obie bohaterki w powszechnej świadomości istniały dotąd dzięki związkom ze słynnymi pisarkami, Marią Dąbrowską i Marią Konopnicką. No może z Dulębianką los obszedł się nieco łaskawiej, bo w ostatnich latach trochę się o jej feministycznej działalności mówiło, choćby za sprawą znakomitego fabularyzowanego dokumentu "Siłaczki" w reżyserii Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego, którego była jedną z bohaterek. Tymczasem, jak udowadniają autorki tych książek, obie kobiety zasługują na wyjście z cienia, bo sroce spod ogona nie wypadły. Kto wie, czy z dzisiejszej perspektywy emancypacyjna i feministyczna działalność Dulębianki nie ma większej wartości niż twórczość Konopnickiej, którą od dawna uczniowie byli straszeni w szkołach, a dziś już nawet i to nie. Pewnie jestem niesprawiedliwa, być może jej nowelistyka ze względu na poruszane tematy także teraz zasługuje na uwagę, nie będę więc wchodzić na grząski grunt i udawać, że Konopnicką czytam do poduszki. Zostawiam jej twórczość badaczkom i badaczom literatury. Tymczasem zajmę się Marią Dulębianką, z którą spędziła dwadzieścia ostatnich lat swojego życia.
Kim więc była? Skąd te dwa życia w tytule? Malarka i społecznica, dziś koniecznie trzeba pamiętać o jej działalności emancypacyjnej i feministycznej. Już we wczesnej młodości została skonfrontowana z dyskryminacją kobiet. Tego doświadczała każda młoda dziewczyna, która chciała studiować. Dotyczyło to też tych, które pragnęły kształcić się w dziedzinie malarstwa czy rzeźby. Uczelnie artystyczne były przed nimi zamknięte, także te zagraniczne. Pozostawały prywatne szkoły malarstwa. Tam jednak gorzej traktowano kobiety niż mężczyzn. Nawet zbiorowa pamięć świadczy o tym, jak były traktowane - niewiele dziś wiemy o tych, wcale nie tak nielicznych, młodych Polkach, które najpierw pobierały lekcje na przykład w warszawskiej szkole Wojciecha Gersona, a potem wyruszały w świat do Monachium i przede wszystkim do Paryża, aby tam pobierać nauki u najlepszych. Olga Boznańska nie była jedyna. Z mroków zapomnienia wydobyto niedawno Annę Bilińską, z dorobku Marii Dulębianki niewiele się zachowało. A inne? Pełno dziur jest też w jej życiorysie z czasów młodości, dlatego autorka często musi spekulować, rozważać różne warianty jej losu, prowadzić śledztwo oparte najczęściej na poszlakach. Dostajemy za to mnóstwo bardzo interesujących informacji stanowiących tło dla jej studiów i drogi artystycznej. Najlepiej udokumentowane jest tych dwadzieścia lat, które spędziła z Marią Konopnicką, co zawdzięczamy korespondencji pisarki. Niestety listy Dulębianki się nie zachowały. Dużo też wiemy o tym, co robiła przez ostatnich dekadę życia już po śmierci przyjaciółki. A to wszystko dzięki jej działalności społecznej i feministycznej.
Bo z czasem twórczość ustępowała pasji działaczki, a działaczką była niesamowitą. Ze wspomnianego tu filmu "Siłaczki" zapamiętałam, że Dulębianka została namówiona przez inne feministki do startu w wyborach do Sejmu Krajowego we Lwowie, co z góry skazane było na porażkę. Ale kampania miała nie tylko charakter symboliczny, bo dużo było wokół niej szumu i fermentu, a działaczki próbowały wykorzystać luki w prawie. Nigdzie bowiem nie istniał zakaz, po prostu było tak oczywiste, że kobiety nie mają praw wyborczych, że przepisy o nich nie wspominały, zresztą nie tylko w tej dziedzinie, a wiadomo, że co nie jest zabronione, to jest dozwolone. Kampania to jednak zaledwie ułamek jej niestrudzonej aktywności. Intensywnie działała w rodzącym się ruchu feministycznym, szczególnie bliskie jej były dwie sprawy - możliwość kształcenia kobiet i prawo wyborcze czynne oraz bierne. Brała udział w kongresach, spotkaniach, pisała, agitowała, szukała sojuszników wśród mężczyzn, słowem prowadziła całą tę mrówczą pozytywistyczną robotę, konsekwentnie krok po kroku. Oczywiście nie była sama. Na uwagę zasługuje jej praca w wojennym Lwowie - rzuca się w wir nowych zadań. Tanie kuchnie i herbaciarnie, kursy dla sanitariuszek, zbiórki dla legionistów. Dowodzi sekretariatem miejskiego Wydziału Dobroczynności. No i ostatnia niebezpieczna misja na przełomie roku 1918/19, którą ostatecznie przypłaciła życiem.
Czytając o jej działalności feministycznej, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że niby tyle się zmieniło, a jednak pewne poglądy i sposób traktowania kobiet pozostały niezmienne. Aby to pokazać, przytoczę kilka cytatów, najczęściej z prasy.
„Jednym z wynalazków, za który grubo się będzie musiał rumienić wiek XIX (...), jest niezawodnie tak zwany feminizm. Nie jest on ani zasadą, ani teorią, ani ideą, ale najzwyczajniejszym bzikiem, czymś w rodzaju owczego kręćka.”
„... ale znaczna część owych "feministek" (bo tak się ochrzciły) bawi się po prostu w mądrość, ulega modzie. Jak niegdyś (...) marnowały panny lata i lata na fortepian (...), tak ślęczą obecnie nad książkami, aby o nich zapomnieć.” (Autorka dodaje, że według piszącego te słowa dzieje się tak, gdy tylko pojawi się kandydat na męża.)
„I oto i dziś spostrzegamy szczególne zjawisko, że kobiety w ogóle, a i pisarki, i artystki, i kobiety uczone, nawet największej miary tak samo, mało siłom swoim dowierzając, gotowe zawsze zrzec się berła na rzecz częstokroć najmierniejszego męskiego współzawodnika.”
I na koniec cytat z Dulębianki.
„... powiedziano jej (kobiecie): jedyną dziedziną twej działalności będzie rodzina, a w tej rodzinie głównym zadaniem wychowanie dzieci.” A autorka za Dulębianką dopowiada: „Jakby mężczyźni nie zauważyli, że na przykład pracujące kobiety i tak już dawno opuściły ognisko domowe.”
Takim argumentem bardzo często zbijała upór mężczyzn, którzy swoją niezgodę na przyznanie kobietom biernego prawa wyborczego tłumaczyli tym, że bycie posłanką odciągnie je od rodziny. Tymczasem nie przeszkadzało im, że służące, robotnice czy nauczycielki z posiadania rodziny najczęściej rezygnowały albo dzieliły swój czas pomiędzy obowiązki zawodowe i prywatne.
Tytuł biografii Marii Dulębianki można jeszcze tłumaczyć na inny sposób. Dwa życia - jedno samodzielne, drugie złączone z życiem Marii Konopnickiej. Przez dwadzieścia lat dostosowywały do siebie swoje plany, wspólnie podróżowały, mieszkały razem, troszczyły się o siebie, wpływały na swoją twórczość. Dulębianka wiele dla Konopnickiej poświęciła. Pisarce do pracy wystarczał pokój i biurko, malarka potrzebowała jasnej pracowni i artystycznego otoczenia. Nie zawsze było to możliwe w czasie wspólnych podróży, dlatego jej kariera artystyczna przygasła.
Ale pisząc o wspólnym życiu obu Marii, autorka nie mogła uciec od pytania o charakter ich związku. Czy to tylko głęboka przyjaźń, czy coś więcej? A jeśli miłość, to tylko duchowa, czy również erotyczna? Ponieważ jednoznacznej odpowiedzi nie ma, a właściwie brak dowodów na więź erotyczną, autorka biografii pokazuje ich związek na tle epoki. I jest to szalenie ciekawe. Takie pary, nazywane często małżeństwami bostońskimi, były w tamtej epoce częste i nikogo nie gorszyły. Nikt nie uznawał ich za  lesbijskie. Maria Dzimira-Zarzycka wyjaśnia, dlaczego tak było. Nie miejsce tu, aby to wszystko relacjonować. Niech rozjaśnią mrok i będą zanętą do lektury tytuły krótkich rozdziałów, w których autorka pokazuje związek Dulębianki i Konopnickiej na tle epoki. W łóżku z przyjaciółką, Samotnice, Sztuce się poświęciły, Swobodna jak mężczyzna, Bostońskie rozwiązanie, Nieodłączne przyjaciółki, W łóżku z kochanką. Pewne jest jedno - przez dwadzieścia lat były sobie bardzo bliskie, przez większość tego czasu dzieliły wspólnie życie. Na końcu swoich rozważań autorka stwierdza, że w dzisiejszych kategoriach status ich związku to - skomplikowane.
Gorąco namawiam do sięgnięcia po biografię tej niezwykłej kobiety.
Profile Image for Marta sans-H.
303 reviews
Read
December 23, 2024
„Samotnica” z początku sztywna, podręcznikowa. Gdy już bardziej się rozwinie i poluźni żabot, przekształca się w kronikę podróży analogowych nomadek i freelancerek ówczesnej ery, z większym akcentem na malarkę niż na pisarkę, tak aby było sprawiedliwieJ. Wciąga, angażuje i zaskakuje. Oczywisty rys kobiecy i jego wagę pozwolę sobie pominąć, skupiając się na, jak dla mnie, największych rewelacjach: 1. Różne czasy w Europie, które zostały ustandaryzowane dopiero w 1884 r., co wymusiły rozwój kolej żelaznej i wynalezienie telegrafu. 2. Monachium=„niemieckie Ateny” jak magnez przyciągające artystów. 3. Mało aktów w malarstwie polskim – w sumie prawda, gdy pomyśleć głębiej – a jeśli już, to w „mitologicznym kostiumie” 4. Klepanie biedy w Szwajcarii.

Na koniec jeszcze ujmujący wyjątek z listu Dulębianki w temacie ekonomiczno-sentymentalnym:

„[…] trzeba, żeby to był człowiek dobry i delikatny. Trzeba, żeby mnie kochał, bo nie jestem dość bogata, by kupić sobie kogoś, kto pozostawiłby mnie w zupełnym spokoju”.

No to teraz do Grzebałkowskiej zwrot.
Profile Image for Igor.
77 reviews
December 22, 2024
Bardzo dobra biografia niesamowitej postaci, jaką niewątpliwie była Maria Dulębianka- malarka, towarzyszka życia Marii Konopnickiej, a przede wszystkim, wielokrotnie wykazująca się ogromną empatią i siłą społeczniczka.
Jak odnaleźć „złoty środek"? Jak zachować rzetelność pracy naukowej nie popadając przy tym w nieatrakcyjną dla przeciętnego czytelnika akademickość?
„Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki" to idealny przykład na to jak osiągnąć idealny balans. Książka jest ciekawa, jej konstrukcja nie pozwala się oderwać od lektury (piszę o tym jako licealista*). Jednocześnie jednak może być to pozycja interesująca dla osób zainteresowanych tematem naukowo. Świadczy o tym, chociażby pokaźna bibliografia i przydatne kalendarium.
Pamiętajmy o Marii Dulębiance, by już nigdy nie była jedynie przypisem do życiorysu Konopnickiej.
Maria Dulębianka to pełnoprawna i istotna postać polskiej historii.



mniej
Profile Image for weedkacy.
26 reviews1 follower
March 3, 2023
Genialna biografia! Wielkie brawa dla autorki, zdecydowanie widać jak wiele pracy zostało włożone w tą książkę. Kto nie znał dobrze Marii Dulębianki, tu zdecydowanie ją pokocha. Ta malarka, aktywistka na rzecz praw kobieta i patriotka, oddała całą siebie bliskim i tym którzy pomocy potrzebowali. Jej biografia napisana jest w ciekawy i przyjemny sposób, zdecydowanie warta polecania!
Profile Image for Lew Stanisława.
148 reviews
July 17, 2023
Bardzo mieszane uczucia: dość paskudny vibe z tym upartym "przyjaciółki" i ciągłym memłaniu się w stylu "czy Marie były BYŁY ze sobą???? omg szok czy osoby nieheteronormatywne istniały w XX w?!?!". Bardzo polsko-zaściankowo-queer erasing. Tytuł z czapy. Szkoda, że ilustracje nie są w kolorze. Ale mimo wszystko warte przeczytania.
Profile Image for Joanna.
180 reviews6 followers
July 3, 2022
Co tu dużo pisać: gratulacje dla autorki. Wyobrażam sobie, że pisanie tej książki było jak układanie puzzli, z których połowy brakuje.
Profile Image for Waleria.
16 reviews
July 17, 2022
Jak ja się cieszę, że ta książka powstała! Niesamowicie przejmująca i wciągająca.
Profile Image for Cierpka_Wiśnia.
106 reviews3 followers
August 14, 2023
Naprawdę dobrze napisana biografia kobiety, zdaje się zapomnianej. Każda feministka i nie tylko feministka powinna przybliżyć sobie tę personę, która jak mało kto zasłużyła się prawom Polek. Napisana przystępnym językiem, lekko się czyta. Miałam obawy, czy autorka nie skupi się za mocno na Konopnickiej, ze szkodą dla Dulębiannki, ale proporcje zostały zachowane idealnie tak, aby Konopnicka nie skradła show, ale żeby dokładnie wybrzmiało jej znaczenie w życiu Dulębianki.
Displaying 1 - 18 of 18 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.