Aby uczcić zdobycie wymarzonej pracy, Mai postanawia wybrać się na wycieczkę do Kioto. Kiedy ogląda pozostałości świątyni Honnōji, nagle w tablicę pamiątkową trafia piorun. Dziewczyna traci przytomność, a po przebudzeniu odkrywa, że znajduje się w środku płonącego budynku! W kłębach dymu dostrzega obcego mężczyznę i spieszy mu z pomocą. Gdy obydwoje wydostają się na zewnątrz, Mai zdaje sobie sprawę, że uratowany nieznajomy to... legendarny zjednoczyciel Japonii, Nobunaga Oda! Czy to możliwe, że właśnie zmieniła bieg historii?
Przed Wami komiksowa adaptacja popularnej gry otome, pełnej zabójczo przystojnych samurajów. Czy zdołacie im się oprzeć..?
Sięgnęłam po tę mangę, bo fabuła brzmiała podobnie do mojej ukochanej koreańskiej dramy Moon Lovers: Scarlet Heart Ryeo.
Niestety strasznie to było dla mnie zagmatwane. Mnóstwo bohaterów, którzy są tak podobni z wyglądu, że zupełnie nie wiedziałam, kto jest kim przez połowę czasu.
Jeju nie wiem jak to ocenić nawet, więc w połowie jest 3 dlatego 3. To ile ja ryczałam ze śmiechu na tym to hit. Nie mogę tego traktować na poważnie, a oprócz głównej bohaterki rozpoznaje 2 typów (myślę że sukces) 🤌
Czemu ja to przeczytałam xd ? Podejście tych wszystkich męskich bohaterów do Mai wkurzało mnie przez całą książkę, przynajmniej pośmiałam się z niektórych bzdur, które tu były. Poza tym wszyscy ci męscy bohaterowie wyglądali tak samo dosłownie rozróżniałam jedynie dwóch bo jeden miał okulary a drugi pasemka we włosach.
To nie było takie złe, na jakie się zapowiadało! Śmieszkowałam sobie z Mai, jednak biorąc pod uwagę statystyczną bohaterkę takich historii, to ta jest całkiem w porządku. Żadna z niej panna omdlewająca w ramionach co pierwszego lepszego amanta, w sumie jest całkiem wyszczekana i wie, czego chce, aczkolwiek ma pełną świadomość swoich możliwości i kiedy trzeba umie się wycofać. Ot, zwykła dziewczyna, którą spotkało coś niezwykłego.
Tylko że to nie ona jest crème de la crème Przystojnych Samurajów. Oczywiście są nim tytułowi samurajowie, których jest… w cholerę i jeszcze trochę. Zgubiłam się w rachubie przy szóstym. A jakąś moją (choćby szczątkową) uwagę przykuło ze trzech. Z czego Masamune (ten z opaską na oku) tylko dlatego, że robi sobie jaja z każdego i nawet się z tym nie kryje (i odróżnia się przez tę opaskę). Jednak - nie wierzę, że koniec końców to powiem - najjaśniejszą gwiazdą jest tu Nobunaga. I mówię to nieironicznie! Nobunaga jest… niejednoznaczny. Z jednej strony brutal, który uważa, że wszystko mu się należy i gdy czegoś chce, to to sobie bierze. Z drugiej - powoli odsłaniał się obraz kogoś, kto nic nie robi bez przyczyny, choć prawdziwy cel wyłania się dopiero z czasem. Nadal nie uważam, aby to był odpowiedni obiekt westchnień, bo miłym facetem to nie jest, jednak jako postać - dowódca i zdobywca - wypada świetnie. Takie moje ,,militarne" zboczenie, że lubię tego typu bohaterów. A reszta? Mało który dostał tu więcej czasu niż na przedstawienie się. Może w kolejnych tomach będzie lepiej. Tak, mam zamiar dalej to czytać!
Na koniec tylko dodam, że kreska Przystojnych Samurajów jest prześliczna! Więc nawet jeśli historia i bohaterowie pozostawiają trochę do życzenia, tak przynajmniej można popatrzeć na piękne obrazki!
If you live the game and nobunaga, then this manga is for your as someone who loves the game and played three routes which didn’t include nobunaga as a live interest this is not for you. I just didn’t like his jerk like behavior and couldn’t stand it, so it’s not surprising I didn’t like the manga that obviously puts him as the main character.
The manga follows the games pretty well with sprinkles of other routes, but nobunaga is end game.
If you don't love the Ikemen Sengoku game, you probably won't enjoy the manga. This manga is purely made for fans of the game, and it shows. But as a fan, I enjoyed this. I love how spirited the MC of IkeSen (who is named Mai in the manga adaption) is compared to a lot of other otome game protagonists, and think the manga captured that quite well. My only wish is that they'd continued this manga, maybe making the first volume a "Volume 0" and then having different series that follow each of the different routes. Not that I don't love IkeSen's Nobunaga, but there are so many other good routes to follow, and I feel it may have been a missed opportunity.