Jump to ratings and reviews
Rate this book

Mój ostatni miesiąc

Rate this book
WZRUSZAJĄCA POWIEŚĆ YA O WIELKIEJ PRZYJAŹNI I PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI autora bestsellerów o LICEUM FREUDA.

Nagła śmierć matki wywraca do góry nogami życie nastoletniego Sebastiana. Pogrążony w depresji chłopak oddala się od bliskich i wpada w podejrzane towarzystwo. Gdy pewnego dnia pod wpływem używek omal nie doprowadza do tragedii, zmartwiony ojciec podejmuje wobec niego stanowcze kroki. Mężczyzna nakłania syna do odbycia wakacyjnego wolontariatu w podwarszawskim hospicjum. Wierzy, że opieka nad ludźmi nieuleczalnie chorymi pomoże zbuntowanemu Sebastianowi na nowo docenić życie.

Wkrótce chłopak poznaje chorego na raka Mateusza. Ten wyjawia Sebastianowi, że zdaniem lekarzy został mu miesiąc życia. Zamierza jednak oszukać śmierć, a nowy znajomy ma mu w tym pomóc. Rozpoczyna się pełen humoru, wzruszeń i cennych życiowych lekcji wyścig, w którym stawką jest każdy dodatkowy dzień. W jego trakcie Sebastian i Mateusz nie tylko odkrywają prawdę o sobie, ale i przekonują się, że miłość i pamięć mają dużo większą moc niż śmierć.

MIŁOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA, CZYŻ NIE?

336 pages, Paperback

First published June 1, 2022

121 people are currently reading
1966 people want to read

About the author

Marcel Moss

43 books271 followers
Marcel Moss to jeden z najpopularniejszych autorów powieści kryminalnych i młodzieżowych w Polsce. Wszystkie jego książki osiągnęły status bestsellerów i stały się impulsem do gorących dyskusji na temat ważnych kwestii społecznych.

W rankingu Biblioteki Narodowej na najpoczytniejszych pisarzy i pisarki w Polsce w 2024 roku zajął 16. miejsce, w tym 2. wśród polskich autorów powieści kryminalnych.

Jest autorem świetnie przyjętej przez czytelników serii thrillerów młodzieżowych „Liceum Freuda”, której fabuła porusza trudne problemy współczesnej młodzieży, takie jak samotność, depresja, przemoc domowa i rówieśnicza, a także brak porozumienia między rodzicami a dziećmi.

Na swoim koncie ma również popularną serię detektywistyczną „ECHO”, z detektywami Igim Sznyderem i Sandrą Milton w rolach głównych. Każdy tom przedstawia nowe, niezależne śledztwo, koncentrując się na temacie tajemniczych zaginięć.

W 2024 roku ukazała się jego powieść „Polana”, która rozpoczęła serię kryminalną z udziałem komisarza Sambora Malczewskiego.

Marcel Moss jest również autorem bestsellerowych thrillerów psychologicznych oraz poruszających powieści młodzieżowych, takich jak „Mój ostatni miesiąc” i jej kontynuacja „Nasz pierwszy rok”.

Prywatnie — miłośnik tenisa i zapalony kinoman.

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
742 (21%)
4 stars
889 (26%)
3 stars
903 (26%)
2 stars
499 (14%)
1 star
346 (10%)
Displaying 1 - 30 of 697 reviews
Profile Image for psusła.
124 reviews87 followers
July 12, 2022
TW + CW: samobójstwo i próba samobójcza, przemoc domowa, narkotyki i alkohol, śmierć, molestowanie i gwałt

Okej, miałem tej książki nie czytać, bo smród jej fabuły można wyczuć już podczas studiowania opisu, ale mimo wszystko przeczytałem. And oh God, jakim kosztem!!!

Przyzwyczaiłem się do tego, że polscy autorzy wciąż tkwią mentalnością w przeświadczeniu, że im więcej traum i okropnych zdarzeń losowych wsadzi się do gara, tym lepsza, bardziej "życiowa" stanie się książka dla młodzieży. Co więc zrobił Marcel Moss? Sypnął nam jak z rękawa patologiami, rozpędzonymi ciężarówkami, apodyktycznymi ojcami i wojną w Ukrainie, licząc chyba na to, że ukryją one chujowy warsztat pisarski i kompletny brak pomysłu na cokolwiek. Bohaterowie z papieru, fabuła praktycznie nie istnieje. Jak zwykle.

Ta książka to twór instant pisany na kolanie, redagowany na kolanie, a wreszcie wydany na kolanie, byle tylko zdążyć na czerwiec i sprzedać jak najwięcej kopii. Happy Pride Month! Jedzcie gówno, queery, smacznego!

Marcel Moss opisał gwałt (myślę, o zgrozo, że nieświadomie!), po którym to ofiara przeprasza oprawczynię, że w trakcie nie stanął mu członek.

Marcel Moss posłużył się okropną, uwłaczającą retoryką, którą można sprowadzić do "Jak śmiesz mieć depresje i traumy, skoro w hospicjum umierają ludzie!". Obraża to nie tylko osoby z zaburzeniami psychicznymi, ale również pacjentów, którzy sprowadzani są do zdehumanizowanej laurki ku pochwale życia. Co to za pomysł, by uzależnionego od narkotyków syna po próbie samobójczej i płukaniu żołądka zamiast wysłać na terapię, zapisać na wolontariat do hospicjum??? Hej, umarła ci mama, więc masz tu robotę przy umierających ludziach, żebyś wiedział, że INNI. MAJĄ. GORZEJ. Doceń swoje zdrowe ciało! Codokurwy.

Marcel Moss strzelił w pysk ofiarom przemocowych partnerów, wkładając w usta jednej z postaci zdanie, że syndrom sztokholmski to tak naprawdę wina ofiary, bo przecież każdy jest kowalem swojego losu.

Marcel Moss nie mógł się powstrzymać i dodał jeszcze wątek groomingu i molestowania, bo było za mało dramatu w dramacie dramatycznym.

Marcel Moss stwierdził, że każdy rodzic ma prawo być przy ostatnich chwilach swojego dziecka. Nawet jeśli jego dzieciństwo z rodzicem polegało na słuchaniu zbolałych jęków starszego brata, gdy ojciec nakurwiał go po ścianach. Główny bohater był taki szlachetny, że chciał przyprowadzić na salę kata winnego śmierci swojego pierworodnego syna. No bo przecież to wciąż twój tato i twoja mama, prawda?

Ta książka jest absolutnie obrzydliwa, nie mam pojęcia, kto to wydał. Ple, ple, ple. Mówię to za każdym razem. I trochę to przerażające, ale podczas czytania miałem skojarzenia z innymi chujowymi polskimi młodzieżówkami. Polski rynek wydawniczy to pospolity ściek.

(A, i było nawiązanie do Pottera. Na świecie bowiem istnieje tylko jedna książka.)
Profile Image for Ewa Cat Mędrzecka.
240 reviews2,030 followers
June 29, 2022
Ojojoj. Porównania do Nasz ostatni dzień zupełnie nietrafione - jasne, motyw śmierci. Ale nic poza tym! Przede wszystkim zero emocjonalności, bo nawet mocniejsze sceny, które mają uderzyć w czułą strunę opisane są takim stylem, że ciężko cokolwiek odczuwać. Przewidywalne, z niezwykle irytującym głównym bohaterem, który wciska nos w nie swoje sprawy, próbując "ratować" innych, chociaż sam nie przepracował własnych kwestii, wielkie zmiany zachodzące w życiu i świadomości bohaterów praktycznie na pstryknięcie palców... I ten styl - silenie się na "nastolatkowość" w wydźwięku, podczas gdy postaci mają po 19, 20 lat i brzmią zwyczajnie głupio.
Nie wiem, czy emocje i relacje w harlequinach nie są bardziej realistyczne i wiarygodne. Nie chcę mówić, że to porwanie się na nośny temat i wracające do łask młodzieżówki, ale...
Profile Image for klaudia 🐨.
161 reviews2,792 followers
June 1, 2022
Bardzo wartościowa książka, przez którą może polecieć niejedna łza
Profile Image for not my high.
353 reviews1,561 followers
July 11, 2022
DNF 79%

Zazwyczaj staram się napisać coś mądrego, ale to jest po prostu toksyczne gówno

(napiszę ogromną recenzję na @not.my.high)
Profile Image for Dziunks.
24 reviews36 followers
March 12, 2023
Ta książka obiektywnie ma wady, które teoretycznie powinny obniżyć moją ocenę, ale nie mam do tego serca… za dużo sprzecznych emocji jak na jeden raz.
Profile Image for zocharett Kolińska.
193 reviews1,178 followers
September 27, 2025
EDIT: po nagraniu gadanej recenzji tej książki dowiedziałam się o samej sobie, że MOM wzbudził we mnie jeszcze więcej emocji niż sądziłam, obudził we mnie prywatną traumę przez brak wrażliwości w opisie tej konkretnej sytuacji, tak więc będąc w zgodzie ze samą sobą, niestety jednak obniżam ocenę.
Film za jakiś miesiąc, wtedy to, co tu teraz piszę, zacznie mieć sens.


Bardzo spodobał mi się styl pisania autora. Na pewno sięgnę po inne książki, ale ta… no nie. Za dużo problematycznych rozwiązań fabularnych.
Profile Image for blok sera szwajcarskiego.
1,065 reviews324 followers
September 19, 2022
"Mój Ostatni Miesiąc" to typ książki, którą mógłby napisać nastolatek w wieku gimnazjalno-licealnym jako swoją "pierwszą poważną pracę", mając się za lepszego od wattpadowych twórców, w rzeczywistości wpadając dokładnie we wszystkie schematy najbardziej schematycznych dzieł z tej platformy.

Polskie młodzieżówki queerowe z jakiegoś powodu zawsze lądują na spektrum między "znośne" a "o mój jeżu jak to zostało wydane". I niestety, tutaj borykamy się z tym drugim typem. Marcel Moss chyba urządził sobie tygodniowy maraton czytania wyłącznie Adama Silvery, po czym stworzył ogromny mash-up wszystkich jego dzieł, tylko w polskich realiach. Problem polega na tym, że w tym wypadku to nie jest zupa Remiego z Ratatouille, a ten twór, który z początku wywołał u niego odruch wymiotny.

Zacznijmy od tego, że queerowość tej książki kończy się na dialogu "hehe co myślałeś że gej nie może wyglądać jak zwykły koleś? >:)", scenie, w której Sebastian spotyka się z gościem z portalu randkowego, który próbuje go molestować, i na instant love pozbawionym chemii, fizyki i z jakiegoś powodu astronomii. Droga Sebastiana do zaakceptowania swojej orientacji to jedno, ale sposób, w jaki ona została napisana, przeanalizowana i co chyba najważniejsze – włączona do tej fabuły (bo wygląda jak gąbka do naczyń przyklejona na gorący klej do bakłażana) woła o pomstę do nieba.

Myślicie, że to porównanie z Silverą to żart? Coming out Sebastiana to dokładnie plot twist z "More Happy Than Not", tylko bez wątku dystopijnego. Rozmowy Sebastiana z Matim – "A co jeśli to my". Motyw Hospicjum Eden – "They Both Die At The End". Może to przypadek, może, ale jeżeli ja, osoba, która ma bardzo skomplikowaną relację z książkami Silvery, przyznaje, że tamten autor coś od siebie wkłada w swoje książki, to tu musi być naprawdę źle.

I niestety jest.

Zacznijmy od tego, że cała idea ów historii skończyła jako Sebastian, który zdecydowanie boryka się z nieprzeżytą żałobą, depresją i uzależnieniami, zostaje otoczony ludźmi, którzy mają "gorzej od niego", tak, by pomyślał sobie "kurde inni to jednak mają gorzej, nie mogę narzekać na swoje problemy bo to nie są prawdziwe problemy, muszę się wziąć w garść" i, co najgorsze, BIERZE SIĘ W TĄ GARŚĆ. INSTANT CURE.
Co jest szalenie wkurzające, bo, przykładowo, jednym z wielu wątków dotyczących głównego bohatera na pierwszych 20 stronach książki to SILNE UZALEŻNIENIE OD CIĘŻKICH NARKOTYKÓW. Gość dwukrotnie na kartach książki ma sytuację, że prawie popełnia samobójstwo po zażyciu LSD, podkreśla, że bez zażywania nie może przeżyć dnia ani wydostać się ze spirali czarnych myśli, ale magicznie się ze wszystkiego uzdrawia tak szybko, jak go ojciec zapisuje na wolontariat w hospicjum. Zero terapii (na którą wszyscy na początku naciskają, że jest bardzo potrzebna), tylko wspinanie się po drabinie "inni mają gorzej".

Oprócz najbardziej oczywistego "gorzej" - czyli bycia chorym i pobytu przez to w hospicjum - mamy też alkoholizm, przemoc domową, kolejne samobójstwa członków rodziny, problemy zdrowotne członków rodziny, czy chociażby uchodźców z Ukrainy. Co przekonuje mnie, że książkę napisano w ekspresowym tempie, albo wrzucono ten wątek w bardzo ostatnim szkicu, ale żeby on miał jeszcze jakieś prawdziwe konsekwencje albo cel, niż tylko aktualność i zmuszenie Sebastiana by przemyślał, czy jego depresja i uzależnienie naprawdę są takie poważne – nie. Po co. Zlituj się, Panie Boże.

Gdzieś w połowie historia w MOM zalicza ostry zakręt, bo z tematów cholernie poważnych przestaje robić główne linie fabularne, a zaczyna być pewnego rodzaju poklepywaniem po plecach, bo przecież tak dużo Sebastian pomaga rezydentom hospicjum. Było to absolutnie okropne, taktu nie uświadczono, zaś sama fabuła okazała się wychwalaniem pod niebiosa jakiejś litości, a nie realistycznym podejściem do tematu. Jasne, nie każda historia z tej grupy takowa musi być, niemniej tutaj nie ma ani jednej strony, która mogłaby osobom faktycznie zmagającym się z ów problemami jakkolwiek krzyknąć "hej, zobacz, to historia o Tobie! tak jest!". Zamiast tego cały czas ciągniemy perspektywę osoby z zewnątrz, cały czas wszystko traktuje się powierzchownie.

Mam szczerą nadzieję, że to wyszło przez przypadek, a nie intencjonalnie. Niemniej rozbraja mnie, że książka przeszła przez tyle rąk i nikt tego nie zobaczył, nie dał sobie chwili na zastanowienie "czy to na pewno ma dobry wydźwięk?".

Bo jedynym wydźwiękiem, jaki MOM ma, to "hej! Jesteś w chujowej sytuacji życiowej? Idź na wolontariat do hospicjum, magicznie się wyleczysz! Plus złapiesz szybkie found family i miłość życia, ale super, co?!".

Gdyby ktoś mi powiedział, że tę książkę napisało AI po analizie setek prac publikowanych w internecie przez uczących się, ale wciąż amatorskich, osób pisarskich, uwierzyłabym. Czym są te dialogi, nawet nie wiem. Na pewno nie wymyślił ich człowiek, na pewno rzadni ludzie nie wypowiadają się w taki sposób. Brak tu naturalności, wszystko wręcz krzyczy -fikcja literacka-, przez co traci się jakiekolwiek powiązanie z bohaterami czy wydarzeniami (o ile jakiekolwiek między wami zaistnieje, jeżeli tak - good for you. really, good for you (/srs)).

Nie chcę przywoływać w tej recenzji wszystkiego, co macha czerwoną flagą bądź po prostu jest czarną wyrwą w ziemii fabuły, bo trzebaby zanalizować każdą z trzystu iluś stron, które zostały wydrukowane. Po prostu uwierzcie mi, że jest. Źle.

Z pewnej strony ta książka jest niczym płat kartonu – możesz go posklejać w kształt łóżka, rakiety, pieca czy czegokolwiek, pomalować najdroższymi farbami i spać/siedzieć/palić w nim, ale na koniec dnia to dalej płat pustego kartonu, który przy najmniejszej wilgoci zamoknie i się zniszczy. To wydmuszka, przyozdobiona w piękne farby, poważne tematy i, moje ulubione, queerową reprezentację. Nieważne, jak wiele o niej nawymyślasz, omletu z tego nie zrobisz.

Słowo "rozczarowana" chyba nie odda głębi pustki, którą po sobie zostawiło to... dzieło. Wisienką na torcie jest nagrobek z namalowanymi tęczowymi gołębiami, który naprawdę istnieje na kartach tej książki.

Mam tylko jedno pytanie:
Panie Moss, warto było?
Profile Image for reading_the.rainbow.
80 reviews6 followers
August 18, 2022
TW: nark0tyki, myśli sam0bójcze, przem0c, śmi3rć, m0lestowanie

-1000/5⭐
Bardzo się zawiodłem, co jest spowodowane po części nieprecyzyjnym opisem jak i samą książką.
Po przeczytaniu opisu spodziewałem się, że będzie to słodko-gorzka młodzieżówka, która pomimo tej smutnej otoczki śmierci sprawi, że będę się uśmiechać przez łzy... Ale tak się nie stało.

Mateusz, który myślałem, że będzie jednym z głównych bohaterów, jest tak naprawdę nieważny (przynajmniej moim zdaniem). Większość książki (ok. 200 stron) to retrospekcje, które nie potrzebnie zajmują aż tyle miejsca i są aż tak szczegółowe. Przeszłość bohaterów cały czas jest na pierwszym planie, a kiedy wracamy do teraźniejszości relacja między bohaterami nagle się pojawia - bez żadnego wstępu, wcześniejszych opisów uczuć bohaterów, ani zauroczenia.

Autor cały czas starał się być młodzieżowy a zarazem filozoficzny, jednak nic z tego mu się nie udało. Wypowiedzi, które miały być młodzieżowe były sztuczne i co najmniej dziwne a te wszystkie mądrości były przedługimi monologami, które były gadaniem dla gadania. Pojawia się też staerotyp, że jeśli chłopak nie jest hetero to znaczy, że jest gejem. Bohaterowie stworzeni przez Marcela Mossa nie uwzględniali istnienia innych orientacji a niektórzy z nich nawet wiedzieli o cudzej orientacji jeszcze przed daną osobą (JAK??). Sebastian - główny bohater - ciągle wtrącał się w cudze sprawy, nie szanując zdania innych osób i chciał podejmować za nich decyzję, uważając, że wie co jest dla nich najlepsze. Cały czas bawił się w jakiegoś "bohatera" a sam nie panował nad własnym życiem.

Ta książka nie tylko zawiera miliardy głupot, które po prostu mi nie pasują, ale też w zły sposób porusza bardzo ważne i delikatne tematy. To było po prostu TOKSYCZNE. Autor nie świadomie opisał molestowanie (jakim cudem tego nie zauważył??) i nie potępił takiego zachowania! To było absurdalne.

Możliwe, że gdyby w opisie było napisane o tym, że książka jest o mierzeniu się z własną przeszłością i byłby wstęp do wątku romantycznego to moja ocena byłaby odrobinę inna, ale to nie zmienia faktu, że ta książka jest po prostu toksyczna.
Profile Image for Mrukbooki.
132 reviews492 followers
November 22, 2022
3/5⭐️
Szczerze? Im dalej tym lepiej.
Kiedyś się skuszę na kolejną książkę Mossa.
Profile Image for cyannie.
575 reviews67 followers
July 1, 2023
chętnie sięgnę po inne powieści marcela mossa, bo styl pisania całkiem przypadł mi do gustu, ale ta konkretna książka to niestety niewypał.

‼️SPOILERY + TW‼️

rzeczy, które mi się nie podobały lub/i były absurdalne/problematyczne/niewiarygodne/słabe fabularnie:

• magda, dziewczyna sebastiana, usiłowała szantażem wymusić na nim stosunek, a potem wściekła się na chłopaka, gdy przerwali - według mnie ta scena była niepotrzebna, bo nie zostały z niej wyniesione żadne konsekwencje dla bohaterki, jak gdyby zachowania tego typu stanowiły normę. no nie, to nadal gw@lt.
co gorsza, sebastian powiedział magdzie pod koniec książki, że głupio mu, iż nie dał rady się z nią wtedy przespać. wtf!! to nie on był osobą, która powinna jakkolwiek się tłumaczyć.

• mocno odrealnione jest wysłanie narkomana i alkoholika, który dopiero co otarł się o śmierć, do pracy w hospicjum. wiem, że na tym wątku opiera się fabuła, ale nie zmienia to faktu, że brakuje tu logiki (główny bohater mógłby zostać wolontariuszem w innych okolicznościach)

• nieszczęsny sebastian, który ledwo co przekroczył próg hospicjum i już dawał złote rady bardzo poważnie chorym pacjentom (a nawet personelowi medycznemu💀)

• romantyczna relacja pielęgniarza i pacjentki, której przyklaskiwali w dodatku lekarze, bo 'miłość jest najważniejsza'... no nie wiem

• sebastian już po tygodniu spędzonym na wolontariacie w hospicjum stwierdził, że jego trwające prawie rok uzależnienie od narkotyków i alkoholu było głupotą i stratą czasu... chyba nie jestem w stanie uwierzyć w tak błyskawiczną przemianę bohatera

• słowa aggie, że nie korzystałaby tyle z telefonu czy komputera, gdyby wiedziała o nadchodzącej śmierci, w moim odczuciu wypadły okropnie moralizatorsko; i mean, podobne przesłanie można było zawrzeć w książce w sposób o wiele bardziej subtelny i nienachalny

• uczucie między sebastianem a matim nie zostało przedstawione ani trochę wiarygodnie. okej, dogadywali się dobrze, ale nie czułam tu żadnej chemii czy większych emocji. weszli w związek, praktycznie się nie znając - mati to nagle zaproponował, sebastian zgodził się bez namysłu, i tyle

• bardzo irytował mnie brak poszanowania przez sebastiana decyzji i uczuć matiego (chodzi mi tutaj przede wszystkim o sytuację z matką i ogólnie rodziną tego bohatera)

• dosłownie każdy w tej książce szantażował się nawzajem (głównie emocjonalnie). it doesn't sit right with me

• jedno z końcowych wyznań sebastiana pt. 'zawsze będę cię kochał'... niestety ja przez całą książkę w ogóle nie czułam jego rzekomej miłości.

• do bohaterów nie dało się przywiązać - śmierć matiego niestety była mi całkowicie obojętna, bo po prostu nie znałam żadnej cechy jego charakteru.

• generalnie morał typu 'doceń swoje życie, bo inni mają gorzej' wypada co najmniej źle. osoba z depresją czy uzależnieniami, jak sebastian na początku fabuły, potrzebuje fachowej, profesjonalnej pomocy, a nie wolontariatu w hospicjum, by pozbyć się swoich problemów.

podsumowując: słabo.
Profile Image for Monika.
696 reviews12 followers
June 16, 2023
Kurczę spodziewałam się wiele po tym tytule a wyszło jak dla mnie mocno nijak, jakaś taka mdła i dziwnie chaotyczna była ta książka. Zamysł i niektóre wątki były na prawdę obiecujące ale dla mnie finalnie wyszło dość płytko i pospiesznie. Miałam wrażenie, że tu wszystko jest na szybko na już, po łebkach. Motyw choroby, hospicjum, przeżywania żałoby był już poruszany w kilku książkach dla młodzieży, które czytałam i jakoś kurczę czułam się bardziej poruszona. Tu niestety towarzyszyła mi kompletna obojętność, losy bohaterów płynęły gdzie obok a ja nie miałam poczucia angażowania się w ich historię.
2⭐️ to wszystko co mogę dać.
Profile Image for Gabkazdroj (Variousbook).
313 reviews
September 14, 2022
✨🥺3.75🥺✨

~ 𝐂𝐲𝐭𝐚𝐭 ~,,Nie ma nic złego w okazywaniu smutku. Czasem w ten sposób dajemy drugiej osobie do zrozumienia, jak bardzo nam na niej zależy" ~

Ogólnie książka w wielu momentach cringe ale była mega urocza, uważam, że koniec wytwarzał trochę za mało emocji ale może tak miało być. Książka nie była jakaś nie wiadomo jak dobra, uważam, że np. ,,Nasz ostatni dzień" był bardziej emocjonalny ale książka mega urocza i mówiąca o ważnych rzeczach. Ogl polecam. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie ale czułam jakby sama śmierć nie była poruszona w jakiś bardzo emocjonalny sposób i jest to trochę minus tej książki. Relacja między głównymi bohaterami cudna, mogła się wydawać trochę cringe ale mnie złapała za serduszko.
* zastanawiałam się nad oceną i jeszcze nie wiem czy jej nie zmienie
Profile Image for nikola_kowalska.
414 reviews31 followers
May 23, 2022

Większość osób śledzących mnie od dłuższego czasu pewnie wie, że jestem ogromną miłośniczką książek Marcela Mossa.

Kryminały i thrillery w wykonaniu tego autora to coś niesamowitego! Czy z powieścią młodzieżową jest podobnie?

Absolutnie tak! „Mój ostatni miesiąc” to książka, która absolutnie rozczuliła moje serce, a jednocześnie wywołała wiele różnych emocji.

Na początku nie przepadałam za Sebastianem, ale z biegiem książki zaczynałam rozumieć jego postępowanie.

Czytanie tej powieści kosztowało mnie bardzo dużo emocji, kilkukrotnie poleciały mi łzy.

Ogromnie Was zachęcam i mam nadzieje, że książka ta trafi do jak największej liczby osób!
Profile Image for mroz_onka.
133 reviews25 followers
May 27, 2022
Nie spodziewałam się po tej książce czegoś „wow”. „Kolejna młodzieżówka, z reprezentacją LGBT i motywem śmierci”, ale totalnie się zaskoczyłam. Mniej było skupiania się na relacji głównych bohaterów, a więcej na ich traumach i aktualnych problemach, z którymi musieli mierzyć się na codzień. Śmierć bliskich osób. Tak naprawdę dopiero pod koniec akcja skupia się na relacji głównych bohaterów, co jest idealnym podsumowaniem całej książki. Bardzo szybko się czyta. Dająca do myślenia lektura. Jako, że było to (z tego co wiem) pierwsze podejście autora do YA, myślę że powinien to kontynuować, bo naprawdę wykonał kawał dobrej roboty.
Profile Image for Szymon.
225 reviews43 followers
June 1, 2022
Niestety ta książka to dla mnie jedno wielkie rozczarowanie... Strasznie pośpieszona, relacje rodzące się z niczego, wielkie przemiany bohaterów bez konkretnego powodu i chyba najbardziej irytujący główny bohater, o jakim czytałem od bardzo dawna, który wciska nos w nie swoje sprawy i nie szanuje niczyich decyzji. Najgorszą częścią jest chyba jednak styl, który brzmi strasznie cringe'owo i nie pozwala brać większości emocjonalnych scen na poważnie. Szkoda, bo bardzo chciałem, żeby spodobała mi się ta historia, szczególnie że jest porównywana do "Nasz ostatni dzień", do którego jednak nawet się nie umywa.
Profile Image for spokój.w.głowie.
291 reviews917 followers
May 30, 2022
3,75💫
Trochę obawiałam się, że będzie "każdą inną młodzieżówką", ale była o wiele bardziej skupiona na traumatycznych przeżyciach niż na samych relacjach między bohaterami.
Profile Image for Tomasz.
295 reviews56 followers
August 2, 2023
Tyle szantażowania to jeszcze w żadnej książce nie czytałem.

Płaskie, jednowymiarowe, bezemocjonalne mimo usilnych starań autora tworzącego wielopiętrowe rollercoastery.

Otóż mamy tu nieszczęśliwe eksperymentalne spotkanie ze starszym chłopakiem poznanym na portalu randkowym, które kończy się kryzysem tożsamości bohatera. Bohater ucieka z płaczem i jęcząc dzwoni do oszukanej wcześniej matki. Ta organizuje mu pocieszenie, dochodzi do coming outu. Myślicie że to dużo? No to BACH, Matka zostaje potrącona przez samochód a bohater na zawsze obwinia się za jej śmierć.

„Czas mo­men­tal­nie dla mnie zwal­nia. Widzę bez­wład­ne ciało mamy wzno­szą­ce się coraz wyżej. Pu­deł­ko słod­ko­ści, które do­pie­ro co trzy­ma­ła, otwie­ra się. Wy­pa­da­ją z niego rurki i pą­czek. Szu­mią­ca mi w gło­wie krew tłumi pisk ha­mu­ją­ce­go auta. Nic z tego nie ro­zu­miem… Sam już nie wiem, czy to się dzie­je na­praw­dę, czy moja wy­obraź­nia po­sta­no­wi­ła sobie ze mnie bru­tal­nie za­żar­to­wać. Za­my­kam oczy, nie chcę na to pa­trzeć.”

Innym rollercoasterem jest sytuacja kiedy wolontariusz słyszy nawet bardziej patologiczną historię rodzinną swojego podopiecznego, po czym jedzie na miejsce i wygłasza dawno niewidzialnemu zapijaczonemu ojcowi pacjenta, który doprowadził do samobójstwa jego brata(!):

„– Zruj­no­wał pan swoją ro­dzi­nę. To przez pana Ad­rian po­peł­nił sa­mo­bój­stwo. Naj­wyż­szy czas prze­pro­sić Ma­tie­go za wszyst­kie krzyw­dy, któ­rych przez pana do­znał – syczę przez za­ci­śnię­te zęby.”

Myślicie że to dużo? No to BACH, okazuje się że matka pacjenta była przez ojca oszukiwana, nie wiedziała że syn był chory.

Myślicie że to dużo? No to BACH, matka chce jechać na miejsce z wolontariuszem i ucieka w ten sposób przez mężem. A potem BACH i wolontariusz mimo protestów wpycha pacjentowi w stanie terminalnym dawno niewidzianą matkę do pokoju, aby się ostatecznie pogodzili. Ale zanim to zrobią, BACH, wolontariusz na odwyku bredzi o rocznicy śmierci matki i o tym jak rozjechał ją rozpędzony samochód. Szanuję za trzypiętrowy rollercoaster. Oczywiście poza matką mamy też pojednanie z wujem, którego wolontariusz ściąga na ostatnie pożegnanie wbrew woli pacjenta, ze świadomością że ten ma wszczepione bajpasy i nie powinien się stresować. Opis narkotycznej libacji po której nasz bohater chciał zamordować kogoś nożem naprawdę jest najlżejszym wstępem tej książki jaki można sobie wyobrazić.

Jednocześnie najlepsze dialogi to te krzyczane KAPITALIKAMI, w pozostałych momentach każda postać, czy to ma 19 czy więcej lat, brzmi tak samo. W dodatku autor ma świadomość że jego bohaterowie brzmią zbyt sztampowo, literacko bądź pompatycznie, więc czasem jego bohaterowie po takiej tyradzie stosują samoironię albo obracają wypowiedź w żart.

„– A czy ty wie­rzysz, że Eden to wła­ści­we miej­sce, by okieł­znać sza­le­ją­cy w gło­wie chaos?”

„– A może naj­pierw byś mnie spy­tał, czy wy­ra­żam na to zgodę, chłop­cze? – wtrą­ca się jej tata. Przez chwi­lę mie­rzy Igora su­ro­wym spoj­rze­niem, a potem wy­bu­cha śmie­chem. – Żar­tu­ję prze­cież. Dzię­ku­ję ci, że tak bar­dzo trosz­czysz się o moją córkę.

– Jest nie­zwy­kła, pro­szę pana. Obie­cu­ję, że nie spad­nie jej przy mnie włos z głowy.

– Jakby miało co spa­dać. – Aggie szyb­kim ru­chem dłoni zrywa z sie­bie pe­ru­kę i po­ka­zu­je nam łysą głowę. Wszy­scy, łącz­nie z nią, wy­bu­cha­my śmie­chem.”

Nie zgodzę się z krytyką że mamy tu wyłączne założenie na temat orientacji (wręcz są wspomniane inne „literki” łącznie z A).

Ciekawe też, że większość krytyki dotyka jedynie sceny gwałtu — ta pojawia się na początku, więc większość się z nią styka nie dochodząc dalej, a dalej bywa grubiej. Wojna na Ukrainie jest wspomniana też jedynie w kwestii służ... pomocy domowej, więc nie jest to temat specjalnie poruszany.

„– Chodź ze mną do łóżka – szep­cze Magda. – Udo­wod­nij, że je­stem twoją ko­bie­tą.”

Ta Magda jednocześnie pozostaje przyjaciółką czytającą w myślach i zjawia się za bohaterem na cmentarzu przy grobie jego matki i wyciąga z plecaka znicz. Nie wiem który normalny nastolatek posiada znicz w plecaku kiedy szuka swojego chłopaka.

Dwaj główni bohaterowie zasadniczo wydają się sympatyczni, ale ich relacji poświęcono bardzo mało czasu, romansujacych bohaterów jest bowiem więcej, w grę wchodzą też masywne i ciężkie retrospekcje.

Zabawne że mamy i tu na tyle bogatego bohatera, że ma pomoc domową. Polacy naprawdę uwielbiają czytać koleje losu ludzi, do których stanu mogą sobie w wyobraźni aspirować.

„Byłem cie­kaw­skim dziec­kiem, które nie­ustan­nie pod­pa­try­wa­ło in­nych: ogrod­ni­ka, elek­try­ka, złote rącz­ki, a nawet pomoc do­mo­wą”

Na plus podkreślenie wspólnoty losu pacjentów hospicjum, było to ładnie opisane.

„– No wła­śnie. To i tak bez zna­cze­nia, bo tutaj wszy­scy je­ste­śmy dla sie­bie jak ro­dzi­na. Wiesz, co mówią? Że nic bar­dziej nie zbli­ża do sie­bie ludzi niż wspól­ny wróg. W Ede­nie mamy prze­ciw­ni­ka, który ode­brał nam zdro­wie. Je­dzie­my na tym samym wózku i do­sko­na­le się ro­zu­mie­my.”
Profile Image for Ksia_zkowe Oliwia.
463 reviews515 followers
June 3, 2022
Dużo się nasłuchałam o tym autorze, bo jego thrillery są bardzo popularne i choć po żaden jeszcze nie miałam okazji sięgnąć (stawiając na JESZCZE) - byłam ciekawa jak w takim razie poradził sobie z nieco różniącym się gatunkiem, bo to jednak literatura młodzieżowa. I bardzo dobrze! Ta książka była tak… wzruszająco ważna. Dwóch bohaterów, książka również jest prowadzona dwutorowo z ich perspektyw, ich historie pełne problemów rodzinnych, używek, przemocy i niezrozumienia… próba radzenia sobie z żałobą… choroby i hospicjum… ale i przepiękne relacje, które dają szansę każdemu na szczęście. Pokazują nam, że nigdy nie jest za późno na odnalezienie drogi.
Spodziewałam się po tym tytule czegoś w rodzaju „Nasz ostatni dzień” lecz błędnie, bo było to dużo bardziej rozbudowane i niejednokrotnie aż łezka się zakręciła w oku, bo ja jestem tym typem czytelnika, który albo nie przywiąże się do jakiś bohaterów wcale, albo przywiąże się na maxaaa. Nie czytałam opisu, bo rzadko w ogóle to robię jako ze uważam, ze często zbyt wiele zdradzają z historii i to hospicjum dużo nadało tej historii, nawet tak w głowie czytelnika.
Profile Image for ala.
82 reviews
June 19, 2022
to jest piękna książka
Profile Image for Patrycja.
63 reviews
June 19, 2022
Bardzo chciałabym dać tej książce wyższą ocenę. Naprawdę bardzo. Porusza ona cholernie ważne tematy, z którymi niestety ale mocno się utożsamiam. Uroniłam wiele łez czytając tę książkę, ale czuję straszny niedosyt.
Ta opowieść potoczyła się zdecydowanie zbyt szybko, po łebkach. Mamy tu mnóstwo wątków, które nie zostały wystarczająco rozbudowane i są płytko przedstawione. Według mnie zmarnowany potencjał...
Profile Image for Clary.
151 reviews5 followers
October 6, 2022
"Nawet największe cierpienie nie powinno nas zamykać na osoby, które chcą dla nas jak najlepiej."


Nie czytałam innych książek Marcela Mossa, ale jego styl pisarski w tej książce pozostawia wiele do życzenia. Przydługi wstęp, mnóstwo niepotrzebnych szczegółów, słabo wykreowani bohaterowie, beznadziejne dialogi, sztucznie brzmiące wstawki angielskich słówek i zbyt wiele retrospekcji, wciskanych na siłę w akcję. W ogóle sam pomysł na fabułę jest okropny. Jak można syna, który bierze narkotyki, jest po próbie samobójczej i wykazuje objawy depresji oraz PTSD wysłać na wolontariat do hospicjum, żeby mu się polepszyło, jak zobaczy że "inni mają gorzej"?! To sprawia, że o wiele trudniej jest doceniać przesłanie, jakie niesie za sobą ta książka. Powieść jest wprost przeładowana problemami, przez co większość została przedstawiona powierzchniownie i toksycznie. Chociażby sugerowanie, że przemoc domowa jest winą ofiary oraz nie zwrócenie uwagi na molestowanie seksualne (i to dwukrotnie!). Sebastian jako protagonista był strasznie egoistyczny, najbardziej nie podobało mi się, gdy uznał że warto sprowadzić do hospicjum ojca Matiego, który zrobił mu z życia piekło, a ten z trudem się od niego uwolnił, ponieważ to wciąż jego tata i powinien z nim być w ostatnich chwilach... Brak słów. Wszystko działo się zbyt szybko, co z jednej strony jest zrozumiałe, ponieważ akcja powieści miała się zmieścić w miesiącu, jednak przeszkadzało to się wczuć i przywiązać do historii. Relacji między Mateuszem i Sebastianem nie można odmówić uroku, jednak brakowało między nimi chemii i budowania tego uczucia od podstaw. Ich miłość narodziła się tak naprawdę z niczego. A w ogóle tytuł jest trochę nieadekwatny do treści. W tym sensie, że skoro to jest "MÓJ ostatni miesiąc" to historia powinna być raczej opowiedziana z perspektywy Matiego. Okładka też jest wyjątkowo nietrafiona. Podsumowując, to jest po prostu słaba i krzywdząca książka.
Profile Image for Kasia.
118 reviews2 followers
November 26, 2024
pierwotnie chcialam dac 3⭐️, bo milo mi sie czytalo, ale nie moge ze wzgledu na jedna scen, gdzie bohater doswiadcza przemocy seksualnej, a jest to tak pokazane, jakby to on robil cos zlego 🤨

do tego problemy glownego bohatera byly bardzo prosto przedstawione, jakby wystarczylo tylko chciec i od razu pozbedziesz sie depresji i uzaleznienia/problemu z uzywkami 😐
Profile Image for Daria.
59 reviews34 followers
May 28, 2022
Dobry zamysł, wzruszająca chociaż sama nie płakałam i spodziewałam się czegoś lepszego… język :| polskie miejsca, imiona :| autor bardzo próbował być młodzieżowy, teoretycznie akcja toczyła się w 2022 (jest tu już opisana wojna na Ukrainie, swoją drogą kiedy on to napisał, w miesiąc? w sumie czytając czuć, jakby napisane było szybko na kolanie) a czułam, jakbym oglądała świat szarych bloków z lat dziewięcdziesiątych 🤷‍♀️ Dobrze opisana była śmierć mamy głównego bohatera, to muszę przyznać, bo była poruszająca i ogólnie ten wątek mi się podobał. Niestety gorzej z kreacją bohaterów, ich relacją, która rozwinęła się ze strony na stronę, chociaż może mieć to sens, ze względu na sytuacje w jakiej sie znajduja, w koncu nie maja duzo czasu i poruszaja temat tego, jak na ich miejscu trzeba sie spieszyc… Ogólnie nic wybitnego, dla mnie 2/2,5 na 5, ale jeśli ktos nie ma problemu z polskim nazewnictwem w ksiazkach, watkiem choroby i szuka czegos smutnego, to polecam.
O, jeszcze dalej nie wiem czemu obaj chłopcy na okładce mają długie włosy? Moze to marzenia? Chcialam zapytac na targach autora, ale kolejka byla za dluga.
Profile Image for Marcin (next in tbr).
75 reviews7 followers
December 28, 2022
Sam pomysł na książkę, romanse (tak, romansE, nie romans, bo było ich aż 2) pomiędzy pracownikami a pacjentami hospicjum, jest co najmniej niedorzeczny, ale uznajmy że okej, to „tylko” książka, może nie będzie tak źle? Otóż… Będzie. I to bardzo. “Mój ostatni miesiąc” dostarcza nam niezwykle irytujących bohaterów, z przeszłością tak podłą, że został użyty chyba każdy wątek, jaki moglibyśmy uznać za negatywny. Alkoholizm, narkomania, homofobia, wypadek samochodowy, depresja, gwałt, przemoc w rodzinie. Tak, i to wszystko w zaledwie jednej książce. A mógłbym jeszcze wymieniać i wymieniać. Miałem wrażenie, że autor bierze udział w wyścigu z samym sobą, byle upchać jak najwięcej trigger warnings, żeby książka była jak najbardziej „młodzieżowa” i „życiowa”. Efekt był taki, że słuchając jej totalnie nie czułem emocji.

Ojciec głównego bohatera, który rok temu stracił mamę, przez co depresja nie pozwala normalnie funkcjonować zamiast zapewnić mu wsparcie, wizytę u psychologa, czy chociaż rozmowę, zlewa go, a gdy ten nie wie już co ma robić i sięga po narkotyki nagle ma pretensje, że nie szanuje swojego życia. Daje mu wybór: albo wywali go z domu, albo… zacznie wolontariat w hospicjum? Tak. “Po co psycholog, idź, zobacz, że inni mają gorzej niż ty i przestań wreszcie wymyślać.”

Że już nie wspomnę, że motto tej książki jest jak “Gdybym wiedział, że umrę to nie używał bym smartfona”

“Smartfona”. I w tym momencie chciałbym wspomnieć o ostatniej rzeczy, która bardzo mnie kłuje, gdy poznawałem to dzieło. Język. Wyobraźcie sobie, jak brzmi młodzież, według dorosłej osoby piszącej do tej pory same kryminały kierowane do dorosłych czytelników? Przestarzałe słowa, zwroty, czy dziwne zachowania bohaterów, sprawiały, że słuchało się to po prostu źle.

Podsumowując pozwolę sobie posłużyć się słowami Eli: Jest to książka, której nie poleciłbym nawet wrogowi.
Profile Image for helliswaiting_forus Jula.
78 reviews6 followers
May 22, 2022
Cudowna historia..poleciały mi łzy pod koniec.Uważam ,że autor odwalił super robotę.Cała fabuła bardzo mi się podobała.Zdecydowanie godne polecenia!🤭
Profile Image for ever.
202 reviews
July 18, 2022
3.5
od płakania spuchła mi morda
nie była to książka niewiadomo jak dobra ale tez nie była zła. w oczy rzuca się dosyć duże podobieństwo do „nasz ostatni dzień” i mam wrażenie, ze z opiniami na jej temat jest podobnie. jest to po prostu coś co albo się komuś podoba albo nie. pojawiały się błędy i niedopracowania, niektóre zachowania bohaterów totalnie nie łączyły się z ich wiekiem, a w niektórych momentach coś mi się czasem nie zgrywało ale ta historia moim zdaniem ma swój urok. Przelatuje się przez nią naprawdę szybko, niektórych bohaterów wręcz nie da się nie lubić. I uważam, ze była to całkiem przyjemna i lekka lektura (oczywiście przyjemna i lekka na tyle na ile pozwalał niezbyt lekki i przyjemny temat w niej zawarty 💀) przyznaje, były trzy momenty, które mnie zagięły i po których nie moglom się pozbierać przez dobry moment ale uznajmy, ze to wina godziny o której te książkę kończyłom.
i na koniec dodam, ze NIENAWIDZĘ polskich imion w książkach.
Profile Image for thebooksthief_ Ania ✨.
399 reviews106 followers
July 3, 2022
3,5⭐️/5
Książka, którą przyjemnie się słuchało pomimo ciężkich tematów. Poruszała ważne kwestie w zdecydowany sposób, jednak nie chwyciło mnie to za serce tak jak zazwyczaj. Może zależy to od sposobu pisania autora, nie wiem, to była moja pierwsza jego książka. Polubiłam bohaterów i polecam ją na początek z czytaniem, ponieważ ma mało nudnych chwil i ciężko jest się nudzić 🥰 Miałam nadzieje na lepsze i mniej przewidywalne zakończenie, lecz go nie dostałam :(
Bohaterowie byli dobrze wykreowani i łatwo było sobie ich wyobrazić. Po prostu coś mi nie zagrało w tej książce :(
Displaying 1 - 30 of 697 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.