Wojna to stan umysłu, w którym przemoc, strach, nienawiść i ból rezonują równie namacalnie jak radość, spokój i przyjaźń w świecie, który na co dzień nas otacza. To odwrotność normalności, antyteza harmonii.
Marcin Szymański spędził w Afganistanie ponad rok. Dowodził grupą bojową i pracował jako doradca wojskowy z afgańskimi oficerami. W swoich dziennikach prezentuje wielopoziomowe spektrum wojny w Hindukuszu. Dynamikę zmagań z Talibami relacjonuje z perspektywy żołnierza, lidera i bacznego obserwatora ludzkich zachowań. Dziennik stanowi nasycony osobistymi refleksjami autentyczny obraz. To przekaz, który pomaga zrozumieć co tak naprawdę się wydarzyło.
Zdecydowanie lektura dla tych, którzy nie tylko oczekują barwnej relacji, ale również pragną zrozumieć, jak doszło do fiaska kampanii NATO w Afganistanie.
Mimo trudności tematu, czyta się szybko. Książka bardzo dobrze pokazuje kwestię wojny w Afganistanie nie z perspektywy mediów, ale uczestnika - dzień i noc przez cały czas trwania misji. W mojej opinii warta przeczytania, dobrze rozszerza perspektywę i pokazuje wojenną codzienność, o której nie mówi się tak dużo. To moja druga (po opowiadaniach Jermakowa) styczność z tematyką misji w Afganistanie. Myślę, że nie ostatnia.
Bardzo dobra książka, która w idealny sposób pokazuje nam porażkę misji NATO w Afganistanie. Dzięki jego dziennikom możemy przekonać się na własne oczy jak to naprawdę było. Jesteście ciekawi jak wyglądają dni i noce spędzone na misji – przeczytajcie to dzieło. Mimo ciężkiego i bardzo trudnego tematu czyta się szybko. Oczywiście o ile interesuje was ten temat. Idealne dzieło napisane prosto z frontu. Poczytajcie, jak żołnierze żegnają swoich poległych kolegów. Dowiedzcie się jak żyją ludzie w Afganistanie. A przede wszystkim zobaczcie prawdziwą ciężką pracę żołnierzy walczących, którzy muszą wykonywać rozkazy tych na górze. Wspomniany jest również były premier Donald Tusk. Denerwował mnie fakt, że ludzie władzy jeżdżą do żołnierzy tylko po to, żeby się z nimi sfotografować. I pokazać w prasie jacy to oni są wielcy. „Pomagają” na misji. A tak naprawdę nie robią tego o co proszą szeregowi żołnierze. Czy interesują was zmagania z Talibami lub osobiste refleksje autora? Jeżeli jesteście ciekawi jak naprawdę wyglądała misja NATO w Afganistanie – przeczytajcie dzienniki Marcina Szymańskiego „Na sprzedanej wojnie”. Autor spędził w Afganistanie ponad rok. Dowodził grupą bojową. Pracował jako doradca z afgańskimi oficerami. Książka jest godna polecenia. Autor nie owija w bawełnę.
Świetny, ciekawie napisany dziennik z misji w Afganistanie, bez cukierkowej politycznej otoczki. Czasami aż strasznie jest czytać o tym naszym polskim chaosie i podejściu "jakoś to będzie"
Polecam książkę Marcina każdemu, nie ważne jaki gatunek literacki preferujesz ta książka jest na prawdę dla ciebie. Zobacz świat wojny widziany oczami naocznego świadka. Ja tylko po cichu liczę na ciąg dalszy, bo wiele rzeczy zostało w tej książce opowiedziane nie do końca