Jump to ratings and reviews
Rate this book

Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu

Rate this book
Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu jest pierwszą powieścią belgijskiej pisarki Veroniki Mabardi. To poetycka historia dziewczynki, która po śmierci matki przestaje mówić i zostaje wysłana do kobiety mieszkającej blisko lasu na czas powrotu do świata. Las odgrywa ważną rolę w dojrzewaniu bohaterki i w wejściu w dorosłość na jej własnych zasadach. Veronika Mabardi snuje opowieść o znaczeniu słów, o dzieciństwie, o relacjach międzyludzkich i o subtelnych związkach człowieka z przyrodą.

Veronika Mabardi, ur. 1962 w Lowanium, belgijska pisarka tworząca w języku francuskim, autorka sztuk teatralnych, tomików poezji i powieści. Regularnie współpracuje z zespołami teatralnymi i z artystami różnych dziedzin, tworzy też dla radia i prowadzi warsztaty pisania. Mieszka w Brukseli. Jej dramat Loin de Linden (2014) został nagrodzony Prix Triennal de la Littrature Dramatique de la Fdration Wallonie Bruxelles i Prix Georges Vaxelaire de l'Acadmie des Lettres de Belgique. Za powieść Les Cerfs otrzymała w 2016 roku Prix Triennal de Littrature de la Ville de Tournai.

130 pages, Paperback

First published September 20, 2014

5 people are currently reading
281 people want to read

About the author

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
29 (27%)
4 stars
52 (49%)
3 stars
20 (18%)
2 stars
5 (4%)
1 star
0 (0%)
Displaying 1 - 19 of 19 reviews
Profile Image for Paya.
343 reviews359 followers
January 10, 2023
Cała ta książka to dla mnie przemyślenia na temat aktu mówienia albo aktu komunikacji w ogóle. Jedna z głównych bohaterek, Blanche, mała dziewczynka, przestała się odzywać od śmierci matki. Trafia pod skrzydła Annie, która gada jak najęta, wypełniając dźwiękami ciszę domku stojącego na skraju lasu. Annie komunikuje się głównie gestami. Gotując, piekąc, głaszcząc, przytulając, albo przeciwnie wycofując się w głąb siebie, zamykając się w sobie fizycznie, co także stanowi formę przekazywania informacji. No i jest Ian, który z kolei porozumiewa się głównie wzrokiem, spojrzeniem. Ostatecznie wniosek z tej książki dla mnie jest taki, że czasem brak chęci porozumiewania się słowem nie musi wynikać z jakiejś doznanej traumy, co po prostu z faktu, że słowa i sam akt mówienia, są trudne. Bohaterowie oswajają słowa, każde na swój sposób. Przejmujące jest zakończenie: obietnica kontaktu, który będzie musiał mieć formę ustnego przekazu, bo inaczej się nie uda. Małe i ładne.
Profile Image for Mewa.
1,237 reviews244 followers
July 12, 2023
„Ona słyszy ludzi, nawet wtedy, gdy nic nie mówią. Wie, czego chcą, słyszy to, co jest poza słowami, ich niecierpliwość, potrzebę bycia słuchanym, potrzebę istnienia, smutki ukryte pod starannie opakowanymi słowami. Nie mówią po to, żeby coś powiedzieć, mówią, bo chcą czegoś albo chcą czegoś uniknąć. Tylko czasami... Nie może skupić się jednocześnie na ich słowach i na tym, czego po cichu chcą. Nie może znieść ich słów.“
Profile Image for Aleksandra Prawda.
42 reviews34 followers
September 4, 2022
Przeczytałam tę książkę dwa razy w dwa dni, zmusiła mnie do pisania na marginesach, podkreślania całych akapitów tekstu, i założenia zeszytu do notowania przemyśleń w trakcie czytania

W skrócie: polecam
Profile Image for Magdalith.
412 reviews139 followers
May 30, 2023
Przez jakieś 80% lektury nie dałam się kupić - ot, ładny tekst, delikatnie naszkicowane poetyckie obrazki, dla bardzo wrażliwych dusz, ale mnie nic nie robią, nawet nużą chwilami. Przy końcówce zaś, nagle i niespodziewanie wszystkie te blade szkice układają się w jeden bardzo wyraźny obraz o wielkiej mocy - mocy nie wiem czego - mitu? Jakiejś prastarej alegorii? Tak jakby mały niepozorny kamyk w dłoni zamienił się nagle w potężną górę. Tama pękła. Łez (moich) kałuża. Przepiękne.
Profile Image for ciagle_czytam  Marta.
190 reviews12 followers
November 11, 2022
„ Pewnego dnia ułożę najpiękniejsze zdanie i wtedy wszyscy zrozumieją.
Wezmę wszystkie słowa, które istnieją , tak po prostu,
i zabiorę je ze sobą.”

„Pewnego dnia stworze zdanie, które cofnie się w czasie.
Stworzę zdanie takie jak taniec liści, które odrywają się, spadają, kręcą się, ślizgają, podrywają do góry, wirują z wiatrem. I jeszcze bardziej. Jeszcze bardziej.”

„Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu” autorstwa belgijskiej pisarki Veroniki Mabardi, to opowieść o dziewczynce, która po śmierci matki przestaje mówić. To opowieść o kobiecie, która szuka szczęścia. To opowieść o mężczyźnie, który się gubi. To w końcu opowieść o magii słowa, o lesie, o dzieciństwie, relacjach z przyrodą i z drugim człowiekiem.
Poezja tej książeczki wbija, zatrzymuje, wciąga. Nieoczywista, płynąca swoim nurtem, subtelnie i z delikatnością opowiada o życiu. Życiu, które obdarte zostaje z warstw chaosu, hałasu, biegu. Na spokojnie odradza się i ukazuje zawiłość życia. Przyciąga formą, stylem odmiennym od ostatni powieści, jakie stawały na mojej drodze. Intryguje tytułem i zawartością. Dopełnia.
Krótka ale bogata.
Profile Image for Ania.
409 reviews32 followers
February 26, 2024
,,Dobrze wiem, że to ze mną jest problem. Powiedziałem ci, żebyś dała mi więcej czasu. To do niczego nie prowa- dzi. Chcesz zbyt wiele. Co z tobą będzie, gdy pewnego dnia już nie dam rady i ucieknę, jak zwykle?"

Blanche to siedmioletnia dzieczynka, ktora po stracie matki przeraje mówić. Ojciec i brat nie wiedzą jak poradzić sobie z tą sytuacją, dlatego postanawiają wysłać ją do byłej nauczycielki, która mieszka w odosobnieniu, na skaju lasu. Blanche i jej nowa opiekunka to zderzenie dwóch światów - ciszy i miliona słów. 

Bohaterowie tej powieści są pełni uczuć, każdy z nich przeżywa swoje większe lub mniejsze dramty i szuka zrozumienia. Rozterki, lęki i ludzkie dramaty kontrastują tu z pięknem i naturalną dzikością lasu. W ciszy, razem z Blanche, krok po kroku odkrywamyjak wiele nauczyć się można w ciszy i obserwujemy z jaką łatwością nieodpowiednie słowa zmieniają odbiór otaczającego nas świata.

To przepiękna historia, bardzo delikatna i poetycka, pełna wyraźnego i glośnego milczenia. 

Tłumaczenie Karolina Czerska
Profile Image for Karola.
34 reviews2 followers
July 4, 2024
poruszająca książeczka (ze względu na rozmiar) o potędze słów/ciszy i nawiązywaniu szczególnej relacji z naturą poprzez głęboką, niesłyszalną komunikację. najbardziej urzekła mnie relacja bohaterki z lasem i opisy lasu, odludzia, w ogóle. niezależnie od głównego wątku, jeśli w książce mogę prześledzić następujące po sobie pory roku, jestem usatysfakcjonowana.
Profile Image for Książkowa Wrona.
537 reviews28 followers
December 13, 2023
Jakie to delikatne, jakie pełne ciszy i treści! Pewnego dnia znów uda mi się usłyszeć ciszę. Na pewno.
Profile Image for Kamila Kunda.
430 reviews356 followers
May 26, 2025
In “Pewnego dnia zbiorę wszystkie słowa i wejdę do lasu” (“One Day I Will Gather All the Words and Walk into the Forest”, there is no English translation), Veronika Mabardi leads the reader through a delicate, poetic journey of emotion, memory, and silence. This slim yet deeply touching novel doesn’t tell a story in the traditional sense but weaves it from fragments, associations, images, and moments - as if we are wandering through a forest of memories and sensations. With great sensitivity, the Belgian author explores the intimacy of human experience, particularly around family ties and grief, all without falling into pathos or sentimentality.

The main storyline already sounds captivating: little Blanche stopped speaking after the death of her mother, so she is sent to live with beautiful, young and gentle Annie, the woman living at the edge of a forest, to support Blanche’s recovery and “return to herself”. One of the book’s greatest strengths is its language - spare, yet deeply resonant. Mabardi writes as if each word has been chosen with care and tenderness, as if every phrase has the power to restore something forgotten. Her memories become universal, moving the reader because they speak to anyone who knows the value of silence and the need for refuge. As Mabardi writes: “W lesie uczysz się oddychać inaczej. Wolniej. Tak, jakbyś słuchał siebie po raz pierwszy.” (“In the forest, you learn to breathe differently. More slowly. As if you’re listening to yourself for the first time.”) This one sentence captures the essence of the journey Mabardi invites us on - a quiet, inward path, guided by words and silence alike.

Veronika Mabardi’s book doesn’t offer any clear answers, but instead opens a space - for reflection, solace, and being honest with one’s inner life. It is a reading experience akin to meditation: quiet, deep, and cleansing.
Profile Image for Piotrek K..
344 reviews5 followers
June 25, 2023
Objętościowo to opowiadanie na jeden dwugodzinny wieczór.

Mamy tu fabułę, na którą składają się dwa wątki: mała dziewczynka o imieniu Blanche doświadcza traumy po nagłej śmierci matki, przestaje mówić, ma (chyba) siedem lat. Jej ojciec zupełnie nie radzi sobie ze sobą i rodziną (ma jeszcze syna). Oddaje Blanche na kilka tygodni pod opiekę Annie, terapeutki, psycholożki, która wyprowadziła się z miasta, zamieszkała w domku pod lasem (tu moja niepewność: gdzie oni w tej Belgi mają lasy?!), aby być bliżej faceta, którego kocha, a który nie bardzo chce się określić co do relacji z nią. To właśnie wątek relacji Annie z mężczyzną, którego imienia jakoś nie zarejestrowałem (może się nie pojawia?) dopełnia historię Blanche. Między tym trojgiem tworzy się coś na kształt nietypowego "trójkąta" emocjonalnego, o naprawdę zaskakującej konfiguracji i przebiegu.

O ile Blanche milczy (kłaniają się "Milczące bliźniaczki" wydane ostatnio przez Czarne oraz polski film The Silent Twins), o tyle Annie trajkocze często i gęsto. Pomiędzy nimi sadowi się przyjeżdżający co jakiś czas po pracy małomówny drwal (bo jest drwalem ów kochanek Annie). Pytanie: kto z tej trójki na największe problemy z komunikacją z drugim człowiekiem? Czy sobie nawzajem pomogą, czy się bardziej poranią?

Forma narracji nietypowa: składa się z numerowanych krótkich rozdzialików, a każdy rozdzialik poszatkowany jest na krótsze (3-5 linijek) lub dłuższe (od pół do całej strony) fragmenty, kursywą lub zwykłą czcionką, prezentujące nam wciąż zmieniające się perspektywy głównych bohaterów tej bardzo kameralnej przypowieści. Świat przedstawiony ograniczony jest do domu na skraju lasu, stadniny w pobliżu, bohaterów autorka nie mnoży.

Może ciut nietypowo, ale mi ta historia kojarzy się z "Kopistą Bartleby" Melvilla i słynnym "wolałbym nie". Odmowa mówienia małej dziewczynki jest tyleż wynikiem traumy co metaforą. Decyzja Annie o wyprowadzce na skraj lasu również jest gestem odmowy: w dotychczasowym porządku sensu nie było, dziewczyna widzi, że maszyneria społeczna zacięła się. Gdzie szukać wyjścia z "labiryntu cierpienia" (to ładna fraza z "Szukając Alaski" Greena)? Odpowiedzi udziela pięćdziesięcioletnia belgijska autorka, która coś chyba już wie o życiu? Pisze oszczędnie, na pograniczu poezji. A ja rozmyślam sobie trochę, czym jest ów las, do którego "wejdzie pewnego dnia", gdy "zbierze wszystkie słowa"? Ile ich będzie? Jakie to będą?

Ps. A przeczytałem tę książeczkę, ponieważ niedawno skończyłem drugą powieść Hani Czaban "Ostatnie światła gasną", gdzie słowa oraz ich waga są motywem głównym: problem wypowiedzenia, znaczenia słów, ich wagi, ich konsekwencji, ale też ich inflacji.
Profile Image for Ania Jeżyna.
73 reviews
May 6, 2024
Tak bardzo chciałam, żeby ta książka mi się spodobało.

Co mogło puść nie tak, w poetyckiej opowieści o odzyskiwaniu mowy i tworzeniu na nowo świata?

Mała Blanche traci mamę I przestaje mówić. Jej ojciec oddaje ją na opiekę do Anne, które mieszka pod lasem i ma pomóc Blanche wrócić do siebie.
Miało być pięknie i poetycko, wręcz baśniowo, ale narracja okazała się dla mnie nie do przejścia. Bardzo pompatyczne zdania, które tłumaczyły życie wewnętrzne bohaterów. Typowe klisze: wchodzenie w las, rozmowa ze zwierzętami, gdy nie można się porozumieć ze światem ludzi, odbicie dziecka w postaci Anne i jej rela ji z partnerem.

Jestem w szoku, bo ja mam słabość do takich historii, ale ta niby baśń po prostu mnie zawiodła.
Profile Image for Aleksander.
2 reviews
January 26, 2023
Wychodząc z perspektywy odzyskiwania głosu przez milczącą dziewczynkę książka poetycko opowiada o świecie zagłuszonym przez słowa. Między wierszami odkrywamy świat i naturę z poziomu dziecięcej wrażliwości, czytając go nie przez słowa, a przez zmysły i emocje. W tej milczącej wrażliwości przegląda się też świat dorosłych: nieobecny ojciec, unikająca świata opiekunka i jej partner próbujący dojrzeć do zobowiązującej relacji. Powoli odkrywamy komunikację zgubioną w nietrafionych słowach. A głos z którym bohaterka najbardziej rezonuje rozbrzmiewa z głębin lasu.
Profile Image for 365_ksiazek.
622 reviews41 followers
October 22, 2023
To przepełniona poezją historia dziewczynki. Siedmioletnia Blanche traci matkę i przestaje mówić. Ojciec zawozi małą do kobiety, u której ta ma dojść do siebie i odzyskać mowę.

Ale nie o to tu chodzi.

Chodzi o słowa. O potoki słów, w których gubi się sens. O czytaniu między słowami, pomimo słów i na przekór słowom. O tym, że nie potrzeba słów i nie potrzeba mówić.
Trzeba bardziej być.

Bardzo dobrze zrobiła mi ta historia. Zatęskniłam za czasem, gdy nie znałam słów.
Displaying 1 - 19 of 19 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.