Świąteczny koniec roku, okres od Halloween do sylwestra . Oto magiczny czas między dynią a jemiołą
Dora Wilk, Nikita, Witkacy, Karma, Malina, Roman, Baal i inni przybywają z nowymi historiami. Burzliwe przygody i ciepłe opowieści – wszystko, czego trzeba, by przegonić zimową chandrę.
Słodkie i ostre, romantyczne i całkowicie nieprzewidywalne. Opowiadania ze świata Thornu są jak czekoladki w doskonałej bombonierce. Nie poprzestaniesz na jednym.
Aneta Jadowska przyszła na świat w Radomsku, w 1981 roku. Pierwsze opowiadanie opublikowała w wieku dziewiętnastu lat, w lokalnej gazecie. Jej debiut powieściowy nastąpił w 2012, gdy ukazał się Złodziej Dusz, pierwszy tom planowanej heksalogii.
Bardzo mi odpowiada twórczość Anety Jadowskiej. Nie wiem co w tym jest ale jak do tej pory wszystkie książki czytało mi się bardzo przyjemnie i w miarę szybko. Nie jest to jakaś wybitna literatura ale można się przy niej dobrze bawić i oderwać od rzeczywistości a ja tego często potrzebuję. Opowiadania miałam przeczytać przed Świętami ale nie wypaliło, okazało się, że nie mają bardzo świątecznego klimatu więc polecam czytać o każdej porze roku.
3,5/5⭐️ z książkowymi opowiadaniami jest u mnie taki brzdęk, że po prostu brakuje mi tego przywiązania się do historii itd. wiele z nich bardzo mi się podobało - było oczywiście mnóstwo magii, ukochani bohaterowie, Jadowski humor<33 ale szczerze nie czułam aż tak bardzo tego klimatu halloween/świąt…może bardziej wpłynąłby na to grudniowy śnieg za oknem
Jakieś takie mało świąteczne te świąteczne historie xD Nie zmienia to faktu, że opowiadania w wykonaniu Jadowskiej wymiatają, a za zakochałam się w Nikicie 😎
Lekki falstart z jesienną książką w tych temperaturach, ale bawiłam się dobrze. Dalej uważam, że opowiadania to jednak nie jest coś w 100% dla mnie. 4⭐
Kiedy pierwszy raz czytałam ten zbiór opowiadań to miałam na koncie przeczytanego tylko Złodzieja dusz. W zeszłym roku przeczytałam większość książek Jadowskiej - 21 pozycji (w tym Cud, miód, Malina dwa razy). W sporej części były to audiobooki.
Te książki dawały mi jakiś taki komfort psychiczny. Brak wielkich oczekiwań i wiedza, co się mniej więcej dostanie. Większość oceniłam na średnie, jakieś 3/5 gwiazdek.
Trochę mnie zaczarowały ilustrację Babińskiej. Szczerze mówiąc, gdyby nie jej działa, to pewnie bym nigdy nawet na te książki nie spojrzała. Np. nadal mnie wizualnie zachwyca ta książka!
Jednak po głębszym namyśle, patrząc na te książki na mojej półce, doszłam do wniosku, że większość tych książek nawet mi się nie podobała. Nigdy nie chciałabym już do nich wracać.
Z tych wszystkich pozycji od autorki, tak naprawdę podobały mi się tylko jakieś 5.
Ten zbiorek też niestety zalicza się do tych średniaków. Ma kilka fajnych opowiadań, ale gdybym miała wyrwać te, do których już nigdy nie chcę wracać to miałby tylko jakieś 105 stron.
Czy będę czytać autorkę dalej? Pewnie tak.
Chociaż coraz bardziej dostrzegam toksyczne motywy, nieśmieszny humor i brak oryginalności postaci. Dora czy Nikita, gdyby nie otoczenie, to nie wiadomo o kim mowa - głos ten sam.
Teraz czekam na więcej Koźlaczek, bo one mi się bardzo podobają.
Opinia po pierwszym czytaniu:
Ogólnie cały zbiór był ok i nie żałuję, że go przeczytałam. Zawsze tak jest, że jedne opowiadania podobają się bardziej od drugich. Szkoda, że nie podobały mi się bardziej te dłuższe.
Wielki plus za piękne ilustracje! ♥
1. Noc potworów
Nie czytałam serii o Nikicie i nie znam jej, ale to opowiadanie było pomysłowe i bardzo urocze!
"Jak widać, w noc taką jak dziś dzieci przebierają się za potwory, a potwory znajdują w sobie okruch dziecka."
2. Wampir, który ukradł święta
Co prawda czytałam tylko pierwszy tom Dory Wilk i kilka opowiadań, ale zdążyłam już polubić Romana. Chyba jego postać jest największym plusem tej historii. Ogólnie jest tu bardzo dużo nawiązań do serii, więc w sumie i spoilerów. Ogólnie to opowiadanie było ok, ale nic szałowego i jak dla mnie trochę za długie. Nie czuć też tutaj za bardzo atmosfery świąt.
3. Coś się skrada cichą nocą
Przyjemna, lekko zabawna historia. Zdecydowanie nastawia pozytywnie do rodziny Koźlaków, więc cieszę się, że niedługo będę mogła przeczytać z nimi pełną powieść. Chyba dopiero rok albo dwa temu dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak krampus.
4. Jak pies z kotem
O tych postaciach zdecydowanie chciałabym przeczytać coś więcej! Fajny pomysł na nich, dobra chemia i ogólnie mega mi się podobało to opowiadanie. Moje ulubione w zbiorze!
5. Nieboszczyk, który za często się uśmiechał
Nikita mnie zaintrygowała i może nawet sięgnę po trylogię z nią, ale to opowiadanie było jednak troszkę nudnawe i w sumie ani świąteczne, ani halloween'owe...
6. Powrót wiedźmy bojowej
Bardzo zabawne i przyjemne! Kolejna motywacja do poznania Koźlaczek!
7. Ballada dla świętej Ruty
Nuuuuuuuudy! Podobała mi się tylko samiutka końcówka. Wolałabym żeby autorka skupiła się na tym "spełnianiu modlitw" bardziej.
8. 50 twarzy Baala
Średnie. Trochę zabawne, ale nie aż tak, żeby nie wiadomo jak mi się spodobało. I znowu spoilery do serii o Dorze.
9. Samhein w Sawie
Zauważyłam, że wszystkie te dłuższe opowiadania, które nawiązują do innych książek Jadowskiej, nie bardzo mi się podobają. Nie znam za dobrze świata przedstawionego, nie wszystko rozumiem i przez to one mnie nudzą. Zresztą przyszłam po opowiadania około świąteczne i halloween’owe, a te opowiadania dzieją się w tym czasie, ale nie mają w sobie takiego nastroju, jaki oczekiwałam.
10. Duch, który stał się lisem
Przyjemna, urocza, fajnie nawiązująca do Małego Księcia i Krainy Lodu. :D
Aneta Jadowska w upiornie dobrej formie, że tak zacytuję blurba, ale redakcja/korekta już nie. Co ciekawe, największe problemy (czyt.takie, których nie dało się zignorować) są w opowiadaniach z Nikitą.
Dzięki tej książce dowiedziałem się, że chce bliżej poznać Malinę.
Ogólnie opowiadania były całkiem przyjemne poza tym jednym, które wszystko psuje. Na myśli mam „50 twarzy Baala”. Nie trawię seksualnej otoczki panującej w tym opowiadaniu. Tak samo niszczy ona dla mnie historie Dory Wilk. Zupełnie nie mogę pojąć tej koncepcji, odrzuca mnie ona na każdym kroku.
Już dwa lata minęły od czasu, kiedy ponownie sięgnęłam po pierwszy tom cyklu o Dorze Wilk. Kiedyś dawno już go czytałam, ale wtedy kompletnie nie zainteresowała mnie ta historia. Powrót okazał się jednak strzałem w dziesiątkę, bo w Anecie Jadowskiej odkryłam "moją" autorkę cosy fantastyki. Serie o Dorze, Witkacu i Nikicie dały mi niesamowitą wręcz frajdę, mnóstwo rozrywki oraz odstresowanie w stresujących miesiącach. Szybko uzmysłowiłam sobie, że w świecie stworzonym przez autorkę jest mi tak dobrze, że będę chciała kontynuować swoją przygodę z kolejnymi jej książkami i seriami opowiadań. Zwłaszcza że w krótkiej formie sprawdza się ona równie wyśmienicie.
"Dynia i jemioła" to tom opowiadań skupiający się wokół Halloween i Gwiazdki, choć opisywane święta nierzadko mogą brzmieć dla czytelnika dość egzotycznie. Wśród bohaterów znajdziemy tu _ obok Witkaca, Nikity i Dory _ również Malinę z rodu Koźlaków, pewnego ducha oraz wilczycę i rysia. Moimi ulubionymi tekstami z tego tomu są zdecydowanie opowiadanie o Dorze i Romanie, Nikicie przechytrzonej przez czterolatka oraz to o duchu i Witkacu (tak, płakusiałam lekko),Mniej zaangażowana natomiast byłam w inną historię o Nikicie, gdzie to rusza ona z Robinem na wyprawę na zlecenie Madame Butterfly. Niemniej nawet to najsłabsze dla mnie opowiadanie i tak było naprawdę dobrze skonstruowane i jestem pewna, że dla wielu czytelników może okazać się nawet i najlepszym. Ja zwyczajnie jestem bardziej team Thorn aniżeli Wars i Sawa, sorki.
Fanom Jadowskiej niezmiennie polecam. Ale sięgnijcie sobie po te opowiadania jak już będziecie mieć przeczytany cykl o Dorze, Nikicie i Witkacu. Pomijając ewentualne spoilery, to też zwyczajnie ciężko byłoby się Wam tu odnaleźć. Jadowska nie bawi się tu w wyjaśnianie zawiłości stworzonego przez siebie świata, bo zakłada — moim zdaniem słusznie — że po tę książkę sięgną ci, którzy są dobrze zaznajomieni z jej poprzednimi historiami.
2023: Pięćdziesiąt twarzy Baala to chyba moje ulubione opowiadanie😂 Kocham tę książkę miłością bezwzględną 💖🖤
2021: Momentami chichotałam pod nosem jak wariatka, ale nic nie mogłam na to poradzić 🙊🤣 Prababcia Narcyza jest w formie, Baal i jego pojęcie o nowinkach XXI w. to komizm sam w sobie, a przy opowiadaniach Nikity musiałam coś jeść. Po prostu 100% Jadowskiej w Jadowskiej 🧡👌🏻
Halloweenowo-świąteczne opowiadania. Wciągające i idealne pod kocyk w długie wieczory. Mimo tego nie tak dobre, jak "Cud, Miód, Malina". Pojedyncze opowiadania mogłabym ocenić niezwykle wysoko, jednak całość powoduje, że mój zachwyt opada. Niemniej jednak - mnóstwo śmiechu i ciekawych postaci.
Dziś przychodzę do was z recenzją zbioru opowiadań Anety Jadowskiej. Sięgając po tą książkę miałam chęć na coś jesiennego i komfortowego. Książka oczywiście była dla mnie niesamowicie otulająca i angażująca, ale jeśli czytacie pod porę roku to większość opowiadań jednak dzieje się w zimie bliżej okresu świątecznego, choć i fani Halloween znajdą tu coś dla siebie.
Ten zbiór opowiadań to raczej gratka dla fanów twórczości pani Anety, grona „Pelikanów”, które łykają każdą kolejną książkę, którą pani Jadowska nas uraczy. Ja do tego grona należę. Więc bawiłam się przednio. Zgodnie z chronologią Thornwersu opowiadania: „50 tomów Baala”, „Duch, który stał się lisem” i „Wampir, który ukradł święta” najlepiej czytać po ukończeniu Heksalogii o Dorze i trylogii o Witkacym. „Noc potworów”, „Jak pies z kotem”, „Nieboszczyk, który za często się uśmiechał”. „Ballada dla świętej Ruty” i „Samhain w Sawie”, dobrze byłoby przeczytać ze znajomością historii i przygód Nikity, a „Coś się skrada cichą nocą” i „Powrót wiedźmy bojowej” to opowiadania, które na pewno spodobają się fanom rodziny Koźlaków.
Jak widzicie, to właśnie Nikita dostała tu najwięcej miejsca i mimo, że to moja najmniej ukochana postać z całej twórczości pani Anety, to nie narzekam, bo bawiłam się bardzo dobrze poznając jej kolejne starcia i przygody.
Książka jest pełna humoru i zabawnych sytuacji. Mimo, że bywa niebezpiecznie to ma się poczucie, że wszystko będzie dobrze. Zdecydowanie jest to książka, która bawi. Moim ulubionym chyba jest opowiadanie o Baalu, chociaż wszystkie czytałam z uśmiechem na twarzy.
Dla zaznajomionych ze światem stworzonym przez panią Anetę, to będzie miły powrót do znanych i lubianych postaci. Czytelnik, który sięgnie po ten zbiór bez znajomości Thornwersu, może czuć, że brakuje mu danych. Dlatego tych pierwszych zachęcam do powrotu do tego uniwersum poprzez te opowiadania, a tym drugim sugeruję, zacząć tą przygodę od początku, z nadzieją, że, zakochają się w tym świecie tak jak ja i zanim się obejrzą dotrą do Dyni i Jemioły.
Ja książki pani Anety niezmiennie polecam, szczególnie do czytania pod kocem w jesienne wieczory.
Mimo że "Cud, miód, Malina" stoi u mnie na półce od 2 lat (straszne), to jeszcze nie było okazji, żebym po nią się sięgnęłx. Ale jakiś miesiąc temu przypomniałxm sobie o tej książce, wypożyczyłxm z biblioteki i przesłuchałxm w audio. Polecam tę formę, bo dzięki temu te postacie, i tak już barwne, dostają więcej kolorów i życia. Opowiadania są idealne na teraz - okres przedświąteczny, kiedy pojawia się pierwszy śnieg, zaczynają zamarzać ręce, a "zima znowu zaskakuje kierowców". Tematyka związana ze świętami przewija się na stronach, ale autorka czyni ją tylko tłem dla przygód najbardziej znanych postaci z jej innych serii - np. Dory Wilk, Nikity, rodziny Koźlaczków, Witkacego. Dzięki temu mam wiekszą ochotę na poznanie innych książek Anety Jadowskiej (tym razem po kolei). Wiadomo, że jak w każdym zbiorze opowiadań są takie, które są okey i takie, które podobają się bardzo (o Nikicie i Koźlaczkach!), ale najważniejsze jest to, że tak zaczęłxm moją przygodę z Thornversem 🍁❄️🎃🎄
K O C H A M panią jadowską i thornverse, przysięgam! ten zbiór opowiadań był miodem na moje serce, a historie o roztargnionych, pełnych magii koźlaczkach, charyzmatycznej dorze i sarkastycznej nikicie, działały jak nic na atmosferę świąteczna, jeszcze bardziej ja upiększając
Super! Na początku trochę trudno było mi się wgryźć w świat po czytaniu tylko "Cud, miód, Malina", więc nie polecam na początek zapoznawania się z twórczością Anety Jadowskiej.
Fajne, leciutkie opowiadania. Kilka z nich miało świąteczny klimat, ale ogólnie nie wyczułam go za dużo. Były naprawdę przyjemne, fani Heksalogii i innych serii z Thornem w tle powinni być zadowoleni. Ja dobrze się bawiłam, odprężyłam i pośmiałam. O to mi chodziło ^^
***
Uwaga: przeczytałam prawie wszystkie opowiadania, poza tymi z Nikitą ("Nieboszczyk, który...", "Ballada dla świętej Ruty" i "Samhain w Sawie"). Wrócę do nich po przeczytaniu trylogii o niej.