Jump to ratings and reviews
Rate this book

Diabeł już tu nie mieszka

Rate this book
Postępująca ekspansja ludzkości tworzy nowe końce świata. Takie, w których nie ma poniedziałków, czwartków i sobót, bo każdy dzień to po prostu dziś. Takie zmuszające do opuszczenia rodziny i udawania, że lata rozłąki nie będą mieć znaczenia. Takie jak Telemorfax — świat wulkanów i oceanu lawy.

To właśnie w tym miejscu grupa górników walczy o utrzymanie na powierzchni tonącej w długach kopalni Infernopolis. Gdy pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach umiera kierownik zakładu, a jego miejsce zajmuje charyzmatyczny Yudhi Susilo, sprawy momentalnie zaczynają się komplikować. I to wcale nie z powodu przeszłości, przed którą Susilo ucieka. Być może kopalnia, mieszcząca się na zapomnianej przez Boga planecie, skrywa sekret, który niebawem ściągnie na nich uwagę całego świata.

Infernopolis zaczynają odwiedzać niespodziewani goście. Fotograf zafascynowany niedostępnością planety; rudowłosa dziennikarka, czarująca i niebezpieczna femme fatale; papież… Coś tu nie gra… Jaka jest szansa, że prowadzą własne śledztwa? Czego szukają? Lojalny kierownik powinien zrobić, co w jego mocy, by skrywane tajemnice załogi nie wyszły na jaw. Pytanie tylko, czy naprawdę interesuje go dobro zespołu.

„Diabeł już tu nie mieszka” to historia chwilami mroczna, a chwilami bawiąca do łez. Fabułę napędzają cięte dialogi, aforyzmy o życiu, przyjaźni i kobietach, a puszczenie oka do zimnowojennej architektury świata znakomicie dopełnia ten unikatowy flirt thrillera, science fiction oraz psychologicznej powieści obyczajowej.

332 pages, Paperback

First published March 20, 2022

7 people want to read

About the author

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
1 (14%)
4 stars
1 (14%)
3 stars
4 (57%)
2 stars
1 (14%)
1 star
0 (0%)
Displaying 1 - 2 of 2 reviews
Profile Image for katooola.
371 reviews9 followers
June 15, 2022
Astrogórnictwo w kosmosie? Yeah!
Odległa wizja przyszłości, gdzie ekspansja ludzkości jest na skalę międzyplanetarną, sięga krańców świata. Trafimy tu do Telemorfaksu, piekielnego świata wulkanów, pełnego huczącej i gorejącej lawy. Tam, w tym nieprzyjaznym dla człowieka i zapomnianym przez świat miejscu funkcjonuje kopalnia Infernopolis. Kopalnia tonie w długach, jej działalność wisi na włosku. Na domiar złego w tajemniczych okolicznościach ginie kierownik zakładu. Żeby było ciekawiej to do Infernopolis trafiają niespodziewani goście, jakże nie pasujący do tego miejsca! Fotograf zauroczony tą ognistą planetą oraz rudowłosa dziennikarka... Dziwne prawda? Czego oni tu szukają? Czyżby planeta skrywała jakiś sekret? A to jest zaledwie okruch tej fascynującej historii, uwierzcie mi!

To niesamowita podróż nie tylko w głąb kosmosu, ale i do mrocznych odmętów ludzkiego umysłu. Tam w kosmosie, we wręcz klaustrofobicznym klimacie człowiek musi się zmierzyć nie tylko z ciemnością, pustką, własnymi lękami, ale i samotnością.

Manicki ma niesamowitą wyobraźnię. Gęste i mroczne opisy scenerii spurpurowiałej planety są niczym poezja. Ta fascynująca wizja kosmicznej, utrzymanej w industrialnym klimacie kopalni hefalitu robi niezwykłe wrażenie. W tej wykreowanej przyszłości, takiej odległej, a zarazem takiej bliskiej, ciężko pracujący górnicy w mrocznych podziemiach mają ludzkie pragnienia. Bohaterowie są nietuzinkowi, barwnie wykreowani, mający głębię psychologiczną, są pełni tęsknot za bliskimi, a dzięki temu właśnie możemy się z nimi utożsamiać.

Powieść napisana jest niezwykle bogatym językiem, z technicznymi szczegółami, ale i ze swoistą lekkością, tak że przez tę książkę się płynie, a pamiętajcie, ja sci-fi w młodzieńczych latach nie czytywałam, to nowa miłość! Wsiąknęłam w ten świat, rozpuściłam się niczym kostka lodu wrzucona do gorącej lawy. Znajdziecie tu dialogi z niezwykle ciętym humorem i błyskotliwymi aforyzmami.

Podobały mi się wstawki dotyczące osób czy miejsc niczym z encyklopedii, dzięki czemu ta wizja wydawała się realna. Ogrom tu odniesień do popkultury czy zdarzeń historycznych.
To dobrze dopracowana i przemyślana książka. Zamknięcie jej w ramach sci-fi byłoby zbytnim uproszczeniem, to historia wielogatunkowa, mamy tu elementy kosmicznego kryminału, intryg politycznych czy nawet szczyptę romansu, i to wszystko zgrabnie tworzy fascynującą przygodę.
Fani niesztampowego hard sci-fi będą zadowoleni. Takie właśnie książki pragnę czytać. Cieszę się, że IX-tka wykopuje takie diamenty. Ogromnie polecam!
Taki patronat to czysta przyjemność!
Profile Image for Marcin Łopienski.
192 reviews5 followers
January 18, 2023
Czytacie książki z gatunku science-fiction?

Muszę przyznać, że ja w swoim życiu mam z tymi lekturami jakoś nie po drodze. Oprócz Stanisława Lema nie przypominam sobie żadnego autora, po którego tytuły sięgałem.
Mikołaj Maria Manicki swoim „Diabeł już tu nie mieszka” pokazuje, że na naszym rynku wydawniczym znajdują się ciekawe pozycje.

O czym to książka? Jest to opowieść o grupie górników próbujących utrzymać upadającą kopalnię Infernopolis na planecie Telemorfax. Co istotne, jest to planeta na samiutkim krańcu wszechświata, jedna z nielicznych, gdzie w kopalni zamiast robotów wciąż pracują jeszcze ludzie. Głównym bohaterem jest Yudhi Susilo, to sztygar, który dowodzi całą ekipą górników, ale co znamienne dla tej książki: skrywa wielką tajemnicę. Dlaczego jest to charakterystyczne? Bo u Manickiego każda postać – nawet kopalnia, którą do bohaterów również trzeba zaliczyć – ją ma. Dzięki temu po wgryzieniu się w tę historię po prostu przepadłem.

Podczas lektury szczególną uwagę poświęcałem opisowi świata przedstawionego. Autor dużo czasu na to poświecił, ale potrafił tak to wszystko napisać, że nie zanudził odbiorcy. W dodatku opisał wszystko niemal poetyckim językiem. Tego się tutaj nie spodziewałem, a już szczególnie zwrotów znanych z polskiej popkultury!

Najważniejsze jednak, że Janickiemu udało się znakomicie oddać Infernopolis i ogólnie planetę Telemorfax. Życie górników zostało tak przedstawione, że właściwie od samego początku czułem się jak jeden z tych ludzi pracujących w miejscu, do którego wyjechaliby chyba tylko najwięksi szaleńcy. Z tego właśnie powodu napisałem wcześniej, że kopalnię trzeba tu traktować jako oddzielnego bohatera.

Duszna atmosfera, w której wręcz czuje się gorącą temperaturę panującą na Infernopolis i kwaśne z przepocenia ciała. Ludzkie instynkty, które w wielkim zamkniętym metalowym pudle na końcu świata zmieniają się w te zwierzęce. I intryga, która trzyma w napięciu właściwie do ostatniej sceny. Mnie się podobało.
Displaying 1 - 2 of 2 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.