Współczesnym więzieniem wierzącego człowieka, katolika nie jest Watykan, ale cały kościelny system, który niemal od zarania służy interesom spasionej hierarchii - dowodzą Stanisław Obirek i Artur Nowak w swojej nowej książce, kontynuacji bestsellerowej Gomory. Perfidia tego systemu polega na tym, że żywi się człowiekiem. Nie chodzi tylko o wyzysk i pazerność. Kościół żywi się poczuciem winy jednostki zazdrośnie strzegąc jedynej recepty na życie. Ma nią być ślepe posłuszeństwo - by odwołać się do języka wiecznie aktualnego Boya Żeleńskiego – wobec "naszych okupantów".
O ile Sodoma i Gomora to miasta zepsucia i moralnej degrengolady, Babilon to symbol zniewolenia. Na kartach tej książki, trzymając się przerażających faktów, autorzy kreślą kryminalną historię kościoła, który łupił i mordował ofiary kolonialnej opresji w Kanadzie. Który przyuczał kobiety w Irlandii do kultury gwałtu. Który cynicznie wmawiał ustami "świętej" Matki Teresy, że cierpienie uświęca więc nie należy go uśmierzać. Który prześladował gejów dehumanizującym ich głosem uciekających często przed własną tożsamością seksualną kościelnych liderów.
Babilon pokazuje też kościół stojący po stronie latyfundystów, kościół, który przerażała prosta prawda głoszona przez teologię wyzwolenia, kościół skorumpowany przez władców, uwikłany w wojny polityczne, kościół zalękniony wizją synodu, w którym wierni na równi z kapłanami będą decydować o jego kształcie. Wreszcie Kościół, który nienawidzi kobiet.
Jednak to nie jest książka antykościelna ani antyreligijna. Podobnie jak Frederic Martel w Sodomie, a wcześniej Obirek i Nowak w Gomorze, autorzy piętnują przede wszystkim zakłamanie kościelnych urzędników w przekonaniu, że pomoże to oczyścić sam kościół i pozwoli mu odzyskać wiarygodność
Bardzo ważna książka poruszająca bardzo ważne kwestie. Mam jednak wrażenie, że użyty język i forma sprawią, że wierzący, praktykujący katolik prawdopodobnie nie przeczyta tej książki. Pisanie do już przekonanej grupy docelowej, a pisanie do wszystkich do dwie różne kwestie
4,5⭐ osobiście uważam, że każdy powinien sięgnąć po tę książkę, niezależnie od tego, czy tak jak ja jest osobą niewierzącą, czy też chrześcijaninem (chciałbym pogadać z jakimś księdzem o tym reportażu) szczerze mówiąc mógłbym na temat kościoła katolickiego mówić godzinami, ale w skrócie - czytanie o absurdalnych, momentami przerażających czynach przedstawicieli kościoła wywoływało u mnie na przemian wkurwienie, rozbawienie, politowanie i wiele innych emocji zdecydowanie polecam
Niestety, Babilon nie przyniósł nam wiele nowych odkryć lub wątków, o których wcześniej nie słyszeliśmy. W pewnym momencie wróciłam do okładki aby zobaczyć, czy rzeczywiście książka miała opowiadać na temat „kryminalnej historii kościoła”, gdyż mało tej kryminalnej historii było (i historii w ogóle, śmiem dodać). Nie podszedł mi tez temat opisu związku kościoła z polityka i państwem, a szczególnie brak jakichkolwiek szczegółów i nadmiar wybiórczych, bardzo osobistych opinii oraz powierzchownych opisów źródeł. Pierwsza część książki, która rzeczywiście opowiadała o kryminalnej historii kościoła - tak jak szkoły katolickie w Kanadzie lub sposób traktowania kobiet w zakonach była świetna. Druga część - niekoniecznie interesująca.
Ta książka to jeden wielki chaos. Wiele tez postawionych bez żadnych argumentów, albo na tak słabych fundamentach, ze przykro mi się robiło za kogo mnie jako czytelniczkę maja autorzy. Niektóre tematy muśnięte tylko, choć można było wniknąć głębiej. Nie jestem zadowolona z lektury.
No, co by nie mówić, trochę zawód. Nie dyskutuję z warstwą merytoryczną, ale z brakiem solidnej redakcji i korekty jak najbardziej mogę. Jest niedbale, niechlujnie i chaotycznie. I do tego powierzchownie. Może gdyby tematów było nieco mniej, i gdyby pochylono się nad nimi nieco dłużej i wnikliwiej... ale w obecnym kształcie lektura jest po prostu niesatysfakcjonująca.
3.5. Książka jest niezła, tezy trafne dobrze uargumentowane, czasem może zbyt optymistyczne jak dla mnie. Ale im bliżej końca, tym robi się monotonniej. Spodziewałam się też więcej samodzielnej reporterskiej pracy autorów i samodzielnego łowienia bohaterów, a dostałam kompilację książek, artykułów i prac innych osób - dziennikarzy_ek, teologów_żek.
Niestety pozycja nie prezentuje żadnej nowej dla mnie perspektywy. O przedstawionym złu wyrządzonym przez kościół zasadniczo wszyscy wiemy. Dlatego osobiście traktuje to jako dłuższy felieton o "grzechach" kościoła. inny zarzut wobec tej książki można postawić, gdyby przeznaczona była dla tych, którzy dopiero poznają ciemną stronę katolicyzmu. Jest za bardzo publicystyczna, a nie naukowa - nie prezentuje ze sobą autorytetu by zmienić opinię o instytucji kościoła. Jestem przekonany, że gdyby książkę przeczytała osoba ślepo patrząca w kościół powiedziałaby: "co za oszczerstwa". Pozycja niestety nie wpłynie na refleksję o kościele w taki sposób, jak chcieliby za pewne autorzy. Jest to zasadniczo książka tylko dla tych, którzy coś słyszeli o ciemnej stronie kościoła i chcieliby więcej się dowiedzieć o tym. Nie przekona jednak nikogo do tego, że kościół wyrządza szkodę ludziom.
Liczyłam na Kryminalną Historię Kościoła, ale historii to tu co kot napłakał. Raczej jest to zbiór tekstów publicystycznych, czasem lepszych czasem gorszych, raczej wprowadzających w temat np. o pralniach magdalenek w Irlandii (tu polecam powieść "Drobiazgi takie jak te" Claire Keegan) czy kanadyjskich "szkołach" dla tubylczych dzieci (w tym temacie oczywiście wspaniały reportaż "27 śmierci Toby'ego Obeda" Joanny Gierak-Onoszko). Czuję niedosyt, pewnie dlatego, że wybór tytułu "Babilon" obiecywał mi wielowymiarową i wielostronicową publikację historyczną.
[audiobook] Nie wiem, dla kogo jest ta książka. Ton sugeruje, że dla bańki, ale bańka nie wyciągnie z niej niczego nowego. A ten, kto miałby wyciągnąć, zrazi się tym stylem. Całość brzmi przez to trochę niepoważnie. Lektor nie pomógł
3,25 To nie jest moja pierwsza książka w tej tematyce, więc nie okazała się zaskakująca. Krótkie rozdziały, podzielone ułatwiają czytanie, sama książka wypada ciekawie. Nie zauważyłam chaosu, o którym pisali inni. Jednak - znowu, mocno jednostronna, po pierwszych stronach myślę, że zniechęciłaby do siebie każdą osobę dla której kościół (jako instytucja, ale także wiara) jest ważny.
książce na pewno służy aktualność - mamy tu mądrości Cyryla dotyczące wojny w Ukrainie czy relację z wizyty papieża w Kanadzie z lipca tego roku; nie służy jej natomiast pośpiech wydawniczy - ponowna korekta i redakcja byłyby wskazane (literówki, powtórzenia, szyk, przesunięcia tekstu, itd.), może również ten drobny chaos dałoby radę okiełznać. dużym plusem jest bibliografia, ale czemu nie zdecydowano się na umieszczenie przypisów? autorzy dużo cytują i podają wiele faktów, które zyskałyby na wiarygodności przez przypisy.
rozumiem wybór formy felietonów, ale uważam, że w tym kształcie książka nie osiągnie swojego celu - osoby przekonane pokiwają głowami lub nie znajdą w niej nic nowego (jak ja), a nieprzekonani z łatwością uznają to za osobistą wojenkę. nie ukrywam jednak, że przyjemnie jest czytać więcej książek, które nazywają rzeczy po imieniu - seksualne obsesje Teresy i JPII, jego 'pedofilski karnawał' i wieczne szukanie wroga, wokół którego można budować zacofaną i nienawistną narrację. żałuję, że książka nie spełniła moich oczekiwań, ale cieszę się, że powstała.
Jest po prostu ok. Daleko jej do Sodomy ale podobało mi się bardziej niż Gomora. Jest tu trochę fajnych analiz przemian w kościele, jest kilka trafnych komentarzy do opłakanej sytuacji całej tej wspólnoty ale nic po za tym. Cały czas mam wrażenie, że „nasi” autorzy próbują dogonić Frédérica Martela ale nie idzie im za dobrze. Sodoma to jak dla mnie świetny, dogłębny obraz zepsucia kościoła, Gomora a później Babilon próbują doskoczyć do tej wysokiej poprzeczki ale trochę im nie wychodzi. Za dużo chaosu, myśle, że 3⭐️ to jest taka ocena w sam raz
Tak samo przeciętna jak ,,Gomora", pozbawiona struktury, chaotyczna i niezbyt odkrywcza. Plusem była głównie mniejsza ilość nawiązań do Martela, które w tamtym tytule zakrawały wręcz o retelling. Jednakże, co tu dużo kryć, oczywiście, że przeczytam kolejną pozycję tego duetu, mam zbyt duży sentyment do pewnego typu treści, a już zwłaszcza czytanych przez pana Baumana. Jest to absolutnie wybitny lektor, którego dobór realizacji bardzo sobie cenię :P
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony warstwa merytoryczna wydaje się być OK, z drugiej strony redakcja i korekta leży... mnóstwo powtórzeń, chaosu. Niewykorzystany do końca potencjał, a to wielka szkoda...
Ważna książka, ale jest z nią pewien problem. Dla osób zainteresowanych tematyką - a tych, na ogół podzielających główną tezę zawartą w tytule jest, sądzę, wśród czytelników przewaga - opis niektórych zagadnień jest wtórny, za mało pogłębiony. Natomiast obawiam się, że nie znajdzie się wielu potencjalnych czytelników, których autorzy chcieliby dopiero przekonać do swojej wizji religijno-kościelnej rzeczywistości. A szkoda, bo jest to dobre kompendium dotychczasowych bulwersujących ustaleń w różnych kwestiach i polemika z nimi ze strony szeregowych wiernych, nie tylko tzw. ekspertów, byłaby ciekawa.
Mnie najbardziej interesuje relacja między religią i polityką. Z tym, źe marzy mi się szersze tło analizy, która w książce koncentruje się na katolickiej i prawosławnej wersji chrześcijaństwa oraz polskiej i rosyjskiej polityce. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na popularne, niekoniecznie jedynie naukowe, odniesienie się do innych, pozachrześcijańskich wierzeń, jeden czy dwa rozdziały w książce nie wystarczą.
Ponadto nie podzielam, nawet ostrożnego, optymizmu, jaki autorzy upatrywaliby w wyborze przez KK, zwany powszechnym, synodalnej reformy tej instytucji na drodze ku demokratyzacji. Jednak opis starań niemieckich katolików w tej sprawie był dla mnie chyba najciekawszą częścią książki Stanisława Obirka i Artura Nowaka. Autorzy wydają się przy tym nadal żywić pewną nadzieję związaną z nauczaniem papieża Franciszka, z jego nawoływaniem do synodalnej odnowy …
Babilon. Kryminalna historia kościoła autorstwa Artura Nowaka i Stanisława Obirka to książka z gatunku literatury faktu, która dogłębnie bada kryminalne aspekty historii Kościoła katolickiego. Autorzy prezentują różne skandale i przestępstwa, jakie miały miejsce w Kościele na przestrzeni wieków, podkreślając korupcję, nadużycia i hipokryzję wśród duchownych. Książka koncentruje się na osobach uwikłanych w te działania, zarówno historycznych, jak i współczesnych. Ogólnym przesłaniem książki jest potrzeba transparentności i odpowiedzialności w instytucjach religijnych.
Babilon. Kryminalna historia kościoła to fascynująca i niezwykle wciągająca książka, która odsłania mroczne zakamarki historii Kościoła katolickiego. Artur Nowak i Stanisław Obirek wykonali znakomitą pracę, przedstawiając swoje badania w sposób przystępny i szczegółowy. Książka wyróżnia się solidnym udokumentowaniem różnych skandali oraz głęboką analizą wydarzeń, co dodaje jej wiarygodności i powagi. Jednym z mocnych punktów książki jest styl pisania – autorzy potrafią zgrabnie przeplatać suche fakty z interesującymi narracjami, co sprawia, że książka jest nie tylko edukacyjna, ale także emocjonująca. Mimo to, momentami można odczuć, że nadmiar szczegółów może przytłaczać mniej wytrwałych czytelników.
Książka jest niezwykle aktualna i ważna, szczególnie w kontekście dzisiejszych dyskusji o przejrzystości i reformach w Kościele. Autorzy starają się nie tylko piętnować zło, ale także wskazywać na konieczność oczyszczenia i odbudowy wiarygodności instytucji.
Babilon. Kryminalna historia kościoła gorąco polecam każdemu, kto interesuje się historią, religią, czy problematyką instytucjonalnych nadużyć. To książka, która nie tylko zaspokoi ciekawość, ale także zainspiruje do refleksji nad przyszłością Kościoła.
Podczas mojej lektury w czasie wakacji w Warszawie, książka nie tylko mnie zainteresowała, ale także rozbawiła, a przy okazji odświeżyłem sobie język polski. Jest mi bardzo przykro z powodu wszystkich ofiar, które cierpiały lub cierpią z powodu tych kryminalnych praktyk w Kościele katolickim.
Książka dobra, ale nie bardzo dobra. Powtarzają się przede wszystkim w pewnym momencie pewne kwestie, które były już wcześniej omawiane. Zupełnie niepotrzebnie. Wydaje mi się, że książka ze względu na np. zbliżający się czas oddania jej do druku, nie została dobrze zredagowana (znalazłam parę błędów, które trochę denerwowały podczas czytania). Duża ilość nazwisk czy dat na stosunkowo małej ilości poświęcanego danej tematyce miejsca sprawiała, iż czasami się gubiłam i musiałam wracać i czytać jeszcze raz. Książka (uważam, że warto to zaznaczyć) NIE BĘDZIE niczym odkrywczym dla kogoś siedzącego w tej tematyce, a sam tytuł trochę odbiega od treści co może nasilić uczucie rozczarowania tą pozycją. Parę faktów powtórzone jest tu z innych pozycji, które skupiały się tylko na tym jednym temacie, tu zaś przedstawiono to dość ogólnikowo, np. temat kanadyjskich szkół z internatem. W tej książce poświęcono tej tematyce stosunkowo niewiele miejsca, wszystko opisano bardzo ogólnie, a przecież książka "27 śmierci Toby'ego Obeda" (swoją drogą czytałam i bardzo polecam) skupia się tylko i wyłącznie na tym problemie i zgłębia go bardzo dokładnie. Podsumowując ta książka jest w większości, dość ogólnym streszczeniem paru innych książek, dobra dla kogoś kto chce mieć po prostu pewne pojęcie, niekoniecznie zagłębiając się bardzo w poszczególne problemy kościoła. Szczerze? Zawiodłam się, po tytule liczyłam na coś innego.
Dobra lektura dla samorozwoju. Część nie była niespodzianką, ale rozwinięcie już owszem. Książka zawierała historie i elementy, które gdzieś tam "obiły się o ucho", ale nigdy nie dociekałam o co chodzi. Teraz już wiem. Wiem i jestem zła. Jestem niesamowicie zła na instytucję, ponadto lepiej już rozumiem politykę jaka się z religią wiąże. Czuję, że naprawdę się czegoś dowiedziałam. . Czasami brakowało mi wyjaśnień. Autorzy raz na jakiś czas pozwalali sobie na spacer na skróty i zdania typu "o xyz i abc nie musimy wspominać" - przy wymienianiu nazwisk, które słyszę tak naprawdę pierwszy raz. Przydałby się chociaż jakiś przypis. Miałam też wrażenie że 2 ostatnie rozdziały są niejaką powtórką tego, co było zaczęte już gdzieś w innym rozdziale. Na przykład rozdział o homofobii i o gender zupełnie mógłby zostać połączony i zaoszczędziłoby nam to poczucia powtórki. Podobnie z rozdziałem ostatnim (chyba o demokracji?) i wątkiem pedofilii w kościele w innym rozdziale. Ale domyślam się, że to książka akademicka, więc zachowuje akademickie zasady jak na przykład w miarę równe długości rozdziałów. Na siłę. Trochę szkoda. . Podobał mi się luz i swoboda w piórze autorów, która sprawiła, że całość czyta się lekko i bezproblemowo. Dodatkowe punkty za źródła na końcu! Czytając o tak paskudnych poczynaniach kościoła o jakich wspomniano, człowiekowi ciężko uwierzyć momentami, że to fakty. Dlatego też lista źródeł jest niesamowicie cenna jako dodatek zapewniający wiarygodność.
O ile "Gomorze" byłem w stanie wybaczyć wiele, tak w przypadku "Babilonu" ciężko mi to robić. Ciekawych informacji jest tu garść - szczególnie dla osób, które wszystkie te przypadki poznawały już wcześniej (i lepiej!) choćby dzięki książkom Martela czy Gierak-Onoszko. Powtórki zdarzają się nie tylko w przypadku powielania historii już szeroko opisanych, ale też częściowo poprzedniego dzieła panów czy wreszcie samych siebie, gdy czytamy podobnie skonstruowane zdania i epitety przytaczane kilkukrotnie w bardzo niedługim czasie.
Niewiele tu wspólnego właściwie z żadnym członem tego podtytułu. Ciężko mówić tu o pogłębionym spojrzeniu historycznym, większość przypadków i tak dotyczy głównie poszczególnych osób, a nie kościoła jako całości, a jeśli zaś chodzi o kwestię kryminalną, to dużo tu jest wszystkiego, tylko niepostawienia kropki nad i w tej sprawę. Ostatecznie chaos jest jeszcze większy, dowodów jest jeszcze mniej. Jakoś w połowie słuchania miałem dość, zastanawiając się nad celem tej publikacji. Oraz nad tym, jak wielkim skokiem na kasę było wydanie tej książki. Śmiem obstawiać, że sporym.
Ważny temat. Wielki tytuł. Książka jednak nie dała rady. Styl bardziej taki koleżeński/szkolny/plotkarski, niż reporterski. Mnóstwo postawionych tez, ale nie zawsze popartych konkretami i wystarczająco rozwiniętych. A tekst w stylu: nie powiem nazwiska, ale wiadomo o kogo chodzi – to już przesada. No ale może po lekturze "27 śmierci Toby’ego Obeda"Joanny Gierak-Onoszko, poprzeczkę mam zbyt wysoko ustawioną:) No i ta ilość literówek, których można było się pozbyć, czytając raz więcej całość. Trochę jakby zbyt wiele chciano opisać w zbyt krótkim czasie. Jednak wyniosłem też trochę konkretów, które przedstawiły mi niektóre postaci z innej strony, tej mniej popularnej.
Książka napisana na fali sukcesu wcześniejszych, to się czuje. Takie broszurowe podejście do największych zbrodni katolicyzmu w czasach pooświeceniowych. Nie jest to bynajmniej szukanie taniej sensacji. Jest to ciekawy punkt wyjścia do sprawdzenia reportaży z podanych spraw. Jeśli komuś kiedykolwiek wydawało się, że takie przypadki to wyjątki w cudownej, odwiecznej misji ewangelizacyjnej KK, to myślę, że ta książka w szybki, lekko chaotyczny sposób uwalnia od tego naiwnego i ignoranckiego przekonania. Temat Putina i gender jest wtrącony trochę na szybko i w zasadzie nie wiem o co tak naprawdę autorom chodziło - taka zapchajdziura.
O zbrodniach kościoła nigdy za wiele. Nie jest to wprawdzie jakieś kompendium ani wielka monografia, a lista grzechów i grzeszków z całą pewnością niekompletna. Sama z wielkim zainteresowaniem poczytałabym o kolaboracji kościoła z nazistami czy o tym, jak Watykan pomagał przeflancować zbrodniarzy nazistowskich do krajów Ameryki Południowej. Czytelnicy choć trochę orientujący się w świecie i historii znają wiele z przedstawionych tu faktów, ale i tak opisany tu ogrom niegodziwości jest powalający. Straszna lektura.