Juwon, jak większość koreańskich idoli, ma absolutny zakaz randkowania. Do bycia gwiazdą przygotowywał się od czternastego roku życia - godziny wycieńczających treningów, żadnych wypadów ze znajomymi czy imprez. Poświęcenia się opłaciły, bo już po dwóch latach podpisał umowę z wytwórnią muzyczną i zadebiutował na scenach najważniejszych festiwali.
Gabriel, znany pod pseudonimem Yung Gogh, to mieszkający w Stanach osiemnastoletni raper, który większość życia spędził w Polsce. Dawno przestał wierzyć w miłość. Interesują go tylko przelotne znajomości, używki i wszystko, dzięki czemu może na chwilę zapomnieć o bolesnej przeszłości.
Przypadkowe spotkanie i jeden wieczór w Los Angeles wystarczyły, by się w sobie zakochali. Jednak wejście w tak szaloną relację oznacza dla Juwona ryzyko utraty wszystkiego, na co ciężko pracował od lat. Gabriel z kolei musi zdecydować, czy chce otworzyć serce, które zdążyło zamknąć się na jakiekolwiek ciepło.
Edyta Prusinowska to blogerka zajmująca się modą, urodą i stylem życia. Pisała opowiadania od najmłodszych lat. Dziś jej blogi śledzą rzesze fanów, a jej kanał na Youtube subskrybują tysiące użytkowników.
Nawet nie wiem od czego zacząć pisać. Może w sumie od tego, że podchodziłam sceptycznie do książki o koreańskim idolu napisaną przez Polkę (teraz wiem, że moje obawy były słuszne). Nie wydaje mi się, aby autorka poradziła sobie z tematem; kpop tutaj przypominał mi po prostu opowieści BTS z ich wywiadów i nie było to nic odkrywczego.
Sama historia też nie była porywająca. Nudziłam się, przewracałam oczami. Styl autorki jest mierny, zdania czasem bardzo dziwnie zbudowane, pełne jeszcze dziwniejszych porównań (moje ulubione to te myślach, które lgną jak odporne na repelent muchy czy coś takiego mięsistych rękach, jakby ??????), dialogi albo wywołujące dreszcz zażenowania albo suche i nierealne. Płytkie, momentami naciągane, schematyczne. Fabuła poprowadzona tak trochę... nie wiem nawet. Tak długo rozwijała się relacja Gabriela i Juwona, po czym kiedy nastąpił moment kulminacyjny, nagle akcja pognała i było to zdecydowanie za szybkie.
Coś poszło też nie tak na etapie edycji, bo przeszły takie kwiatki jak:
- spocone włosy (nie wiedziałam, że włosy się pocą) - zmrużył brwi (nie wiedziałam, że się da, ja np mrużę oczy albo marszczę brwi, ale co kto lubi) - wracanie ze skuloną głową (chyba chodziło o podkulony ogon?? jakby, ja nie wiem co tam się działo) - "twarz bez choćby jednej niedoskonałości, co tylko podkreślał tatuaż pod okiem" (rozumiem że tatuażem był napis pod tytułem 'bez choćby jednej niedoskonałości', bo inaczej nie wiem jak tatuaż miałby podkreślać brak niedoskonałości xD"
Także... Nie wiem, co tu się wydarzyło, ale skutecznie wybijało to z czytania. Oprócz tego Ari była dosyć irytującą postacią według mnie. Imiona koreańskich znajomych/pracowników wytwórni kojarzyły mi się jedynie z Red Velvet (Seulgi) i TXT (Taehyun) - nie wiem, czy autorka próbowała tutaj oddać jakiś hołd albo puścić oczko do osób słuchających kpop, ale ja byłam zawiedziona tymi imionami xD (to już akurat moje osobiste widzimisię, więc proszę nie traktować poważnie)
Książka nie jest dobra. Jak fik mogłaby zaistnieć na Wattpadzie, natomiast jako powieść - no już nie. Nie chciałam jej oceniać przez pryzmat tiktokowej dramy, bo jeśli dzieło jest dobre to obroni się samo. Truskawkowy blond się nie obronił. Pisana głównie z perspektywy Juwona (a spodziewałam się Gabriela, w końcu Polak; wydaje mi się, że jego odkrywanie przemysłu kpopowego wraz z pogłębianiem znajomości z Juwonem byłoby ciekawe), koreańskiego idola, którego codzienność opisuje Polka. Ja wiem, że się czepiam tego bardzo, ale no cóż. Bywa.
Żeby nie było, podobały mi się trzy sceny. Lepienie pierogów, panika Juwona, kiedy zastanawiał się, czy Gabriel ubrał jego bokserki i scena w klubie w Amsterdamie z Minji i Paolą. Jak tak o tym myśle, nie było w tych momentach aż tak źle.
Wydaje mi się, że dedykowana grupa odbiorcza będzie jednak zadowolona z lektury, bo nie było az tak źle:)
To była bardzo delikatna i spokojna książka. Podczas jej czytania czekałem na WIELKI PLOT TWIST, ale taki nigdy nie nadszedł - o dziwo zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Cała historia została napisana bardzo płynnie, przez nawet chwilę nie odczułem żadnego przestoju. Wszystko było bardzo naturalne i niewymuszone. Wielkie ukłony dla Autorki za research jaki musiała poczynić, żeby to wyszło autentycznie.
Fabularnie było to zderzenie dwóch światów, między którymi istniał jeden most - muzyka. Zarówno Juwon jak i Gabriel posiadają swoje charakterystyczne cechy, które w żadne sposób nie były przesadzone. Ich zachowania były sensowne i spójne. Uważam, że kreacja zarówno głównych bohaterów jak i tych pobocznych, których nie brakowało, również zasługuje na plusik.
Pod względem humoru - zdarzyło mi się pare razy zaśmiać.😎
Dobrze się bawiłem i to uważam za najważniejszy czynnik🫶🏻
plusy tej ksiazki - reprezantacja lgbt, jakkolwiek by ona nie byla no to jednak trzeba przyznać ze jest (nie jest szkodliwa ani nic, po prostu ksiazka jest nudna💀) - ciekawy pomysl na pisanie z perspektywy k-idola (aczkolwiek znow, nudne jak cholera i widac ze autorka nie ma pojecia jak to dokladnie wyglada) - playlisty bohaterow na spotify to fajny dodatek mimo wszystko, szczegolnie ze piosenki sa różnorodne
minusy - cala reszta lmao - postacie nawet jak na mlodziezowke sa zbyt proste, po prostu. papierowe osobowosci ktore można opisac w trzech slowach i które jesli o sposob mowienia chodzi prawie wcale sie od siebie nie roznia. trudno polubic kogokolwiek, w szczegolnosci ze oni sa naprawde dramatyczni w niektorych momentach co prawie w ogole nie mialo sensu💀 - zachowania bohaterow, again, nie maja sensu, wszystko jest przestawione najbardziej plytko jak sie tylko dalo - schematyczna fabula, co bylo do przewidzenia - mnostwo bledow, mam wrazenie ze nikt tej ksiazki nie sprawdzil przed wydaniem. standardowo kilka literowek, ale takze powtorzenia... mnostwo powtorzen, a takze niespojnosc w zapisywaniu koreanskich imion (mamy juwona, seulgi, taehyuna i minji a tu nagle pojawia nam sie min-ho, nie bede klamac, irytuja mnie takie niedopatrzenia) - styl jest naprawde mierny: wczesniej wspomniane powtorzenia, ale takze próba wprowadzenia gornolotnych okreslen i fraz gdzie to w ogole nie pasuje 😭 brzmi raczej tandetnie. jak cos co przeczytalibyscie na wattpadzie i to za darmo. najbardziej irytujaca rzecza bylo mowienie wszystkiego wprost, co w niektorych momentach wygladalo jakby autorka pisala to dla siebie zeby nie zapomniec jakie jej postacie mają cechy💀 ogolnie przez większość ksiazki czulem sie jakby myślała ze jestem glupi - dlugosc tej ksiazki: mogla byc krotsza bo doslownie nic sie nie dzialo... - tempo: przez wiekszosc ksiazki akcja plynie tak wolno ze zastanawialem sie kiedy cokolwiek miedzy glownymi bohaterami sie wydarzy, a jak juz sie wydarzylo to wszystko zaczelo pedzic na leb na szyje - wspomnienie i krotki opis samookaleczania bez zadnego trigger warning (przypalanie sobie skory? its so specific and for what?), mozna to sobie bylo naprawde darowac bo te tkliwe sceny z udzialem dwojki bohaterow po tym jak ta sprawa wyszla na jaw sa zenujace - opis ataku paniki gabriela--- nawet nie wiem co powiedziec,,, to po prostu bylo zabawne bo autorka probowala pojsc w strone suspensu ale jej kompletnie nie wyszlo - SCENA LOZKOWA boze co to bylo- byla tak skonstruowana ze nie mozna bylo sie polapac co sie w tym momencie dzieje... brzmialo jakby autorka napisala cala scene ale wydawnictwo kazalo jej ją zmienic bo byla zbyt graficzna. mogli ja usunac w calosci poniewaz doslownie nic nie wnosila i byla napisana okropnie nieskladnie (+ miala moja ulubiona scene gdzie bohater A odkrywa ze bohater B sie samookalecza i jest placz i smutek,,, na pewno tego jeszcze nie widzieliscie🥺)
To niestety zupełnie nie jest moja książka :( dość się męczyłam podczas czytania, do tego trochę mnie denerwowało to nazywanie „idolami” zbyt częste przez bohaterów (i to nawet w uroczej i cieplej relacji, która wręcz zasługiwała na jeszcze ładniejsze słówka), też mam wrażenie, że gdyby wyjąć z książki ich przemieszczanie się, to by była polowe krótsza 😂ale z dobrych stron - relacja była naprawdę ciepła i taka mila w odbiorze, a do tego rozmowy między bohaterami kilkukrotnie spowodowały jakiś tam mój mały uśmieszek. Co również jest warte napisania - książka nie ma tylko tej „słodkiej” strony - bohaterowie zmagają się ze swoimi problemami i co też jest fajnie ukazane to to, z czym się zmagają jako popularne osoby, bo myśle, ze nie każdy musi sobie zdawać z tego sprawę.
Ta książka była tragiczna; płytcy bohaterowie, dziury w fabule, przydługawe zdania przeładowane epitetami do absolutnego limitu oraz liczne błędy językowe - to mniej więcej można znaleźć w tej książce.
Nie ma co sobie strzępić języka o dokładnych momentach, w których książka wzbiła się na "wyżyny literackie", ale może warto powiedzieć, że jest to niemożliwe, że ktokolwiek zredagował tę książkę przed jej wydaniem. Nie ma szans. Nie po takich kwiatkach, jak:
"spocone włosy" "tętnice okalające (jego szyję)" "smukłe oblicze" "Na słowa Juwona obrócił w jego stronę." "(poważnym, troskliwym) tonem głosem"
Niezależnie od dramy, która działa się jeszcze przed wydaniem książki, nie warto jej czytać, bo po prostu jest okropnie napisana i momentami naprawdę ciężko jest połapać się o co chodzi w danym zdaniu, akapicie, czy nawet rozmowie.
urocza i niesamowicie rozgrzewająca serce historia! Edyta ponownie sprawiła, że zakochałam się w jej twórczości!
książka jest tak naturalna, pomimo, że przemieszczamy się w swetrze show biznesu, i to bardzo specyficznego, bije od niej taka naturalność, że to jest aż piękne!
pokochałam bohaterów, pokochałam te historie 🍓💖 truskawkowy blond zdecydowanie wprowadził mi nutkę melancholii związanej z kpop, muzyką, ale cała ta historia w swojej pięknej niewinności porusza ponownie bardzo ważne tematy! i chyba za to kocham Edytę najbardziej!
Mam dużo do powiedzenia o tej książce, a jednocześnie nie wiem co powiedzieć.
Na pewno spodziewałem się czegoś innego. Moje pierwsze wrażenie było takie, że będzie to po prostu książka o wrednym, niedostępnym bad boyu i słodkim, niewinnym chłopaczku. Tak więc na to się nastawiałem. Książka została zakupiona przeze mnie wlasnie dlatego, że miałem ochotę się trochę pośmiać ze kolejne gówno jak z wattpada zostało wydane i byłem ciekawy co z tego wyjdzie.
Okazało się natomiast, że nie jest to historia jakiej się spodziewałem... ponieważ prawie żadna postać nie ma tu osobowości. Jedynie na pierwszym spotkaniu mieli jakieś zalążki osobowości, a potem to jakby zniknęło.
Czytamy, że Gabriel miał straszne dzieciństwo przez co zbudował wokół siebie mury, które nie dawal nikomu przekroczyć. Tyle że my tego kompletnie nie widzimy. Po pierwszym spotkaniu jest lekkie spięcie ale zaraz potem od razu już się lubią i jest wszystko miło. Gabriel ma mieć też problemy psychiczne przez co aż zaczął się samookaleczać, czego też nie widzimy jest tylko stwierdzone, że tak jest. Nie mamy żadnego potwierdzenia w fabule, że rzeczywiście ma jakieś choroby, po prostu narrator nas informuje o tym. Jego smutna przeszłość została mi wcześniej zaspojlerowana przez autorkę na tiktoku i założyłem że będzie to jakiś ważny wątek w fabule, jednak myliłem się. Gabriel sam z siebie już w drugiej rozmowie deklaruje, że miał złe dzieciństwo i chętnie o tym opowie, co też robi w rozmowie trzeciej.
Co do Juwona to można było się spodziewać, że dla niego jako kpopowego idola będzie to pewnego rodzaju zaskoczeniem i problemem, gdy okryje, że jest gejem. W końcu w Azji jest to wciąż bardzo piętnowane i dosłownie może kompletnie zakończyć karierę. Jednak bohater się kompletnie tym nie przejmuje i nie mysli o tym aż do momentu kiedy ktoś przyłapuje ich w klubie. Odkrycie, że podoba mu się inny chlopak wręcz nie robi na nim wrażenia. Co w ogóle było slabo poprowadzone, bo parę razy było tylko, że rozmawiając z Gabrielem się zarumienił a potem nagle Juwon stwierdza "no tak, on podoba mi się, wiem to, nie będę udawać że nie".
Przechodąc ogólnie do ich romansu to mam wrażenie, że po prostu tu nie istnieje żadne uczucie. Oni po prostu rozmawiają normalnie, spotykają się, po czym nagle się już lubią. A najlepsze jest to, że mieli pierwszy pocałunek i od razu po nim już przeszli do uprawiania seksu (?). W sumie nie wiem co to dokładnie było bo mam wrażenie że autorka napisała scene łóżkową a redaktor stwierdził, że chce by to dotarło do szerszej grupy odbiorców i nie chce ograniczenia wiekowego więc usunął fragment, przynajmniej takie odnoszę wrażenie. To nawet nie było dobrze zedytowane, całowali się, położyli na łóżko i w następnym zdaniu on już ma ograzm? Nie wiem o co chodzi, jeśli to było specjalne to strasznie słabo napisane, brakowało chociaz zdania sugerującego, że coś się dzieje. Ogólnie takie coś powtarzało się w paru miejscach w książce, więc nie wiem czy to rzeczywiście zostało poucinane i nie zedytowane by to miało ręce i nogi czy autorka ma tyle pomysłów na raz, że nie potrafi dokończyć myśli.
A teraz przejdźmy do najgorszej części tego wszystkiego - błędy językowe. Dosłownie gdyby nie one, może dałbym nawet 2/5 gwiazdek, ponieważ fabuła mimo braków w osobowości postaci powiedzmy ze może być jako jakaś lekka odmóżdżająca lektura, chociaż po takie to można za darmo sięgnąć na wattpadzie czy ao3. Jednak w tej książce jest tak potwornie dużo błędów, że nie jestem w stanie tego czytać. Doslownie aż się denerwowałem czytając to. Jest to dla mnie niepojęte jak można tak potwornie dużo błędów zrobić w wydanej książce. To wygląda jakby autorka pisała to na telefonie z autokorekta i nikt by tego nigdy nie poprawił. Czy ktoś mówiący po polsku naprawdę czytał tą książkę przed wydaniem? Normalne jest dla mnie, że w książce mogą się zdarzyć dwa, trzy błędy. ALE W TEJ KSIĄŻCE JEST BLISKO STO BŁĘDÓW JEZYKOWYCH (liczyłem), nie licząc już nawet błędów interpunkcyjnych, bo mam wrażenie że było by ich ze trzysta. Literówki, błędy logiczne, liczne powtórzenia. Do tego autorka tworzy tak długie zadania, że to aż mózg mi przegrzewa.To uniemożliwia płynne czytanie, strasznie wybija z rytmu. Doslownie tragedia. Wymęczyło mnie psychiczne.
Podsumowując bohaterowie nie mają prawie żadnej głębi, romans jest cholernie płytki a ilość błędów sprawia, że czuję się dosłownie jakbym czytał fanfika. Fabuła powiedzmy, że do przeżycia. Polecam pani Edycie robić mniej błędów językowych, bo jak widać redaktor sobie nie radzi z poprawianiem.
Ocena 0,5/5 na zachętę jako że jest to druga książka autorki, może kiedyś się uda poprawić.
Ale są też plusy, a mianowicie jeden. Ma bardzo ładna okładkę, będzie spoko na półce wyglądać.
zazwyczaj nie sięgam po książki z reprezentacją LGBTQ+ bo boje się o nich wypowiadać, że zrobię jakiś błąd i będzie wstyd Ale może w końcu się przełamię
bardzo ciepła i pełna miłości w trakcie czytania uśmiechałam się sama do siebie i relacjonowałam wszystko przyjaciółce
przeżywałam każdą wymianę zdan między bohaterami
niektóre przemyślenia chłopaków bardzo do mnie trafiły i byłam lekko przerażona, że mogłam znaleźć swoje własne rozterki, z którymi się zmagam na codzień
to, że mogłam napisać blurba na skrzydełko to dosłownie spełnienie mojego marzenia
Muszę przyznać, że autorka pokazała klasę, bo w moim odczuciu przebiła swój debiut. W tak zawrotnym autorskim tempie jestem przeogromnie ciekaw kolejnej książki pisarki!
Co urzekło mnie w historii koreańskiego idola k-popu Juwona i amerykańskiego rapera Gabriela?
- Przepiękna rozmowa o miłości, która rodzi się stopniowo i nie zawsze jest łatwa, - Podnosząca na duchu i napisana prosto z serca queerowa opowieść, - Angażujące pióro Edyty Prusinowskiej i jej zmysł do sensualnych, długich opisów, - Zapadające w pamięci dialogi i humor, - Pełne szacunku i dumy ukazanie różnych kultur, tradycji i obyczajów, - Fascynujący wątek show-biznesu i tego, jak trudne i wymagające poświęceń, jest życie piosenkarza.
Jeżeli szukacie oderwania i chcecie przeczytać queerową młodzieżówkę, to zdecydowanie warto rozpatrzyć tę propozycję!
Jestem oczarowana, tyle powiem. Bardzo potrzebowałam właśnie takiej, typowo młodzieżowej, niezobowiązującej lektury. W niektórych momentach zbliżeń zdawałam sobie nawet sprawę z tego, jak bardzo samotna jestem... Ale to za sprawą tego, że były tak piękne i emocjonalne. Dodatkowo bardzo ładnie ukazane było życie koreańskiego idola, oraz z jak wieloma restrykcjami musi się on zmagać. I że pomimo tego, jest szansa na bycie szczęśliwym; trzeba tylko chcieć, być odważnym i dążyć do celu. +Super queerowa reprezentacja (gay, lesbian, nonbinary) +Ważna problematyka - samookaleczanie, trudne dzieciństwo, stany lękowe, ataki paniki, homofobia.
Dość ciężko mi jest ocenić tę książkę. Rozczarowałam się stylem pisania autorki, strasznie dużo informacji, które nie są według mnie potrzebne. W ogólne żadnego życia bohaterowie poza muzyką nie mają, trochę przykre. Juwon był tak cringowy w niektórych momentach że tą książką z parę razy się walnęłam w głowę XDD nie jest zły zamysł na te książkę, a zakończenie można odebrać że może kiedys powstanie nowa część 🤷
Szczerze jedyny plus tej książki to reprezentacja lgbt+ chociaż i tak niektóre wątki z nią związane mogłyby być bardziej rozbudowane.
Totalnie nie mój klimat, historia jak wyciągnięta z wattpada i jeszcze na początku nudna, a gdy zaczęło się dziać coś ciekawego to nagle koniec.
Postacie jakieś takie płytkie i nijakie, może to przez to ze głównie jest tam perspektywa Juwona, a książka jest napisana przez Polke. Moim zdaniem dużo lepiej czytałoby się gdyby napisana była w większości z perspektywy Gabriela, bo można by było pociągnąć wątek chorób psychicznych, traumy i samookaleczania, ale niestety jest to kolejna książka w której te problemy niby są, ale są opisane płytko, mało emocjonalnie i w pewnym sensie sa trochę umniejszane
Relacja chłopaków w moim odczuciu bardzo nienaturalna, najpierw od razu Juwon zaczyna coś czuć do Gabriela, potem długo nie jest to rozwijane a potem nagle największa miłość jakby nie wiadomo co sie stało
Jeśli chodzi o kpop to sie nie wypowiadam bo sie nie interesuje i nie znam
A i postać Ari była dla mnie strasznie irytująca
This entire review has been hidden because of spoilers.
Do przeczytania Truskawkowego w głównej mierze skłoniła mnie drama, która rozpętała się na tiktoku. Nie będę ukrywać, że z jej powodu byłam trochę negatywnie nastawiona, ale stwierdzam, że wcale nie było tak źle jak przypuszczałam :)
Oceniając książkę pod pryzmatem debiutu Edyty Prusinowskiej, stwierdzam, że autorka poczyniła spore postępy w swoim warsztacie pisarskim. Urzekły mnie wszelkie opisy - miejsc, wydarzeń, postaci - naprawdę przyjemnie się je czytało. Niestety gorzej jest w przypadku dialogów (z nimi problem miałam już w słynnym Opowiem o Tobie gwiazdom) momentami są naprawdę sztywne, wręcz sztuczne i nierealne.
Co do samej fabuły, również mnie jakoś specjalnie nie porwała. Owszem była poprawna i spójna, ale to wszystko co mogę o niej powiedzieć. Zdarzył się moment, że musiałam na chwilę odłożyć książkę, żeby móc przetrawić pewną scenę po której zalała mnie fala cringe'u. Doceniam autorkę za dogłębny research, bez tego myślę, że ciężko byłoby mi się połapać w pewnych kwestiach. Bohaterowie są dobrze wykreowani, szczególnie podobało mi się ich poczucie humoru. Jednak miałam pewien problem z wątkiem romantycznym pomiędzy Juwonem i Gabrielem, ponieważ na jego rozwój trzeba sobie poczekać, a kiedy już do niego dojdzie cała akcja dzieje się tak szybko, że w pewnym momencie przestałam odczuwać jakąkolwiek satysfakcję z poznawania ich dalszych losów.
Podsumowując: Jest to przyjemna i lekka lektura, ale nie pozbawiona niedoskonałości. Myślę, że może przypaść do gustu szczególnie mniej wymagającym czytelnikom.
Ps. Przy czytaniu warto mieć pod ręką znaczniki, bo można natrafić na kilka pięknych cytatów i złotych myśli, do których warto wracać ;)
3,75⭐️ Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba ta historia! Przyznaję, że na początku nie mogłam się wkręcić, ale od 100 strony nie mogłam się oderwać. Przyjemna, słodka i lekka - idealna na teraz, czyli okres rozpoczęcia roku. Gwarantuję, że umili wam czas i otuli jak ciepły kocyk <33 Nie dostaniecie wybuchów, niewiadomo jakich plot twistów, ani akcji z kosmosu, ale wcale nie są one potrzebne. Tak klimatyczna i opisowa, że chciałoby się odwiedzić przedstawione miasta. Świetna rozrywka.
Gdy zaczynałam czytać, byłam dość sceptycznie nastawiona, ale pod koniec książki zrobiło mi się ciepło na serduszku. Na początku było ciężko, ale z każdą kolejną stroną czytało się coraz lepiej. Przebieg wydarzeń był dla mnie oczywisty, ale polubiłam historię Juwona i Gabriela i uważam, że ta książka jest o niebo lepsza od debiutu.
Kiedy pierwszy raz na Twitterze usłyszałam o postaciach i w ogóle "Truskawkowym blondzie", doszłam do wniosku, że to ma małe szanse na to, aby się udało, ale za to było sporo memów podczas czytania zmian tekstów utworów znanych raperów na to, aby pasowały do historii! No cóż... Dziś mogę wam powiedzieć, że bardzo się myliłam, a książka zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie. Już sam fakt, że oceniłam ją w skali od 1 do 5 na 4,5, a w tej do 10, na 9 wiele świadczy, ponieważ jeśli ktoś śledzi moje oceny wie, że rzadko mi się zdarza dać 4 czy też 8 (w zależności od skali), a nie mowa o czymś takim! Ja jednak czułam od początku. Zdarzyło mi się raz, abym oceniła książkę już po 50 stronach, a właściwie przeczułam jak to się skończy.
"Truskawkowy blond" wpadł w moje ręce w odpowiednim momencie. W natłoku rzeczy związanych ze studiami potrzebowałam właśnie takiej lektury, która odciągnie mnie od tego całego zamieszania. Też przez niego nie mogłam skończyć jej szybciej, a właściwie przez to oraz przez chorobę, ale to tylko zadziałało na plus, ponieważ zwykle dawkowanie sprawia, że pozycja podoba mi się mniej, ale tutaj tak nie było. Rozkoszowałam się każdą stroną, a po przeczytaniu ostatniego słowa bez namysłu zamówiłam debiutancką książkę Edyty.
Co do samej historii to... Zakochałam się w postaciach Juwona oraz Gabriela (w tym drugim trochę bardziej, ale myślę, że mogliście już zauważyć, że bliżej mojemu sercu do raperów jednak). Cieszę się, że powstała pozycja o ciemnej stronie show biznesu, przemysłu muzycznego, bo kocham ten motyw. Sama o nim piszę, więc jestem z nim mocno związana, przez co też bardzo mi brakuje go w literaturze. Spodobało mi się to, jak został on ukazany i zaznaczyłam mnóstwo fragmentów, które idealnie go poruszają. Podoba mi się też bardzo, że wątek romantyczny nie zdominował tego, na czym, przynajmniej w moim odczuciu miała skupić się historia (fanki slowburn romansów, "Truskawkowy blond" może wam się naprawdę spodobać!), z czym mam wrażenie często jest problem.
Z czystym sercem mogę wam polecić tę książkę! Ona naprawdę była dla mnie niesamowita!
Ta książka była tak urocza i tak cudowna że aaaa!!!! Historia pokazana w książce ukazuje nie tylko dobre strony strony koreańskiego idola, ale głównie te mroczniejsze. Został poruszony wątek traumy z przeszłości, z która jeden z bohaterów próbował sobie poradzić i sięgnął po lek, a nim była muzyka. Pochodzą z dwóch różnych światów gdzie obaj mieli inne zasady i reguły jednak z dalszym biegiem historii okazało się że mają ze sobą wiele wspólnego i zaczynają czuć do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Końcówka nie mogła skończyć się lepiej była po prostu idealna. Zakochałam się w niej!! Gratuluje @edzia za napisanie tak cudownej książki!!!
Bardzo lubię styl pisania Edyty. Powolna, spokojna akcja, ale mimo tego przez książkę płynie się coraz szybciej i im dalej się jest tym bardziej chce się ją czytać. Podoba mi się też to, że wątkiem głównym są codzienne trudności życia naszych bohaterów i to jak sobie z nimi radzą, a wątek romantyczny jest miłym dodatkiem. Absolutnie przepadłam po zobaczeniu nawiązania do Małego Księcia. Nie mogę się doczekać kolejnej historii tej autorki 🫶🏼
1,5/5 Nic ciekawego, nuda przeplatana z zażenowaniem. Fabuła przewidywalna, ciągnęła się, brak elementu zaskoczenia. Po "punkcie kulminacyjnym" wszystko pędzi i w sumie też nic interesującego się prawdę mówiąc nie dzieje. Nigdy żadna książka nie dała mi takiej dawki cringu, czasami musiałam odkładać bo tak mi było niezręcznie. "Poetyckie" porównania to jakiś żart. Niektóre wypowiedzi miały brzmieć górnolotne, a były kiczowate i całkowicie nierealne. Nazywanie głównego bohatera "idolem" wygląda jak typowe szukanie synonimu do rozprawki w szkole, żeby imię Juwona nie powtarzało się w tekście co chwilę. Bohaterowie płytcy, problemy psychiczne Gabriela wrzucone, żeby jakoś go scharakteryzować, ale ta kwestia jest zupełnie niepogłębiona. Z edycją coś poszło nie tak, ilość błędów przeraża, ale obiło mi się gdzies o uszy, że dodruk jest poprawiony (oby). Plusem są podane na końcu książki numery telefonów do różnych organizacji, które mogą pomóc w kryzysach psychicznych. Jako słaby odmozdzacz może być, nie wydaje mi się, żeby to było ogolnospolecznie szkodliwe, ale jakby ta książka została gdzieś na wattpadzie to byłoby jeszcze milej
Pierwsza ksiakza przeczytana we wrześniu wow… kurde mam mega mieszane uczucia. Zostawmy najlepsze na koniec. Styl pisania jak dla mnie jest bardzo płytki i widać/czuć ze to dopiero druga książka autorki może przypomina mi trochę wattpada? Może jest trochę infantylny, tak czy siak momentami łapał mnie cringe i język nie przypadł mi do gustu. Książka jest dość schematyczna i nie możecie oczekiwać iż będzie to wybitna lektura ale jest przyjemna. Sam zamysł, mimo ze wg mnie dość oklepany był ciekawy i nawet się wciągnęłam. Wątek romantyczny, again schematyczny ale momentami bardzo mi się podobał. Jest tu tez kilka fajnych cytatów ale niestety czasami zdaja się być wciśnięte na sile. Super były przedstawione trudności piosenkarzy kpopu i ich pracy uważam to za mega ciekawe jak i nawiązania do popkultury. Podsumowując jest to lekka (czasami aż za bardzo) książka i nie wiem czy ją polecać ale nie nudziłam się podczas czytania wiec plusik za to!!! Ocenka 2,5/5
bardzo urocza ksiazka 🥺 choc przyznam, ze tutaj troche wydawnictwo zawalilo, bo jest sporo literowek, to powiesc jest lekka, przyjemna i szybko sie czyta🤍
Książką jest napisana w stylu fanfiction rok 2016 (bo wtedy czytałam najwięcej fanfiction w moim życiu, o ludziach z branży muzycznej i ta książka i tamte fanfiction mają dużo ze sobą wspólnego od stylu pisania do wydarzeń i świadomości bohaterów o własnej branży).
Autorka wstawia dużo związków frazeologicznych, które nie pasują do całości. Bohaterowie są stereotypowi i chodź pracują w branży muzycznej są zdziwieni że ktoś może chcieć ich w swojej firmie tylko dla kasy i zysku.
Wszystkie wydarzenia kończą się dobrze, z każdej sytuacji jest wyjście. Nie lubię takich książek imao. Są też stereotypowe sceny dla fanfiction typu: chłopak smutny w łóżku i przyjaciółka ratuje go jedzeniem, filozoficzne rozmowy i metafory dziwnie wplecione w codzienne życie czy ludzie mówiący sobie prawdę bez oporów na pierwszym spotkaniu (wybuchy bohaterów na innych bohaterów tak po prostu).
Pchanie miliona slow w zdanie nie sprawi że zdanie będzie dobrze napisane. Autorka myśli inaczej. Trudno ocenić mi tą książkę i dać jedna gwiazdkę, bo autorka nie napisała tej książki tylko dla zysku/sławy. Na serio chce być pisarką, lecz na razie daleko jej do tego. Widać, że poświęciła czas i swoje nerwy na pisanie tej książki (more like da się to wywnioskować po podziękowaniach i jej socialach). Dlatego chodź wolałabym dać jeden nie wiem czy ta książka zasługuje na jeden.
Tak jest w niej pełno stereotypów na temat związku dwóch chłopakow i jeden jest przedstawiany jako mocniejszy silniejszy i wyższy a drugi wrażliwszy i niższy. I jest to szkodliwe spolecznie bez względu na zamiary autorki. Z drugiej strony w heartstopperzr jeden chłopak jest again wyższy and mocniejszy a drugi wrażliwszy, więc czy heartstopper jest szkodliwy społecznir? Czy to porównanie ma sens? Nie mam pojęcia miałam 68% z matury z polskiego.
Again jest dużo gorszych książek zasługujących na jeden i nie sądzę by ta książka była tak zła by dać jej jeden. Again jestem pobłażliwa w ocenie i zawsze mi żal dać czemuś najgorsza ocenę.
Na początku naprawdę mile się zaskoczyłam i stwierdziłam,że nie będzie ,aż tak źle. Sytuacja szybko zmieniła się gdy tylko zaczął się wątek romantyczny. Wszystko było dla mnie tak nierealne. Cała fabuła nie przypadła mi do gustu /: Mimo wszystko jest kilka plusów: styl pisania autorki, poczucie humoru i znalazło się w niej również kilka cytatów skłaniających do refleksji.