Jump to ratings and reviews
Rate this book

Historie dotyku

Rate this book
Zanurzaliśmy ręce w rozgrzaną trawę, w gorący piasek, w psie sierści, w pachnącą pianę i w brzuchy pluszowych zwierząt, nie myśląc o niczym innym, jak tylko o prostych, banalnych przyjemnościach. Nasze palce były czułkami szukającymi rozkoszy. Długo myślałem, że tak właśnie wygląda umiłowanie życia, ale ktoś powiedział mi, że to jego doskonałe przeciwieństwo. „Pantomima rozpisana na kilka powtarzających się gestów, tak wyobrażam sobie piekło – mówisz – jako przymus ciągłego sięgania po przyjemności”.

Paperback

First published January 1, 2022

8 people are currently reading
121 people want to read

About the author

Karol Gromek

2 books1 follower

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
11 (27%)
4 stars
17 (42%)
3 stars
7 (17%)
2 stars
2 (5%)
1 star
3 (7%)
Displaying 1 - 15 of 15 reviews
Profile Image for Tomasz.
679 reviews1,042 followers
Read
December 24, 2023
Krótkie impresje na temat zmysłu dotyku, bardziej do przeglądania lub wracania do niej co jakiś czas niż do ciągłego czytania. Intymne i kameralne, z niektórymi można się utożsamiać bardziej, z innymi mniej. Nie potrafię ocenić w skali gwiazdkowej, ale było to naprawdę ciekawe doświadczenie.
Profile Image for ewa.
102 reviews30 followers
July 27, 2023
cudowna książka! jej forma jest trochę nietypowa, taka niezobowiązująca, którą nie wie się do końca jak potraktować- składa się z wspomnień, urywków, przemyśleń, dotyków. uświadomiła mi jak często nie przywiązuje się wagi do dotyku, na przykład tego jak nasz język dotyka podniebienia, albo jak chodzimy po ziemi. jak pospolita staje się dla nas faktura skórki owoców, warzyw, czy dłoni bliskiej osoby. obowiązkowa lektura dla każdej osoby, którą porusza codzienność i chce odkryć w niej więcej
Profile Image for Wojciech Szot.
Author 16 books1,418 followers
March 24, 2023
To jest dziwna książka, a ja lubię dziwne książki. Takie, z którymi nie wiadomo, co zrobić (poza lekturą), pozornie nieprzydatne; napisane z przyczyn trudnych do zidentyfikowania, zacierające granice między gatunkami literackimi. Niekoniecznie udane w przyjętych powszechnie kategoriach “udatności”, za to otwierające “coś” w osobie czytającej. “Historie dotyku” Karola Gromka i Marceliny Obarskiej są właśnie taką książką - książką dziwną, kaprysem tandemu złożonego z teatrolożki i dramaturżki (czasem też poetki) oraz filozofa i kulturoznawcy (czasem też dramaturga).

Na “Historie dotyku” składają się 702 fragmenty poświęcone refleksjom nad dotykiem, jego rodzajami, ale też opowieści wychodzące poza tytułowy temat, ale wciąż związane z dotykiem, gestem i performatywnością. Czytając tradycyjnie, nie przeskakując - ponumerowanych - fragmentów, łatwo wciągnąć się w autobiograficzne narracje autora i autorki, choć trzeba przyznać, że autobiografia podmiotu męskiego była wyraźniej zarysowana, zdecydowanie dominująca. Mimo tego, że są w tej książce fragmenty, w których podmiot żeński i męski spotykają się, co podkreślone jest zmianą rodzaju czasownika, to zdecydowanie męska, wyrażająca silne, homoerotyczne pożądanie, opowieść była dla mnie wyrazistsza. I niekoniecznie świadczy to tylko o czytającym. Można czytać też nielinearnie, co jest o wiele bardziej satysfakcjonujące. Można - zrobiłem to wczorajszego wieczoru - przeczytać też same przypisy. Ale to już dla hardkorowców.

O czym to jest? Gromek i Obarska dzielą się z nami swoimi refleksjami dotyczącymi dotyku i cielesności, próbując dokonać rzeczy niemożliwych - skatalogować rodzaje dotyku, zmapować momenty, gdy ze zmysłu, którego działania jesteśmy nieświadomi przechodzimy do nadmiernego niemal uświadomienia sobie oddziaływania dotyku. Dotyk, na co wielokrotnie zwracała uwagę współczesna filozofia, przez wieki był zmysłem niedocenianym. Arystoteles twierdził, że wzrok “posiada większe znaczenie niż dotyk”, co wystarczyło, by filozofia zamieniła się w opowieść o tym, co widzialne lub niewidzialne. Bóg jest w końcu stworzycielem "nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych". Jednocześnie to Arystoteles pisał w "O duszy", że postrzegamy dotykiem. Miał z jego opisem zresztą grecki filozof najwięcej problemów. Pisał o jego relacji z człowiekiem: “Gdy jednak chodzi o dotyk, sprawa nie jest jeszcze jasna”. Pewność, że w przypadku pozostałych zmysłów wszystko jest jasne, świadczy tylko o tym, jak mało uwagi dotykowi poświęcano przed Arystotelesem.

W “Historiach dotyku” znajdziemy zarówno rozważania filozoficzne o dotyku, odwołania do filozofii, czy psychologii, jak i autobiograficzne refleksje, niekiedy wręcz zadziwiające bezpośredniością, na którą czytelnik biorący do ręki książkę, może nie być przygotowany. I na tym polega dziwność i nieoczywistość tej książki. Ani to esej filozoficzny o dotyku, ani dialog między dwoma osobami, ani zbiór refleksji i “mądrych cytatów”. To książka do przeżywania i zadawania pytań sobie, trochę przez to niewygodna i uwierająca. “Świętą częścią mojego ciała są koniuszki palców”, piszą Gromek i Obarska i zadają pytanie - czy coś się zmieniło, gdy zamiast naciskać, zaczęliśmy dotykać, przesuwać opuszkami palców po gładkich powierzchniach ekranów? “Przecież nie staliśmy się bardziej delikatni”, zauważają. Efekt - być może - jest odwrotny. Oto staliśmy się bardziej brutalni niż kiedykolwiek, bo wiadomość o dziesięciu najładniejszych kotkach na wiosnę dotyka się tak samo, jak tę o tragiczniejszym wymiarze.

“Eros czyni gesty, ale nie mówi” - tak w tłumaczeniu Iwaszkiewicza brzmi fragment z Kierkegaarda. Autor i Autorka “Historii dotyku” wybierają jednak współcześniejszy przekład Hammermeistera, w którym “Eros gestykuluje, nie mówi”. Różnica między jednym a drugim jest uderzająca. Czy autorowi “Bojaźni i drżenia” chodziło o Erosa, który wciąż jest rozgadany, ale tylko ciałem, a może o Erosa, który z rzadka jaki gest uczyni? Co ciekawe Gromek (bo to jego fragment) przyjmuje interpretację bliższą intuicji Iwaszkiewicza, Eros o którym pisze objawia się poprzez “uległość, otwartość, oddanie, niewinność, ufność, lgnięcie do drugiego ciała - wszystko to wyrażone cielesnym językiem”. Meandrowanie z “Historiami dotyku” po różnych historiach jest niezwykle przyjemne. Przynajmniej intelektualnie.

W "Szczelinami" Wit Szostak, a raczej jego bohaterka pisze wiersz poświęcony dłoniom i dotykowi. Zauważa w nim, że dłonie są "zawsze pozbawione maski", za to mogą służyć do jej zakładania. Dotyk nas zawsze zdradzi. Możemy oszukiwać wzrokiem, mową ciała, ale trudno oszukać dotykiem. Jolanta Brach-Czaina w eseju o wiśni ze “Szczelin istnienia” pisze, że do porozumiewania się z wiśnią nie jest nam potrzebny wzrok. "Wystarczy dotykać", zauważa. Dotykanie warg - to z "Wniknięcia" - jest "wkraczaniem w rytuał naturalny, w porządek świata".

Dotyk przynosi dużo więcej niespodzianek niż wzrok. Przemiany nawierzchni i naszego jej odbioru następują tak szybko, że nie możemy się na nie przygotować. Na dotyk - odbierany, ale i oddawany - niemal nie da się przygotować. Dotknąć możemy prawdy, dotknąć możemy istnienia, czy zatem relacja pomiędzy nami, a światem opiera się na dotyku? Często - dodajmy - dotyku zaledwie wyobrażonym, przewidzianym - nie dotykamy, bo wiemy (przeważnie bojaźliwie) co nas może spotkać. Nie każdy z nas może o sobie powiedzieć: “jeśli mogę czegoś dotknąć, to dotykam”, jak zrobiła to Brach-Czaina w jednym z wywiadów.

We fragmencie 271 Obara i Gromek zwracają uwagę na to, że w kulturze chrześcijańskiej dotyk odgrywa - jak już go dostrzeżemy - niezwykle ważną rolę. Oto całuje się stopy figury, stułę księdza, kładzie rękę na głowę podczas modlitwy… Trochę szkoda, że wiele w tej książce atrakcyjnych zaczynów, a niewiele wielkich wypraw w filozofię, czy historię kultury. We fragmencie 638 piszą: “Myśleć o zdarzeniach jako o sytuacjach dotykania to poddać się pokusie, by wszystko opowiedzieć inaczej, na nowo”. I dalej zauważają, że takie patrzenie na człowieka i jego relacje ze światem “wydaje się z początku fascynujące - odkrywcze i świeże”. Ale czy refleksja nad dotykiem, poddanie go próbie opisu, katalogu, ujęcia w ramy niemożliwego opisu, nie sprawia, że przestaje on być niewinny?

“Historie dotyku” przypominają mi w jakiś sposób człowieka, który otwiera drzwi drącemu się kotu. Zwierzę, które do tego momentu rozpaczliwie pożądało znaleźć się po drugiej ich stronie, nagle znajduje inny obiekt godny refleksji. Drzwi zamykamy, kot w krzyk. I czasem przejdzie przez próg, ale to wcale nie będzie początek wielkiej, kociej wyprawy. Kot (modelowy kot) wróci, by znowu nas nękać swoimi wątpliwościami wobec drzwi, klamki i naszego udziału w tym sprzysiężeniu. Gromek i Obarska nie potrafią wydostać się poza te opisy i fragmenty, filozoficzno-autobiograficzne winietki, całą pracę przerzucając na czytelnika. Czytelnik może być kotem chętnie wracającym do punktu wyjścia, ale może też chcieć poznać świat poza tą - chyba trochę rozpadającą mi się - metaforą. I mieć tej dziwnej lektury dość. Ale warto spróbować, bo mało wokół nas dziwnych książek.
6 reviews
July 14, 2025
Najpiękniejsza książka jaką ostatnio przeczytałam. Od razu trafiła na półkę moich ulubieńców. Jest to zbiór myśli i doświadczeń skupionych wokół zmysłu dotyku. Uświadamia, że dotyk może leczyć, ranić i że nie jest jedynie cechą relacji romantycznych. W zbiorze mowa o doświadczeniach górnolotnych pełnych emocji, ale też o rzeczach absolutnie prozaicznych, jak dotykanie sierści psa. Dzięki tej pozycji już nigdy nie spojrzę na zmysł dotyku tak samo jak wcześniej oraz zaczęłam go doceniać o wiele bardziej, bo jest w stanie wyrazić czasami więcej niż słowa. Z pewnością nie jest to pozycja dla wszystkich, zbiór ma bardzo filozoficzny charakter, nie ma tam akcji ani bohaterów. Mnie pozycja Historie Dotyku doprowadziła do łez. Uważam, że każdy wrażliwiec, osoba bacznie obserwując świat zauważająca i ceniąca niuanse powinna chociaż spróbować sięgnąć po tę pozycję. Dla mnie dzieło przełomowe i myślę że na darmo można szukać czegoś choćby podobnego.
Profile Image for Martyna.
749 reviews56 followers
May 13, 2023
lubię książki w formie list i książki, które odwołują się do zmysłów i odczuć, więc ta książka brzmiała idealnie natomiast za dużo w niej było, jak na mój gust repetycji, zaburzony był balans między wszechobecnym dotykiem negatywnym i melancholijnym, a znikomym dotykiem pełnym radości przez co nie było miejsca na oddech, a przez przesyt melancholia traciła swój charakter, stawała się nudna, nie wywylujaca już emocji
Profile Image for olenka .
4 reviews
September 13, 2025
forma dosyć nietypowa ale dodała książce uroku i charakteru; bardzo przemówił do mnie sposób w jaki autor opisuje zmysłowe doświadczenia i trochę żałuję ze nie miałam okazji przeczytać wersji papierowej bo napewno dodałoby to do całokształtu wrażeń- ogólnie b polecam!
Profile Image for kociefutro.
196 reviews48 followers
Read
March 4, 2023
Dnf

Urocze, interesująca forma i ogólny zamysł książki ale poległam. Może to nie ten moment.
Profile Image for natalia.
44 reviews4 followers
April 6, 2023
piękne, choć marzę teraz o wersji papierowej
Profile Image for Barbara.
Author 6 books27 followers
May 10, 2023
Esej poetycki / poemat filozoficzny - bardzo fajna formuła, ale chyba wrażenie byłoby mocniejsze i lepsze, gdyby go skrócić o połowę.
Profile Image for Dominika.
80 reviews12 followers
July 3, 2023
Przykład książki tak bardzo "mojej", że nie stać mnie na obiektywną ocenę.
Temat, krótka forma, charakter przemyśleń, zestawienie banalnego/obrzydliwego z artystycznym, jestem bardzo na tak.
Profile Image for Mścifelek.
85 reviews13 followers
December 4, 2024
,,Właśnie dotyk ma największą władzę: zakrywa oczy, uszy, usta, zaciska nos. Żaden inny zmysł nie jest w stanie blokować działania pozostałych zmysłów.”

W tej niespodziewanie chropowato-kartonowej oprawie z delikatnym tłoczeniem znaleźć możemy znaleźć empiryczną mapę myśli połączoną siecią odniesień, przerzucającą nas od strony do strony. Gdybym miał spróbować uchwycić tematykę zawartych w niej meander zdecydowałbym się na: przeżywanie.

W ,,Historiach dotyku” zderzymy się z dwiema perspektywami: mężczyzny i kobiety – niekoniecznie heteronormatywnych i związanych ze sobą nawzajem. Czytelnik widzi w nich naukowców badających koncept dotyku. Wszelkie eksploracje zaś wydają się nad wymiar intymne, ale również niezręcznie uniwersalne. Jest to podróż przez dojrzewanie, odkrywanie, miłość, tęsknotę czy zapomnienie. Autorzy wrzucają nas wśród anonimowych (prócz Szymona) spragnionych ciał i każą się odnaleźć. A my uświadamiamy sobie, że w wielu rzeczach nie jesteśmy sami. Że i dziwności potrafią być w pewien sposób uniwersalne.

Czujesz bijące z tych akapitów zrozumienie.

Cała lektura jest niczym niedosłowny oraz poruszający indie film z głęboką i poruszającą narracją. Nietypowa forma oraz intymność przekazywanych nam przemyśleń, wątpliwości, doświadczeń czy ciekawostek składa się na spisane niechronologiczne historie o życiu. Ich spisywanie jest ponad czasem: mogło autorom zajmować tydzień, rok albo wieki – zależnie od intensywności dostrzegania i przeżywania.

~ mścifelek
Displaying 1 - 15 of 15 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.