Spooky love to polski romans idealny na Halloween! Miłosna historia z dreszczykiem – czy to nie brzmi ekscytująco?
Lidce trudno było uwierzyć, że wspaniały, stary dom przy ulicy Klonowej miał stać się jej miejscem na ziemi. Teraz nigdy już się tak nie stanie. Jej narzeczony kupił go i remontował w tajemnicy przed nią, aby mogli zamieszkać w nim razem po ślubie, jednak nieoczekiwanie zmarł, a jego niedoszła żona dowiedziała się o nieruchomości dopiero podczas odczytywania testamentu. Z jakiegoś powodu mężczyzna przepisał jej tylko połowę domu – druga przypadła w udziale jego bratu, Sebastianowi. Problem w tym, że Lidia i Sebastian szczerze się nie znoszą i nie wyobrażają sobie, że mogliby być współwłaścicielami domu, a co dopiero… współlokatorami.
Aby sprzedać nieruchomość po dobrej cenie niezbędny okazuje się gruntowny remont. Ktoś jednak wyraźnie nie chce, żeby po domu panoszyli się ludzie. Ktoś... a może coś? Sąsiedzi szeptem przekazują sobie tajemnicze historie o byłym właścicielu, który popełnił w tym domu samobójstwo. Mówią, że jego duch prześladuje od tamtej pory każdego kolejnego lokatora. To oczywiście tylko niewinne opowieści, ale kiedy w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, Lidka nie jest już tego taka pewna. Czy schronienie przed tym, co nieznane, znajdzie w ramionach swojego największego wroga? Jakie tajemnice skrywa stary dom i jego kolejni właściciele?
Spooky love to pełna emocji opowieść o uczuciu, które rodzi się w niespodziewanych okolicznościach. Dla tych, którzy lubią zarówno gorące romanse, jak i mroczne historie o duchach. Zapraszamy na wycieczkę po starym domu!
3,5/5 Świetnie się przy tej książce bawiłam! Enemies to lovers to jeden z moich ulubionych „gatunków” książkowych i tu wraz z niegrzecznym fragmentami świetnie zostało to przedstawione!
Dość szybko domyśliłam się rozwiązania zagadki, a mimo to bardzo dobrze bawiłam się słuchając tej książki. To naprawdę przyjemny romans, chociaż klimatu spooky było tam na lekarstwo 🎃
Spodziewałam się czegoś więcej. Tego tytułowego 'spooky' nie było tak wiele, ale całkiem możliwe, że jestem spaczona przez thrillery i dlatego to nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Jakoś trudno było mi uwierzyć w relację głównych bohaterów. Okej, pociąg fizyczny był, ale jak zaczynali przebąkiwać o słowie na m *tak to określił Sebastian* to jakoś nie mogłam dojść do tego, kiedy doszło do jakiegokolwiek zauroczenia. Możliwe, że podczas tych dni/tygodni, które nie opisane🙈
3,75 😳 o dziwo się wciągnęłam, na początku mi się nie podobało, ale potem wciągnęłam całą książkę jednego dnia, nie wiem skąd autorka wytrzasnęła taki pomysł xdd
Może nie była tak dobra, jak inne książki od tej autorki, po które miałam okazję sięgnąć, ale wciąż była jedynie minimalnie gorsza. Może początkowo nie zapowiadała się najlepiej, ale im dalej tym ja wciągałam się coraz to bardziej. Było napięcie, byli bohaterowie, których niezwykle polubiłam oraz była nutka strachu, której oczekiwałam. Niektórych rzeczy w tej książce nie byłabym w stanie przewidzieć, a nawet bym o nich początkowo nie pomyślała. Osobom autorskim rzadko, kiedy uda się mnie zaskoczyć, ale tutaj się to udało. Może spooky season już minął, ale to nic, bo "Spooky Love" nawet teraz odbiera się z tym klimatem, co dowodzi dla mnie tylko temu, że można ją czytać kiedykolwiek. Osobiście polecam!
Muszę przestać czytać książki polskich autorek bo z frustracji przestanę cokolwiek czytać. Oczywiście zmylił mnie angielski tytuł. Lubię romanse ale ten jest kompletnie niedorzeczny. Dziewczyna po śmieci swojego chłopaka po 3 miesiącach jest napalona na jego brata. Natomiast Sebastian przechodzi magiczną przemianę z podrywacza w zakochanego chłopaka. Wątek sąsiadki staruszki szczególnie na końcu niesmaczny nawet nie wiem po co to było. Dużo niesmacznych aluzji seksualnych. Nie polecam.
Nareszcie slow burn, który faktycznie jest slow! Podobała mi się ta książka, relacja między głównymi bohaterami była napisana naprawdę fajnie i bez sztuczności, a wątek nawiedzonego domu został moim zdaniem dobrze zamknięty. W swoim gatunku to naprawdę super książka, która może jest czasem schematyczna, ale... Bardzo dobrze się na niej bawiłam, wzbudziła we mnie emocje i zaangażowała :) dlatego mogę polecić!
Nie ma co ukrywać, że jestem raczej typem okładkowej sroki, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok oprawy tej książki.
Zawsze zadaje sobie jednak pytanie, czy treść zawarta na kartach opowieści będzie równie interesująca, co sama okładka.
A jak było w tym przypadku?
"Spooky love" to romans, który został osadzony w okresie jesienno-zimowym. Tytuł mocno sugeruje nam bliskość Halloween, więc w zasadzie jest to słuszna wskazówka.
Jednak, czy popularne amerykańskie święto to jedyne nawiązanie do upiorności? Zdecydowanie nie.
Lidka w spadku po nagłej śmierci ukochanego otrzymuje połowę starego domu przy ulicy Klonowej w Poznaniu, który Maciej kupił i remontował w tajemnicy.
Druga połowa domu przypadła w udziale Sebastianowi. Bratu zmarłego, który nie miał z nim dobrych stosunków. Ostatnia wola Macieja zaskoczyła go, nie tylko ze względu na dobra materialne, które odziedziczył, ale również z uwagi na fakt, że drugim właścicielem domu została kobieta, której mężczyzna szczerze nienawidzi.
Książkę czyta się dość szybko. Jest zabawna, a kłótnie Lidki i Sebastiana są bardzo rzeczywiste, a wraz z opisami emocji dodają jej pikanterii. Motyw nawiedzonego domu sprzedał się świetnie, chociaż definitywne rozwiązanie całej sprawy wcale mnie nie zaskoczyło, gdyż rozwiązałam tę zagadkę dość szybko.
Chociaż karty pamiętnika pewnej osoby, okazały się ciekawym dopełnieniem całej opowieści.
Historia opisana w książce Anny Langner opiera się na motywie od nienawiści do miłości, który bardzo lubię. Jednak z uwagi na niedawną śmierć partnera Lidki, relacja między głównymi bohaterami rozwijała się jak dla mnie trochę zbyt szybko.
„Spooky Love” to romans w otoczce grozy, dlatego stwierdziłam, że na miesiąc przed Halloween jest to lektura idealna.
Lidka otrzymuje dom w testamencie po swoim zmarłym chłopaku, z zastrzeżeniem, że druga połowa nieruchomości zapisana jest na Sebastiana, brata jej ukochanego, którego dziewczyna szczerze nie znosi. Oprócz zupy dyniowej, która magicznie znika, drzwi, które same się otwierają i prysznica, który postanawia się włączyć w najmniej odpowiednim momencie, para odnajduje komfort i ciepło w swoim towarzystwie.
Całość jest pisana w pierwszej osobie, naprzemiennie z punktu widzenia Lidki i Sebastiana. Bohaterowie skaczą sobie do gardeł i wyzywają od suk, modliszek, i zołz z kijem w tyłku, podczas gdy z drugiej strony pada ‘a ja niemal widzę rzeżączkę i kiłę, które hulają w tobie wesoło’. Jest grubo, ale dzięki temu to love-hate trochę się broni, bo te wymiany zdań są energiczne i całkiem dobrze nakreślone. Bohaterowie z czasem się do siebie zbliżają, ale drobne kłótnie i docinki w dalszym ciągu są obecne.
Wielkich zawiłości fabuły ani akcji przyprawiających o palpitację serca, raczej się nie spodziewajcie, ale całość jest zwyczajnie przyjemna i niezbyt męcząca. Napięcie jest, ale erotyzm scen niezbyt przesadzony. Na opcję audiobooka, czytanego przez dwóch lektorów, całkiem przyzwoicie spędzony czas i bez szaleństw :)
Stary dom pełen tajemnic? Jest! Tajemnicze śmierci poprzednich właścicieli? Są! Mroczne historie sąsiadów dotyczące domu? A oczywiście, że są! Nutka grozy? Jest, jest! Scenariusz rodem z horroru dla głównych bohaterów? Oj bardzo! Spicy momenty? Będą, będą! 🌶
Ale do rzeczy. Narzeczony Lidki umiera, a ona w spadku dostaje dom, który mężczyzna kupił przed nią w sekrecie. No może nie do końca dom, bo tylko połowa jest jej. Drugą połowę domu na Klonowej dostaje brat zmarłego. I to jest właśnie ten scenariusz rodem jak z horroru. Sebastian i Lidka za sobą nie przepadają, choć to raczej delikatne określenie. Wspólne mieszkanie? A w życiu. Nie ma opcji. Jednym sensownym pomysłem dla tych dwojga jest sprzedaż domu, jednak żeby sprzedać go w dobrej cenie potrzebny jest gruntowny remont. Remont, za który bohaterowie biorą się praktycznie od razu, ale coś, albo ktoś postanawia jeszcze bardziej skomplikować i tak już skomplikowaną sytuacje bohaterów. W domu zaczynają dziać się dziwne i niewytłumaczalne rzeczy…
Oczarowała mnie ta książka. Z początku może nie do końca czułam jej mroczniejszy klimat (było go stosunkowo mało), a historia bardziej oscylowała wokół nienawiści między bohaterami no i oczywiście remontu. Z czasem ta nutka grozy zaczyna pojawiać się coraz częściej.
Moja relacja z bohaterami też nie była z początku zbyt oczywista. O ile Sebastian od samego początku kupił mnie swoją osobowością (chociaż niezły z niego bawidamek), tak byłam pewna, że nie polubię się z zołzowatą Lidią. Jakże się myliłam! Oboje z każdym rozdziałem coraz więcej zyskiwali w moich oczach. Kobietę w końcu obdarzyłam swoją sympatią, a Sebastian bardzo mnie sobą zaskoczył pomimo, że już wcześniej zdążyłam go polubić.
Co mnie w tej książce tak bardzo kupiło? Lekki i przyjemny styl autorki, nienawiść między bohaterami (co swoją drogą jest jednym z moich ulubionych motywów) i humor! Humor, który ja czułam, i który totalnie do mnie trafia. Z coraz większym uśmiechem i ekscytacją śledziłam perypetie Sebastiana i Lidki. Zakupy w budowlanym i próba przekupstwa hot-dogami z ikei za pocałunek… Złoto! Kocham całym sercem i płakałam ze śmiechu! 🤣
„Spooky love” pochłonęłam w jeden wieczór i czułam ogromny niedosyt! Przywiązałam się do starego domu, świetnie się bawiłam śledząc kolejne etapy remontu, a i z bohaterami miło spędzało mi się czas.
Jeżeli szukacie lekkiego, spicy jesiennego romansu to najnowsza książka Anny Langer jest dla Was! 🌶
Nie wiem co mnie za każdym razem kusi żeby wybierać takie książki. Relacja głównych bohaterów jest dla mnie po prostu dziwaczna. Nie wiem czemu autorka wpadła na pomysł, że połączenie dziewczyny z bratem jej zmarłego narzeczonego będzie hot. Na końcu próbowała jeszcze jakoś to usprawiedliwić tym, że nieżyjący narzeczony jednak nje był tym za kogo się podawał. No nie wiem, nie wiem, dziwaczne to wszytsko. Bohaterowie zachowują się dość infantylnie, przynajmniej według mnie. Sam element "horroru" też bardzo słaby. Pod koniec faktycznie trochę się tym zainteresowałam, ale wytłumaczenie wszytskich tych "zjawisk paranormalnych" jak dla mnie grubo naciągane. Na pewno znajdą się jacyś fani tej książki i oczywiście nic do nich nie mam, ale na pewno nie jest to książka dla mnie.
This entire review has been hidden because of spoilers.
to jest naprawdę bardzo bardzo baaaaaaardzo korzystna ocena, liczyłam na coś co będzie nieco kiczowate, ale przy tym jesieniarskie, może do wyśmiania, ale to jest tylko do wyjebania. zwykle tego typu książki mają szkodliwe treści, ale tu ta szkodliwość to jest bardzo poza skalą.
To było moje ostatecznie ostatnie podejście do polskiej literatury „niepięknej”. Czas przestać się zmuszać i oszukiwać, że aaaa może ta w końcu będzie fajna! 🥲
3.5⭐ Bardzo szybko mi się czytało tę książkę i dobrze się przy niej bawiłam, może trochę zamieniłabym zakończenie, ale tak poza tym to bez zarzutów. Idealna lektura na jeden wieczór.
Bardzo średnie. W ogóle nie byłam zaangażowana w historie, postacie mnie irytowały, miałam wrażenie, że są mocno stereotypowe. Książka nie wywołała we mnie żadnych emocji
3,5/5 ⭐ Były momenty, które mnie lekko skręcały z zażenowania, ale w ogólnym rozrachunku naprawdę się wciągnęłam i dobrze się bawiłam. Nie wiem czy był to zamierzony efekt, ale ta książka dostarczyła mi sporą dawkę śmiechu.
Q: Lubicie historie o nawiedzonych domach? __________
Lidia i Sebastian siebie nie znoszą. Gdy po śmierci Macieja, narzeczonego Lidki a brata Sebastiana, zostaje im przepisane po połowie domu na Klonowej, nie są z tego specjalnie zadowoleni. Dom został kupiony przez mężczyznę, aby po wyremontowaniu zamieszkał tam ze swoją narzeczoną, tym bardziej dziwi ich taka decyzja.
Lidka i Sebastian decydują się na wyremontowanie domu, by następnie go sprzedać. Chociaż kobieta chętnie zamieszkała by w tamtym miejscu, to nie ma możliwości aby odkupiła od Sebastiana drugą część domu. Nie widzą więc innego rozwiązania tej sytuacji.
Jest tylko jeden problem, być może dom na Klonowej kryje pewne tajemnice. Według sąsiadów jest nawiedzony, choć początkowo trudno w to uwierzyć, jednak w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które trudno racjonalnie wytłumaczyć. __________
Sięgnęłam po tę pozycję skuszona tytułem i ciekawą okładką, później natrafiłam na recenzje @zaczytana.querida i już wiedziałam, że chcę przeczytać tę historię. Czytałam już wcześniej jedną książkę tej autorki - Stowarzyszenie Słodkiej Zemsty i bardzo mi się podobała, liczyłam więc że Spooky Love też przypadnie mi do gustu. I tak też się stało! Chociaż po pierwszych rozdziałach nie byłam przekonana, był moment gdy miałam ochotę porzucić tę książkę, jednak przesłuchałam kolejne rozdziały i ostatecznie muszę przyznać, że przepadłam!
Nie będzie to może moja ulubiona książka, jednak bardzo miło spędziłam przy niej czas, a historia Lidki i Sebastiana serio mnie wciągnęła. Bardzo lubię wątek enemies to lovers, a tutaj autorce bardzo fajnie to wyszło. Wielokrotnie uśmiałam się w czasie czytania gdy ta dwójka sobie dogryzała. __________
Bardzo spodobał mi się klimat w książce, ten klimat domu w którym straszy. Momentami w czasie czytania czuć było lekki dreszczyk niepokoju, autorka świetnie zbudowała napięcie i tajemniczość, a wyjaśnienie całej sprawy wyszło naprawdę zgrabnie i logicznie. Cieszę się, że to poszło w tę stronę, że wyjaśnienie okazało się niezwykle przyziemne, a nie wytłumaczone zjawiskami paranormalnymi.
No i jest jeszcze zakończenie, które tak jak w przypadku Stowarzyszenia Słodkiej Zemsty, jest... Przewrotne i wywołało u mnie parsknięcie śmiechem. __________
Zdecydowanie polecam wam tę książkę. Co prawda jest to jesienna historia, a jesień już zmierza ku końcówki, a na bookstagramie jest wysp zimowo-świątecznych pozycji, ale myślę że serio warto po nią sięgnąć. Zwłaszcza gdy potrzebujecie luźnej historii do przeczytania w jeden wieczór.