Hayley nie znosi ludzi ze swojej klasy. Uważa, że to banda irytujących dziwaków. Więc kiedy nauczycielka typuje również ją do trwającego trzy tygodnie szkolnego projektu, dziewczyna jest przerażona.
W odległym Indepadanyette będzie musiała wytrzymać z grupą ludzi, których, delikatnie rzecz ujmując, nie trawi.
Już początek wyjazdu zwiastuje same problemy. Wśród nastolatków bez przerwy wybuchają kłótnie i żadna ze stron nie chce iść na kompromis.
Tymczasem Hayley poznaje miejscowego chłopaka, Dylana. Na początku traktuje go z dystansem, jednak nie potrafi zaprzeczyć przed samą sobą, że on coś w sobie ma. Może ten wyjazd nie skończy się totalną katastrofą?
w ogole mi sie nie podobala, odczuwalam zazenowanie, gdy czytalam, fabula wcale nie byla ciekawa (chociaz na poczatku zapowiadala sie super), niestety nie bylo watku romantycznego, chociaz sie go spodziewalam po opisie, pioro autorki mi nie podpasowalo, wiec raczej w przyszlosci nie siegne po jej nastepne ksiazki
Jest to historia o jedenastu różnych bohaterach, którzy zostają wysłani do miasteczka, którego nazwy nikt nie potrafi wymówić, aby zrobić projekt szkolny. Przez te trzy tygodnie mieli lepiej się poznać i zintegrować. Ich postacie były bardzo stereotypowe. Cała książka była dla mnie taka nijaka. Młodzieżówka na jeden wieczór, lecz bez charakteru. Bardzo denerwowała mnie narracja i momenty, gdzie główna bohaterka zwracała się bezpośrednio do czytelnika. Ogólnie sam zarys książki bardzo mi się podobał, fabuła była wciągająca i na prawdę mega lekko się ją czytało. Jest w niej wiele humoru, w niektórych momentach dialogi są bardziej śmieszne w innych mniej.
Gdy czytałam tę książkę, miałam wrażenie, że oglądam tandetny film o nastolatkach. Jest to kolejny minus. Nie była to może najgorsza książka, ale zdecydowanie nie jest ona dla mnie i raczej nie sięgnęłabym po nią drugi raz. Nie jestem do końca pewna, czy nie spodobał mi się styl pisania autorki czy po prostu ta książka.
Główna bohaterka przez całą książkę użalała się nad sobą i wszędzie widziała tylko negatywne rzeczy, bo nie mieszkała i nie chodziła do szkoły w mieście, w którym chciała. Gdybym miała policzyć ile razy było to wspomniane, zabrakłoby mi palców u rąk. Niekontrolowanie, za każdym razem, gdy wspominała o tym, przewracałam oczami. No sorry, ale ile można?
Warto wspomnieć też o zakończeniu. Do teraz nie wiem o co w nim chodziło i jaki to miało sens. Plot twist, który miał mnie zaskoczyć, jedynie utwierdził w fakcie, że książka nie trafi na listę ulubionych. Miałam wrażenie, że jest on tam wciśnięty na siłę. Przez całą książkę nigdzie nie było o tym wspomniane i nagle na końcu pojawił się, za przeproszeniem, totalnie z dupy.
Jednak mimo tych wszystkich negatywnych rzeczy, książkę czytało się na prawdę lekko. Niektóre momenty nawet mnie rozbawiły. Nie mam ulubionej postaci, ponieważ jak już wspominałam, były one bardzo stereotypowe, ale fajnie pokazywały kontrast charakterów.
Myślę, że raczej przeczytam kolejne książki autorki, ponieważ widać u niej potencjał. „The project” to jej debiutancka powieść, więc wydaje mi się, że nie ma co się zrażać już na samym początku.
„Wiecie, czasem narzekamy, że inni w nas nie wierzą, ale prawda jest taka, że wiele wywodzi się z naszej postawy. Jeżeli sami w siebie nie uwierzymy, to choćbyśmy mogli przenosić góry - tak się nie stanie. Sami podcinamy sobie skrzydła, kiedy wystarczyłoby nieco zaufania, a wszystko stałoby się możliwe.”
Ostatnio miałam gorszy czas. Czułam się przytłoczona wszystkim co na mnie spadło. Tym nadmiarem obowiązków, problemów i uczuć, z którymi powoli przestawałam sobie radzić. I wtedy na mojej drodze stanęło The Project. Historia, która wyrwała mnie z trudnej rzeczywistości. Postawiła kryształowy mur między mną, a moimi troskami sprawiając, że nareszcie mogłam odetchnąć i złapać oddech. Że nareszcie mogłam odpocząć.
Podczas jej lektury wielokrotnie zanosiłam się śmiechem. Humor autorki jest tak świetny i tak bardzo mój, że po prostu nie mogłam usiedzieć na miejscu. Dlatego też z tego miejsca bardzo chciałam przeprosić moją rodzinę za to, że zostali zmuszeni do oglądania i słuchania moich opętańczych napadów śmiechu. Wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać!
Ale niewątpliwie doskonałe poczucie humoru to nie wszystko co ma do zaoferowania ta historia. Cudowne przesłanie i nauka jaką ze sobą niesie jest po prostu nieoceniona.
Książka zapowiadała się dobrze i przyjemnie się ją czytało NA SAMYM POCZĄTKU. Zaczęła mnie nudzić w połowie i mi się dłużyła, nie było żadnych ciekawych zwrotów akcji, poprostu była nudnaa... Za dużo przekleństw. ALE bardzo ciekawy pomysł na książkę
3,75/5⭐️ To była naprawdę przyjemna i lekka książka. Uważam ze autorka ma bardzo przyjemne pióro, przez co książkę pochłonęłam w jeden dzień (co w roku szkolnym rzadko mi się zdarza). Sam pomysł na fabule był fajny, ale do samego końca niestety przewidywalny. Liczyłam na jakieś zaskoczenie, lecz książka toczyła się jednostajnie. Bohaterowie byli dogłębnie przedstawieni, przez co każdy może znaleść sobie postać z która się utożsamia! Najlepiej bawiłam się przy tej książce podczas przekomarzania się głównych bohaterów, zawsze nie mogłam wytrzymać ze śmiechu jak sobie dokuczali! Książka będzie dobrym pomysłem aby przeczytać ja między trudniejszymi pozycjami, bo tak jak mowie jest lekka i przyjemna (idealna do odliczenia od poważnych pozycji!)
4.5 naprawde fajna!! lekka, przyjemna 0,5punkta odjete za dziwne slowa typu spiulkolot bo po tym musiałam zamknac książkę na chwilę. Konca w ogole sie nie spodziewałam wiex na plus!
1.0 ⭐️ odczuwałam totalne zazenowanie podczas czytania, nic się nie kleji a bohaterowie byli poprostu stereotypowymi nastolatkami. jesli to jest debiutancka ksiazka autorki to zdecydowanie nie zamierzam siegac po kolejne
spodziewalam sie totalnie czegos innego po tej ksiazce. na poczatku mi sie nie podobalo i bardzo mnie irytowali bohaterzy, pozniej gdzies w polowie bylo dobre a na koncu jeden watek to popsul. mimo, ze ksiazka jest krotka to bardzo mi sie dluzyla
"The project" - Kinga Figarska Książka ta mocno mnie rozczarowała, a najbardziej irytowali mnie jej bohaterowie. Mimo że to nastolatkowie podczas szkolnego projektu, miałam wrażenie, że czytam o dzieciach. Ich rozmowy były sztuczne, nienaturalne, a momentami wręcz żenujące zwłaszcza te, które najwyraźniej miały być sarkastyczne, ale dla mnie brzmiały bardzo płasko. Wiele sytuacji wydawało się zupełnie bez sensu Dodatkowo, podział uwagi na postacie był bardzo nierówny. Niektórzy bohaterowie byli niemal pomijani, co jeszcze bardziej osłabiało ich wiarygodność i spójność całej historii. Fabuła była momentami nudna, bez większych zwrotów akcji, a postaci wydawały się płaskie, pozbawione prawdziwej osobowości (jedyne co definiowało ich charakter to typy uczniów np. Kujon, sportowiec itp.). Dialogi były krótkie, niepełne i pozbawione głębi, co utrudniało wczucie się w historię. Niektóre sceny, były dla mnie absurdalne i surrealistyczne, co dodatkowo oddalało mnie od opowiadanej rzeczywistości. Nie przekonała mnie swoim chaosem i brakiem logiki. Ogólnie książka nie wywołała żadnych emocji i nie wciągnęła mnie. Nie poczułam z nią żadnej więzi, trudno było mi się z nią utożsamić. Było to po prostu fatalne, choć jak na wydawnictwo niezwykłe to i tak dobry poziom XDDDDDD. Podsumowując, choć przeczytałam tę książkę, szybko o niej zapomnę, bo nie wyróżnia się niczym szczególnym i na pewno nie trafiła w moje gusta.
2,5⭐️ bo wszystko działo się tak szybko, że nie wywołała we mnie żadnych emocji. Samo zakonczenje i plot twist na końcu książki tez średnio mi się podobał, ale muszę przyznać, że książka jest bardzo wciągająca. Kolejne do czego mogłabym sie przyczepić to dialogi, które były bardzo wulgarne bez żadnych przyczyn i rozumiem, że jest to wymiana zdań między młodzieżą, ale nadal uważam, że dało sie napisać tę książkę bez wplatania w nią tyli przekleństw.
Pomysł na książkę bardzo ciekawy, realizacja no niestety taka nie była, bardzo wynudziła mnie ta książka i momentami żenowała, ostatnie rozdziały czytałam na siłę, aby w końcu to skończyć, więc, że swojej strony jej nie polecam
Nie wiem jak idealnie określić tą książkę. Niby w fabule cały czas się coś dzieje, lecz niestety momentami czułam się znużona. Dobra na wprowadzenie w klimat szkolny. Myślałam że wątek romantyczny będzie bardziej rozwinięty, ale się zawiodłam bo jest znikomy. Przyjemnie się to czytało i w sumie nawet fajnie się na tym bawiłam.