Až aké komplikácie a zúfalstvo doženú človeka k posadnutosti dostať sa silou-mocou na vyšetrenie k profesorovi na Klinike. Napínavá nová kniha majstra otvorených koncov Pavla Rankova, ktorá sa nedá prestať čítať odzadu aj spredu.
Pavol Rankov je autorom zbierok fantastických poviedok S odstupom času (1995), My a oni / Oni a my (2001), V tesnej blízkosti (2004) a Na druhej strane (2013). V románoch Stalo sa prvého septembra alebo inokedy (2008), Matky (2011) a Legenda o jazyku (2018) sa zaoberá jednotlivcom v spoločensko-dejinných súvislostiach 20. storočia. Protikladom sú distopia Svätý mäsiar zo Šamorína (2016) a fantazmagorický román Miesta, čo nie sú na mape (2017). V knihe Princezné a princovia (2020) vzdáva parodický hold žánru klasickej rozprávky. V roku 2021 vyšla obsiahla reedícia z tvorby pod názvom 45x Pavol Rankov, ktorá obsahuje 45 poviedok. Pavol Rankov získal za svoju tvorbu množstvo ocenení na Slovensku a v zahraničí, napr. European Union Prize for Literature (2009), Nagroda Angelus (2010), Prix du livre Européen (2020).
Pavol Rankov is a writer of prose fiction, essayist, journalist, information scientist and university pedagogue, after completing his secondary schooling in Bratislava studied library science at the Philosophical Faculty of Bratislava's Comenius University (1983-1987). He worked as a methodologist in the Slovak National Library in Martin (1987-1990) and in the Slovak Pedagogic Library in Bratislava (1991-1992). From 1993 he has worked at the Department of Library Science and Scientific Information at Comenius University in Bratislava. He participates in projects with Slovak Radio. He lives in Bratislava.
kliniku som doslova zhltla. včera večer vo vlaku som z nej ochutnala malý aperitív a dnes som si naservírovala všetky zvyšné chody. ale dosť bolo zbytočných metafor, treba ohodnotiť dokonale vygradovanú metaforu, ktorú som práve dočítala. úprimne povedané, zo začiatku som vôbec nebola ohúrená tým, čo čítam a snažila som sa prísť na to, čo konkrétne sa všetkým ľuďom, ktorí mi knihu dlhé mesiace odporúčajú, na nej vlastne páči. došlo mi, že moje zmýšľanie bolo práve v tomto chybné. ako som sa mohla pokúsiť súdiť knihu podľa prvých strán? ide o to, že klinika si vás namotá postupne a ku koncu nemáte dosť. doslova som cítila na tempe svojho čítania a vzrastajúcej tendencii sympatií a antipatií s hrdinom, ale aj záujmu o dej a jeho vývin, ako hltám text nielen ja, ale aj text mňa. hľadala som skryté významy, vzdávala sa ich a znova ich nachádzala. rankov veľmi dobre vie, čo robí a aký efekt má jeho štýl písania na čitateľa. obdivujem to. a kafka by to schválil tiež. opäť vrelo odporúčam!!!
O wow, jaka to była lektura. 🫢 Tytułowa klinika to labirynt pełen licznych pomieszczeń i korytarzy, w których nasz bohater się gubi. Pragnie poddać się badaniom przeprowadzanym przez Profesora psychiatrii, najlepszego specjalistę w tej dziedzinie. Umówienie się na wizytę jednak wcale nie jest proste. Absurd tej książki sprawił, że chciałam jeszcze więcej po lekturze, która zachwyciła mnie już od pierwszych stron. To tytuł o zdrowiu psychicznym, walce o siebie i swoje słabości. Jestem pod wielkim WRAŻENIEM.
Keby sa hlavný hrdina z Mitanovej Patagónie presťahoval do paneláku z Niekto sa Nájde, vyšlo by z toho takéto čosi. Ľudské a blízke opisy vnútorného života depresívneho človeka striedajú absurdné epizódy z psychiatrickej kliniky, na ktorú sa tento človek nevie dostať. (keby som bol blogger tak to tuto rozviniem, akože tie epizódky ukazuju na dezolátny stav nášho zdravotníctva. Bloggerom našťastie nie som).
A asi začínam mať v mojej literárnej duši špeciálne miestočko pre tieto rozkošné slovenské jednohubky.
Mężczyzna próbuje dostać się na wizytę do sławnego profesora psychiatrii. Próbuje różnych wejść do kliniki, bladzi po korytarzach i pokojach, i spotyka pracowników szpitala, z których każdy chce go "przygotować" na wizytę, równocześnie przeprowadzając z nim "quasi - terapię" - opowiada im o swoim dzieciństwie, relacjach, życiu.. Mityczny profesor jest jednak nieuchwytny.
Surrealistyczna, lekko oniryczna i pełna absurdów lektura, jak dla mnie będąca również satyrycznym spojrzeniem na służbę zdrowia. Po wygooglowaniu sytuacji w sektorze zdrowia na Słowacji takie skojarzenie nasuwa się samo. Podobnie jest przecież w Polsce. Służba zdrowia ma nam pomóc w wyzdrowieniu, a paradoksalnie przysparza nam nerwów i psuje zdrowie jeszcze bardziej.
Polecam, śmieszno -gorzka, z niejednoznacznym emocjonalnym zakończeniem.
Čítať Kliniku bolo ako ocitnúť sa znovu v Kafkovom Procese, kde nič nikam nevedie a iba sa donekonečna točíte sa v bludnom kruhu. Vôbec som nečakala, že ma kniha zaujme, nakoľko je úplne iná ako moje obľúbené romány Matky alebo Stalo sa prvého septembra, no bavila som sa. Autor nešetrí kritikou a poukazuje na stav nášho zdravotníctva, kde to často funguje ako práve na Klinike. Nemáme, nedá sa, nezáujem.
To było świetne! Dziwne, zaskakujące, przejmujące. Książka o zdrowiu psychicznym i walką z przeszłością i własnymi lękami, a to zakończenie?? Jestem zachwycona... "Są to takie same sny o ucieczce, ponieważ obaj utknęliśmy w życiu, którego nie chcieliśmy i które nie jest nasze".
Doceniam historię, zabrakło mi chyba tylko jakiegoś głębszego poruszenia, zachwytu lub czegoś innego, co sprawiłoby jakiekolwiek połączenie emocjonalne.
Vacsinu casu sa tazkopadne pohupuje v nacechranom a aj vtipnom symbole, ktory az na poslednych par strankach akoby naberie vaznost spolu s konturami. Velmi odmenujuce.
Rigidne a casto kratkozrake upinanie sa na ideu niecoho, co konecne vytrhne zo zufalstva. Sled kafkovskych frustracii na chodbach klinky, nie najoriginalnejsie, ale fajn sa to nabalovalo. Pacil sa mi rozvijajuci sa obraz nechceneho sebaspoznania a uzkostnej spytavosti, ale az tak ma to nestrhlo asi.
Kniha ti prinesie nový literárny zážitok. Vďaka nej sa budeš usmievať aj mračiť, nebudeš rozumieť súvislostiam a neskôr zas budeš rozumieť súvislostiam. V knihe možno nájdeš kúsok zo seba alebo zo svojho blízkeho. 142 strán prečítaš za 2 hodinky a autor ťa dokonalo vtiahne do deja.
Moje hodnotenie je rozhodne 5/5 hviezdičiek a je to asi najlepšia kniha s otvoreným koncom, akú som mala možnosť čítať. ...a ešte k tomu vznikla pod perom slovenského autora.
Konwencja iście kafkowska, choć tutaj puenta i zakończenie są baardzo czytelne. Momentami zbyt oczywista była dla mnie kolej zdarzeń, ale chyba nie o zaskoczenie tu chodziło.
Do połowy powieści miałam mieszane uczucia. Historia mężczyzny, który wraca i wraca do kliniki, by spotkać się z wybitnym, ale nieuchwytnym psychiatrą, za mocno trąciła mi Kafką. Potem zaczęłam doceniać stopniowanie absurdów, zręczne wplatanie opowieści z życia bohatera w rozmowy z poszczególnymi osobami z kliniki. Pięć gwiazdek jest za ostatnie strony.
ja som šípila, že mi Rankov sadne aj napriek otvorenému koncu, na ktorý som našťastie bola vopred upozornená. bola to taká jednohubka, v závere ktorej sa všetky bizarné, humorné a depresívne situácie spoja do zmysluplného celku.
Twórczość Rankova do tej pory jakoś mi umykała, aż w końcu w moje ręce trafiła „Klinika” i cóż to było za udane spotkanie. W swojej najnowszej powieści autor zabiera nas do kliniki wraz ze swoim bohaterem, który desperacko oraz uparcie próbuje dostać się na wizytę do znamienitego profesora psychiatrii. Istnieje jednak znaczący problem. Zlokalizowanie gabinetu profesora graniczy z cudem, jest niczym tajemnica poliszynela wśród personelu. Niektórzy mówią, że na piętrze drugim, inni, że na czwartym, aż nagle okazuje się, że profesor już wyszedł w pośpiechu i wyjechał do Wiednia, wróci jutro. Narrator dosłownie dobija się drzwiami, oknami i wszelkimi podstępami. Próbuje też swoich sił zamieniając kilka słów z różnymi członkami personelu, licząc na to, że zdobędzie wiedzę umykającą innym pacjentom, a która przybliży go do wizyty. Rozmawia z palaczem z kotłowni, recepcjonistką, asystentem profesora czy pacjentką. Wszystko po to, by odtworzyć enigmatyczny klucz, według którego profesor przyjmuje pacjentów.
Rozmawiając z napotkanymi osobami narrator przegląda się różnych aspektom swojego życia jak w lustrze i stopniowo sam poddaje się analizie, zabieg, który szczególnie przypadł mi do gustu w tej iście kafkowskiej powieści. Niekiedy intymne pytania zadawane przez osoby przebywające w klinice przybliżają narratora do samego siebie.
„Klinika” w swoim tańcu absurdu zadaje wiele istotnych pytań. Czy specjalistyczna opieka jest łatwo dostępna dla każdego? Czy człowiek z traumą ma priorytet w świecie biurokracji? Czy może to rozmowa z drugim człowiekiem przynosi upragnione ukojenie? Można czytać ją metaforycznie bądź dosłownie, a oba sposoby interpretacji przyniosą nam czytelnicze nasycenie. Jedno jest pewne, „Klinikę” czyta się sprawnie, język jest płynny, by odciążyć znoje narratora w jego pogubieniu. A zakończenie sprawi, że będziecie zbierać szczękę z podłogi!
[EN] I knew I would like it since the very beginning.
***
"Tylko że oni - ci normalni ludzie, do których przez całe życie chciałem przynależeć - nie dręczą się, być może nie zdają sobie z tego sprawy albo przyzwyczaili się do wzajemnego niezrozumienia."
[🇵🇱 followed by 🇬🇧]
Jako lekarka stażystka i aspirująca psychiatrka nie mogłam przejść obojętnie obok "Kliniki" Pavola Rankova. Głównym bohaterem tej powieści jest pacjent, próbujący dostać się na wizytę u znanego, tajemniczego profesora. Ten jednak pozostaje nieuchwytny - nie dość, że w różne dni przyjmuje w różnych pomieszczeniach, to na dodatek ma swój klucz, według którego dobiera pacjentów.
Czy dni spędzone na próbach dostania się do profesora pójdą na marne? Czy chodzi o coś więcej niż samą konsultację lekarską? Co tak naprawdę kryje się pod urwanym zdaniem, kończącym każdy rozdział?
Od początku czułam, że książka mi się spodoba. Nie spodziewałam się jednak, że będzie miała ona do zaoferowania aż tak dużo. Absurd, zagadkowość oraz podróż wgłąb siebie okazały się być dokładnie tym, czego potrzebowałam.
Każdy czytelnik odbierze ją inaczej. Jej uniwersalność i mnogość interpretacji jest zresztą tym, co tak mnie w niej zachwyciło. Otwarte zakończenie stało się natomiast wisienką na torcie.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu!
[współpraca barterowa]
***
As a junior doctor and an aspiring psychiatrist I couldn't ignore "The Clinic" by Pavol Rankov. The main character of this story is a patient who is trying to get himself an appointment with a well-renowned and mysterious professor. It's extremely difficult to get ahold of him, though - he sees his patients in different rooms on different days and has his own way of picking those that he even wants to treat at all.
Will the days spent on trying to find the doctor turn out to just be wasted time? Is it about something more than just the visit at the clinic? What does the unfinished sentence at the end of each chapter even mean?
I knew I would like it from the start. I didn't expect it to have so much to offer, though. Absurdity, mysteriousness and a journey to the core of oneself turned out to be exactly what I needed.
Everyone will have their own interpretation of this story. That's the exact reason why I fell in love with it - how universal it is. And the open ending became the cherry on top.
To nie jest moja pierwsza książka tego słowackiego autora, czytałam „Legendę o języku”, historię z innym wydźwiękiem niż „Klinika”, bardziej poważnym, chociaż tylko pozornie, bo ten drugi tytuł tylko z wierzchu jest zabawny, dopóki nie dotrwamy do końca, kiedy Rankov daje nam emocjonalnym obuchem w łeb. Narrator, który prowadzi nas przez historię próbuje dostać się do znanego i szanowanego profesora psychiatrii przyjmującego w tytułowej Klinice. Jesteśmy w samym środku niefortunnych zdarzeń i perypetii mężczyzny, który podstępem musi przekonywać recepcjonistki o wskazanie numeru gabinetu, w którym przyjmuje ów lekarz, prześciga się w byciu pierwszym w kolejce do doktora w kolejnych dniach czy mimowolnie bierze udział w proteście personelu medycznego szpitala. Poznaje pielęgniarki, asystentów czy specjalistów (nie zawsze prawdziwych), którzy mają mu pomóc w skróceniu czasu oczekiwania na wizytę u profesora. W tej gonitwie po korytarzach kliniki absurd goni absurd, bohater zderza się z biurokratyczną służbą zdrowia, procedurami rodem z Paragrafu 22 i kolejnymi formalnymi kłodami rzucanymi pod nogi. Trochę śmiech przez łzy, o tematach poważnych z humorem, czyli motyw, który w książkach uwielbiam. No i to zakończenie, o którym napisałam na początku… 🤯 Świetnie napisane (i przetłumaczone przez Tomasza Grabińskiego), wciągające dzięki pędzącej akcji i z paletą barwnych groteskowych postaci. Polecam mocno!
"Klinika" Rancova to jak sen, z którego nie można się obudzić — klaustrofobiczny, gęsty od niedopowiedzeń, z każdą stroną coraz bardziej odklejony od rzeczywistości. Narracja przypomina błądzenie po korytarzach, które wciąż zmieniają układ, a lekarze mówią więcej przez przemilczenia niż słowa. Rancov, niczym Kafka, osadza bohatera w świecie, gdzie władza jest bezosobowa, procedury niezrozumiałe, a walka z systemem przypomina próbę złapania własnego cienia. To książka, która nie tłumaczy, nie uspokaja, nie prowadzi za rękę — raczej rozbiera czytelnika z pewności. Gdzie kończy się leczenie, a zaczyna eksperyment? I czy choroba rzeczywiście tkwi w pacjentach? Rancov, podobnie jak Kafka, zostawia nas z pytaniami, na które nie ma odpowiedzi — i właśnie w tym tkwi siła tej prozy.
MiniKafka na ceste za mentálnym zdravím :) niektoré situácie boli veľmi vtipne, najmä zo začiatku mali šarm, ktorý sa ku koncu trochu vytrácal. Nastastie kniha bola krátka, takže nestihla stratiť dych a ku koncu prišiel aj zaujímavý zvrat s takmer az katarznym efektom.