Wszystkich fantastów, ze Stokerem na czele, powinno się wbijać na pal! — Wład Palownik vel Drakula
Imaginuj po imprezie, z której niewiele pamiętasz, widzisz w lustrze swoje górne kły. Długie i zaostrzone, jak z horroru. Nic tylko wyć: Auuu…Wujku Stefciu Kingu, gdzie jesteś! I to nowe towarzystwo. Blade typy, wilkołaki, nocni łowcy, dzienni łowcy, facet w czarnym płaszczu, który podaje się za Drakulę i drugi, ze szramą przez całą gębę, który też tak twierdzi...
Z drugiej strony – nie zabija cię światło, a sam widok krwi odrzuca. Kim więc jesteś? Jeszcze człowiekiem, już wampirem czy może jakimś wampirzym wypierdkiem...
Andriej, kandydat na tłumacza i Wowka, student prawa, poczciwe, zabawowe chłopaki z blokowisk, wplątują się w 157 odcinek transylwańskiej telenoweli...
Nie wiadomo o co chodzi, brak rozwinięcia lub zakończenia niemal wszystkich wątków. Jak ktoś zrozumie, o co w tej książce tak naprawdę chodziło, to niech da znać, bo nie mogę się nawet zdecydować, czy mi się podobała, czy nie.
Not exactly original, that's for sure. But since we usually like what we know, I enjoyed it. If you like supernatural,vampires,werewolves etc and are looking for a mildly amusing read,with no need to think too hard about what you're reading, it's a good fit.
Po prostu są lepsze książki o wampirach. Nie należy do najgorszych, jednak jest taka sobie. Brakuje rozwinięcia, zakończenia, ale przede wszystkim wątków. Krótka historia, która nie bardzo zachęca czytelnika do dalszego czytania.