W jednym z apartamentow znaleziono zwloki pensjonariusza na wozku inwalidzkim Co dziwniejsze mezczyzna jest oskalpowany Rownoczesnie z Edenu znika inny pensjonariusz Sprawa trafia na biurko nadkomisarza Jaroslawa Patery Czemu zwloki starszego mezczyzny zostaly okaleczone Dlaczego ABW niespodziewanie przejmuje sledztwo Co sie stalo z zaginionym Sytuacje komplikuje wzajemna niechec miedzy nadkomisarzem a dyrektorem domu seniora Eden doktorem Lieblingiem
Wrocławianin. Wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego.
Autor osiemnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych (m.in. Paszportu „Polityki", Nagrody Wielkiego Kalibru, Nagrody Prezydenta Wrocławia, Śląskiego Wawrzynu Literackiego), odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jego książki przetłumaczono jak dotąd na osiemnaście języków. Zadebiutował w 1999 roku „Śmiercią w Breslau” - w 2019 roku obchodzimy 20-lecie jego twórczości. Miłośnik filozofii i logiki.
---
Marek Krajewski – socjolog, profesor zwyczajny, zatrudniony na Wydziale Socjologii UAM w Poznaniu. Autor licznych artykułów dotyczących materialności i wizualności, współczesnej kultury i sztuki oraz edukacji kulturowej. Opublikował też wiele książek poświęconych tej problematyce: Kultury kultury popularnej (2003), POPamiętane (2006), Za fotografię! (2010, wspólnie z R. Drozdowskim), Narzędziownia. Jak badaliśmy (niewidzialne) miasto (2012, wspólnie z R. Drozdowskim, M. Frąckowiakiem i Ł. Rogowskim), Są w życiu rzeczy… (2013), Incydentologia (2017). Współtwórca projektów badawczych, artystycznych i edukacyjnych: Niewidzialne miasto, Archiwum Badań nad Życiem Codziennym, Bardzo Młoda Kultura.
Po zakończeniu cyklu o Breslau, pan Krajewski stworzył kolejny (tym razem we współpracy z panem Czubajem), a "Aleja samobójców" jest pierwszym tomem tej serii. Drugi autor jest antropologiem kultury, więc wydaje się, że to właśnie jemu zawdzięczamy główny pomysł fabularny. Oto w domu seniora jeden z pensjonariuszy zostaje zamordowany i oskalpowany, a drugi pensjonariusz, specjalista od ran symbolicznych (np. skalpowania właśnie) znika bez śladu. Śledztwo prowadzi nadkomisarz Pater - człowiek trochę antypatyczny, samotnik pokiereszowany przez życie, fanatyk piłki nożnej i puryzmu językowego. Samo śledztwo jest żmudne, opisywane godzina po godzinie, najeżone zagadkami i trudnościami. Po mrocznej i niepokojącej atmosferze przedwojennego Wrocławia, przenosimy się do Gdańska 2006 roku z jego upalną czerwcową aurą i strajkiem śmieciarzy w tle. Porównania z poprzednim cyklem, choć bezsensowne (inne miejsce, czas i bohater), są nieuniknione. Historyczne stylizacje nadają powieściom Krajewskiego urok i styl czarno-białych filmów, a tego w "Alei samobójców" już nie znajdziemy. Nie zmienia to jednak faktu, że "Aleja" to nadal całkiem niezły kryminał.
Zieeew. Nie lubię książek dwóch autorów, bo nie wiem, komu przypisać zasługi (momentami język, liczę, że to zasługa Czubaja), a komu nudę (cała reszta, podejrzewam Krajewskiego).
Przeciętny kryminał z mało chwytliwym "freakiem" głównego bohatera - obsesyjne dbanie o poprawność językową w pewnością jest oryginalne, ale chyba niezbyt przyciągające. Fabuła nie wciąga, bohaterowie lekko teatralni - mnie to nie przekonuje