Romans z profesorem to niebezpieczna gra, a przekroczenie tej granicy może sprowadzić na bohaterów śmiertelne zagrożenie...
Gaia Gilchrist zaczyna studia na Uniwersytecie Walta Whitmana w Bostonie. Pragnie zapomnieć o trudnej przeszłości i w pełni skupić się na rozwijaniu swojego warsztatu literackiego. Uczelnia, na której wykładają znani pisarze, wydaje się jej idealnym miejscem na rozpoczęcie nowego życia i spełnienie marzeń.
Gaia jest zmuszona zapisać się na wymagane na pierwszym roku zajęcia prowadzone przez Edgara Johanssona – profesora kreatywnego pisania słynącego z kontrowersyjnych metod. Aby uczynić ze studentów dobrych pisarzy, wymaga on od nich pełnej szczerości, przełamywania własnych granic psychicznych i mierzenia się z fobiami. Choć konieczność skonfrontowania się z pełną przemocy przeszłością to tortura, dziewczyna szybko odkrywa, że profesor budzi w niej równie wielką obawę co fascynację.
Sytuacja nieoczekiwanie komplikuje się jeszcze bardziej. Gaia dowiaduje się bowiem, że zajęła pokój po zmarłej studentce, do której jest bardzo podobna fizycznie. Choć Edgarowi niczego nie udowodniono, znajomi dziewczyny oskarżają mężczyznę o udział w zabójstwie. Czy przekroczenie granic umożliwi Gai uporanie się z przeszłością? A może sprowadzi na nią śmiertelne niebezpieczeństwo?
Wszystkie nasze granice Natalii Brożek to pełna napięcia historia łącząca romans i thriller new adult w klimacie dark academia. Książka spodoba się wszystkim fankom motywów zakazanej miłości i różnicy wieku.
Pisarka, kreatorka treści internetowych i nauczycielka. Pisze książki obyczajowe, romanse oraz thrillery. Swoją wiedzą dzieli się na Youtubie (Na Tapet), Instagramie (@writeforwrite) i TikToku (@natalia_brozek). Można ją spotkać także na Pisarskiej Grupie Wsparcia, gdzie wspólnie z innymi pisarzami motywują się do działania.
10/10 Ulubieniec roku Książka życia Nazwijcie ją, jak chcecie, ale musicie wiedzieć, że jest dla mnie właśnie tym wszystkim🖤 Mamy marzec, a wątpię, by jakiekolwiek inne książki wypchnęły ją do grudnia ze ścisłego top3 roku. Aktualnie zostaje numerem jeden. Jednocześnie pierwszy, dosłownie pierwszy raz spotkałam bohaterkę, którą poczułam całą sobą. Pokochałam Gaię i myślę, że od zawsze nosiłam ją w sercu. Teraz po prostu wiem, że to była ona. Jak dobrze było ją w końcu lepiej poznać🥹
Jeden z najbardziej elektryzujących romansów, jakie poznałam, osnuty mgłą mrocznego i tajemniczego thrillera. Niebywale wciągająca i poruszająca historia. Dla mnie - ideał. Życzę sobie trafiać tylko na takie książki.
Jest NIESAMOWITA. Zaufajcie i przeczytajcie🖤 Ale zanim… Wejdźcie ze mną na chwilę do jej świata. . . . - Czego się boisz? Czego się boję, czego się boję… Profesor Johansson patrzy prosto na mnie. Zastanawiam się, jak bardzo zła będzie odpowiedź „Pana”… Nic nie mówię. Wszyscy w sali mają opuszczone głowy. Moja też w końcu opada. Gdy zerkam ponownie przed siebie, Edgar Johansson jest już przy tablicy, szpera w papierach i po chwili wraca do nas z kartkami. - To będzie Wasza pierwsza praca. Chcę wiedzieć o Was wszystko. Kim jesteście, co robicie… Poznam każdą Waszą granicę. Bez tego nigdy nie zaczniecie pisać. Tydzień później każdy z nas przeżywa po swojemu to, co się dzieje. Buduje wokół siebie kolejne skorupki, bo poprzednie rozpadły się w momencie odczytywania tekstów. Gdy wyczerpana w końcu siadam na krześle, zerkam na Gaię. Za każdym razem, gdy na nią patrzę, mam wrażenie, że chciałaby całkowicie zniknąć w swojej luźnej, czarnej bluzie. Wrażenie, że Gai tutaj nie ma. Że dziewczyna, która siedzi obok mnie, to latami wznoszony mur, za którym chowa się tylko puste pudełko w kształcie serca. Co musiało się wydarzyć, Gaiu? Próbuję się skupić, żeby nie umknęło mi nic z jej wypowiedzi. W tym momencie Profesor podnosi czystą kartkę, a ja zamieram. Ale nie Gaia. Gaia patrzy mu prosto w oczy i powoli wstaje. . Przerwa w zajęciach. Wybiegam z sali przed wszystkimi, żeby nikt nie zdążył mnie zaczepić. Zbiegam po schodach i wpadam na dziedziniec. Wkładam słuchawki do uszu i zaczynam słuchać w miejscu, w którym przerwałam rano. Z pewnością zbyt głośno. Głos Kurta Cobaina powoli zaczyna mnie uspokajać. W rytm Lake of fire zaczynam przerzucać rzeczy w torbie, żeby dostać się do zapalniczki. Wtedy dostrzegam Gaię. Ten sam sposób chodu i uciekające spojrzenie. Skąd ja to znam, Gaiu… . Czasami na siebie spojrzymy. Czasami zupełnie osobno, bo każda zatopiona w swoich myślach, ale jednak razem, wybiegamy z sali, żeby zniknąć, zanim pochłonie nas tłum. Czasami widzę ją w bibliotece, czasami biegającą po plaży. Widzę, gdy pali razem z Edgarem. Widzę, jak coś ich do siebie przyciąga, chociaż nie mam powodów, by snuć takie wnioski. Przeczucie? Iskra w spojrzeniu? . A może fakt, że chwilami mam wrażenie, że dokładnie wiem, co czujesz, Gaiu. Jakbym była Tobą. Jakbym to ja teraz trzymała w dłoniach telefon, uśmiechnęła się i wybiegła prosto w objęcia nocy. . CZYTAJCIE.
✍️Ulubiony cytat: „O sobie nie potrafiłam pisać - byłam, istniałam, miałam za sobą wiele, a tego już papier nie przyjmie. W słowach wychodziła ze mnie prawda, co od zawsze utrudniało mi życie”.
Mega książka, ani przez chwilę nie czułam cringe'u, bawiłam się wspaniale, czułam wiele emocji, jedynie scena z rozwiązaniem tej zbrodni i tym tło za nią stoi trochę takie zbyt naciągane ale i tak super! I LOVE IT, jedna z lepszych książek lutego.
Mam bardzo mieszane uczucia po lekturze tej książki. Poruszone są tutaj mocne tematy: ogromna trauma z dzieciństwa, bulimia - i na to wszystko autorka nakłada plasterek w postaci miłości. I tyle. Wyleczone.
Bardzo niespójnie zbudowani bohaterowie - ich czyny są nielogiczne i nie trzymają się kupy.
Kult papierosów i alkoholu płynie przez całą książkę - wiem, że jest to wytłumaczone w powieści, ale jakby się przyjrzeć postaciom i ich doświadczeniom głębiej, to nie jest to wiarygodne. Jako czytelniczka nie wierze w to, że córka agresywnego alkoholika lubi jak jej chłopak pachnie mieszaniną papierosów i alkoholu.
Są też plusy: szybko się czyta, ładna okładka i dający nadzieje początek, który jest niezłe napisany. Ale potem jest już gorzej.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Tak 3,75. Generalnie sądziłam że jakoś lepiej się to rozwinie, a wszystko takie powierzchowne, niedopracowane. Niektóre pomysły ciekawe, ale to za mało.
Część psychologiczna wyszła autorce świetnie! Ten mroczny, tajemniczy klimat - kocham. Niestety nie polubiłam się z głównymi postaciami... ich relacja była według mnie mało naturalna? Czasami nie mogłam zrozumieć ich działań i podejmowanych decyzji. Do tego te ciągłe wycieczki na wspólne 🚬? Na tym trochę opierała się ta ich relacja. Pomijając te kwestie, dużym plusem było także zakończenie, które nieco mnie zaskoczyło; choć sama zagadka rozwiązała się szybko. *nie chodźcie po zmroku na plażę*
Było znacznie lepiej niż się tego spodziewałam! Jako osoba, która pochłaniała thrillery całymi stosami, domyśliłam się kilku rozwiązań, ale czułam w kościach, że tak będzie. Czyta się bardzo szybko, nie było momentów nudy, a o to naprawdę nie jest trudno w tym gatunku. Podtrzymywanie 'mrocznej' atmosfery jest sztuką. Brakowało mi trochę więcej szczegółów z przeszłości Gai, jak i profesora Johanssona *nic nie mogę na to poradzić i czytam to nazwisko tak samo jak norweskiego skoczka🤷🏻♀️*. Dużo bym dała też za więcej opisów tatuaży wspomnianego wyżej pana. Wątek romantyczny/romans jest tak trochę z 🍑. Naprawdę nie był mi tutaj potrzebny do szczęścia, ponieważ w wielu momentach miałam wrażenie, że jest na siłę i jakoś nie zgrywał mi się w całość mając z tyłu głowy zachowanie Gai. Propsy za zakończenie! Duże brawa dla wydawnictwa, które zdecydowało się na wypisanie TW na pierwszej stronie książki. Chwała im za to, ponieważ 'Wszystkie nasze granice' nie są lekką historią z patatającymi jednorożcami i tęczą w tle. A, i okładka jest cudowna, ale za nią odpowiedzialna jest Magda Babińska, więc nie mogło być inaczej.
kiedy sięgałam po tę historie nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się spodoba. atmosfera dark academia, studentka x profesor i tajemnica do rozwikłania od razu przywoływały mi na myśl gothikane (z czego oczywiście tutaj sytuacja była bardziej realistyczna i pozbawiona wszelkiego rodzaju fantastycznych aspektów, ale i tak było CUDOWNIE). totalnie moje klimaty i czuje się zwyczajnie usatysfakcjonowana 🤍
2,5 uważam że połowa gwiazdek to jest uczciwa ocena. nie było to jakieś złe, chociaż świetne też nie było. niby klimat spoko, ale męczyły mnie już te myśli. a w końcu i tak Z NIKIM NIE JEST TAK JAK Z NIM. i nagle już spoko, nic nie pamiętam, nic się nie stało. zakończenie mętne trochę
dziwię się, że w ogóle ją dokończyłam. papierowe, przerysowane, niewiarygodne, irytujące postacie. zero emocji, chociaż to niby powieść z elementami thrillera. strata czasu
Idealna książka na raz. I szczerze? Tego właśnie potrzebowałam. Wciągnęła od pierwszych stron! Historia z porozu banalna, aczkolwiek porusza kilka trudniejszych tematów. Niby nic, a jednak. Poczułam się przy niej trochę jak nastolatka ;) mogę przyznać, że ta książka mnie odświeżyła i dała odpoczynek. Była świetnym towarzyszem choroby i aż żal było kończyć (a końcówka? To byl ciekawy zwrot akcji) :) kto wie, może trafiła na dobry moment, może jest świetnie napisana, moze wzbudzila we mnie pewien sentyment... nie wiem. Ale z czystym sercem daję jej ocenę 4,5/5 :)
mogę podsumować czytanie tej książki tak: czułam się, jakbym czytała sevmione ff. i to nawet nie jest egzageracja.
🎀 konstrukcja bohaterów przeciętna. edgara nie da się znieść - nie powinien w ogóle być profesorem ani wykonywać jakiejkolwiek pracy, w której potrzebny jest kontakt z ludźmi, bo jest patologiczny, agresywny i egoistyczny. jego pomysł z przełamywaniem granic swoich studentów i "naprawianiem" ich jest koszmarny i dziwię się, że johansson nie został wcześniej wyrzucony z uniwersytetu. może ja chodzę na jakieś dziwne studia, ale nie wyobrażam sobie, żeby po takim zachowaniu, noszącym znamiona znęcania się psychicznego, prowadzący mógł utrzymać swoją pozycję na uczelni. pomaganiem z lękami i traumami powinien zająć się terapeuta albo psycholog, a nie randomowy profesor bez odpowiedniego wykształcenia w tym kierunku, ale do tego jeszcze przejdziemy.
🎀 jeśli chodzi o gaię, początkowo przyjemnie mi się o niej czytało. temat traumy został przez autorkę potraktowany bardzo dziwnie i jednocześnie niepoważnie. z jednej strony mamy wyjaśnione, dlaczego gaia zachowuje się w konkretny sposób (stroni od ludzi, ubiera długi rękaw niezależnie od pogody, ma problemy z zaufaniem...), a z drugiej jako córka alkoholika nie ma problemów z tym, że mężczyzna, z którym wdaje się w romans, śmierdzi wódą i często mocno się upija. no ciężko mi w to uwierzyć. trauma została tu opisana bardzo niekonsekwentnie. gaia przez kilkanaście lat boi się dotyku, ale jeśli dotyka ją przystojny facet, to już spoko??? boi się pokazywać blizny, ale przestaje, bo ten sam facet mówi jej "noś swoje blizny z dumą"??? leczenie traumy to proces, często długotrwały, i na pewno nie następuje w trakcie kilku dni.
🎀 w relację bohaterów ciężko było mi się zaangażować i wczuć. bohaterowie zostali napisani tak, że ciężko poznać ich motywy; nie wiemy, co nimi kieruje i co ich do siebie przyciąga. gaia bardzo często mówi o napięciu pomiędzy nią a edgarem, ale ja tego napięcia zupełnie nie odczułam. wolałabym, żeby autorka, zamiast słowami bohaterki mówić nam o tymże napięciu, po prostu opisała je tak, aby było widoczne dla czytelnika. cała relacja gaia-edgar rozwinęła się zdecydowanie zbyt szybko. a może mam takie wrażenie dlatego, że nie dostaliśmy pomiędzy nimi wystarczająco dużo wartościowych interakcji. bohaterowie przeprowadzają jedną (!!!) normalną rozmowę (rozmowa o bliznach w pokoju edgara), cała reszta to dziwne przekomarzanki w trakcie wyjścia na papierosa. kiedy narodziła się miłość między nimi??? nie wiem, na pewno gdzieś pomiędzy przekomarzaniem się na szlugu a całowaniem w bibliotece. niestety mi nie było dane tego zobaczyć.
🎀 styl pisania również jest przeciętny. nie był zły, ale nie było to nic zachwycającego. dodatkowo mam wrażenie, że ta książka nie przeszła odpowiedniej korekty, bo zauważyłam naprawdę sporo literówek, błędów interpunkcyjnych (dosłownie przecinki w losowych miejscach generator) czy dziwnych konstrukcji składniowych, które kompletnie nie miały sensu.
🎀 co do zagadki kryminalnej, chciałabym, aby autorka przeznaczyła więcej czasu na jego rozwinięcie!! naprawdę wolałabym poczytać więcej o zbrodni, która była dla mnie ciekawa!! zakończenie jest moim zdaniem dość nieprzewidywalne, ale nie wiem, czy to jest na pewno zaleta. czytając thrillery, lubię dowiadywać się nowych informacji razem z bohaterami i sama próbować rozwikłać zagadkę. niestety śledztwo gai było słabe, powiedzmy to wprost, i nie dawało nam jako czytelnikom zbyt wielu informacji, na podstawie których sami moglibyśmy odgadnąć zakończenie.
🎀 co do śledztwa gai, to jej plan dowiedzenia się prawdy był koszmarnie głupi!!! dlaczego nikt go nie kwestionował??? serio, czy tylko ja dostrzegłam w nim wielką lukę, a mianowicie: ludzie kłamią 😭 szczególnie johansson nigdy nie dał powodu, aby mu zaufać, więc dziwię się, że nawet isabella i javier nie zaprotestowali przeciwko temu planu. bo gaia to gaia, nie chcę tego mówić, ale przez całą książkę nie popisuje się inteligencją i jest dość naiwna. generalnie uważam ją za dość głupią bohaterkę - najpierw myśli, że javier i isabella chcą ją zabić (jak??? skąd to wzięła??? ja nie wyłapałam niczego takiego z rozmowy rodzeństwa), później wpada na genialny pomysł odkrycia prawdy poprzez zapytanie się potencjalnego mordercy, czy to on zabił gilly...
🎀 żałuję, że nie było więcej o pisaniu!! teoretycznie to ogromna część życia zarówno gai, jak i johanssona, ale nigdy nie widzimy, aby poświęcali temu więcej myśli. gaia pisze swoje opowiadanie na zajęcia i chyba raz (??) myśli, że chciałaby usiąść i popisać (ale nawet nie wiemy o czym), a edgar ma dwa razy spotkanie autorskie i that's it. nie mamy dużo o ich inspiracjach (no, może w przypadku johanssona mamy powiedziane, że miłość jest dla niego muzą), o tematyce, która ich interesuje, o pomysłach na nowe teksty... ale z drugiej strony, patrząc na jakość wierszy edgara, może to i lepiej, że nie było więcej o pisaniu, bo nie wiem, czy wytrzymałabym jego wiersze w większej dawce. jeden to było absolutnie wystarczająco.
generalnie nie jest to moim zdaniem najgorsza książka i nie żywię do niej negatywnych uczuć - mam bardziej neutralne nastawienie. ale widzę w niej sporo wad, nie jest to też w ogóle "moja" książka, jeśli chodzi o tematykę, dlatego z czystym sumieniem nie mogę jej dać więcej niż 2⭐.
This entire review has been hidden because of spoilers.
"Wszystkie nasze granice" to książka, która mega mnie zaintrygowała swoim klimatem i motywami. Dark academia, poszukiwanie prawdy o tajemniczej śmierci, age gap i student x teacher? Wchodzę w to w ciemno.
Współpraca reklamowa z @niegrzeczneksiazki
TW: w tej historii przewija się temat: zaburzeń odżywiania, przemocy psychicznej i fizycznej oraz samobójstwa. Pamiętajcie o tym, by czytając książki i zastanawiając się, czy sięgnąć również po tę, zadbać przede wszystkim o swój komfort psychiczny ❤
"Wszystkie nasze granice" perfekcyjnie wpasowała się w mój gust. Jestem zachwycona stylem autorki. Był lekki, zdania – krótkie, a równocześnie wszystko było obrazowe i miało wręcz poetycką otoczkę, zwłaszcza przy opisach głębszych uczuć powodowanych przeszłością, które tkwiły w głównej bohaterce. One były do bólu szczere. Potrafiły jednocześnie mocno przywalić i trafić do serca. Ponury realizm, momentami ubrany w ozdobne słowa, uderzał dwa razy mocniej.
Skala gorąca wskazuje w tej książce na poziom 3/5, ale osobiście dałabym jej trochę mniej. W moim odczuciu była raczej ciepła. W relacji Gai i Edgara liczyły się raczej ich rozmówki oraz dążenie do wyjawienia przeszłości i lęków bohaterki. Miałam jednak wrażenie, że temat zaburzeń odżywiania Gai niespodziewanie zszedł na dalszy plan. Pojawił się, zdołał we mnie uderzyć, ale potem jakby trochę się ulotnił, ustępując miejsca innym problematycznym kwestiom.
Zwrot akcji był dla mnie nieco przewidywalny, aczkolwiek myślę, że o stopniu przewidywalności najlepiej jest przekonać się samemu. Tak czy inaczej, mamy w tej książce niezłą zagadkę do rozwiązania i nie wykluczam, że wiele osób zdoła ona zaskoczyć. Sam finał całej historii był moim zdaniem ciekawy i intrygujący. Ostatni rozdział, a zwłaszcza jego początek, zaskoczył mnie chyba nawet bardziej niż kwestia tego, "kto zabił".
Mam w głowie paradoks, kiedy myślę o tej książce. Z jednej strony jestem bardzo usatysfakcjonowana tą lekturą, a z drugiej mam wrażenie, jakby czegoś mi zabrakło. Być może jakiegoś drobnego rozwinięcia postaci Edgara, może tego, jak relacja jego i Gai wkroczyła na "kolejny poziom". Trudno mi to opisać i jednoznacznie określić, bo cała ta historia naprawdę mocno przypadła mi do gustu – wciągnęłam się w nią do tego stopnia, że bez wyrzutów sumienia zarwałam dla niej noc. Mimo to mam w sobie jakiś bliżej nieokreślony, taki 🤏🏻 malutki niedosyt. Choć może to i dobrze – przynajmniej książka utkwiła mi w pamięci. Bardzo ją polecam!
Za egzemplarz bardzo dziękuję @niegrzeczneksiazki 🖤
Boston. Studia z kreatywnego pisania. Gaia - skryta i zmagająca się z problemami studentka. Edgar - przystojny, ekscentryczny i walczący z demonami profesor. Jak rozwinie się ich relacja? Jak wiele tajemnic skrywają? Jak wyjaśni się sprawa zmarłej studentki? Kto jest w to wszystko zamieszany?
Historia łączy w sobie thriller oraz romans. Całość przesiąknięta jest klimatem akademickim, aurą tajemniczości i napięcia oraz wibracjami między głównymi bohaterami. A do tego różnica wieku, przekraczanie własnych granic i wszechogarniająca niepewność ✨
Styl pisania jest niezwykle lekki i wciągający - czułam się jakbym sama brała w tym wszystkim udział. Wątek kryminalny, romansowy i psychologiczny genialny - a całość idealnie połączona i w wyważony sposób poprowadzona (nie za wolno, nie za szybko). Naprawdę cudo - nigdy czegoś takiego nie czytałam i chciałabym więcej 🖤
Jedyny minus za zdecydowanie za dużo palenia papierosów ❌
PS Nie sugeruj się wydawnictwem (Niegrzeczne Książki), ponieważ erotyzm oceniłabym maksymalnie 2/5. Jest kilka scen, ale nie są one wulgarne ani bardzo mocno wchodzące w szczegóły - czasami w innych gatunkach jest tego zdecydowanie więcej 🔥
🚩 UWAGA na wątki zaburzeń odżywiania, przemoc psychiczną i fizyczną oraz samobójstwo 🚩
Kochani, to było fantastyczne! Wiedziałam od opisu, że książka mi się spodoba, ale nie wiedziałam, że tak mnie pochłonie!
Gaia Gilchrist to bardzo samotna dziewczyna, skryta, stroniąca od ludzi. Jej historię rozpoczynamy od momentu, w którym przyjeżdża do Bostonu na Uniwersytet Whitmana rozpocząć swoją naukę. Pragnie zostać pisarką oraz odciąć się w jakiś sposób od trudnej przeszłości. Od początku nie myśli o nikim bliskim - tak jakby dziewczyna skrywała okropny sekret. Ma także problemy z akceptacją siebie oraz zaburzeniami odżywiania. Już pierwszego dnia, z powodu braku miejsc musi zapisać się na jedyny dostępny fakultet - prowadzony przez Edgara Johanssona, profesora, którego uczniowie niemalże się boją. Edgar jest znany ze swojej gburowatości oraz obnażających metod nauczania. Od początku jednak traktuje Gaię inaczej. Czuć między nimi dziwne napięcie, przyciąganie... Nieoczekiwanie Gaia dowiaduje się również, że w akademiku zajmuje miejsce zmarłej niedawno dziewczyny posądzanej o romans z Edgarem. Dodatkowo ta dziewczyna... wyglądała jak Gaia!
Niesamowita przygoda! Bardzo gratuluję autorce bo książka skradła moje serce oraz umysł. Nieoczekiwany zwrot akcji, bardzo wciągający początek. Przy książce nie ma mowy o nudzie, bo już od pierwszy stron po prostu wciąga. Gaia to wspaniale stworzona główna bohaterka, która przeszła w swoim życiu bardzo wiele, na co dzień mierzy się z mrocznymi demonami, jednak staje codziennie na nogi i walczy, stara się, chce coś osiągnąć. Profesor Edgar na początku nie przypadł mi do gustu, przez swoje gburowate zachowanie, jednak zdecydowanie jego mroczna postawa jest niesamowicie magnetyzująca.
Będąc już w połowie książki, w ogóle nie domyślałam się co będzie dalej, akcja cały czas mnie wciągała i angażowała. Nie mogę przyczepić się tak naprawdę do żadnej stworzonej przez bohaterkę postaci - każdy ma swój unikalny charakter, nie ma irytujących osób, książka jest krótka i przez to wszystko idealnie dynamicznie się rozwija, ma swoje miejsce w czasie i niespodziewanie się kończy. Dawno nie czytałam tak dobrego romansu kryminalnego.
PS: książka porusza tematy chorób psychicznych, depresji, zaburzeń odżywiania. Zapoznajcie się z tym ostrzeżeniem przed czytaniem.
naprawdę milo sie zaskoczyłam. kiedy sięgałam po te książkę nie wiedzialam, że w tak dużej mierze bedzie sie skupiła na samym thrillerze. autentycznie wywoływała we mnie poczucie niepokoju, co raczej rzadko mi sie zdarza.
mimo, że sama zagadka nie była może jakoś wyjątkowo zaskakująca, a sposób jej rozwiazania został zdecydowanie zbyt szybko poprowadzony, to nie czuje, żeby to jakoś wpłynęło na mój odbiór. trafne poprowadzenie historii samo w sobie okazało się wystarczające.
relacja między głównymi bohaterami... czasami trochę dawało żenadą, nie będę ukrywać. bawiło mnie zachowanie dorosłego mężczyzny, szanowanego prosefora, który zamiast wywoływania we mnie poczucia grozy, prezentował sie raczej komicznie. szczególnie z tymi swoimi inicjacjami. na szczęście gaia wyrównywała te niesmaczne emocje i wyjątkowo sie z nią polubiłam!
przyjemna, z dreszczykiem, idealna na dwa wieczory.
2⭐/10⭐ wszystko co mogło tu pójść źle, to poszło naprawdę źle.. zaczynając od chemii między głównymi bohaterami, której absolutnie tam nie było. Główny bohater, który miał być profesorem, zachowywał się jak nastolatek w swojej buntowniczej fazie. Muszę tu podkreślić, że cała główna akcja książki trwała miesiąc - ja nie jestem w stanie pojąć tego, jak to realnie miałoby wyglądać 🫣 Zupełnie nie przekonał mnie do siebie "wątek" kryminalny, choć uważam, że miał on całkiem duży potencjał, ale to w jaki sposób został poprowadzony, i to jak cała książka została poprowadzona, całkowicie zepsuło sprawę. Już nawet nie skomentuję tego, kim okazał się morderca i jakie kierowały nim pobudki, bo chyba znaków by mi nie starczyło. Książka, która powinna budzić we mnie współczucie, może zadumę, sprawiała, że ja przez większość czasu śmiałam się z tego, jak absurdalne dzieją się tam rzeczy.
To była naprawdę dziwna historia, którą czytało mi się niebezpiecznie powoli. Byłam zaskoczona tym, kto okazał się być mordercą, ale takie mieszanie romansu z wątkiem kryminalnym niestety średnio mi podeszło. Główna bohaterka ma swoje problemy, poznaje mega przystojnego wykładowcę, który "pomaga" swoim uczniom w przełamaniu ich osobistych barier, a ona jako jedyna się opiera temu wszystkiemu. Niestety Gaia jest niezwykle ponura i niemożliwe było dla mnie jakkolwiek ją polubić, a na pewno nie utożsamiłam się z nią w żadnym stopniu. Początek mega powolny, końcówka interesująca.
Jestem trochę na tak i trochę na nie dla tej książki.
Widziałam wiele opinii, jakoby była to mocna historia, uderzająca nieraz w dość osobiste tony i faktycznie - ma ona taki potencjał. Sama tego nie odczułam, ale to jest totalnie indywidualna sprawa i rozumiem, że może być różnie. Równocześnie nie porwała mnie fabuła - była to dobra lektura (mówiąc dobra - mam na myśli: wciągająca, pozwalająca na chwilowe odejście od myśli o własnych troskach, wywołująca jakieś tam emocje, ale nie te duże i zostawiające po sobie piętno).
meh..bardzo drażniło mnie łączenie rozmów o traumie + zbliżeń głównych bohaterów. autorka za bardzo skupiła się na romantycznej relacji zamiast na wątku zbrodni - trochę się rozczarowałam
Zastanawiam się czym jeszcze autorka mnie zaskoczy. Bo "Wszystkie nasze granice" to całkiem inna pozycja w porównaniu z jej debiutem. Czuć w samym stylu dojrzałość, dojrzałość pisarską. Niektórzy autorzy dochodzą do tego latami, a Natalia zrobiła to już przy drugiej książce. Brawo 👏 Wysoko zawieszona poprzeczka i na pewno nie łatwo będzie to autorce pobić. Polecam. 🫶 Polecam 🫶 Polecam 🫶