Dla dzieci Stanu Wojennego i dla dzieci, które Stanu Wojennego nie mogą pamiętać - bajka magiczna o nocy grudniowej, gdy małemu Adasiowi Wroniec porwał z domu rodzinę.Jak Alicja wędrowała przez Krainę Czarów, tak powędrujemy z Adasiem przez miasto czarnego snu PRL-u, między fantastycznymi figurami Szpiclów, Milicjantów, Opozycjonistów, Czołgów i ZOMO. Pełen przygód, gier językowych i baśniowej fantasmagorii powrót do dzieciństwa pokolenia, które dzieciństwa nie miało. Książka bogato, barwnie ilustrowana przez Jakuba Jabłońskiego, autora opracowania graficznego „Kinematografu” i „Hardkoru 44” Tomka Bagińskiego.
Jacek Dukaj is one of Poland’s most interesting contemporary prose writers, whose books are always eagerly anticipated events. Dukaj studied philosophy at the Jagiellonian University. He successfully debuted at the age of 16 with a short story Złota Galera (Golden Galley). He is known for the complexity of his books, and it is often said that a single short story of Dukaj contains more ideas than many other writers put into their books in their lifetime. Popular themes in his works include the technological singularity, nanotechnology and virtual reality, and because of this his books often can be classified as hard science fiction.
Polska książka na polską rocznicę odzyskania niepodległości. A przy okazji mój pierwszy Dukaj, choć chyba nie do końca reprezentatywny. Stan wojenny oczami dziecka z wielką dozą fantastyki w warstwie językowej i stylistycznej. Doceniam język, doceniam pomysł i cały sposób przedstawienia zaistniałej sytuacji, wreszcie oddające klimat historii ilustracje. „Wroniec” to pięknie wydana książka, a w przypadku młodego czytelnika – świetne wyjście do rozmów i dyskusji. A dla starszego? Sama nie wiem. Jak wyżej wspomniałam, doceniam wszystkie atuty, a jednak nic nie czułam czytając, nie dotknęła mnie emocjonalnie i przeleciała nad głową. Może jestem za młoda, żeby widzieć w niej siebie i równocześnie za stara, żeby ją przeżyć? Może takie językowe gry i koncepty wciąż jednak mnie wybijają z czytanej historii? Pozostaje mi intelektualnie pokiwać z uznaniem głową, ale oddać bez żadnego przebłysku z rodzaju „muszę ją mieć u siebie na półce!”.
Baśń? Mit? Przypowieść? Łatwiej od pytania o klasyfikację gatunkową jest tu odpowiedzieć na to o przesłanie - choć i to nie jest proste ze względu na liczne dukaizmy. Do odkrywania przez kilka lektur.
Myślałam, że w książce autor poleci z grubej rury, ale on całą sytuację przekazał w sposób metaforyczny i abstrakcyjny. Ta książka to jego własna inwencja twórcza. Spodziewałam się raczej, że chociaż wzruszę, ale jednak tak nie było. Właśnie to było największym minusem, bo myślałam, że skupimy się na tragiczności takiego życia, bo nie było ono usłane różami. Najwidoczniej źle się nastawiłam. W tej lekturze moje serce najbardziej skradły obrazki. SĄ ONE PRZEPIĘKNE! Uwielbiam też przedstawienie postaci w nietypowy sposób, a najbardziej kocham jak przedstawili Wałęsę;) Ciekawa książka.
The book tells a story of a young boy, Adaś, during the martial law in Poland. His family is kidnapped by the government, so Adaś tries to rescue them, with a help of an old worker, Jan Beton. This is not an easy task as the grey world of the Polish People's Republic is not a place for small kids.
There are plenty of allusions and references to the real organizations, people, and events of that time. MOMO, Bubek, Milipanci, Wroniec - Polish people who have at least basic knowledge of history easily decode these names. There are resistance movements who have resistors on their bodies, and "the most resistant man must have been an electrician" (clear allusion to Lech Wałęsa). What is more, we have long queues to the empty shop "Społem", demonstrations of punks dispersed by public services, images of Lenin on the walls, tanks on streets, etc.
To be honest, I did not like the story, as it is neither comprehensible for children, nor interesting for parents. Dukaj plays with language a lot, but these language games are too difficult for a kid. Even though a parent may (and should, actually) read the book together with a child, I think that the reality of these hard times are too complex and ambiguous to explain to children in a clear way. What is more, For parents, in turn, the story of Adaś is simply boring...
However, the illustrations are fantastic. I heard that the artistic style of them was compared to Tim Burton's cartoons and for sure there is some resemblance. Jabłoński pays a lot of attention to details, so the images are vivid and complex. I admire the way in which he portrayed the dull and gray reality where everyone looks the same and nobody smiles. And those who belongs to the "system" are more like thoughtless, merciless machines and robots rather than human beings.
Zbyt metaforyczna, za dużo niedopowiedzeń, zbyt powierzchowna. Tak można podsumować tę historię. Mimo uznania dla pomysłowości autora oraz jego umiejętności tworzenia zupełnie nowych słów (które mają sens!), w tej książce było to bardziej irytujące niż zachwycające. Książka porusza ważny temat, opisuje dość drastyczne wydarzenia, ale emocji w tym ZERO. Może nie zrozumiałam zamysłu autora jeśli chodzi o ten tytuł.. Dodatkowa gwiazdka jest za PRZECUDOWNĄ oprawę graficzną. Ilustracje są wyjątkowe i doskonale komponują się z opowiadaną historią. Biorąc pod uwagę jej abstrakcyjność, zadziwiło mnie jak dobrze zgrali się ze sobą autor i ilustrator.
Opowieść o czasach komunistycznych w Polsce. Przedstawiona na sposób fantastyczny, czasami absurdalny. Brutalność i realność komunizmu jak najbardziej prawdziwa, jednakże przeszkadzała mi perspektywa małego dziecka i sposób pisania zaczerpnięty z książek dla dzieci. Z tego też powodu myślę, że mali czytelnicy się w tej książce nie odnajdą, a dorośli mogą poczuć nieco dziwnie. Podsumowując - średnia.
That's the kind of book, mainly for children though, that I would call a page-turner, since it made me who isn't prone to be a quick reader, finish it in 2 days. it is about an adventureous night of a boy called Adas' in Poland in 1981. somehow educational and fun to read.
Złudna lekkość Saramago spotyka się z realizmem magicznym Marqueza. A wszystko to pewnej mroźnej, czarnej jak wronie pióra nocy i w mlecznej mgle szarego dnia, gdzieś-kiedyś w PRLu lat '80. Ta krótka powieść bez dwóch zdań powinna być licealną lekturą.
Bardzo krótki audiobook, na przyspieszeniu zaledwie 2 godzinki. Prawie przez cały czas miałam łzy w oczach, przedstawienie niezrozumienia i niewinnosci dziecka mnie ujęło. Słownictwo, zabawa językiem i określeniami ON POINT. Milipanci i Pan Najnajnajoporniejszy, do tego Pan Członek i Ptasznik. Potrzebowalam chwili, zeby złapać każde odniesienie do rzeczywistości lat 80tych, ale warto bylo. Dobra lekcja historii :))
Сатира на ПНР замаскована під підліткове чи й дитяче фентезі, котре більше зрозуміле дорослим. Дотепно місцями, але з якогось місця мені стало зовсім нецікаво
Przyznaję że bardzo miło się słuchało tego audiobooka. Pan Jan Peszek czytał Wrońca w taki sposób, że chwilami czułem jakby to mój dziadek opowiadał jedną ze swoich licznych "bajek" ;)
Przygody Adasia są wciągające i moim zdaniem odpowiednie dla czytelników w każdym wieku.
Doskonałe, chyba że się kompletnie nie kojarzy PRLu (np z racji wieku). Wtedy to nie wiem, bo sporo uroku książki to rozpoznawanie starych złych motywów sprzed 89.
Dodatkowy bonus za genialne ilustracje. Tę książkę akurat warto mieć na papierze.
wyobrażałam sobie caly czas film animowany na podstawie tej książki, kreska Koraliny jak mąż podpowiedział, byłaby tu całkiem na miejscu - ponura i przerażająca. Podobało się.
Z jednej strony niezwykle prosta metoda baśniowa, z drugiej niesamowicie zaawansowana. Mistrzostwo w budowie fantastycznie przerażającej rzeczywistości.
W grudniową noc Wroniec porwał małemu Adasiowi rodzinę.
Książka niezwykła, określana przez niektórych jako magiczna baśń dla dorosłych i dzieci, dla tych którzy pamiętają 13 grudnia ‘81 i dla tych, którzy cieszą się przywilejem późniejszych narodzin. Dla mnie jej największą siłą są językowe zabawy Jacka Dukaja, w cudowny, groteskowy sposób obnażające idiotyzmy peerelowskiej nowomowy, ze szczególnym uwzględnieniem słownictwa i retoryki stanu wojennego.*
Słuchałam audiobooka w mistrzowskim wykonaniu Jana Peszka, podziwiając jednocześnie na tablecie piękne ilustracje do tekstu książki Jakuba Jabłońskiego
*Znalazłam ciekawy tekst Dominiki Dworakowskiej pt. Złomoty, milipanci i bubeki, czyli dlaczego warto pogłębić ogląd powieściowego słowa we Wrońcu Jacka Dukaja? Patrz: https://didactica.up.krakow.pl/articl...
PRL jest bardzo klimatycznym i pojemnym okresem, w którym polscy twórcy z łatwością osadzają swoje opowieści. Podobnie chłonny jest gatunek magicznego realizmu, w którym znajdziemy z jednej strony Murakamiego, a z drugiej Gaimana, ale również Wrońca Dukaja, który niestety nie sprawdza się ani jako magic realism, ani jako nostalgiczna podróż do czasów słusznie minionych. W zasadzie to niektóre elementy działają, ale myślę, że nikt nie obrazi się jeśli powiem, że nie czułem tego. Może dlatego, że nie żyłem w tych czasach? Chociaż wątpię, bo choć nie żyłem w tych czasach, to byłem w stanie poczuć ich atmosferę w Mrokach, tutaj groteska zabiła cały charakter owych czasów, skupiając się na bardziej "mimicznych" elementach tamtego okresu, takich jak kolejki, pałowanie itp. No nie podobało mi się, ale to moje pierwsze podejście do Jacka Dukaja, więc dam mu jeszcze szansę w przyszłości;))
Trochę sobie strzeliłam w kolano tą książką bo poszłam do biblioteki po coś luźnego, wyszłam z pierwszą lepszą książką z działu dziecięcego i nie skończyło się to dobrze. Chyba mój mózg potrzebował czegoś innego bo nie był w stanie zinterpretować tego co się tutaj dzieje. Czułam cały czas, że coś mnie omija, że czegoś nie rozumiem, że jest w tym jakaś głębia której ja nie potrafię sięgnąć. Mimo to chciałam doczytać książkę do końca. Na pewno sięgnę po nią jeszcze raz - może wtedy mi się uda czuć bardziej. Na razie zostawiam dwie gwiazdki.
Nie starczy nie jest to literatura, po którą często sięgam i widać to, ponieważ nie zachwyciła mnie tak jakby mogła. Oczywiście ilustracja i cały pomysł jest niezwykły, Ale w pewnym momencie czytałem to już tylko po to, by to skończyć, a nie cieszyć się lekturą. Dukaj, jakby nie było ma swój styl pisania. I to widać potrafi zaciekawiej czytelnika, jednak ta. Tematyka po prostu nie jest moją ulubioną. Myślę, że jednak warto sięgnąć po tą lektura. Nie jest ona długa, przedstawia dość ciężki temat w przystępny sposób.
I was positively surprised by this book. I hadn't read any of Dukaj's previous works and enjoyed reading this kind of fairytale/adventure kids book, which is based on the martial law in Poland (1981-1983). The artwork is amazing and the story is solid, with action from beginning to end, good characters. I recommend this book to people who like fantasy books since this is pretty much a fantasy book.
Nie przepadam za "zaangażowanymi" książkami o okresie PRL-u, ale błysktoliwość kreacji świata we "Wrońcu" od razu mnie przekonała i porwała całą swoją siłą. Nie do końca zrozumiałem zakończenie, muszę poszukać opinii mądrzejszych ludzi, żeby mi to wytłumaczyli.
Zastanawia mnie, czemu nikt nie pomyślał, żeby wrzucić tę książkę na listę lektur. Myślę, że byłaby to ciekawa pozycja pod kątem ilości symboli, metafor i przenośni użytych przez autora.
Fantasmagoryczna podróż małego Adasia przez noc Stanu Wojennego, pełna przerażających obrazów w duchu Neila Gaimana. Podoba mi się idea opowiedzenia o stanie wojennym w konwencji odrealnionej baśni / horroru. Z punktu widzenia dorosłego czytelnika ma książka ma dodatkowy plus - przyjemność rozszyfrowywania języka, w którym w odkształconej formie odbijają się hasła nowomowy i rzeczywistości PRL