Jump to ratings and reviews
Rate this book

Camille, mon envolée

Rate this book
Dans les semaines qui ont suivi la mort de sa fille Camille, 16 ans, emportée une veille de Noël après quatre jours d’une fièvre sidérante, Sophie Daull a commencé à écrire.Écrire pour ne pas oublier Camille, son regard « franc, droit, lumineux », les moments de complicité, les engueulades, les fous rires ; l’après, le vide, l’organisation des adieux, les ados qu’il faut consoler, les autres dont les gestes apaisent… Écrire pour rester debout, pour vivre quelques heures chaque jour en compagnie de l’enfant disparue, pour endiguer le raz de marée des pensées menaçantes.Loin d’être l’épanchement d’une mère endeuillée ou un mausolée – puisque l’humour n’y perd pas ses droits –, ce texte est le roman d’une résistance à l’insupportable, où l’agencement des mots tient lieu de programme de survie : « la fabrication d’un belvédère d’où Camille et moi pouvons encore, radieuses, contempler le monde ».

Paperback

First published January 1, 2015

3 people are currently reading
133 people want to read

About the author

Sophie Daull

8 books3 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
86 (40%)
4 stars
76 (36%)
3 stars
37 (17%)
2 stars
10 (4%)
1 star
1 (<1%)
Displaying 1 - 30 of 34 reviews
Profile Image for Ina.
438 reviews10 followers
April 24, 2018
Vier dagen griep en toen plotsklaps dood, op kerstavond. In de weken na de onverwachtse dood van haar zestienjarige dochter Camille begint Sophie Daull te schrijven. Over haar dochters open blik, driftbuien, onzekerheden, ruzies en lachbuien. Ze schrijft om al die momenten opnieuw te beleven, niet te vergeten en dagelijks nog een paar uur door te brengen met haar veel te jong weggenomen dochter. Maar meer nog beschrijft Daull de leegte. Het afscheid moeten nemen en de goedbedoelde pogingen van de omgeving om te helpen… en keer op keer weer die hartverscheurende pijn. Verre van een hulpeloze noodkreet, vindt Daull de juiste woorden in haar verzet tegen het onzegbare en overdraagbare: een aangrijpende ode van een moeder aan haar overleden kind.

Het kan er bij mij niet ingaan hoe een springlevend kind zo in 4 dagen aan een zogezegd griepje kan sterven, waarom heeft de huisarts niet geluisterd naar die ouders, waarom heeft het ziekenhuis geen bloed getrokken, waarom zijn die huisartsen zo laks door altijd te zeggen... het is maar een griepje. De ouders zagen de signalen dat er echt wel iets niet goed zat. Hoeveel keer hebben ze niet gebeld naar 112. Vragen die ik gans mijn leven zou blijven afvragen. Een aangrijpend verhaal maar een beetje onsamenhangend.

Profile Image for Hetty.
102 reviews
July 3, 2017
Waar komt die blijkbaar universele behoefte toch vandaan om een geliefde na zijn of haar dood te willen schrijven, hem of haar voor jezelf levend te willen houden zo lang het nog kan? Ik deed het na de dood van Bert, de schrijfster na de dood van haar 16 jarige dochter die aan een onschuldig griepje overlijdt. Voor mij is het een boek der herkenning: de pijn als je zijn mobiele nummer uit je telefoon wist, het verlangen continu over die ander te praten, de Japanse whiskey die op tafel kwam toen de buren afscheid namen, die lege stoel als gapend leeg gat....
Maar het boek staat ook vol prachtige zinnen zoals 'Ik hoor je stem niet meer maar noem je naam voortdurend' en 'Het idee dat ik je overleef totdat jij in de vergetelheid raakt is onverdraaglijk'. Ja, mooi boek. Voor mij althans
Profile Image for Femke.
610 reviews27 followers
March 26, 2016
Een mooi kort verhaal over een moeder die haar kind verliest. Ondanks dat ik het een mooi verhaal vond, vond ik net erg verwarrend geschreven. Het was het net niet!
Profile Image for Elke Spinnewyn.
46 reviews3 followers
May 10, 2016
Een moeilijk, aangrijpend verhaal op een bijzonder liefdevolle manier geschreven. Ik heb dit boek in één ruk uitgelezen.
148 reviews11 followers
July 5, 2020
«Depuis mon cœur crevé je vais faire ça, raconter ta mort, ta maladie, ton agonie. Du jeudi 19 au lundi 23 décembre ; quatre jours, trois p’tits tours et puis s’en vont. Je vais relater dans le détail ta lutte, ton combat, blitzkrieg, parce que, putain, qu’est-ce que tu as été forte dans cette traversée de la fièvre et de la douleur ». *****

Une phrase de Christian Bobin ne m’a pas quittée lors de cette lecture bouleversante : «L’écriture, c’est le cœur qui éclate en silence». Tout au long de ces pages de douleur, on a l’impression de voir éclater peu à peu le cœur de la narratrice, Sophie, dont la fille Camille est emportée à l’âge de seize ans par une maladie foudroyante, en quatre jours seulement. Sophie raconte l’enfer, et puis l’après : les jours terribles jusqu’à l’enterrement, les quelques mois qui ont suivi. Elle raconte aussi Camille, au point que l’on a l’impression de la voir vivre sous la plume de sa mère, avec sa blondeur, ses yeux bleus, sa joie de vivre, ses habitudes d’adolescente.

Dès le début, l’auteure promet à sa fille d’éviter «le sirop de deuil un peu gluant, poème pompeux, élégie larmoyante» pour «inaugurer ton outre-vie» et elle y réussit parfaitement. La nature même de ce récit pourrait aisément le faire basculer dans le pathos mais tel n’est pas le cas ici. C’est une douleur authentique, insoutenable, qui frémit à chaque page tout en restant pourtant sobre et pudique.

Sophie Daull écrit magnifiquement bien et parvient de ce fait à élever le témoignage au rang d’œuvre littéraire, alliant la magie de l’écriture à la force de la tragédie vécue. Le roman a à la fois les résonances de la vraie vie (l’après-deuil, les formalités concrètes à régler, l’annonce terrible à faire aux amis) et celles de la littérature ("te redonner de la lumière, nous aveugler toutes les deux dans le scintillement de la mer en allée avec le soleil. Elle est trouvée, l’éternité. Rimbaud est mort ici, tu sais.")

Je ne suis pas une habituée des livres-témoignages et je m’étais dit à l’entame de cette lecture que quoi qu’il en soit, je ne pourrais rédiger de chronique négative d’un récit à ce point taillé dans la douleur. La question ne se pose pas, j’ai été happée par ce roman de bout en bout, le lisant presque d’une traite avec une boule dans la gorge et, fait rarissime, le finissant en larmes. J’avais été bouleversée il y a bien longtemps par «Tom est mort» de Marie Darrieussecq et j’ai retrouvé dans «Camille, mon envolée» cette même émotion terrifiante que l’auteur transmet au lecteur. De manière très significative, les deux mères narratrices font d’ailleurs référence à la même œuvre artistique pour se décrire au cœur de la douleur : «Le cri » de Munch…

Une œuvre très forte, vous l’aurez compris, et qui ne laisse pas indemne.

Profile Image for MrsFoxyPikuss Ola .
14 reviews
May 12, 2017
Życie pisze nam takie scenariusze, którą mogą zmrozić krew w żyłach, czasami w jednym momencie wali się cały nasz świat. Śmierć bliskiej osoby może całkowicie zburzyć to co poukładane. Dzisiejszą książkę napisało samo życie, chciałabym opowiedzieć wam o „Camille. Moja ptaszyna”.
Zanim opowiem Wam o tej wzruszającej książce to przybliżę nieco postać autorki. Sophie Daull jest francuską aktorką teatralną. „Camille. Moja ptaszyna” to jej debiut literacki, w swojej kolejnej książce („La suture” („Szew”)) napisała o swojej tragicznie zmarłej matce. Ta, którą miałam okazję przeczytać opowiada o największej tragedii jaka spotkać może rodzica – śmierci dziecka.
W życiu autorki doszło do ogromnej tragedii, niespodziewanie zmarła jej szesnastoletnia córka. Nic nie wskazywało, że życie młodej dziewczyny może skończyć w ułamku chwili. Zniknęła po czterodniowej gorączce, która pojawiła się znienacka i dokonała w organizmie takich zniszczeń, iż doszło do najgorszego. Książka, którą możemy przeczytać to wspomnienia z ostatnich dni życia Camille, to prawdziwe wyznanie matki, która zmaga się z śmiercią jedynego dziecka.
Temat jaki porusza autorka nie należy do najłatwiejszych, niejednokrotnie nie chcemy myśleć o śmierci. Kiedy niespodziewanie pojawia się w naszym życiu i zabiera kogoś najbliższego, przypominamy sobie o kruchości ludzkiego życia. W książce „Camille. Moja ptaszyna” nie znajdziemy lamentu matki nad stratą ukochanego dziecka. Sophie Daull przeplata w swoich wspomnieniach wątki humorystyczne z towarzyszącym jej smutkiem. Jak dowiadujemy się z informacji zawartej na okładce autorka pisała, aby nie zapomnieć Camille.
Czytając „Camille. Moja ptaszyna” poznajemy relację matka – córka jaka łączyła autorkę z Camille. To niezwykle poruszająca i wzruszająca opowieść. Choć temat śmierci nie jest tematem łatwym to jednak Sophie Daull napisała swoją książkę w taki sposób, że czyta się ją bardzo szybko. Niespodziewanie dotarłam do końca, choć myślałam, że ze względu na zawarty temat czytanie zajmie mi nieco więcej czasu. Nie można jednak powiedzieć, że książkę czyta się lekko, niejednokrotnie w trakcie lektury trzeba było się zatrzymać, zastanowić. To co wydawać się może wstrząsające to fakt, iż wszyscy lekarze do których dzwonili rodzice Camille zdawali się bagatelizować objawy dziewczyny. Czytając tę książkę nie sposób zastanowić się nad tym jak kruche jest nasze życie i jak szybko może zgasnąć. To głębokie wyznanie matki, jej sposoby poradzenia sobie z pustką jaka pozostała, to coś z czym boryka się każdy z nas po niespodziewanej śmierci bliskiej osoby.
„Camille. Moja ptaszyna” to na pewno książka, po którą warto sięgnąć. Opowieści, które wydarzyły się naprawdę zawsze wzmagają we mnie silniejsze uczucia, czytając powieść autorstwa Sophie Daull dałam się ponieść jej historii, emocjom, które towarzyszyły jej w tych trudnych dla niej chwilach. „Camille. Moja ptaszyna”, to książka, która zapada w pamięci, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Jeśli lubicie historie oparte na prawdziwych wydarzeniach, ta pozycja może wam przypaść do gustu.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego i możliwość przeczytania bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca

Profile Image for Tartine221.
38 reviews
October 19, 2017
Un roman captivant et bouleversant. En 4 jours, Camille est morte d'une fièvre foudroyante, sans signe avant coureur. Ce roman est le témoignage en deux temps de Sophie, la maman de Camille. Elle s'adresse directement à sa fille, en la tutoyant. Cela plonge directement le lecteur dans l'intimité de la narration et au coeur même de l'histoire. On suit les derniers jours de Camille, les 4 jours de souffrance sans nom et imprévisibles ainsi que les semaines suivantes. Sans voyeurisme, Sophie raconte avec amour et pudeur, et même humour son quotidien, sa tristesse et son chagrin. Ces réactions "à chaud" ne cachent rien de ces jours difficiles. Un récite très touchant et émouvant qui pousse aux larmes à plusieurs reprises. C'est en somme un véritable recueil d'amour à sa fille partie beaucoup trop tôt. Une manière de sceller les derniers instants et de faire ses adieux. Un texte court mais intense, chargé d'émotions, qui ne peut laisser insensible.
58 reviews
September 20, 2019
Je ne sais toujours pas si ce livre est une histoire vraie. En tout cas, je l'ai ressenti comme authentique. Poignant, il nous emmène au sein d'un drame familiale, celui d'une mère qui perd sa fille unique avec justesse. Jamais de sensationalisme, juste la tristesse vécue et combinée à l'incompréhension et l'envie de nier ce qu'il s'est passé. Bref, un livre à ne pas lire un jour de déprime... Même en forme, j'ai terminé avec des larmes.
Profile Image for Tamara Van dishoeck.
1,356 reviews5 followers
November 24, 2018
een ontroerend boek waar een moeder vertelt over het verlies van haar dochter. ze dachten dat het een onschuldig griepje was maar na vier dagen sterft ze. dit gaat om die vier dagen maar ook om de tijd na haar dood. erg ontroerend om te lezen.
Profile Image for Aroa Masa Corral.
100 reviews3 followers
May 5, 2019
Es una descripción maravillosa del dolor que soporta una madre al perder de forma súbita a su única hija. El estilo que utiliza Sophie transmite todo lo que se le pasa por la cabeza al tener que ocuparse de todos los trámites a la vez que al cerrar esa etapa de su vida.
Profile Image for Ch.
34 reviews
October 30, 2017
Story difficult to read. You can feel the pain from the writer
Profile Image for Agathe.
179 reviews5 followers
July 29, 2019
Un très joli livre, court beau et juste sur le deuil d'un enfant. Sophie Daull réalise cet exercice avec beaucoup de justesse et sans pathos. Un livre émouvant sans être larmoyant.
96 reviews1 follower
April 21, 2022
Beau mais hyper dur
Une femme raconte le décès brutal de sa fille de 16 ans et son deuil
De maman
Profile Image for Ira Bespalova.
118 reviews84 followers
July 11, 2022
Read it in French. Based on a real story.

An extremely sad read... Incredibly well written though.
Written by a mother whose daughter suddenly becomes frail and dies in a matter of a few days. This book depicts all the grief that parents go through when they lose their children and how people try to find some coping mechanisms, whether it be preparing for the funeral, looking into all possible causes of death, writing a diary, talking to your dead child as if she were alive...
Profile Image for Lese lust.
566 reviews36 followers
October 30, 2016
Als persönliche Trauerarbeit wegen des Todes des eigenen Kindes natürlich ergreifend, aber als literarischen Text konnte ich diese Seiten nicht wahrnehmen.

Die sechzehnjährige Tochter der Ich-Erzählerin - und auch der Autorin ' stirbt nach nur 4 Tagen Krankheit.
Im Text wird knapp 2 Wochen später damit begonnen, darüber zu schreiben, um nicht zu vergessen, um sich zu vergewissern, um zu trauern.

Dabei wird einerseits das lebendige Mädchen aus der Vergangenheit in auch ihr Leben als Mutter nur ohne Kind beschrieben. Diese Trauer, die Verzweiflung, sind echt und wuchtig, monumental. Das Lebendige dagegen blieb für mich farblos.

Ein Punkt jedoch geht mir nicht aus dem Kopf. Da IST ein Mädchen, das tagelang höchstes Fieber hat, Krämpfe, irre Schmerzen. Und jein Arzt, kein Notdienst kommt? Wenn ich das mit der Situation hier vergleiche.... wann immer ich den Rettungsdienst angerufen habe, wurde IMMER dazu geraten, entweder selbst zu kommen oder es wurde ein Wagen geschickt.
Genauso wie ich eher erlebe, dass man aus Vorsicht eher einmal zu viel stationär aufgenommen wird, wenn die Möglichkeit besteht, dass es Komplikationen geben könnte. Und hier gibt es nix außer der Empfehlung "Paracetamol"? Ist das französische Gesundheitswesen wirklich so grottig???
137 reviews3 followers
November 11, 2016
Emouvant et élégant !

Camille, la fille de l'auteure est morte suite à 4 jours de fièvre inexpliquée. Sa mère pour lui rendre hommage décide de prendre sa plume et d'écrire les derniers jours de Camille et les suivants, ceux de l'après, jusqu'à son enterrement.

Une façon d'exorciser et de parler à sa fille de raconter la peine, l'épreuve, l'admiration du courage de Camille qui ne s'est pas plainte pendant ces longues heures de douleur en cette période de Noël...

J'ai aimé cette façon de raconter tout en pudeur mais sans vouloir rien cacher. Sans ressenti, d'autres aurait été plus vindicatif devant ce corps médical incompétent ... C'est un bel hommage rendu à sa fille que l'on a l'impression de connaître un petit en refermant ce livre et d'avoir perdu également.

J'admire surtout cet amour d'une mère, profond, qui a réussi a passer outre sa peine incommensurable pour nous livrer ce livre fabuleux. Un petit concentré de sentiments que je vous recommande.
Profile Image for Booksinmay.
16 reviews
February 10, 2021
Heel mooi boek, de liefde, het verdriet, het is op elke pagina te voelen. Het leest lekker. De woorden hebben een muzikale flow, je zweeft door de bladzijdes heen. Het is heel puur en poëtische opgebouwd. Ik vond het bijzonder dat ik me niet treurig voelde door het boek, ook al was het een verdrietig verhaal over verlies en rouw, het had een soort feel good tint aan zich. Wellicht doordat ik de woorden zo koesterend en warm vond. Het helpt bij het nadenken over de mensen in je eigen leven waar je om rouwt.
Profile Image for Corinne Mgd.
8 reviews2 followers
August 1, 2016
Un récit bouleversant d'une mère qui vient de perdre sa fille, décédée d'une forte fièvre en quelques jours. L'auteur aborde le processus psychologique d'un parent confronté à l'inacceptable. Comment faire face, comment accepter la mort d'un enfant, comment fait-on pour continuer à vivre ? à respirer? à avancer? Sophie Daull se met à nu et pose des mots sur le tourbillon de sentiments et de pensées qui surgissent en nous à la mort d'un proche. A lire.
Profile Image for Dawnblackbird.
13 reviews
January 4, 2017
"Écrire pour se souvenir, écrire pour ne pas oublier." Un récit bouleversant, j'ai lu ce livre en une soirée et une matinée. C'est une lecture qui laisse ses marques, qui fait réfléchir, une hymne à la vie mais aussi un hommage à Camille, 16 ans, la fille unique de Sophie Daull, partie trop vite; et de sa mère (un passage si je me souviens bien).

C'est un grand coup de cœur mais aussi une lecture "coup de poing" et qui hante aussi.
3 reviews1 follower
February 7, 2017
Het boek mijn gevlogen kind was een ontzettend mooi verhaal met een heel mooie betekenis achter. Als eerst vind ik het al erg dapper en mooi hoe de moeder zo kan vertellen over haar dochter en alles wat ze heeft doorgemaakt samen met haar man.
Je zag wel dat ze niet vaak boeken schrijft vind ik maar dat is ter zijde, want het leesde wel vlot. Als je van een aangrijpend verhaal houdt is dit een aanrader!
292 reviews15 followers
February 1, 2017
Je pleure très rarement en lisant un livre, et pourtant là je n'ai pas pu retenir mes larmes. Ce livre est une ode à la vie au cœur de la mort, un témoignage glaçant et pourtant plein d'amour d'une mère face à la mort de sa fille. Un ouvrage qui se lit à toute vitesse tant la tension est forte... Un petit bijou - mais à ne pas lire quand ça ne va pas !
Displaying 1 - 30 of 34 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.