Spowite mrokiem miasto budzi zwierzęce instynkty. Bez śladu znika młody mężczyzna, a w parku porzucono reklamówki pełne ugotowanych ludzkich kości.
Kim jest grasujący w Żyrardowie psychopata? Zabija dla mięsa czy dla rozrywki? Jeśli detektyw Jakub Sobieski chce być dla niego godnym przeciwnikiem, będzie musiał sporo zaryzykować...
Anton Stadnicki od kilku dni nie kontaktował się z bliskimi. Ślad po młodym mężczyźnie urywa się w Żyrardowie, ale jego matka, mimo obaw, nie chce zgłosić zaginięcia na policję. Odnalezienie syna zleca Jakubowi Sobieskiemu. Detektyw szybko orientuje się, że rodzina Stadnickich skrywa wiele mrocznych tajemnic. Te najpilniej strzeżone dotyczą Antona i jego nietypowych fantazji - mężczyzna pragnął być... zjedzony. Choć Sobieski początkowo podchodzi do tej informacji z rezerwą, wszystko zmienia się, kiedy w parku Dittricha przypadkowa para kochanków trafia na reklamówki pełne ludzkich szczątków. Kości, uprzednio ugotowane i przyprawione, jeszcze pachną rosołem.
Nikt nie ma już wątpliwości, że w okolicy krąży wyrachowany, diabelnie niebezpieczny morderca. I że wkrótce znów ruszy na łowy...
Sobieskiego oplata sieć intryg, kłamstw i układów stworzonych przez ludzi, którzy posuną się do wszystkiego, by tylko uniknąć odpowiedzialności. Detektyw działa niemal po omacku. A gdy tylko zbliży się do prawdy, ofiar zacznie przybywać.
Katarzyna Bonda serwuje czytelnikom pierwszorzędną rozrywkę! Mroczny, pełen strachu, szaleństwa i chorych fantazji kryminał długo nie da o sobie zapomnieć. To istna uczta dla fanów gatunku!
Na pewno czytałam lepsze kryminały, ale ten był naprawdę całkiem przyjemny, zapamiętam go na jakiś czas, chociaż sam układ powieści nie do końca mi odpowiada, to bardzo polubiłam się ze stylem Katarzyny Bondy. Na ten moment uważam, że to najlepsza część z Jakubem Sobieskim i na pewno przeczytam kolejne (chyba pierwszy raz czytam jakąś serię na bieżąco z wydwaniem!!)
JAKIM CUDEM TO MA PRAWIE ŚREDNIĄ 4 HALO CO JEST NIE TAK
naprawdę, w tym czasie, co przeczytalibyście tę książkę (warto wspomnieć: homofobiczną, transfobiczną, fatfobiczną, OBRZYDLIWĄ nawet jak na kryminał, SEKSISTOWSKĄ) obejrzyjcie sobie hannibala nbc, myślę, że to będzie jeden sezon mniej więcej czasowo (pozdrawiam lenke)
!! trochę spoiler ale trudno !!
ps. nawet nie próbujcie zgadnąć, kto popełnił zbrodnię, bo nawet nie wiedzieliście pewnie, że taka postać istnieje
To nie jest scenicznie smakowita intryga, a jednak zjawiskowo pobudza czytelniczy apetyt. Przerażająca, drastyczna, fragmentarycznie przyprawiająca o wizualne mdłości, a jednocześnie nadzwyczaj nurtująca, przenikliwa i charakterna – takie wrażenia pozostawia po sobie powieść Do cna, trzeci już tom miejskiego cyklu kryminalnego z detektywem Jakubem Sobieskim. Katarzyna Bonda świadomie eksploruje ekstremalne zwierzęce instynkty, aby w pierwotnych odczuciach czytelnika wyeksponować skrajną kompozycję emocjonalną: radykalnego zniesmaczenia zmieszanego z gorączkową ciekawością. To niewątpliwie hardy kryminał, którego dosadny smak, intencjonalnie wkrada się w różne zmysły.
Tak ciekawy i intrygujący pomysł, a tak mało satysfakcjonujące zakończenie. Jak chwyciła za gardło tak puściła dopiero na ostatnich stronach rozczarowania rozwiązaniem zagadki. Szkoda.
"– Na kościach są ślady przypraw, soli, a na dnie reklamówek były obierzyny od ziemniaków. – Westchnęła. – Podsumowując, ktoś ugotował zupę na człowieku. Z marchewką, cebulą i dużą ilością selera. Liścia laurowego i ziela angielskiego też nie żałował. Z ziółek zidentyfikowaliśmy jeszcze kolendrę. Są fragmenty listków." •• "(...) – Gość pragnie ostatecznie posiadać tych ludzi, pożera ich, żeby zapanować nad nimi. Do cna." ▪︎▪︎ Z pozoru błacha sprawa zaginięcia Antona Stadnickiego, szybko przeradza się w makabryczną podróż w głąb budzących grozę i obrzydzenie ludzkich dewiacji. To nie będzie łatwa lektura, nie jeden raz będziecie chcieli ją odłożyć i nie jeden raz jedzenie podejdzie wam do gardła (scena przygotowywania i jedzenia móżdżku mocno przetestowała wytrzymałość mojego żołądka), ale mimo wszystko tego nie zrobicie, będziecie dalej z chorą fascynacją przerzucać kolejne strony. Jakub, Ada i Oziu również zapewnią nam moc wrażeń, gdyż ich życiowe wzloty i upadki nie pozwalą się nudzić, podobnie jak cała galeria nowych, nieźle porąbanych postaci, mój zdecydowany faworyt w tym gronie, to Eustachy. Katarzyna Bonda po raz kolejny nie zawiodła i przygotowała dla czytelników wyborną ucztę😉 A najlepsze jest to, że to jeszcze nie koniec.
Jakie to pojebane... Było super! Momenty obrzydliwości powodowały u mnie więcej ciarek podekscytowania niż odruchów wymiotnych, a muszę przyznać, że nie wiedziałam czego się po sobie spodziewać🙊 Ludzina dała mi sporo radochy i frajdy. Dość niepokojące odkrycie. Całość historii mnie wciągnęła, choć tożsamość sprawcy nieco rozczarowała. Nic więcej nie napiszę bo bez spojlerów jest to prawie niewykonalne. W tym tomie mało jest poświęconego miejsca na sprawy prywatne bohaterów, i co jest dla mnie niezłym szokiem, brakowało mi tego🤯 Kilka szczególików więcej i byłabym usatysfakcjonowana. Może wreszcie dojdzie do randki stulecia🤣 To nie jest książka dla ludzi o słabych nerwach i delikatnych żołądkach. Tak tylko uprzedzam, jakby ktoś do tej pory się nie zorientował😅
"Do cna" jest trzecim tomem z cyklu "Jakub Sobieski". Niesamowity temat książki. Spotkałam tutaj mrocznego kanibala i pewnych ludzi, którzy nieświadomie jedli ludzkie mięso. Jeżeli jesteście wrażliwymi ludźmi, to radzę wam nie jeść podczas czytania lub słuchania tej książki. Podobały mi się przepisy podawane przez pewną tajemniczą osobę. Oczywiście nigdy nie zjadłabym ludzkiego mięsa. Ciekawa jestem czy autorka już je wypróbowała. Zastanawiałam się, kim jest tajemniczy osobnik, który zabija swoje ofiary. Czy robi to tylko dla ludzkiego mięsa, czy raczej dla zabawy? Było wielu kandydatów. Miałam swoje tropy, ale Katarzyna Bonda jak zwykle sprytnie myliła tropy. Słuchając "Do cna" byłam jednocześnie zachwycona i przerażona. Podobało mi się śledztwo prowadzone przez detektywa Jakuba Sobieskiego. W tej części będzie musiał sporo zaryzykować. Czy mu się to opłaci? Czy jego życie będzie zagrożone? Czy odnajdzie syna swojej klientki? Dlaczego mama nie zgłosiła na policję zaginięcia syna? Co ta kobieta chce ukryć? Co z niej za matka? Mam nadzieję, że opisana historia powstała jedynie w wyobraźni autorki. Słuchając "Do cna" otrzymałam wartką akcję, która nie pozwala ani na chwilę odetchnąć, niesamowicie mroczną fabułę oraz bohaterów jednych lepszych innych gorszych. Katarzyna Bonda kolejny raz udowodniła mi, że jest mistrzynią kryminałów. "Do cna" wywołała u mnie mnóstwo emocji dobrych i tych niestety złych. Czasami słuchając tego audiobooka, byłam bardzo przerażona. Dlaczego? Tego dowiecie się, poznając historię, ukrytą na kartkach powieści "Do cna". Jeżeli lubicie mocne i mroczne kryminały, to ta książka powinna przypaść wam do gustu. Audiobook czytał Adam Bauman.
Warszawa. Do, już licencjonowanego, detektywa Jakuba Sobieskiego z nową, tajemniczą sprawą przychodzi księżna Stadnicka. Zaginął jej syn, ale sprawa jest mocno pokręcona i nie może stać się medialna, więc najlepiej nie mieszać w to policji - wiadomo ;) Księżna zdradza, że jej syn ma dziwne fantazje, bowiem marzy aby zostać zjedzonym.
Żyrardów, Park Dittricha. Policja odnalazła porzucone reklamówki pełne ugotowanych ludzkich kości. Są one dokładnie obgotowane i wciąż pachną przyprawami. Pojawiają się spekulacje, że w mieście krąży groźny psychopata, kanibal.
Jakub w końcu legalnie prowadzi swój biznes - biuro detektywistyczne. Ma sporą wiedzę i doświadczenie, ale ta sprawa jest zupełnie inna niż wszystkie. Trzeba być gotowym na wszystko. Razem z Adą i Oziem są w stanie poświęcić wiele, by rozwiązać zagadkę i złapać okrutnego mordercę. Tylko komu mogą zaufać? Czy osoby, które chętnie im pomagają, robią to z dobroci serca? A może mają w tym upatrzony swój cel?
Ta książka wprost krzyczy, że jest o ludobójstwie. Jest mroczna, chora i pokręcona. Dokładnie taka, jak lubię! Ale Pani Katarzyna Bonda nie poprzestaje na półśrodkach i nie wystarczyło wspominać o mordowaniu i jedzeniu ludzi. Każdy nowy rozdział tej książki, to nowy przepis. Możecie się domyślić, co wchodzi w skład poszczególnych dań ;) Można tu znaleźć przeróżne ciekawostki o tym, ile gotować poszczególne części ciała, albo czym przyprawić, by poczuć cały aromat. Smacznego!
Kocham to, jaka ta książka jest obrzydliwa. To tylko wzmacnia doznania i dokłada podekscytowania historią! Niektóre fragmenty mogą poruszać i wszystko zależy od tego, jak się zapatrujecie na takie tematy. Jeśli wywołują w Was obrzydzenie, to może lepiej nie czytajcie podczas jedzenia.
Doceniam także fakt, że było tu tak mało o sprawach prywatnych bohaterów, wow! Zdecydowanie jestem tym typem, który woli czytać o sprawie, niż o miłosnych podbojach i życiowych problemach postaci. I'm sorry. I tutaj byłam usatysfakcjonowania tym wyważeniem :)
Pani Katarzyna podrzuca dużo mylnych tropów. Aż sama zaczęłam sobie je wszystkie zaznaczać i już już myślałam, że sama złapię sprawcę! Och jakże się myliłam... Nieźle mnie Pani wywiodła w pole!
No dobrze, skoro jesteśmy przy temacie. Przejdźmy do mniej przyjemnej części. Prawdę mówiąc jedynym, za to dużym rozczarowaniem była dla mnie tożsamość sprawcy. Nie mogę się wytłumaczyć i wyjaśnić dlaczego, bo wyjawiłabym wtedy za dużo treści, a przecież nie chcemy sobie spoilerować świetnych książek ;) Obniżyło to moją ocenę całości, aczkolwiek wciąż uważam, że warto ją przeczytać. A dla fanów tego konkretnego typu historii, będzie to świetna historia i dobrze spędzony czas z książką. Ja polecam! Zdecydowanie najlepszy tom serii! Oby tak dalej ♥
Czytałam wiele kryminałów i zazwyczaj napięcie było odczuwalne przez większą część książki lub pod koniec, tutaj nic. Niestety ta książka bardzo mnie rozczarowała, czytając ją nie czułam żadnego zaciekawienia tylko znudzenie. Dwie gwiazdki są jedynie za ciekawy pomysł i niektóre opisy były dosyć realistyczne.
Całkiem spoko. Wciągające, chociaż czasami traciłem wątki. Koniec zaskakujący. Może nie jest to wybitny kryminał, ale czytało się bardzo przyjemnie. Za mało na 4 ale zasługuje na mocne 3.5.
I w sumie tyle, bo choć fabuła z początku porywa to nieco chaotyczne zakończenie sprawy nieco rozczarowuje. A przynajmniej mnie rozczarowało. Dobre do polecenia komuś kto zaczyna czytać kryminały, tak na początek, bo mimo wszystko wciąga i przyjemnie śledzi się całe postępowanie śledcze. Essa
Miałam inne oczekiwania co do tej książki. Klimat i narracja całkiem niezła, ale w ogóle mnie to nie wciągnęło. Zakończenie, jak dla mnie, wyssane z palca.
"Do cna" to trzeci tom serii z Jakubem Sobieskim w roli głównej i ja, przy mojej dziwnej relacji z Katarzyną Bondą, szczerze powiem, że ucieszyłam się z informacji o zapowiedzi tej książki. Czemu nasza relacja jest dziwna? Często wspominam, że pokochałam kryminały zaczytując się w "Pochłaniaczu" właśnie tej autorki, później zaliczyłam spadek, bo kolejne części opowieści o Saszy Załuskiej były dla mnie nie do przebrnięcia i mam tak z każdą serią od Bondy. W tym przypadku było dokładnie tak samo. "O włos" weszła jak w masło, nie mogłam się od niej oderwać, zachwalałam, że w końcu Kasia nie pcha niezliczonej ilości tekstu, jest mniej stron, ale czyta się o wiele lepiej, jest więcej napięcia, nie ciągnie się fabuła.
Później przeczytałam "Ze złości", która miała wyższe oceny niż tom pierwszy, a dla mnie była totalnie bezpłciowa. Nie działo się nic zaskakującego, nie było zwrotów akcji, a całość dość przewidywalna i przez to, według mnie, zwyczajnie nudna.
Aż przyszła do mnie "Do cna" i tutaj byłam na nią nastawiona sceptycznie. Natomiast w środku opowieść kręci się wokół motywu, który bardzo lubię, czyli... jedzenia ludzkiego mięsa. Zawsze mnie fascynują tego typu książki bez względu na to czy są to thriller, czy kryminały. Dlatego miałam nadzieję, że będzie też ciekawie.
No właśnie, o jedzeniu tu mowa. A właściwie o jednym z bohaterów książki, który miał takie małe marzenie... chciał być zjedzony. I kiedy nagle chłopak znika, jego matka za wszelką cenę nie chce tego zgłosić na policję, bo obawia się, że młody mógł coś wymyślić. Dlatego trafia do Sobieskiego. Jak się okazuje, w jednym z parków zostają znalezione ugotowane ludzkie kości. Mamy więc i mordercę, kanibala. Czyżby zniknięcie młodego mężczyzny miało z tym coś wspólnego?
Do tego wszystkiego dochodzą skomplikowane relacje rodzinne, mnóstwo tajemnic, a całość okraszona została... trupami. Bo to właśnie ciał zaczyna przybywać, a sprawa się przez to komplikuje.
Motyw, po jaki sięgnęła Katarzyna Bonda, to w zasadzie nic nowego. Dlatego, oczekiwałam, że jeśli się za coś takiego zabiera, to będzie to zrobione z przytupem i w zasadzie, muszę przyznać, że udało się jej stworzyć ciekawą opowieść. Co prawda, nie ma w niej nic szokującego ani nowego, bo to wszystko już było i jeśli ktoś często sięga po kryminały czy thrillery z krwawymi zbrodniami w tle, to jest na nie uodporniony na tyle, że aby powiedzieć, że coś jest faktycznie mocne, musi wnieść jakiś powiew świeżości. Tu tego nie ma. Nie jest to jednak powód, dla którego tę książkę czytałoby się źle.
Faktycznie czuć wręcz w powietrzu, że aż jest gęsto, a wyobraźnia podsuwa ciekawe obrazy i można poczuć zapach rosołu z ludzkich kości, choć w życiu się go nie wąchało. Za to ogromny plus i za zagłębienie się w rodzinę, kłamstwa, tajemnice. Tutaj też nie zostało to potraktowane jako wątek, który jest na doczepkę, tylko faktycznie czytelnik może wejść z przysłowiowymi butami w życie bohaterów.
Całość to czytadło, po które wiele osób sięgnie i zdecydowanie mogę przyznać, że to jest ta książka, która w dorobku Bondy mi się podobała i wręcz powiedziałabym, że to jedna z jej ciekawszych, ale nie oczekiwałabym tego, że nie będzie się dało przy niej jeść, a obrzydzenie sprawi, że kolacja zostanie na stole, bo nawet po odłożeniu książki mięso będzie wyglądać nieco dziwniej. Niestety, bo chciałabym aby była to powieść szokująca i brutalna.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza.
Detektyw Jakub Sobieski powraca ze swoją ekipą i rusza śladem ludojada. W Do cna Katarzyna Bonda przenosi akcję poza Warszawę, do Żyrardowa.
Do agencji Sobieski Reks zgłasza się księżna Grażyna Stadnicka, zleca odnalezienie dwudziestoletniego syna Antona. Chłopak od kilkudziesięciu godzin nie daje znaku życia. Nie odbiera telefonu, nie jest obecny w social mediach, a od dawna jego marzeniem było by zostać zeżartym. Trop prowadzi do ojca Antona, Tomasza mieszkającego ze swym partnerem w Żyrardowie. Arystokratka nie chce zgłaszać zawiadomienia na policję w obawie, że cała sprawa mogłaby zszarpać nazwisko. Niedługo po rozpoczęciu poszukiwań, w żyrardowskim parku zostają znalezione obgotowane ludzkie kości, wszelkie poszlaki sugerują, że w mieście poluje kanibal.
Nie ukrywam, że z olbrzymią przyjemnością czytałem o moim mieście z którego pochodzę, a dołożywszy jeszcze sprawę ludojada polującego na swe ofiary, mój apetyt dodatkowo zaostrzył się. Katarzyna Bonda złamała przy tym dotychczasowy schemat serii, a w pewnych aspektach ponownie go powieliła. Przede wszystkim o ile w poprzednich częściach wędrowaliśmy przez stolicę, to tym razem przenosi zasadniczy trzon powieści na prowincję. Po raz kolejny buduje schemat pokrytego mgłą miasta, w którym mieszkańcy nabierają wody w usta. Żyrardów obserwujemy jako miasto mroczne, panuje w nim szeroka sieć wzajemnych powiązań sprzyjających korupcji i nepotyzmowi. Nawet organy ścigania tak prowadzą dochodzenie, by przypadkiem nie narazić się lokalnej elicie. A ta może bardzo wiele pomóc, jak i zaszkodzić. Tu wszyscy wszystkich znają, nie ma mowy o jakiejkolwiek anonimowości. Miejscy oligarchowie wcale nie mają zamiaru pomóc w schwytaniu mordercy kanibala, lecz za wszelką cenę nie chcą dopuścić, by ktoś odkrył niewygodne dla nich sekrety. Ponury obraz potęguje patologiczna rodzina, jak również działająca grupa narodowców zagrażająca osobom homoseksualnym. Samym natomiast mieszkańcom nie jest na rękę węszący w mieście detektywi z Warszawy.
W Do cna atmosferę grozy buduje nie tylko makabryczny widok zwłok z rozprutymi trzewiami, lecz także wykorzystanie darknetu do ukazania portalu kanibalistycznego, w którym zalogowani są zarówno amatorzy ludziny, jak i ci, co chcą zostać pożarci. To tu dyskutują ale też ustalają nieznane dla niewtajemniczonych miejsce spotkań. Nie brakuje scen, w których żołądek podchodzi do gardła i zbiera się na torsje.
Trzecia odsłona o detektywie Jakubie Sobieskim zdecydowanie należy do najlepszej do tej pory. Jest niebezpiecznie, tajemniczo, cały czas czujemy się niepewnie bo niewiadomo dokąd jeszcze dotrzemy i czego przyjdzie stać się świadkami. Do cna to rasowy kryminał z zagmatwaną zagadką kryminalną i sprawcą pozostającym w ukryciu do ostatnich stron. Pełen szaleństwa i fantazji, które długo nie dadzą o sobie zapomnieć.
Miałam już przyjemność poznać pióro autorki. Bardzo przypadło mi do gustu, byłam ciekawa dalszych losów detektywa Sobieskiego i kolejnej zagadki, którą przyjdzie mu rozwikłać.
Jakub Sobieski dostaje kolejne zlecenie. Tym razem jest tak nietypowe, że aż trudno uwierzyć, aby to co mówiła nowa klientka było prawdziwe. Otóż poszukiwany mężczyzna, Anton Stadnicki zaginął kilka dni temu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jego nietypowe fantazje. Mężczyzna pragnął być zjedzony. To co detektyw mógłby uznać za fanaberie zamożnej, ekscentrycznej rodzinki nabiera innego kształtu, gdy w pobliskim parku zostają odkryte ludzkie kości i to dokładnie, niemal z pietyzmem oczyszczone. Sobieski musi się zmierzyć z mrocznym śledztwem, w którym nic nie jest oczywiste, a to co wydaje się sennym koszmarem jest rzeczywistością.
To nie jest książka, którą będziecie w stanie czytać podczas posiłku. Historia jest mroczna i brutalna, wciąga od pierwszej strony. Wątek prywatnego życia głównego bohatera i jego relacji z współpracownikami urozmaica lekturę. Autorka tak genialnie prowadziła fabułę, że bez problemu wczuwałam się w klimat powieści i niestety, nic przez gardło nie chciało mi przejść. Mroczna historia i tematyka kanibalizmu, zostały genialnie oddane. Ciekawość kim jest tajemniczy morderca powodowała, że nie byłam w stanie odłożyć tej książki na półkę. Czytało się ją niezwykle szybko, zwłaszcza, że zwroty akcji intrygowały. Narracja jest trzecioosobowa, co pozwala nam spojrzeć na wszystko z szerokiej perspektywy, ale nawet na krok nie zbliżyło mnie to do odgadnięcia winowajcy. Bohaterowie, ich psychika, zostali świetnie wykreowani. Rodzinne sekrety, mataczenie, mijanie się z prawdą, wprowadzały aurę tajemniczości i jeszcze większą chęć odkrycia prawdy. Makabryczne fascynacje, dewiacje tak wyrafinowane, że włos się jeży na głowie… To uczta dla fanów thrillerów – którą pochłania się do tytułowego „cna”. Polecam
Na co macie dzisiaj ochotę: stek, żeberka w miodzie, móżdżek w burakach, jajka w sosie chrzanowym z żurawiną, ramen z oczu na ostro? Przepisy na te dania znajdziecie w najnowszej książce Katarzyny Bondy, ale uważajcie, zawierają trudno dostępne składniki…
Z pewnością można stwierdzić, że autorka zaserwowała czytelnikom niezłą ucztę, można by rzec wyborną i jakże smakowitą, ale również ostrą i solidnie doprawioną brutalnością. W Żyrardowie grasuje psychopata, a w miejscowym parku porzucono reklamówkę z ludzkimi kośćmi, to nie koniec atrakcji. Anton Stadnicki znika bez śladu, jego matka prosi detektywa Jakuba Sobieskiego o pomoc w odnalezieniu syna. Chłopak to lekko mówiąc dziwna osobistość, jednym z jego pragnień jest to, aby został zjedzony… Kłamstwo goni kłamstwo, a intrygi, tajemnice i układy to chleb powszedni tej historii. Sobieski mimo trudności brnie do przodu, a ofiar jest coraz więcej, czy w końcu uda mu się rozwikłać tę okrutną, nieludzką, potworną, krwiożerczą sprawę?
Przygotujcie się na solidną dawkę wrażeń, choć może to za mało powiedziane, bo nikt nie chciałby stać się celem kanibala. Momentami czułam niesmak, ale nie z powodu tego, że książka była zła, co to to nie! Uważam, że to jedna z najlepszych książek autorki, choć przewracając kolejne strony czułam coraz większy niepokój i momentami… powiedzmy to śmiało… obrzydzenie - umówmy się, sami tak byście zareagowali czytając o ludzkich kościach przyprawionych, ugotowanych i jeszcze pachnących rosołem.
Atmosferę podkręcało poprowadzenie fabuły, autorka doskonale potrafi wodzić czytelnika za nos. Do samego końca nawet przez myśl mi nie przeszło , że takie może być rozwiązanie, czy spektakularne? hmmm w sumie trudno stwierdzić, ale tak pokręcone, że jest w pełni usatysfakcjonowana. Nic Wam nie zdradzę, sami przenieście się do Żyrardowa i okolic, gdzie grasuje zwyrodnialec. Macie na to odwagę? 😉