Ukraiński opór zbrojny przeciwko rosyjskiej inwazji przykuł uwagę świata. Jednak za jego sukcesem stoi nie tylko siła militarna, ale oddolne, czasami bardzo skromne, działania milionów obywateli. Opór to bowiem przekazanie pieniędzy na siły zbrojne, przyniesie herbaty na posterunek, ewakuowanie ludności cywilnej czy organizowanie pomocy, a czasami pozostanie w domu.
Niemal z dnia na dzień ludzie kultury, sportowcy, informatycy, personel medyczny, pośrednicy nieruchomości, emeryci musieli zmienić swoje dotychczasowe życie i zmierzyć się z wojną, która stała się jednym z największych wyzwań Europy od końca drugiej wojny światowej.
To właśnie tym osobom Paweł Pieniążek – ceniony dziennikarz i reporter wojenny, który relacjonował wydarzenia na Ukrainie z pierwszego frontu walki – poświęcił swoją nową książkę. Tym, którzy w tragicznych okolicznościach, trudnych warunkach i rzucając wyzwanie strachowi, starają się ratować swój kraj.
Paweł Pieniążek (1989) – dziennikarz specjalizujący się w tematyce Europy Wschodniej. Relacjonował wydarzenia na Majdanie i konflikt zbrojny we wschodniej Ukrainie. Współpracuje z "Dziennikiem Opinii", "Nową Europą Wschodnią", "New Eastern Europe", Informacyjną Agencją Radiową Polskiego Radia S.A. i "Tygodnikiem Powszechnym". Publikował m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku", "Polityce" i "Wprost".
Krótkie reportaże ukazują kilka istotnych perspektyw, więc absulutnie nie odradzam, ale nieszczególnie mi się podobały. Nie były też jednak złe. Bardziej... Nijakie. A to akurat niewygodne.
Książka ważna i potrzebna, kawał roboty reporterskiej ale, jak to w przypadku książek pisanych na bieżąco, widać że sklejona z kawałków i wcześniejszych artykułów. Najbardziej widać to po powrotach do bohaterów, którzy byli już w książce wcześniej a są wprowadzani na nowo. Początek lepszy i głębszy niż druga połowa. Bardzo dużo krótkich jednostkowych historii, trochę brakuje linii, która łączyłaby to w całość. Widać pośpieszną redakcje ze strony wydawnictwa - sporo literówek, oraz Czernihów konsekwentnie pisany z błędem przez CH (Czernichów).
Bardzo ważna książka o zwykłych ludziach, z którymi bardzo łatwo się utożsamić - ktoś właśnie wyremontował dom, ktoś prowadził firmę, ktoś pracował na etacie. Przyszła wojna. Niektórym świat zawalił się po raz pierwszy, innym po raz kolejny. A mimo to zostali, by wspierać swoją ojczyznę. Kiedyś, gdy w naszej pamięci ta wojna się zatrze, lektura "Oporu" pozwoli odświeżyć sobie te emocje - szok, strach i wielki podziw dla Ukraińców.
Reportaż opisujący losy zwykłych Ukrainców w obliczu wojny. Dobra i pozwalająca jeszcze dobitniej uświadomić sobie jaki horror przeżyli (i przeżywają) mieszkańcy Ukrainy. Jednocześnie, czytając ten reportaż, nie mogłem pozbyć się myśli, że "Apartament w hotelu wojna" opisał wojnę w Ukrainie znacznie lepiej i szczegółowiej.
Doskonały zbiór reportaży - o zwykłych ludziach i ich reakcjach na wojnę, najazd agresora. W gruncie rzeczy optymistyczna - większość opowieści pokazuje ludzi, którzy postanowili coś konstruktywnego robić - dla swoich współobywateli, sąsiadów, żołnierzy, i tym samym dla siebie, broniąc swojego Ukrainy sposobu na życie i jej odrębności.
„Rosjanie, z którymi rozmawiał, zdawali mu się ludźmi z innej planety. Dziwili się, że w domach stały pralki i lodówki, że mieszkania miały własne toalety. Jeden Rosjanin pytał go, gdzie można kupić kasety VHS. Mykoła odpowiedział, że o płyty z filmami trudno, bo już od dawna nikt nie korzysta z takich wynalazków.”