Po klęsce powstania warszawskiego nazywana niegdyś Paryżem Północy Warszawa zamieniła się w ocean gruzów. Trzeba było mieć wiele wyobraźni, żeby patrząc na sterczące kikuty dawnych kamienic, planować szybkie odrodzenie miasta. A jednak decyzję o jego odbudowie podjęto niemal niezwłocznie. Przed architektami i budowniczymi stanęło trudne zadanie... Choć wizytówką powojennej odbudowy Warszawy stała się zrekonstruowana starówka, to reszta miasta nie miała wrócić do dawnej formy, tylko zamienić się w idealną nowoczesną metropolię. To książka o entuzjazmie i optymizmie, o wyobrażaniu sobie "najlepszego miasta świata" na gruzach starego porządku, o architektach z Biura Odbudowy Stolicy, którzy tworząc miasto swoich marzeń, przykładali rękę do budowy totalitarnego państwa.
Przyznam, że czekałem na tę książkę, miałem spore oczekiwania i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłem. Piątek wykonał naprawdę kawał dobrej roboty (kwerenda!). Najlepsze miasto świata to opowieść o odbudowie zniszczonej Warszawy, to również opowieść o architektkach i architektach skupionych w Biurze Odbudowy Stolicy, którzy w nowej powojennej rzeczywistości z ogromnym zaangażowaniem, zapałem dokonali czegoś, co trudno nawet sobie wyobrazić. Musieli wręcz na nowo wymyślić Warszawę, zbudować ją na nowo. Stanęli wobec niepowtarzalnej szansy poprawienia mankamentów przeszłości, przeorganizowania przestrzeni urbanistycznej. Nie wszystkie decyzje BOS-u znalazły poklask (kwestia doburzania miasta), stąd książka Grzegorza Piątka jest próbą rehabilitacji BOS-u, próbą wyjaśnienia motywacji jakimi się ta jednostka kierowała, nakreśleniem tła historycznego i politycznego dla podjętych decyzji. Przede wszystkim lektura Najlepszego miasta świata pokazuje, że możliwe było dzieło odbudowy (budowy) Warszawy, na przekór zagładzie i uczynienia jej możliwie najlepszym miejscem do życia.
Dla tych, którzy lubią Warszawę - must read. Dla tych, którzy nie lubią stolicy - antidotum.
Napisać książkę o: 1. odbudowie Warszawy 2. kwestiach technicznych 3. mieście, którego nie lubię w taki sposób, że połknęłam 500 stron i ani się spostrzegłam, kiedy to zrobiłam - to jest sztuka. Piątek kocha Warszawę i nie sposób się tą miłością nie zarazić. Zwłaszcza, że za uczuciem idzie jakość i forma. Piątek zebrał przebogaty materiał (ach! te przypisy), dobrze go zmontował, podbudował warstwą społeczną i własnym wyważonym komentarzem. Mogło być technokratycznie do bólu, a jest ultra ludzko. Po prostu "Najlepsze miasto świata" wymyka się schematom i tym gatunkowym i tym ludzkim.
Tak należy pisać. Nie wiem jakim Piątek jest architektem, ale pisarzem jest diablo dobrym.
Największy plus - równowaga w ocenie, szczególnie politycznych aspektów odbudowy i bardzo wyważony opis kolejnych jej etapów. Największy minus - za krótka ;), jak dla mnie mogłaby mieć i dwadzieścia tomów w tym pięknym, zrównoważonym tonie!!
Plac odbudowy Warszawy był polem bitwy - między historią i współczesnością, między modernizmem i socrealizmem, między ogarniającymi całość projektami i jednostkowymi potrzebami chwili. Miasto, jako żywy, procesualny organizm, czasem poddawało się planom, czasem stawiało opór, a rozmaite narracje próbowały okiełznać je i zawłaszczyć dla odpowiednich grup politycznych czy społecznych. Grzegorz Piątek pisze o tym wszystkim lekko i zajmująco, upatruje w Warszawie tego czasu synekdochy powojennej Polski, w której nic nie było tak proste i efektowne, jak chcieliby tego radykalni publicyści. Autor wykonał ogrom pracy rekonstrukcyjnej i badawczej, zniuansował opowieść o odbudowie i doskonale ją sproblematyzował. Jest w jego pisaniu wiele pasji, rzetelności, przenikliwości i humoru. Pozostaje tylko wybrać się na długi spacer po stolicy i pooddychać jej historią.
fascynująca historia, kawał dobrego fact-checkingu, świetny story telling. w sumie wszystko tu jest świetne. jestem naprawdę zachwycona. idealna pozycja dla urbanistyczno-architektonicznych świrów (dla mnie) jedyny minus: za krótka!!! literatura wybitna
Pod koniec 1944 roku tylko najbardziej zaślepieni naziści mogli jeszcze wierzyć, że Niemcom uda się odwrócić losy wojny. Prąca ze wschodu Armia Czerwona, przy udziale 1Armii Wojska Polskiego, wyzwalała coraz większe obszary naszego kraju, by 17 stycznia 1945 roku, odbić z rąk dotychczasowych okupantów Warszawę, albo raczej to co z niej zostało...
Odbudowywać zniszczone miasto czy nie? Jeśli tak, to w jakiej formie, jeśli nie, to gdzie umieścić nową stolicę odradzającego się państwa, Rząd Lubelski miał ciężki orzech do zgryzienia, i całe szczęście, że rodzimi komuniści mieli do kogo zwrócić się w tym temacie o radę. Rada krótka, ktoś nieżyczliwy mógłby ją nawet nazwać propozycją nie do odrzucenia - brzmiała: "odbudować!" i książka Grzegorza Piątka właśnie o pierwszym - kluczowym - okresie tej odbudowy traktuje.
Warszawa została zniszczona i to jest tragedia, z drugiej strony stwarzało to jedyną w swoim rodzaju okazję, żeby stworzyć miasto na nowo, czy jest na świecie choć jeden architekt czy urbanista, który nie podjąłby się takiego wyzwania?
Tak jak tytuł "Najlepsze miasto świata" zwiastuje romantyczną, ludzką część historii, tak podtytuł: "Warszawa w odbudowie 1944 - 1949" pozwala oczekiwać konkretów, i nie zawiedzie się ten, kto liczy na solidną porcję wiedzy. Grzegorz Piątek opisuje bowiem losy Biura Odbudowy Stolicy - bezprecedensowej instytucji skupiającej w swych szeregach architektów i urbanistów, mających za cel na nowo zaprojektować Warszawę, tak aby stała się wizytówką odradzającego się państwa i pokazała, że "Polak potrafi" (oczywiście przy pomocy starszego moskiewskiego brata).
Autor, z urodzenia warszawiak (jak ktoś woli: warszawianin), z zawodu architekt, z zamiłowania varsavianista, w "Najlepszym mieście świata" opisuje historię Biura Odbudowy Stolicy z pasją i zacięciem biograficznym. Oprócz dobrze udokumentowanych faktów (blisko 60 przypisów na rozdział), w książce dostajemy opisy życia codziennego w odgruzowywanej Warszawie, a także dobrze zarysowane sylwetki budowniczych nowego miasta.
Podczas czytania da się odczuć, że autor jest mocno zafascynowany pracą BOS - to nie jest suchy wykład - książka jest utrzymana w dość entuzjastycznym tonie, jednak z pewnością nie można nazwać jej laurką, chociaż Piątek wstrzymuje się z jednoznacznymi ocenami postaw moralnych i podejmowanych decyzji.
Grzegorzowi Piątkowi udało ocalić od niesłusznego zapomnienia kawałek naszej najnowszej historii. W czasie, gdy w przestrzeni publicznej cały czas da się słyszeć, nawoływanie do zanegowania wszystkiego co ma rodowód komunistyczny, autor potrafi dostrzec spojrzeć szerzej, bez uprzedzeń na spuściznę naszych, bądź co bądź, przodków.
Za książkę dziękuję Klubowi recenzenta portalu nakanapie.pl
"Mrówczy trud Grzegorza Piątka zaowocował książką, która wciąga mimo, że lawiruje pomiędzy reportażem a monografią o historii planowania przestrzennego w Warszawie i krytyczną opowieścią o roli architektury w tworzeniu nowego, socjalistycznego społeczeństwa".
Tym razem zapraszam do empikowego serwisu Pasje, gdzie zachęcam byście sięgnęli po książkę Grzegorza Piątka o odbudowie Warszawy, ze szczególnym uwzględnieniem Biura Odbudowy Stolicy. Nie mogło być inaczej, bo przecież jeden z salonów Empiku mieści się w budynku z napisem "Cały naród buduje swoją stolicę".
To jest naprawdę wartościowa książka, w której wszyscy znajdziecie coś dla siebie. Poleca się.
Historyczna opowieść o odbudowie Warszawy po zakończeniu II wojny światowej. Autor koncentruje się na architektach bezpośrednio zaangażowanych w tworzenie projektów, planów i nadzór nad pracami. Na ile to możliwe posługuje się dokumentacją, wywiadami, artykułami prasowymi i innymi źródłami, więc niewiele jest w tej książce hipotez czy uzupełniania faktów domysłami. Pokazany został wpływ, jaki polityka wywierała na architekturę, ale także ścieranie się różnych grup wewnątrz środowiska architektów. I wreszcie konflikt pokoleniowy, czy zmiana paradygmatów w podejściu do roli architektury.
2,5/5 Ależ się wynudziłem przy tej książce, momentami przysypiałem podczas czytania. Serio. Trochę nie rozumiem zachwytów nad tą pozycją. Składa się w dużej części z cytatów, przytoczeń, fragmentów innych publikacji, odnośników, przypisy zajmują ok. 30% objętości książki, przez co przypomina ona bardziej pracę naukową a nie reportaż. O samej odbudowie stolicy dość mało (można by rzec, że trochę nie na temat), najwiecej jest o koncepcjach planistycznych i urbanistycznych, dość sporo jest o samym środowisku architektonicznym; autor dość obszernie przytacza sylwetki osób, które brały w tym udział. Może ten tytuł jest gratką dla fanatyków (celowo używam tu tego słowa) architektury i urbanistyki, ale dla zwykłego czytelnika może wydawać się nużąca i nieciekawa.
Świetna panorama pierwszych lat odbudowy Warszawy. Autor ma dobre pióro i kreski fascynującą historię miasta, a raczej ludzi, których dzisiaj tak łatwo i bez refleksji nazywa się doburzaczami stolicy. Smutno brzmią historie architektów, którzy nie pytali za ile, ale myśleli w kategoriach zbiorowości, a dziś zostali zasypani pyłem zapomnienia. Dzięki autorowi znów zaczęli błyszczeć. Dla mnie bomba! I bardzo wiele przemyśleń o logice rozwoju miasta, wpływie polityki na architekturę i zwykłym ludzkim życiu, w którym sukces był krótki a gorycz długa. Dziękuję za tę książkę.
w s p a n i a ł a książka, jestem szczerze zachwycona zgrabnym połączeniem mnogości omawianych problemów z wartkością opowiadania tej historii i jeszcze dodatkowym naświetleniem wielu kontekstów ówczesnych realiów
i tak nawiasem mówiąc, to tak sobie myślę, że w pale się kurwa nie mieści, że skoro po wojnie w naprawdę trudnej sytuacji i ograniczonymi możliwościami (ale wielkimi nadziejami) można było myśleć o urbanistyce miejskiej całościowo i „po ludzku”, to tym bardziej szokuje mnie dzisiejsze podejście do problemów obecnego rynku mieszkaniowego (podejście, które de facto jest cofnięciem się w rozwoju o jakieś dwa stulecia), dosłownie żadne wnioski nie zostały wyciągnięte z historii
Podczas lektury zawsze miałem pod ręką mapę, ołówek i notatnik. Następny krok: ruszam w głąb najlepszego miasta na świecie i szukam wszystkich opisanych w książce ulic oraz budynków, aby popatrzeć na nie z zupełnie nowej perspektywy, docenić to, czego wcześniej nawet nie dostrzegałem.
Świetna książka! Autor dogłębnie zbadał temat odbudowy Warszawy i pisze bardzo obiektywnie o osobach, które w tym uczestniczyły. Książka skłania do refleksji nad tym czy rzeczywiście przedwojenny model urbanistyczny stolicy był taki dobry, czy komuniści wszystko sknocili oraz czy na pewno współcześnie idziemy w dobrym kierunku. Bardzo polecam.
Książka o tym, jak architekci-romantycy odbudowywali Warszawę po 44 roku. Historia osiedli, zabytków, budynków, a przede wszystkim ludzi, którzy za nimi stali. Zachęca do spacerów po mieście i odkrywania warszawskich miejscówek.
Historia odbudowy Warszawy w pierwszych latach po wojnie. Historia wielkiego zapału, umiejętności i zdolności organizacyjnych tych pierwszych architektów. Bardzo podobało mi się, że autor zaczął od opisu Warszawy przedwojennej - ze wszystkimi jej problemami urbanistycznymi, których nie udawało się wówczas rozwiązać. Jak, w pewnym sensie, zburzenie ogromnej części miasta stało się nagle okazją do naprawienia wcześniejszych niedociągnięć. Jak szerokie plany mieli architekci i co z tych planów udało się zrealizować. Doskonale napisana książka! Chętnie przeczytałabym dalszy ciąg.
+ O Panie Piątek! Ta lista przypisów, te źródła, ta kwerenda. Niesamowite, niewyobrażalne jest to jak cudownie udokumentowane jest w tej książce prawie każde słowo. I marzy mi się, że te wszystkie mądre argumenty, o odbudowie Warszawy, o jej powojennej urbanistyce przedstawi ktoś kiedyś tym wszystkim zabytkowiczom pokroju A. Bojarskiego, M. Stopy czy J. Brykczyńskiego.
+ Dobrze poprowadzona. Przechodzimy płynnie do przodu, obserwujemy Warszawę, zamartwiamy się jej losem, mamy entuzjazm projektantów, rozgoryczenie pod sam koniec. Nie wszystko było idealne, ale to naprawdę bardzo dobra narracja.
+ Ta książka nie jest tendencyjna, a mogłaby taka być. Kolejny raz Piątek pokazuje bardzo profesjonalne podejście, zawsze ukazuje dwie strony.
- Nie wiem nawet dokładnie czy można się do czegoś przyczepić. Może być czasami mecząca dla osób, które spodziewały się czegoś mniej architektonicznego, czegoś jeszcze bardziej popularnonaukowego. Ale to nie zarzut!
Podziwiam ogromną pracę która autor włożył w zebranie materiałów a następnie ułożenie ich wartości zjadliwa formę.
Niestety tego typu literatura faktu nie jest dla mnie, w pewnym momencie topie się w morzu detali, nazwisk i dat, których nie zapamiętam, a które z każdą kolejną strona znaczą coraz mniej.
W skrócie zburzenie Warszawy przyniósło pozytywny efekt urbanistyczny, bo mieliśmy szansę zbudować stolicę na nowo. Komuna też pomogła, bo Rosja chciała zrobić z Warszawy klejnot i włożyła w to dużo pieniędzy i czasu.
Nigdy nie podejrzewałbym, że sięgnę po książkę o tej tematyce - odbudowie Warszawy. Warto. Super napisana historia BOS, która odcisnęła piętno na współczesnej Warszawie. Kolejna publikacja zadająca kłam idiotom głoszącym, że przedwojenna Warszawa była „Paryżem Północy”.
Podobno przeciętny warszawiak wdychał rocznie dwie cegły, czyli osiem kilo pyłu. * „Gigantyczne zjawisko wielkiego miasta będzie się rozwijać wśród radosnej zieleni” – pisał w latach dwudziestych Le Corbusier. W Karcie ateńskiej wołał o więcej „SŁOŃCA, PRZESTRZENI OTWARTYCH I ZIELENI” i straszył, że „jednostka tracąca kontakt z przyrodą płaci za to zerwanie chorobą i upadkiem”. * Rok 1945. Nie tak miało wyglądać zapowiadane przez Starzyńskiego burzenie. W Rzymie Mussoliniego czy w Paryżu Haussmanna wielkie przemiany urbanistyczne były sumą radykalnych, ale zaplanowanych i rozłożonych w czasie korekt. W Warszawie zniszczenie przyszło z zewnątrz, nieproszone i chaotyczne. W najlepszym stanie przetrwało niekoniecznie to, co urbaniści i konserwatorzy chcieliby zachować dla kolejnych pokoleń, lecz to, co przysparzało dotąd najwięcej wstydu. Zamiast zamków i magnackich pałaców albo chociaż zapuszczonej, lecz opiewanej przez poetów starówki przetrwała Praga * Rozsądni ludzie nie odmawiali Warszawie w przyszłości roli stolicy, ale nie wyobrażali sobie odtworzenia całej metropolii. Spekulowali o zbudowaniu czegoś w rodzaju polskiej Canberry – stosunkowo małego ośrodka mieszczącego centralne instytucje i kwatery dla ich pracowników. Żywotne funkcje gospodarcze czy kulturalne mogłyby wziąć na siebie inne miasta, w których zachowały się fabryki, uniwersytety i teatry. W przyszłość Warszawy wątpił też niejeden warszawiak. * Szybko odbudowana i stołeczna Warszawa miała też być tożsamościowym punktem odniesienia dla całego pokiereszowanego przez wojnę, rozproszonego, wymieszanego i przesuniętego na zachód narodu. * Dokoła rosły drzewa. W całym mieście ich liczba na ulicach i placach spadła w czasie wojny o jedną trzecią, w parkach zaś o połowę, a koniec walk bynajmniej nie oznaczał końca strat: zwykli mieszkańcy, ale i całe instytucje rozdrapywali powalone drzewa i cięli te, które jeszcze stały. Pod nóż szły też krzaki – gałęzie i kwiaty nadawały się na miotły, na ozdobę mieszkań, gmachów państwowych i koszar. Nie czas żałować drzew, gdy nie ma czym palić. Tymczasem na Ujazdowie „stare, wspaniałe drzewa, które ocalały z pożogi, i krzewy użyczały w lecie cienia i zasłaniały przed kurzem, w maju nawet słowiki zawodziły swoje trele. Dzieciarnia i nieodstępne jej psiaki miały dość miejsca i świeżej zieleni do harców”.
to jest bardzo dobra książka. Dobra dla fanów historii, architektury, a przede wszystkim dla osób interesujących się Warszawą lub mieszkających w Warszawie od zawsze. Mimo mojej lubości do Warszawy nie potrafiłam niektórych miejsc sobie odtworzyć, rozmieścić ich na mapie, co zdecydowanie wpłynęło na odbiór książki. Pan Piątek zrobił ogromną pracę, bardzo szczegółową i rozległą. Ile faktów, sytuacji i ludzi zostało opisanych to się nie mieści w głowie. Jednak to jest coś co nie do końca mi leżało, ponieważ się gubiłam. Nie mogłam załapać o kim mowa, jak wpływa na historię i jestem na milion procent pewna, że jeżeli ktoś był parokrotnie przywołany to nawet się nie zorientowałam. Za dużo tej drobnicy, w mojej opinii. Jednak nie można odjąć ciężkiej pracy oraz kawału dobrej lektury, która nie jest do końca dla mnie.
Gdybym znała Warszawę lepiej, pewnie bardziej doceniłabym trud jej odbudowy i trud powstania tej książki. Można rzec, że brakująca gwiazdka to czynnik ludzki po stronie czytelnika :) poza ogromem pracy aby odtworzyć dzieje miasta świeżo zniszczonego wojną i powstaniem, autor pięknie ukazuje również różne spojrzenia na ocenę tych działań. Po latach łatwiej ferować wyroki, bo zaraz "po" na oceny nie było czasu, trzeba było po prostu działać.