Jeden z ważniejszych głosów współczesnej literatury hebrajskiej wreszcie po polsku. Yossi Granovski w swoich tekstach skupia się na przemianach dotykających Jafę, jego „małą ojczyznę”. Akcja tych opowiadań dzieje się głównie w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, czasach pełnych tarć między izraelskimi, arabskimi i innymi mieszkańcami regionu. Tytułowa Adżami to dzielnica Jafy, będąca centrum wydarzeń opowiadań Granovskiego. Spotykamy w niej wielobarwny multikulturowy obraz jej mieszkańców – od „łotrzykowskich” historii o przemytniku narkotyków Ahmedzie, po ponury naturalizm noweli o czarnoskórym robotniku Ibrahimie. Granovski jednak nigdy nie orientalizuje swoich bohaterów i stawia na ich wiarygodność.
Teksty te są także świadectwem przemiany samego autora, który w latach siedemdziesiątych XX wieku brał udział w rozpędzaniu nacjonalistycznych demonstracji Arabów w Jafie, jednak z czasem odrzucił ideologię nacjonalizmu żydowskiego, przechodząc na pozycję niesyjonistyczną.
Większość przeczytałam podczas greckich poranków przy papierosku i podłej kawie - to z nimi będzie mi się kojarzyć. Odchodząc jednak od prywaty… wydanie nieziemskie, niewiele acz konkretnie oraz całkiem intrygująca, chociaż momentami zatrważająca treść. Idealna do podczytywania i odkładania bez żalu, kiedy akurat dzieje się coś bardziej interesującego. Książki opierające się na dialogach nie są jednak dla mnie.
• „Przesiedziałem cały dzień w kawiarni z widokiem na morze. Paliłem sziszę i śledziłem ptaki w locie”.
• „Uścisnęliśmy się i wsiadł do autobusu. Wróciłem do Jafy i zastanawiałem się, czy rzeczywiście Nasif pozamykał wszystkie sprawy. Bo są i takie, że cokolwiek z nimi zrobisz, na zawsze pozostaną otwartą raną”.
„Pójdźmy do kawiarni Abu Umara, posłuchajmy, co mówią ludzie. Klienci kawiarń zawsze coś wiedzą”.